Wydarzenia


Ekipa forum
Dawny dom rodziny Dumbledore
AutorWiadomość
Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.04.15 21:04
First topic message reminder :

Dawny dom rodziny Dumbledore

Mieszczący się w Dolinie Godryka dom państwa Dumbledore stoi pusty i smutny przypominając o tragicznej historii jego rodziny. Magicznie zamknięty skutecznie powstrzymuje ciekawskich przed wejściem do środka. Ponoć czasem nawet pojawia się w nim Aberforth, młodszy brat słynnego Albusa. Chowa się wtedy gdzieś w budynku i nie wychyla nosa na zewnątrz, pozwalając ludziom odwiedzać ogródek, w którym stoi kamień upamiętniający historię rodu, który niegdyś tu zamieszkiwał. Na nim pojawiają się coraz częściej dopiski od czarodziejów szukających wsparcia w tych trudnych czasach. Początkowo systematycznie usuwane przez Abertfortha, później pozostawione, gdy właściciel posesji zdał sobie sprawę z bezsensowności swych wysiłków. Obiekt chroniony jest przed mugolami prostym zaklęciem, które sprawia, że gdy tylko pojawią się w pobliżu, mają wrażenie, że zauważyli jak ktoś przechadza się po domu. Z resztą bardzo niepozornego z wyglądu, nieco zapuszczonego z zarośniętym trawnikiem i brudnymi oknami, w których wiszą szare firanki, które zapewne kilkanaście lat tamu świeciły idealną bielą.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]01.09.16 22:01
Uniósł brwi dostrzegając coś na komodzie. Podszedł więc do mebla i uniósł jedną z brwi ku górze.
- Hmp...- mruknął przypatrując się okładce. Powiódł palcami po wytłuszczonych napisach - ...Dumbledore... - próbował dopatrzeć się daty wydania lub też sobie ją przypomnieć po przekartkowaniu kilku stron. Następnie wzrok przeniósł na zdjęcie. Gałązka. I Sam wchodzący do pokoju. Adrien dostrzegł go kątem oka.
- Nie sprawdziłem jeszcze pary drzwi na prawo. - Poinformował, przesuwając się zaraz, gdy tylko zauważył, że auror chce rzucić okiem na znaleźne - Nie jetem pewien czy ktoś chce na ostrzec przed czymś, przekazać co istotnego, czy się z nami złośliwie zabawić. Dziwne to wszystko. - Przez TO WSZYSTKO miał na myśli: ślady które prowadziły ich do salonu w którym nawiedziły ich wizje, te przypadkowe rzeczy wypatroszonej ze wszystkiego co zbędne sypialni...
- Dziwne... - Powtórzył pod nosem spoglądając w lustro, kiedy to Sam zaspokajał swoją ciekawość. Poprawił wąsa.
- Znaleźliście coś ciekawego...? - spytał myśląc o milionie rzeczy w tym o pozostałej części drużyny - Niepokoję się trochę o resztę.

|Ten uczuć kiedy lamisz i interpertujesz "zamknięte drzwi", jako permanentnie zamkniętaw drzwi na zamek i się znęcasz nad każdymi Alohomorą
Tak więc...Prośba do zakonników (głownie do Sama i Miennie) weźcie w kolejnej kolejce otwórzcie drzwi do któregoś z pokoi to Adi sobie przypomni, że w sumie by otworzyć drzwi można też je pchać do przodu, a nie ciągnąć i w ogóle naciskanie klamek to spoko patent c,':
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]01.09.16 22:56
Wszechobecny, drażniący nozdrza zapach staje się coraz to wyraźniejszy. Przytknęłam wierzch dłoni do ust, częściowo również zasłaniając nos. Coś, zapewne ciekawość pchałanie jednak w tamtą stronę; musiałam zobaczyć czy coś kryje się za wcześniejszym hałasem. Czułam jak Leo rozluźnia uścisk palców na moim ramieniu, lub może to ja wystrzeliłam do przodu zbyt gwałtownie.
- Jeszcze kawałek... -  Mruknęłam bardziej do siebie niż do niego, skupiając wzrok gdzieś przed sobą.




And on purpose,
I choose you.

.


Ostatnio zmieniony przez Lilith Greengrass dnia 02.09.16 7:43, w całości zmieniany 1 raz
Lilith Greengrass
Lilith Greengrass
Zawód : Auror
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Don't mistake my kindness for weakness,
I'll choke you with the same hands I fed you with.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Find someone who knows how to calm your storms.
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1807-lilith-black https://www.morsmordre.net/t2158-sow#32631 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-shropshire-dwor-averych https://www.morsmordre.net/t2288-lilith-greengrass
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]01.09.16 23:27
Naprawdę liczyłem na powodzenie tego zaklęcia, ale widocznie chęci to za mało. Gdy lumos zgasło przez krótką chwilę w moim sercu zagościła nadzieja. Zwłaszcza, gdy z końca różdżki wyskakuje drobna smuga, mała mgiełka, która chce coś uformować, ale po chwili trwającej tyle co wstrzymanie przeze mnie oddechu - znika. Następuje całkowita ciemność, a wraz z nią całkowita cisza. Jestem zaskoczony tym nagłym urwaniem się wszystkiego. Czy światło zdradzało naszą obecność? Może nie powinniśmy go już zapalać? A przede wszystkim co powinniśmy teraz zrobić. Tracę Lilith z oczu, ale nadal czuję jej ramię pod palcami. Tylko wyślizguje mi się, gdy rusza do przodu.
- Lilith - mówię cicho za nią. - Nie rozdzielajmy się. Lepiej chodźmy po schodach, może znajdziemy resztę. - Nie czuję się komfortowo w tym miejscu. Tamten głos wciąż rezonuje w mojej głowie i napawa niepokojem.


so i tried to erase it but the ink bled right through almost drove myself crazy when these words 

led to you


Leonard Mastrangelo
Leonard Mastrangelo
Zawód : malarz, brygadzista
Wiek : 35
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
a dumb screenshot of youth
watch how a cold broken teen
will desperately lean on a superglued human of proof
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 I czemu to takie nic jest właśnie czymś dla mnie?
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1754-leonard-mastrangelo https://www.morsmordre.net/t1897-andromeda#26044 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f138-pensford-avenue-31 https://www.morsmordre.net/t1929-leonard-mastrangelo
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]02.09.16 15:17
- Słyszeliśmy... coś - oparła Adrienowi, kiedy również przekroczyła próg pokoju, dźwięki nie dawały jej spokoju, lecz ostatecznie ugięła się pod decyzją Samuela, wciąż niepozbawiona wątpliwości. To mógł być ten kot, którego widzieli na samym początku, mógł też być inny kot, człowiek, który znalazł się tutaj przed nimi lub ich kompani, to mogło być wszystko. Zatrzymała się właściwie u progu, przyglądając się wnętrzu: wcześniej mogli się przekonać, że ktoś, kto tutaj był, dokładnie wiedział, czego szukał. Zastanawiało ją, czy skoro nie przejrzał niczego w tym miejscu - czy nie zrobił tego celowo? Nic tutaj nie znajdą, coś sprawiło, że złodziej - tylko czy to na pewno był złodziej? - tutaj nie wszedł, a wszechobecny porządek budził w niej dziwne, mieszane uczucia. Kątem oka zerknęła na gałązkę uniesioną przez Samuela, a sama powoli zbliżyła się do lustra, by spojrzeć w jego zwierciadło.


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]03.09.16 0:28
Prorok Codzienny, który leżał na komodzie pochodził z 1891 roku. Na pierwszej stronie widniała niezbyt wyraźna ruchoma fotografia czarodzieja zamykanego w ciemnej celi. Nagłówek trąbił: Dumbledore skazany za samosąd! Poniżej, w jego treści zawierała się krótka informacja o tym, że mimo braku przyznania się do winy Percival Dumbledore został skazany na dożywotni pobyt w Azkabanie za najgorsze okrucieństwa na trzech mugolskich chłopcach. Kiedy tylko Adrien dotknął pierwszej strony mógł poczuć jak powietrze zaczyna drgać. Otoczenie stopniowo rozmazywało się, ale cała trójka musiała już wiedzieć, co to oznacza, w końcu doświadczyli tego samego chwilę wcześniej w salonie.
Otoczyła ich gęsta mgła, która po chwili zamieniła się w fale, ale mimo, iż wpadli do zielonkawej wody wcale nie byli mokrzy. Powietrze oczyściło się, a ziemia wchłonęła wszystko w siebie.
Znajdowali się dokładnie w tej sypialni, ale nie była już tak pusta. Wokół nich znajdowało się mnóstwo książek i pergaminu, na komodzie pojawiła się świeżo rozlana plama z atramentu. Pióro leżało na ziemi, częściowo ukryte pod szafką. Przed nimi stał chłopak, ten sam, którego widzieli na cmentarzu i piętro niżej. Młody, szczupły, o bujnych włosach. Patrzył w ich kierunku szeroko otwartymi oczami.
— Żałuję, że skoro już musiałeś nas podsłuchiwać, Aberforthie, nie robiłeś tego przynajmniej ze zrozumieniem — powiedział ze spokojem, a tuż za plecami Samuela zmaterializowała się postać chłopca, który wcześniej wtargnął do pomieszczenia i rozpoczął kłótnię.
— Nie podoba mi się to co robicie. Ty i ten... twój przyjaciel— odparł z gniewem, spoglądając na niego z pogardą. — Matka nie żyje, ojciec od kilku lat gnije w Azkabanie, a ty? A ty co, Albusie?! Mówicie o władzy, kontroli, magii... Opowiadacie sobie wzajemnie bajki o artefaktach! Rozejrzyj się, Albusie! Zobacz jak wygląda nasze prawdziwe życie!
— Zrozumienie przyjdzie z czasem. Niech Cię nie trapią sprawy, których nie jesteś w stanie pojąć.
— Zaniedbujesz ją— wszedł mu w słowo oskarżycielsko. Młodzieniec, który wyglądał na nie więcej niż siedemnaście lat wręcz wrzał od emocji, które się w nim kumulowały. Albus był zaś spokojny, opanowany, choć z jego oczu biła magnetyczna siła. Nie emanował agresją, czy niechęcią. Raczej smutkiem, żalem, jakby czuł się nierozumiany, a ktoś na kogo liczył bardzo go zawiódł.
— Zabiorę ją ze sobą.
— Nigdzie jej nie weźmiesz. Nie z nim. Ariana potrzebuje opieki, a nie bycia kulą u nogi dwóch poszukiwaczy przygód. Marzenia o nieśmiertelności! To wszystko co mówi o mugolach. Na Merlina, Albusie! On ją zniszczy. Ty ją zniszczysz...
—Nadchodzi czas, w którym będzie trzeba wybrać pomiędzy tym, co słuszne, a tym co łatwe, bracie.
Albus już nic więcej nie odpowiedział. Spojrzał jedynie w oczy Adrienowi na moment, a później opuścił głowę jakby w zamyśleniu. Pozostał w bezruchu, a jego sylwetka rozmyła się w chmurze dymu, który przywrócił pokojowi dawny porządek.
Na fotografii, którą upatrzył sobie Samuel znajdowała się młoda, dziewczyna o złocistych włosach. Miała smutny, wręcz nieco przestraszony wyraz twarzy pomimo próby uśmiechania się i pozowania. Na ruchomym zdjęciu poruszała się niespokojnie, jakby nie mogła ustać nieruchomo i mrugała co chwilę, nerwowo oddychając, raz po raz odgarniając włosy nieco do tyłu. W jednej ręce zaciskała książkę. Spoglądała na Skamandera mądrym, choć nieobecnym wzrokiem. Gałązką, którą wziął do ręki była ususzona niezapominajka. W chwili, w której ją chwycił niemalże rozsypała się całkowicie. Była już bardzo stara.
Gdy tylko Minnie podeszła do lustra zobaczyła słaby zarys swojego odbicia. tafla była zakurzona, brudna, więc nie pozwalała dostrzec wyraźnych szczegółów. Ale zdawać by się mogło, że pokazuje coś więcej niż samą Minerwę, a zza zwierciadła, a może za ściany, dobiegały ją ciche szepty, męskie głosy szumiały jej w głowie.

Lilith nie chciała się zatrzymać. Parła przed siebie uparcie, pozostawiając za sobą obraz męża i córki, a nawet odwracającego jej uwagę przyjaciela. I szła tak długo przed siebie dopóki nie natrafiła na coś twardego. Korytarz zwęził się na tyle, że mieściła się w linii tylko jedna osoba. Pod stopami aurorka mogla wyczuć cegłę, która odpadła z sufitu. Nad nią była dziura w podłodze, przez którą widać było fragment balustrady i sufit dwa piętra wyżej. Światło księżyca, które wpadało przez brudne okna nieznacznie rozjaśniało pomieszczenia w domu.
Leonard ruszył zaraz za nią. Mógł ujrzeć tę samą ścieżkę. Przed Lilith rozciągały się wąskie schody prowadzące w górę, lecz zupełnie inne niż te, na których stał Perseusz. U ich szczytu pojawiły się wąskie drzwi.Zamek samoistnie strzelił, a te rozchyliły się samoistnie. Do piwnicy wpadła intensywna wiązka światła, wdzierająca się przez szparę.

|Na odpis macie czas do poniedziałku g.8:00. Jeśli nie czarujecie nie musicie rzucać kością.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]04.09.16 23:48
Nie podobała mi się ta nagła zmiana kierunku. Chociaż drogę po tamtych schodach wskazywała nam zjawa niewidzianego przeze mnie Persusa to wciąż było to mąż Lilith. Czy miał powieść ją na pokuszenie specjalnie, czy może właśnie uratować, pokazując odpowiednią, a przede wszystkim bezpieczną drogę. Jednak ponad wszystko nie chcę się z nią rozdzielać, więc nie pozostaje mi nic innego jak podążyć za jej śladem. Korytarz zwęża się niebezpiecznie i gdybym chorował na klaustrofobię na pewno nie postąpiłbym ani o krok dalej. Święcące z góry blade pasmo prawdopodobnie dociera tutaj dzięki tej dziurze powstałej po odpadającej cegle, co stawia pod wątpliwość stan tego budynku. Uczucie dyskomfortu narasta stopniowo, a widok potencjalnego wyjścia z piwnicy wcale jakoś specjalnie nie nastraja mnie pozytywnie.
- Nie podoba mi się tu - mruczę pod nosem, po czym wyciągam różdżkę przed siebie. Chcę się przekonać o mojej teorii i sprawdzić, czy światło przyciągnie tutaj znowu te tajemnicze głosy. - Lumos. - A jeśli nie, to przynajmniej będzie jaśniej, gdy spróbujemy pokonać te wątpliwej trwałości schody.


so i tried to erase it but the ink bled right through almost drove myself crazy when these words 

led to you


Leonard Mastrangelo
Leonard Mastrangelo
Zawód : malarz, brygadzista
Wiek : 35
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
a dumb screenshot of youth
watch how a cold broken teen
will desperately lean on a superglued human of proof
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 I czemu to takie nic jest właśnie czymś dla mnie?
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1754-leonard-mastrangelo https://www.morsmordre.net/t1897-andromeda#26044 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f138-pensford-avenue-31 https://www.morsmordre.net/t1929-leonard-mastrangelo
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]04.09.16 23:48
The member 'Leonard Mastrangelo' has done the following action : rzut kością


'k100' : 64
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 0:56
Obraz przeobrażał się, mieszał, tworząc przed oczami Skamandera płynną, zielonkawą toń, ogarniającą go zaskakująco szybko. Ciało zareagowało impulsem, gdy wciągał gwałtownie powietrze, jakby szykował się do wielkiego skoku do wody. Ale i tym razem magia oczyściła wizję, wrzucając ich w kolejną wspomnieniową historię, jako biernych obserwatorów.
Nie zarejestrował, że powietrze wierciło się w jego płucach, wstrzymywane zbyt długo podczas rozmowy, której był świadkiem. Dopiero, gdy poczuł kłucie w piersi, zreflektował się. Pozwolił by oddech uwolnił się, jednocześnie zgrywając się z rozmywającym obrazem zamyslonego Albusa pod oknem.
- Oni rzeczywiście szukali mocy - odwrócił twarz ku przyjacielowi, mrugając intensywnie, chcąc się pozbyć mgiełki zalegającej pod powiekami - Nadchodzi czas, w którym będzie trzeba wybrać pomiędzy tym, co słuszne, a tym co łatwe... powtórzył ostatnie słowa w zamyśleniu - Gdzieś to słyszałem - zawahał się pytając na głos, a głowę przeniósł na delikatną gałązkę, która niemal całkowicie rozsypała mu się w palcach. Niezapominajka. ledwie zauważalnie uśmiechnął się, ogarnięty nagła myślą, że pamiętał ten kwiat. Gabarielle nimi pachniała. Przegonił wspomnienie, by skupić się na fotografii i smutnych oczach wpatrzonych w jego twarz - Ariana - wypowiedział na głos kobiece imię. To o niej mówił Albus i jego brat, a rozsypujący się kwiat musiał być z nią związany. Czuł na palcach pył, nadal trzymając na dłoni pozostałości zasuszonej rośliny.
Podniósł spojrzenie na Minnie, które spoglądała w zamglone i przybrudzone lustro - Masz coś? - Nie wypuszczał z palców zdjęcia i wpatrzonego weń spojrzenia. zatrzymał się w miejscu, przy którym jeszcze chwilę temu, stała mglista, fantomowa sylwetka Dumbledore'a, jakby...chciał spojrzeć na wszystko jego oczami. Zostawił im w spuściźnie Zakon Feniksa, ale Samuel miał wrażenie, że wciąż brakowało im mądrości i przenikliwości, błądzili nieco na oślep, trafiając na kolejne fragmenty większej, dużo ważniejszej całości, prowadzącej ich do celu.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 2:20
Z trudem powstrzymała się od krzyku, kiedy zatopiła ich mętna, choć sucha woda; zacisnęła powieki, zagryzła zęby i milczała uparcie, choć przecież doskonale wiedziała, co się działo. To samo, co wcześniej, sny, wspomnienia, majaki, czymkolwiek to było, niosło im wizje... bardzo niepokojące. Co to wszystko miało znaczyć? Czy Albus Dumbledore, ten, który próbował ich ocalić przed Grindelwaldem, ten, który zostawił im w spadku Zakon Feniksa - nie był tak czysty, jak się jej wydawało? Czy oni... co oni mówili o mugolach? I ona - kim była ona? To do niej musiał należeć kwiat, który uchwycił Samuel, jak dostrzegła jedynie kątem oka. Ten chłopiec, trzeci już. Kim on mógł być? Skrzywiła się, kiedy sylwetka młodego Albusa znów rozmyła się w powietrzu, tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi! Tak wiele mogłoby się zmienić, gdyby został z nimi na dłużej, gdyby ich usłyszał, gdyby... spróbował im pomóc. A może - to właśnie robił? Azkaban, na dźwięk nazwy straszliwego więzienia Minerwę obleciał zimny dreszcz, drgnęła. Skoro nie mieli rodziców, ten chłopiec musiał być kimś bliskim, bratem czyżby? I Ariana... Minerwa mocniej ścisnęła łokciem księgę, którą wciąż trzymała pod pachą, jakby spodziewając się, że być może kiedyś w przyszłości pozna dzięki niej więcej odpowiedzi. Spojrzała na Samuela, wsłuchując się w jego słowa, nie odpowiedziała jednak nic.
- Nie... - odparła dopiero, kiedy zwrócił się bezpośrednio do niej, wracając wzrokiem ku zwierciadłu. Głosy, w jej głowie wyraźnie kłębiły się głosy, ale czy to możliwe, żeby... może to spod posadzki? Może, to ci sami, których słyszała na schodach? - Nie wiem - dodała, wyciągając przed siebie dłoń nakrytą rękawem, by przetrzeć lustro.


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 2:34
...Co słuszne, a co łatwe...
Niezależnie od tego kto i jak wypowiadał te słowa dla Adriena zawsze brzmiały gorzko. Może to przez swój statu, może przez liczne, trudne decyzje do których zmuszał go zawód...być może właśnie z tego powodu mimo wszystko próbował w jego spojrzeniu dostrzec pewne wahanie nim wizja się rozmyła?
Mruknięciem przytaknął Samowi, gdy wypowiedział na głos imię siostry Albusa. Trzeba było przyznać, że dziwnie czuł się doświadczając prywatnego życia wielkiego czarodzieja. Zamyślił się nad tym wszystkim, przenosząc spojrzenie na zapatrzoną w lustro Minnie, a następnie w stronę wejścia do pokoju. Nie podziewał się dostrzec w nich niczego prócz ciemności. Niezaprzeczalnie niepokoiły go jednak tajemnicze dźwięki, które najwyraźniej nie tylko on słyszał. Wyrobiona doświadczeniem maniera kazała mu kątem oka więc pilnować siebie i zaabsorbowanych towarzyszy.

|Sorka brygado za nic nie wnoszący post, lecz mam wrażenie, że jestem po lobotomii i nic ambitniejszego na chwilę obecną nie wykrzeszę ._.
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 11:50
Kiedy Minerwa przetarła lustro błysnęło jasne światło, a jakaś niewidzialna siła odrzuciła ją do tyłu. W miejscu, w którym postanowiła wytrzeć brudną taflę pojawiła się drobna rysa, która błyskawicznie zmieniła się w pajęczynę pęknięć i nim ktokolwiek zdążył w jakikolwiek sposób zareagować wszystko ostatecznie pękło i rozsypało się w drobny mak z głośnym trzaskiem, zupełnie tak jakby jakaś dziwna siła spowodowała zniszczenie. Minnie odskoczyła w tył, wpadła na łóżko, spadła z niego na drugą stronę. Ale nim lustro uległo całkowitej destrukcji, w tym ułamku sekundy, w którym błysnęło jasne, oślepiające światło była świadkiem czegoś niezwykłego.
Poczuła się tak, jakby ktoś zrzucił na nią całą garść informacji w zbyt krótkim czasie. Nie miała czasu na  przyjrzenie się dokładnie niczemu, co widziała. Wizje, obrazy, wspomnienia — cokolwiek to było, przelatywały jej przed oczami. Widziała tego samego młodego Albusa w towarzystwie Grindelwalda, słyszała szeptane pojedyncze słowa: nieśmiertelność, mugole, różdżka, insygnia, dobro, walka. Widziała wiele wspólnych, pojedynczych chwil z ich udziałem. Wymiana dwuznacznych spojrzeń, wertowanie ksiąg, dostrzegła też rysunek przepołowionego trójkąta z kołem w środku. Widziała również dalszy ciąg sceny, która rozgrywała się przed nimi wszystkimi chwilę wcześniej; Ariana weszła do pokoju, chłopak, przy którym stanęła prawdopodobnie zaczął krzyczeć. Nagle pojawił się Grindelwald, wyciągnął różdżkę, Albus wyciągnął swoją. Niezwykła moc..., dotarło z tyłu do jej uszu wyraźniej niż wszystkie inne szepty. Błysnęło jasne, zielonkawe światło. Minerwa mogła również dostrzec się na tym samym cmentarzu, na którym była, gdy po raz pierwszy z Samuelem dotknęli fotografii. Trzeba obalić zasadę tajności..., powiedział ktoś, lecz nie widziała nikogo kto mógłby te słowa kierować. Znów stała nad grobem rodziny Dumbledore. Przy nim znajdowały się świeże kwiaty, ziemia była dopiero co nadsypana. Obraz się rozmył, a z mgły wyłoniło dwóch chłopaków, z których jeden bił drugiego. Krew popłynęła ze złamanego nosa.To przez ciebie, przez Ciebie....  A po chwili  przed oczami młodej czarownicy pojawił się zupełnie inny, nieznany jej pokój. Zmaterializowały się dwie postaci, Albus i Gellert. Byli nieco starsi, trochę poważniejsi. W małym oknie połyskiwał księżyc otoczony gwiazdami. Kłócili się, wymachiwali rękami. Albus kręcił przecząco głową, odwrócił się plecami. Zabrnąłeś w swoich planach za daleko...  Gdzieś mignęła przygnębiona twarz trzeciego chłopca, ale już nie był tak młody i tak pogodny. Malowała się na nim żałość, smutek, rozpacz. A później pojawiła się znów twarz dużo starszego Albusa, nieprzenikniona i poważna. Jedynie oczy wyrażały coś na podobieństwo wyrzutów sumienia. To moja wina...  Z migających obrazów pojawiło się jeszcze coś. Na moment oślepił ją blask rzucanego zaklęcia. Napisałem list. To nie miało tak wyglądać... Różnokolorowa feeria barw latała w powietrzu. Gdzieś w szeptach różnych głosów słyszała trzaski, znane jej inkantacje, bardzo potężne zaklęcia. Tak wiele ofiar.... Gdzieś w ciemności dwóch dorosłych czarodziejów pojedynkowało się ze sobą. Dwa głosy przekrzykiwały się wzajemnie. W świetle latających zaklęć zalśniła twarz dojrzałego Grindelwalda. Miał zaciśnięte usta, a w jego oczach błyszczała pasja i żądza. Powstrzymam Twoją armię..., szeptał ktoś do ucha Minerwy. One wszystkie zlewały się ze sobą, nie mogła być pewna do kogo należy głos i do kogo jest tak naprawdę kierowany. Wojna... Obraz rozmazał się. W kierunku Minerwy poleciało zaklęcie. Ostatnie, kończące walkę. I nie było już nic więcej, bo jakaś magiczna siła zerwała połączenie i odrzuciła ją do tyłu. To był koniec wspomnień.
Samuel i Adrien, którzy byli razem z Minerwą w sypialni mogli usłyszeć kumulację wszystkich głosów i wypowiadanych słów w chwili, w której rozbłysło światło, a Minnie poleciała w tył. Trudno jednak byłoby im rozróżnić je wszystkie i spamiętać, bo nałożone na siebie szepty i dźwięki nasilały się szybko, pogłaśniając i tworząc ostatecznie zbitek niezrozumiałych hałasów, podkreślony hałasem całego zdarzenia. A to wszystko działo się w przeciągu sekund, więc żadnych obrazów widzieć nie mogli.

W chwili, w którym pękło lustro po domu rozniósł się głuchy, niski odgłos, niosący ze sobą potężną dawkę wibracji. Szedł falowo, rozchodząc się od zwierciadła i rozprzestrzeniając się dookoła we wszystkie strony. Szklane przedmioty, przez które przeszła pękały jak wcześniej lustro. Poza głuchym dźwiękiem rozniósł się więc hałas trzaskanych ramek, kieliszków, wazonów i kruchych pamiątek rodzinnych, również wszystkich okien w całym domu. Szkło rozprysnęło się dookoła, a każdy kto znajdował się na terenie domu Dumbledore'ów mógł mieć wrażenie, że ziemia się trzęsie, że mury zaraz się zawalą. Ale wszystko ucichichło, a Zakonników spowiła dziwna cisza. Powietrze zelżało, zrobiło się świeże, rzeźkie.

Leonard, który wraz z Lilith znajdował się w piwnicy mógł to wszystko poczuć na własnej skórze. Zaklęcie, które wyrzucił poprawnie zadziałało, ale w chwili, gdy dźwięk ogłuszył ich całkowicie zgasła na moment, dopiero po chwili powracając do normalności. Koniec różdżki zamigotał, próbował zalśnić w ciemności jak uszkodzona żarówka. W końcu rozjaśniło miejsce, w którym się znajdował. Nie tkwił już w zawiłych korytarzach, a za nim nie było innych dróg. Zaraz za plecami miał drewniane drzwi, przez które przeszli jakiś czas wcześniej. Te same, przez które nie przeszła Magrit. Światło księżyca wpadało tuż pod jego nogi, był przecież dwa kroki od wejścia. Przed sobą miał zaś proste schody na piętro, a przez uchylone drzwi mógł dostrzec fragment ściany przedpokoju.

|Minnie, byłaś pierwszą osobą, z jaką zetknęła się potężna siła, zostałaś gwałtownie odrzucona do tyłu. Początkowo wpadłaś na łóżko, ale jesteś lekka, więc przeleciałaś przez nie na podłogę tuż za nim. Jesteś nieprzytomna. Rzucasz kością k3.
Samuel, Adrien — znajdowaliście się blisko, jesteście ogłuszeni, macie nieco zaburzoną świadomość, nie widzicie zbyt wyraźnie, nie jesteście też w stanie podjąć żadnych rozsądnych decyzji i rozpocząć jakichkolwiek działań. W tej kolejce musicie dojść do siebie. Dodatkowo, roztrzaskujące się szyby poleciały w Waszą stronę. Nie wiecie jeszcze jakich doznaliście obrażeń, niewiele czujecie i  rzucacie kością k3.
Leonard i nieobecna Lilith — siła uderzenia dotarła również do Was, ale nie była tak wielka jak w sypialni Albusa. Wszystko zadygotało, poczuliście wibracje, chwilowo Was zamroczyło, ale nie stało się Wam nic poważnego. Rzucacie kością k100.

Na odpis macie czas do środy, godz. 8:00.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 13:09
Nie wiedział czemu, ale najbardziej zapamiętał drobinki rozbryzgującego się lustra, niby iskrzące, zamknięte w szklanej przestrzeni pełgające światła. Wszystko, niby zamknięte w odrębnej czasoprzestrzeni, przesuwało się przed jego rozszerzającymi się źrenicami. Nawet jeśli bardzo chciał - nie zdążyłby zasłonić Minnie, którą gwałtownie pchnęło w tył wraz z wibrującym podmuchem pękającej, lustrzanej tafli.
- Co... - nie skończył pytania, nim widziany świat przed nim zadrżał, przeobrażajac się w jednej sekundzie w atakującą ich mieszankę uderzeniową.
Kilka sekund, kilka uderzeń serca i oddech mieszający się nierównomiernie z burzą obrazów, głosów i siłą, która i jego szarpnęło do tyłu. W głowie mu huczało, niemal eksplodując masą urwanych informacji, z których nie był w stanie utrwalić niczego sensownego. jedyne co zrobił w instynktownym odruchu, to uniesienie ramienia, osłaniającego twarz przed...czymś, co huknęło w jego stronę. Fala uderzeniowa, czy coś więcej? Stał z uniesioną rękę, z zaciśnięta pięścią, mrugając pospiesznie, by pozbyć się mglistej otoczki pod powiekami. Głuchy pisk wciąż wibrował mu w uszach, nie pozwalając pozbierać faktów w całość. Cofnął się chwiejnie do tyłu, starając się znaleźć stabilny punkt dla oparcia drugiej ręki. Mimo początkowej duszności, oddech wracał do właściwego rytmu, wciągając rześkie już powietrze. czekał, aż zawroty minął, aż obraz się rozjaśni, a dźwięku wrócą do właściwej, nie piskliwej i bolesnej tonacji, która wzmagała pulsującą bolesność w otępionym umyśle.
Gdzie była Minnie? Adrien? Czy wszystko z nimi było w porządku? Myśl ta nieprzytomnie kołatała, obijając się o czaszkę, wywołując kolejną kaskadę mieszanych faktów i wspomnień - splątanych, ponakładanych na siebie niby abstrakcyjny, kolorowy, kalejdoskopy filtr w dziecięcej zabawce.
Skoncentruj się Skamander.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 13:09
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością


'k3' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 19:18
Otworzyła oczy szerzej, kiedy dostrzegła, że ruch dłoni pozostawił na tafli lustra szramę - i choć chciała zareagować, nie zdążyła. Zacisnęła tylko powieki - nie zdążyła nawet krzyknąć. Głosy, obrazy, widoki, Gellert i Albus; ich wspólna młodość, konflikt: chciał dobrze, opamiętał się w porę - chciał go powstrzymać. Trójkąt przecięty na pół, cóż to za symbol? Insygnia, walka, zasady tajności, większe dobro. I wybór: między tym, co łatwe, a tym, co właściwe. Wszyscy mieli dokonać tego wyboru, ale oni, ci, którzy tutaj byli, już go przecież dokonali. Albus próbował powstrzymać Gellerta przed czymś, co początkowo wspólnie tworzyli, a w pogoni za tym oddał życie. Napisał list - jaki list? Sporządził testament, przywołał ich. By kontynuowali dzieło, którego nie zdążył dokonać przed śmiercią. Czuła lęk, czuła obrzydzenie, słysząc szept wprost przy swoim uchu, czuła zagubienie - a jej myśli plątały się chaotycznie, usiłując przyswoić sobie jak najwięcej z tych wszystkich informacji. Nie powinna była dotykać tego lustra, ktoś, kto był tutaj przed nimi, nie zrobił tego celowo. Ten pokój był nietknięty. Czy nie powinien taki zostać?
Samuel miał rację, pomiędzy wierszami wyraźnie pojawiła się nazwa insygni. Ale czy te artefakty, bajkowe artefakty, mogły istnieć naprawdę? Jeśli dwóch - trzech? - tak potężnych czarodziejów rozmawiało o nich całkiem poważnie, nie miała powodów, aby w to wątpić.
I list. O jakim liście była mowa? Może jeszcze go znajd...
Prawie nie czuła bólu, przelatując przez pobliskie łóżko, uścisk powiek zelżał, a ciche stęknięcie ucichło - była już nieprzytomna.


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Re: Dawny dom rodziny Dumbledore [odnośnik]05.09.16 19:18
The member 'Minnie McGonagall' has done the following action : rzut kością


'k3' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dawny dom rodziny Dumbledore - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 13 z 23 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 18 ... 23  Next

Dawny dom rodziny Dumbledore
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach