Wydarzenia


Ekipa forum
Źródło
AutorWiadomość
Źródło [odnośnik]20.12.17 21:10
First topic message reminder :

Źródło

Wyspa Azkabanu przeszła ostatnim czasem wiele, od wybuchu anomalii i opanowaniu ją przez złe czarnoksięskie moce aż do ostatecznego oczyszczenia tego miejsca białą magią Zakonu Feniksa. Nierówności terenu popękały, w wielu miejscach wypuszczając strumienie jasnej, mieniącej się wody ocenianej przez czarodziejów nie tylko jako zdatną do picia: białe moce, które w całości przeniknęły w ziemię Azkabanu, nadały jej leczniczych właściwości. Przywraca siły, usuwa zatrucia, przyśpiesza gojenie się ran. Najzdrowsza jest woda spływająca bezpośrednio ze skał - te, które połączą się z gruntem i rzekami uciekają do obmywającego wyspę morza przeważnie są już zanieczyszczone. Zdobycie jej wymaga zanurzenia się w rzece i podpłynięcia pod niewielki wodospad lub wspięcia się na wyboiste skały. W pobliżu największego ze źródeł pojawia się dużo ptaków, a w powietrzu błądzą cząstki białej magii przypominające ogromne świetliki; przeważnie w okolicy jest cicho i spokojnie.



[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 16.07.19 20:07, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Źródło [odnośnik]08.05.18 7:54
Tygiel powędrował z rąk Craiga do Morgotha. Głos przemieścił się znów, teraz rozbrzmiewał zza pleców Ignotusa.
— Wyjątkowo nieprzyjemne ciało — powiedział nieco opryskliwie. — W takim wypadku dobrze, że spił truciznę z wina, umarł, lecz teraz dzban jest pusty. a pragnienie nie przemija.
Zaklęcie Ignotusa wyczarowało świetliste lasso, które oplotło się wokół lewitującego ciała mężczyzny. Jego koniec zwisał swobodnie aż do ziemi.
Energia wokół was wzmagała ból głowy, głosy nie cichły. Anomalia zakotłowała znów wirem, niemalże czuliście, jak czarna magia was oblepia.

Żywotność:

Punkty poczytalności:

Magicus Extremos +10 (Ignotus) 2/3

| Na odpis macie czas do godz. 16 w środę.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]08.05.18 9:56
Miała nauczkę, aby nie łazić po kątach i wtykać nosa wszędzie; co w ogóle strzeliło jej do głowy? Walczyła chwilę z potężną siłą, w głębi ducha przekonana, że walka ta skazana jest na porażkę; tak też podpowiadały jej głosy w głowie, choć im dłużej przy wirze stała, tym mniej jasno myślała. Instynkt samozachowawczy znów wziął górę i zmusił ciało, aby ze wszelkich sił odsunęło się w głąb komnaty - i jakimś cudem się udało. Oparła się tak potężnej sile, wciągającej ją do środka i cofnęła o kilka kroków, łapiąc kilka głębszych oddechów. Pieprzony Azkaban, miała ochotę zakląć głośno, lecz nie było na to czasu - czuła, że błądzą po omacku i nie mają pojęcia jak dostać się dalej. Z jakiejś przyczyny Ignotus zdecydował się wyczarować świetliste lasso, najpewniej by ściągnąć ciało w dól; nie trzeba było jej powtarzać, sama prędko podeszła do zwisającego luźno końca, chwyciła magiczną linę obiema dłońmi i używając całej siły tkwiącej w ramionach zaczęła ściągać ciało na dół, na posadzkę. Musieli coś wymyślić. Zegar tykał.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Źródło [odnośnik]08.05.18 10:38
Kiedy Sigrun chwyciła magiczne lasso, poczuła w dłoniach, że ciało, wokół którego było oplecione nie stawia żadnego oporu, po prostu lewitowało, nie było do niczego przytwierdzone. Nie musiała wkładać siły w ściągnięcie je na dół, udało jej się to praktycznie od razu.
Mężczyzna, którego sprowadziła na ziemię, miał otwarte oczy. Były przerażająco puste. Tak bardzo, że spojrzenie na tego człowieka, choć został przedstawiony jako najgorszy z najgorszych, choć był więźniem Azkabanu, który został skazany za swe przewinienia, wzbudzało litość i obrzydzenie, a także strach, jakby nie mogło być w tym świecie nic gorszego i smutniejszego od utraty własnej duszy. Klatka piersiowa mężczyzny unosiła się bardzo powoli, spokojnie, ledwie zauważalnie. Ubrany był w łachmany. Był też wychudzony, jego twarz pomarszczona, a siwa broda i włosy poplątane. Widok ten we wszystkich, którzy na niego patrzyli przywoływał wyobrażenie najbliższych, którzy mogliby skończyć w ten sposób.

| To tylko post uzupełniający.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]08.05.18 16:17
Słuchała ducha z uwagą i skupieniem, wodząc wzrokiem za źródłem głosu, przesuwającym się po pomieszczeniu. Przenośnie, żal, gorycz, chęć zemsty - czy o takim pragnieniu mówił, dzieląc się opowieścią o haniebnym czynie brata? - Czy słyszałeś może, od tego człowieka, o kotwicy? O czymś, co ma wpływ na anomalię? - spytała powoli, z poważną miną, splatając blade dłonie na podołku szaty. - I czy wiesz, czy istnieje stąd, z Azkabanu, jakieś inne wyjście? - Inne niż to prowadzące wśród węży, do najplugawszych przestępców lub w sam środek anomalii. Wykazywała się skrajnym optymizmem, lecz potrzebowali w tej chwili nawet odrobiny nadziei. Szybko jednak powróciła do głównego tematu, z empatią i szacunkiem w głosie. - Możemy ci pomóc, sir, wymierzyć sprawiedliwość w twoim imieniu- zaproponowała po chwili milczenia, odbierając od Morgotha wypełniony krwią Crispina kielich. Krwią, która - jak miała nadzieję - ciągle pulsowała wypitą trucizną, tak gwałtownie odbierającą mu życie, przenikającą do środka ciała. - Zaspokoić pragnienie zemsty i zwolnić cię ze straży - kontynuowała, starając się dostrzec w całej tej sytuacji jakikolwiek sens, odkryć, co mogło być kotwicą, wspomnianą w wiadomości wysłanej przez grupę Śmierciożerców. Spojrzała na opadające ciało mężczyzny, zdrajcy takiego jak Crispin, pozbawionego duszy, lecz wciąż oddychającego. - Twoje rozgoryczenie, żal i rozpacz są zrozumiałe, sir, a tak paskudna zbrodnia powinna sprowadzić na twego brata prawdziwą śmierć, i ducha, i ciała - mówiła dalej ze spokojnym szacunkiem, powstrzymując drżenie głosu. Bliskość anomalii wydawała się nieznośna, powietrze wibrowało od czarnej magii, a ją samą ogarniało zwątpienie. Walczyła z nim jednak, przyklękając przy ściągniętym z sufitu mężczyźnie. Przechyliła jego głowę i rozchyliła sine usta, chcąc wlać w nie zatrutą krew, upewniając się, że połknął wszystko: pojenie mężczyzn było niegdyś jej wenusjańską codziennością.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Źródło [odnośnik]08.05.18 23:09
Sigrun i Deirdre zajęły się na wpół martwym mężczyzną, którego puste oczy patrzyły beznamiętnie w przestrzeń. Było w nich coś hipnotyzująco-przerażającego, gdy myślałem o człowieku bez duszy i gdy zamiast obcej, trupio bladej twarzy widziałem znajome oblicze Ramseya. Raz zobaczona wizja pozbawionego duszy syna nie pozwalała o sobie zbyt łatwo zapomnieć, powracając wciąż i wciąż, zatruwając myśli równie mocno, co zimna obecność dementorów.
Odwróciłem wzrok, gdy Deirdre poiła go krwią i z torby wyjąłem drugą tabliczkę czekolady. Potrzebowałem zachować trzeźwość umysłu, co w Azkabanie nie było wcale łatwe.
- Alohomora - skierowałem różdżkę na drzwi próbując je otworzyć. Jednocześnie domyślając się, że otworzenie ich, podobnie jak do tej pory wszystkich przejść, na które się natknęliśmy, będzie wymagało uruchomienia run. Na tych jednak się nie znałem.
- Burke, sprawdź czy użycie krwi Russela pomoże, gdyby zaklęcie nie zadziałało. Yaxley, sprowadź tu węża, skoro się na nich znasz. Tylko jednego. I nie daj się pogryźć.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Źródło [odnośnik]08.05.18 23:09
The member 'Ignotus Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 67

--------------------------------

#2 'Azkaban' :
Źródło - Page 22 YaC5j6Q
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]09.05.18 9:03
Szum w głowie narastał, a wraz z nim napięcie rozrywające jego świadomość na niezliczone kawałki. Nie rozumiał, co się działo. Nie mógł zrozumieć, bo zwyczajnie by zwariował, próbując odnaleźć sens w Azkabanie - miejscu stworzonym, by odebrać człowiekowi jestestwo i zdrowy rozsądek. Ile należało tak naprawdę tu przebywać, by kompletnie stracić rozum? Strach mieszał się z przygnębieniem, czasami wracały te najgorsze wspomnienia, o których nie chciało się pamiętać, lecz czy to było możliwe? Najszczęśliwsze potrafiły wymknąć się, uciec, ulotnić się wraz z czasem. Te po drugiej stronie nie ulatniały się nigdy, lecz Morgoth się temu nie dziwił i w pewnym sensie zgadzał z takim stanem rzeczy. Radość mogła motywować, ale mogła też sprowadzać na sam dół, bo patrzyło się na to, czego się w tym momencie nie miało i być może nigdy nie miało być dane tego ponownie poczuć. Zło było cierpieniem, lecz było również nauczką do tego, by nie iść po raz kolejny w tym kierunku. By poczuć, że było to za tobą, że przeżyłeś i wciąż tu jesteś. Że pomimo okropieństwa, nie dałeś się pokonać i szedłeś do przodu. Ciężko było o tym pamiętać w tym posępnym więzieniu, gdy raz za razem bombardowały go niepowodzenia, a nawroty z przeszłości nie przestawały nawiedzać jego umysłu. Jednak co tak naprawdę to oznaczało, jeśli nie fakt, że jeszcze tam byli? Wszyscy bez wyjątku. Obserwował przez chwilę nieruchome ciało Russella, który możliwe, że w głębi duszy wierzył w to, że stąd ucieknie wraz z nimi. Pięć minut temu cieszył się z dobrego wina, które wypił, chwilę później leżał już na posadzce wijąc się z bólu. Co miało nastąpić za parę chwil? Bez słowa oddał Deirdre kielich z krwią, której widok nieprzyjemnie wykręcał mu pusty żołądek i dopiero gdy kobieta odeszła, zrozumiał, że był i spragniony i głodny. Niesamowicie, ale Azkaban odebrał mu ten stan, sycąc się jego witalnością psychiczną nie fizyczną. Czy to było możliwe, by więźniowie nie czuli takich rzeczy? Ta myśl jednak tylko na chwilę zagościła w jego głowie, gdy otrzeźwił go głos Mulcibera. Podniósł spojrzenie, ale zaraz je obrócił, gdy trafił nim na pojącą jednego z mężczyzn krwią Crispina. Dobrze, że mógł się zająć czymś innym, ale równocześnie zastanawiał się, co to za chora gra i dlaczego tak wiele zagadek stawało im na drodze. Czy gdyby ich nie było, przejście Azkabanu nie byłoby o wiele prostsze? Naiwność miała w sobie również głupotę, a na nią na pewno nie było go stać. Już dawno wyzbył się naiwności, wiedząc, co należało zrobić, by żaden następny Yaxley nie musiał tego powtarzać. Złożył Wieczystą Przysięgę, której znak rozpalił się w tym momencie na jego przedramieniu niczym przypomnienie tamtych słów i obietnicy, której złamanie wiązało się z jego śmiercią. A więc dobrze. Jeśli to miało w jakikolwiek sposób pomóc, zgadzał się. Zgodził się już wiele lat temu, a teraz miał to udowodnić. Być może wypełnić deklarację w zupełności. Podszedł do zamurowanego przejścia, by odszukać spojrzeniem wyrwy wielkości jednej z cegieł i stanął tak, by rzucić okiem na to, co działo się po drugiej stronie. Kobry... Obrócił się i podszedł jeszcze do Russella, by oderwać kawałek jego koszuli, którą okręcił sobie na dłoni, by nie zostać tak beznadziejnie ukąszonym. Po tym wrócił do ściany i skierował różdżkę w stronę jednego z węży, starając się obserwować to, co się tam działo w miarę swoich możliwości. - Accio - rzucił, licząc na to, że nie miało to trwać dłużej niż powinno.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Źródło [odnośnik]09.05.18 9:03
The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 42

--------------------------------

#2 'Azkaban' :
Źródło - Page 22 AXulcx2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]09.05.18 15:51
Stał z boku trzęsąc się lekko i próbując jakość dojść do siebie. Rejestrował, że wszyscy wokół próbują coś zdziałać, słyszał rozmowy, chociaż ich sens w większości mu umykał. Oprzytomniał dopiero w chwili, gdy usłyszał swoje nazwisko. Dużo prościej było skupić się na poleceniu, które dostał, niż na bezczynnym wpatrywaniu się w podłogę i próbach nie popadnięcia w obłęd.
Podszedł więc do Deirdre i, gdy ta skończyła poić ciało ściągnięte z góry, wziął od niej tygiel - mimo że naczynie zostało w większości opróżnione, wciąż na ściankach zalegało trochę krwi. Swoje kroki skierował więc ku drzwiom, a potem nabrał na palce brejowatej posoki i począł znaczyć czerwonymi śladami runy wyryte na płaskorzeźbie.
Dusza. Śmierć. Nienawiść. Zbrodnia. Kara. Zemsta.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Źródło [odnośnik]09.05.18 22:54
— Słyszałem to stwierdzenie z ust tego czarodzieja, lecz nie dopytywałem go o szczegóły, a i on nie był w tym temacie zbyt rozmowny, droga pani. Nie wiem nic o anomalii, z niczym mi się to nie kojarzy. Pojawiłem się tu nagle, jakby moje pragnienie spotkania brata postawiło mnie przed jego żałosnym obliczem, lecz nie doświadczyłem żadnych anomalii.— Odparł Głos, rozbrzmiewający tuż obok Deirdre, która kucnęła nad ciałem pozbawionego duszy więźnia. — Nic mi nie wiadomo o innych wyjściach, pani.
Kiedy odebrała od Morgotha kielich wypełniony krwią Crispina, echo obcego głosu ucichło, lecz Deirdre czuła jakąś dziwną obecność blisko siebie. Brunatna ciecz wypełniająca tygiel była gęsta. Tsagairt napoiła nieruchome ciało, jak swoich byłych klientów z Wenus, czyniąc to z wyjątkową i wyraźną wprawą. Po chwili jego klatka piersiowa szybko zaczęła podskakiwać, ciągnąć za sobą resztę bezwładnego ciała. Wyglądał tak, jakby się krztusił — gęsty płyn zalewał jego trzewia, dotarł również do płuc. Dusił się. Jego twarz posiniała, oczy napłynęły krwią, która wypłynęła również z uszu w znacznie większej ilości niż wcześniej. Z ust wypryskiwała brunatna krew, wypływała też żółtawo-brązowa piana. Deirdre została obryzgana przez więźnia, plamy cieczy znalazły się na szacie i na dłoniach. Materiał momentalnie został przeżarty, szybko pojawiły się w nim dziury, a dłonie pokryły się maleńkimi wybroczynami i czerwonymi plamami. Skóra piekła okrutnie, nie było to jednak bardzo groźne, przetarcie dłoni zetrze żrącą substancję, lecz zedrze to również naskórek.
Zaklęcie Ignotusa skierowane w drzwi odblokowało zaryglowane zamki.  Metal szczęknął, a wrota otwarły się do wewnątrz z głuchym skrzypieniem, które Ignotus, znacznie lepiej niż inni pamiętał z Tower. Ten dźwięk przypominał mu chwilę, w której przekraczał próg więzienia jako skazaniec. Instynktownie poczuł, że to, co było po ich drugiej stronie musiało być drogą ucieczki, wyjściem. Spostrzegawcze oko pozwoliło mu dostrzec zielonkawą, transparentną zasłonę w przejściu, która opadła, gdy krew przeniesiona przez Craiga chwilę wcześniej dostała się we wszystkie szczeliny wyrytych run. Jednak i Burke nagle poczuł, jak gęsta posoka zaczyna go palić w dłonie. Palce, którymi nabierał resztek krwi z tygla prawie płonęły żywym ogniem. Craig poczuł ból, który przenikał aż do kości. Żrąca substancja poparzyła tkanki, zniszczyła skórę, dotarła do jej głębszych warstw. Dłonie pokryły się krwistymi wybroczynami, a palce pokryły szkarłatem. Przetarcie dłoni zedrze z nich naskórek, lecz substancja wciąż będzie wnikać w ciało. Ignotus, nawet gdyby chciał wypowiedzieć słowa zaklęcia lub powiedzieć cokolwiek do swoich towarzyszy — nie mógł. Przez działanie anomalii całkiem stracił głos. Inkantacja wypowiedziana przez Yaxleya wyczarowała cienki promień, który pomknął w stronę węży i zniknął. Towarzyszył temu dźwięk teleportacji.

Za otwartymi drzwiami znajdowała się spora sala. Była pozbawiona przedmiotów. Na jej środku znajdowało się gruzowisko, które niegdyś musiało być szerokimi schodami prowadzącymi na wyższe piętro. Świadczyła o tym wnęka w suficie, z której posypały się głazy na zniszczony szkielet schodów. Na przeciw nich była wnęka, w której widniał kamienny zarys drzwi. Te nie były jednak widoczne, zostały zawalone kamieniami z wyższego piętra, które nawet z progu było dobrze widoczne — i jeszcze wyższego. Zupełnie tak, jakby jakaś wielka siła, lub trzęsienie ziemi zburzyło grube podłogi dwóch pięter — lub ktoś uczynił to za sprawką bardzo silnych zaklęć. Po drugiej stronie drzwi, które się otwarły były inne drzwi. Wyglądały dokładnie tak samo, jak ich lustrzane odbicie.

W chwili, gdy więzień przestał drgać w konwulsjach, jego twarz całkiem zalała się krwią, jasny błysk zalał całe wnętrze Azkabanu, jego światło oświetliło komnatę po raz drugi, oślepiając wszystkich Rycerzy Walpurgii. Towarzyszył temu głośny, potężny grzmot, który echem rozniósł się korytarzami więzienia, a jego mury zatrzęsły się po raz kolejny. Kilka kamieni w westybule spadło na powstałe gruzowiska, ziemia drżała, podobnie jak powietrze. Migrenowy ból głowy stał się przez chwilę nie do zniesienia — towarzyszył temu światłowstręt, nudności, słabość. Krew puściła się z nosa Rycerzom Walpurgii, powietrze było gęste, parne, przypominało powietrze przed burzą, źle się nim oddychało. Dziwna siła naparła na czarodziejów od środka, bólem przypominającym porażenie piorunem przemknęła przez rękę wiodącą. A to wszystko trwało zaledwie przez kilka sekund, bo gdy światło błyskawicy zgasło wszystko wróciło do normy. W miejscu, gdzie wcześniej stał stół, nie było zupełnie nic, jakby to była tylko iluzja. Leżące na ziemi tygle zajęły się ogniem w ułamku chwili. Dwa nieruchome ciała leżały na podłodze, a wewnątrz zapanowała całkowita cisza. Ustało też głuche brzęczenie, a moc anomali, jakby zelżała. Powoli przechodził też ból głowy.

Żywotność:

Punkty poczytalności:

Magicus Extremos +10 (Ignotus) 3/3

| Na odpis macie czas do godz. 20 w czwartek. Później MG jedzie na krótki urlop i będzie dostępny dopiero w niedzielę.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]10.05.18 17:55
Zacisnęła dłonie na linie i zaczęła ciągnąć ją w dół; wbrew obawom nie czuła żadnego oporu, dlatego udało się jej od razu sprowadzić lewitującego więźnia na ziemię. Spojrzawszy na niego wzdrygnęła się: nie ze strachu, nie z obrzydzenia, lecz w głowie jej pojawiła się wizja bliźniaczego brata na miejscu tego więźnia - o przerażająco pustych oczach, zakrwawionego i pustego, bo pozbawionego duszy. Patrzyła uważnie na Deirdre, która zdecydowała się napoić więźnia zawartością kielicha, a potem na co, co działo się z nim. Odsunęła się na dwa kroki, gdy zaczął się krztusić; Tsagairt miała to nieszczęście, że została zbryzgana obrzydliwą, wydzialiną przez niego wydzieliną. Odwróciła głowę, by spojrzeć na Ignotusa i Burke'a. Otworzyli drzwi, czy czekało na nich kolejne zadanie?
A potem nagle, niespodziewanie, jasny błysk zalał całe wnętrzne Azkabanu; uniosła lewą dłoń do oczu, światło raziło niemal oślepiająco; mury zatrzęsły się przez potężny grzmot. Drżało wszystko, a Rookwood jęknęła w duchu przez nagły ból głowy. Miała ochotę zwymiotować, opaść na kolana, położyć się; zacisnęła oczy, czując ciepłą, lepką krew pod nosem.
Czy popełnili błąd? Czy to był ich koniec? Czy nadchodziła prawdziwa burza?
Ból rozsadzał prawą rękę Sigrun od środka, przez chwilę sądziła, że rozsadzi ją do śrdka, lecz to przeczucie przeminęło. Światło zgasło. Rozejrzała się czujnie po komnacie, w której zabrakło stołu, a tygle zajęły się ogniem. Oddychała ciężko, głęboko, zdezorientowana tym co się działo.
Udało im się? Zniszczyli kotwicę?
Podeszła do miejsca, w którym stali Ignotus i Craig, zaglądając do wnętrza komnaty za drzwiami. Miała nadzieję, że odnaleźli pieprzone wyjście. Zerknęła w górę, szukając drzwi; zawalone schody musiały do czegoś prowadzić. Nie zwlekała, nie trwała w miejscu bezczynnie, sięgnęła do torby Ignotusa, z której wyciągnęła dwie, pomniejszone miotły, Jedną z nich podała Yaxleyowi, drugą położyła przed sobą na ziemi i wycelowała w nią koniec różdżki.
-Engiorgio - wyrzekła cicho, mając nadzieję, że zaklęcie się powiedzie. Pora się stąd wynosić.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Źródło [odnośnik]10.05.18 17:55
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 64

--------------------------------

#2 'Azkaban' :
Źródło - Page 22 XyNyp0r
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]10.05.18 18:18
I znów była świadkiem śmierci. Obok siebie czuła ciężką obecność ducha, z którym rozmawiała, a przed sobą - gasnące w konwulsjach życie, koniec żałosnej egzystencji, napawającej ją przerażeniem. Pusta wydmuszka, plugawe naczynie, pozostawione samo sobie, by gnić na wieczność: taki los ciągle mógł spotkać ich, mógł spotkać Tristana. Żył, kiedy przekazywał przez Patronusa wiadomość, lecz od tamtej pory mogło wydarzyć się wszystko, także najgorsze. Poczucie bezsilności oplatało ją ściśle, syczało w tyle głowy głosami węży, trzymała się jednak w ryzach a ból poparzonych dłoni pomógł otrzeźwieć. Doświadczała już tego rodzaju dyskomfortu, a wspomnienie papierosów, gaszonych na nagim ciele przez gości Wenus, nasilało omamy słuchowe, ciągnące ją głębiej pod taflę strachu. Musiała wydostać się na powierzchnię. Odetchnęła głęboko i delikatnie starła resztki trującej mazi z dłoni, starając się nie uszkodzić skóry, a następnie wstała z ziemi. Akurat w momencie, w którym ciemność rozdarł oślepiający blask. Zgięła się w pół, przyciskając dłonie do skroni. Świat wokół zdawał się pękać, rozdzierać, tak samo jak czaszka; wszystko wokół trzęsło się i pulsowało. Czy postąpili słusznie? Czy zaraz Azkaban miał stać się dla nich grobowcem, grzebiąc ich na zawsze pod czarnymi kamieniami? Przeczuwała najgorsze, prąd przemknął przez wiodącą rękę - i wszystko się skończyło.
Głucha cisza wydawała się jeszcze mocniej niepokojąca od ostatniego wrzasku anomalii. Słabszej, powietrze przestało drżeć a budowla trząść się w posadach. Deirdre wyprostowała się, śmiertelnie blada, a krew spływająca z nosa rozmazała się na ustach i podbródku, zlepiając także rozczochrane czarne włosy. - Zniszczyliśmy...? - wychrypiała pytająco, trochę do Ignotusa, trochę w przestrzeń, rozglądając się po pustym pomieszczeniu. Jeśli tak, powinni osłabić anomalię. Zmarszczyła brwi, starając się przypomnieć przekazaną im wiadomość. Zerknęła na Mulcibera, to on widział Patronusa: co dalej? Droga wydawała się jedna, do nowego pomieszczenia, pełnego gruzów i kurzu. Rozejrzała się dookoła, chcąc dostrzec, czy przez wylot zawalonych schodów cokolwiek widać - niebo bądź wyższe piętra. Ostrożnie pokonując ewentualne fragmenty gruzowiska, przeszła nieco dalej, wyciągając przed siebie różdżkę. - Magicus extremos - spróbowała ponownie. Jeśli mieli ujść stąd żywi, potrzebowali wzmocnienia, dodatkowej szansy na otrząśnięcie się z popiołów Azkabanu.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Źródło [odnośnik]10.05.18 18:18
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 73

--------------------------------

#2 'Azkaban' :
Źródło - Page 22 PVmoZoU
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]10.05.18 19:05
Coś było nie tak. I nie chodziło o ponowne zniknięcie zaklęcia, które rzucił, ale napojony przez Deirdre mężczyzna przestał się rzucać i równocześnie napięcie wzrosło, by runąć przez całe wnętrze więzienia niczym błyskawica, oślepiając wszystkich zebranych. Morgoth zacisnął powieki, ale było już za późno. Oczy zaszły mu łzami, gdy ostre światło dotarło do niego nim osłonił się przed jego efektem. Nawet nie zauważył, gdy z jego nosa zaczęła ciec krew, którą chwilę później wytarł rękawem. Do tego jeszcze dziwny prąd przeszedł przez jego prawą rękę, aż syknął, chociaż mięśnie zamiast się rozluźnić, spięły się mocno na drewnie. Obserwował przez chwilę resztę, patrząc na nich i zastanawiając się, co się właśnie stało. Z pewnym ogłuszeniem po uderzeniu grzmotu podszedł do blondynki i wziął od niej jedną z mioteł. Nie musiała mówić o co chodzi, i tak słabo słyszał. - Engiorgio. - Nie był pewien czy Burke był w stanie przemieścić się w postaci czarnego kłębu dymu, ale nawet jeśli tak to wciąż powinni mieć jedną sprawną miotłę. Z jakiegoś powodu myśl o tym wydarzeniu jak zaczarowywał odpowiednio oba przedmioty jeszcze w pałacu, zdawała mu się bardzo odległa. Zupełnie jakby nigdy już nie miał znaleźć się w tamtej sali. Zacisnął palce na różdżce, próbując wrócić myślami do domu, zupełnie jakby miało mu to pomóc w czarowaniu. Oby... Poprzednie zaklęcie zostało zabrane po raz kolejny przez anomalię. Oby, jeśli będzie udane, nie pochłonęła go nicość.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390

Strona 22 z 41 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 31 ... 41  Next

Źródło
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach