Typowy Selwyn. Nie mogła opędzić się od tej myśli kiedy minęła ją kula ognia. Uniosła nawet lekko brew, uśmiechnęła się pod nosem, na szczęście kolejne zaklęcie było chybione. Nie powinno jej to cieszyć, westchnęła: jeśli tak będą walczyć z przeciwnikiem, ten prędzej padnie ze śmiechu niż od ich zaklęć. Westchnęła jednak, zastanawiając się nad kolejnym zaklęciem.
Na ogień postanowiła odpowiedzieć losem.
- Caeruleusio.

The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 46

Słyszała gdzieś z tyłu łowy głośny śmiech losu, kiedy kolejne jej zaklęcie uderzyło w ścianę, zmrażając ją nieznacznie. Zbyt słabe, by zadać obrażenia, zbyt niecelne by chociażby musnąć Selwyna. Zaczynało ją to irytować, cóż jednak mogła zrobić?
Postanowiła powrócić do transmutacji - choć i ta od jakiegoś czasu z nią nie współpracowała.
- Bombino.

The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 97

Musiał w końcu nadejść ten moment, gdy Julii wybitnie się powiedzie w próbach zaatakowania go. Sam bardzo lubił zamieniać ludzi w zwierzęta, a szczególnie w króliki. Zamiłowanie to dzielił z Minerwą - ta jednakże była od niego zdecydowanie lepsza w te klocki. Tak samo jak musiał oddać swojej kuzynce, że w transmutacji była od niego zdecydowanie lepsza.
- Protego Maxima! - zawołał, błagając w myślach Wendelinę, żeby zdążyć się osłonić.

The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 30

Nawet nie do końca wiedział, co tak właściwie się stało. dotarło to do niego dopiero po chwili, gdy w szumie i jasności znalazł się na poziomie podłogi. Było mu dziwnie chłodno i lepko, maziowato... czy raczej śluzowato. Przed nim leżała jego piękna, nowa różdżka, niesamowicie duża. Wróć - to on był niezwykle mały. Czując, jak szybko teraz bije jego żabie serduszko mógł tylko usiąśćna podeście i z wyrzutem patrzeć na stojącą naprzeciw Julię. Nawet gdy wyrwało się z niego żabie:
- Rebep - było ono pełne wyrzutu. O ile da się zrozumieć, że rzeczona żaba robi właśnie wyrzuty. I jest poirytowana całą sytuacją.
- Rebep.

Zaklęcie się udało, było bardzo silne i leciało prosto w jej cel, który uniósł różdżkę, by stworzyć tarczę. Udało się jej jednak przez nią przedrzeć. Chwilę później niesamowicie wysoki arystokrata skurczył się do około pięciu centymetrów. Pomarańczowy kolor jakoś jej nie zdziwił.
- Proszę się nie obrażać, lordzie Selwyn, miłe uczucie patrzeć na pana z góry.
Nie mogła się powstrzymać, choć zaraz znów wycelowała różdżkę w jego stronę. Żaba nie żaba, pojedynek trzeba doprowadzić do końca. Naczelna obrończyni praw zwierząt w Londynie postanowiła więc zapolować na płaza.
- Caeruleusio.

The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 25

Raz chybiła, nie zamierzała jednak się poddawać. Choć trochę bolało ją sumienie, kiedy zastanawiała się jakiego zaklęcia użyć. Kiedy Selwyn przybrał formę małej żabki (i tak dużej, czy ten olbrzym musi zawsze być wielki?), wydał jej się znacznie bardziej delikatny i bała się uszkodzić go zbyt mocno. Cóż jednak... trzeba walczyć dalej.
- Everte Stati/

The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 89

Na całe szczęście żaby doskonale widzą wszystko to, co się porusza. Mimo że mózg Alexandra był teraz wielokrotnie mniejszy to i tak był mądrą żabą - w końcu był czarodziejem w żabę przemienionym. Tylko gdzie ta księżniczka?
Smuga zaklęcia lecącego w jego stronę była zbyt wyraźna by ją zignorować. Użył całej swojej siły zebranej w żabich udkach i wyrwał się w bok, chcąc wykonać unik. Jako żaba nie słyszał zbyt dobrze, więc nie do końca wiedział co tak właściwie ku niemu mknie. Wiedział jednak, że Julia go nie skrzywdzi. Kuzyna to może tak, ale kuzyna będącego żabą - nigdy.
Skoczył więc, wstrzymując na chwilę swój żabi oddech.

| +50 do uników, bo jestem żabą

The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 96

- Rebep - zarechotał z dumą, gdy wylądował na deskach podestu. Mimo, że jego serduszko nadal biło jak szalone to starał się nie okazywać tego, jak stresująca była to dla niego sytuacja. Siedział więc napuszony na podeście, jakby wyzywająco. No, dawaj Julka, chciał powiedzieć, jednak z jego gardła wydobyło się tylko:
- Rebep.

Zaklęcie, dość silne ruszyło w kierunku żaby, a serce Julii na chwilę stanęło. To była zła decyzja ze zmienianiem go w zwierzę, żaba wydawała się zbyt delikatna. Skrzywiła się na moment, jednak Lexowi udało się uskoczyć przed zaklęciem. I stawiałaby sakiewkę, że się przy tym napuszył. Eh, Lex.
Sam zgłosił się na pojedynek, to nadal jest Lex, to jest Selwyn, nie żaba, nic mu nie będzie, to tylko pojedynek... Dlaczego tak trudno zaatakować żabę? Nie, żeby Lex był jej mniej drogi od płaza, jednak ze swoją posturą zdawał się przynajmniej wytrzymały, nie miałaby wielkich wyrzutów z atakowania go, jednak małą żabę zdecydowanie łatwiej skrzywdzić.
Nadal jednak cóż - gdyby Lex chciał się poddać, zeskoczyłby z podestu i tyle, prawda?
- Everte Stati.
Spróbowała więc znowu.