Listy do mistrza gry
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Sowa mistrza gry
Chciałbyś wysłać wiadomość do postaci odgrywanej przez mistrza gry, postaci NPC? A może zależy Ci na kontakcie z którąś z instytucji czarodziejskiego świata, londyńską, brytyjską... zagraniczną? Chcesz skontaktować się z redakcją którejś z wydawanych gazet? Twoja sowa z pewnością odnajdzie adresata listu, gdziekolwiek się nie ukrywa!
Przeczytaj Archibald Prewett
Szanowny lordzie Longbottom Mam nadzieję, że pomimo przeciwności losu, mój list znajduje lorda w dobrym zdrowiu. Kreślę te słowa w sprawie dość niespotykanej, nie wyobrażam sobie jednak, żebym miał lorda o tym nie zawiadomić. Niedawno otrzymałem list od Corneliusa Sallowa – długi i pełen pięknych słów, jak na rzecznika ministerstwa przystało – z propozycją zawieszenia różdżek na czas przygotowań do obchodów Lughnasadh i Festiwalu Lata. Zaproponował nawet spotkanie w celu omówienia szczegółów. Jeszcze nie wiem czy się na nie zgodzę, ale tak czy inaczej nie jestem w stanie prowadzić tej dyskusji bez żadnych zapewnień ze strony lorda. Zdaję sobie sprawę, że nie mam żadnej władzy nad Zakonem Feniksa, mogę co najwyżej wyrazić prośbę u bardziej doświadczonych kolegów, tak więc zwracam się do Pana, lordzie Longbottom. Czy takie zawieszenie różdżek jest w ogóle realne? Z naszej strony miałoby obejmować Londyn, z ich – Weymouth. Nie ukrywam, że marzy mi się organizacja Festiwalu (a wielu czarodziejom, mam nadzieję, w nim udział), ale nie chcę, żeby ta chęć przyćmiła mi zdrowy rozsądek.
Łączę wyrazy szacunku Archibald Prewett
Łączę wyrazy szacunku Archibald Prewett
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Przeczytaj 26.06
Szanowny Lordzie Ministrze, Dziękuję za przekazanie woli naszego Pana. Lord Prewett odpowiedział na mój list i wyraził zgodę na spotkanie, jutro w Hogsmeade. Przed wyruszeniem w drogę, ustalę z Lordem Ministrem szczegóły osobiście.
Z poważaniem, C. Sallow
Z poważaniem, C. Sallow
odpowiedź zwrotna na list MG, nie oczekuję odpowiedzi
Słowa palą,
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 27.06
Szanowny Lordzie Ministrze, Spotkałem się z lordem Prewettem, który przekazał mi pismo od Harolda Longbottoma (załączone). Zgodnie z naszymi wcześniejszymi ustaleniami na wypadek podobnej propozycji, zgodziłem się na zawieszenie broni na terenie całego kraju, w zaproponowanych przez nas wcześniej ramach czasowych. Prewett zapewnił, że on i Longbottom są zdolni kontrolować Zakon Feniksa i czarodziejów. Nikt nie zapanuje natomiast nad mugolami - czarodziejska krew przelana przez czarodziejów anuluje zatem rozejm i nie zaatakujemy mugoli pierwsi, ale w przypadku ataków niemagicznych mamy prawo bronić się wszelkimi sposobami.
Porozmawiam z redakcją Walczącego Maga w sprawie ogłoszenia rozejmu na łamach gazety, proponuję też wygłosić przemówienie w stolicy 30 czerwca. Poproszę też redakcję o przygotowanie poradnika samoobrony przed mugolami - nie każdy czarodziej wie, jakim zaklęciem rozbroić ich broń.
Sam Prewett wydaje się równie - jeśli nie bardziej - zatwardziały w swojej zepsutej ideologii, jak podejrzewaliśmy. Pomimo listu gończego, był dumny i odważny - ale zdradził emocje na wspomnienie o własnych dzieciach. Prosił też, bym przekazał Lordowi jego pozdrowienia…
Z poważaniem,
C. Sallow
Porozmawiam z redakcją Walczącego Maga w sprawie ogłoszenia rozejmu na łamach gazety, proponuję też wygłosić przemówienie w stolicy 30 czerwca. Poproszę też redakcję o przygotowanie poradnika samoobrony przed mugolami - nie każdy czarodziej wie, jakim zaklęciem rozbroić ich broń.
Sam Prewett wydaje się równie - jeśli nie bardziej - zatwardziały w swojej zepsutej ideologii, jak podejrzewaliśmy. Pomimo listu gończego, był dumny i odważny - ale zdradził emocje na wspomnienie o własnych dzieciach. Prosił też, bym przekazał Lordowi jego pozdrowienia…
Z poważaniem,
C. Sallow
do listu zostało dołączone pismo Harolda Longbottoma z jego podpisem i pieczęcią (przekazane przez Archibalda Corneliusowi tutaj)
Słowa palą,
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
| raport z przebiegu misji sojuszniczej
Przeczytaj 8 IV 1958
Szanowny Lordzie Ministrze w pierwszych słowach pragnę podziękować za okazane mi zaufanie i możliwość udzielenia pomocy w słusznej sprawie. W istocie, wieści o tej tragedii dotarły nawet na Grove Street 12. Waga solidarności jest mej rodzinie znana wyjątkowo dobrze — to dzięki niej byliśmy w stanie powstać po tragicznych zdarzeniach z początku stycznia. Dlatego też, proszę wybaczyć mi opóźnienie w korespondencji, nad prędką odpowiedź postawiłam działanie na miejscu, dzięki czemu mogę przedstawić Wam, sir, efekty w miejsce obietnic.
Wraz z mężem i młodszym bratem udałam się w okolice doliny rzeki Calder w West Riding of Yorkshire. Odnaleźliśmy tam obozowisko, zamieszkane głównie przez czarodziejów, których wioska najmocniej ucierpiała w wyniku huraganu, choć wśród nich znajdowali się także niemagiczni. Udało się nam zorganizować ciepły posiłek, pierwszy, którego mieli okazję spróbować po tejże tragedii. Obozowisko zostało stosownie zabezpieczone przed surowymi warunkami pogodowymi, chorym udzieliłam najpilniejszej pomocy osobiście. Udało się także odnaleźć dwójkę zaginionych mężczyzn, którzy pokusili się na powrót do ruin swych domów — okoliczne lasy pełne są zwierzyny łownej, a mężczyźni nierozważnie wpadli w sidła nań zastawione. Mieli przy tym naprawdę dużo szczęścia, ucierpieli tylko nieznacznie. W trakcie patroli po okolicznych lasach udało się też odnaleźć kilkoro błąkających się niemagicznych — ci również mogą pochwalić się szczęściem, obawiam się, że nie byliby w stanie obronić się samodzielnie.
Dzięki pomocy lordów Abbott, Prewett, Macmillan i Waszego bratanka, lorda Leona, byliśmy w stanie zorganizować transporty do bezpieczniejszych hrabstw zjednoczonych pod znakiem Feniksa. Jestem przekonana, że choć jest to dla tychże ludzi olbrzymia zmiana, wyjdzie ona na dobre. W trakcie rozmów z potrzebującymi miałam wrażenie, jakby pierwszy raz czuli się prawdziwie zaopiekowani. To wielka szkoda, że szlachetne rody w pogoni za utrzymaniem swych przywilejów i poziomu życia zapominają, komu zawdzięczają je w pierwszej kolejności. Jestem jednak przekonana, że ludzie ci będą nie tylko wdzięczni, za podarowaną im drugą szansę, ale staną się także istotną siłą prowadzącą ich nowe społeczności ku rozwojowi, ku lepszemu jutru.
Każdy z potrzebujących otrzymał schronienie, przynajmniej tymczasowe. Zwłaszcza efekty rozmów w Blyth, które w asyście lorda Leona prowadziłam z tamtejszymi mieszkańcami, wskazują, że możemy mieć nadzieję, iż niedługo dorośli wrócą do pracy, będą w stanie utrzymać się samodzielnie, nie wykorzystując zanadto dobroci serca przyjmujących ich społeczności. Mam nadzieję, że zgodzi się Lord ze mną, że to wyjątkowo dobry znak.
W razie pytań lub próśb proszę o list, niezależnie od pory dnia. Jedynie wspólnym wysiłkiem jesteśmy w stanie przeciwstawić się złu i niesprawiedliwości.
Caelum et terra transibunt, verba autem mea non praeteribunt.
Wraz z mężem i młodszym bratem udałam się w okolice doliny rzeki Calder w West Riding of Yorkshire. Odnaleźliśmy tam obozowisko, zamieszkane głównie przez czarodziejów, których wioska najmocniej ucierpiała w wyniku huraganu, choć wśród nich znajdowali się także niemagiczni. Udało się nam zorganizować ciepły posiłek, pierwszy, którego mieli okazję spróbować po tejże tragedii. Obozowisko zostało stosownie zabezpieczone przed surowymi warunkami pogodowymi, chorym udzieliłam najpilniejszej pomocy osobiście. Udało się także odnaleźć dwójkę zaginionych mężczyzn, którzy pokusili się na powrót do ruin swych domów — okoliczne lasy pełne są zwierzyny łownej, a mężczyźni nierozważnie wpadli w sidła nań zastawione. Mieli przy tym naprawdę dużo szczęścia, ucierpieli tylko nieznacznie. W trakcie patroli po okolicznych lasach udało się też odnaleźć kilkoro błąkających się niemagicznych — ci również mogą pochwalić się szczęściem, obawiam się, że nie byliby w stanie obronić się samodzielnie.
Dzięki pomocy lordów Abbott, Prewett, Macmillan i Waszego bratanka, lorda Leona, byliśmy w stanie zorganizować transporty do bezpieczniejszych hrabstw zjednoczonych pod znakiem Feniksa. Jestem przekonana, że choć jest to dla tychże ludzi olbrzymia zmiana, wyjdzie ona na dobre. W trakcie rozmów z potrzebującymi miałam wrażenie, jakby pierwszy raz czuli się prawdziwie zaopiekowani. To wielka szkoda, że szlachetne rody w pogoni za utrzymaniem swych przywilejów i poziomu życia zapominają, komu zawdzięczają je w pierwszej kolejności. Jestem jednak przekonana, że ludzie ci będą nie tylko wdzięczni, za podarowaną im drugą szansę, ale staną się także istotną siłą prowadzącą ich nowe społeczności ku rozwojowi, ku lepszemu jutru.
Każdy z potrzebujących otrzymał schronienie, przynajmniej tymczasowe. Zwłaszcza efekty rozmów w Blyth, które w asyście lorda Leona prowadziłam z tamtejszymi mieszkańcami, wskazują, że możemy mieć nadzieję, iż niedługo dorośli wrócą do pracy, będą w stanie utrzymać się samodzielnie, nie wykorzystując zanadto dobroci serca przyjmujących ich społeczności. Mam nadzieję, że zgodzi się Lord ze mną, że to wyjątkowo dobry znak.
W razie pytań lub próśb proszę o list, niezależnie od pory dnia. Jedynie wspólnym wysiłkiem jesteśmy w stanie przeciwstawić się złu i niesprawiedliwości.
Caelum et terra transibunt, verba autem mea non praeteribunt.
Lady Mare Greengras$
who will the goddess of victory smile for?
is the goddess of victory fair to everyone?
is the goddess of victory fair to everyone?
Przeczytaj 28 czerwca
na samym początku, chciałabym wyrazić głęboką nadzieję, że mimo ciemnych chmur toczących się nad naszymi głowami, nadal - wuju - trzymasz przy sobie pogodę ducha, a troska o bliskich mimo że silna, pozwala Ci złożyć głowę by dać odpocząć ciału i głowie.
Myślę, że list mój może być nie lada zaskoczeniem - staram się nie zawracać głowy, jeśli daną sprawę jestem w stanie zająć się sama - ale w tej, poza pomocą, będę potrzebowała też, wuju, twojego przyzwolenia gdyż sprawa tyczy się miejsca, znajdującego się pod twoją protekcją.
Wyjaśnienie chwilę zajmie, ale proszę, daj mi szansę.
Mieszkańcy Brenyn - wioski mieszczącej się pod twoją jurysdykcją - postanowili w tym roku świętować przesilenie letnie. I ja tego dnia znalazłam się w tym miejscu. Cóż, doszły mnie słuchy, że wydarzenie to miała swoją obecność zaszczycić wróżka prawdziwie potrafiąca spoglądać w przyszłość, a mnie… bez znaczenia, wybacz wuju, odbiegam od głównego tematu, już wracam do właściwego toru.
Z pewnością masz świadomość legendy, która krąży wśród mieszkańców wioski, a która - jak to bywa z legendami - w wielu miejscach okazała się prawdą. Tego wieczoru, rytuał przeganiania złych mocy zawiódł. Ciemność, Prawdziwy Mrok, objęła w szpony wszystkich, którzy znajdowali się obok. Widziałam go wuju na własne oczy - Pana Śmierci. I pewna byłam, że koniec mój rychło nadzieje, jeszcze przed tym, jak pełnoletność przyjdzie mi osiągnąć. Ale wtedy ona mi pomogła - Brenyn we własnej osobie. Matka, opiekunka, po której wioska dostała imię, poprowadziła mnie przez bagna, pozwoliła zachować siłę i oprzeć się mocom ciemnym. Razem z bliskim mi przyjacielem i ludźmi, których los musiał poprowadzić ku nam, ponowiliśmy rytuał wzmocniony dawno zaginioną magią natury z której korzystała Brenyn i jej bliscy. W czasie tej podróżny - tak prawdziwie niezrozumiałej i przerażającej, zdążyłam ją poznać - a może zrozumieć, na kilka chwil być nią. I uwierz mi wuju, kiedy mówię, że Brenyn ponad wszystko ceniła sobie swoją rodzinę i wioskę, ukrytą między drzewami Forest of Bowland. Czułam jej miłość wyraźnie. Nadal jest we mnie żywa.
Po słowie wstępu, nie pozostaje mi więc nic więcej, jak przejść do powodu mojego listu. Obiecałam jej coś wuju - Brenyn. Obiecałam, że pomogę jej się zająć lasem, który chroniła do ostatniego tchu. Z którym związała się na wieczność, by obronić jego i bliskich. I chciałabym tej obietnicy dotrzymać. Jednocześnie, chciałabym też by magia natury, mogła nieść pomoc ludziom w jej otoczeniu. Stąd mój pomysł, moja wizja, moje marzenie, na nowe miejsce, niedaleko wioski, która nosi imię Brenyn. Chciałabym obsadzić las, uzdrowić jego duszę po tym, co przeszedł, ale nie tylko drzewami. Chciałabym odnaleźć puste połacie zieleni w nim w których zasialiśmy zioła. Zioła dla zielarzy, medyków, potrzebujących w końcu dla znachorki, która otrzymałby tam swoje miejsce na ziemi. Uzdrowiciela, który rozumie moc natury i który z nią funkcjonuje, który obejmie rolę strażnika lasu i jego przyjaciela.
Angażując mieszkańców wioski, pogłębilibyśmy ich poczucie wspólnoty. A wujek niezmiennie powtarza, że gdzie zgoda tam i zwycięstwo. Wiele ostatnio przeszli, dlatego myślę że odpowiednim byłoby wspomóc ich też. I tutaj, pojawiają się moje prośby.
Pierwsza, odnosi się do tego byś wyraził wuju na moje działania zgodę. Nie wyobrażam sobie ingerować w miejsce pod Twoją protekcją, nie mówiąc Ci wcześniej o tym.
Druga, jest zgoła przyziemna, jak wiesz, nie posiadam własnych funduszy, nie mam też sadzonek drzew, ziół, czy przedmiotów zdolnych pomóc mieszkańcom, którzy po wszystkim zadbali o nasze zdrowie. Wierzę w swoją myśl i wierzę, że to miejsce powinno zostać żywym pomnikiem przeszłych wspomnień. Teraz, wolne od toczącej je klątwy, chciałabym by rosło zdrowe i piękne jak dawniej. By to osiągnąć potrzebuję Twojej przychylności i Twojej pomocy.
Dziękuję, za poświęcony czas, liczę że średnio przepadający za mną los, Ciebie ma pod swoim protektoratem,
Szanowny wuju Ulyssesie, nestorze i opiekunie Lancashire,
na samym początku, chciałabym wyrazić głęboką nadzieję, że mimo ciemnych chmur toczących się nad naszymi głowami, nadal - wuju - trzymasz przy sobie pogodę ducha, a troska o bliskich mimo że silna, pozwala Ci złożyć głowę by dać odpocząć ciału i głowie.
Myślę, że list mój może być nie lada zaskoczeniem - staram się nie zawracać głowy, jeśli daną sprawę jestem w stanie zająć się sama - ale w tej, poza pomocą, będę potrzebowała też, wuju, twojego przyzwolenia gdyż sprawa tyczy się miejsca, znajdującego się pod twoją protekcją.
Wyjaśnienie chwilę zajmie, ale proszę, daj mi szansę.
Mieszkańcy Brenyn - wioski mieszczącej się pod twoją jurysdykcją - postanowili w tym roku świętować przesilenie letnie. I ja tego dnia znalazłam się w tym miejscu. Cóż, doszły mnie słuchy, że wydarzenie to miała swoją obecność zaszczycić wróżka prawdziwie potrafiąca spoglądać w przyszłość, a mnie… bez znaczenia, wybacz wuju, odbiegam od głównego tematu, już wracam do właściwego toru.
Z pewnością masz świadomość legendy, która krąży wśród mieszkańców wioski, a która - jak to bywa z legendami - w wielu miejscach okazała się prawdą. Tego wieczoru, rytuał przeganiania złych mocy zawiódł. Ciemność, Prawdziwy Mrok, objęła w szpony wszystkich, którzy znajdowali się obok. Widziałam go wuju na własne oczy - Pana Śmierci. I pewna byłam, że koniec mój rychło nadzieje, jeszcze przed tym, jak pełnoletność przyjdzie mi osiągnąć. Ale wtedy ona mi pomogła - Brenyn we własnej osobie. Matka, opiekunka, po której wioska dostała imię, poprowadziła mnie przez bagna, pozwoliła zachować siłę i oprzeć się mocom ciemnym. Razem z bliskim mi przyjacielem i ludźmi, których los musiał poprowadzić ku nam, ponowiliśmy rytuał wzmocniony dawno zaginioną magią natury z której korzystała Brenyn i jej bliscy. W czasie tej podróżny - tak prawdziwie niezrozumiałej i przerażającej, zdążyłam ją poznać - a może zrozumieć, na kilka chwil być nią. I uwierz mi wuju, kiedy mówię, że Brenyn ponad wszystko ceniła sobie swoją rodzinę i wioskę, ukrytą między drzewami Forest of Bowland. Czułam jej miłość wyraźnie. Nadal jest we mnie żywa.
Po słowie wstępu, nie pozostaje mi więc nic więcej, jak przejść do powodu mojego listu. Obiecałam jej coś wuju - Brenyn. Obiecałam, że pomogę jej się zająć lasem, który chroniła do ostatniego tchu. Z którym związała się na wieczność, by obronić jego i bliskich. I chciałabym tej obietnicy dotrzymać. Jednocześnie, chciałabym też by magia natury, mogła nieść pomoc ludziom w jej otoczeniu. Stąd mój pomysł, moja wizja, moje marzenie, na nowe miejsce, niedaleko wioski, która nosi imię Brenyn. Chciałabym obsadzić las, uzdrowić jego duszę po tym, co przeszedł, ale nie tylko drzewami. Chciałabym odnaleźć puste połacie zieleni w nim w których zasialiśmy zioła. Zioła dla zielarzy, medyków, potrzebujących w końcu dla znachorki, która otrzymałby tam swoje miejsce na ziemi. Uzdrowiciela, który rozumie moc natury i który z nią funkcjonuje, który obejmie rolę strażnika lasu i jego przyjaciela.
Angażując mieszkańców wioski, pogłębilibyśmy ich poczucie wspólnoty. A wujek niezmiennie powtarza, że gdzie zgoda tam i zwycięstwo. Wiele ostatnio przeszli, dlatego myślę że odpowiednim byłoby wspomóc ich też. I tutaj, pojawiają się moje prośby.
Pierwsza, odnosi się do tego byś wyraził wuju na moje działania zgodę. Nie wyobrażam sobie ingerować w miejsce pod Twoją protekcją, nie mówiąc Ci wcześniej o tym.
Druga, jest zgoła przyziemna, jak wiesz, nie posiadam własnych funduszy, nie mam też sadzonek drzew, ziół, czy przedmiotów zdolnych pomóc mieszkańcom, którzy po wszystkim zadbali o nasze zdrowie. Wierzę w swoją myśl i wierzę, że to miejsce powinno zostać żywym pomnikiem przeszłych wspomnień. Teraz, wolne od toczącej je klątwy, chciałabym by rosło zdrowe i piękne jak dawniej. By to osiągnąć potrzebuję Twojej przychylności i Twojej pomocy.
Dziękuję, za poświęcony czas, liczę że średnio przepadający za mną los, Ciebie ma pod swoim protektoratem,
Neala Weasley
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
HAROLD LONGBOTTOM
AARON BAGNOLD
9 czerwca Just Tonks
Sir, Tristan Rosier potrafi zapanować nad cieniami pojawiającymi się w całej Anglii. Może nie nad wszystkimi i nie jednocześnie. Może nie tylko on. Może był to jedynie niesamowity przypadek - choć w ten uwierzyć mi najciężej. Byłam świadkiem tego, jak pojawiające się podczas naszego pojedynku istoty o kształcie rogatych wilków, nie zaatakowały ani jego - ani jego żony Evandry za cel obierając jedynie mnie. Zaburzyły przewagę w pojedynku, wspomagając jego atak. A gdy zdecydowałam się na odwrót przy pomocy świstoklika rozkazał im ruszyć za mną.
Posłuchały go, choć magia, którą wtedy widziałam nie była czymś znanym - przynajmniej mnie. Tworzona z krwistych, geometrycznych wzorów, zaatakowała domowników Wrzosowej Przystani. Wilki rozbiegły się na trzy różne strony. W obliczu poniesionych ran, nieznanego i zagrożenia tak blisko, nie byłam w stanie zareagować odpowiednio szybko. Zawiodłam. Były silne - silniejsze niż się spodziewałam. Zaatakowani domownicy którym nie udało się wyrwać spod jej działania, zdawali się być pod wpływem sugestii, że jedynie zakończenie swojego życia, jest ratunkiem dla nich samych. Moc mojego patronusa była w stanie przywrócić im jasność umysłu.
Evandra Rosier nie posiada informacji o działaniach swojego męża - naiwnie wierzy w słowa powtarzane na łamach Maga. Słowa, które wkłada jej do głowy.
Będę pisać, kiedy pozyskam nowe informacja.
Posłuchały go, choć magia, którą wtedy widziałam nie była czymś znanym - przynajmniej mnie. Tworzona z krwistych, geometrycznych wzorów, zaatakowała domowników Wrzosowej Przystani. Wilki rozbiegły się na trzy różne strony. W obliczu poniesionych ran, nieznanego i zagrożenia tak blisko, nie byłam w stanie zareagować odpowiednio szybko. Zawiodłam. Były silne - silniejsze niż się spodziewałam. Zaatakowani domownicy którym nie udało się wyrwać spod jej działania, zdawali się być pod wpływem sugestii, że jedynie zakończenie swojego życia, jest ratunkiem dla nich samych. Moc mojego patronusa była w stanie przywrócić im jasność umysłu.
Evandra Rosier nie posiada informacji o działaniach swojego męża - naiwnie wierzy w słowa powtarzane na łamach Maga. Słowa, które wkłada jej do głowy.
Będę pisać, kiedy pozyskam nowe informacja.
AARON BAGNOLD
9 czerwca Just Tonks
Szef Biura Aurorów
Aaron Bagnold
Szefie, za istotne uznaję donieść iż ledwie wczoraj starałam się w pojedynku z Tristanem Rosierem. Fakt, że jest czarnoksiężnikiem, nie jest tajemnicą od dawna. Dziwne i niezrozumiałe jednak było zachowanie cienistych bytów, których obecność odnotowujemy w różnych miejscach.
Podczas naszego spotkania przy silniejszej wersji protego rzuconej z jego różdżki pojawiły się trzy cieniste wilki. Żaden z nich nie zdecydował się jednak zaatakować jego, ani jego żony. Wszystkie trzy ruszyły do ataku na mnie. Kiedy widoczna przewaga stała się zagrożeniem dla mojego życia zdecydowałam się na odwrót przy pomocy świstoklika. Wtedy też Rosier wydał im rozkaz, by podążały za mną. Uczyniły to, posłuchały, przenoszącą się wraz ze mną na wybrzeże w Somerset. Magia, którą wtedy widziałam nie była czymś znanym - przynajmniej mnie. Tworzona z krwistych, geometrycznych wzorów, zaatakowała domowników Wrzosowej Przystani. Wilki rozbiegły się na trzy różne strony. W obliczu poniesionych ran, nieznanego i zagrożenia tak blisko, nie byłam w stanie zareagować odpowiednio szybko. Zaatakowani domownicy zdawali się pod wpływem sugestii, że jedynie zakończenie swojego życia, jest ratunkiem dla nich samych.
Aaron Bagnold
Szefie, za istotne uznaję donieść iż ledwie wczoraj starałam się w pojedynku z Tristanem Rosierem. Fakt, że jest czarnoksiężnikiem, nie jest tajemnicą od dawna. Dziwne i niezrozumiałe jednak było zachowanie cienistych bytów, których obecność odnotowujemy w różnych miejscach.
Podczas naszego spotkania przy silniejszej wersji protego rzuconej z jego różdżki pojawiły się trzy cieniste wilki. Żaden z nich nie zdecydował się jednak zaatakować jego, ani jego żony. Wszystkie trzy ruszyły do ataku na mnie. Kiedy widoczna przewaga stała się zagrożeniem dla mojego życia zdecydowałam się na odwrót przy pomocy świstoklika. Wtedy też Rosier wydał im rozkaz, by podążały za mną. Uczyniły to, posłuchały, przenoszącą się wraz ze mną na wybrzeże w Somerset. Magia, którą wtedy widziałam nie była czymś znanym - przynajmniej mnie. Tworzona z krwistych, geometrycznych wzorów, zaatakowała domowników Wrzosowej Przystani. Wilki rozbiegły się na trzy różne strony. W obliczu poniesionych ran, nieznanego i zagrożenia tak blisko, nie byłam w stanie zareagować odpowiednio szybko. Zaatakowani domownicy zdawali się pod wpływem sugestii, że jedynie zakończenie swojego życia, jest ratunkiem dla nich samych.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj Roratio Prewett
Szanowny Lordzie Ministrze, dziękuję za słowa uznania dla mego skromnego udziału w ostatnich przedsięwzięciach, to wielki zaszczyt otrzymać je od Pana, lordzie Longbottom. Wierzę, że działania na rzecz wolnej Wielkiej Brytanii jest obowiązkiem każdego czarodzieja - niezależnie w jakiej formie - i staram się jak najsumienniej tenże obowiązek spełnić. Mając te słowa na uwadze, z pokorą i długiem wdzięczności przyjmę zaufanie, jakim chce mnie lord obdarzyć i zapałem zaangażuję się w pełni w działania Zakonu.
To wielki zaszczyt, za który jestem wdzięczny i zarazem wielka odpowiedzialność, na którą jestem gotów. Wiem, że jeszcze wiele przede mną, ale nie chcę stać bezczynnie w obliczu zagrożenia, nie jest to zachowanie godne lorda. Ostatni czas nauczył mnie pokory, ale nie braknie mi odwagi, aby w pełnym wymiarze zaangażować się w działania na rzecz lepszej przyszłości.
Raz jeszcze dziękuję za nakreślone słowa, oraz przestrogę. Zachowam czujność - dla społeczności Dorset i całej Wielkiej Brytanii. Będę oczekiwał następnych wytycznych.
Z wyrazami szacunku,
lord Roratio Prewett
To wielki zaszczyt, za który jestem wdzięczny i zarazem wielka odpowiedzialność, na którą jestem gotów. Wiem, że jeszcze wiele przede mną, ale nie chcę stać bezczynnie w obliczu zagrożenia, nie jest to zachowanie godne lorda. Ostatni czas nauczył mnie pokory, ale nie braknie mi odwagi, aby w pełnym wymiarze zaangażować się w działania na rzecz lepszej przyszłości.
Raz jeszcze dziękuję za nakreślone słowa, oraz przestrogę. Zachowam czujność - dla społeczności Dorset i całej Wielkiej Brytanii. Będę oczekiwał następnych wytycznych.
Z wyrazami szacunku,
lord Roratio Prewett
Roratio J. Prewett
Zawód : dumny przedstawiciel swego rodu, utrapienie lorda nestora
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
owijam wokół palca wolny czas
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 27 VI 1958
Szanowny lordzie Longbottom Zapewne nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że Pan Sallow to nikczemny szubrawiec, i używam tu słów wielce poetyckich. Wyrzuciwszy to z siebie, pragnę lorda powiadomić, że spotkanie przebiegło pomyślnie. Udało nam się wypracować zawieszenie broni obejmujące cały kraj. Pan Sallow na początku opierał się przed tym pomysłem, ale zmienił zdanie, kiedy zobaczył list od lorda. Warunek jest jeden: czarodziejska krew przelana przez czarodziejów ma zerwać porozumienie. Niestety nie udało mi się objąć tym porozumieniem również mugoli i obawiam się, że Ministerstwo będzie to wykorzystywać na swoją korzyść.
Sallow przez całą rozmowę starał się pokazać, jak bardzo Zakon Feniksa jest źle zorganizowany i nieudolny, ale gdyby faktycznie tak się z nami nie liczyli, nie proponowaliby spotkania. Poza tym powtarzał oklepaną propagandę, nie było w tym wiele, czym mógłbym się z lordem podzielić. Trzeba przyznać, że ciężko wyprowadzić go z równowagi. Pilnował się przez całą rozmowę. Nie wydaje mi się jednak, żeby faktycznie wierzył w słowa Ministerstwa – raczej jest lojalny tam, gdzie może coś ugrać.
Łączę wyrazy szacunku Archibald Prewett
PS. Zaproponowano mi amnestię, ale oczywiście odmówiłem.
Sallow przez całą rozmowę starał się pokazać, jak bardzo Zakon Feniksa jest źle zorganizowany i nieudolny, ale gdyby faktycznie tak się z nami nie liczyli, nie proponowaliby spotkania. Poza tym powtarzał oklepaną propagandę, nie było w tym wiele, czym mógłbym się z lordem podzielić. Trzeba przyznać, że ciężko wyprowadzić go z równowagi. Pilnował się przez całą rozmowę. Nie wydaje mi się jednak, żeby faktycznie wierzył w słowa Ministerstwa – raczej jest lojalny tam, gdzie może coś ugrać.
Łączę wyrazy szacunku Archibald Prewett
PS. Zaproponowano mi amnestię, ale oczywiście odmówiłem.
Nie potrzebuję odpowiedzi <3
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Przeczytaj H.Grey
Panie Wayatt Mam nadzieję, że list mój dotrze bez większych perturbacji, a pana wraz z rodziną zastanie w bezpiecznym miejscu. Czasy mamy niespokojne i mam nadzieję, że nie doświadcza za bardzo horrorów wojny. Piszę z zapytaniem, czy posiada pan na stanie parę namiotów? Nie ukrywam, że chętnie bym zakupił parę sztuk magicznych namiotów. Szykuje się wesele i muszę mieć sporo miejsca dla gości.
Proszę dać mi znać czy jest możliwość ich zakupu u pana.
Z wyrazami szacunku, H.Grey
Proszę dać mi znać czy jest możliwość ich zakupu u pana.
Z wyrazami szacunku, H.Grey
Zły pomysł?Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł, tylko złe wykonanie go
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj
Nie śmiałbym zaprzeczyć Waszym słowom, lady doyenne. Nie ma większej wartości niż rodzina, która będzie podtrzymywać wieloletnie tradycje, pielęgnować je i przekazywać dalszym pokoleniom. Dziś, kiedy sytuacja w kraju stabilizuje się dzięki Czarnemu Panu nie ma ważniejszych obowiązków niż dbanie o to, co mamy, a co moglibyśmy utracić w tej wojnie, gdyby nasi wrogowie nie zostali pokonani. Czuję ogromne wyróżnienie tą propozycją, ale jednocześnie muszę odmówić, bowiem przecząc ogólnie przyjętym, publicznym założeniom od lat związany jestem małżeńską przysięgą z wartościową czarownicą, która jest także matką moich dzieci, a której anonimowość do tej pory zapewniała bezpieczeństwo. Jak zapewne wiecie, lady doyenne, w mojej wieloletniej służbie i walce, zagwarantowanie go rodzinie jest najważniejsze.
Wierzę, że moja odmowa przez wzgląd na powód nie okaże się przykra. Jestem pewien, że lady Odetta z taką urodą i pochodzeniem nie narzeka na brak zainteresowania i tym bardziej jestem wdzięczny za możliwość znalezienia się wśród najznamienitszych kandydatów do jej ręki. Proszę przekazać ode mnie szczere pozdrowienia i wyrazy sympatii.
Lady doyenne,
jestem wdzięczny za Wasze miłe słowa i dziękuję za nie, ale przede wszystkim docenienie wartości służby, którą odbywamy w walce o lepsze jutro dla nas wszystkich. Wierzę w proroczą moc życzeń, nie mam więc wątpliwości, że i te nakreślone Waszą ręką się spełnią. Nie śmiałbym zaprzeczyć Waszym słowom, lady doyenne. Nie ma większej wartości niż rodzina, która będzie podtrzymywać wieloletnie tradycje, pielęgnować je i przekazywać dalszym pokoleniom. Dziś, kiedy sytuacja w kraju stabilizuje się dzięki Czarnemu Panu nie ma ważniejszych obowiązków niż dbanie o to, co mamy, a co moglibyśmy utracić w tej wojnie, gdyby nasi wrogowie nie zostali pokonani. Czuję ogromne wyróżnienie tą propozycją, ale jednocześnie muszę odmówić, bowiem przecząc ogólnie przyjętym, publicznym założeniom od lat związany jestem małżeńską przysięgą z wartościową czarownicą, która jest także matką moich dzieci, a której anonimowość do tej pory zapewniała bezpieczeństwo. Jak zapewne wiecie, lady doyenne, w mojej wieloletniej służbie i walce, zagwarantowanie go rodzinie jest najważniejsze.
Wierzę, że moja odmowa przez wzgląd na powód nie okaże się przykra. Jestem pewien, że lady Odetta z taką urodą i pochodzeniem nie narzeka na brak zainteresowania i tym bardziej jestem wdzięczny za możliwość znalezienia się wśród najznamienitszych kandydatów do jej ręki. Proszę przekazać ode mnie szczere pozdrowienia i wyrazy sympatii.
Z wyrazami szacunku,
namiestnik Warwickshire
namiestnik Warwickshire
Ramsey Mulciber
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Notatkę zostawiłem na biurku mojej przełożonej w "Czarownicy"
Przeczytaj
Byłbym zaszczycony, zostając korespondentem wojennym "Czarownicy", ale to poważne zadanie, iść od razu na pierwszy ogień! Rozumiem, że wysyłacie mnie - mężczyznę - by groźny lord nie próbował żadnych złych sztuczek na damach, ale nie wiem, czy to ochroni mnie przed jego ochroniarzami. Słyszałem, że jest otoczony kordonem aurorów, bo inaczej przecież byśmy go złapali. Podejmę się tego zadania, ale ogromnie lękam się jego zemsty - czy redakcja "Czarownicy" mogłaby mi pomóc w zdobyciu dokumentów na fałszywe nazwisko? Na przykład Steven Lynch. Nie muszą być powiązane z moją różdżką, ale nie wiem czy bez dowodu tożsamości warto w ogóle próbować spotkać się z lordem, a jeśli pozna moje nazwisko i nie spodoba mu się artykuł - to lękam się o życie mojej rodziny.
Niezwłocznie skontaktuję się z lordem i postaram się go sprowokować! Będę równie przekonujący jak w kwestii lorda Lestrange i wezmę własny aparat. Czytelniczki na pewno byłyby zainteresowane sesją zdjęciową, prawda?
Czy mam wypytać o poszukiwaną listem gończym żonę lorda, czy może więcej osób kupi gazetę jeśli ogłosimy ich małżeński kryzys? Słyszałem od mamy, że kobiety nie wytrzymują z takimi niepoprawnymi złoczyńcami i uciekają od nich za granicę.
Steffen
Niezwłocznie skontaktuję się z lordem i postaram się go sprowokować! Będę równie przekonujący jak w kwestii lorda Lestrange i wezmę własny aparat. Czytelniczki na pewno byłyby zainteresowane sesją zdjęciową, prawda?
Czy mam wypytać o poszukiwaną listem gończym żonę lorda, czy może więcej osób kupi gazetę jeśli ogłosimy ich małżeński kryzys? Słyszałem od mamy, że kobiety nie wytrzymują z takimi niepoprawnymi złoczyńcami i uciekają od nich za granicę.
Steffen
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Odbierz list
Lady doyenne Mathilde Parkinson,słowa jakie przeczytałem były niezwykle pokrzepiające. Rad jestem, że nasze działania, walka o lepsze jutro - pokój oraz szacunek wobec tradycji są doceniane przez równie wielkie rody. Ze swojej strony mogę zapewnić, że nowe obowiązki nie przyćmią zaangażowania w sprawę i pozostanie ona dla mnie celem priorytetowym. Zaszczyty oraz uznanie napawają mnie dumą i żywię szczerą nadzieję, że udźwignę tą wielką odpowiedzialność.
Lady propozycja jest wyjątkowa i zapewne tylko głupiec przeszedłby obok niej obojętnie. To dla mnie zaszczyt, że znalazłem się w gronie kandydatów do ręki lady Odetty i skłamałbym twierdząc, iż kiedykolwiek spodziewałem się podobnego wyróżnienia. Tym samym podzielam lady zdanie odnośnie wartości rodziny, jednak na równi z nimi stawiam honor oraz dane słowo, a takowe złożyłem swej obecnej narzeczonej. Jestem przekonany o wyjątkowości lady Odetty i pewny, że jej oddanie rodzinie przyniesie lady powód do dumy.
Liczę, że moja odmowa, którą kreślę z ogromną przykrością, nie zostanie odebrana przez lady doyenne w negatywny sposób. Darzę lady ród ogromnym szacunkiem i doceniam ogromny wkład w czarodziejski świat oraz jego historię.
Z wyrazami szacunku,
Lady propozycja jest wyjątkowa i zapewne tylko głupiec przeszedłby obok niej obojętnie. To dla mnie zaszczyt, że znalazłem się w gronie kandydatów do ręki lady Odetty i skłamałbym twierdząc, iż kiedykolwiek spodziewałem się podobnego wyróżnienia. Tym samym podzielam lady zdanie odnośnie wartości rodziny, jednak na równi z nimi stawiam honor oraz dane słowo, a takowe złożyłem swej obecnej narzeczonej. Jestem przekonany o wyjątkowości lady Odetty i pewny, że jej oddanie rodzinie przyniesie lady powód do dumy.
Liczę, że moja odmowa, którą kreślę z ogromną przykrością, nie zostanie odebrana przez lady doyenne w negatywny sposób. Darzę lady ród ogromnym szacunkiem i doceniam ogromny wkład w czarodziejski świat oraz jego historię.
Z wyrazami szacunku,
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
Danger is a beautiful thing when it is purposefully sought out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag
Śmierciożercy
Przeczytaj po pewnym liście
zastanawiałam się długo od czego zacznę… zdaje sobie sprawę, że Victoria może wrócić gdyby okazało się, że… nieważne.
Ogólnie to nie jestem pewna czy mnie pamiętasz - spotkaliśmy się w Brenyn podczas letniego przesilenia. Przez ognisko skoczyliśmy razem i chciałam się zapytać… czy wszystko w porządku u ciebie po tym…
…bałaganie.
Wiem, że to raczej marne określenie, ale liczę że moja wiadomość zastaje cię całego!
Nic ci nie jest?
Tobie i chłopakom? Robertowi, Winstonowi i Samowi - jeśli pamiętam dokładnie.
Sypiasz dobrze? Nie szlochasz po nocach? Jeśli strach obejmuje cię w ramiona pomyśl o czymś przyjaznym dobrze?
Z nadzieją, że nic nie zakłóca spokoju Twojego,
Charlie!
zastanawiałam się długo od czego zacznę… zdaje sobie sprawę, że Victoria może wrócić gdyby okazało się, że… nieważne.
Ogólnie to nie jestem pewna czy mnie pamiętasz - spotkaliśmy się w Brenyn podczas letniego przesilenia. Przez ognisko skoczyliśmy razem i chciałam się zapytać… czy wszystko w porządku u ciebie po tym…
…bałaganie.
Wiem, że to raczej marne określenie, ale liczę że moja wiadomość zastaje cię całego!
Nic ci nie jest?
Tobie i chłopakom? Robertowi, Winstonowi i Samowi - jeśli pamiętam dokładnie.
Sypiasz dobrze? Nie szlochasz po nocach? Jeśli strach obejmuje cię w ramiona pomyśl o czymś przyjaznym dobrze?
Z nadzieją, że nic nie zakłóca spokoju Twojego,
Neala
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Departament Transportu Magicznego
Szanowni Państwo, zwracam się z uprzejmą prośbą o podłączenie kominka w moim domu pod adresem Evesham 491 w hrabstwie Worcestershire do Sieci Fiuu. W kopercie dołączyłam wszystkie niezbędne dokumenty wraz z odpisem aktu własności domu i rejestracją różdżki.
Z wyrazami szacunku,
Elvira E. Multon
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj 29 lipca
wuju
jeszcze raz
list mój, mam nadzieję, lordzie, zastaje Cie w zdrowiu. Szczerze liczę, że mimo chmur zbierających się nad Anglią i niewyjaśnionych zjawisk, których przyszło nam być świadkiem wszystko jest z Tobą w porządku.
Z pewnością pytanie twe myśli trapić może, co jest prawdziwą istotą mego listu. Więc nie ociągając się dłużej z wyjaśnieniami chciałabym prosto przejść do meritum.
Wraz z dniem dzisiejszym osiągnęłam pełnoletność. Jestem więc już wedle prawa człowiekiem dorosłym, wiem, że wiele jeszcze rzeczy które muszę odkryć. Wiele prawd życiowych które poznać muszę i równie dużo przyswoić wiedzy. Wiem, choć to niesamowicie frustrujące, jak niewiele tak naprawdę mogę.
Wierzę, że czasach takich jak te, pozostanie biernym całkiem to najgorszy wybór. I czuję też, że to dobry krok podążać drogą, którą szedł też Brendan. Nie w ten sam sposób, mój własny, ale przekonanie płonie we mnie ogromne, że drogę swą wybrał on odpowiednio.
Dziś więc, oficjalnie, chciałabym oświadczyć swoją gotowość. Gotowość by nieść pomoc niezbędną. By być, nawet z tak niepełną i małą wiedzą.
Byś wiedział, że zawsze możesz na mnie polegać.
Gdzie zgoda, tam zwycięstwo,
do Prawowitego Ministra, Szlachetnego lorda Longbottoma,
jeszcze raz
list mój, mam nadzieję, lordzie, zastaje Cie w zdrowiu. Szczerze liczę, że mimo chmur zbierających się nad Anglią i niewyjaśnionych zjawisk, których przyszło nam być świadkiem wszystko jest z Tobą w porządku.
Z pewnością pytanie twe myśli trapić może, co jest prawdziwą istotą mego listu. Więc nie ociągając się dłużej z wyjaśnieniami chciałabym prosto przejść do meritum.
Wraz z dniem dzisiejszym osiągnęłam pełnoletność. Jestem więc już wedle prawa człowiekiem dorosłym, wiem, że wiele jeszcze rzeczy które muszę odkryć. Wiele prawd życiowych które poznać muszę i równie dużo przyswoić wiedzy. Wiem, choć to niesamowicie frustrujące, jak niewiele tak naprawdę mogę.
Wierzę, że czasach takich jak te, pozostanie biernym całkiem to najgorszy wybór. I czuję też, że to dobry krok podążać drogą, którą szedł też Brendan. Nie w ten sam sposób, mój własny, ale przekonanie płonie we mnie ogromne, że drogę swą wybrał on odpowiednio.
Dziś więc, oficjalnie, chciałabym oświadczyć swoją gotowość. Gotowość by nieść pomoc niezbędną. By być, nawet z tak niepełną i małą wiedzą.
Byś wiedział, że zawsze możesz na mnie polegać.
Gdzie zgoda, tam zwycięstwo,
Neala Weasley
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Listy do mistrza gry
Szybka odpowiedź