Wydarzenia


Ekipa forum
Schody Głuchych
AutorWiadomość
Schody Głuchych [odnośnik]02.01.17 22:16
First topic message reminder :

Schody Głuchych

Niezwykle strome i zdające się nie mieć końca, prowadzące na przemian we wszystkich kierunkach, jakby chciały zwieść podróżników, dając im znak, że gdziekolwiek chcą dojść, nigdy im się to nie uda. Drzewa szumią, szepczą niezrozumiale, ale gdy ktoś wyjątkowo dobrze się wsłucha, usłyszy to, co faktycznie mają do powiedzenia. Wystarczy tylko otworzyć swoje uszy i poprosić. Mgła zdaje się być wszędobylska.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Schody Głuchych [odnośnik]23.01.17 18:33
The member 'Mia Mulciber' has done the following action : rzut kością


'k100' : 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]24.01.17 11:56
Deirdre – zaklęcie nie powiodło się na tyle, by jasno pokazać ci, że na tym obszarze znajdują się jacyś ludzi. Przez chwilę, dosłownie przez sekundę coś ci tylko mignęło, na myśli nasuwając wizję jasnych włosów. Nie byłaś w stanie powiedzieć, skąd się to wzięło albo czy na pewno było człowiekiem, jednak miałaś przeczucie.

Edgar – mimo że zaklęcie nie udało się tak do końca, coś zobaczyłeś. Po pierwsze - zdobyłeś dowód na to, że nie istniejecie w tej chwili we śnie, nie przechadzacie się po czyimś wymarzonym świecie; to wszystko, co was otaczało, było realne. Wasze stopy stały na prawdziwej ziemi, prawdziwe drzewa atakowały wasze ciała. Po drugie – przesłona drzew, która zasłaniała widok zachodniej strony, zniknęła, okazując się iluzją, i odsłoniła coś na chwilę. Na tyle krótką, że zdołałeś zobaczyć tylko kawałek ogona, który pełzł po ziemi ku górze, w pewnej odległości od was. Scharakteryzowałeś go jako jaszczurzy i miał lśniące, srebrno-granatowe łuski.

Mia – twoje zaklęcie niestety się nie powiodło, nie dając ci tym samym możliwości zajrzenia głębiej w teren, na jakim się znajdowaliście.

Tristan – gdy słona kropla opadła na dno misy, drzwi po waszej prawej stronie skrzypnęły lekko i otworzyły się, ukazując wam stromo idącą ku górze ścieżkę.

I w jednej chwili nastała ciemność. Powietrze pociemniało, nie pozwalając wam dostrzec nawet sylwetek towarzyszy, którzy byli tuż przed wami. Mazista, gęsta ciemność objęła wasze ciała i umysły na tyle mocno, że potrafiliście dojrzeć własne dłonie tylko wtedy, gdy podnieśliście je do twarzy.
„Zawróćcie, tu nie ma dla was miejsca. Dalej już będzie tylko gorzej. Nie szukajcie mnie, to nie wasza sprawa. Bard i tak umrze.” – zabrzmiał w waszych uszach kobiecy głos, niezbyt przyjemny, zły, syczący na niektórych głoskach.

| Jeśli chcecie sobie oświetlić drogę, możecie to zrobić na dwa sposoby. Zasady są proste: zwykłe lumos daje światło jednostce; jeśli ktoś zdecyduje się rzucić lumos maxima i uda mu się to, oświetli drogę nie tylko sobie, ale również i reszcie. Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]24.01.17 19:32
Otoczenie, choć znacznie przyjemniejsze dla oka od kiczowatych polanek albo fluorescencyjnych gęstwin, podobało się Deirdre coraz mniej. Czym innym byłoby wspinanie się po kamiennych schodach z perspektywą osiągnięcia jakiegoś sensownego celu, gdzie na szczycie mogły czekać ich bogactwa lub - jeszcze lepiej - możliwość zgłębienia zachwycającej magii, a czym innym...ten dziwny, lunatyczny spacer po przestrzeni żywcem wyjętym z koszmarów małego dziecka. Spacer w gruncie rzeczy bezsensowny, bo czegoż szukali? Baśni, którą mieli zwalczyć; tak powiedział im ten nawiedzony starzec, lecz właściwie dlaczego to robili? I czy mieli jakąkolwiek pewność, że nie jest to snem, marą, jakimś żartem? Dei co prawda nie zamierzała już siadać na przeżartym czarną mazią schodku i obrażona czekać aż zjawi się ktoś dorosły, kto wyjaśni te idiotyczną sytuację i przywróci ich normalnemu światu, ale nie oddawała się także przygodzie w jakimś głębszym stopniu. Ot, mozolnie parcie naprzód, z nadzieją - nie z pewnością, nie z podekscytowaniem - że koniec tej drogi będzie oznaczał obudzenie się we własnym, niezbyt wygodnym łóżku.
Rozglądała się dookoła, przez chwilę sądząc, że gdzieś w otaczającej ich mrocznej mgle dostrzegła błysk złotej grzywy lub włosów; było to jednak mylne wrażenie, zresztą, wolała skupić się na bliższych konkretach. Cichy zgrzyt zawiasów poinformował o otworzeniu się drzwi dalej; Deirdre od razu ruszyła w tym kierunku, im szybciej wejdą na strome schody tym lepiej; ledwie zdążyła jednak minąć stojącego przy pierwszych stopniach Tristana, gdy wokół zapadła całkowita ciemność. Lepka, groźna, wypełniona jedynie złowieszczym sykiem. Czyżby Baśń? Cóż, Deirdre słuchała wielu takich kobiecych, złowieszczych gróźb i nie przejęła się zbytnio - przynajmniej na razie. Wyciągnęła tylko przed siebie różdżkę. - Lumos - szepnęła, wypatrując błysku, rozjaśniającego mrok.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Schody Głuchych [odnośnik]24.01.17 19:32
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : rzut kością


'k100' : 96
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]24.01.17 20:10
Ciche skrzypnięcie, spokojne - reakcja tej magii - już nie snu? - była tak inna od reakcji przy poprzedniej zagadce, kiedy świat stanął na głowie, a oni w krajobrazie kolorowych drzew zamienili się w... dzieci. Z jednej strony cieszył się, że ominęły go tym razem podobne atrakcje, z drugiej jednak - w powietrzu unosiło się coś bardzo złowieszczego - coś, co przeszywało na wskroś i wzbudzało grozę, coś, co niemal krzyczało - by odtąd uważać na każdy swój ruch. Pot zadziałał, a skoro oddali już łzy i pot - pewien był, że odpowiedzią na trzecią zagadkę, niezależnie od jej brzmienia, będzie krew. I miał nawet dziwne przeczucie, że następna zagadka może nie czekać grzecznie, aż sami będą chcieli ją oddać. Wtem: zalała ich równie złowieszcza, czarna ciemność, nieprzenikniona jak noc, gęsta jak mgła, nie widział nawet sylwetek swoich towarzyszy. Sen, czy nie - ostatnie, czego chciał, to błądzić tutaj po omacku.
- Lumos maxima - wypowiedział twardo, unosząc różdżkę nad siebie; światło winno pomóc odnaleźć im właściwą drogę. Zmarszczył brew, słysząc złowieszcze słowa - czyje słowa? - bard go nie martwił, sam sens złowieszczej przestrogi - już o wiele bardziej.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Schody Głuchych [odnośnik]24.01.17 20:10
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością


'k100' : 54
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]24.01.17 21:15
Edgar nie był pewien czy jego zaklęcie się powiodło. Zmrużył lekko oczy, jakby to miało w czymkolwiek pomóc, i rozejrzał się dookoła. Początkowo nie zauważył żadnej różnicy, jednak po chwili coś zaczęło się zmieniać. Przestał zwracać uwagę na swoich towarzyszy, by przyjrzeć dokładnie przyjrzeć się otoczeniu. Uniósł lekko stopę, spoglądając na ziemię i uświadomił sobie, że to wszystko nie jest snem. Na początku był o tym pewny, jednak z każdym kolejnym dziwnym wydarzeniem zaczynał w to powątpiewać. Teraz dostał solidny powód, mówiący, że to wszystko na pewno jest realne. Spojrzał na drzewo, na niebo, na misę. Szybko odwrócił się w stronę zachodu, kiedy spostrzegł, że zniknęły stamtąd drzewa. Zauważył ogon i bez zastanowienia zaczął iść w tamtym kierunku, bo to wydawało mu się ważne. Niestety zaklęcie musiało być słabe, bo po sekundzie zaczął widzieć całkiem normalnie. - Tam coś jest - powiedział grupie, ale w tym momencie zapadła ciemność. I to nie była taka zwykła ciemność, dlatego też złowieszcze słowa, które nagle usłyszał, aż tak go nie zdziwiły. Niemniej i tak poczuł się nieswojo. Tym bardziej chciał jak najszybciej zrobić to, czego od nich wymagali. Już nawet przestał się zastanawiać nad sensem tego wydarzenia. - Zobaczyłem ogon za drzewami - dodał, tym razem spoglądając na grupę. Może nie było to wiele, ale w końcu szukali jakiegoś stwora - a ogon niewątpliwie do takowego należał. Poza tym najgorsze co mogli robić to stać w miejscu.
Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Schody Głuchych [odnośnik]26.01.17 9:41
Mogła przyglądać się ciemnym rysy krajobrazu, wpatrywać się w powykręcane gałązki i smoliście czarną maź, ale...nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Chociaz złowróżbna aura była niezaprzeczalnie wyczuwalna, to magia nie odezwała się pod palcami w cieniutkim drewienku różdżki. Coś nieznacznie tylko drgnęło, ale nawet słaba mgiełka nie ujawniła swojej mocy.
Mia zmrużyła oczy i podniosła się na nogi, akuratnie...by zapadła ciemność. Całkowa. A głos, który rozbrzmiał pośród wymuszonej nocy - niósł się głęboko w świadomość, jakby kłująca szpila, próbująca przebić się przez serce. Niemal jak rzucone wyzwanie, prowokacja. Cóż, skoro już zostali wepchnięci w ramiona tej abstrakcyjnej dla umysłu przygody - nie miała zamiaru udawać, ze jej to nie dotyczy. Była tu - czy tego chciała, czy nie. I musiała doprowadzić to do końca...z pomocą kapryśnej różdżki, albo nie.
Zanim zdążyła wypowiedź właściwą inkantację, rozlał się blask najpierw mniejszy, oświetlając śliczne rysy Dei, a potem blask z różdżki Tristana rozgonił mroki wokół nich, pozwalając, by dostrzegli siebie nawzajem. Arystokrata musiał mieć...wielką moc, skoro z taka łatwością radził sobie z każdym zaklęciem.
- Ogon? - powtórzyła za Edgarem - jaki ogon? - dodała po chwili, wpatrując się w przestrzeń przed nimi. Za wiele nie dostrzegła, ale czasem inne zmysły dostrzegały więcej niż wzrok - Idziemy?.
Mia Mulciber
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3609-mia-mulciber-budowa#64835 https://www.morsmordre.net/t3846-dimitry#71894 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-grimmauld-place-12-5 https://www.morsmordre.net/t4458-skrytka-bankowa-nr-888#95128 https://www.morsmordre.net/t3864-mia-mulciber#72368
Re: Schody Głuchych [odnośnik]27.01.17 16:18
Zaklęcie Tristana pozwoliło wam się cieszyć spokojną, oświetloną wędrówką przed siebie, a dodatkowo lumos rzucone przez Deirdre oświetliło na chwilę drogę długo przed wami, dzięki czemu potrafiliście dostrzec kolejną płaską platformę. Ścieżka nie była długa. Gdy znaleźliście się na samym jej krańcu, a wasze stopy znów zaznały twardego gruntu, rozległ się przejmujący, przerażający kobiecy krzyk, dla was bardzo znajomy. Od zachodu znów nadszedł wiatr, chłodem i siłą wdzierający się pod wasze ubrania, tańczący kłującymi igłami po skórze na waszych ciałach. Nie trwał długo, ale zdołał zachwiać waszymi sylwetkami na tyle, że musieliście się czegoś chwycić, by utrzymać się na podłożu.
Gdy otworzyliście oczy, krajobraz dookoła pokrył się czymś, co przypominało lód - nie było jednak białe i piękne; było czarne, nieprzezroczyste, ale lśniące. Zamarzła ziemia pod wami, drzewa dookoła was, trawa i... brama, która wyrosła jak spod ziemi.
Stały przed nią cztery kamienna misy, łudząco podobne do pozostałych dwóch, jakie mieliście okazję spotkać, ale te były nieco podniszczone, nadgryzione przez czas i wiejący, chłodny wiatr. Przed nimi, na oderwanym, srebrnym pręcie, wisiała krzywo zaczepiona tabliczka.
„Zapłać mi skarbem swojej przeszłości”

Za bramą rozciągał się krajobraz podobny do tego, który mogliście objąć wzrokiem dookoła siebie - zamrożony i ponury. Usłyszeliście przeciągły, niski syk i coś jak prześlizgiwanie się dużego stworzenia między drzewami. Jedynie Tristan mógł te zjawiska zakwalifikować jako wyjątkowo znajome - to coś musiało być gadem ciągnącym swoje cielsko po ziemi, ale nie nadchodziło w waszym kierunku. Sunęło w stronę polany za bramą, omijając was. Na pewno nie był to smok, ale...

| Przypominam, że jeśli chcecie coś oddać, możecie korzystać tylko ze swojego ekwipunku oraz ubioru, który opisaliście w pierwszym poście. Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]27.01.17 19:29
Nagła jasność przecięła kurtynę mroku, powodując gwałtowne zmniejszenie się źrenic, wypatrujących kolejnych niespodzianek. Co tym razem miało spotkać ich za drewnianymi drzwiami? Gwałtownie się postarzeją, padając ofiarą czasowych machlojek? A może zaatakuje ich stado dzikich nieśmiałków, czarnych jak niedawno atakujące ich drzewa? Deirdre zastanawiała się nad tym bez nadmiernej ekscytacji, wpatrując się w drogę przed sobą. Ruszyła pierwsza, pewnie, z uniesioną w pogotowiu różdżką, krótkim zerknięciem przez ramię upewniając się, że Mia rusza za nią. O resztę szalonej wycieczki nie musiała się martwić - przynajmniej na razie. Słowa Edgara o ogonie nieco ją zaniepokoiły, ale postanowiła nie skupiać się na ewentualnym zwierzęcym widmie. Zamartwianie się na wyrost nigdy nie było rozsądnym wyjściem, liczyła się tylko teraźniejszość. Kolejna platforma, kolejny podmuch lodowatego wiatru, kolejny złowieszczy wrzask, zdający się przyzywać zimowe chmury, otaczające ich wichurą. Deirdre zmrużyła oczy, walcząc z chcącym przewrócić ją podmuchem, na szczęście kończącym się dość szybko. Włosy przesłoniły jej przemarzniętą twarz; odgarnęła je na bok, rozglądając się dookoła. Wszystko pokrył czarny popiół, suchy, skrzący się, piękny, zachwycający bardziej od cukierkowego lukru śniegu. A wśród ciemnych płatków błyszczała zamknięta brama. Ile jeszcze czeka ich drzwi i kamiennych mis? Tsagairt czuła się coraz bardziej sfrustrowana a w dodatku przemarznięta. Widocznie chłód przenikał także i do snu, sprawiając, że ledwo zauważalnie drżała, otrzepując zamarznięte płatki z dołu szaty.
Bez słowa podeszła do kamiennych mis, na głos odczytując chwiejącą się tabliczkę:- Zapłać mi skarbem swojej przeszłości .
Łzy, pot, krew? O wiele bardziej wolałaby zaobserwować czerwoną ciecz wypełniającą misy - widocznie każda przeznaczona dla jednego z dzielnych podróżników - ale stawiano przed nimi inne zadanie. Deirdre nie miała przy sobie nic materialnego, żadnego pierścionka, żadnej biżuterii, żadnego zdjęcia, schowanego w ozdobnym puzderku i noszonego tuż przy sercu. Dawno spaliła za sobą przeszłość, nienawidziła sentymentów, cóż więc mogła złożyć w ckliwej ofierze? Zastanawiała się tylko przez chwilę, wpatrzona w roztaczający się nad misą widok na skuty czarnym lodem świat. Co mogła tutaj zostawić? Powoli uniosła różdżkę do skroni. Memoria. Srebrzysta wiązka wspomnienia oderwała się od skóry, wypełniając naczynie lekką mgłą; wspomnienia, które pierwsze przyszło jej na myśl. Spokojne morze, ciche, bardziej przypominające jezioro, pieszczące białą pianą mokry piach, czarny nieboskłon rozjaśniony setkami gwiazd, ciepła dłoń Apollinare'a, wyprostowana sylwetka, błysk pierścionka, padające z jego ust żądanie - nie romantyczna prośba. Wyjdź za mnie. Dlaczego wybrała właśnie ten obraz z przeszłości? Był intymnym świadectwem jej słabości, echem dawnego życia, bolesną zadrą a także obecnym niepokojem. Czymś, co mogła podarować temu wyimaginowanemu światu i co chętnie zostawiłaby za sobą. A jeśli znajdowała się we śnie, powracający - razem z duchem Sauveterre - koszmar wydawał się najrozsądniejszym rozwiązaniem, o ile o jakimkolwiek rozsądku można było, w przypadku tej beznadziejnej, narkotycznej baśni, mówić.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Schody Głuchych [odnośnik]29.01.17 17:06
- Gadzi ogon - odpowiedział Mii, spozierając na Edgara, syk naprowadził go na trop, choć trop mglisty, rozmyty, wciąż niewiadomy, trop na swój sposób optymistyczny: nie był to smok. Na nic gorszego od smoka trafić nie mogli, choć - na swój sposób paradoksalnie - to w starciu ze smokiem mieliby największe szanse ujść cało, wszak miał przy sobie smocze brzękadło. Czy to przerośnięta jaszczurka, wywerna, wąż, bazyliszek, czy inna bestia, na żadną z nich nie miał już żadnego haka; oprócz swojego doświadczenia, które, miał nadzieję, nie zawiedzie. Żałował jedynie, że w swoim doświadczeniu - był w tym towarzystwie osamotniony; kiedy zerwał się krzyk czarownicy - czarownicy? - a potężny wicher znów nimi zachwiał, Tristan przytrzymał się jednej z gałęzi, usiłując zachować równowagę. Dopiero, kiedy wiatr się uspokoił, uderzył męskim obcasem w czarny lód, jakby usiłując rozpoznać jego magię - obcą i niewiadomą, choć zdać by się mogło, że czarnomagiczną. Znajomość czarnej magii nauczyła go jednego - pokory i ostrożności względem niej samej. Przed nimi trzecia zagadka - zgodnie z zapowiedzią, być może ostatnia. Wpierw usłyszał słowa Deirdre, dopiero potem jego wzrok uchwycił napis na tabliczce. Misy były cztery, ich było czworo: wszystko wskazywało na to, że tym razem musieli wziąć w tym rytuale udział wszyscy.
Nie podobała mu się ta wizja - wspomnienia były częścią niego, tworzyły go, kształtowały jako człowieka; te złe - najmocniej, były wszak przestrogą, szlifem hartującym twardy diament skuteczniej od czegokolwiek innego. Każda zdrada nauczyła go, że zaufanie jest lekkomyślne, każdy uśmiech, że życie jest ulotne, a każde potknięcie - że aby dojść na szczyt, należy włożyć w to ogromny wysiłek. Każdy przebyty koszmar zachęcał do cięższej, dokładniejszej pracy nad samym sobą - wszystko po to,  by pewnego dnia samemu stać się siewcą koszmaru miast żniwiarzem burzy.
Więc jednak nie było krwi.
Przez chwilę przyglądał się srebrzystej strużce, jaka połączyła różdżkę czarownicy z jej skronią, dopiero kiedy ta skończyła - sam podszedł do drugiej z mis.
Memoria, powtórzył za Deirdre. Wspomnieniem, które wybrał, było wspomnieniem jego przyjaźni z młodą Dianą, jego kuzynką, którą później bestialsko zamordował; wolał ją pamiętać taką, jaką widział ją po raz ostatni - zniszczoną, rozbitą, rozerwaną na strzępy i skąpaną we własnej krwi. Był to winien Marie - zrobić z nią to samo, co ona zrobiła z jego siostrą. To był największy koszmar Tristana - najmocniej do tej bajki pasujący - a jednocześnie jeden z jego największych skarbów, tak boleśnie przypominający o tym, że ufać: nie można nikomu.
Nawet sobie.
Ale dzisiaj - Tristan dojrzał już do zostawienia tego w przeszłości; życie ukształtowało go na człowieka, który nie potrzebował już wspomnień, by nie popaść w te same słabości.

przepraszam mocno za spóźnienie!!!



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Schody Głuchych [odnośnik]29.01.17 18:23
Patrzenie w światło nigdy nie było proste, ale - w niepojęty sposób niesamowicie pociągające. Mia przyzwyczaiła się do trwania w mroku. On w końcu ją wychował, w nim się kryła przed grożącym niebezpieczeństwem...tylko po to, by trafić na kolejne czające się w ciemnościach bestie. Czy dlatego intuicyjnie wzrok podążał za migotliwym blaskiem, który rozszerzał się, pokazując rysy krajobrazu?
Ścieżka nie była długa, a jej wylot miał prowadzić na kolejny rozstaj? Wszystko umknęło niby sen, gdy rozległ się tak charakterystyczny już krzyk. I chociaż było w nim pełno gniewu i nienawiści, przenikliwego chłodu, który chciał rzucić ich na kolana, Mulciber słyszała coś jeszcze, coś zaciskało bolesne macki na jej własnym sercu, otoczonym tak ściśle nieprzeniknioną skałą murów obronnych. Skumulowany ból. Od niego zawsze wszystko się zaczyna.
Zacisnęła gwałtownie palce i zamknęła oczy. Pochyliła się, próbując nie dać się targającym podmuchom wiatru i kłującym szpilkom mrozu. A kiedy zapanowała cisza, uchyliła powieki, spoglądając na czerniącą się, lodową taflę pod stopami. Wszystko przypominało zaścieloną mrokiem, "szklaną" krainę, w której trudno było szuka migoczącego światła. Zdawało się nawet, że cienkie smugi promieni - bezpowrotnie są wchłaniane przez lodową toń.
I brama, za którą odbijał się świat, tak jaki widzieli. Gdzie prowadziła? Czy czekała ich bestia? Baśń i to jej gadzi ogon widział Edgar i właściwie nazwał Tristan. Niezależnie od przewidywań, czy wcześniejszych przewidywań o nierealności zdarzeń - musieli pokonać kolejne zadanie.
Patrzyła z mieszanką emocji, jak Dei przykłada różdżkę ku skroni, a mglista nitka powędrowała wraz z cichą inkantacją. Wspomnienie. Skarb przeszłości. Podobną sekwencję gestów wykonał "smoczy książę", jak zdążyła nazwać nazwać w myślach Rosiera. Czy teraz jej kolej?
Postąpiła kilka kroków, zatrzymując się przed jedną z wolnych, pozostałych mis. Wspomnienia były jedynym, co trzymało ją mocno w rzeczywistości i nie pozwalało cofnąć się w rosnącym postanowieniu i decyzji podążania za światłem. Co mogła oddać? Czy potrafiła coś oddać? Skarb. Coś, co miało wartość większą, niż zwyczajny dzień.
Przymknęła powtórnie powieki, skupiając się na własnych myślach, które cofnęły ją wiele lat do tyłu. Ona zamknięta w ramionach brata, kołyszący w rytm własnego głosu i jej łkania. Moment po śmierci matki. I chociaż z perspektywy wydawać się mogło tragedią, to Mia właśnie wtedy, pierwszy raz od bardzo długiego czasu poczuła spokój i pewność, że wciąż może iść dalej, że...światło, rzeczywiście mogło ją ocalić - Memoria - szepnęła, przykładając własną różdżkę do skroni, a cienki strumyk uwolnionej magią myśli - pchnęła ku pustej do tej pory misy. Pamiętał swój cel, utrwalony w czynach, wciąż niejasnych dla innych i niezrozumiałych w przyczynach. Wystarczyło, że Mia wiedział.
Mia Mulciber
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3609-mia-mulciber-budowa#64835 https://www.morsmordre.net/t3846-dimitry#71894 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-grimmauld-place-12-5 https://www.morsmordre.net/t4458-skrytka-bankowa-nr-888#95128 https://www.morsmordre.net/t3864-mia-mulciber#72368
Re: Schody Głuchych [odnośnik]30.01.17 0:32
Kobiecy krzyk, chłód, kolejna niewiadoma. Omal się nie przewrócił, nie mając czego się złapać podczas nagłego porywu wiatru. Wbił mocniej stopę w czarny lód, chcąc wyżłobić w nim choćby drobną rysę, jednak nic takiego się nie stało. Był twardy jak kamień. Odwrócił się, zauważając kolejne misy. Tym razem cztery - po jednej dla każdego? Zerknął jeszcze w stronę miejsca, w którym zauważył gadzi ogon. Chciał tam pójść, odnaleźć Baśń i w końcu wydostać się z tego przedziwnego miejsca. Podszedł do ostatniej wolnej misy i przez moment po prostu się jej przyglądał. Zapłać mi skarbem swojej przeszłości przeczytał po raz kolejny, zastanawiając się, jakie wspomnienie wybrać. Nie chciał dzielić się żadnym z nich, uważając je za swój... cóż, skarb właśnie. Postanowił dać misie coś z pozoru błahego, a mianowicie jego pierwszą podróż wgłąb Afryki. Doskonale pamiętał żar lejący się z nieba i pustynię po sam horyzont. Pamiętał też wszystkie uczucia, jakie mu wtedy towarzyszyły. Wolność, niezależność i to niesamowicie kojące oderwanie się od rzeczywistości Wielkiej Brytanii. Tym samym oderwanie się od swojego nazwiska i związanych z nim obowiązków. I choć był dumny ze swojego pochodzenia, to właśnie wtedy naprawdę odetchnął z ulgą. To uczucie powracało do niego tylko w tamtym miejscu pomimo tak wielu podróży. Memoria pomyślał, przykładając różdżkę do skroni. Powoli wydobył z siebie srebrzystą wiązkę wspomnienia, układając ją wewnątrz misy. Tyle musiało starczyć. Odwrócił się, zerkając na resztę swoich towarzyszy niedoli. Oby ta zagadka była już ostatnią.
Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Schody Głuchych [odnośnik]31.01.17 23:49
Gdy wszystkie misy zostały zapełnione błękitnymi wstążkami wspomnień, mechanizm w bramie zaskrzypiał delikatnie, a pręty ustąpiły, pokornie otwierając przed wami przejście na ogromną połać płaskiego terenu. Owalną polanę, otoczoną drzewami, pokrył szron, lód zamroził głębsze warstwy ziemi, dzięki czemu zdawała się być wyschnięta i zbita. Stąpało się wam po niej twardo i pewnie, ale jednak, przez ogólny chłód obecny nie tylko powietrzu, ale i również pod waszymi nogami, czuliście, że musicie uważać na kroki.
Głucha cisza i uczucie pustki towarzyszyły wam, kiedy przechodziliście przez bramę, a dalej… cóż. Nawet nie musieliście wytężać swojego wzroku.
Na trawie leżała ogromna, długa, zdarta z czyjegoś gadziego ciała skóra. Była biała i niemal przezroczysta, zroszona gdzieniegdzie srebrnymi łuskami, ale bez widocznych znaków, że jej właściciel miał jakiekolwiek odnóża. Na skórzastej pozostałości po głowie widoczne były łuski podobne do rogów, ale bardziej kładące się ku ciału. Ziemia pod wylinką była jakby… martwa, zgniła. Być może tylko dwójka z was rozumiała, do kogo należy owe znalezisko. Tristan wiedział to na pewno z uwagi na szeroką wiedzę na temat magicznych zwierząt – właścicielem wylinki był na pewno bazyliszek. Mia mogła to jedynie podejrzewać, zapewne gdzieś o nim czytała, ale rozpoznanie go było dla niej trudne.
Coś między drzewami zaszumiało, kora zatrzeszczała cicho od naporu czyjegoś ciała. Syk przedarł się między liśćmi.


| MG bardzo dziękuje za tak kreatywny pomysł ze wspomnieniami!
Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]01.02.17 1:15
Z powątpiewaniem przyglądał się Edgarowi i Mii, którzy również oddali swoje wspomnienia, po czym powiódł wzrokiem za skrzypnięciem zaczarowanych wrót; ostatnia z zagadek rozwiązana  - pozostało im już tylko ruszyć do przodu, nie mając pojęcia... czego mogą się spodziewać dalej. Dziwna cisza wydawała się rozbudzać ostrożność, a Tristan badawczo przyglądał się przestrzeni - choć nie spodziewał się ujrzeć tego. Coś niezwykłego - nigdy dotąd nie widział żywego bazyliszka, a ten, niewątpliwie, był żywy: słyszał przecież syk całkiem wyraźnie, nie mając najmniejszych wątpliwości, że wydało je właśnie to ogromne stworzenie. Edgar dostrzegł ogon, czy mógł go pomylić ze zrzuconą wylinką? Nie wiedział, nie próbował się domyślać  - nie było na to czasu. Choć powinien poczuć lęk, bo stworzenie tak potężne mogło nieść im tylko śmierć, zamiast tego - czuł jedynie fascynację, niezdrowe pragnienie poszerzenia horyzontów, uchwycenia nowych doznań. Bazyliszek był księciem pośród gadów, ustępując siłą smokom, ale wciąż budzącym podziw i zachwyt kogoś, kto tym stworzeniom poświęcił całe swoje życie. Dla niego - te bestie uosabiały potęgę czarodziejskiego świata. Były tym, o co warto było walczyć, tym, co - między innymi - sprawiało, że świat mugoli winien ugiąć się przed ich światem, istotą zrodzoną  z najczarniejszej magii, o najczarniejszym sercu i wszechpotężnej mocy, coś, czemu należny był podziw. Coś, z czym Tristan nie chciał walczyć - nie tylko dlatego, że wiedział, że tego nie przezwycięży, ale przede wszystkim dlatego, że istot takich jak ta nie zostało na świecie wiele. Dotknął wylinki, zupełnie jakby chciał się upewnić, czy się nie mylił. Ale był pewien swojego. Absolutnie pewien. I zupełnie nie pewien reakcji swoich towarzyszy. Cokolwiek się tutaj działo - żaden bazyliszek nie zginie, to pierwsze, czego w tym irracjonalnym miejscu zażądał od własnych myśli. Nie przedstawił nikomu nieoczekiwanego towarzysza, nie zdradzając jego gatunku, zamiast tego - spróbował rozmyć się w czarnej mgle, tracąc materialny kształt; w tej formie powinien być bezpieczny, nie miał wszak żadnych namacalnych zmysłów, nie miał oczu, które mogłyby napotkać jego wzrok ani miał ciała, które mogłoby się skruszyć pod naporem jego szczęk. Posiadłby za to umiejętność latania, która szybko i trafnie pomogłaby mu spenetrować okolicę i rozeznać się w sytuacji.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych - Page 5 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier

Strona 5 z 13 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Schody Głuchych
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach