Wydarzenia


Ekipa forum
Złota Wieża
AutorWiadomość
Złota Wieża [odnośnik]14.03.17 18:42
First topic message reminder :

Złota Wieża

Nieużywana, duża, opuszczona wieża w Hogwarcie; kiedyś odbywały się w niej zajęcia z astronomii, lecz trzy dekady temu przeniesiono je w inne miejsce, po odremontowaniu drugiej strony zamku - ze względu na widoczność księżyca. Swoją nazwę zawdzięcza wyglądowi zewnętrznemu, jej ścianki są żółtawej barwy, a w oknach mienią się złotawe witraże, doskonale widoczne, kiedy zapewne jakiś duch, Irytek, zabawia się w jej wnętrzu. Wieża nie zawsze jest widoczna: uczniowie mówią, że znika sama z siebie, nauczyciele podejrzewają, że jest ukrywana.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 0:29
Ryk bestii był przeraźliwy, ogłuszający, wdzierający się pod każda komórkę ciała, próbując zmusić do upadku. Sansabonsam budził się dopiero do ataku i Skamander nie miał (znowu) zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji. W sali było wystarczająco dużo krwi, by stworzenie uległo pierwotnemu, przerażającemu pragnieniu krwi. Szał, z którym poradzić sobie będzie jeszcze trudniej. A przecież mieli już pościg, mieli wrogów i różdżki, by zmieść ich w pył. Samuel nie próbował nawet na pozwolenie dojścia do głosu czarnemu scenariuszowi, w którym trafiali w ręce Grindewalda. On, Garry - mogli zginąć. Ale było tu wystarczająco wiele osób, które tego poświecenia nie musiały nosić. Nie mówić o wiedzy, którą z pomocą tortur można było z nich wyciągnąć. Podobno przecież, każdego można było złamać. Podobno.
- Pom, aktywuj! - zdołał krzyknąć, wciąż słysząc potężne brzęczenie w głowie, zdolne ogłuszyć największego osiłka. A jednak udało mu się zachować przytomność, by powieść wzrokiem od drugiego aurora, do biegnącej z dziećmi Pomony. Just zniknęła za drzwiami, ale traktował to jako zaletę. O jeden (przynajmniej chwilowo) cel mniej dla ataku wampira, który zatrzymał się pod magią Weasleya. Na jego różdżkę zawsze można było liczyć. I magię płynącą w jego krwi. Wciąż trzymał chłopaka za sobą, wysuwając jedną dłoń za siebie - Kiedy ci powiem, będziemy biec w stronę balkonu. Pomogę ci - tym razem zdanie skierował do chłopca.
Musiał myśleć szybko. Widział, jak pierwsi z pościgu wpadli na korytarz, tuz przy schodach. Trzy wyraźnie odbijające się na tle ścian sylwetki, trzy sługusy Gellerta. Z słów, które zdążył usłyszeć, większość była zapatrzona w Hogwarckiego patrona i byli zdolni do największych okrucieństw.
Samuel miał też świadomość, że tak Pomona, jak i Just naznaczone były plamami krwi po rozdartych ranach swoich...i tych już martwych. Bardzo szybko mogły stać się celem bestii, która została zatrzymana tylko na chwilę. Zupełnie jak zatrzymany w bańce czas, a oni wirowali na jej powierzchni, grożąc jej pęknięciem w każdej chwili. Tylko odwlekali moment rozdarcia. Musiał raz jeszcze spróbować odwrócić ich losy, ale najpierw wycofał się kilka kroków poza obręb otworzonych drzwi, przesuwając także chłopca - Lamino - za cel obrał sobie pierwszą z postaci, nieznajomego czarodzieja, który wybiegł ze schodów. Krew przyciągała sansabonsam, jak zdradliwe światło ćmę. Tylko w tym wypadku, to ćma niosła śmierć...światłu. Jeśli stwór miał kogoś zaatakować, niech skupi sie na pościgu, który za chwilę miał ujrzeć całą, rozgrywającą się w korytarz scenerię.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 0:29
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością


'k100' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 8:56
Świat staje na głowie. Niewiele rejestruję podczas naszej ucieczki, ale wreszcie docieramy do balkonu. Jak zawsze za późno. Nie spodziewałam się, że ktoś tam stoi, chociaż mogłam przecież założyć podobny scenariusz. Widok zwisającej z balustrady Lucy wywołuje we mnie trudne do opisania ciarki. Dosłownie ułamki sekund stoję jak wryta, ale już różdżką macham w jej stronę chcąc ją podciągnąć zaklęciem w stronę wnętrza wieży, ale to bezcelowe. Dziewczynka osuwa się w dół, a ja nie mogę nic zrobić. Czuję się najgorzej na świecie, jak morderca skazujący niewinne dzieci na pewną śmierć. Serce staje mi w gardle, a do oczu napływają łzy. Staram się trzymać w ryzach, nawet zastygam niczym posąg walcząc ze swoimi emocjami. Zmęczony umysł podpowiada, żeby się poddać, rzucić się za Lucy i skończyć to szaleństwo raz na zawsze.
Nie. Po prostu nie. Oddycham ciężko, szybko, zaciskam palce na rękojeści różdżki. Usiłuję przekuć złość oraz rozpacz w determinację. Mam jeszcze Lily, mam Lewisa, Finnicka, nie mogę ich zostawić samym sobie, nawet jeśli obrońcą jestem beznadziejnym. Nawet jeśli poradziliby sobie lepiej beze mnie, to zawsze mogę zostać ich mięsem armatnim kupując im więcej czasu na ucieczkę.
Odwracam się w ich stronę tak wiele energii wkładając w uśmiech, chociaż najchętniej położyłabym się i zapłakała na śmierć. Nie mogą wiedzieć, nie mogą się bać. Pokazuję im gestem dłoni, że mają być cicho. Ukrywamy się, chociaż zaklęcie przestaje działać. Resztkami mobilicorpusa przesuwam Lily bliżej nas. Za siebie. Tam też zgarniam chłopców. Jeśli mają kogoś atakować, to mnie. Ciało mam duże, to może osłonię ich wszystkich w pierwszym starciu. Później, och, oby nie było żadnego później.
- Portus - szepcę uaktywniającą świstoklik formułę, idąc za radą Garretta i Sama. W duchu modlę się, żeby wreszcie tu przybiegli, żebyśmy wszyscy już stąd uciekali. Świstoklik jest gotowy, wystarczy go odpowiednio dotknąć. Przełykam ślinę i chociaż stoję tyłem do uczniów, zaczynam cicho mówić.
- Jeżeli coś mi się stanie - rzucam, starając się powściągnąć emocje. - To weźcie ten świstoklik. Przeniesie was w bezpieczne miejsce. Postarajcie się wziąć ze sobą Lily. Spróbujcie też poczekać na resztę, czyli Garretta, Sama, Eileen i Just. Jeśli jednak nie będzie innego wyjścia, to myślcie o sobie. Dacie radę, jesteście częścią naszej super drużyny, wierzę w was - kończę, nie wiedząc do końca czy dobrze robię. Nie chcę kolejnej śmierci dziecka. I chociaż jest mi źle z myślą, że przedkładam uczniów nad przyjaciół, to chyba tak musi być. Obiecałam, że nic im się nie stanie, a Zakon wiedział na co się pisze. Ja też. Co prawda śmierć pięciu osób za życie trzech to bardzo marny rachunek, ale skoro zawiedliśmy niemal na całej linii, to nie możemy zawieść resztek żyjących.
- Salvio hexia - szepcę po raz kolejny inkantację, która mogłaby pozwolić nam się skryć przed atakiem. Nie wiem, że mam na twarzy krew, przecież nie pamiętam wydarzeń przed przekroczeniem murów Hogwartu. Nikt mi też o nich nie mówił. Zresztą i tak nie wiedziałabym jak się jej pozbyć, dlatego muszę nas jakoś chronić przed przynajmniej zmysłem wzroku. Mam dziwne wrażenie, że to się nie uda, ale staram się w czarowanie włożyć całą swoją energię oraz resztki pewności siebie. Mam wrażenie, że zostałam sama na tym placu boju. Reszta zajęta jest czymś innym, najpewniej walką o życie. I ja nie mogę nic z tym zrobić. Bezsilność jest dobijająca, ale muszę się jakoś trzymać. Muszę. Nie mogę dać się zdominować panice oraz narastającej chęci poddania się. Obiecałam.



( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones


Pomona Vane
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

ty je­steś tym co księ­życ
od da­wien daw­na zna­czył
tobą jest co słoń­ce
kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa



OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3270-pomona-sprout#55354 https://www.morsmordre.net/t3350-pomonkowa-poczta#56671 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-upper-cottage https://www.morsmordre.net/t3831-skrytka-bankowa-nr-838#71331 https://www.morsmordre.net/t3351-pomona-sprout
Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 8:56
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : rzut kością


'k100' : 91
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 9:07
Wbiegłam do pomieszczenia dopiero po chwili zastanawiając się, czy uczyniłam dobrze. Czy był tu jeszcze ktoś? Czy miałam szansę kogokolwiek uratować? Może lepiej było spróbować udać się na balkon? Samuel dostrzegł tam kogoś – może tamta droga miała więcej sensu; więcej znaczenia. Ale było już za późno. Czułam w nozdrzach drażniący zapach dymu, a przeczucie pchało mnie do przodu. Los, pod postacią przeraźliwego krzyku, zatrzymał mnie. Jednak mimo tgeo wszystkiego co tu się stało nawet on nie był w stanie mnie powstrzymać.
Nic już nie było. Zdawałam sobie doskonale sprawę, że to miejsce, ta wieża jeszcze mocniej pchnęła mnie w stronę ścieżki, o której myślałam już od dawna – czy raczej od momentu w której o niej usłyszałam. Wkraczałam, każdym kolejnym krokiem wykonanym w tym miejscu, coraz bardziej prostu w stronę przekonania, że moje miejsce jest w Gwardii. Musiałam walczyć, by nikt więcej nie musiał czuć tego bólu rozrywającego na pół na milion części duszę od środka. Pozostawiającego blizny niewidoczne, ale bardo realne i mocno bolesne.
Ruszyłam dalej, pomimo krzyku, choć skupienie i tak przychodziło z trudem. Ogłuszający ryk tego nie ułatwiał, we wnętrznościach panował ssący głód i obolałe serce. Zauważyłam dym, obeszłam regał, a moje serce – które myślałam, że całkowicie umarło – zakuło boleśnie, gdy dojrzałam moją kuzynkę w płomieniach. Zerknęłam zaraz na bok wprost na chłopca – jego nogawka zaczynała się palić.
-Eileen. – wychrypiałam przez usta wyschnięte na wiór. – Eileen Wilde. – warknęłam już widocznie zła. Podbiegłam bliżej i wyciągnęłam chłopca. – Nawet mi się waż. – mruknęłam pod nosem. Spojrzałam na nieprzytomnego chłopca i zanim postanowiłam coś dalej skierowałam obcą różdżkę w stronę kuzynki.
- Cauma Sanavi Maxima – postanowiła ma szybko nie miałam czasu na nic więcej. – Różdżki Eileen, zabierz je. Musimy uciekać, są już w wieży. – mówię mając nadzieję, że mnie słyszy, że moje słowa docierają do niej. Ale wiedzieliśmy co ryzykujemy – swoje życia, swoje i naszych współtowarzyszy. I choć serce chciało wyciągną Eileen, to nią się zająć kierował mnie w stronę dziecka. Walczyliśmy za nich i dla nich – za słabszych, za tych, co sami nie umieli. Złapałam go za dłoń i ciągnąć po posadzce rzuciłam się do biegu z powrotem zaciskając mocno w dłoni różdżkę. Niesienie go uniemożliwiłby mi rzucanie czarów, a siniaki były znośniejsze niż śmierć.
Nie obejrzałam się za siebie, choć serce z każdym krokiem zdawało się kuć coraz mocniej.
Nawet się nie waż, Wilde.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Złota Wieża - Page 16 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 9:07
The member 'Justine Tonks' has done the following action : rzut kością


'k100' : 99
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 11:59
Nie wiedziała, co się działo. Jej ciało w jednej chwili pamiętało chęć przemiany, rwanie w mięśniach, które zawsze temu towarzyszyło, rwanie w żołądku i uszach, a potem… potem był tylko ryk, który rozsadzał czaszkę. Zesztywniała od stóp aż po głowę i zanim zdążyła się obudzić z tego odrętwienia, poczuła, jak przez warstwy materiałów przebija się ogień. Jej oczy widziały, ale nogi nie zareagowały w porę, by uciec jak najdalej. Ocknęła się za późno i płomienie zdążyły liznąć z bólem jej skórę. Zaskomlała. Ten bodziec jednak, nieważne jak bardzo zranił jej skórę, rozbudził ją na tyle, by zaczęła stopniowo łączyć ze sobą fakty.
Wrzask miał swoje źródło. Rozpoznała je. Bardziej przenikliwy niż smoczy, wyższy niż gwizd hipogryfa, rozwścieczony, głodny, pazerny, wściekły. Częstotliwość rozsadzała wnętrzności. Sasabonsam był im teraz potrzebny jak zające na kapuścianym polu. Ale był tu i na razie nic nie mogli z tym faktem zrobić. Musieli się skupić na trzymaniu dzieci z dala od krwi, z dala od iskry zapalnej, która mogła tylko pogorszyć sytuację. Pomona miała krew na twarzy, wciąż, Merlinie, dlaczego nie powiedzieli jej o tym wcześniej? Koszula Just, rany. Jej oparzenie. Na skroniach poczuła pierwsze krople potu.
Dopiero teraz spojrzała znów w stronę chłopca. I wtedy zauważyła Justine.
- W-weź go… zabierz go stąd, szybko – zawołała do niej, podnosząc się z ziemi, na którą upadła, gdy wampir zaczął popisywać się swoimi zdolnościami wokalnymi. – To Sasabonsam, nie zbliżaj się do niego pod żadnym warunkiem. Jest wrażliwy na krew. Justine, chłopiec! – zawołała chrypliwie, ale z wyraźną wściekłością, gdy usłyszała inkantację zaklęcia i różdżkę skierowaną w swoją stronę. Wycelowała swoją w stronę głowy dziecka, nim Justine zniknęła całkiem za regałem. – Bąblogłowa! Uciekaj z nim jak najdalej od tego pokoju!
Gdyby rozumiała jej motywy, niechęć do utraty kolejnego członka rodziny, nie powiedziałaby nic. Ale niestety nie była świadoma, że Just chwile temu straciła swoją matkę, a Eileen swoją ciocią. Musieli ratować to dziecko. Jeśli jeszcze było co ratować.
Tym razem musiało się udać – krzyk wampira ustał na tę chwilę, musiała to wykorzystać. Odsunęła się jak najdalej od ognia i zmusiła po raz kolejny ciało do przemiany.


Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że

Nasze serca świecą w mroku

Eileen Bartius
Eileen Bartius
Zawód : Magibotanik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
didn't i show i cared?
i do
oh, i do

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Złota Wieża - Page 16 1hKUbRW
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1515-eileen-wilde https://www.morsmordre.net/t1553-krolicza-poczta#14938 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t3930-skrytka-bankowa-nr-429#74545 https://www.morsmordre.net/t1578-eileen-wilde#15736
Re: Złota Wieża [odnośnik]19.07.17 11:59
The member 'Eileen Wilde' has done the following action : rzut kością


'k100' : 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złota Wieża [odnośnik]20.07.17 22:49
Intencje Sama - jakkolwiek brzmi to w kontekście posyłania noży w innych czarodziejów - były złote; Garrett nie wierzył jednak, że nowy zapach krwi odwiedzie potwora od poprzednich woni, że skupi się tylko na ich wspólnym wrogu: na antymugolskiej policji. Krew była przecież wszędzie - na korytarzu, na nich samych, pod nosem nieprzytomnej Cathy. Zacisnął mocno zęby, gdy mocne cielsko sansabonsama zachwiało się na podłodze; najrozsądniej byłoby zatrzasnąć te drzwi, póki wampir pozostawał ogłuszony - i ruszyć dalej. Ale oni - Zakonnicy - byli w wieży tylko gośćmi; nie znali jej ani jej zakamarków. Odkąd się tu pojawili, popełniali wyłącznie błędy - a dzieci więziono tu od tak długiego czasu, że z pewnością obejrzały wszystkie kąty. Przejścia. Kryjówki. Może wiedziały, gdzie są pozostali - może wiedziały, jak ich uratować.
- Dissendium - powiedział mocno, kierując różdżkę w głąb pomieszczenia, w którym znajdował się wampir - a spojrzenie lokował na obrazie obserwowanym wcześniej przez Krukona. Coś tam musiało być - naiwnie wierzył, że remedium na ich troski. Nie obserwował promienia zaklęcia Sama, nie miał pojęcia, że zapewne było zbyt słabe, by zadziałać - jeszcze nie wiedział, że sytuacja była gorsza, niż potrafił to sobie wyobrazić. Mocniej uchwycił Cathy, nie pozwalając, aby wysunęła mu się z uścisku; jednocześnie znów uniósł różdżkę, czujnie szykując się na przywołanie zaklęć obronnych. To była tylko jedna z bitew, do których - jako auror - zdążył się przyzwyczaić (powtarzał to sobie w myślach); gdyby nie ciążył mu strach o bezpieczeństwo dzieci, najprawdopodobniej mógłby się zdobyć na bardziej obiektywne decyzje. Takie, które zdołają ochronić kogokolwiek - takie, które zabezpieczą tajemnice Zakonu.


a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

Garrett Weasley
Garrett Weasley
Zawód : auror
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
żyjąc - pomimo
żyjąc - przeciw
wyrzucam sobie grzech niepamięci
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_o0qetnbY2m1rob81ao9_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t597-garrett-weasley https://www.morsmordre.net/t627-barney#1770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f112-st-martin-s-lane-45-3 https://www.morsmordre.net/t2785-skrytka-bankowa-nr-122#44963 https://www.morsmordre.net/t975-garrett-weasley#5311
Re: Złota Wieża [odnośnik]20.07.17 22:49
The member 'Garrett Weasley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 64
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złota Wieża [odnośnik]21.07.17 1:12
Samuel, twoje zaklęcie chybiło celu - promień zaklęcia rozbił się o jedną ze ścian tuż przed tym, jak trzech strażników przekroczyło wejście - a za nimi pojawiali się już kolejni. Pomona, przygotowałaś świstoklik - pióro Garretta leżało aktywowane i gotowe do użytku pośrodku balkonu. Lewis i Finnick skinęli na jej słowa głową.  Chłopcy wyglądali na przerażonych, ale wiedzieli już - że od wolności oddzielał ich tylko krok. Na zewnątrz zaczynało się przejaśniać, z wolna wschodziło słońce, nie rzucając jeszcze światła do wnętrza wieży. Dosłownie w ostatniej chwili - straże przekraczały już przecież wejście - zdołałaś wyczarować barierę, która osłoniła was przed widokiem nadciągającej straży. W polu ich widzenia został więc jedynie chłopiec znajdujący się za plecami Samuela. Wszystkie trzy różdżki skierowały się na niego, rzucając zaklęcie petryfikus totalus - tylko jedno zostało jednak rzucone celnie. Samuel, stałeś przed chłopcem - zaklęcie leciało więc w ciebie i wyglądało na rzucone bardzo potężnie (moc 103). Swąd pożaru z pomieszczenia, w które weszła Justine, był już wyraźnie wyczuwalny, słyszeliście też trzask płomieni.

Justine, zbliżyłaś się do płomieni i nie podjęłaś ratunku chłopca - zamiast niego wybrałaś Eileen. Wyleczyłaś jej oparzenia, co jednak okazało się nie mieć większego sensu  - wokół wszystko było łatwopalne. Prastare księgi, regały, kilka drewnianych drabinek, kolejne lampy - ogień nie przestawał się rozprzestrzeniać i prędko objął płomieniami zarówno ciebie jak i Eileen. Justine, ogień uderzył w twoją prawą rękę, którą wyciągnęłaś, by rzucić zaklęcie. Eileen, płomienie połechtały twoje plecy, nie byłaś w stanie skupić się na poprawnym rzuceniu zaklęcia. Płomień na nogawce chłopca rozciągnął się na całą nogę, w ogniu stanęły również jego włosy, nie poruszał się. Wam obu zaczynało brakować powietrza. I obie zdawałyście sobie sprawę z tego, że jeśli chłopiec przeżyje oparzenia, mógł się po prostu udusić. Eileen dodatkowo zdawała sobie sprawę z oparów rośliny. Co więcej, obie musiałyście zdać sobie sprawę z tego, że jeśli drewniana podłoga się przepali, prawdopodobnie spadniecie razem z nią - nie zostało wam dużo czasu.

Garrett, bestia z cichym warkotem odwróciła się w twoją stronę i zatoczyła się, przebierając łapami; wciąż znajdowała się jednak pod wpływem twojego zaklęcia i nie była zdolna do ataku. Zaklęcie odsłaniające przejścia odniosło sukces, w komnacie odsunęły się dwa tajne przejścia  - jedno za gargulcem, przez które, wiedziałeś, podobnie jak przez poprzednie nie będziesz w stanie przejść sam, a drugie - za obrazem, który odchylił się na bok jak ten prowadzący niegdyś do wieży Gryffindoru. We wnęce o powierzchni niewielkiego kwadratu leżał nieprzytomny chłopiec. Cathy objęła twoją szyję drobnymi rączkami, ale krew nie przestawała sączyć się z jej nosa; wyczułeś u niej wyraźne napięcie, kiedy chłopiec został odsłonięty.

Atak na sasabonsama rozstrzyga się podobnie jak w przypadku wilkołaków - Postać z ONMS na poziomie I może korzystać przeciwko niemu z zaklęć o ST przynajmniej 70, postać na poziomie II z ST 65, a III - ST 50, w innym przypadku zaklęcia te nie będą skuteczne.

Dodatkowe:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złota Wieża [odnośnik]21.07.17 11:47
Sprawa jest coraz bardziej paląca. Nagląca. I beznadziejna. Liczyłam już w zasadzie tylko na cud, że uda mi się w ostatniej chwili ponowić barierę skrywającą nas przed nadchodzącymi posiłkami. Ukrycie się przed wampirem raczej nie jest możliwe, ale lepiej jest wyeliminować, chociażby pozornie, przynajmniej jedno zagrożenie. Oczekiwanie na efekt zajmuje całą wieczność, niekończące się nigdy sekundy udręki. Serce raz podchodzi mi do gardła, a raz tłucze się w klatce piersiowej zadając potworny ból. Będący niczym wobec wyjących wyrzutów sumienia powoli zatruwających mój organizm. Przegryzam usta, modlę się nie wiem do kogo o jakąkolwiek szansę, resztki mięśni pod tłuszczem tężeją, a wzrok uważnie bada każdy ruch przed sobą. Kątem oka dostrzegam prawdopodobnie jaśniejącą łunę światła, panika coraz mocniej rozprzestrzenia się po organizmie. Mam ochotę płakać, ale nie mogę. Resztki zbolałego rozsądku nakazują mi walczyć do końca. Nawet jeśli mam zginąć marnie. Oby tylko chłopcom i Lily nic się nie stało. I reszcie naturalnie też, ale oni mają więcej powodów do zmartwień.
W końcu dostrzegam straż u szczytu schodów. Widzę, jak próbują atakować, prawdopodobnie Sama i Garretta. Serce na moment zatrzymuje się, później jeszcze mocniej przyspiesza. Nie widzą mnie. Jeszcze. Obracam w dłoni różdżkę myśląc intensywnie nad tym, co powinnam teraz zrobić. Wszystkie pomysły wydają się być absurdalne, ale muszę coś zrobić. Cokolwiek. Nawet jeśli miałoby to się zakończyć spektakularnym fiaskiem, co niestety niechybnie może nastąpić. Najgorsze, że jeśli się nie uda, a promień zaklęcia opuści moją różdżkę, zostaniemy zdemaskowani. Co prawda zanim rzucą zaklęcie kończące moją barierę, będę mogła jeszcze coś zrobić, ale prawdopodobieństwo, że w końcu uzyskam to, co zamierzałam, wcale nie będzie większe niż jest teraz. Merlinie Litościwy, pomóż mi jeszcze trochę, bo bez szczęścia to marnie widzę naszą przyszłość.
- Bombarda maxima - wypowiadam wreszcie najciszej jak tylko mogę, celując w stojącą straż. Nie wiem co chcę tym uczynić, chcę, żeby wreszcie stąd zniknęli. Odczepili się od nas, przestali być wiernymi sługusami dyrektora, ocknęli się z wypranego mózgu. Dotarło do nich jak wiele krwi przelali oraz jak wiele szkód wyrządzili. Zatrzymali tę karuzelę śmierci i wojny. Pobożne życzenia naiwnej mnie. Na krótką chwilę przymykam oczy prosząc już chyba cały świat o powodzenie tej niemożliwej misji. Jednocześnie już staram się ułożyć plan na bardzo prawdopodobny wypadek nieudanej konspiracji oraz trudnego zaklęcia. Pustka szaleje w mojej głowie, a presja wydaje się być nie do przeskoczenia. Tak bardzo chciałabym, żeby wszyscy tu przybiegli, żebyśmy dotknęli świstoklik oraz uciekli stąd wreszcie. Tak bardzo, że to aż boli.



( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones


Pomona Vane
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

ty je­steś tym co księ­życ
od da­wien daw­na zna­czył
tobą jest co słoń­ce
kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa



OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3270-pomona-sprout#55354 https://www.morsmordre.net/t3350-pomonkowa-poczta#56671 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-upper-cottage https://www.morsmordre.net/t3831-skrytka-bankowa-nr-838#71331 https://www.morsmordre.net/t3351-pomona-sprout
Re: Złota Wieża [odnośnik]21.07.17 11:47
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : rzut kością


'k100' : 88
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złota Wieża [odnośnik]21.07.17 13:28
Kolejne zaklęcie, które nie wyszło. Kolejna mała porażka, która dołożyła się do tej kuli śnieżnej, pędzącej przed siebie z siłą taranującego wszystko stada garborogów. Śmierć wisiała w powietrzu czerniejącym dymem, pełzła po półkach w postaci czerwonych jęzorów ognia. Otaczały ich - ją, Just i Merlinowi ducha winnego chłopca, którego życie ważyło już tylko kilka gramów. Kolejne smagnięcie płomiennego bicza wydarło się krzykiem z jej gardła i natychmiastowym odskokiem. Jej ciało chciało krzyczeć razem z nią. Jej myśli porwała w tan panika i przerażenie. Czerwone języki ją otaczały ze wszystkich stron, tworząc klatkę nie do przejścia. Pręty wyciągały w jej stronę swoje ramiona, chciały kąsać, gryźć, pożerać. Jej płuca odpowiedziały kaszlem, gdy wpił się w nie gryzący dym.
Na litość, nie teraz, Merlinie, nie chcę skończyć jak ona, jak Bella.
- Nebula exstiguere! - krzyknęła, wprawiając w ruch dłoń, której palce zaciśnięte były na jodłowym drewnie różdżki.
Zadziałaj, na wszystki gromopłaszczki!


Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że

Nasze serca świecą w mroku

Eileen Bartius
Eileen Bartius
Zawód : Magibotanik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
didn't i show i cared?
i do
oh, i do

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Złota Wieża - Page 16 1hKUbRW
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1515-eileen-wilde https://www.morsmordre.net/t1553-krolicza-poczta#14938 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t3930-skrytka-bankowa-nr-429#74545 https://www.morsmordre.net/t1578-eileen-wilde#15736
Re: Złota Wieża [odnośnik]21.07.17 13:28
The member 'Eileen Wilde' has done the following action : rzut kością


'k100' : 28
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złota Wieża - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 16 z 20 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20  Next

Złota Wieża
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach