Wydarzenia


Ekipa forum
Bezimienna wyspa
AutorWiadomość
Bezimienna wyspa [odnośnik]01.10.17 15:57
First topic message reminder :

Bezimienna wyspa

Niewielka, znajdująca się w skromnym oddaleniu od angielskich wybrzeży wyspa, od ludzkich siedzib oddzielona jest nie tylko setkami metrów głębokiej wody, ale również utrzymującą się od lat złą sławą. Ukryta przed wzrokiem mugoli za pomocą ochronnych zaklęć, od wieków należy do czystokrwistej rodziny Fancourtów - trudno jednak powiedzieć, czy jakikolwiek czarodziej noszący to nazwisko wciąż zamieszkuje rodzinną posiadłość, bo w portowej wiosce nie widziano ich już od dawna. Wśród mieszkańców - głównie starszych, pamiętających jeszcze schyłek ubiegłego stulecia - krążą pogłoski o tym, jakoby najmłodsza dziedziczka sprzedała dom bogatemu kupcowi, podczas gdy sama wyjechała robić karierę w Londynie; inni twierdzą, że miejsce jest przeklęte, i to dlatego wszyscy Fancourtowie wyprowadzili się, gdzie pieprz rośnie. Jakakolwiek nie byłaby prawda, nikt w okolice wyspy się nie zapuszcza - strome brzegi, ostre i skaliste, czynią ją wyjątkowo zdradliwym miejscem do żeglugi, a jeśli wierzyć lokalnym opowieściom rybaków, łodzie, które wyprawiają się w tym kierunku, nigdy nie powracają do portu.

[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]19.12.17 15:26
Niestety jej zaklęcie okazało się zupełnie nieudane. W sytuacji, kiedy patrzyła na swoją siostrę zaklętą w inferiusa trudno było się skupić na czymkolwiek szczęśliwym, nawet jeśli w głębi duszy podejrzewała, że w takim miejscu jak to musiał to być bogin. Musiał, nie było innej możliwości. Jej siostra na pewno była teraz w domu, była bezpieczna, nieświadoma tego co tu się dzieje. Przecież była, kiedy Josie odchodziła, by spotkać się z tajemniczą autorką równie zagadkowego listu. Nikt nie zdążyłby zrobić z niej tego, co stało tu przed nią. Sama mogła być zaskoczona tym, w jaki sposób bogin odzwierciedlał jej głębokie lęki i połączył je w jeden wyjątkowo przerażający obraz. Inferiusa będącego jej siostrą, najbliższą osobą na świecie, której utrata zabolałaby ją tak, jak nic innego.
Nie udało jej się też wyrwać, choć próbowała. Oślizgła, gnijąca dłoń zaciskała się na jej bladym nadgarstku, a druga sięgnęła do jej szyi. Silne, kościste palce zacisnęły się na jej gardle, a Josie zaczęła krzyczeć i rozpaczliwie się szamotać, niemal bezwiednie próbując uwolnić się z uścisku.
- R...Riddiculus! – wydyszała znowu, próbując jeszcze raz podjąć próbę rzucenia zaklęcia, póki miała siłę czarować i wypowiadać inkantacje. Z ręką zaciskającą się na szyi nie było to łatwe, ale bardzo chciała, żeby się udało. A jeśli nie... Liczyła, że może Alastair i Pandora pomogą jej, zamiast stać z boku i bezczynnie przyglądać się jej beznadziejnej walce z ucieleśnieniem największego strachu. Pragnęła pozbyć się tej straszliwej kreatury, która wyglądała jak martwa Iris. I przerażała ją głęboko nawet mimo przeświadczenia że to nie może być ona, a sama szamotanina i ten widok osłabiły ją psychicznie.

| rzut na zaklęcie



Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.

Jocelyn Vane
Jocelyn Vane
Zawód : Stażystka uzdrowicielstwa
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
,,,
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4647-jocelyn-vane https://www.morsmordre.net/t4674-poczta-jocelyn https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f316-maxwell-lane-84 https://www.morsmordre.net/t4747-skrytka-bankowa-nr-1200 https://www.morsmordre.net/t4675-jocelyn-vane
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]19.12.17 15:26
The member 'Jocelyn Vane' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 28

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Bezimienna wyspa - Page 13 Ql0OTyi
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]19.12.17 16:32
-Gdzie jest ta łódź? - zastanowiła się Fantine. Sternik mógł i słuchać tylko owej zjawy, którą skrzata nazywała panienką Maureen, lecz może ktokolwiek z tych, którzy z nią tu przybyli będzie potrafił żeglować. Bądź chociaż wiedział jakich użyć czarów, by zaczęła płynąć.
-Czy jest tu żywa sowa zdatna do lotu i latająca miotła? - kolejne pytania popłynęły z ust arystokratki, kiedy rozglądała się po schowku. Musiała zadawać konkretne, jak najbardziej szczegółowe pytania. Rosierówna obawiała się, że jeśli rozkaże Rozetce przynieść jej sowę, albo miotłę, to dostanie sowie truchło, albo szkielet, a tą miotłą to będzie mogła sobie zamieść podłogę w tej sypialni. Czego i tak by nie zrobiła, bo w życiu nie miała w dłoniach takiej miotły.
Uważnie studiowała zapiski, które znalazła, ciesząc się, że napisane były akurat po francusku, w języku jej przodków, a choć pozornie rozumiała znaczenie słów - to ich treści nie do końca. Fantine nie ukończyła kursu alchemicznego, polegała na swoim talencie i wiedzy wyniesionej ze szkoły, dokształcała się sama, w zaciszu biblioteki Chateau Rose i własnej pracowni alchemicznej. Badaczka była z niej właściwie żadna, odtwarzała jedynie znane i sprawdzone receptury z książek.
-Jakiego amuletu? - spytała, spoglądając na Rozetkę przez ramię, kontrolując, czy wciąż tam stoi, gotowa Fanny pomóc -Czy ten amulet pomoże mi się stąd wydostać? Czy pomoże uwięzić pannę Maureen? Gdzie ukrył go pan? Czy jego część jest tutaj?
Przypomniała sobie o kluczu, który znalazła na parterze, dzięki zaklęciu Dissendium. Spojrzała znów na fiolki i kociołek - bez powodu by się tu nie znalazły. Była przekonana, że stoi przed zagadką, która chroniła część wspomnianego przez Rozetkę amuletu.
Nie widziała innego wyjścia jak tylko próba odwrócenia warzenia eliksirów. Pamiętała, że uczono ją tego w Beauxbatons i natychmiast pożałowała, że nie uważała wówczas bardziej. Przeczytała jeszcze kilka razy owe wskazówki, po czym sięgnęła po słoiki, stojące również na półce i małe pudełko, kryjące w sobie ingrediencje, których najpewniej użyto. Sięgnęła po pierwszą fiolkę od prawej strony. Odkorkowała ją ostrożnie, jakby się bała, że zaraz wybuchnie, po czym wlała jej zawartość do kociołka, pod którym zapłonął ogień.
Jakie było serce tego eliksiru? Miała nadzieję, że za chwilę się przekona.


Była także pewna chwila, której nie zapomnę. Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne przez dziewczynę z końca sali podobną do Róży, której taniec w sercu moim święty spokój zburzył.
Fantine Rosier
Fantine Rosier
Zawód : Arystokratka
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
emanowała namiętnością skroploną winem

wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
królowa kier
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5048-fantine-rosier https://www.morsmordre.net/t5137-desdemona#111449 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t5141-komnaty-fantine https://www.morsmordre.net/t5136-skrytka-bankowa-nr-1272 https://www.morsmordre.net/t5138-fantine-c-rosier#111457
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]19.12.17 16:32
The member 'Fantine Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 42
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]19.12.17 19:47
Dobra. To tak sobie siedzę na tej ziemi, palę i w ogóle pełen nadziei na olśnienie tej całej ęteligęcji jestem, więc się nie przemęczam za bardzo. Zbieram siły, żeby znów móc wprawić mózg w myślenie. Skoro to boli, to muszę być do tego odpowiednio przygotowany. Relaks, rozluźnienie, niezmącona niczym czacha. Przymykam lekko oczy oddając się pustostantenowi, nie zastanawiając się zupełnie nad niczym. Ani czy opuścimy tę przeklętą wyspę, ani czy Salome przeżyje, ani czy reszta nie leży już martwa w kałuży krwi gdzieś na piętrze i gdzieś na dole. To cudowny, beztroski stan, bardzo go lubię, bo tkwię w nim niemal bez przerwy.
I wtem się poruszam. Trach, coś skrzypi, zapadam się i w ogóle. Na początku sobie myślę, że to jakieś słabe, spróchniałe dechy są, w końcu u mnie w mieszkaniu są identycznie beznadziejne, ale to trochę brzmi jak pusta przestrzeń. Jak skrytka. A skrytka może oznaczać mamonę. Od razu się więc ożywiam, łapię filtr fajki zębiskami, różdżkę odkładam na bok i odsuwam kawałek dywanu. Klapa, jak w mordę strzelił. Uśmiecham się głupkowato i rozglądam wokół. Nikogo nie ma, więc ewentualne łupy dostaną się tylko mi. Jestem zadowolony z takiego obrotu spraw.
Biorę się więc za rozwalenie tej kłódki łapami, żeby nie musieć głupio się magią posługiwać. Jeszcze te anomalie spowodują, że trafi mnie szlag i dopiero będzie. Jeszcze się okaże, że to ja potrzebuję ratunku, a nie Salome. Chociaż z drugiej strony to ona się tam całkiem nieźle bawi z tym swoim chłopczykiem, kimkolwiek on tam jest. Pewnie nawet nie zauważyłaby jakbym padł trupem. Ech, za bardzo się chyba przywiązałem do tej znajomości, bez sensu. Powinienem już stąd dawno spierdolić. Ale zamiast tego bawię się w osiłka roztrzaskującego kłódki to tajemniczych klap w podłodze. Oby to było tego warte, bo jednak łapska będą mnie trochę boleć po takiej akcji.


no one cares

Oli Ogden
Oli Ogden
Zawód : zbir
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
- Kup mi whiskey.
- Będziesz pił whiskey? Jest 10 rano.
- W takim razie kup whiskey i płatki.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półolbrzym

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4869-oli-ogden#105453 https://www.morsmordre.net/t4878-nokturnowy-smietnik#105711 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t4880-skrytka-nr-1247#105726 https://www.morsmordre.net/t4879-oli-ogden
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]19.12.17 19:47
The member 'Oli Ogden' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 53
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]19.12.17 23:42
Odwróciła się przez ramię słysząc podniesiony głos, do którego nie przyzwyczaiła się. Do tej pory wydawał się jedynie obserwować jej poczynania wypowiadając się beznamiętnie. I tylko w oczach tańczyły tajemnicze ogniki, z których ciężko było coś wyczytać - Nie bzdura. Gdybym nie polegała na błędach złoczyńcy, na śladach, które zostawia, na dowodach, rozwiązania też nie mogłabym znaleźć - umilkła, przekraczając ciemną kotarę, ale słowa słyszała doskonale. Działania kogoś innego. A to znaczyło, że i on sam został uwięziony. Na czyjeś, bądź też własne życzenie.
Gabinet. Weszła do gabinetu. Takiego, należącego do...arystokraty? Albo kogoś zdecydowanie majętnego. Tajemniczy jegomość twierdził, że tutaj miała szukać...wskazówek. Omiotła spojrzeniem całe pomieszczenie, szukając czegoś. Czegokolwiek właściwie. I to cokolwiek jawiło się na ścianie w postaci rozłożonych równo symboli. Trzy rzędy po trzy znaki. Nachyliła się przyglądając najpierw z bliska, potem kierując palce na dziwną, wypukłą mapkę. Zagadkę? Pułapkę?
Chłód pod palcami i lekkie drgania (czy tez może jej się zdawało?) skusił do głębszej analizy. Wyciągnęła różdżkę i niemal od razu, pod dotykiem drewienka, zajaśniało kilka punktów. Mia zmarszczyła brwi i odsunęła się, oczekując ..taaku? Nadlatującej kuli ognia? Nic takiego nie nastąpiło. Skupiła się ponownie i kilka prób wskazało jej specyfikę zapalających się świateł. Tylko co z tym niby miała zrobić? Nigdy nie była orłem w numerologii, a logika widocznej "układanki", aż raziła w oczy. Szkoda, że Mulciber miała od tego oślepnąć. A może to właśnie był czas na przypomnienie sobie zasad tej tajemniczej nauki?
Kilka kombinacji dotyku, które wprowadziła - nie działały, a irytacja drgała pod powieką, gdy przyglądała się to zapalającym to gasnącym punktom. Dopiero ponowne przeszukanie pomieszczenia podsunęło odpowiedź. Nadal trudną, ale wyglądało na to, że to środkowy symbol miał się palić. I tylko on. Tylko co dalej? Zwarła usta, gdy następujące po sobie, nieudane próby (a jeśli któraś była udana, to nie zauważyła efektu) znowu zacisnęły się na topiących się pokładach własnej dumy. Była jak niewidome dziecko, wypuszczone we mgłę. I mimo podpowiedzi i wołających ją głosów, nie potrafiła znaleźć właściwej ścieżki - Черт возьми, чтобы стрелять - płynnie przeszła na rodzimy język. Ślęczenie nad zagadka nie pomagało. Musiała poszukać czegoś więcej. Znalazła jedna kartkę, znajdzie i coś jeszcze. Chyba.
Mia Mulciber
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3609-mia-mulciber-budowa#64835 https://www.morsmordre.net/t3846-dimitry#71894 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-grimmauld-place-12-5 https://www.morsmordre.net/t4458-skrytka-bankowa-nr-888#95128 https://www.morsmordre.net/t3864-mia-mulciber#72368
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 0:25
Zaklęcie rzucone przez Jocelyn po raz kolejny się nie udało; różdżka uzdrowicielki zapaliła się jaśniejszym światłem, które po chwili jednak zgasło, nie czyniąc boginowi większej szkody. Ani Pandora ani Alastair nie zdecydowali się pomóc czarownicy.

Oli nie miał problemu ze zniszczeniem kłódki. Po otworzeniu klapy, na jego twarzy zatańczyło kilka jasnych plamek, padających ze znajdującej się w skrytce myślodsiewni. Obok naczynia, płaskiego i okrągłego, znajdował się również skórzany woreczek i oprawiony w skórę notes.

Rozetka podążała niepewnie za Fantine, odpowiadając posłusznie na zadawane przez arystokratkę pytania. – W zatoce panienko, na południu wyspy – odpowiedziała, również zaglądając do schowka. – Jest sowa, Piórko. Należała do młodszego brata panienki. Rozetka się nią opiekuje. Miotły też są – kontynuowała, obserwując ruchy kobiety. – Amuletu, stworzonego przez panienkę Maureen. Pan rozbił go na osiem części i ukrył, żeby panienka nigdy nie mogła się wydostać. Rozetka nie wie, gdzie są wszystkie, tylko niektóre. Ale jedna na pewno jest tutaj – dodała, wskazując na fiolki.

W momencie, w którym Mia po raz kolejny dotknęła różdżką symboli na ścianie, a Fantine wlała do kociołka pierwszy z eliksirów, starając się poznać jego skład, kilka rzeczy stało się jednocześnie. Trudno powiedzieć, czy był to efekt działań którejkolwiek z czarownic, Oliego, Salome, czy może mieszkanka domu wreszcie zniecierpliwiła się zachowaniem gości – panujący wewnątrz spokój dobiegł końca. Powietrze, po raz trzeci, przeszył przeciągły, potępieńczy wrzask – tym razem jednak nie skończyło się na gasnących światłach. Wszystkie okna, jakby skruszone wysokim dźwiękiem, wybuchły do wewnątrz, zalewając pomieszczenia szklanymi odłamkami. Z kominka na parterze, do tej pory wygaszonego, buchnął ogień; kule światła, wyczarowane przez ostatnich kilkadziesiąt minut, umknęły, a płomienie na kandelabrach i żyrandolach zaczęły na zmianę zapalać się i gasnąć, to zalewając pokoje światłem, to pogrążając je w ciemnościach. Bogin atakujący Jocelyn, uwolnił ją z uścisku i wycofał się do gabinetu. Isaac, nie doczekawszy się odpowiedzi Salome, zniknął, rozpływając się w powietrzu i pozostawiając ją samą. Salome przestała być dla Oliego niewidzialna – teraz mógł dostrzec ją bez problemu, siedzącą na dywanie tuż obok.

Na skutek rozbicia okien, w każdego z Was (oprócz Pandory) lecą szklane odłamki, z siłą odpowiednio (rzut): 37 (Alastair), 87 (Oliver), 31 (Fantine), 93 (Oli), 6 (Jocelyn). Pandora znajduje się w miejscu osłoniętym przez kominek, jednak bucha na nią ogień o sile 67. Każde z Was może obronić się rzucając Protego, istnieje również możliwość wykonania uniku, chowając się za meblami i załamaniami ścian, w tym przypadku ST równe jest sile ataku, a do rzutu dolicza się podwojoną statystykę uników. Fantine może - w przypadku nieudanego zaklęcia/uniku - wydać polecenie Rozetce, żeby ochroniła je obie (jako jedno z trzech poleceń przysługujących w trakcie wydarzenia). Jocelyn i Oli, którzy znajduje się blisko bezpiecznego obszaru, mogą się tam ukryć - w takim wypadku przysługuje im prawo do wykonania jednej innej akcji w trakcie tej kolejki. Szkło nie czyni krzywdy Salome ani Mii, obie mogą wykonać w tej kolejce dowolną akcję.

Fantine - odwrócenie eliksiru się nie udało, ale eliksir nie przepadł, będziesz mogła dokończyć czynność w następnej kolejce.

Ponieważ w tej kolejce liczy się szybkość, pierwsza osoba, która odpisze, otrzymuje bonus do rzutu +20, druga: +10, trzecia: +5. Osoby, które nie wykonały ruchu w poprzedniej kolejce (Alastair, Pandora, Oliver, Salome) otrzymują w tej kolejce karę -10 do wszystkich rzutów.

Na mapie zaznaczyłam obszary objęte lecącym szkłem - tylko w tych pomieszczeniach, w których ma to znaczenie.

Na odpisy czekam do piątku (22.12) do godz. 23:59, post Mistrza Gry pojawi się w sobotę (23.12) w godzinach południowych.


parter:
piętro:
Żywotność postaci i bonusy:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 10:18
No i boli mnie ta cholerna ręka, ale spodziewałem się tego. Kiedy uderzasz nią o twardą rzecz to potem tak było. Zdecydowanie lepiej jest klepać kobiety po tyłkach, to jest dużo przyjemniejsze. Prawie się już rozmarzyłem nad tym zamiennikiem, ale ten dom znów świruje. Ja pierdolę, to chyba jakaś dyskoteka dla truposzy. Nie wiem kto to tak drze ryja, ale musi mieć sprawne płuca, bo kurwa nie idzie się na życiu skupić. Krzywię się z dezaprobatentą, kładę dłonie na uszy, zamiast wystawiać łapy po łupy. Mam ochotę coś odkrzyknąć tej furiatce za dychę, ale nie mogę się zdobyć na to, żeby otworzyć usta. Raczej zaciskam mocno szczęki z powodu tego hałasu. I tak sobie myślę, tak, właśnie to, że chyba wszystko zaraz pierdolnie w tym domu. To dlatego chwytam za różdżkę i zrywam się na równe nogi, chociaż to chyba nie jest dobry pomysł, bo jak coś mnie pierdolnie, to tak całkowicie. Ale ten, muszę sobie jakoś radzić.
Nie zdążę uciec, więc muszę wreszcie sięgnąć po magię. I to jest kurewsko trudne zadanie na dzisiejszy wieczór. Zresztą, z tych emocji nie zauważam Salome tak od razu. Dopiero po dłuższej walce z siłami nieczystymi i kiedy otwieram szerzej oczy, to ją zauważam.
- Wreszcie raczyłaś kurwa wrócić z pogawędki - krzyczę do niej oburzony. - Spierdalamy stąd - dodaję. I najgorsze jest to, że kiedy tak pierdolę stanowczo i w ogóle, to fajek mi spada na podłogę. Nie ma nic gorszego niż zmarnowany papieros. Będę za nim płakał jeśli przeżyję.
Generalnie to powinienem zostać tym, co tak przewiduje wszystko. Bo wreszcie szyby robią mega rozpierdolnik. Dlatego unoszę różdżkę próbując się ochronić.
- Protego - rzucam, w międzyczasie się zastanawiając, czy to taka intraktacja była. Bo może brzmi jakoś inaczej, cholera, nie pamiętam już. Nie jestem w tym dobry, nigdy nie byłem. Tego mocniejszego czegoś rzucić nie umiem, więc mam nadzieję, że Salome to sobie poradzi jakoś.


no one cares

Oli Ogden
Oli Ogden
Zawód : zbir
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
- Kup mi whiskey.
- Będziesz pił whiskey? Jest 10 rano.
- W takim razie kup whiskey i płatki.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półolbrzym

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4869-oli-ogden#105453 https://www.morsmordre.net/t4878-nokturnowy-smietnik#105711 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t4880-skrytka-nr-1247#105726 https://www.morsmordre.net/t4879-oli-ogden
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 10:18
The member 'Oli Ogden' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 39

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Bezimienna wyspa - Page 13 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 14:59
Miała nadzieję, że próba odwrócenia procesu uwarzenia eliksiru pozwoli jej na rozbicie go na poszczególne cząstki, które się na niego składały, a zarazem odkrycie jego serca. Wraz z chwilą, kiedy ostatnia kropa spłynęła do wnętrza kociołka wyczarowane przez nich kule światła zniknęły, a ciszę wypełniły potępieńcze wrzaski. Lęk, który starannie w sobie tłumiła, by przekonać do siebie Rozetkę i zdobyć jej zaufanie, znów wysunął się na pierwszy plan. Serce Fany biło jak oszalałe, szybko i boleśnie. Zasłoniła rękoma uszy, w prawej dłoni wciąż trzymała różdżkę, próbując się uchronić przed hałasem i mając nadzieję, że to nie ona zniknie, choć stoi pogrążona w ciemnościach. Wmawiała sobie, że to za chwilę się skończy, dokładnie tak jak wcześniej... i myliła się.
Ponad kakofonię jęków i krzyków przebrzmiał huk tłuczonego szkła, Fantine zaczęła piszczeć ze strachu, a po bladych policzkach jęły płynąć łzy - coś w niej pękło, tak jak te szyby. Była przestraszona, zdezorientowana i bezbronna, lord Nott nawet nie zainteresował się, czy jest bezpieczna i gdzieś na krańcu jaźni miała myśl, by o wszystkim napisać lady Adelaide. Przede wszystkim chciała jednak się stąd wydostać, chciała jedynie wrócić bezpiecznie do domu, a bezsilność wytrącała ją z równowagi jeszcze bardziej.
Światła migotały, gasnąc raz po raz, lecz w tym migotliwym świetle dostrzegła okruchy szkła, które pędziły ku niej. Przez jedno uderzenie serca miała przed oczyma obraz Evandry sprzed niemal dwóch miesięcy, którą czarnomagiczna siła zaatakowała nocą pierwszego maja. Strach jeszcze bardziej ścisnął jej gardło, nie była w stanie wypowiedzieć inkantacji zaklęcia Protego. Zapłakana rzuciła się w bok, by spróbować ukryć się za kredensem w schowku.

| rzut na unik


Była także pewna chwila, której nie zapomnę. Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne przez dziewczynę z końca sali podobną do Róży, której taniec w sercu moim święty spokój zburzył.
Fantine Rosier
Fantine Rosier
Zawód : Arystokratka
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
emanowała namiętnością skroploną winem

wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
królowa kier
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5048-fantine-rosier https://www.morsmordre.net/t5137-desdemona#111449 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t5141-komnaty-fantine https://www.morsmordre.net/t5136-skrytka-bankowa-nr-1272 https://www.morsmordre.net/t5138-fantine-c-rosier#111457
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 14:59
The member 'Fantine Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 62
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 17:58
Magia znów ją zawodziła. Być może przeżywany strach był zbyt silny, by mogła przywołać dobre zaklęcie Riddiculus i unieszkodliwić bogina, a może po prostu wpływ na to miały anomalie. Jej różdżka rozjarzyła się tylko na końcu, ale nie stało się nic, czego by oczekiwała, choć przecież uczyła się o boginach i zwalczaniu ich już w początkowych latach w Hogwartu. Była to jedna z podstawowych umiejętności w zakresie magii obronnej, z jaką potrafiły sobie poradzić nawet dzieci w wieku szkolnym, a ona, obiecująca stażystka uzdrowicielstwa, nie potrafiła unieszkodliwić jednej zjawy. Sama nie wiedziała, co działo się z jej magią w tym domu, ale mogła odnieść wrażenie, że jego aura nie działała na nią dobrze, doświadczając ją efektami anomalii i zaklęciami, z których więcej było nieudanych niż udanych, ale chyba nie tylko ją dręczyła tu ta zmora.
Niestety ani Alastair, ani Pandora nie pomogli jej. Przez cały czas stali z boku, bezczynnie patrząc na jej walkę z przedmiotem największego lęku, podczas gdy ona traciła kolejne siły, próbując się uwolnić i rzucić zaklęcie. Ale chwilę po tym, jak drugie zaklęcie też okazało się nieudane, znów coś się wydarzyło.
Powietrze znów przeciął przerażający wrzask, a świece na ścianach na przemian zapalały się i gasły. Zniknęła kula światła, którą wcześniej wyczarowała pod sufitem. Bogin wypuścił ją z uścisku i umknął, ale wrzask był  tak intensywny, że był w stanie kruszyć okna. Josie, widząc pękające szyby, natychmiast rzuciła się do znajdującego się obok kąta, w którym mogła się ukryć. Przylgnęła kurczowo do ściany twarzą do rogu pomieszczenia, starając się w nim jak najbardziej skulić, by żaden fragment jej ciała nie wystawał poza niewielką bezpieczną przestrzeń. Rękami dodatkowo osłoniła twarz i oczy, by uniknąć zbłąkanych kawałków szkła.
Trwała w tym samym miejscu dopóki w powietrzu fruwały fragmenty okien. Była naprawdę przerażona tym wszystkim, niepewna, czy to działanie jakiejś silnej anomalii, czy może to tajemnicza mieszkanka domu postanowiła ich zaatakować? Może zniecierpliwiła się ich poczynaniami lub któraś to z osób znajdujących się na górze sprowokowała to zajście? Nie była niczego pewna.
Dopiero gdy szkło opadło, opuściła swoją kryjówkę. Trzymając w dłoni uniesioną różdżkę, zdecydowała się wejść do gabinetu, w którym jeszcze nie było żadne z nich. Zdawała sobie sprawę, że może się tam znajdować bogin, więc zachowywała się ostrożnie, gotowa znów próbować się bronić, gdyby postanowił ją zaatakować. Skoro się tam zagnieździł, pomieszczenie musiało być długo nieotwierane – boginy lubiły w końcu ciemne przestrzenie, gdzie nie były zbyt często niepokojone.
- Veritas Claro – rzuciła, choć bez większych nadziei że się uda, było to w końcu bardzo trudne zaklęcie, a ona była już osłabiona... i w tej chwili nie ufała w pełni swoim mocom. Chciała jednak spróbować odkryć, co jeszcze mogło się tu znajdować, a czego nie było widać na pierwszy rzut oka.



Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.

Jocelyn Vane
Jocelyn Vane
Zawód : Stażystka uzdrowicielstwa
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
,,,
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4647-jocelyn-vane https://www.morsmordre.net/t4674-poczta-jocelyn https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f316-maxwell-lane-84 https://www.morsmordre.net/t4747-skrytka-bankowa-nr-1200 https://www.morsmordre.net/t4675-jocelyn-vane
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 17:58
The member 'Jocelyn Vane' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 65

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Bezimienna wyspa - Page 13 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezimienna wyspa - Page 13 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezimienna wyspa [odnośnik]20.12.17 22:56
Po drugiej stronie lustra.
Jak przez dziwną mgłę pamiętała moment, w których chłodne dłonie przeciągnęły ją przez lustrzana taflę. Przeraźliwe zimno, które jej towarzyszyło, potępieńcze wrzaski i nagła, błoga cisza. I obecność nieznajomego, którego wcześniej, widziała ledwie w lustrze. Odwróciła się przez ramię, szukając przez moment spojrzenia męskich oczu, ale gabinet i jego zagadka, przysłoniły płynące spostrzeżenia. Musiała się skupić. Może nie była genialna jednostką, ale potrafiła logicznie myśleć. Coś musiało jej umykać i w końcu, zaprzestała wędrówki po pomieszczeniu. Idealnie, by zgrać się z gwałtowny, hukiem, który rozlał się w całym dworku. Do chóru hałasów dołączyły wrzaski, jęki i wycie rodem z najgorszych koszmarów. Mia cofnęła się raz i drugi, ciało napięło się, jakby w oczekiwaniu na paskudną słabość i ciemność, która odbierała jej siły.
Ale ból nie nastąpił. Mulciber zacisnęła palce, zaplatając jedną dłoń na różdżce, drugą układając w pięść. Cienie i koszmary nie uderzyły, chociaż blask świec szemrał, na zmianę gasł i błyskał. Może była to błahostka (przynajmniej w obliczy wydarzeń), ale pamiętała, że nagłe zwroty, pękające szyby, skrzypienia drzwi i drgające światło, zawsze było nośnikiem niespokojnej, uwięzionej gdzieś duszy. Albo dusz.
Przysunęła się bliżej ściany, ale nie poczuła nic, co powinno napawać ją bólem. Napięcie wierciło się pod skórą, próbując zerwać Mię do gwałtownej ucieczki. Tylko gdzie niby miała uciekać? W kilku krokach dotarła do ściany i serii ułożonych równo symboli. Przysunęła kartkę, którą znalazła i jeszcze raz spojrzała na magiczną zagadkę. Logika. Tym musiała się kierować. Nie kombinować. Czasem rozwiązania najprostsze, były tymi właściwymi. Wciągnęła spokojnie powietrze i spróbowała jeszcze raz, wciskając kolejno 2,4,6,8 i 5. Wstrzymała wydech, aż do momentu, gdy przekonała się, że tylko jedno, środkowe światełko jarzy się lekko na ściennej planszy. I teraz pytanie brzmiało. Co teraz? Uciec? Bronić się? Czekać na przewidywaną wcześniej kulę ognia? Mimowolnie odchylił sie do tyłu, wysuwając przed siebie różdżkę - w oczekiwaniu.
Mia Mulciber
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3609-mia-mulciber-budowa#64835 https://www.morsmordre.net/t3846-dimitry#71894 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-grimmauld-place-12-5 https://www.morsmordre.net/t4458-skrytka-bankowa-nr-888#95128 https://www.morsmordre.net/t3864-mia-mulciber#72368

Strona 13 z 25 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 19 ... 25  Next

Bezimienna wyspa
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach