Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Hertfordshire
Albury
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Albury
To miejsce zdaje się kompletnie zapomniane przez świat, jedynie na kilku mapach można dostrzec wypisaną drobnymi literami nazwę wioski. Jedną z nich można odnaleźć w British Museum. Czarodzieje nazwę mieściny kojarzą jedynie z nazwiskiem wynalazcy sieci Fiuu, nie zdając sobie sprawy z istnienia malutkiej wioski praktycznie zapomnianej przez świat – zarówno mugolski, jak i czarodziejski. Kiedyś tętniące życiem Albury, będące w centrum uwagi dzięki głównym kanałom sieci Fiuu, jak i manufakturze produkującej kominki na całą Anglię, dziś zdaje się zwyczajnie opustoszałe. Większość czarodziejów pracujących przy kontroli sieci Fiuu, przeniosło się wraz z otworzeniem nowego, większego punktu w Londynie, pozostawiając poprzedni na pastwę zapomnienia. Jedynie szef całego obiektu, znający jego wszystkie sekrety postanowił pozostać, by doglądać wciąż sprawnych kominków i chronić manufakturę przed wzrokiem ciekawskich mugoli, jego syn Leonard Bryat od kilku lat pracuje jako dyrektor w Biurze Głównym Sieci Fiuu. Mieszkańcy nie zbliżają się do jego dziwacznej posiadłości mieszczącej się już w lesie, kawałek od reszty zabudowań, uważają go za dziwaka i szaleńca. Co jakiś czas nad lasem unosi się dym, przeważnie nad miejscem w którym znajduje się dom czarodzieja, nikt z mieszkańców nie odważył się jednak zbadać przyczyny jego pochodzenia. Pod koniec czerwca '56 dziwna siła zrównała zniszczyła doszczętnie budynki Manufaktury
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 01.03.18 20:12, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Pierwszy (i ostatni?) akt rozgrywającej się dookoła tragikomedii trwał nadal, wypełniając uszy Percivala odgłosami wybuchów, a umysł – narastającym poczuciem paniki. Nie był przyzwyczajony do magii zachowującej się całkowicie przypadkowo; nie spodobał mu się jaśniejszy niż normalnie płomień, wydobywający się z różdżki, ani to, że leżący po drugiej stronie stos desek nawet nie drgnął. Jego pole widzenia zawęziło się do wąskiego tunelu, niestety – wciąż przedzielonego przeklętą fosą, w stronę której zapędzały ich eksplodujące pułapki. Kątem oka zauważył przed sobą Mariannę, stojącą już po drugiej stronie; tuż obok dostrzegał Rhysanda i Yvette, jednak ich obecność wcale go nie uspokajała. O spokój było zresztą trudno, ich misja od samego początku stanowiła pędzącą ku nieuniknionej przepaści katastrofę, a oni sami zdawali się jedynie biernymi obserwatorami z góry zaplanowanego spektaklu.
Zacisnął zęby, wciąż uparcie nie odwracając się przez ramię, zupełnie jakby widok zbliżającej się ściany ognia mógł sprawić, że stałaby się bardziej realna. Widział, że Rhysand również próbuje zbudować z belek prowizoryczną kładkę, dołączył więc do niego, z determinacją powtarzając po raz drugi to samo zaklęcie. – Wingardium Leviosa – rzucił, celując w jedną z pozostałych desek i próbując ułożyć ją obok tej, którą manewrował kuzyn.
Zacisnął zęby, wciąż uparcie nie odwracając się przez ramię, zupełnie jakby widok zbliżającej się ściany ognia mógł sprawić, że stałaby się bardziej realna. Widział, że Rhysand również próbuje zbudować z belek prowizoryczną kładkę, dołączył więc do niego, z determinacją powtarzając po raz drugi to samo zaklęcie. – Wingardium Leviosa – rzucił, celując w jedną z pozostałych desek i próbując ułożyć ją obok tej, którą manewrował kuzyn.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 84
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 84
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Cassius czuł wokół siebie ogień, skóra na czole, oparzona w pewnym momencie pękła sprawiając że krew zaczęła cieknąć po jego twarzy. Nie miał czasu na tamowanie krwotoku, rzucił się do biegu, pułapka buchnęła pod jego stopami, nim dotarło do niego zaklęcie Marianny unosząc go ku górze, pozwalając na przeniesienie na bezpieczny grunt zapobiegając przyśpieszeniu wybuchających pułapek.
Ryhsand i Percival zajęli się belkami, oboje rzucili poprawnie zaklęcia, które pozwoliły im na przeniesienie dwóch belek i ułożenie ich nad fosą tworząc prowizoryczne przejście.
Marianna ze swojego miejsca była w stanie dostrzec drabinę prowadzącą na dziwaczny balkon z którego najpewniej wchodziło się do chaty(zaznaczona na mapce na szaro), całość konstrukcji z bliska zdawała się jeszcze mniej stabilna niż wcześniej. Nie mieliście pewności, czy będzie w stanie udźwignąć was wszystkich.
Kolejne pułapki wybuchały za waszymi plecami, i choć początkowo mogliście mieć wątpliwości teraz byliście pewni, że z każdą chwilą wybucha ich coraz więcej i tylko kwestią czasu jest, jak ogień dosięgnie was w miejscu w którym się znajdujecie. Dym powstały z wybuchów znacząco przysłaniał widoczność.
Cassius musi zatamować krwawienie, póki tego nie zrobi będzie otrzymywał -10PŻ/tura
Na odpis czekam do 31.10, 22:00
Isla, nie może już dołączyć.
Ryhsand i Percival zajęli się belkami, oboje rzucili poprawnie zaklęcia, które pozwoliły im na przeniesienie dwóch belek i ułożenie ich nad fosą tworząc prowizoryczne przejście.
Marianna ze swojego miejsca była w stanie dostrzec drabinę prowadzącą na dziwaczny balkon z którego najpewniej wchodziło się do chaty(zaznaczona na mapce na szaro), całość konstrukcji z bliska zdawała się jeszcze mniej stabilna niż wcześniej. Nie mieliście pewności, czy będzie w stanie udźwignąć was wszystkich.
Kolejne pułapki wybuchały za waszymi plecami, i choć początkowo mogliście mieć wątpliwości teraz byliście pewni, że z każdą chwilą wybucha ich coraz więcej i tylko kwestią czasu jest, jak ogień dosięgnie was w miejscu w którym się znajdujecie. Dym powstały z wybuchów znacząco przysłaniał widoczność.
Cassius musi zatamować krwawienie, póki tego nie zrobi będzie otrzymywał -10PŻ/tura
Na odpis czekam do 31.10, 22:00
Isla, nie może już dołączyć.
- Żywotność:
Marianna 210/210
Cassius 108/153, -10,oparzenia, trauma krwi
Rhysand 182/217, -5, oparzenia, brak włosów na czubku głowy
Percival 205/230, -5 oparzenie lewej nogi(stopa, kostka)
Yvette 209/209
- MAPA i ekwipunek:
*gwiazdkami oznaczone są miejsca wybuchów, których jesteście świadkami
EKWIPUNEK:
POSIADANE PRZEDMIOTY:
Marianna - mapa podziemi, mapa miasteczka, eliksir przeciwbólowy(2), pastę na oparzenia(3 porcje, +85 (oparzenia), wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu(2 porcje, +115 (zranienia)) oraz porcję bahanocydu(1 porcje, -15 PŻ; L)
Cassius - jedwabna chusta, piersiówka wypełniona whiskey, woreczek z proszkiem Fiuu, notes, pergamin z runami, kameleon,bahanocyd, osłabiającego zdolności magicznego, kociej zwinności
Rhysand - pióro, bahanocyd, niezłomności i kameleona, byka
Percival - mapę parteru, 2 porcje eliksiru byka(+26 do sprawności; trwa 5 tur) i 1 porcje eliksiru(Ukrywanie się +31, trwa 5 tur) kociej zwinności, bahanocydu, niezłomności, gacka i grozy
Yvette - pierścionek od Pandory, mały nóż
eliksiry: przeciwbólowy (1 porcje, likwiduje karę za wybrany typ obrażeń na 5 tur.), osłabiający zdolności magiczne (1 porcje, -20 rzuty związane z magią; A), niezłomności (2 porcje, +85, trwa 5 tur.), gacka (3 porcje, +20 do spostrzegawczości (słuch); trwa 3 tury), grozy (3 porcje, Zastraszanie +20, trwa 5 tur), kameleon (1 porcje, bonus +10, trwa 3 tury), kociej zwinności
Mariannie udało się doprowadzić Cassiusa do grupy, jednak nie obyło się bez obrażeń, które będzie starała się mu zaleczyć, gdy tylko pojawi się bliżej niej. Przy okazji obserwowała to co się dzieje, wybuchy po drugiej stronie fosy ją przerażały, ale po swojej stronie zauważyła drabinę, która mogła zaprowadzić ich do wnętrza. Jednak, drabinę warto zostawić na później, pierw trzeba zająć się rannymi i ich obrażeniami, ponieważ ranny mężczyzna w niczym nam się nie przyda. W dodatku ze swoją chorobą. Nie chcąc oddalać się bez grupy, co by nie zostawić ich w tyle, a samej nie narazić się na jakieś ataki, pozostała przy brzegu czekając, aż do niej dołączą.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Świat wydawał się zwolnić, kiedy przez niemożliwie długą sekundę wpatrywał się intensywnie w leżącą na ziemi belkę, jakby samą siłą spojrzenia mógł ruszyć ją z miejsca; na szczęście, nie było to konieczne - zaklęcie tym razem podziałało, a choć dłoń odrobinę mu drżała, gdy manewrował długą deską, jakimś cudem udało mu się oprzeć oba jej końce na przeciwległych brzegach fosy. Nie pozwolił sobie jednak na pełne ulgi odetchnięcie; wybuchy nadal grzmiały za jego plecami, nadal znajdowali się też na terenie przeraźliwie wręcz odkrytym, odsłonięci na każdy potencjalny atak.
Odwrócił się, dopiero teraz ośmielając się spojrzeć za siebie i odruchowo zaciskając wargi na widok panującego na trawniku chaosu. Połać płaskiego pola, jeszcze kilka minut wcześniej pogrążona w bezruchu, stanowiła jedno wielkie pogorzelisko, a płomienie, choć jeszcze nie parzyły go w twarz, zbliżały się z każdą sekundą. Nie miał zamiaru im na to pozwolić; posłał więc ponaglające spojrzenie w stronę pozostałych Rycerzy, po czym - nadal trzymając różdżkę w pogotowiu - przeszedł po prowizorycznym moście na drugą stronę fosy, dołączając do Marianny.
Odwrócił się, dopiero teraz ośmielając się spojrzeć za siebie i odruchowo zaciskając wargi na widok panującego na trawniku chaosu. Połać płaskiego pola, jeszcze kilka minut wcześniej pogrążona w bezruchu, stanowiła jedno wielkie pogorzelisko, a płomienie, choć jeszcze nie parzyły go w twarz, zbliżały się z każdą sekundą. Nie miał zamiaru im na to pozwolić; posłał więc ponaglające spojrzenie w stronę pozostałych Rycerzy, po czym - nadal trzymając różdżkę w pogotowiu - przeszedł po prowizorycznym moście na drugą stronę fosy, dołączając do Marianny.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Nie wiedział... nie widział, co działo się wokół. Idiotyczny bieg w stronę pozostałych zakłóciła magia kogoś innego. Nie miał pojęcia, komu udało się wyciągnąć go z tego absurdu, komu powinien dziękować, czego i tak nie zamierzał czynić. Nie widział w tym celu. Nie widział go w niczym, pogrążając się w katastrofie, która go ogarnęła. Ledwie czuł otaczającą go rzeczywistość. Zapach krwi spływającej po twarzy był tak intensywny, iż wszystko inne traciło znaczenie. Był tylko on i jego przekleństwo, dzięki któremu właśnie umierał. Nie sądził, że uda mu się to przeżyć. Wątpił, by umiejętności Goshawk poradziły sobie z tym w obliczu zachwianej magii. Mimo to była dlań jedyną osoba, która mogła cokolwiek zrobić. Wiedział to i ona także musiała to wiedzieć. Nie wyobrażał sobie innej sytuacji, bowiem dojrzeć kogokolwiek przez krew było trudno. Skupiał się tylko na cieple spływającym po twarzy, na intensywnym zapachu, prawą dłoń zaciskając na różdżce ze wszystkich sił, lewą [u]szukając jedwabnej chusty[u] skrytej w połach płaszcza. Potrzebował jedynie wytrzeć twarz; pozbyć się zapachu, metalicznego smaku z ust. Drgającą dłonią nie wiedział, na ile był w stanie zrobić to samemu. Z niemałym trudem wytargał chustę i zaczął przecierać nią twarz, aż przycisnął ją do czoła, do miejsca, które emanowało intensywnym ciepłem odbierającym mu życie.
We're not cynics, we just don't believe a word you say
We're not critics, we just hate it all anyway
We're not critics, we just hate it all anyway
Cassius P. Nott
Zawód : Urzędnik Ministerstwa Magii
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am the tall dark stranger
those warnings prepared you for
those warnings prepared you for
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Jestem niemal zaskoczony, że zaklęcie się udaje - przynajmniej w tym świetle wydarzeń. W świetle anomalii, dziwnych przypadków. W czasach gdy osoby nawet bardzo utalentowane w jakiejś dziedzinie nierzadko zrównywały się z czarodziejami interesującymi się czymś zupełnie innym. Ale tak już było - pierwsza majowa noc przyniosła światu wiele zmian. Kiedy jednak wraz z kuzynem udaje mi się postawić most czuję pewną ulgę. Nie jestem pewien, czy konstrukcja napewno nas wszystkich utrzyma, dlatego czekam aż przejdzie Marianna i Percy, a następnie ruszam za nimi by dołączyć do nich po drugiej stronie fosy. Wszystko wydaje się być dziś przeciwko nam. Czas - który zawsze jest problemem - zaklęcia, różdżki, wybuchające pułapki. I głupie wierszyki: zwłaszcza głupie wierszyki.
Pułapki wybuchały dalej, coraz szybciej, podnosząc gęste chmury dymu wokół was, mimo to Cassiusowi, Percivalowi i Ryhsandowi udało się przejść na drugą stronę po prowizorycznym moście, jedynie Yvette pozostała w otoczeniu ognia, który z każdą sekundą rozszerzał swój zasięg, czuł jak ogniste języki zbliżają się, by dosięgnąć jej ciała.
Reszta mogła teraz bliżej przyjrzeć się chacie, która nadal wyglądała na opuszczoną i taką, która rozpadnie się lada chwila pod większym ciężarem. Dym z wybuchających pułapek docierał do nich, dostawał się do oczu, powodując uciążliwie łzawienie. Musieli pozbyć się dymu, lub od niego uciec.
Cassius prowizorycznie zatamował krwawienie, przytykając lewą dłonią chustę do rany. Tak długo jak przyciskał chustę do czoła, tak długo tamował krwotok.
Yvette, przejście przez prowizoryczny most utrudnione jest przez dym i ogień rozprzestrzeniające się wokół, ST skutecznego przejścia wynosi 20(+uniki)
Na odpis czekam do 06.11 18:00
Isla, nie może już dołączyć.
Reszta mogła teraz bliżej przyjrzeć się chacie, która nadal wyglądała na opuszczoną i taką, która rozpadnie się lada chwila pod większym ciężarem. Dym z wybuchających pułapek docierał do nich, dostawał się do oczu, powodując uciążliwie łzawienie. Musieli pozbyć się dymu, lub od niego uciec.
Cassius prowizorycznie zatamował krwawienie, przytykając lewą dłonią chustę do rany. Tak długo jak przyciskał chustę do czoła, tak długo tamował krwotok.
Yvette, przejście przez prowizoryczny most utrudnione jest przez dym i ogień rozprzestrzeniające się wokół, ST skutecznego przejścia wynosi 20(+uniki)
Na odpis czekam do 06.11 18:00
Isla, nie może już dołączyć.
- Żywotność:
Marianna 210/210
Cassius 108/153, -5,oparzenia, trauma krwi
Rhysand 182/217, -10, oparzenia, brak włosów na czubku głowy, migrena
Percival 205/230, -5 oparzenie lewej nogi(stopa, kostka)
Yvette 209/209
- ekwipunek:
EKWIPUNEK:
POSIADANE PRZEDMIOTY:
Marianna - mapa podziemi, mapa miasteczka, eliksir przeciwbólowy(2), pastę na oparzenia(3 porcje, +85 (oparzenia), wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu(2 porcje, +115 (zranienia)) oraz porcję bahanocydu(1 porcje, -15 PŻ; L)
Cassius - jedwabna chusta, piersiówka wypełniona whiskey, woreczek z proszkiem Fiuu, notes, pergamin z runami, kameleon,bahanocyd, osłabiającego zdolności magicznego, kociej zwinności
Rhysand - pióro, bahanocyd, niezłomności i kameleona, byka
Percival - mapę parteru, 2 porcje eliksiru byka(+26 do sprawności; trwa 5 tur) i 1 porcje eliksiru(Ukrywanie się +31, trwa 5 tur) kociej zwinności, bahanocydu, niezłomności, gacka i grozy
Yvette - pierścionek od Pandory, mały nóż
eliksiry: przeciwbólowy (1 porcje, likwiduje karę za wybrany typ obrażeń na 5 tur.), osłabiający zdolności magiczne (1 porcje, -20 rzuty związane z magią; A), niezłomności (2 porcje, +85, trwa 5 tur.), gacka (3 porcje, +20 do spostrzegawczości (słuch); trwa 3 tury), grozy (3 porcje, Zastraszanie +20, trwa 5 tur), kameleon (1 porcje, bonus +10, trwa 3 tury), kociej zwinności
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 04.11.17 18:52, w całości zmieniany 3 razy
Nie miała pojęcia, jakim cudem została tak bardzo z tyłu - teraz jednak nie miało to większego znaczenia. Ogień był coraz bliżej, dym rozprzestrzeniał się coraz dalej, musiała przedostać się na drugą stronę. Odruchowo zasłoniła usta wolną dłonią, wytężając wzrok, choć dym szczypał w oczy niemiłosiernie. Stopą natrafiła na kładkę - a tak przynajmniej jej się zdawało - dlatego zaufała instynktowi i spróbowała przejść po niej i dołączyć do reszty.
you're a chemical that burns, there's nothing but this
it's the purest element, but it's so volatile
feel it on me, love; see it on me, love
strangeness and charm
it's the purest element, but it's so volatile
feel it on me, love; see it on me, love
strangeness and charm
The member 'Yvette Blythe' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 21
'k100' : 21
W końcu przedostawiali się na drugą fosy i po kolei pojawiali się obok Marianny. Ta, gdy tylko Cassius postawił swoje nogi na lądzie, podskoczyła do niego, aby czym prędzej zająć się jego zranieniami. Nie przyda się trzymając ciągle chustę przy twarzy, więc zostawienie go tak nie wchodziło w grę. Miała do wyboru właściwie dwa zaklęcia: albo wyleczyć i zostawić bliznę, ale będzie spokój, albo zostawić ranę, która nie krwawi. Przez chwilę, naprawdę krótką chwilę, się nad tym zastanawiała, ale w końcu machnęła na to ręką, bo to nie był teraz ich największy problem. Przystawiła różdżkę do jego twarzy i machnęła odpowiednio.
- Curatio Vulnera Maxima - rzuciła.
- Curatio Vulnera Maxima - rzuciła.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Nie był pewien, czy to była tylko jego wyobraźnia, czy tworzące prowizoryczny most deski naprawdę wyginały się i chybotały pod jego stopami, ale i tak odetchnął z ulgą, gdy z powrotem znalazł się na stabilnym gruncie. Na krótko; ich sytuacja nadal nie wyglądała niestety najlepiej, a mimo, że ciągle się poruszał, gryzący dym i tak go dogonił, wdzierając się do nosa i oczu, i zasnuwając jego pole widzenia zamazaną mgiełką. Przez piekące łzy widział ociągającą się Yvette, która cudem uniknęła śmierci w płomieniach, kątem oka dostrzegł też zalaną krwią twarz Cassiusa. Chciał ich pogonić, a jeszcze bardziej - zwyczajnie rzucić się do biegu, ale wtedy zauważył celującą w jego kuzyna Mariannę i zrozumiał, że musiał dać im jeszcze trochę czasu.
Uniósł różdżkę, celując w napierający na nich dym. - Aeris - rzucił, starając się mówić klarownie i wyraźnie, bez względu na duszący i kotłujący się w płucach dym. Rozkaszlał się sekundę później, ale to nie było już ważne; nie, jeżeli zaklęciem udałoby mu się kupić im wszystkim kilka dodatkowych, cennych sekund. - Pośpieszcie się - przypomniał nagląco, zupełnie jakby podejrzewał, że pozostali nie widzą tego, co on, po czym naciągnął kołnierz płaszcza na nos i usta, starając się chociaż w ten sposób ochronić przed uduszeniem.
Uniósł różdżkę, celując w napierający na nich dym. - Aeris - rzucił, starając się mówić klarownie i wyraźnie, bez względu na duszący i kotłujący się w płucach dym. Rozkaszlał się sekundę później, ale to nie było już ważne; nie, jeżeli zaklęciem udałoby mu się kupić im wszystkim kilka dodatkowych, cennych sekund. - Pośpieszcie się - przypomniał nagląco, zupełnie jakby podejrzewał, że pozostali nie widzą tego, co on, po czym naciągnął kołnierz płaszcza na nos i usta, starając się chociaż w ten sposób ochronić przed uduszeniem.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 77
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 77
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Albury
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Hertfordshire