Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Steve
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Steve
Zakupiony przez Jaydena na jednym z londyńskich targów sokół jest wytrzymałym posłańcem. Ten duży samiec, o krępej sylwetce, silnej budowie ciała z długimi, ostro zakończonymi skrzydłami i masywną głową może tylko wydawać się niepozorny i uroczy. Gdy będzie trzeba, dziobnie nachalnego czarodzieja, jednak w stosunku do swojego właściciela pozostaje nadzwyczaj cierpliwy. Na co dzień zwinny i energiczny, uspokaja się przy dłuższych dystansach. Podobnie jak Jayden, który specjalizuje się w wykradaniu jedzenia z hogwarckiej kuchni, Steve wszędzie znajdzie dla siebie parę zwierzęcych ingrediencji.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/QP3z4yc.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">[b][color=#6A6F85]☆[/color][/b]</span><span class="pdt"><!--
-->Jayden Vane<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--><div class="nombro">do kogo</div><!--
--></span><span class="tresc"><!--
-->TREŚĆ<!--
--><span class="podpis"><!--
--><div class="nombro">Jayden</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
<style>@font-face {font-family:'Monarchy Signature';src:url(https://dl.dropbox.com/s/fd3oodjr7lo6utm/Monarchy%20Signature.ttf?dl=0) format('truetype');} .nombro {font-size: 40px; font-family: 'Monarchy Signature';} </style>
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Ostatnio zmieniony przez Jayden Vane dnia 01.08.21 20:13, w całości zmieniany 28 razy
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj V. Rineheart
Drogi Jaydenie, Zdecydowanie. Nieśmiało przyznam, że myśląc o tym wydarzeniu, bardzo chętnie zatrzymałbym się w tym ciele na choć odrobinę dłużej. Dobrze było poczuć prawdziwą beztroskę i brak zobowiązań. Niestety świat ma na nas inne plany i inne zadania. Daj spokój, nie ma się czego wstydzić. Byliśmy w tym razem, nastała równowaga.
Naprawdę nie przesadzajmy. Dziękuję za uznanie, staram się jak mogę, aby przełożyć swój profesjonalizm na wszystkie działania, które wpadną w moje ręce. Dobrze, zanotuję to sobie w swoim kalendarzu, aby na pewno nie zapomnieć. Na razie nie mam żadnych planów, dlatego w pełni poświęcę się Twojej sprawie w wyznaczonym terminie.
Dobrze, wezmę to pod uwagę. Znam kilku zaufanych sprzedawców, którzy na pewno nie wcisnął mi felernego składnika. Dostarczę go jak najszybciej to możliwe. Będę dozgonnie wdzięczny za Twoje działanie. Co do podręcznika, oczywiście polecę Ci kilka, mam już kilka z nich w głowie. Czy potrzebujesz je od ręki, czy mogę przynieść je ze sobą na nasze spotkanie?
Miłego dnia,
Naprawdę nie przesadzajmy. Dziękuję za uznanie, staram się jak mogę, aby przełożyć swój profesjonalizm na wszystkie działania, które wpadną w moje ręce. Dobrze, zanotuję to sobie w swoim kalendarzu, aby na pewno nie zapomnieć. Na razie nie mam żadnych planów, dlatego w pełni poświęcę się Twojej sprawie w wyznaczonym terminie.
Dobrze, wezmę to pod uwagę. Znam kilku zaufanych sprzedawców, którzy na pewno nie wcisnął mi felernego składnika. Dostarczę go jak najszybciej to możliwe. Będę dozgonnie wdzięczny za Twoje działanie. Co do podręcznika, oczywiście polecę Ci kilka, mam już kilka z nich w głowie. Czy potrzebujesz je od ręki, czy mogę przynieść je ze sobą na nasze spotkanie?
Miłego dnia,
V. Rineheart
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj
25 IXJay,
Chciałabym się z Tobą zobaczyć. Obojętne jak i gdzie, po prostu zobaczyć.Wiem, co się stało, widziałam te okropne plakaty. Zrozumiem, jeśli nie masz teraz siły, chęci czy czasu na jakiekolwiek spotkania, na listy, ludzi, po prostu... Jestem tutaj, dla Ciebie. I będę czekać na znak.
Maeve
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj
Jay,
Martwiłam się, dalej się martwię, wiesz jednak, że rozumiem. Czekałabym jeszcze dłużej, gdybyś tylko potrzebował więcej czasu. W takim razie pojawię się u Ciebie siódmego listopada, koło południa. Nie musimy rozmawiać, chciałabym Was po prostu zobaczyć, Ciebie i chłopców.Nie wiem, co mogłabym napisać, słowa mnie zawodzą. Nigdy nie powinieneś tego przeżywać. Pamiętaj po prostu, że nie jesteś sam.
Maeve
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Jaydenie, Nie rozumiem jak w ogóle mogłeś pomyśleć po tym wszystkim, że nie będę chciała ci towarzyszyć! Dziękuję jednak, że mimo wszystko mnie powiadomiłeś i śpieszę z wiadomością, że oczywiście pojawię się piętnastego listopada nieopodal Loch Ness i zapewnię ci wsparcie tak samo, jak zapewniliśmy je sobie wzajemnie tamtego paskudnego dnia. Możesz na mnie liczyć, w końcu od czego są serdeczni nieznajomi? Ta historia musi wreszcie zdobyć własne zakończenie.
Chciałabym móc życzyć ci tak pięknych snów, jak moje własne. Jednak nie chciałabym w tej kwestii kłamać, dlatego napiszę po prostu, że mam nadzieję iż twoje sny są zdecydowanie lepsze od moich.
Chciałabym móc życzyć ci tak pięknych snów, jak moje własne. Jednak nie chciałabym w tej kwestii kłamać, dlatego napiszę po prostu, że mam nadzieję iż twoje sny są zdecydowanie lepsze od moich.
Evelyn
Despenser
Despenser
I survived because the fire inside me burned brighter than the fire around me
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Neutralni
Przeczytaj Luna Lupin
Droga Pomono, nie wiem czy moja sowa znajdzie drogę do Ciebie. Właściwie to nie wiem czy będzie w stanie wylecieć z Yorkshire, bo za oknem strasznie śnieży. Ta pora roku sprawia, że zaczynam być sentymentalna, a jeszcze całkiem niedawno ktoś o Tobie wspomniał i postanowiłam napisać i sprawdzić jak się miewasz. Staram się zebrać jakoś myśli, ale po takim czasie nawet nie wiem o co Cię zapytać. Jak się miewasz? Jak minęły Ci ostatnie lata? Mam nadzieje, że wszystko u Ciebie w porządku. Jeśli mój list jest nachalny lub przez wzgląd na sytuację nie chcesz na niego odpisywać, to nie będę miała do Ciebie żalu. Mogę go mieć tylko do siebie, ale wiesz jak okropna jestem w utrzymywaniu kontaktów, w relacjach i dbaniu o nie.
Całuję, Luna Lupin
Całuję, Luna Lupin
no one can say what we get to be so why don't we rewrite the stars?
Przeczytaj Luna Lupin
Jaydenie, ja również jestem zaskoczona tak wielkim zbiegiem okoliczności. Właściwie w takowe nie mam w zwyczaju wierzyć. Byłam pewna, że list nie odnalazł drogi do Waszego domu.
Ciężko mi zebrać myśli. Mogę jedynie napisać jak bardzo jest mi przykro, ale to i tak nie oddaje skumulowanych we mnie uczuć. Skoro nie mogę znaleźć odpowiednich słów, to nie będę wypełniać tego listu tym co pewnie już niejednokrotnie w ostatnim czasie słyszałeś. Jeśli jednak zechcesz się spotkać, porozmawiać, albo jeśli będę w stanie cokolwiek zrobić, to poślij do mnie sowę. Może naprawdę nie ma czegoś takiego jak zbiegi okoliczności?
Trzymaj się ciepło, Luna Lupin
Ciężko mi zebrać myśli. Mogę jedynie napisać jak bardzo jest mi przykro, ale to i tak nie oddaje skumulowanych we mnie uczuć. Skoro nie mogę znaleźć odpowiednich słów, to nie będę wypełniać tego listu tym co pewnie już niejednokrotnie w ostatnim czasie słyszałeś. Jeśli jednak zechcesz się spotkać, porozmawiać, albo jeśli będę w stanie cokolwiek zrobić, to poślij do mnie sowę. Może naprawdę nie ma czegoś takiego jak zbiegi okoliczności?
Trzymaj się ciepło, Luna Lupin
no one can say what we get to be so why don't we rewrite the stars?
Przeczytaj Luna Lupin
Jaydenie, rozumiem. Oczywiście, że rozumiem. Właściwie od naszego ostatniego spotkania minęło sporo czasu. Jaką hipokrytką bym była, gdybym teraz nalegała na spotkanie lub starała się ingerować w Twoje życie? Mogę jedynie powiedzieć, że rozumiem. Czasami odłączenie się od ludzi jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Nawet jeśli ci ludzie nie chcą dla nas źle, to i tak nie są przecież w stanie nam pomóc przez to przejść.
Nie będę naciskać. Daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz. Jeśli zmienisz zdanie, to nie wahaj się mi o tym napisać. Wiesz, że nie jestem najlepszym kompanem i czasem ciężko u mnie ze zrozumieniem, empatią czy po prostu obecnością, ale żałobę znam nazbyt dobrze.
Ja też bardzo się cieszę, że nasze drogi ponownie się skrzyżowały. Naprawdę. Luna
Nie będę naciskać. Daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz. Jeśli zmienisz zdanie, to nie wahaj się mi o tym napisać. Wiesz, że nie jestem najlepszym kompanem i czasem ciężko u mnie ze zrozumieniem, empatią czy po prostu obecnością, ale żałobę znam nazbyt dobrze.
Ja też bardzo się cieszę, że nasze drogi ponownie się skrzyżowały. Naprawdę. Luna
no one can say what we get to be so why don't we rewrite the stars?
Przeczytaj Luna Lupin
Jaydenie, widok Twojego jastrzębia za kuchennym oknem bardzo mnie ucieszył. Dzielny z niego ptak. Choć nie mam w zwyczaju narzekać na swoją młodziutką Azrę to chyba powinna się wiele od Stevego nauczyć. Klasy i cierpliwości.
Steve właśnie odpoczywa i ma się dobrze, ale puszczę go dopiero, gdy przestanie padać. Nie spodziewałam się, że do tego wszystkiego dookoła dojdzie jeszcze tak sroga na swój sposób zima. Cóż... pogoda jest kolejną rzeczą, na którą nie mamy wpływu.
Nie musisz mi za nic dziękować. Spacer brzmi idealnie. Ostatnio częste spacery weszły mi w krew. Mam nadzieje, że czujesz się choć trochę... lepiej. Do zobaczenia na miejscu.
Luna
Steve właśnie odpoczywa i ma się dobrze, ale puszczę go dopiero, gdy przestanie padać. Nie spodziewałam się, że do tego wszystkiego dookoła dojdzie jeszcze tak sroga na swój sposób zima. Cóż... pogoda jest kolejną rzeczą, na którą nie mamy wpływu.
Nie musisz mi za nic dziękować. Spacer brzmi idealnie. Ostatnio częste spacery weszły mi w krew. Mam nadzieje, że czujesz się choć trochę... lepiej. Do zobaczenia na miejscu.
Luna
no one can say what we get to be so why don't we rewrite the stars?
Przeczytaj Oleander Flint
Szanowny panie Vane, Na wstępie chciałbym przeprosić, że niepokoję Pana listownie, ale po naszej ostatniej rozmowie uznałem, że nadszedł czas poszerzyć horyzonty. Mam nadzieję, że pamięta mnie Pan chociaż mgliście - rozmawialiśmy o czarnych dziurach podczas przerwy w wykładzie, w Planetarium Heweliusza?
Przechodząc do sedna sprawy, chciałbym się zapytać czy miałby Pan czas na korepetycje z astronomii? Pewnie nie, zakładam, że jest Pan niezwykle zajętym człowiekiem, ale uznałem w swej śmiałości, że spróbuję podpytać; a nuż zwolni się jakiś termin w bliżej nieokreślonej przyszłości? Ewentualnie byłbym zainteresowany rozpiską planowanych przez Pana wykładów - z chęcią wysłuchałbym ich wszystkich, nie tylko tych oscylujących wokół czarnych dziur. Muszę przyznać, że ma Pan prawdziwy talent dydaktyczny, a ja z chęcią dowiedziałbym się czegoś więcej o wszechświecie.
Życzę zdrowia oraz pomyślności dla Pana i Pańskiej rodziny.
Z poważaniem, Oleander Flint
Przechodząc do sedna sprawy, chciałbym się zapytać czy miałby Pan czas na korepetycje z astronomii? Pewnie nie, zakładam, że jest Pan niezwykle zajętym człowiekiem, ale uznałem w swej śmiałości, że spróbuję podpytać; a nuż zwolni się jakiś termin w bliżej nieokreślonej przyszłości? Ewentualnie byłbym zainteresowany rozpiską planowanych przez Pana wykładów - z chęcią wysłuchałbym ich wszystkich, nie tylko tych oscylujących wokół czarnych dziur. Muszę przyznać, że ma Pan prawdziwy talent dydaktyczny, a ja z chęcią dowiedziałbym się czegoś więcej o wszechświecie.
Życzę zdrowia oraz pomyślności dla Pana i Pańskiej rodziny.
Z poważaniem, Oleander Flint
posłuchajcie opowieści liści: jak liściowi liść
szaleństwo wróży.
szaleństwo wróży.
Oleander Flint
Zawód : uzdrowiciel, botanik
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
to korzeń fiołkowy
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Przeczytaj Oleander Flint
Szanowny Panie Vane, Czuję ulgę czytając Pańskie słowa, dziękuję za poświęcenie mi chwili cennego czasu. Muszę przyznać, że preferuję dłuższe wywody, zwłaszcza, że są tak niebywale interesujące. Zawsze uważałem, że kluczem do sedna są szczegóły, one lepiej pozwalają zrozumieć miarę wszechrzeczy.
Oczywiście rozumiem obecną sytuację, prawdopodobnie szukałem też przed nią ratunku. Coraz mniej pojmuję nasz świat, kosmos wydał się idealną materią do poznania. Mimo to dziękuję za próbę ustalenia spotkania - myślę, że zawędruję do Hogwartu, a grudniowy termin nie wydaje się aż tak odległy, skontaktuję się jednak bliżej końcówki roku. W ciągu nadciągających tygodni może wiele się wydarzyć.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź oraz dobrą wolę.
Z poważaniem, Oleander Flint
Oczywiście rozumiem obecną sytuację, prawdopodobnie szukałem też przed nią ratunku. Coraz mniej pojmuję nasz świat, kosmos wydał się idealną materią do poznania. Mimo to dziękuję za próbę ustalenia spotkania - myślę, że zawędruję do Hogwartu, a grudniowy termin nie wydaje się aż tak odległy, skontaktuję się jednak bliżej końcówki roku. W ciągu nadciągających tygodni może wiele się wydarzyć.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź oraz dobrą wolę.
Z poważaniem, Oleander Flint
posłuchajcie opowieści liści: jak liściowi liść
szaleństwo wróży.
szaleństwo wróży.
Oleander Flint
Zawód : uzdrowiciel, botanik
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
to korzeń fiołkowy
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Przeczytaj Oleander Flint
Szanowny Panie Vane, Niezmiernie dziękuję za zainteresowanie tematem mojego pogłębiania astronomicznej wiedzy! Spodziewałem się raczej tony wymówek, w końcu na pewno jest Pan bardzo zajętym człowiekiem, ale miło mi, że mimo przeciwności losu jest Pan w stanie poświęcić innym chociaż odrobinę uwagi. Zwłaszcza, że zacząłem czytać nadesłane przez Pana tytuły - muszę przyznać, że są niezwykle interesujące. Trochę obawiałem się, że będą zbyt wyspecjalizowane jak na moją podstawową wiedzę, ale ku mojemu zdziwieniu lepiej teraz wszystko rozumiem. Centaury są w istocie skarbnicą przydatnej wiedzy. Czy istnieją inne zagadnienia astronomii na jakie miały wpływ?
Jeszcze raz niezmiernie dziękuję za pomoc, teraz na pewno stawię się na spotkanie przygotowany. Liczę, że czasy zdążą się chociaż odrobinę wyprostować i nauka ponownie osiągnie rozkwit - a zwłaszcza Pana dzieła, na które czekam ze zniecierpliwieniem.
Z poważaniem, Oleander Flint
Jeszcze raz niezmiernie dziękuję za pomoc, teraz na pewno stawię się na spotkanie przygotowany. Liczę, że czasy zdążą się chociaż odrobinę wyprostować i nauka ponownie osiągnie rozkwit - a zwłaszcza Pana dzieła, na które czekam ze zniecierpliwieniem.
Z poważaniem, Oleander Flint
posłuchajcie opowieści liści: jak liściowi liść
szaleństwo wróży.
szaleństwo wróży.
Oleander Flint
Zawód : uzdrowiciel, botanik
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
to korzeń fiołkowy
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
M
Miało być wysłane na twoje 31 urodziny, ale ostatnio mnie znowu zirytowałeś, dlatego upierdliwie dostaniesz go później. Nie orientuję się czy na tej durnej, sowiej poczcie dotrzymują słowa i umów, ale podobno mogłam nawet zaklepać wiadomość na 1960. Tak daleko mi nie potrzeba. Ale do rzeczy.
Nie umiem w prezenty. Nie umiem w uczucia, chyba że mnie zmuszasz i wybuchnę. Ale na papierze łatwiej zebrać myśli i nie plotę ci wszystkiego, co mi na język pójdzie. Chociaż zasługujesz. Mam jednak nadzieję, że... w jakimkolwiek jesteś miejscu i cokolwiek robisz - jesteś szczęśliwy. Proszę bądź, bo to inaczej będzie niesprawiedliwe i pokłócę się z tym upierdliwym losem. Pewnie nigdy ci tego nie powiem w twarz (i jeśli po otrzymaniu listu do mnie przylecisz, to się wszystkiego wyprę), ale jesteś mi bliski. Bliższy niż pewnie sądzisz na temat swej upierdliwej i wybuchowej kuzynki. Nie wiem jak to robisz i robiłeś, ale zawsze potrafiłeś pokazać mi nieco światła.
I za cholerę nic nie wierz tym bucom, którzy zechcą to zgasić.
Nie rób tego. Proszę.
Jeśli się spotkamy, udawaj że nic się nie stało. Ja też będę. A może zapomnę nawet. I nie, nie upiłam się skrzacim winem. Przyjmij to i zaakceptuj. Tak jak tę jaskółkę w pakunku. Wiesz jak pocięłam sobie palce, żeby ją wyrzeźbić?
Zawsze wierzyłam, że to zwiastun burzy. Ktoś mi jednak powiedział, że jednak wiosny. Mam nadzieję, że ci ją przyniesie.
Jayden
Miałam sen. Koszmar właściwie, w którym pochłaniała cię ciemność. I wcale mi się to nie podobało. Wcale. To nie twoja brożka do cholery. Ale dobra, dlatego ci to piszę.Miało być wysłane na twoje 31 urodziny, ale ostatnio mnie znowu zirytowałeś, dlatego upierdliwie dostaniesz go później. Nie orientuję się czy na tej durnej, sowiej poczcie dotrzymują słowa i umów, ale podobno mogłam nawet zaklepać wiadomość na 1960. Tak daleko mi nie potrzeba. Ale do rzeczy.
Nie umiem w prezenty. Nie umiem w uczucia, chyba że mnie zmuszasz i wybuchnę. Ale na papierze łatwiej zebrać myśli i nie plotę ci wszystkiego, co mi na język pójdzie. Chociaż zasługujesz. Mam jednak nadzieję, że... w jakimkolwiek jesteś miejscu i cokolwiek robisz - jesteś szczęśliwy. Proszę bądź, bo to inaczej będzie niesprawiedliwe i pokłócę się z tym upierdliwym losem. Pewnie nigdy ci tego nie powiem w twarz (i jeśli po otrzymaniu listu do mnie przylecisz, to się wszystkiego wyprę), ale jesteś mi bliski. Bliższy niż pewnie sądzisz na temat swej upierdliwej i wybuchowej kuzynki. Nie wiem jak to robisz i robiłeś, ale zawsze potrafiłeś pokazać mi nieco światła.
I za
Nie rób tego. Proszę.
Jeśli się spotkamy, udawaj że nic się nie stało. Ja też będę. A może zapomnę nawet. I nie, nie upiłam się skrzacim winem. Przyjmij to i zaakceptuj. Tak jak tę jaskółkę w pakunku. Wiesz jak pocięłam sobie palce, żeby ją wyrzeźbić?
Zawsze wierzyłam, że to zwiastun burzy. Ktoś mi jednak powiedział, że jednak wiosny. Mam nadzieję, że ci ją przyniesie.
Mia
Do listu dołączona jest maleńka, rzeźbiona w drewnie jaskółka.
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Sheila Doe
Panie Vane! Nie umiem wyrazić ulgi, jaka mnie doszła, kiedy w moje ręce trafił ten list. Nie myślę nawet o słowach, które nie znalazły odpowiedzi - informacja, że wszystko u Pana w porządku jest najważniejsza!
No cóż, może niekoniecznie w porządku tak do końca, bo ze słów wyczuć umiem pewne zmartwienia i troski, nawet jeżeli niekoniecznie zaznajomiona jestem ze szczegółami. Zmartwienie będzie wzbudzać się u mnie zawsze, jeżeli chodzi o bliskie mi osoby, i tego zdecydowanie nie da się uniknąć. Cieszę się jednak, że zdecydował się Pan odnowić kontakt, bo ten list to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy ostatnimi czasy. Czy teraz jest lepiej? Czy jakoś mogę pomóc? Nie wiem, jak bym się dostać do Pana mogła, ale sposób zawsze się znajdzie. Wolę nie uciekać Adeli, więc może to jednak zostawić jako ostateczność. Czy coś wiadomo o Jamesie, czy dalej wszystko rozbija się o nic?
Proszę dać znać, która godzina byłaby dogodna, a zjawię się w parku. Czy coś powinnam przynieść? Sheila
No cóż, może niekoniecznie w porządku tak do końca, bo ze słów wyczuć umiem pewne zmartwienia i troski, nawet jeżeli niekoniecznie zaznajomiona jestem ze szczegółami. Zmartwienie będzie wzbudzać się u mnie zawsze, jeżeli chodzi o bliskie mi osoby, i tego zdecydowanie nie da się uniknąć. Cieszę się jednak, że zdecydował się Pan odnowić kontakt, bo ten list to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy ostatnimi czasy. Czy teraz jest lepiej? Czy jakoś mogę pomóc? Nie wiem, jak bym się dostać do Pana mogła, ale sposób zawsze się znajdzie. Wolę nie uciekać Adeli, więc może to jednak zostawić jako ostateczność. Czy coś wiadomo o Jamesie, czy dalej wszystko rozbija się o nic?
Proszę dać znać, która godzina byłaby dogodna, a zjawię się w parku. Czy coś powinnam przynieść? Sheila
Bluszczyk, poza przyniesieniem listu, delikatnie skubał Jaydena, próbując doprosić się o przekąskę
Przeczytaj Sheila Doe
Jaydenie! Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, mogąc czytać Twoją wiadomość! A może właśnie się wiesz, dlatego o tym piszesz. Cieszę się, że nie pozostawiasz naszej relacji odłogiem i sama teraz czuję się nieco niezręcznie, że nie wyszłam z tą inicjatywą sama. Powinnam częściej do Ciebie pisać, ostatnimi czasy jednak pojawiły się kłopoty i nie zajmowałam się tym na dłużej.
Dziękuję Ci za zaproszenie, oczywiście, że chętnie skorzystam. Czy coś powinnam przynieść ze swojej strony? Zabrałabym harfę, ale nie wiem, czy będzie czas na to, abym pograła? Czy poznam twoje dzieci? Czy jednak rzeczywiście kupiłeś pieska?
Będę wdzięczna za pomoc, nie posiadam przy sobie obecnie różdżki i nie wiem, kiedy ją odzyskam, więc czuję się dość niepewnie. A prezent był od serca, nie musisz przecież się za niego odwdzięczać!
Dużo zdrowia i spokoju
Sheila
Dziękuję Ci za zaproszenie, oczywiście, że chętnie skorzystam. Czy coś powinnam przynieść ze swojej strony? Zabrałabym harfę, ale nie wiem, czy będzie czas na to, abym pograła? Czy poznam twoje dzieci? Czy jednak rzeczywiście kupiłeś pieska?
Będę wdzięczna za pomoc, nie posiadam przy sobie obecnie różdżki i nie wiem, kiedy ją odzyskam, więc czuję się dość niepewnie. A prezent był od serca, nie musisz przecież się za niego odwdzięczać!
Dużo zdrowia i spokoju
Sheila
Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Przeczytaj Shelly
Jaynie chciałam zwlekać tak długo z odpowiedzią. To miejsce, ta latarnia we Fleetwood była moim małym początkiem po latach błądzenia we mgle. Wiem, że to może wydać się głupie lub niepoważne biorąc pod uwagę, jak młoda jestem, lecz dzięki niej zamknęłam kawałek mojej historii od której chciałam się odciąć. Mój mały pomnik dla samej siebie. Coś egoistycznego sprawia, że nie chcę tego zostawiać. Nawet jeżeli to tylko byłoby "na jakiś czas". Co jeżeli i to zmieni się w gruz...?
Nie wiem też czy chcę angażować się w nowy projekt. Potrzebuję chwili by się zdystansować do poprzedniego. To okropne, lecz czuję ulgę na myśl, że prace nad siecią Fiu zostały zawieszone. Myślałam, że nauka może podążać ścieżkami niezależnymi od polityki. To ponure, że jedna w rzeczywistości częściej przecina się z drugą niżby mogłoby się to wydawać.
To mi przypomina rozmowę, którą odbyliśmy na początku kwietnia, w Yorku. Wtedy chciałeś to zostawić. Zastanawiam się... czy już wtedy przypuszczałeś, że to tak się skończy? Czasem myślę, że mogłabym nie być wtedy taka zarozumiała i cię posłuchać. Może teraz, nie czułabym tej nieprzyjemnej ulgi. To wszystko od pewnego momentu było takie niewłaściwe. Niepotrzebnie się upierałam przy swoim. Na koniec zaś zepchnęłam wszystko na ciebie. Jak nie mogę nie czuć wyrzutów...?
Ze świstoklika skorzystam za trzy dni. Fleetwood nie jest już bezpiecznym i choć nie chcę zostawiać latarni to nie będę głupia. Tak właściwie od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tym by prosić cię o to bym mogła zamieszkać u ciebie. Dziękuję.
-->Shelly
Nie wiem też czy chcę angażować się w nowy projekt. Potrzebuję chwili by się zdystansować do poprzedniego. To okropne, lecz czuję ulgę na myśl, że prace nad siecią Fiu zostały zawieszone. Myślałam, że nauka może podążać ścieżkami niezależnymi od polityki. To ponure, że jedna w rzeczywistości częściej przecina się z drugą niżby mogłoby się to wydawać.
To mi przypomina rozmowę, którą odbyliśmy na początku kwietnia, w Yorku. Wtedy chciałeś to zostawić. Zastanawiam się... czy już wtedy przypuszczałeś, że to tak się skończy? Czasem myślę, że mogłabym nie być wtedy taka zarozumiała i cię posłuchać. Może teraz, nie czułabym tej nieprzyjemnej ulgi. To wszystko od pewnego momentu było takie niewłaściwe. Niepotrzebnie się upierałam przy swoim. Na koniec zaś zepchnęłam wszystko na ciebie. Jak nie mogę nie czuć wyrzutów...?
Ze świstoklika skorzystam za trzy dni. Fleetwood nie jest już bezpiecznym i choć nie chcę zostawiać latarni to nie będę głupia. Tak właściwie od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tym by prosić cię o to bym mogła zamieszkać u ciebie. Dziękuję.
-->Shelly
angel heart | devil mind
Steve
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy