Pracownia w szopie
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Pracownia w szopie
Po przeciwnej stronie domu niż droga, kilkanaście metrów od niego mieści się odnowiona szopa w ciemnozielonym kolorze, w której Åsbjørn urządził sobie pracownię. Wchodząc do środka w nozdrza uderza cię korzenno-ziołowy zapach, ten sam który ciągnie się wszędzie za alchemikiem. Gdzie okiem nie sięgnąć spod powały zwieszają się pęki suszonych ziół, w zamkniętych gablotkach stoją opisane fiolki o zawartości wszelkiej maści, na półkach i stołkach piętrzą się książki, a blaty zastawione są instrumentami i przyrządami służącymi zarówno do wyrobu eliksirów i wywarów jak i prowadzenia obserwacji astronomicznych. Lepiej nie wchodzić tutaj bez gospodarza - nigdy w końcu nie wiadomo, co znajduje się w tych wszystkich słoikach.
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 60
'k100' : 60
Alchemik zaczynał ją zaskakiwać - najpierw tym, jak rozkręcił się podczas wyprawy do strasznego (ponoć, wciąż pamiętała przestraszone nietoperki) hotelu i pozwolił sobie na wypowiedzenie wielu słów, teraz szczerym śmiechem, jakiego jeszcze od niego nie słyszała. Zareagowała na to uśmiechem, prędko zapominając o swoim okropnym błędzie. Cieszyła się, że Asbjorn zaczynał się czuć swobodniej, pamiętała doskonale oporne początki znajomości - nigdy specjalnie nie przeszkadzały jej w byciu sobą, bo i Ingisson nie ograniczał jej ekspresyjnego stylu bycia, widziała jednak, że mężczyzna potrzebuje czasu i upewnienia się co do osób, z którymi przebywał. Byli w tym skrajnie różni, każde odrobinę przesadzało z zaufaniem lub jego brakiem.
- Zapamiętam! - obiecała pewnie, nie mogąc powstrzymać się przed powąchaniem nalewki. Uwielbiała maliny. Pewnie dlatego na konkursie alchemicznym poszło jej tak marnie, większość zjadała. Z zaskoczenia wychyliła się ze stołka, zaglądając też do kociołka alchemika - nalewka miała też piękną barwę. Zaraz jednak wróciła na swoje miejsce i wysłuchała uważnie odpowiedzi, przy okazji obserwując spalające się pióro, którego zapach zabił malinową woń.
- Mógłbyś mi to rozpisać? - poprosiła, chcąc mieć wskazówkę pod ręką i pouczyć się trochę w późniejszym czasie. To były bardzo ważne informacje, wolałaby nic nie przekręcić. - Możemy jeszcze zerknąć na mięśnie - uznała, sięgając do ustawionego na półce atlasu, by zmienić strony. Kiwnęła głową, gdy już natrafiła odpowiedni dział. Zupełnie inne kolory.
- Dziękuję! - odpowiedziała, bardzo zadowolona z tego, że tym razem nic nie pomieszała. - Twój też wygląda na udany - nikt nie był tym zaskoczony, zwyczajnie wyrażała swoje zadowolenie. - Spróbuję z przeciwbólowym, nigdy za wiele - dodała, już zabierając się za przygotowywanie ingrediencji. Dopiero wtedy zorientowała się, że zaczyna czuć zmęczenie - jeszcze się do niego nie przyznawała, ale zerknęła na zegar, ze zdziwieniem przyjmując fakt, że stoją w pracowni już większą część dnia. Minęło szybko.
W kociołku, odpowiednio przygotowane, lądowały kolejno kolce jeżozwierza, żółć pancernika, płatki ciemiernika oraz pokrzywa i aloes, Sue zaś niecierpliwie oczekiwała efektu.
| warzę eliksir przeciwbólowy - st 45; astronomia I (1 porcja); serce - płatki ciemiernika; +2 zwierzęce - kolce jeżozwierza, żółć pancernika; +2 roślinne - pokrzywa, aloes
- Zapamiętam! - obiecała pewnie, nie mogąc powstrzymać się przed powąchaniem nalewki. Uwielbiała maliny. Pewnie dlatego na konkursie alchemicznym poszło jej tak marnie, większość zjadała. Z zaskoczenia wychyliła się ze stołka, zaglądając też do kociołka alchemika - nalewka miała też piękną barwę. Zaraz jednak wróciła na swoje miejsce i wysłuchała uważnie odpowiedzi, przy okazji obserwując spalające się pióro, którego zapach zabił malinową woń.
- Mógłbyś mi to rozpisać? - poprosiła, chcąc mieć wskazówkę pod ręką i pouczyć się trochę w późniejszym czasie. To były bardzo ważne informacje, wolałaby nic nie przekręcić. - Możemy jeszcze zerknąć na mięśnie - uznała, sięgając do ustawionego na półce atlasu, by zmienić strony. Kiwnęła głową, gdy już natrafiła odpowiedni dział. Zupełnie inne kolory.
- Dziękuję! - odpowiedziała, bardzo zadowolona z tego, że tym razem nic nie pomieszała. - Twój też wygląda na udany - nikt nie był tym zaskoczony, zwyczajnie wyrażała swoje zadowolenie. - Spróbuję z przeciwbólowym, nigdy za wiele - dodała, już zabierając się za przygotowywanie ingrediencji. Dopiero wtedy zorientowała się, że zaczyna czuć zmęczenie - jeszcze się do niego nie przyznawała, ale zerknęła na zegar, ze zdziwieniem przyjmując fakt, że stoją w pracowni już większą część dnia. Minęło szybko.
W kociołku, odpowiednio przygotowane, lądowały kolejno kolce jeżozwierza, żółć pancernika, płatki ciemiernika oraz pokrzywa i aloes, Sue zaś niecierpliwie oczekiwała efektu.
| warzę eliksir przeciwbólowy - st 45; astronomia I (1 porcja); serce - płatki ciemiernika; +2 zwierzęce - kolce jeżozwierza, żółć pancernika; +2 roślinne - pokrzywa, aloes
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 20
'k100' : 20
| Próba 5. - udana, eliksir ochrony (3 porcje)
Nalewka malinowa faktycznie pachniała przyjemnie malinowo i dawała ładne efekty przy warzeniu eliksirów. Ingisson nigdy nie był jednak jej wielkim fanem. Nalewka to w końcu nalewka, czyli alkohol. A on nie był fanem alkoholu. Nie spożywał go. W domu miał jedynie ingrediencje alchemiczne i spirytus do odkażania niektórych przyrządów, ran w ostateczności. Lovgood prezentowała z goła inną postawę, ale wątpił by była amatorką napojów wyskokowych. Znaczy się, gdyby on był na miejscu Susanne i tak dobrze się bawił po prostu żyjąc to raczej nie szukałby rozrywki w alkoholach. Nie, to chyba chodziło po prostu o maliny.
Patrzył w swój kociołek, widząc całkiem satysfakcjonujący efekt, kiedy głos Sue znów wyrwał go z alchemicznego światka wewnętrznego. As pokiwał nawet energicznie głową, jednak zanim przeszedł do wykonania prośby wziął trzy fiolki i ostrożnie przelał do nich uzyskana miksturę. Zakorkował je i opisał, jak jak poprzednie, po czym z rozpędu już wziął większy kawałek pergaminu i zaczął zapisywać to, co przed chwilą powiedział o odmierzaniu dawek. Uzupełnił wypowiedź o kilka drobnych szczegółów. Doprecyzowanie nie mogło być w końcu szkodliwe. Starał się przy tym pisać jak najbardziej czytelnie, mimo że jego pismo było doćć wąskie i ostro ciosane, kanciaste wręcz. Zapisał jednak wszystko i wręczył Susanne kartkę bez zbędnych słów. Odłożył pióro i wziął swój kociałek, idąc go umyć. Tym razem nie wyładowywał na nim agresji, toteż proces przebiegł zdecydowanie spokojniej, pozbawiony naznaczonego nerwowością skrobania. Wrócił zaraz do towarzyszki dzisiejszej pracy na rzecz Zakonu i napełniając znów kociołek źródlaną wodą zerknął na otwarty na kolejnym dziale atlas. - Wracamy. To powiedz mi... najsilniejszy mięsień w ciele człowieka. I dlaczego o niego pytam - zadał pytanie, właściwie go nie zadając. Rozpalił duży płomień pod kociołkiem i wrzucił do wody odłamki gargulca, pozwalając im się rozgotować. Następnie dodał do nich dwie łyżki pasty z liści mięty oraz pokruszone dwie łuski kameleona oraz trzy łuski pancernika, dopiero po chwili zmniejszając pod kociołkiem ogień. Na koniec dodał kolejny starty na skrzący się proszek odłamek spadającej gwiazdy i zamieszał eliksir siedem razy w lewo.
- Jak przeciwbólowy? - zagaił jeszcze, zerkając przelotnie na zawartość kociołka Sue. Nie powiedział tego na głos, ale nie wyglądało to najlepiej.
| Próba 6.
Eliksir lodowego płaszcza (ST 70); serce: odłamek spadającej gwiazdy (za róg dwurożca)
dodatkowe zwierzęce (3): łuski kameleona, łuski pancernika, odłamki gargulca
dodatkowe roślinne (1): mięta
Nalewka malinowa faktycznie pachniała przyjemnie malinowo i dawała ładne efekty przy warzeniu eliksirów. Ingisson nigdy nie był jednak jej wielkim fanem. Nalewka to w końcu nalewka, czyli alkohol. A on nie był fanem alkoholu. Nie spożywał go. W domu miał jedynie ingrediencje alchemiczne i spirytus do odkażania niektórych przyrządów, ran w ostateczności. Lovgood prezentowała z goła inną postawę, ale wątpił by była amatorką napojów wyskokowych. Znaczy się, gdyby on był na miejscu Susanne i tak dobrze się bawił po prostu żyjąc to raczej nie szukałby rozrywki w alkoholach. Nie, to chyba chodziło po prostu o maliny.
Patrzył w swój kociołek, widząc całkiem satysfakcjonujący efekt, kiedy głos Sue znów wyrwał go z alchemicznego światka wewnętrznego. As pokiwał nawet energicznie głową, jednak zanim przeszedł do wykonania prośby wziął trzy fiolki i ostrożnie przelał do nich uzyskana miksturę. Zakorkował je i opisał, jak jak poprzednie, po czym z rozpędu już wziął większy kawałek pergaminu i zaczął zapisywać to, co przed chwilą powiedział o odmierzaniu dawek. Uzupełnił wypowiedź o kilka drobnych szczegółów. Doprecyzowanie nie mogło być w końcu szkodliwe. Starał się przy tym pisać jak najbardziej czytelnie, mimo że jego pismo było doćć wąskie i ostro ciosane, kanciaste wręcz. Zapisał jednak wszystko i wręczył Susanne kartkę bez zbędnych słów. Odłożył pióro i wziął swój kociałek, idąc go umyć. Tym razem nie wyładowywał na nim agresji, toteż proces przebiegł zdecydowanie spokojniej, pozbawiony naznaczonego nerwowością skrobania. Wrócił zaraz do towarzyszki dzisiejszej pracy na rzecz Zakonu i napełniając znów kociołek źródlaną wodą zerknął na otwarty na kolejnym dziale atlas. - Wracamy. To powiedz mi... najsilniejszy mięsień w ciele człowieka. I dlaczego o niego pytam - zadał pytanie, właściwie go nie zadając. Rozpalił duży płomień pod kociołkiem i wrzucił do wody odłamki gargulca, pozwalając im się rozgotować. Następnie dodał do nich dwie łyżki pasty z liści mięty oraz pokruszone dwie łuski kameleona oraz trzy łuski pancernika, dopiero po chwili zmniejszając pod kociołkiem ogień. Na koniec dodał kolejny starty na skrzący się proszek odłamek spadającej gwiazdy i zamieszał eliksir siedem razy w lewo.
- Jak przeciwbólowy? - zagaił jeszcze, zerkając przelotnie na zawartość kociołka Sue. Nie powiedział tego na głos, ale nie wyglądało to najlepiej.
| Próba 6.
Eliksir lodowego płaszcza (ST 70); serce: odłamek spadającej gwiazdy (za róg dwurożca)
dodatkowe zwierzęce (3): łuski kameleona, łuski pancernika, odłamki gargulca
dodatkowe roślinne (1): mięta
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 58
'k100' : 58
Odebrała pergamin od Asbjorna, zerkając jeszcze uważnie na zapiski - przeczytała je raz, zawsze to cokolwiek, co miało w pamięci zostać. Odłożyła wskazówki na bok, ale nie chowała ich, mając na uwadze, że być może jeszcze coś do nich dopisze. Podziękowała uprzejmie i kontynuowała warzenie, zastanawiając się chwilę nad odpowiedzią, bo wcale nie wydała jej się oczywista. Mimo tego zorientowała się dosyć prędko, więc nie zwlekała z werbalizowaniem myśli, choć robiła to dosyć niepewnie. - Serce? Bo bez niego inne są nieważne, i tak by się nie żyło - stwierdziła. Zresztą, ta odpowiedź jakoś tak pasowała do Norwega - nawet eliksiry miały swoje serca, a przecież to przy nich spędzał całe godziny. Musiało być najważniejsze. Zerknęła znów do swojego kociołka, krzywiąc się lekko na zaobserwowane tam efekty. Słabo, zupełnie nie tak.
- Niezbyt - przyznała, wzdychając lekko, nim opróżniła kociołek i zabrała się do czyszczenia. - Wcześniej już mi wychodził, chyba jestem już trochę zmęczona - przyznała, mimo tego dzielnie szorując narzędzie pracy. - Spróbuję jeszcze z maścią z wodnej gwiazdy i zmykam do Rudery - uznała, moment później szykując już ingrediencje do kolejnej mikstury. Jagody jemioły delikatnie ugniotła, starając się, by sok nie uciekł poza naczynko, dodała do nich pokruszony pancerzyk chropianka i odstawiła, by zaczęły się ze sobą łączyć - w tym czasie wrzuciła do wody wodną gwiazdę, parę minut później dodając włosie kuguchara oraz szałwię, a także przygotowaną wcześniej mieszankę jagód i pancerzyka - taki zestaw mieszała spokojnie według instrukcji, co jakiś czas. Wypytywał alchemika o inne anatomiczne szczegóły, siedząc na stołku - i tak musiała jakoś spożytkować ten czas. Zdążyła też posprzątać po sobie i zaparzyć Norwegowi herbaty. Uśmiechnęła się, gdy pozwolił jej wybrać parę fiolek poza tymi, które sama zapełniła - sięgnęła po eliksir lodowego płaszcza oraz eliksir byka.
- Dziękuję ci, jesteś świetnym nauczycielem - pochwaliła mężczyznę, zanim opuściła jego urokliwy domek, a raczej alchemiczną szopę, którą znała już dosyć dobrze.
| warzę maść z wodnej gwiazdy - st 50; astronomia I (1 porcja); serce - jagody jemioły; +2 zwierzęce - włosie kuguchara, pancerzyk chropianka; +2 roślinne - wodna gwiazda, szałwia
| przekazuję Asbjornowi jeszcze korę drzewa wiggen
| biorę od Asbjorna: 2x eliksir lodowego płaszcza oraz 2x eliksir byka
| zt x2
- Niezbyt - przyznała, wzdychając lekko, nim opróżniła kociołek i zabrała się do czyszczenia. - Wcześniej już mi wychodził, chyba jestem już trochę zmęczona - przyznała, mimo tego dzielnie szorując narzędzie pracy. - Spróbuję jeszcze z maścią z wodnej gwiazdy i zmykam do Rudery - uznała, moment później szykując już ingrediencje do kolejnej mikstury. Jagody jemioły delikatnie ugniotła, starając się, by sok nie uciekł poza naczynko, dodała do nich pokruszony pancerzyk chropianka i odstawiła, by zaczęły się ze sobą łączyć - w tym czasie wrzuciła do wody wodną gwiazdę, parę minut później dodając włosie kuguchara oraz szałwię, a także przygotowaną wcześniej mieszankę jagód i pancerzyka - taki zestaw mieszała spokojnie według instrukcji, co jakiś czas. Wypytywał alchemika o inne anatomiczne szczegóły, siedząc na stołku - i tak musiała jakoś spożytkować ten czas. Zdążyła też posprzątać po sobie i zaparzyć Norwegowi herbaty. Uśmiechnęła się, gdy pozwolił jej wybrać parę fiolek poza tymi, które sama zapełniła - sięgnęła po eliksir lodowego płaszcza oraz eliksir byka.
- Dziękuję ci, jesteś świetnym nauczycielem - pochwaliła mężczyznę, zanim opuściła jego urokliwy domek, a raczej alchemiczną szopę, którą znała już dosyć dobrze.
| warzę maść z wodnej gwiazdy - st 50; astronomia I (1 porcja); serce - jagody jemioły; +2 zwierzęce - włosie kuguchara, pancerzyk chropianka; +2 roślinne - wodna gwiazda, szałwia
| przekazuję Asbjornowi jeszcze korę drzewa wiggen
| biorę od Asbjorna: 2x eliksir lodowego płaszcza oraz 2x eliksir byka
| zt x2
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Kolejny dzień z rzędu, który Åsbjørn miał spędzić w swojej pracowni zaczął się dobrze. Norweg wstał bardzo wcześnie - zresztą tak jak przeważnie wstawał codziennie. Zaparzył dla siebie cały dzbanek mocnej kawy i zabierając do kompletu błękitny kubek wyszedł z domu tylnymi drzwiami. Tymi wychodzącymi na ogród i stojącą w nim szopę. Był w naprawdę dobrym humorze. Przyłapał się nawet na tym, że zaczął coś całkowicie koślawo i nieumiejętnie nucić pod nosem. Nie do końca był świadomy tego, co tak właściwie wpłynęło tak dobrze na jego samopoczucie, ale nie zamierzał się nad tym głowić. Wolał zwyczajnie korzystać z dnia.
Rozpalił na palenisku i naczerpał do kociołka źródlanej wody. Odmierzył dwie miarki sproszkowanego srebra i od razu wraz z nimi do kociołka wrzucił pastę z liści dyptamu, również podwójną porcję. Następnie ich los podzieliły cztery łyżki nalewki z piołunu, pół miarki oleju z wątroby rekina oraz sześć kropli śliny węża eskulapa. Na koniec sięgnął po korzeń lukrecji i odkrawając od niego kawałek odłogi wsunął ją sobie do ust. Resztę korzenia wprawnie posiekał i również wrzucił do kociołka. Zamieszał całość siedem razy w prawo i pozostawił wywar na chwilę na małym ogniu. Sam, wciąż ssąc odłóg lukrecji, zajął się sprzątaniem.
| Próba 1.
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (ST 70); serce: piołun (podwojone)
dodatkowe zwierzęce (2): olej z wątroby rekina, ślina węża eskulapa
dodatkowe roślinne (2): liście dyptamu, korzeń lukrecji
inne (1): sproszkowane srebro
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 32
'k100' : 32
| Próba 1. - nieudana, zużyto: piołun x2
Kiedy wrócił do kociołka to, co w nim zastał nie było może zupełną tragedią, jednak na pewno nie było też czymś, co można było uznać za sukces. Może niepotrzebnie łączył piołun z lukrecją? Może znów była to przesada, jak poprzedniego dnia przy warzeniu złotego eliksiru. Złapał za kociołek, jednak z niemałym zaskoczeniem zauważył, że jego humor nadal pozostawał na całkiem wysokim poziomie. Miał teorię - bardzo szaloną - ale nie niemożliwą. Może po prostu tak miło spędził wczorajszy dzień z Susanne, że do dziś odczuwa jego skutki. Może i spotykanie się z ludźmi nie było takie złe - jednak na pewno nie zamierzał zbyt często tego uskuteczniać. Raz na jakiś czas - owszem. Ale bez przesady.
Po wymyciu kociołka postąpił bardzo podobnie, jak poprzednio. Tym razem jednak wybrał plugawe serce, pojedyncze. I tak po miarce sproszkowanego srebra oraz paście z liści dyptamu Norweg do kociołka dodał jedną porcję wyciągu z waleriany, łyżeczkę śluzu gumochłona oraz trzy krople krwi krokodyla, całość znów zwieńczając posiekanym korzeniem lukrecji. Ponownie zamieszał siedem razy, tyle że w przeciwną do ruchu wskazówek zegara stronę.
| Próba 2.
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (ST 70);
serce (1): waleriana
dodatkowe zwierzęce (2): śluz gumochłona, krew krokodyla
dodatkowe roślinne (2): liście dyptamu, korzeń lukrecji
inne (1): sproszkowane srebro
Kiedy wrócił do kociołka to, co w nim zastał nie było może zupełną tragedią, jednak na pewno nie było też czymś, co można było uznać za sukces. Może niepotrzebnie łączył piołun z lukrecją? Może znów była to przesada, jak poprzedniego dnia przy warzeniu złotego eliksiru. Złapał za kociołek, jednak z niemałym zaskoczeniem zauważył, że jego humor nadal pozostawał na całkiem wysokim poziomie. Miał teorię - bardzo szaloną - ale nie niemożliwą. Może po prostu tak miło spędził wczorajszy dzień z Susanne, że do dziś odczuwa jego skutki. Może i spotykanie się z ludźmi nie było takie złe - jednak na pewno nie zamierzał zbyt często tego uskuteczniać. Raz na jakiś czas - owszem. Ale bez przesady.
Po wymyciu kociołka postąpił bardzo podobnie, jak poprzednio. Tym razem jednak wybrał plugawe serce, pojedyncze. I tak po miarce sproszkowanego srebra oraz paście z liści dyptamu Norweg do kociołka dodał jedną porcję wyciągu z waleriany, łyżeczkę śluzu gumochłona oraz trzy krople krwi krokodyla, całość znów zwieńczając posiekanym korzeniem lukrecji. Ponownie zamieszał siedem razy, tyle że w przeciwną do ruchu wskazówek zegara stronę.
| Próba 2.
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (ST 70);
serce (1): waleriana
dodatkowe zwierzęce (2): śluz gumochłona, krew krokodyla
dodatkowe roślinne (2): liście dyptamu, korzeń lukrecji
inne (1): sproszkowane srebro
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 63
'k100' : 63
| Próba 2. - udana, zużyto: waleriana; wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (3 porcje)
Tym razem nie ruszał się od kociołka ani na krok. I może to pilnowanie sprawiło, że eliksir wyszedł. A może była to zmiana charakteru serca. Ingisson przez lata zajmował się głównie ingrediencjami plugawymi - może to sprawiało, że jego kompozycje niejednokrotnie były lepsze w wywarach o takich właśnie sercach. Nie rozważał nad tym jednak, zamiast tego rozdzielając eliksir do trzech fiolek. Wymył kociołek i po napełnieniu go źródlaną wodą powtórzył całą procedurę, tym razem na kolejnym plugawym sercu.
Najpierw do kociołka wsypał miarkę sproszkowanego srebra. Jako druga do gotującego się roztworu trapiła pasta z liści dyptamu, a po niej przyszedł czas na serce: dokładnie posiekane pnącze diabelskiego sidła. Później Ås dodał łyżeczkę śluzu gumochłona oraz trzy krople krwi krokodyla, za którą po chwili do kociołka wpadł kolejny posiekany korzeń lukrecji. Całość zakończył zamieszaniem eliksiru siedem razy w lewo. I znów nie ruszył się z miejsca, bacznie obserwując zawartość kociołka.
| Próba 3.
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (ST 70);
serce (1): pnącze diabelskiego sidła
dodatkowe zwierzęce (2): śluz gumochłona, krew krokodyla
dodatkowe roślinne (2): liście dyptamu, korzeń lukrecji
inne (1): sproszkowane srebro[/quote]
Tym razem nie ruszał się od kociołka ani na krok. I może to pilnowanie sprawiło, że eliksir wyszedł. A może była to zmiana charakteru serca. Ingisson przez lata zajmował się głównie ingrediencjami plugawymi - może to sprawiało, że jego kompozycje niejednokrotnie były lepsze w wywarach o takich właśnie sercach. Nie rozważał nad tym jednak, zamiast tego rozdzielając eliksir do trzech fiolek. Wymył kociołek i po napełnieniu go źródlaną wodą powtórzył całą procedurę, tym razem na kolejnym plugawym sercu.
Najpierw do kociołka wsypał miarkę sproszkowanego srebra. Jako druga do gotującego się roztworu trapiła pasta z liści dyptamu, a po niej przyszedł czas na serce: dokładnie posiekane pnącze diabelskiego sidła. Później Ås dodał łyżeczkę śluzu gumochłona oraz trzy krople krwi krokodyla, za którą po chwili do kociołka wpadł kolejny posiekany korzeń lukrecji. Całość zakończył zamieszaniem eliksiru siedem razy w lewo. I znów nie ruszył się z miejsca, bacznie obserwując zawartość kociołka.
| Próba 3.
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (ST 70);
serce (1): pnącze diabelskiego sidła
dodatkowe zwierzęce (2): śluz gumochłona, krew krokodyla
dodatkowe roślinne (2): liście dyptamu, korzeń lukrecji
inne (1): sproszkowane srebro[/quote]
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 85
'k100' : 85
| Próba 3. - udana, zużyto: pnącze diabelskiego sidła; otrzymano: wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (3 porcje, stat. 30, moc +10)
Nie wiedział ile w tym było prawdy, a ile przypadku, ale jak pilnował eliksirów to lepiej wychodziły. Lubił takie małe przesądy, dlatego rozlewając kolejne porcje wywaru postanowił sobie, że dziś nie spuści z oka żadnego eliksiru. Zakorkował fiolki i opisał je dokładnie, po czym starannie umył kociołek. Nigdzie się dziś nie spieszył.
Zerknął na swoje zapasy ingrediencji i w końcu znalazł taką, na którą nie miał żadnych planów i mógł bez bólu serca zużyć ją do kolejnej próby przyrządzenia wywaru ze sproszkowanego serca i dyptamu. I tak powtórzył wszystko raz jeszcze, zamieniając jednak odpowiednio balans ingrediencji roślinnych i zwierzęcych. Odmierzył i wsypał do gotującej się w kociołku wody źródlanej miarkę sproszkowanego srebra. Znów sięgnął po łyżkę pasty z liści dyptamu i włożył ją do kociołka czekając, aż się rozpuści. Jako serce zadecydował się na użycie włosia buchorożca - wziął kępkę i podpalił ją, pozwalając popiołom wpaść do kociołka. Później Ingisson dodał do mikstury łyżeczkę śluzu gumochłona. Tym razem jednak zamiast kolejnej ingrediencji zwierzęcej Norweg użył łyżki nalewki z pięciornika kurze ziele. Na koniec posiekał i dodał jeden korzeń lukrecji. Zamieszał eliksir siedem razy w lewo i czekał na efekty.
| Próba 4.
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (ST 70);
serce (1): włosie buchorożca
dodatkowe zwierzęce (1): śluz gumochłona
dodatkowe roślinne (3): liście dyptamu, korzeń lukrecji, nalewka z pięciornika kurze ziele
inne (1): sproszkowane srebro[/quote]
[/quote]
Nie wiedział ile w tym było prawdy, a ile przypadku, ale jak pilnował eliksirów to lepiej wychodziły. Lubił takie małe przesądy, dlatego rozlewając kolejne porcje wywaru postanowił sobie, że dziś nie spuści z oka żadnego eliksiru. Zakorkował fiolki i opisał je dokładnie, po czym starannie umył kociołek. Nigdzie się dziś nie spieszył.
Zerknął na swoje zapasy ingrediencji i w końcu znalazł taką, na którą nie miał żadnych planów i mógł bez bólu serca zużyć ją do kolejnej próby przyrządzenia wywaru ze sproszkowanego serca i dyptamu. I tak powtórzył wszystko raz jeszcze, zamieniając jednak odpowiednio balans ingrediencji roślinnych i zwierzęcych. Odmierzył i wsypał do gotującej się w kociołku wody źródlanej miarkę sproszkowanego srebra. Znów sięgnął po łyżkę pasty z liści dyptamu i włożył ją do kociołka czekając, aż się rozpuści. Jako serce zadecydował się na użycie włosia buchorożca - wziął kępkę i podpalił ją, pozwalając popiołom wpaść do kociołka. Później Ingisson dodał do mikstury łyżeczkę śluzu gumochłona. Tym razem jednak zamiast kolejnej ingrediencji zwierzęcej Norweg użył łyżki nalewki z pięciornika kurze ziele. Na koniec posiekał i dodał jeden korzeń lukrecji. Zamieszał eliksir siedem razy w lewo i czekał na efekty.
| Próba 4.
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (ST 70);
serce (1): włosie buchorożca
dodatkowe zwierzęce (1): śluz gumochłona
dodatkowe roślinne (3): liście dyptamu, korzeń lukrecji, nalewka z pięciornika kurze ziele
inne (1): sproszkowane srebro[/quote]
[/quote]
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 29
'k100' : 29
Pracownia w szopie
Szybka odpowiedź