Wydarzenia


Ekipa forum
Szatnia
AutorWiadomość
Szatnia [odnośnik]06.01.18 10:07
First topic message reminder :

Szatnia

Znajdująca się na samym końcu korytarza szatnia służy wszystkim pracownikom Ministerstwa Magii. Jest to niewielkich rozmiarów pomieszczenie, w którym znajdują się dwa rzędy, drewnianych numerowanych szafek. Przed dowolną podróżą można zostawić tu część zbędnych rzeczy, a także zmienić szaty na bardziej adekwatne. Dziesięć szafek tuż przy wejściu została przeznaczona dla ważniejszych urzędników ministerstwa i zawsze pozostaje zamknięta. Wszystkie są imiennie opisane.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Szatnia [odnośnik]15.01.18 21:40
Zajęty przywdziewaniem nowego płaszcza i wygodnych butów pozwoliłem innym zająć się pozostałymi szafkami. Wpatrywałem się przez chwilę w klocek wiszący na rzemyku. Był prawdopodobnie szczęśliwym talizmanem Masona, cóż tym razem na niewiele mu się zdał. Schowałem go do kieszeni sam nie do końca pewien, po co mi on, ale postanowiłem go ze sobą zabrać. Ot, na wszelki wypadek. Może dla mnie drewniany klocek okaże się szczęśliwszy niż dla jego poprzedniego właściciela. Podszedłem do niego, gdy był zajęty i nie pytając o pozwolenie wyrwałem włosy z tyłu jego głowy chowając do opróżnionej sakiewki.
- Jestem za stary na zmienianie płci - odpowiedziałem na pytanie Deirdre jasno dając do zrozumienia, że nie zamierzam stawać się ani Emily, ani Chelsea. Jeżeli mój wiek ni były wystarczająco przekonujący, wciąż pozostawała nieubłagana hierarchia, która na szczęście pozwalała mi się czuć względnie bezpiecznie. Schyliłem się do krwawiącej z głowy kobiety pomagając Alanowi założyć jej opatrunek, a następnie zacząłem i ją upychać do otwartej szafki. Ministerialny skrytki na szaty zamienione w trumny. Uroczo. Nie było jednak czasu na zachwycanie się całą sytuacją, czas uciekał, a my jeszcze nie byliśmy gotowi.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Szatnia [odnośnik]15.01.18 21:40
The member 'Ignotus Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 12
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Szatnia [odnośnik]15.01.18 22:52
Poczułem magię krążącą nieustannie w moich żyłach, kiedy moje usta skończyły wypowiadać inkantację. Znałem to uczucie zbyt dobrze; kiedy moja świadomość zdawała wylewać się z ram mojego ciała, obmywać sobą całą otaczającą mnie przestrzeń, wyciągać w kierunku nieświadomego niczego mężczyzny. Poczułem opór, jednakże był on bezcelowy - już byłem w środku. Zamknąłem oczy. Mason walczył z moją obecnością w jego głowie, odpychał mnie z rejonów, w których mieściły się dawniejsze wspomnienia. To jednak tak czy inaczej mnie nie interesowało. Widziałem celującego w nas Tristana, słyszałem odbijające się echem jedno, niewybaczalne słowo. Nie szukałem tego, nie chciałem patrzeć na ostatnie, rozpaczliwe próby zachowania własnej świadomości przez Lewisa. Odepchnąłem od siebie wspomnienie i zacząłem szukać innego, odrobinę wcześniejszego, ale wciąż dość świeżego. Potrzebowałem odszukać najświeższe wspomnienie dotyczące tej wyprawy. Przecież musiał z kimś o tym rozmawiać lub o tym myśleć, analizować jakiś plan... cokolwiek. Przysłuchiwałem się strzępkom rozmów, widziałem urywki wspomnień, jednak to nie było to. Szukałem dalej, traktując pamięć Masona niczym mungowską kartotekę, w której szukałem interesującej mnie historii choroby. Czułem emocje towarzyszące mężczyźnie, jednak starałem się od nich odgrodzić, zachować jasny umysł. Miałem jeden cel: zdobyć istotne, użyteczne informacje.
I w chwili, w której skupiłem się całkowicie na moim zadaniu, wyciszając wszystko co atakowało moje skupienie... znalazłem coś niezwykle przydatnego. A przynajmniej tak mi się wydawało.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Szatnia - Page 5 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Szatnia [odnośnik]15.01.18 23:03
Różdżka oczywiście była kapryśna. Gdy potrzebował lepszego zaklęcia, wolała skutecznie otworzyć szafkę. Dobre chociaż i to. Póki co żadnego z nich nie dosięgnęła zgubna anomalia, mogąca pokrzyżować im szyki. Wolał nie myśleć o Ondynie, która czyhała na niego i dyszała nad karkiem. Obserwował przez krótką chwilę każdego, by odnaleźć się w zadaniach, które należało wykonać. Magia im sprzyjała, a to póki co było najważniejsze. Wycofał się kilka kroków, przenosząc uwagę w stronę wejścia do szatni, gdzie jeszcze znajdował się Goyle, a następnie rzucił jedynie krótkie spojrzenie na Masona i Alexandra. Każdy zajmował się dobijaniem do szafek, jednak zostało jeszcze jedno ciało. I akurat, do którego należał otwarty przez niego mebel. Sam nie wiedział, dlaczego zawiesił wzrok na fotografii dziewczynki. Machała do niego uśmiechnięta jak gdyby obok nie leżały zwłoki jej matki. Nie zwracając uwagi na nikogo, wyjął zdjęcie i włożył delikatnie do kieszeni Chelsea. Dopiero wtedy zaczął pomagać z włożeniem ciała do szafki. Jak bardzo paskudnie to wszystko wyglądało, mógł sobie jedynie wyobrażać.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Szatnia [odnośnik]15.01.18 23:03
The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 13
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Szatnia [odnośnik]16.01.18 0:00
Po wydaniu polecenia Selwynowi, Ramseyowi siłą udało się otworzyć szafkę Drake’a Wildera. Również Tristanowi, Deirdre i Cadanowi się powiodło, pozostałe szafki należące kolejno do Kaia, Elliota i Sebastiana stały przed nimi otworem. Znajdowały się w nich, tak jak w pozostałych: czarne płaszcze i wysokie, skórzane buty. W rzeczach Saundersa Tristan mógł znaleźć również skórzane rękawice. Przeglądany przez niego zeszyt okazał się być niczym innym jak zbiorem poezji pisanej najwyraźniej przez martwą już kobietę. W całym zbiorze było łącznie dwadzieścia siedem wierszy, każdy zatytułowany jedynie kolejną literą alfabetu. Traktowały o wszystkim, tylko nie o Azkabanie. Ignotus, który jako pierwszy przywłaszczył sobie płaszcz Masona, mógł dostrzec, że na lewej piersi widniał wyszywany srebrną nicią, słabo widoczny haft loga Ministerstwa Magii. Takie same hafty znajdowały się na wszystkich pozostałych szatach znalezionych w szatni.
Mason wciąż przytrzymywał ciało koleżanki z pracy, które nie chciało się zmieścić do szafki. Problem nie wynikał z tuszy, a kłopotów Masona z organizacją procesu ukrywania zwłok.
Alan spojrzał na Deirdre i skinął głową, od razu przechodząc do czynów. Zbliżył się do nieradzącego sobie ze skutkami zbrodni policjanta, chwycił nogi kobiety i z całej siły wepchnął je w głąb szafki. Ci znajdujący się najbliżej nich, Tristan i Ignotus, mogli usłyszeć charakterystyczne dla wyłamanych stawów chrupnięcie. I kiedy Mason zamykał drzwiczki z ukrytą w środku czarownicą, Alan ścisnął w dłoni podarowaną przez Tsagairt koszulę i zaczął wycierać krew na podłodze w szatni. W sprzątaniu przeszkadzali mu otaczający go dookoła Śmierciożercy, lecz na szczęście nie roznosili śladów po całym pomieszczeniu. Nie udało mu się wyczyścić wszystkich zabrudzeń, większa część posoki wchłonęła jednak w koszulę, którą obwiązał głowę drugiej z kobiet, jednocześnie zatrzymując krwotok. Otrzymał pomoc starszego Mulcibera, który po chwili spróbował podnieść kobiece ciało i ulokować je w kolejnej szafce. Niestety kobieta osunęła mu się w ramionach, a owinięta koszulą głowa bezwładnie osunęła się mu się na ramię.

Morgoth, zdejmując fotografię na jej tyle mógł przeczytać nabazgrany dziecięcą rączką napis - kochanej mamusi i narysowany kredkami obrazek - plaży, morza i małej dziewczynki z dorosłą kobietą, obie z uśmiechami na twarzach. Bezwładne zwłoki kobiety okazały się dużo trudniejsze do wciśnięcia do szafki niż początkowo się wydawało. Pomoc Morgotha nadeszła w ostatniej chwili. Mulciber i Yaxley zapakowali je wreszcie w zamierzone miejsce nabijając sobie przy tym niewielkie siniaki na łokciach.

Alexander, ostatnim wspomnieniem dotyczącym wyprawy były myśli Masona na temat kolegów z którymi przyszło mu udać się do Azkabanu. Kai Saunders aspirował do bycia dowódcą grupy. Zawsze na czele, lubił wydawać rozkazy i miał się za lepszego od innych, odzywał się zawsze pierwszy, czasem nawet nie pytany. Trzeba jednak skurczygnatowi przyznać, był dobry, nie najsilniejszy, nie najzdolniejszy, ale zawsze wiedział co i kiedy. Elliot Emerson w swoich zwykle przetłuszczonych włosach chciał go naśladować i myślał, że mu to wychodzi całkiem nieźle - nie wychodziło. Był irytujący, głupi i zapatrzony w Kaia jak w obrazek, zawsze pierwszy, żeby mu przytaknąć. Sebastian Burton był trzecim z ich nierozłącznej trójcy. Tylko Merlin wie, czemu znosił towarzystwo Elliota. Zawsze z rękami w kieszeniach i miną jakby nic go nie obchodziło sprawiał wrażenie wiecznie nieobecnego. W rzeczywistości jednak zawsze przykładał uwagę do wszystkiego, co działo się wokół, orientował się we wszystkim i zawsze był tam, gdzie akurat powinien wyprzedzając wydarzenia o krok. Drake Wilder stanowił największą zagadkę. Dołączył do drużyny całkiem niedawno. Sprawiał wrażenie nieco wycofanego, jakby onieśmielonego, zawsze w pewnym odstępie od reszty grupy. Nie brał udziału w rozmowach prowadzonych nieustannie między Saundersem, Elliotem i Powell. Cóż, Emily była Kaiem w spódnicy, a raczej z cyckami, bo nosiła spodnie. Rezolutna, odważna, zawsze prąca do przodu, ale o nieco bardziej niewyparzonym języku. Jej głośne uwagi słychać było zwykle zanim jeszcze się ją zobaczyło. I jak Saunders miała swój cień - Chelsea Doyle. Cichą, lekko przygarbioną pod dużym biustem, z oczami utkwionymi w piętach Powell. Nikt ponoć nie słyszał nigdy jej głosu w innych okolicznościach niż rzucanie zaklęć. Śmiałem się z niej czasem z tego powodu, ale Powell zawsze jej broniła. W gruncie rzeczy jednak lubiłem jej milczenie i męczyły mnie głośne rozmowy całej trójki. Choć i tak z czteroosobowej grupy milczków - mnie, Chelsea, Burtona i Wildera mówiłem najwięcej od czasu do czasu dorzucając swoje do toczącej się rozmowy.



| Na odpis macie 48h. Pozostała ostatnia kolejka przed rozpoczęciem spotkania w sali świstoklików. Zaklęcie Deirdre wzmagające wasze siły przestało już działać.

Żywotność:
Mason: 240/250
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Szatnia [odnośnik]16.01.18 11:30
Kiedy myśl Masona urwała się, natychmiast podjąłem odwrót z jego świadomości. Otworzyłem oczy, rozglądając się po wszystkich dookoła mnie, aż w końcu nie utkwiłem spojrzenia w Ramseyu.
- Rozmyślał o swoich towarzyszach. Dwójka z nich wyróżniała się na tle pozostałych, Kai Saunders był wśród nich zdecydowanie typem aspirującym do bycia liderem, a Emily Powell stanowiła jego żeński odpowiednik - zacząłem, referując niczym na szpitalnym obchodzie. - Saunders stał zawsze na czele, to on był tym, który wydaje rozkazy. Lubił się rządzić i miał się za lepszego od innych, odzywał się pierwszy, nawet jeżeli niepytany. Lecz, pozwolę sobie zacytować: trzeba jednak skurczygnatowi przyznać, był dobry, nie najsilniejszy, nie najzdolniejszy, ale zawsze wiedział co i kiedy. Emily miała do tego jeszcze niewyparzony język, niezwykle rezolutna i odważna, nosząca spodnie; to ten typ który najpierw się słyszy rzucający uwagami na prawo i lewo, a dopiero później widzi - westchnąłem w tym miejscu, bowiem aż za dobrze znałem takie kobiety. - Elliot Emerson w  jego wspomnieniu odznaczał się za to przetłuszczonymi włosami i tym, że był nieudolnym naśladowcą Saundersa. Oczywiście sam swojej nieudolności nie zauważał, był irytujący, głupi i bezmyślnie zapatrzony w Kaia. Od razu był skłonny mu przytaknąć, o co by nie chodziło - zmarszczyłem się lekko, kiedy przypomniałem sobie niechęć Masona do Elliota. - To by było na tyle jeśli chodzi o męczącą Masona głośnymi rozmowami trójkę. Pozostaje jeszcze kwartet milczków - oparłem się w tym momencie o zamknięte szafki za moimi plecami i założyłem ręce na piersi, opowiadając dalej tonem całkiem nawet zainteresowanym, ponieważ im dłużej rozważałem relacje między członkami ministerialnego zespołu tym bardziej mnie wciągały. Oglądanie ich z perspektywy osoby będącej wewnątrz tego wszystkiego sprawiało, że zyskiwałem na nie inne spojrzenie. - Chelsea Doyle była za to cieniem Emily, cicha i lekko przygarbiona z oczami wbitymi w pięty swojej koleżanki. Odzywała się tylko przy rzucaniu zaklęć, z czego Mason czasem się śmiał, lecz wtedy zawsze wkraczała Powell i jej broniła. Tak naprawdę jednak Lewis całkiem lubił milczenie Doyle, było przyjemnie niemęczące w przeciwieństwie do rozmów tamtej trójki, do których to Mason z milczków najczęściej jednak się dorzucał ze swoimi trzema knutami - spojrzałem na zaimperiusowanego mężczyznę, który dopiero chyba dochodził do siebie po tym, jak czytałem mu w myślach. - Panowie Saunders i Emerson tworzyli jednak nierozłączną trójcę z Sebastianem Burtonem. Swoją postawą z wbitymi w kieszenie rękoma i miną jakby nic go nie obchodziło wydawał się być nieobecny. Ale pozory, jak wiadomo, lubią mylić. Wyprzedzał wydarzenia o krok zawsze znajdując się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie, orientował się we wszystkim naokoło i zwracał uwagę na szczegóły - powiedziałem, a w moim głosie zabrzęczała nuta uznania. Szkoda jednak, że mimo tego pewnie i tak moi towarzysze zdołali go zamordować. Musiał być naprawdę niezły w tym, co robił. - Ostatnim z mężczyzn był Drake Wilder, najnowszy członek zespołu, enigma dla Masona. Nie udzielał się w rozmowach Saundersa z Powell i Emersonem. Był jakby obok wszystkich, w pewnym odstępie, jakby z lekka onieśmielony, sprawiający wrażenie wycofanego - zmarszczyłem lekko brwi w zamyśleniu, zaraz jednak wzruszyłem ramionami, obracając lekko różdżkę w palcach. - I to by było na tyle - oznajmiłem, spojrzenie przenosząc najpierw na Ramseya, a następnie wbijając je w jasne hikorowe drewno, tak jakbym szukał w nim odpowiedzi na jakieś istotne pytania.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Szatnia - Page 5 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Szatnia [odnośnik]16.01.18 14:06
Przez większą część raportowania przez Selwyna tego, co zdołał wyczytać w myślach Masona, stał do niego odwrócony plecami, a później bokiem, dokładnie oglądając zawartość szafki, którą udało mu się otworzyć. Ostrożnie wyciągnął płaszcz, który zawiesił na drzwiczkach, by upewnić się, że nie zasłania on czegoś istotnego. Wewnątrz były już tylko buty. Zastanawiał się chwilę, czy te stroje stanowią zaledwie służbowy mundurek, czy zostały specjalnie przygotowane na tę wyprawę. Odłożył torbę z eliksirami, by narzucić na siebie ubranie przygotowane dla Drake'a Wildera, nie odpowiadając na zadane przez Tsagairt, wyraźnie delikatne pytanie. Buty pasowały, choć nie były idealne, a płaszcz, choć dobrze osadzał się na szerokich ramionach, z wiadomych powodów wisiał zbyt luźno. Bez gadania przywłaszczył sobie tożsamość Wildera, pozostawiając reszcie niewygodną kwestię zmiany płci.
— Goyle — odezwał się, poprawiając kołnierz płaszcza; palcami przemknął po lekkim hafcie i uniósł wzrok na jedynego w tym towarzystwie nie-Śmierciożercę. — Na spotkaniu wydałeś się dość obeznany w kobiecych sprawach, więc wciskaj się w rajstopki. Tylko uwijaj się, nie mamy czasu.
Nie liczył na to, że ktokolwiek zgłosi się na ochotnika, więc bez większych skrupułów zadecydował o tym, komu przypadnie ta zaszczytna rola. Chelsea była milcząca, więc nie musiał się oddzywać, wystarczyło by stał prosto i nie gapił się sam sobie w cycki, a o ile go znał, był do tego zdolny. Jego grymasy i humorki go nie obchodziły, musiał się podporządkować.
Kiedy szatnię w miarę uprzątnięto, zabrał się do właściwej pracy. Schował swoją różdżkę pod szatą z prawej strony, tak by móc łatwo ją wyciągnąć w razie konieczności. Był leworęczny, podejrzewał, że w przeciwieństwie do Wildera, więc z torby, którą podsunęła mu Deirdre wyciągnął należącą do niego różdżkę i umieścił ją w lewej kieszeni, na wierzchu. Wyjął też fiolki z włosami czterech pracowników czarodziejskiej policji, ułożył je idealnie równo przed sobą, na drewnianym siedzisku, by po chwili ostrożnie wyciągnąć owinięte fiolki z eliksirem wielosokowym z własnej. Cztery z nich ułożył przed fiolkami z włosami, trzy pozostałe obok. Jedna fiolka pozostała w torbie, którą z powrotem przełożył sobie przez ramię. — Niech każdy weźmie włos i wrzuci go do eliksiru.
Tak też sam uczynił — odkorkował fiolkę, a niezbyt długi włos Wildera wrzucił do zielonkawego, błotnistego eliksiru. Początkowo wyglądał obrzydliwie, lecz po chwili zaczął zmieniać swoją barwę, wywar wydawał się również mniej gęsty. Lekkim ruchem nadgarstka wymieszał zawartość i podniósł się, umożliwiając tym samym dostęp do eliksirów innym. Poczekał chwilę, aż wszyscy będą gotowi, by mogli wypić w podobnym czasie.— Bon appétit— mruknął po francusku i wypił.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Szatnia - Page 5 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Szatnia [odnośnik]16.01.18 14:57
Wysłuchiwał opowieści o Saundersie, stojąc przed szafką z jego ubiorem, bez zawahania biorąc jego płaszcz. Brzmiał jak ktoś, z kim może nie tyle zdołałby się dogadać, co ktoś, czyj irytujący charakter nie stanowiłby dla Tristana większego wyzwania aktorskiego - był dobry w drażnieniu ludzi niezbyt uzasadnioną arogancją. Ubrał także buty, ale zawahał się przy rękawicach, wpierw zastanawiając się, czy jego posiadały jakieś znaki szczególne - lub czy były wykonane ze znacząco innej skóry. Źle czuł się w ministerialnym mundurze, był przyzwyczajony do tkanin lepszej jakości, ale zawsze mogło być gorzej - w skład jego ubioru nie wchodził wszak biustonosz. Skinął głową na potwierdzenie słów Mulcibera, ostatnia feralna fiolka musiała trafić do Goyle'a: szczerze wątpił, by wśród nich znajdował się ktoś, kto skrycie fantazjował o damskich fatałaszkach, a zarazem, kto chciałby go odratować od tej wątpliwej przyjemności - a zyskawszy dotąd najmniejsze względy Czarnego Pana, nie uzyskawszy Mrocznego Znaku, Cadan właściwie nie miał alternatywy. Starał się spamiętać jak najwięcej szczegółów, informacje o nich mogą być w późniejszym czasie na miarę złota - musieli wiedzieć nie tylko, jak odgrywać swoje role, ale także jak zwracać się do swoich kompanów. Rozczarowujący skoroszyt z wierszami wrzucił do torby z eliksirami, kiedy to wszystko się skończy, być może sprawdzi, jak złą poetką była ta kobieta.
- Ty - zwrócił się do Masona, odsuwając się od pustej już szafki Saundersa, na którą niedbale wskazał dłonią. - Właź do środka. - Nie był pewien, czy przez pierwsze kilka sekund będzie w stanie uczynić cokolwiek - po podobnych miksturach często naciągało na wymioty, a on nie zamierzał tracić czasu. - I przestań oddychać - Przeciągnął spojrzeniem po znajomej twarzy Alana, został jako ostatni, który mógł dokończyć dzieła i udusić tego człowieka - Mason zapewne nie mógł zrobić tego sam, ale mógł przynajmniej spróbować mu pomóc. Przeniósł spojrzenie na Deirdre, z pewnością wiedziała, co robić - to ona posiadała nad nim moc. Bez większego ceremoniału wrzucił włos Saundersa do fiolki - i wypił gotowy eliksir wraz z pozostałymi.
Kai Saunders, od teraz tak miał na imię.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Szatnia [odnośnik]16.01.18 17:45
Nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, co naprawdę mógł przyprowadzony przez Ramseya uzdrowiciel. Legilimencja była potężną sztuką, pozwalającą im uzyskać pewną przewagę, chłoptaś wyglądał jednak na młodego - a jednak skutecznego, odczytał z głowy Masona sporo informacji, pozwalając im mieć lepszy pogląd na więzi łączące ich dzisiejsze wcielenia. Czekające na przejęcie; Deirdre odetchnęła głębiej, powracając do szafki Emily, z której wyjęła płaszcz i buty. Szkoda było jej pozbywać się nakrycia należącego do Ignotusa, zsunęła je jednak z ramion, zamieniając na to oficjalne, ministerialne. Bez problemu zsunęła proste, czarne, buty i zastąpiła je tymi skórzanymi. Pozostawione ubrania zwinęła i wręczyła Alanowi, który w końcu wypełnił swe obowiązki. Odrobinę nieporadnie, lecz cóż, obydwoje po raz pierwszy znajdowali się w zaklętej imperiusem więzi. - Włóż je do środka, możesz je wykorzystać do tego, by go udusić. Skorzystaj ze swojej uzdrowicielskiej wiedzy, zrób to szybko i skutecznie - polecił cicho, ale zdecydowanie, nie przerywając opowieści, snutej przez Alexandra. Skierowała się w stronę leżącej na ziemi różdżki - ta obok framugi powinna należeć do Emily, obserwowała jej upadek - a później w stronę własnej torby, którą zarzuciła na ramię. Słuchała uważnie Selwyna, hamując obrzydzenie - znała tych mężczyzn, widywała ich, zamordowała: teraz miała w ponownie znaleźć się w ich towarzystwie, wyruszając do Azkabanu. Los potrafił być przewrotny a ona nie mogła pozwolić rozkojarzyć się upokorzeniu. Wolała skupiać się na sinych ciałach, które zostawiła wczoraj w Wenus, na szmaragdowozielonym promieniu, uderzającym w pierś jednego z nich, pozbawiający go na dobre życia. Przelotnie spojrzała na Cadana, musiał wykonać rozkaz - i powinien poradzić z nim sobie odpowiednio dobrze. Nie zdziwił ją prawie automatyczny wybór Tristana, podchodzącego do szafki Kaia - skrzywiła się tylko odrobinę, odganiając nieprzyjemne wspomnienia. To nie było istotnie, musieli się skupić, przemienić, skoncentrować: to, co przeszli do tej pory, było zaledwie początkiem, prawdziwe wyzwania czekały ich na wyspie, w samym środku koszmaru. Podeszła do ułożonych eliksirów, wyciągając dłoń po jeden z nich - i wsypała do środka odebrane od Alana włosy, które wyrwał Emily. Nie zastanawiała się długo, poczekała, aż składniki odpowiednio się połączą, po czym wychyliła eliksir do dna, czekając na rezultaty.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Szatnia [odnośnik]16.01.18 22:44
Udało się. Zamek chrząknął pod naporem zaklęcia, otwierając Cadanowi szafkę Burtona. Mężczyzna pociągnął za drzwiczki, w środku nie znajdując niczego interesującego. Ot szata i buty. Myślał przez chwilę nad tym, żeby pochwycić przedmioty, jednakże słowa Mulcibera utwierdziły go w przekonaniu, że nie musiał. Doskonale wiedział, że tak będzie, rozkaz rzucony w jego kierunku wcale go nie zdziwił. Pomimo wewnętrznej walki nie zdołał zapanować nad skrzywieniem twarzy. Nie bez powodu nikt nie chciał stać się kobietą, on nie należał do wyjątków od reguły. Tylko, że Goyle nie miał żadnego wyboru.
- Tylko nie gap mi się na cycki - odpowiedział jedynie, swoje kroki kierując do szafki niejakiej Chelsea. Udawał opanowanego oraz obojętnego, lecz tak naprawdę zaczynał się mocno stresować. Tym, że nigdy nie udawał żadnej kobiety, tak naprawdę nie mając większego pojęcia o ich psychice. Jednocześnie słuchał opowieści mężczyzny znającego się na legilimencji, starał się zapamiętać jak najwięcej danych. Żałował, że nie zdążył rozebrać denatki, bowiem nie miał pomysłu na to, jak miał poradzić sobie bez biustonosza. Piersi musiały być cholernie niewygodne, przynajmniej podczas biegania. Doszło do tego, że przerażały go własne myśli skoro zastanawiał się nad czymś tak groteskowym jak damska bielizna. Zdecydowanie wolał ją zdejmować niż zakładać.
Zdjął najpierw wierzchnią szatę, następnie koszulę, świecąc przez chwilę gołą klatą. Zawiązał pelerynę wokół torsu tak, jak w teorii powinny iść kobiece piersi, jak gdyby chciał je zamaskować. Miał nadzieję, że tak prowizoryczna konstrukcja sprawdzi się jako doraźna pomoc z kłopotliwym dyskomfortem. Na to włożył koszulę, następnie sięgnął po szatę pani Doyle. Zdjął także buty, jak dotąd stojąc na bosaka. Szczerze wątpił, żeby miał zmieścić stopy w pantofle kobiece, dlatego musiał czekać na przemianę pod wpływem eliksiru. Schylił się również po różdżkę kobiety. Swoją schował do lewej kieszeni, czarownicy zaś do prawej. Zabrał włosy, które trzymał jeszcze w dłoni Mason.
Wziął fiolkę oznaczoną jako tę, która miała zmienić go w Chelsea. Dodał do niej włos należący do Doyle. Przechylił naczynie wprost do ust, pijąc do dna.


make you believe you're bigger than life
no one cares if you'll live or die

larynx depopulo
and I know you're not my friend




Cadan Goyle
Cadan Goyle
Zawód : zaklinacz przedmiotów, poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
waiting for the moment to strike
to take possession
to take your h e a r t
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5368-cadan-goyle#121340 https://www.morsmordre.net/t5383-poczta-cadana#121562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f219-dzielnica-portowa-orchard-place-4 https://www.morsmordre.net/t5384-skrytka-nr-1336#121565 https://www.morsmordre.net/t5385-cadan-goyle#121566
Re: Szatnia [odnośnik]17.01.18 0:31
Wszystko zdawało się już zmierzać ku końcowi. Z pomocą Yaxleya kolejne zwłoki udało upchnąć się w prowizorycznej trumnie. Nawet podpisanej. Kobieta była jednak cięższa niż wydawało mi się to na początku. Dokładnie sprawdziłem czy jej opadająca na wszystkie strony głowa nie pobrudziła mojej szaty w podejrzany sposób. Wolałbym się nie tłumaczyć, czemu jestem brudny od krwi przed Ministrem Magii. Ubrany w szaty Masona oswoiłem się z myślą, czyj wygląd ostatecznie przybiorę. Brakowało mi tylko...
- Daj mi swoją różdżkę - zwróciłem się do zbliżającego się do szafy mężczyzny. Jednocześnie z niemałym zdziwieniem przyglądałem się wysokiemu uzdrowicielowi. Posiadł sztukę wszak trudną i godną najwyższego podziwu. Chłodne macki legilimencji wciąż kojarzyły mi się jednak przede wszystkim z Czarnym Panem i choć mężczyzna z pewnością nie mógł się z nim równać, jego umiejętności były intrygujące. Ostatecznie mógł w naszej wyprawie przydać się bardziej niż przypuszczaliśmy. Swoją różdżkę ukryłem w lewej kieszeni, gdzie miałem do niej łatwy dostęp, ale jednocześnie tak, by nie pomylić jej z tą należącą do Masona. W potem wziąłem swoją fiolkę i wpatrując się w wyrwane włosy dorzuciłem je do eliksiru wielosokowego. Goyle wylosował najkrótszy patyczek, jako najniżej postawiony musiał przebrać się w damskie fatałaszki.
- Ta skromność jest nieco przedwczesna - zauważyłem z lekkim przekąsem, gdy zaczął bandażować sobie tors jednocześnie wchodząc w rolę, która mi przypadła. Spojrzałem niechętnie na fiolkę, a potem na Masona. Lubiłem swoją twarz. - Do dna - rzuciłem w odpowiedzi na życzenia Ramseya i wychyliłem swoją fiolkę połykając jej zawartość.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Szatnia [odnośnik]17.01.18 15:50
Zwłoki były na miejscu. Na miejscu w szafce. Brzmiało to kuriozalnie i takie właśnie było. Jednak nie mógł poświęcić temu całego czasu. Nie tylko dlatego, że w szatni rozbrzmiał nowy głos, mówiący o tym, co działo się w głowie Masona. Ani na uciekającym czasie. Nie mógł się skupić na wszystkim na raz, na zwłokach, na zdjęciu i równocześnie na zadaniu. Musiał wygłuszyć pewną część sumienia, co przyszło mu znacznie łatwiej, gdy słyszał głos. Czyjkolwiek. Byle tylko zagłuszył jego myśli. Niewątpliwie już na zawsze w jego umyśle miał widnieć obraz dziecięcego rysunku i odpowiedniego podpisu. Strzepnął pogięte zagniotki na ubraniu podczas chowania martwej kobiety i odwrócił się do reszty. Po wszystkim przyszedł czas na stanie się tymi, o których usłyszał w zeznaniu. Sebastian Burton. Niech i tak będzie. Obserwator bez większego zaangażowania. Nie skomentował nijak wyboru Goyle na bycie jedną z denatek i sam podszedł do odpowiedniej szafki, by wyciągnąć z niej zawartość. Zmienił swój płaszcz na podobny do tego należącego do pracownika Ministerstwa. Usiał i włożył również buty czekające na właściciela, którym wkrótce miał się stać. Uprzednio jednak schował jeszcze swoją różdżkę w rękawie, a w dłoni badał drewno niegdyś należące do Burtona. Dopiero po chwili wziął odpowiedni włos jako ostatni i wrzucił go do eliksiru, widząc jak płyn zabulgotał i zasyczał nieprzyjemnie. Zapach odrzucał już na samym początku, jednak nie mogli w żaden sposób tego zmienić. Słysząc ostateczne słowa Mulciberów, po raz ostatni podniósł spojrzenie na drzwi szafki, za którą zamknął pracownicę Ministerstwa Magii i wypił eliksir wielosokowy. Sebastian Burton.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Szatnia [odnośnik]18.01.18 22:45
Alexander odczytał świeże wspomnienie Masona i przedstawił je wszystkim zgromadzonym w szatni. Nie zrobił nic ponadto, nikt niczego mu nie kazał, choć bez wątpienia widok wciskanych w drewniane szafki ciał mógł wydać mu się co najmniej niesmaczny.
Eliksir wielosokowy wzbogacony o włos Wildera miał słodkawy posmak i gęstą lecz nie przypominającą już smarków konsystencję. Ramsey juz po chwili zaczął się zmieniać. Jego włosy pojaśniały, układając się w gładką falę skierowaną do tyłu, a oczy nabrały intensywnego niebieskiego odcienia; poszerzył się w ramionach i talii, jego mięśnie urosły, podobnie jak dłonie i stopy.
Rękawice, którym przyglądał się Tristan nieco różniły się od tych, które znalazł w szafce Kaia; skóra była gorszej jakości, nieco przetarta w okolicach palców. Nie posiadały żadnego charakterystycznego emblematu świadczącego o własności Ministerstwa Magii. Odziany w szaty Kaia Saundersa wypił eliksir o słodko-gorzkim smaku, by po chwili wejść w jego skórę. Wąskie, zmrużone oczy czyniły jego spojrzenie przenikliwym. Skrócone włosy pociemniały, a sylwetka nieco przygarbiła się.
W tym czasie Mason, zgodnie z jego poleceniem oddał włosy, które kurczowo ściskał w dłoni i różdżkę, po czym wszedł do szafki, nawet nie przypuszczając, co go czeka. Choć przerażenie ogarnęło jego wzrok, nie zawahał się wykonać polecenia. Zatkał usta dłonią i skulił się w kącie, przez pewien czas patrząc na Rosiera wyczekująco. Po dwóch minutach zaczęły szarpać nim konwulsje, lecz nie złamał rozkazu. Krew napłynęła mu do oczu, skóra poczerwieniała, by ostatecznie zsinieć. Wstrzymywał uparcie oddech mimo protestującego przeciwko misji samobójczej ciała, uderzał mimochodem w ściany szafki łokciami, plecami i kolanami. Wykonujący polecenia Alan odebrał od Deirde ubrania i przycisnął do twarzy Masona, pomagając mu pożegnać się z żywotem. Przytrzymał wierzgającego czarodzieja, zatrzymując go w szafce, póki nie poruszył się po raz ostatni, a kiedy tak się stało, odsunął się, ledwie przymknąwszy szafkę. W tym czasie Tsagairt zdążyła przywdziać szaty należące do policjantki i wypić eliksir o lekko kwaskowatym smaku. Gęsty wywar stawał jej w gardle, lecz nie był tak nieznośny na jaki wyglądał, choć jego barwa zmieniła kolor na żółtą. Niedługo po tym jak przełknęła ostatnia kroplę, poczuła bulgotanie w żołądku. Jej sylwetka się zmieniła — zrobiła się niższa, bardziej ubita i mięsista. Czarne włosy przybrały odcień ciemnego, brudnego blondu, a rysy twarzy złagodniały.
Zmuszony do odegrania kobiecej roli Cadan przepasał pierś peleryną, która sama w sobie stworzyła iluzję sporawego biustu, nim jeszcze zdołał przeistoczyć się w małomówną Chelsea. Stojąc na bosaka wypił do dna eliksir, którego smak był trudny do określenia. Z powodu konsystencji nie przypadł do gustu. Szybko działał — spłaszczony peleryną biust znacznie urósł, podobnie jak włosy, opadając mysią kaskadą na ramiona, oczy zmieniły kolor na odcień mętnej wody z glonami.
Na szczęście szata Ignotusa pozostała nieskazitelnie czysta. Materiał, którym obwiązana była krwiawiąca głowa czarownicy jeszcze nie przesiąkł. Eliksir z włosem Masona był słodkawy i dość znośny. Mulciber mógł go wypić w całości bez najmniejszego trudu i już po chwili przemienić się w barczystego, porządnie zbudowanego mężczyznę o klasycznej budowie. Jego ciemne spojrzenie nabrało większej wyrazistości, a policzki zarumieniły się, w niczym nie przypominając sinego i martwego Masona.
Morgoth bez słowa zmienił szaty na ministerialne i wypił eliksir z esencją Sebastiana Burtona. Wywar zabulgotał, chwilę się pokopcił i podrażnił nieprzyjemnym zapachem, lecz zmienił barwę na zielonkawą i rozrzedził się odrobinę. W smaku przypominał popsute kiwi — był jednak zjadliwy. Nieprzyjemny dreszcz przebiegł mu po plecach, kiedy jego ciało zaczęło ulegać transformacji. Ramiona rozrosły się, ręce wydłużyły, podobnie jak nos, który stał się zadarty.
Jedna fiolka z eliksirem wielosokowym pozostała nietknięta. Przed nią spoczywały włosy Elliota Emersona.
W szatni pozostał płaszcz Ignotusa i buty wszystkich przemienionych członków misji.

| Wybiła 18:30, byliście oczekiwani gdzie indziej. Jeśli chcecie zjawić się w sali świstoklików na czas nie możecie podjąć w szatni żadnej akcji poza opuszczeniem jej — post powinien znaleźć się w sali świstoklików. Jeśli postanowicie zrobić coś jeszcze, możecie napisać posta tutaj, lecz to będzie równoznaczne z niedotarciem na miejsce na czas.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Szatnia - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Szatnia [odnośnik]20.01.18 18:21
Opróżnił fiolkę z eliksirem wielosokowym jednym haustem. Jego wyobrażenia o nim były znacznie gorsze, niż w rzeczywistości. Jego słodkawy smak był do zniesienia, choć pewnie gdyby okazał się najgorszym płynem jaki kiedykolwiek miał w ustach zrobiłby to bez większego wahania. Służba Czarnemu Panu wymagała oddania i pokory. Wybrzydzanie było nie do pomyślenia. Pierwsze efekty odczuł już po chwili, jego ciało zmieniało się, rozrastało. Dłonie stały się większe, ramiona w końcu wypełniły luźną szatę, a włosy urosły na tyle, by smyrać go po karku w ten irytujący dla niego sposób. Nie było w pobliżu lustra, w którym mógłby się przejrzeć, lecz widząc zmiany zachodzące w towarzyszach utwierdził się w przekonaniu, że eliksir, który zdobyli był dobrze uwarzony i najprawdopodobniej będzie działał w sposób dobrze im znany.
— Drużyna jest tak silna, jak jej najsłabsze ogniwo. Pilnuj się, Goyle— odpowiedział mu na ten zbędny komentarz. To mu przypomniało, że głos im się nie zmieniał. Odruchowo zatrzymał spojrzenie na Cadanie. Jeśli spotkają kogoś, kto zachowa się w sposób sygnalizujący, że jest znajomym, powinni mówić jak najmniej. Tylko Deirdre i Ignotus wiedzieli jak brzmieli i wysławiali się martwi czarodzieje. — Załóż na siebie szaty z tej szafki. — Wskazał szafkę należącą do Elliota. — Weź ten włos i włóż go do fiolki z eliksirem. A później wypij. Cały. A jak już to zrobisz schowaj szkło do swojej szafki— zwrócił się do Selwyna, wskazując na pozostałą porcję. Pojawienie się w okrojonym składzie będzie budziło więcej wątpliwości niż spóźnienie, a co do tego, że nie uda im się dotrzeć na czas, był juz więcej niż pewien. Spojrzał na Ignotusa, a później Tristana. — Idźcie, zaraz do was dołączymy.
Zebrał wszystkie buty i wrzucił je do szafki Emersona, którą pozostawił otwartą, by Alexander po wypiciu mógł tam umieścić pustą fiolkę. Domknął jednak wszystkie pozostałe szafki, nie pozostawiając którejkolwiek uchylonej nawet odrobinę. To musiało wyglądać tak, jakby tu byli, przebrali się i udali na miejsce. Nic nie mogło budzić niczyich podejrzeń. Puste szkło umieścił w szafce Elliota i wydobył swoją różdżkę z prawej kieszeni, po czym skierował ją na pozostałe dowody w postaci szklanych fiolek. Tak, aby żadna kropla nie wskazała na jego użycie.
— Evanesco.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Szatnia - Page 5 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Szatnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach