Wydarzenia


Ekipa forum
Ruiny zamku
AutorWiadomość
Ruiny zamku [odnośnik]13.01.18 21:49
First topic message reminder :

Ruiny zamku

Umieszczony na wysokim brzegu zamek mugolom jawi się jako zwyczajne ruiny, które lata swojej świetności mają dawno za sobą. Czarodzieje jednak dostrzegają to, co zaklęcia kryją przed wzrokiem niemagicznych - dawną chwałę starej warowni. W nocy bowiem ruiny zaczynają tętnić życiem. Pojawiają się dawno zburzone ściany, na suficie rozkwitają brylantowe żyrandole, a w powietrzu rozbrzmiewa muzyka. Po zachodzie słońca zamek staje się widmem samego siebie sprzed lat i choć budulec swoją materią przypomina ciało ducha, to tyle nieraz wystarczy, by poczuć choć namiastkę dawno minionych czasów i przyjrzeć się balom, jakie niegdyś się tu odbywały, a niekiedy nawet i bitwom, jakie stoczono. Kręcące się wówczas po ruinach postaci, pozostając całkowicie niematerialne, zdają się nie zauważać nawet żyjących i zamknięte w przeszłości w dalszym ciągu, nieustannie od setek lat kontynuują swe dawno już zakończone życia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ruiny zamku [odnośnik]06.02.18 20:50
Naprawdę zaczynało jej się podobać - zapominała o samotności. Świetnie się bawiąc pośrodku kółka odnalazła się w sytuacji nader szybko i bez problemu, będąc przecież urodzoną tancerką - miała do tego dryg i naturalny talent, wyczucie, co więcej, kochała to. Dlatego, kiedy unosiła w górę ręce do klaskania, a jej nogi zdecydowały sie podrygiwać w rytm tylko sobie znany, przeżyła to straszliwie. Wpierw na jej twarzy wykwitł czerwony soczysty burak, potem przytknęła dłoń do ust, zasłaniając rozchylone w niedowierzaniu pobladłe wargi, wpierw  górę uniosło się jedno kolano, potem drugie, przeskakiwała z nogi na nogę tańcząc... kankana? Nogi wybijały się coraz wyżej w górę, zadzierając spódnicę, a jej twarz nie mogła stać się czerwieńsza, niż była, to wszystko przez te buciki: dostała felerny egzemplarz, to wszystko przez nie - dobrze o tym wiedziała. To naprawdę nie był jej dzień.
Kiedy tylko nadarzyła się okazja, z ulgą wymknęła się ze środka kółka, stając po bokach, przez ramię badawczo obmyślając drogę ucieczki. Powinna się stąd zwinąć od razu, pozwalając wszystkim zapomnieć o tym strasznym u p o k o r z e n i u. Wzdrygnęła się, unosząc obie dłonie, by wyklaszczeć rytm tańczącym parom, ale nie spojrzała na nikogo, kto wciąż tańczył, niemal całkiem tracąc rytm. Jeśli jednak przez myśl przeszła jej choć jedna myśl, że ten dzień nie mógł już być gorszy, szybko się przekonała, że srogo się pomyliła - bo prosto na nią leciał korek, który komuś wymsknął się z szampana. Wspaniale. Doskonale. Straciła godność, a teraz straci oko - albo połknie ten korek i zadławi się na śmierć, a dzięki temu nie usłyszy ani jednej drwiny na temat swojego wystąpienia. Wspaniale.
Nie patrząc na nikogo, a zwłaszcza na swoich sąsiadów, kiedy powrócili już do poprzedniego ułożenia, ujęła dłonie zarówno Billy'ego, jak i Benjamina, uparcie wpatrując się pod swoje nogi, na przeklęte baletki. Mogła je zrzucić ze stóp od razu, ale przecież nie mogła tutaj pląsać na bosaka - poza tym, to by było niegrzeczne. Ruszyła wraz z kołem, wykonując unik - w duchu wzywając na pomoc samą babcię Minerwę, tylko ona mogła jej dzisiaj pomóc.


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Re: Ruiny zamku [odnośnik]06.02.18 20:50
The member 'Minnie McGonagall' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 10, 62
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]06.02.18 23:02
Jakoś tak przestał przejmować się własnymi potknięciami, gdy również i pozostali goście zaczęli zbierać małe wypadki na własne konta; nie to, żeby śmiał się złośliwie, ale nie potrafił powstrzymać serdecznego parsknięcia, które wymknęło mu się spomiędzy warg na widok widowiskowej walki Samuela i Freda z tymi samymi serpentynami, z którymi on sam dosłownie przed chwilą wojował; wyglądało na to, że ktoś tutaj naprawdę chciał ubarwić atmosferę, rzucając skrawkami materiału na prawo i lewo. Całe szczęście jednak, że tym razem nic nie zasłaniało mu pola widzenia – tylko dzięki temu zdołał bez szwanku dla siebie i innych ominąć podskakujące dziecko, które radośnie wróciło do swojej matki, do tej pory zerkającej ku Billy’emu podejrzliwie. Widząc, że i teraz ich spojrzenia się skrzyżowały, skłonił jej się uprzejmie, zaraz potem wracając do śledzenia tego, co działo się na parkiecie; dokładnie w samą porę, żeby móc podziwiać imponujący taniec Minnie, która – ku jego bezdennemu zdziwieniu – odtańczyła skomplikowany układ kroków, z jakim do tej pory nigdy się nie spotkał, i o jakiego znajomość z całą pewnością by jej nie posądził. Uniósł wyżej brwi, uśmiechając się szeroko (choć bez drwiny) i próbując nawiązać z młodą Zakonniczką kontakt wzrokowy, żeby szczerze pogratulować jej występu (sam nigdy w życiu nie zdołałby powtórzyć tego wyczynu), ale jak na złość na niego nie patrzyła, umykając mu na moment z pola widzenia.
Poszukałby jej, ale nie miał czasu, zresztą – słowa szybko umknęły mu z głowy, gdy figura znów się zmieniła, a pośrodku kółka znalazła się Sally. Klasnął kilka razy w dłonie, bez problemu trafiając w rytm i podskakując w ślad za pozostałymi gośćmi. Podłoga wydała mu się dziwnie śliska – być może była to kwestia rozlanego tu i tam piwa, jak i plączących się pod nogami serpentyn – dlatego biorąc siostrę pod ramię i wywijając z nią skoczne ósemki, musiał mocno uważać, żeby się nie przewrócić. Perspektywa ewentualnego upadku nie przerażała go już jednak ani odrobinę tak bardzo, jak na początku; powracając na swoje poprzednie miejsce w kółku, i biorąc Minnie i Josephine za ręce, skupiał się tylko na zabawie, odrobinę żałując nawet, że reel dobiegał już końca.




I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?

William Moore
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5432-william-moore https://www.morsmordre.net/t5459-bursztyn https://www.morsmordre.net/t12096-william-moore https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5461-skrytka-bankowa-nr-1345 https://www.morsmordre.net/t5460-billy-moore
Re: Ruiny zamku [odnośnik]06.02.18 23:02
The member 'Billy Moore' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 60, 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]06.02.18 23:07
Potrząsała energiczne ramionami, by zrzucić z siebie serpentyny. Jeszcze tego brakowało, by zaczęła się nimi dławić pośrodku parkietu. Już dość się wstydu przecież najadła! Może plama na sukience nie była końcem świta, lecz dla panny Pomfrey, pedantki i uzdrowicieli mającej lekkiego bzika na punkcie czystości, skromności i schludności, to był wstyd bardzo duży - i wydawało się jej, że ta plama jest wielka, wyraźna i wszyscy na nią patrzą. A potem myślą, że brudas z niej zwykły. Wyolbrzymiała w głowie ten problem, najpewniej po części dlatego, że tańczyła po środku, zwracając na siebie uwagę. Policzki miała czerwone jak dorodne pomidory, ale chyba wciąż bledsze od lica Minerwy, która chyba... pomyliła kroki i zadarła spódnicę? Była pewna, że to przez przypadek, z pewnością. Minnie McGonagall była nader porządną czarownicą.
Szkolna pielęgniarka wróciła do kółeczka, by tańczyć dalej, a jej spojrzenie padło znów na pannę młodą, nieustannie promieniejącą szczęściem: przez głowę przemknęła jej myśl, że jest podobna do matki - i piękna jest właśnie po niej. Miały podobne uśmiechy, a przynajmniej tak się Poppy zdawało. Pod wpływem wspomnienia uroczej pani Wilde, myśli pielęgniarki znów zabłądziły i zaczęła wyobrażać sobie swoją własną matkę w dniu swego ślubu. Przy ślubnym kobiercu widziała Charliego, oczywiście. Z trudem przełknęła ślinę, gdy zastanowiła się, czy matka zaakceptowałaby ten wybór: ogromnym zaskoczeniem był dla niej sam fakt istnienia magii i to, że zakochała się w czarodzieju. Jak zareagowałaby na obecność wilkołaka w życiu córki?
W pamięci Poppy jawiła się wciąż jako kobieta o złotym sercu. Dobra, serdeczna, uprzejma - taką ją zapamiętała. Z pewnością starałaby się spojrzeć ponad to, co widać jedynie na pierwszy rzut oka. Zrozumiałaby. Niestety o tym Poppy nigdy nie miała się przekonać. Nigdy nie będzie tak szczęśliwa jak Eileen Bartius tego dnia. Nie spojrzy w oczy ukochanego mężczyzny, a po wszystkim nie uściśnie jej matka ze łzami w oczach.
Bo zarówno matka, jak i ukochany mężczyzna dawno już odeszli z tego świata, pozostawiając ją na tym padole łez kompletnie samą.
Nie dość, że ponure myśli znów zmąciły radość Poppy z tego tańca, to jeszcze na jej drodze stanęła luźna deska, którą starała się zgrabnie ominąć -by na sam koniec nie wywinąć zjawiskowego orła.
Poppy Pomfrey
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie prze­czu­łam w głę­bi snu,
że je­że­li gdzieś jest pie­kło,

to tu

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
 Rozważna i romantyczna
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4756-poppy-pomfrey#101735 https://www.morsmordre.net/t4768-listy-do-poppy#102037 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f322-woodbourne-avenue-13-7 https://www.morsmordre.net/t4787-skrytka-bankowa-nr-1224#102337 https://www.morsmordre.net/t4784-poppy-pomfrey#102285
Re: Ruiny zamku [odnośnik]06.02.18 23:07
The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 97, 95
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]07.02.18 0:25
Upierdliwa wstążka, która czepiła się jego włosów, jak na złość zakręciła się wokół szyi i nic nie pomogło w pozbyciu sie łaskoczącego i niezbyt oczekiwanego fragmentu garderoby. Mimowolne podrygi próby zrzucenia kolorowych serpentyn zakończyły się kobiecym śmiechem gdzieś poza kołem tańczących. Nie zirytował się, kręcą tylko nieco głową, gdy złapał spojrzenia rozweselonych matron. Błahostka ku uciesze kilku osób nie robiła większej krzywdy nikomu. Na pewno nie jemu.
Szczęściem nie wypadł z rytmu, gdy zajmował parkiet w kręconych, tanecznych ósemkach. Partnerka była urocza i sposób w jaki szkarłat znaczył jej policzki, skutecznie odrywał niespokojne myśli od krążących nad jego głową cieni.
Ciąg wystukiwanych rytmów tak przez stopy tańczących, jak i dudniące dźwięki instrumentów przyspieszył jeszcze bardziej. Chwilami twarze rozmywały się, gdy zataczało się koło, czy okręcało wokół własnej osi  wymyślnej figurze. Z daleka wyglądało na prostą kumulację kroków i gestów, ale wirując pośród zebranych sylwetek świat wyglądał nieco inaczej. Żywiej. Szybciej. Raźniej. I można było zgubić nie tylko kroki, ale kilka myśli, słów, oddechów i myśli, wypłukiwanych wartkimi tonami szkockiej pieśni. Zapewne zaśmiałby się, gdyby zobaczył siebie dziś z perspektywy...siebie wczorajszego. Los nie oszczędzał go, nie oszczędzał praktycznie nikogo, ale szczęściem tych "innych" była nieświadomość. Ale wojna przyjść c miała i do nich.
Muzyka pokierowała krokami i koło zmieniło wirujące w nim sylwetki. Tym razem ósemki kręcił z Charlene, której uśmiech rozpoznał bezbłędnie - No proszę, pierwszy raz cię widzę tak podekscytowaną, a w pobliżu nie ma żadnego kociołka - szepnął jej na ucho, gdy znaleźli się wystarczająco blisko. Na odpowiedź nie czekał, bo gdy tylko nadeszła zmiana, a on znalazł się po zewnętrznej stronie koła, jak na komendę (znowu?!) ostre dudnienie uderzyło go w ucho, gdy dudy zagrały tuz przy nim. Pogłos raz jeszcze wytrącił go z równowagi i Skamander musiał się skupić, by wrócić do wystukiwanego rytmu, bez chwiejnego kroku, który wcześniej dostrzegł u jednego z podchmielonych już gości.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Ruiny zamku [odnośnik]07.02.18 0:25
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 10

--------------------------------

#2 'k100' : 56
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]07.02.18 23:55
Tym razem wyciągnąwszy rękę napotkał tylko podniesioną dłoń kogoś innego, a różyczka, którą mógłby przyozdobić kieszeń swojej marynarki albo dłoń kobiety, z którą będzie miał przyjemność tańczyć w kolejnej ósemce, spadła na ziemię. Nic to, stwierdził, wzruszywszy mentalnie ramionami, wszystkie dziewczyny były ozdobą parkietu z samymi tylko uśmiechami, nie potrzebowały do tego różyczek, a gdyby chciał zostawić kwiatuszek dla siebie, ten niewiele by pomógł jego wyglądowi. Mało co już zostało zapewne z eleganckiej fryzury, do ułożenia której zmusił się z rana, ale od pierwszego kroku reela doskonale wiedział, że właśnie taki los ją czeka od tych wszystkich podskoków. Z każdej potańcówki, jakiej ukoronowaniem był ten rodowy taniec wychodził potargany, ale w o niebo lepszym humorze, niż był wchodząc do sali. Tym razem wyśmienicie czuł się od samego początku. Nie dość, że ślub był sam w sobie pozytywnie nastrajającą okazją, atmosfera i muzyka przypominała mu ostatnie lata Hogwartu, ulgę letnich wakacji, naukę tego tańca podczas zabaw w rodzinnym Banchory, upomnienia siostry, kiedy krzywo stawiał kroki albo skakał nie do rytmu. Jej zawdzięczał prezentowany teraz zalążek umiejętności, i chociaż w tej chwili wcale nie zamierzał pochylać się nad tęsknotą, roześmiany od ucha do ucha i już porządnie zziajany, niedługo ożywione przez reela wspomnienia odezwą się raz jeszcze, kiedy nie będzie wokół wszystkiego, co teraz go rozprasza.
Na koniec reela, wróciwszy do kółka zaledwie na chwilę, ruszył znowu na środek, by utworzyć ósemkę z Eileen. Aldrich nie zauważył, podczas gdy Frederick pierwszy partnerował pani młodej w figurze, że w lewym, wypastowanym na wysoki połysk, bucie rozwiązało mu się sznurowadło. Zdał sobie z tego sprawę dopiero będąc już przy Eileen i zmroził go strach, chociaż tańczył wciąż z entuzjazmem. Niby skoro wszyscy od początku mogą już oglądać jego wysokie do kolan grube spacerowe skarpety, to żaden wstyd pokazać jej odrobinę więcej, ale nie powinien chyba narażać się na śmieszność, kiedy obok lśniła gwiazda wieczoru? Niezbadane są wyroki losu, Aldrich tańczył więc ósemkę niefrasobliwie, wierząc całym sercem, że w razie czego Eileen mu wybaczy, podobnie jak osoba, która oberwie jego butem, gdyby ten ześlizgnął się akurat podczas podskoku.
Aldrich McKinnon
Aldrich McKinnon
Zawód : uzdrowiciel
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I am and always will be the optimist. The hoper of far-flung hopes and the dreamer of improbable dreams.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4821-aldrich-mckinnon https://www.morsmordre.net/t5110-poczta-aldricha https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f123-earl-s-court-road-17-3 https://www.morsmordre.net/t6054-aldrich-mckinnon
Re: Ruiny zamku [odnośnik]07.02.18 23:55
The member 'Aldrich McKinnon' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 57, 76
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]08.02.18 0:24
Śliska posadzka okazała się wyjątkowo zdradliwa i Charlie nie utrzymała równowagi. Wyjątkowo niezgrabnie przechyliła się, odruchowo wyciągając ręce i próbując utrzymać się w pionie, kiedy jej bucik ujechał na mokrej plamie i pomknął do przodu szybciej niż reszta jej ciała. Na szczęście nie wywróciła się, choć pewnie niewiele brakowało, a nie chciała na koniec tanecznej zabawy wywinąć orła pod nogami tańczących. I tak prawdopodobnie nie zaprezentowała się najlepiej i zdecydowanie nie mogłaby uchodzić za dobrą tancerkę, choć początkowe figury (nie licząc samego zaczęcia) wyszły jej naprawdę przyzwoicie.
Jej policzki leciutko poróżowiały, gdy wyprostowała się, wracając na swoje miejsce na brzegu, gdzie obserwowała jak inni tańczą ósemki. Klaskała dłońmi w rytm melodii, ale niedługo później przyszła kolej na zmianę i na środek miała wyjść właśnie ona. Tak też zrobiła (starając się tym razem o nic nie potknąć) i przyłączyła się do Samuela i Floreana, wraz z nimi pląsając po parkiecie.
- No cóż, nie zawsze trzeba żyć tylko pracą. Są też inne piękne przyjemności, poza tym... tak cudownie jest się bawić wśród przyjaciół, nie myśląc zbyt wiele o... codzienności – odpowiedziała Skamanderowi, posyłając mu ciepły uśmiech, kiedy ten chwycił ją pod ramię i zaczęli obracać się wokół siebie. Zazwyczaj ich spotkania kręciły się wokół eliksirów, które Charlene dla niego warzyła, więc teraz mieli okazję spędzić razem czas w zupełnie innych okolicznościach i na pewno była to spora odmiana. – Widzę, że i ty oderwałeś się od pracy i świetnie radzisz sobie na parkiecie – pochwaliła go. Kto by pomyślał, że dzielny auror potrafi jednocześnie tańczyć szkockie tańce? Nie była jednak pewna, czy ją usłyszał, bo ich wspólny taniec trwał naprawdę krótko i nie sprzyjał dłuższej wymianie zdań.
Po zatańczeniu ósemek wszyscy znów zbili się w kółeczka tak jak na samym początku tańca. Charlie wróciła na swoje miejsce, znów tańcząc w kole tak jak wtedy, kiedy reel dopiero się zaczynał. Ale, jak się okazało, ktoś nierozważnie potrącił przechodzącego obok Szkota; jego kufel przechylił się, a znajdujący się w nim trunek chlusnął w stronę młodej alchemiczki. Charlie nie chciała spędzić reszty wesela w mokrej i poplamionej sukience, więc szybko się uchyliła – oby dostatecznie szybko, by uniknąć tej wątpliwej atrakcji. Pewnie to przez rozlane napoje podłoga pod tańczącymi miejscami była taka śliska i zdradliwa; naprawdę powinni bardziej uważać jak niosą swoje kufle i zachować większy dystans od tańczących, którzy potrzebowali miejsca na swoje energiczne podskoki.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton
Re: Ruiny zamku [odnośnik]08.02.18 0:24
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 33, 12
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]08.02.18 11:35
Zdaje się, że Joseph znów coś pokręcił z krokami (wszystko wina Florence i jej zjawiskowego złapania róży!), ale przynajmniej strumień piwa nie wylądował na jego koszuli i kilcie, a to już coś. Tymczasem coraz więcej kosztowało go pilnowanie rytmu i kolejnych figur i chyba właśnie jakoś w tym momencie uznał, że jednak ten cały reel nie jest taki banalnie prosty, jak mu się to początkowo zdawało (tym większe ukłony należało się dziadkowi Wright). Taniec zresztą dodatkowo komplikowało rosnące wokół zamieszanie: tu dzieci, tam jakieś wystrzelone w ludzi serpentyny... Serpentyny? Dziwne, chociaż jak się zobaczyło Lisa w tym kolorowym badziewiu, to ciężko było powstrzymać śmiech. Zresztą... Joe nawet nie próbował się powstrzymywać, tylko parsknął serdecznie i głośno na ten widok.
Dłużej jednak nie mógł się naśmiewać z biednego, osaczonego Lisa, bo trzeba było tańczyć dalej. Tym razem zmaterializowała się przed nim Sally, więc ruszył z nią w tan najpierw przed nią podskakując jak przerośnięty Leprokonus przed garncem złota, by zaraz pochwycić ją za ramię i okręcić się wokół wraz z nią. Hop, hop, hop! Jeszcze tylko na nikogo nie wpaść podczas tych nieszczęsnych ósemek z Sally i Billem i... Znów chlusnęło w jego kierunku piwsko. Naprawdę?! Ktoś sobie wziął za punkt honoru oblać go dziś z góry na dół bez wątpienia smacznym ale? Joey'owi mimowolnie wyrwało się ciche syknięcie i ponownie spróbował uniknąć strumienia piwa w zwinnym (oby) manewrze.
- Bardzo dziękuję, ale chętnie napiję się po tańcu! - zawołał do feralnego Szkota tańcząc niezmordowanie dalej, choć... chyba powoli miał już dość tego całego reel. Sam się sobie zdziwił, ale uznał, że piwo po tym całym tańcowaniu, to stanowczo dobry pomysł.
Tak właśnie myśląc wrócił z powrotem do kółka między Sally a Florence, by złapać je za ręce i, miejmy nadzieję, powoli zakończyć tą szaloną zabawę. Najwyższy czas.


Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!


Joseph Wright
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zjednoczeni z Puddlemere
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5364-joseph-e-wright https://www.morsmordre.net/t5428-do-joe#123175 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f108-piddletrenthide-79-kamienny-domek https://www.morsmordre.net/t5462-skrytka-bankowa-nr-1335#124469 https://www.morsmordre.net/t5441-joe-wright
Re: Ruiny zamku [odnośnik]08.02.18 11:35
The member 'Joseph Wright' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 54, 71
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]08.02.18 13:20
Może zwyczajnie nie miała już wytrzymałości, dlatego zaczęła się co rusz potykać niemal o własne nogi? Faktem było jednak, ze ostatnia figura nieco jej nie wyszła, chociaż przynajmniej na nikogo nie wpadła. Niespodziewana i w sumie niepotrzebna pomocna dłoń ze strony Josepha faktycznie sprawiła, że poszetka, którą chciała dla niego odzyskać, została na parkiecie... w sumie trochę szkoda, brak tej białej szmatki w kieszonce na jego piersi jakoś przez chwilę wybitnie rzucał się jej w oczy. Zaraz potem jednak trzeba było skakać dalej - zupełnie więc o tym zapomniała.
- A kto by przypilnował Floreana, żeby nie wysadził lodziarni? - zawołała w odpowiedzi Josephowi, kiedy ten rozdziawił usta. Ha! Widać nie była jeszcze aż tak zmęczona, przejęcie tego kwiatu poszło jej wybitnie dobrze! Wpięła go sobie na szybko we włosy tuż nad prawym uchem, śmiejąc się w głos. Naprawdę, mina Josepha była przekomiczna - humoru całej sytuacji dodał fakt, że już po chwili mężczyzna musiał robić unik przed piwem... i to niemal dwa razy z rzędu! Niemal jej to umknęło, kiedy skakała, co chwila zmieniając miejsce w kółku, kręcąc się dookoła i łapiąc co kolejną osobę za ręce. Mimo wszystko, traciła powoli oddech. Podejrzewała jednak, że taniec ma się już ku końcowi, bo w końcu ile mógł trwać? Podejrzewała że państwo młodzi nie zamierzali ich tu zamęczyć, tym bardziej ze wesele dopiero się rozpoczęło!
I właśnie w chwili, kiedy Florence myślała, że już nic niespodziewanego sie nie wydarzy, pod jej nogami zaplątał się chłopiec. Na słodkiego Godryka, czy na tym weselu żadna z matek nie potrafiła upilnować swojej latorośli? Już któryś raz widziała, jak jakieś dziecko wpada między tańczących. Przecież przy tak żywiołowym tańcu jakim był reel, wypadek był niemal pewny!
Ale cóż jej pozostało - do tej pory jakoś udawało jej się unikać wszystkiego co leciało w jej stronę i chciało jej zrujnować sukienkę albo nabić guza... Tak więc i tym razem spróbowała dołożyć starań, by wyminąć dziecko i ująć szybko dłonie Josepha i Benjamina - żeby tylko nie stracić równowagi!


What is my life?
Am I doing this right?
I just realized that I might

Not know what the hell is going on!

Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Ruiny zamku - Page 12 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622

Strona 12 z 21 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 16 ... 21  Next

Ruiny zamku
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach