Wydarzenia


Ekipa forum
Wyspa Rzeźb
AutorWiadomość
Wyspa Rzeźb [odnośnik]04.12.16 0:43
First topic message reminder :

Wyspa Rzeźb

Ta bardzo mała wyspa mieszcząca tylko jedno niewielkie, czarodziejskie miasteczko oraz zabytkowy zamek na wzgórzu jest wyjątkowo urokliwym miejscem, które bez większego problemu można zwiedzić w kilka godzin. Nie trudno zobaczyć nad wodą ludzi zbierających mule czy też  statki rybackie gotowe do wyruszenia. To właśnie rybołówstwo jest głównym środkiem utrzymania tutejszej ludności, nieliczni przyjmują także gości w malutkich pensjonatach. O tym, jak magiczne jest to miejsce, zwiedzający mogą przekonać się dopiero wieczorem, kiedy ciała gospodarzy oraz wszystkich innych mieszkańców wyspy zaczynają twardnieć i przybierać szary odcień - w ciągu kilku minut ludzie nieruchomieją i zmienieni w kamień trwają, aż do życia nie przywrócą ich ponownie promienie wschodzącego słońca. Dotyczy do wszystkich, zarówno niemowląt, dzieci, dorosłych, jak i osób w podeszłym wieku, każda osoba urodzona na wyspie nocą staje się kamienną figurą. Nigdy nie śpią, lecz nie odczuwają zmęczenia. Gdy próbują odejść, tuż na granicy wyspy kamienieją, niezależnie od pory dnia i dochodzą do siebie dopiero po przeniesieniu ich z powrotem w głąb lądu. Podobno dawno temu na wyspę rzucono klątwę, aby zapobiec emigracji do dużych miast i stopniowemu wyludnieniu. Odwiedzającym nie grozi jednak żadne niebezpieczeństwo. Warto wspomnieć także o dość niezwykłej komunikacji z wyspą. Nad ranem, w porze odpływu, można tu dotrzeć pieszo, ścieżką - wieczorem jednak przypływ odcina dostęp do lądu, tworząc z Wyspy Rzeźb faktyczną wyspę i zmuszając odwiedzających do korzystania z magicznych środków transportu lub łodzi.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 13:29
Nagła zmiana sytuacji nie wpływała pozytywnie na stopień postrzegania - wszystko stało się tak nagle, że nie była pewna, na czym powinna skupić się w pierwszej kolejności. Na rozwalonych wrotach, opadającej bramie, a może Benjaminie, który pomimo swojej rosłości stał się przedziwną formą latawca. Nie mogła mu pomóc - stała niczym jedna z kamiennych rzeźb, zbyt oszołomiona tym wszystkim by rzucić jakiekolwiek zaklęcie. Zresztą czarów na dzień dzisiejszy mieli stanowczo zbyt dużo - spojrzała tylko w kierunku Bertiego, z trudem powstrzymując słowa cisnące jej się na język. Bądź co bądź wszyscy byli oszołomieni działaniem dymu, motywowani naglącym czasem... Kto też mógł się spodziewać, że podmuch wiatru będzie miał taką skalę rażenia? - Pomóż mi z bramą. Sama jej nie utrzymam - rzuciła do chłopaka, niespecjalnie chcąc dotykać żelastwa, które zmrozi jej skórę... Nie mieli jednak żadnego innego wyboru, otworzenie bramy stanowiło kluczowy element na drodze ku wolności. - Cisza, wszyscy cisza. Bez paniki - zwróciła się do więźniów, nawet nie próbując być jak najmniej słyszalną, wyrwanie wrót stanowiło dostateczny alarm. - Zaraz uniesiemy bramę, a wy przez nią przejdziecie, zrozumiano? Nie utrzymamy jej zbyt długo, dlatego musicie się śpieszyć - mówiąc to, schowała różdżkę za pazuchę płaszcza, za chwilę będzie potrzebowała obydwóch rąk, o ile oczywiście uda jej się podnieść bramę, w końcu jej zdolności siłowe nijak się miały do możliwości Wrighta. - Uspokójcie się. Nie żaden zdrajca, tylko przypadek. Nikt z nas nie chce was skrzywdzić, pamiętajcie, że jesteśmy tutaj, by was stąd wydostać. Ryzykujemy uwięzieniem dla was wszystkich, dlatego współpracujmy, by uciec - uniosła się, słysząc te pomruki niezadowolenia. Sytuacja wymknęła się im z pod kontroli, jednak to nie powód, by od razu rzucać takie oskarżenia. Musieli też jej zaufać, a przypomnienie, że są tutaj właśnie dla nich powinno być wystarczająco skuteczne. Nie miała czasu na wielkie słowa, dramatyczne przemowy, które przemówią do rozumu uwolnionej grupie - albo jej usłuchają albo będą zdani na siebie. - Wiem, że to nie jest pocieszające, ale musicie skakać. I nie patrzeć w dół, zrozumiano? - ton miała ostry, właściwie sama się go po sobie nie spodziewała, nie zniosłaby teraz sprzeciwu - nie mieli na niego czasu. Wierzyła, że Benjamin w jakiś sposób da sobie radę i nie dość, że nie wpadnie w przepaść, to jeszcze pomoże z odbieraniem więźniów po drugiej stronie. - Najpierw skaczą ci, którzy są w stanie przeskoczyć wyrwę. Jak będziecie już na drugiej stronie, macie pomóc reszcie. Nie macie innej opcji, chyba, że chcecie wrócić do swoich cel, to proszę bardzo - instruowała dalej, lecz czas na słowa kończył się z każdą chwilą. Trzeba było działać, natychmiast. Zacisnęła mocno obie dłonie na bramie, starając się chwycić ją w jak najdogodniejszym miejscu, po tym wszystkim szarpnęła mocno w górę.

| no to podnosimy kratę.



these violent delights have
violent ends...
Josephine Fenwick
Josephine Fenwick
Zawód : przyszła aurorka
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
W całym magicznym świecie gasną światła. Nie ujrzymy ich już za naszego życia.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3390-josephine-fenwick#58313 https://www.morsmordre.net/t3429-poczta-josephine#59532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f129-enfield-lavender-hill-145-8 https://www.morsmordre.net/t3519-skrytka-bankowa-nr-855#61428 https://www.morsmordre.net/t3428-josie#59531
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 13:29
The member 'Josephine Fenwick' has done the following action : rzut kością


'k100' : 63
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 15:23
Zdawało się, że to promieniujący z kraty chłód stanowi w tej chwili największe zagrożenie. Wright starał się nie przyglądać drżącym z zimna palcom, przyglądał się za to ścianie, zza której podobno słychać było kroki. Powinni czym prędzej znaleźć się za wrotami, które...w końcu zostały otworzone, lecz z pewnością nie w sposób, który mógł im pomóc. W ciągu sekundy w miarę stabilna sytuacja stała się czystym chaosem a potężny podmuch wiatru szarpnął jego ciałem niczym szmacianą zabawką. Nawet nie zorientował się, kiedy puścił stalowy pręt - a przecież trzymał go kurczowo, bojąc się, że upuści go przypadkiem na przechodzącego Alexandra - by w następnej sekundzie znaleźć się w powietrzu. Działał odruchowo i to właśnie miotlarski instynkt uratował mu życie: nie zdrętwiał w przerażeniu, od pierwszych sekund utraty równowagi sięgając dłońmi do jakiejkolwiek stabilnej powierzchni. Na boisku była to miotła, tutaj: krawędź wyrwy. Chwycił ją mocno, z całych sił starając się podnieść do góry; wokół wirowały kamienie i piach, pod nogami majaczyła przerażająca, zielonkawa ciemność; pomimo gwałtowności wydarzeń, zdołał wspiąć się na pokiereszowane podłoże. Wąskie, rozsypujące się pod nogami. Nie miał czasu na to, by zrobić cokolwiek; upewnił się jedynie, że w zapiętej kieszeni ciągle posiada różdżkę i na sekundę przytrzymał się kraty, by złapać równowagę.
- Nie zmieścimy się tutaj we dwóch - sapnął do wiszącego Selwyna, w tym samym momencie podejmując jedyną decyzję. Mógł zsunąć się w przepaść, osłabiając drużynę lub, nie daj Merlinie, krusząc podłoże tak, że zsuną się z niego razem z Alexandrem...albo spróbować odbić się i przeskoczyć wyrwę, by z drugiej strony pomóc im zaklęciami. O ile wcześniej nie spadnie w przerażającą otchłań. Niewiele więcej myśląc przekręcił się w bok i, starając się odbić jak najsilniej i najcelniej, skoczył przed siebie z zamiarem wylądowania na przeciwległym brzegu.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 15:23
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością


'k100' : 49
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 15:55
Nerwowo uciekała wzrokiem ku ścianie po prawej stronie, oczekując od losu kolejnej kłody rzuconej im tuż pod nogi. Oddychało jej się coraz trudniej, a gorycz na języku, która wciąż kojarzyła jej się z piołunem albo ciemiernikiem, odejmowała jej siły. Skronie miała już wilgotne, chociaż mury ich więzienia wydychały chłód, otulając ich skórę ciarkami. Słabnące nogi rozkazywały jej wziąć przykład z pozostałych i usiąść pod kamienną ścianą albo położyć się pod nią i… zasnąć. Na chwilę. Tylko po to, żeby odzyskać choć część sił. Nie było jednak na to czasu i była tego cholernie boleśnie świadoma.
Odwróciła się w stronę kraty i aż nie wierzyła własnym oczom, kiedy w przeciągu zaledwie chwili zdarzyło się tak wiele. Deprimo wyrzuciło drzwi z zawiasów, a Ben i Alex… czy oni...? Wydusiła z siebie powietrze, które przed sekundą zamarło jej w płucach i na chwilę odzyskała czucie w ciele, choć fioletowe sińce pod oczami i krople potu wciąż jawiły się na jej skórze przeraźliwymi oznakami choroby.
Jej wzrok szybko pobiegł w stronę ściany, zza której dobiegły ją kroki… a potem kolejne, coraz cięższe, coraz wyraźniejsze. Nie patrząc na to, że Josephine skierowała rozkaz pomocy do kogo innego, podbiegła do niej, zostawiając dzieci pod ścianą, po czym chwyciła za lodowatą kratę i zaczęła ją ciągnąć ku górze, żeby pomóc aurorce. Nie odezwała się, bo zużyłaby na to cenną energię. Na jej bladą twarz wstąpił grymas ogromnego wysiłku. Błagała skostniałe palce o ostatnią wolę chęci współpracy.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 15:55
The member 'Magnolia Cresswell' has done the following action : rzut kością


'k100' : 99
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 16:01
[post uzupełniający]

Dzięki wspólnym wysiłkom Josephine i Magnolii krata znów została podniesiona - jej wywołany magicznie chłód sprawiał jednak kobietom niezwykły ból.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 20:59
Głos Bertiego dotarł do niego w ostatniej możliwej chwili. Gdy Bott rzucił zaklęcie Selwyn nie wiedział tak do końca co się stało - nie w pierwszej chwili. Świat bowiem zawirował, a ziemia nagle usunęła mu się spod stóp.  Gdzieś w głębi jednak przeczuwał, że coś takiego może ewentualnie się stać, bowiem ręka wyciągnięta w stronę kraty zdążyła się na niej zacisnąć... tym samym ratując mu życie. Obserwował szeroko otwartymi ze zdumienia oczami jak Ben, wśród gruzu i drzazg przelatuje obok. Selwyn próbował sięgnąć ku niemu drugą z dłoni, wciąż zaciskającą się na różdżce, jednakże był zbyt powolny. Miał wrażenie, że czas staje w miejscu, kiedy Wright ześlizgiwał się w dół przepaści - po czym ponownie zaczął galopować, gdy tylko olbrzym zdołał znaleźć w miarę stabilny grunt pod stopami. Serce Alexandra waliło niczym dzwon, na słowa Bena dał radę tylko słabo kiwnąć głową.
Jak zwykle skupił się na oddychaniu, kiedy balansując na krawędzi włożył różdżkę w zęby i obiema rękoma trzymał się każdego możliwego miejsca, kiedy Josephine i Magnolia we dwójkę uniosły kratę oddzielającą Gwardzistów od pozostałych. Wyciągając z ust różdżkę przeszedł znów do zatłoczonego pomieszczenia i wtedy dopiero przez barierę szoku dotarła do niego złość. Nie chciał od razu spojrzeć na Berta, to był tylko przypadek, jednak mogli przypłacić go całkowitym niepowodzeniem misji. Zacisnął więc powieki i oddychając ciężko wcisnął wskazujący palec zaciśniętej w pięść dłoni między swoje szczęki. Musiał oczyścić umysł, a ból powodowany zaciskaniem się zębów na palcu mu to umożliwił. Po kilku sekundach Alexander wyprostował się i spojrzał na Botta, z twarzą nie zdradzającą zbyt wiele.
- To był przypadek - rzekł krótko i dość chłodno, po czym odwrócił się od cukiernika i zwrócił twarz ku Josephine i Magnolii. - Musicie tak chwilę wytrzymać, pomogę komu się da i wrócę by was odciążyć - zwrócił się już delikatniejszym tonem do kobiet, zaniepokojonym wzrokiem wodząc od jednej do drugiej. Maggie wyglądała... bardzo źle. Alexander niewiele dłużej się zastanawiając uniósł różdżkę i wykonał nią gest, rzucając na Magnolię zaklęcie.
- Vensistero Maxima - wymówił inkantację i nie zwlekając ruszył w głąb komnaty. - Będziecie musieli skakać. Na drugiej stronie wyrwy złapie was Ben - powiedział do więźniów, tak by wszyscy go słyszeli. - Najpierw dzieci - oznajmił hardo, nim nie zagłębił się w tłum. Cały czas rozglądał się uważnie, trzymając różdżkę w pogotowiu.
- Bertie, musimy ich osłaniać - rzucił jeszcze do Botta; słyszał zbliżające się ku nim ciężkie kroki i był boleśnie świadom, że za chwilę przepaść nie będzie ich jedynym problemem.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Wyspa Rzeźb - Page 15 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]23.06.17 20:59
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością


'k100' : 96
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]25.06.17 1:50
Benjamin, doświadczony w tego typu nagłych wypadkach, bez żadnych problemów zdołał wspiąć się po krawędzi nad przepaścią; w momencie, w którym przytrzymał się kraty, jego palce znów pokąsał przerażający, sprawiający ból chłód. Kto wie, może był sposób, by pozbyć się tego zagrożenia - i to prostszy, niż można by się tego spodziewać.
Ben odbił się od krawędzi i przemknął przez przepaść; uderzył o jej przeciwległy brzeg - odległość była wszak duża i niełatwo było przy lądowaniu zachować pełną równowagę - był już jednak na nim w pełni bezpieczny i zdolny do dalszego działania.

Choć Josephine i Magnolia zdołały unieść wspólnie kratę, odbyło się to dużym kosztem - ich dłonie zdawały się zamarzać, przybierać barwę fioletu, sprawiając przy tym ogromny ból.

Alexandra uratował bardzo dobry refleks... lub niezwykle duża doza szczęścia. W momencie uchwycenia kraty doznał jednak tego samego, co wszyscy ci, którzy zdecydowali się ją dotknąć - nagłego uderzenia potężnego chłodu, który objął jego palce i wkrótce całą dłoń. Zaczarowana krata zdawała się kąsać zimnem nawet przy najmniejszym dotyku; aktualnie dłuższe utrzymywanie jej w górze mogło zakończyć się tragicznie.
Zaklęcie Selwyna rzucone na Magnolię okazało się więcej niż skuteczne; choć wszyscy więźniowie wkoło z każdą chwilą zdawali się wyglądać coraz słabiej, stan Magnolii przestał się już pogarszać.

Wśród więźniów zapanowała cisza - stąd słowa Alexa zostały usłyszane przez wszystkich. Nikt nie protestował, choć widok ponad dwumetrowej wyrwy sprawił, że na twarzach czarodziejów jawiło się przerażenie. Wypchnięto dzieci do przodu, starsi znaleźli się z tyłu, parę osób podeszło nawet do Alexa, by zaoferować mu potencjalną pomoc.
Stało się tak, jak polecił to Alex - dwójka dzieci, piegowata dziewczynka i rudy chłopiec o fryzurze przypominającej grzybka, chwycili się za ręce, by ruszyć naprzód. Widocznie drżeli, a w ich oczach czaił się strach. Najpierw skoczyła dziewczynka, tuż za nią chłopiec; byli mali, ta odległość zdawała się dla nich nie do pokonania. A jednak - piegowata, lecąc, zdołała uchwycić się krawędzi i zręcznie podciągnąć się do góry. Zanim ktokolwiek mógł się spostrzec, leżała już bezpiecznie na trawie, histerycznie płacząc. Skaczący za nią grzybek nie miał tyle szczęścia; trafiając na ścianę, nie zdołał się jej uchwycić - na moment zawisnął, lecz tracił oparcie i siły: w każdej sekundzie mógł osunąć się w przepaść. Był jednak na wyciągnięcie ręki Benjamina - jeżeli mężczyzna się na to zdecyduje, zdoła wciągnąć go na górę. Wright mógł jednak domyślić się, że gdyby dziewczynka także nie dała rady doskoczyć, najpewniej nie zdążyłby jednocześnie uratować ich obojga.

Widząc, co się dzieje, jeden z mężczyzn - ten włochaty, o bardzo bujnych włosach i gęstej, ciemnej brodzie - podszedł do Magnolii i, nie bacząc na ewentualnie protesty, dołączył się do trzymania kraty. Przeraźliwie syknął z bólu, gdy jego dłonie momentalnie zostały pokryte przez szron.
- Puść ją, zajmę się tym - zdołał powiedzieć tylko tyle, bo na jego wybladłej twarzy pojawił się kolejny grymas. Nie zrezygnował jednak - uparcie wbijał palce w lodowatą kratę. Z tłumu wkrótce wyszedł kolejny mężczyzna, jasnowłosy Harry; również uchwycił za metal, znacząco zerkając na Josie. Nie musiał na głos wypowiadać swoich myśli, aby były one jasne - Zakonniczka przydałaby się teraz bardziej gdzieś indziej.

Zgromadzonych dobiegały coraz głośniejsze dźwięki zza prawej ściany - aż w końcu najbliżej stojący mogli mieć wrażenie, że ktoś znajduje się tuż za nią.
- ...znowu te szczury. - Więźniowie słyszeli wyłącznie pojedyncze, przytłumione głosy. Coś znów zabrzęczało. - ...wywołać tyle łomotu... przygotować... - Ale zbyt ciężko było wyłapać nawet kontekst - oraz to, jak wiele znalazło tam osób.
Rozległ się cichy grzmot - jakby ktoś od drugiej strony uderzył czymś o prawą ścianę. Kamienie, które ją budowały, zaczęły nagle drżeć - z początku lekko, z każdą chwilą coraz mocniej. Niektóre fragmenty skał spadały z łoskotem na posadzkę. Po chwili drżało już całe pomieszczenie. Ten stan i towarzyszący mu rumor zdawał się utrzymywać; ściana wciąż pozostawała w całości, nie pokazując, co (kto?) znajduje się po jej drugiej stronie, ale wyglądało na to, że wkrótce może się to zmienić. Więźniowie w panice zaczęli przesuwać się ku drugiej, lewej ścianie - gdyby w trakcie ucieczki nie zostali tak długo narażeni na działanie trucizny, z pewnością zdołaliby przemieścić się sprawniej i ciszej: przeskakiwanie przez wyrwę także nie sprawiłoby im aż takiej trudności. Dorośli starali się ciągnąć za sobą nieprzytomnych, co stanowiło makabryczny widok - wyglądali, jakby taszczyli zakrwawione trupy. Ktoś znów zaczął głośno płakać. Więźniowie rozglądali się w coraz większym strachu - przerażenie zdawało się ich paraliżować, nie myśleli trzeźwo. Bez odpowiednich rozkazów nie będą postępować racjonalnie.

| Krata trzymana jest z mocą 130 (rzut).

Przypominam, że ST przeskoczenia wyrwy jest równe 60. Do rzutu dodaje się sumę sprawności i uników. W sytuacji, w której krata jest podniesiona i podtrzymywana, w jednej turze przeskoczyć przepaść mogą trzy osoby. Przeniesienie innej postaci przez któregoś Zakonnika, np. za pomocą zaklęcia, wlicza się w ten limit.
Osoba stojąca po określonej stronie przepaści może pomóc innym się przez nią przedostać; wtedy do wyniku rzutu więźniów dodaje się sprawność pomagającej im osoby. Dla przykładu - stojący po stronie więźniów Bertie może pomóc któremuś z nich przeskoczyć wyrwę, wtedy do wyniku jego rzutu na skakanie dodaje się 7. Jeżeli osoba stojąca po drugiej stronie przepaści zdecyduje się pomóc skaczącemu czarodziejowi - np. stojący tam Ben wciągnie na górę kogoś, kto nie zdołał całkiem pokonać tej odległości - to do wyniku jego rzutu na skakanie dodaje się 40. Standardowo do dyspozycji macie także magię - pamiętajcie jednak, że przysługuje wam wyłącznie jedna akcja na każdy post.

Jeżeli chcecie, żeby konkretny więzień przeskoczył przepaść, wskażcie go w poście za pomocą określenia, które jest użyte na mapce.

Umowna mapka (nie uwzględnia dokładnego ustawienia postaci); rzut na skoki.

Na odpis macie 72h. Ze względu na moją nieobecność przez najbliższe dni mogę być trochę nieosiągalna - dlatego muszę poprosić Was o wyrozumiałość, postaram się jednak unikać dużych opóźnień.


Tabela z żywotnością:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]25.06.17 13:46
Szpikulce zimna wbijały się w jej dłonie coraz bardziej, kiedy trzymała kratę w górze. Zimno przechodziło od nadgarstków, wpełzało pod skórę, kawalkadą chłodu przetaczając się po kościach. Ściskało jej oddech w płucach, ale wiedziała, że musiała ją trzymać. Zerknęła na swoje dłonie. Zsiniałe aż z zimna, zamieniające się w bryłę lodu. Przerażona tym widokiem, odwróciła wzrok i wtedy poczuła, jak zaklęcie rzucone przez Alexa rozlewa się ciepłem po jej ciele. Suchość w ustach ustąpiła, nogi nie były już jak z waty. Kolejnej ulgi doznała, gdy mężczyzna podszedł do niej, chcąc przejąć kratę. Nie wiedziała, czy miał więcej sił, ale nie zamierzała dyskutować. Nie mieli na to czasu.
Wyjrzała na chwilę za dwójką dziećmi, które jako pierwsze zostały puszczone, żeby przeskoczyć przepaść. Rozejrzała się za kolejnymi. Ramieniem dała znak dwóm bliźniaczkom, by podeszły bliżej i wyciągnęła dłoń w stronę małego okularnika, by również podszedł bliżej.
- Musicie przeskoczyć, słyszycie mnie? – mimo rozkazującego tonu, jej głos nosił w sobie łunę troski. Chciała dla nich jak najlepiej, ale żeby były bezpieczne, same też musiały się odrobinę postarać, wykonać ten jeden krok… w stronę przepaści. – Wiem, że się boicie, ale na tę jedną chwilę musicie jeszcze być odważne i przeskoczyć tę dziurę. Jak znajdziecie się po drugiej stronie, to będzie już bardzo bliziutko do domu. Rozumiecie mnie? No już, ten pan wam pomoże.
Ostatni raz pogładziła dzieci po głowach i pchnęła je delikatnie w stronę Bertiego, który, jak miała nadzieję, pomoże im przedostać się na drugą stronę.
Obejrzała się w stronę ściany, która zaczęła drżeć na ich oczach. Słodki Merlinie.
- Pospieszmy się, ale bez paniki! - zawołała do więźniów, których ruchy zaczynały. - Ten, kto czuje się na siłach, pomaga osobie obok! Dzieci do przodu!
Głos jej drżał. Niech to się już skończy.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]25.06.17 14:35
Chwila nieważkości wcale nie gwarantowała przyjemnych doznań; żołądek podszedł mu do gardła, wracając na swoje miejsce dopiero w momencie, w którym mocno uchwycił się przeciwległej krawędzi przepaści, wciągając się na trawę. Wilgotną od porannej rosy; świt zbliżał się nieubłaganie, lecz tym razem nasilające się słoneczne światło nie niosło ze sobą nadziei. Ben szybko zebrał się na równe nogi, pewnie sprawdzając podłoże. Wydawało się stabilne, bez usuwających się kamieni; zaparł się mocniej nogami, jeszcze raz upewniając się, że w kieszeni znajduje się różdżka. Dopiero wtedy podniósł wzrok, chcąc rozejrzeć się dookoła - co znajdowało się dalej? Pozwolił sobie jedynie na krótką obserwację, po kilku chwilach ponownie wracając wzrokiem do przepaści i znajdujących się po drugiej jej stronie wrót. Widział, że krata ponownie uniosła się w górę a pod nią pojawia się dwójka dzieci, skaczących w jego stronę. Dziewczynka wylądowała tuż obok, chłopiec - wisiał bezradnie, majtając nóżkami nad przepaścią. Niewiele myśląc Wright wciągnął go na górę, usadzając z tyłu na mokrej trawie.
- Hej, spokojnie, zobacz! Już jesteście bezpieczni - powiedział do płaczących dzieci cicho, uspokajająco, chociaż serce obijało mu się o żebra z bolesnym, głośnym dudnieniem, świadczącym o skrajnym spięciu. - Trzymajcie się z dala od krawędzi, ale nie ruszajcie się nigdzie dalej - polecił zrozpaczonej dwójce, odwracając się ponownie w stronę przepaści. Stojący po drugiej stronie Bertie pomógł bliźniaczkom oraz chłopcu z okularami przesunąć się na krawędź wyrwy a potem, delikatnie acz zdecydowanie, pomógł im, po kolei, w rozsądnych odległościach czasowych, odbić się od podłoża i przeskoczyć na drugą jej stronę. Wright pewniej stanął na brzegu i wyciągnął ręce do przodu, chcąc złapać dzieci i pomóc im wciągnąć się na stabilną trawę. Starał się nie zdekoncentrować odgłosami, dobiegającymi ze środka więzienia - musiał zająć się tym, co było obecnie w jego mocy.

| zgodnie z ustaleniami kierujemy działaniami Bertie'go, który pomaga skaczącym więźniom. rzut - na ewentualną spostrzegawczość!




Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]25.06.17 14:35
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością


'k100' : 11
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]28.06.17 0:04
Ani drgnie. Nieważne ile siły w to wkładała, nie była w stanie samodzielnie unieść kraty - jakże mogła podejrzewać, że samodzielnie zastąpi Benjamina? Dopiero gdy dołączyła do niej osłabiona Magnolia, sytuacja się zmieniła - zablokowane przejście w końcu stało otworem; nie wiadomo na jak długo. Ile wytrzymają? Wkładanie całych pokładów siły było jednak najmniejszym problemem - nie ośmieliła się spojrzeć na swoje dłonie, przeszywający każdą komórkę ból był wystarczającym dowodem tego co dzieje się z ciałem zetknięciu z żelastwem. Przypadkowo przygryzła się w język, by nie krzyknąć z przeszywającego i wciąż narastającego bólu. Musi wytrzymać i nie zwalniać uchwytu... Podbudowujący był fakt, że dziewczynce udało się przeskoczyć wyrwę - jeśli dzieci są w stanie z nią poradzić, musi się im udać uciec.
Krata stała się lżejsza i to wcale nie za pomocą zaklęć - u swojego boku ujrzała jasnowłosego mężczyznę, którego pomoc świadczyła sama za siebie; chciał zająć jej miejsce, by przydała się do czegoś innego - z różdżką w dłoni przyda się do czegoś więcej niż utrzymywanie kraty. Posłała mu spojrzenie pełne zrozumienia i współczucia jednocześnie - chciała mu obiecać, że to wszystko nie potrwa już długo, lecz nie znajdowała żadnego słowa, w które wierzyłaby całkowicie. Ścierpniętymi z zimna palcami odszukała uchwyt różdżki, jednocześnie rozeznając się w sytuacji. Była tak zajęta utrzymywaniem kraty i walką z przeszywającym zimnem, że nie docierało do niej niewiele więcej... Byli coraz bliżej, słyszała ich ciężkie kroki... Docierały do niej strzępy rozmów. Szczury... Żeby wiedzieli jak bardzo się mylą. - Murusio - kiedy mugolacy zaczęli odsuwać się do ściany, ona podążyła w przeciwnym kierunku, jak najbliżej drżących i odpadających cegieł, by stworzyć w tym miejscu dodatkowy mur, byle tylko utrudnić im do nich dostęp. Połączy punkty równolegle do drżącej ściany i być może w taki sposób kupi im choć odrobinę więcej czasu.



these violent delights have
violent ends...
Josephine Fenwick
Josephine Fenwick
Zawód : przyszła aurorka
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
W całym magicznym świecie gasną światła. Nie ujrzymy ich już za naszego życia.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3390-josephine-fenwick#58313 https://www.morsmordre.net/t3429-poczta-josephine#59532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f129-enfield-lavender-hill-145-8 https://www.morsmordre.net/t3519-skrytka-bankowa-nr-855#61428 https://www.morsmordre.net/t3428-josie#59531
Re: Wyspa Rzeźb [odnośnik]28.06.17 0:04
The member 'Josephine Fenwick' has done the following action : rzut kością


'k100' : 90
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa Rzeźb - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 15 z 26 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 20 ... 26  Next

Wyspa Rzeźb
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach