Artemizja

20.09.18 13:13

First topic message reminder :

Artemizja

Niewielka, kilkuletnia płomykówka; Maeve zakupiła ją, kiedy wyprowadziła się od rodziców. Zaskakująco spokojna - nie zdarzyło się (jeszcze), by podziobała właścicielkę lub adresata listu. Imię otrzymała po pierwszej minister magii, Artemizji Lufkin.

03.03.22 15:41

Przeczytaj Galahad C.

Maeve,Piszę do Ciebie, bo mama nie ma siły. Wiesz, że nie jest kobietą o słabych nerwach, a jednak próbowała pisać do Ciebie wielokrotnie. Sterta niewysłanych papierzysk leży obok mnie na biurku i chociaż wcześniej się z niej śmiałem, że nie umie złożyć kilku zdań, zdałem sobie sprawę, że ja również nie potrafię. Bo o czym mam pisać? O tym, że kiedyś jeszcze będziemy szczęśliwi? Że jeszcze wszystko będzie dobrze? Mydlić oczy mógłbym Twoim braciom, ale nie Tobie.

Jest ciężko. Ciotka Konstancja jest z nami — Merlinie, jak ja nie znoszę tej kobiety... Czemu akurat ona ze wszystkich czarodziejów i czarownic musiała się uchować? Nie wierzę, że zostawiłaś mnie z nią. Ava ma z nią szczególną więź, ale nie jestem w stanie tego zrozumieć. Może powinienem ją podsunąć bliżej młodych smoków, co o tym myślisz? Jeden z nich spopielił mi brodę, ale to nic poważnego.

Czuję się jak kretyn. Dziwnie jest pisać o takich prozaicznych rzeczach, gdy w głowie mam Ciebie i Twoich braci w głowie oddalonych od nas. Tutaj nie możemy nawet iść na cmentarz do Caleba. Nie możemy Cię wesprzeć. Kai akurat nigdy nie potrzebował naszej opieki i uwagi tak bardzo jak Ty. I nie zrozum mnie źle — nie uważam, że potrzebujesz niani. Potrzebujesz wsparcia i bliskich zaufanych osób, bo to czyni Cię silną. Rodzina. Dlatego też... Proszę Cię — jeśli masz kogoś blisko siebie, komu możesz zaufać, trzymaj się go. Trzymaj się i nie pozwól, abyście stracili wiarę w siebie nawzajem. Twoja tarcza nie chroni wszak tylko Ciebie — osłania również tego, który stoi po Twojej prawicy.

Jestem już stary i nie widzę w sobie wojownika. Wojna jest domeną młodych i chociaż chciałbym, abyśmy byli razem, nieważne gdzie bylibyśmy razem. Ważne, że bylibyśmy obok siebie. Nie będę Cię zawracał i prosił. Wiedz tylko, że Cię kocham i wspieram. Mama także. Mimo że nie była w stanie napisać, myśli o Tobie bez przerwy. Chociaż rodzic nie powinien był tego mówić, jesteś mi najbliższa ze wszystkich naszych dzieci. Uważaj na wrogów i trzymaj się blisko przyjaciół.

P.S. Nie wiem, czy dotrze do Ciebie również i ten list, ale Achilles jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Twój Ojciec

04.04.22 13:38

Przeczytaj Archibald Prewett

Szanowna panno Clearwater! Mam nadzieję, że mój list znajduje Pannę w dobrym zdrowiu. Nie miałem jeszcze okazji podziękować za wkład w budowę schronienia dla uchodźców na ziemiach Dorset. Jestem wdzięczny za zaoferowaną pomoc, dlatego przesyłam drobny upominek na potwierdzenie moich słów. Proszę mi uwierzyć, że doceniam każdą pomocną różdżkę w Dorset, a bez ludzi takich jak Wy nie byłoby tutaj tak bezpiecznie, jak jest w tej chwili.
Widząc efekty pracy w schronieniu, chciałem zaoferować Pannie zlecenie na terenie Weymouth. Potrzebuję pomocy w nałożeniu zabezpieczeń na część pałacu, a dokładniej na górujące nad nim szklarnie. Przyznaję, że kompletnie się na tym nie znam, dlatego liczę na Panny pomoc w doborze odpowiednich zaklęć. Czy miałaby Panna czas pojawić się w Weymouth na początku kwietnia? A jeżeli nie, czy zna Panna jeszcze kogoś zaufanego, kto mógłby podołać zadaniu?

Z wyrazami szacunku Archibald Prewett
lord Dorset

| Do listu dołączony jest nieduży elegancki woreczek z ziarnami kawy (50g), przepasany pomarańczową wstążką.

05.04.22 0:11

Przeczytaj Harold Longbottom

Clearwater, nie zwlekaj, udaj się na miejsce i dowiedz się, ile prawdy jest w tym liście. Jeśli potrzebujesz kogoś do pomocy zbierz ludzi, których uznasz za najlepszych. H. Longbottom

15.04.22 1:23

15 kwietnia Tonks

M.,Może to... dość nieoczekiwane, ale potrzebuję...
towarzystwa i alkoholu.
Choć nie gwarantuję, że będę ujmującym.
Reflektujesz?

Artemizja - Page 6 J-tonks

25.04.22 22:46

Przeczytaj Billy Moore

M., mam nadzieję, że Bursztyn dotarł do Ciebie bez przeszkód, i że wszystko u Ciebie w porządku. Wybacz mi, że przejdę od razu do rzeczy, ale sprawa wydaje mi się pilna, zwłaszcza w kontekście tego, co wydrukował ostatnio Walczący Mag. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że próbują wprowadzić wśród nas chaos, zmusić do potknięcia; boję się, że mają ludzi, którzy już teraz obracają się blisko nas. Mam nadzieję, że się mylę, ale...

Szukam człowieka o imieniu Thomas - z tego, co wiem, ma około dwudziestu lat, śniadą karnację, ciemne włosy, jasne oczy. Wiesz, o kim mówię? Od naszego wspólnego znajomego słyszałem, że możesz wiedzieć o nim nieco więcej - ja wiem tyle, że od jakiegoś czasu kręci się wokół naszych przyjaciół, angażuje się w działania podając się za nas - przedstawia się imionami osób, o których przynależności z całą pewnością nie dowiedział się z prasy. Podobno ma jakieś układy ze strażnikami w Tower i całkiem sporo za uszami. Wiesz, gdzie mógłbym go znaleźć? Wystarczy mi wskazówka, znam ludzi, którzy w razie czego mi pomogą, mają w wielu miejscach oczy i uszy. Chcę z nim porozmawiać - podejrzewam, że może mieć informacje, które mogą uratować sporo niewinnych osób.

Jeśli to nie temat na list, daj mi znać, gdzie i kiedy moglibyśmy się spotkać - nie zajmę Ci dużo czasu.

Uważaj na siebie, Artemizja - Page 6 PJY8Uf9

01.05.22 21:58

Przeczytaj Billy Moore

M., niestety - obawiam się, że wielu właśnie tak pomyślało, moja rodzina od paru dni dostaje kondolencje. Jeden ze starych znajomych, z którym odnowiłem niedawno kontakt, napisał nawet do mojej siedmioletniej córki, sądząc, że została sierotą - a kiedy wczoraj pojawiłem się w dowództwie, musiałem udowadniać, że nie jestem oszustem pod wpływem eliksiru wielosokowego. Z drugiej strony - zniknęły nagrody wyznaczone za nasze schwytanie, więc cokolwiek mieli na celu, musieli to uznać za warte świeczki. Martwi mnie to - a jeszcze bardziej niepokoi mnie fakt, że nic z tego nie rozumiem. Oszaleli całkiem, czy mają jakiś plan?

W każdym razie - pomyślałem, że może powinniśmy się spotkać i spróbować dojść do sedna sprawy wspólnie. Bez wymiany listów, sowy nie są bezpieczne. Zaprosiłem naszych przyjaciół do ratusza, 7 kwietnia - jeśli możesz, byłbym wdzięczny, gdybyś się pojawiła. Zdaję sobie sprawę, że musisz mocniej chronić swoją tożsamość, dlatego powinnaś wiedzieć, że zaprosiłem też Thalię - ma sporo kontaktów w portach, może nam pomóc w ustaleniu, co stało się na pokładzie Zemsty Oceanów. Działa dla nas od dłuższego czasu, ale nie wiem, czy zdążyłaś ją poznać, dlatego pozostawiam Ci decyzję co do tego, czy - i jak - postanowisz przyjść.

~~Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem~~

~~Minister wypuścił go po tym, jak zabił dziecko?~~

Co do tego człowieka - wiedziałem, że sprawa jest poważna, ale nie podejrzewałem, że mamy do czynienia z mordercą. Postaram się ustalić, gdzie się znajduje - jeśli nie przez K. T., to przez jego siostrę, ma niedługo nas odwiedzić. Jeśli mi się uda, chętnie przyjmę Twoją pomoc.

Dziękuję, Artemizja - Page 6 PJY8Uf9

07.05.22 10:09

Przeczytaj Archibald Prewett

Szanowna Panno Clearwater Przepraszam za tę lakoniczną odpowiedź, ale odpisuję w biegu. Jak najbardziej pasuje mi trzeci kwietnia w południe, będę Panny wyczekiwał!

Z wyrazami szacunku Archibald Prewett

06.02.23 16:13

Przeczytaj

30 czerwca

Słoneczko,

na Twoje szczęście ― nie uschłam jeszcze z tęsknoty, ale było blisko. Długo nie odpowiadałaś na poprzedni list, mam nadzieję, że wycieczka przebiegła zgodnie z Twoim planem.

Spotkajmy się. Jutro, po drugiej stronie lasu, gdzie kołyszą się dzikie malwy. Zastukaj trzy razy we framugę, kopnij wiadro i poczekaj. Jeśli będę się ociągać, spróbuj “kici-kici”, podobno działa, acz nie gwarantuję.

Kicia

12.02.23 0:16

Nowa wiadomość! Lipiec 1958

Maeve, mam dla Ciebie dobrą, długo wyczekiwaną wiadomość. Dowiedziałam się, że Rootsowie wrócili do Doliny. Nie ma wśród nich tej, na której najbardziej ci zależy, ale lampy w zapomnianym domu rozpaliła jej synowa. Słyszałam, że zjawiła się tu z trójką dzieci, sama - i z pewnością wie to i owo o swojej teściowej. Może należałoby złożyć jej wizytę?

Mam nadzieję, że miewasz się dobrze i jesteś bezpieczna. Uważaj na siebie. Ta czerwona zaraza wisząca na niebie sprowadza tylko kłopoty na tych, którzy są nieostrożni, i gapi się, jakby czekała na zgubny ruch na szachownicy. Przyjdź kiedy tylko znajdziesz czas, popomstujemy na nią razem. Leta

20.02.23 13:26

Nowa wiadomość! Przeczytaj

Maeve,Tak sądziłam, że się ucieszysz, dlatego miałam na nich oko. Nie znaleźliby takiej uliczki w Dolinie, żeby dotrzeć do domu niezauważonymi przez mój zaawansowany system śledzenia. A jeśli chodzi o miasteczko... Nie wiem czy słyszałaś, ale w ostatnim czasie doszło tu do złych rzeczy. Nie mówię tylko o komecie i jej dziwnemu wpływowi, ale o liczbie odprawionych w czerwcu pogrzebów. Kilkoro mieszkańców odebrało sobie życie. Nagle, bez uprzedzenia, z dnia na dzień. Nic tego nie zapowiadało. To byli szczęśliwi ludzie, Maeve, ludzie, którzy mimo trudów wojny potrafili tworzyć tutaj miłe miejsce dla siebie i najbliższych. Niegłodujący, zdrowi. Osierocili dzieci, zostawili niedołężnych, starych rodziców. Okropne. Nie wiem co o tym myśleć, bo to wygląda na zmowę. Na nic, co mogłoby być przypadkiem.

Możesz dla nas coś zrobić, owszem. Przyjdź w ten czwartek. Choćby świat ścierał się na proch, po prostu przyjdź. Dawno nie miałyśmy okazji porozmawiać twarzą w twarz i jestem ciekawa co się z tobą działo przez ostatnie miesiące. Mogę przygotować obiad, a możemy też zrelaksować się przy laudanum, w razie czego poproszę przyjaciółkę o opiekę nad Orphim. Swoją drogą, uściskałam go i kazał mi napisać, że również cię ściska i nie może się doczekać aż znowu pobawicie się w tajnych zwiadowców. Leta

22.04.23 22:27

Przeczytaj

19 lipca

Słoneczko,

nie minął nawet miesiąc od momentu w którym zachwycałam się Twoją błyskotką, a już mogę Ci napisać (choć sama w to trochę nie wierzę), że - nie zgadniesz - mój Lew sprezentował mi podobną!

PS Miałam milczeć jak grób i czekać aż sama zauważysz, ale n i e w y t r z y m a m.

~~PPS Jest cudowny.~~

| list napisany jest na skrawku papieru z przepisem na rogaliki z marmoladą, charakter pisma zdradza pośpiech. W lewym dolnym rogu ktoś namalował bardzo krzywego kotka.

07.05.23 21:32

Przeczytaj

19 lipca

Słoneczko,

Tego dnia poznałam, co to tak naprawdę znaczy "uśmiechać się jak głupek" i czuję się z tego powodu bardzo szczęśliwa. Nie wahałam się, nie poświęciłam nawet sekundy na to, by pomyśleć - w tamtej chwili myślenie wydawało się zbędne. Poza tym - jak mogłabym się nie stosować do swoich własnych, bardzo mądrych zresztą, zasad?

Wpadnij, a ja obiecuję, że będziemy ubrani. ~~Czy opowiadałam Ci historię o tym, jak poznałam jego siostrę?~~

Kicia

07.05.23 22:26

Przeczytaj

24 lipca

Miłości moje,

nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiła. Wiesz, że na ogół nie odczuwam tremy ani stresu, że w sytuacjach takich, jak ta, odnajduję się nad wyraz dobrze, ale wizja stanięcia w umówionym miejscu o umówionej porze, u boku pewnego Lwa - równie umówionego co rzeczone miejsce i pora - przyprawia mnie o zimne poty, drżenie dłoni i nagłą niechęć do pączków. Przyznaję się do tego z ciężkim sercem, obnażam się na tym skrawku papieru, zatem domyślasz się pewnie, jak poważna jest to sprawa.

Słoneczko,

pamiętam doskonale.

Cieszę się, że wybraliście datę i że jest ona tak bliska - inaczej, nie wiem, pewnie umarłabym w wyniku zbyt długiej ekscytacji i natłoku emocji i kto wtedy zadbałby o to, żeby nie dopadła Cię hiperwentylacja, bądź nagłe wątpliwości? No właśnie, nikt nie zrobi tego lepiej ode mnie, nie oszukujmy się.

Nie zadręczaj się na zapas - wybraliście bardzo dobry moment, będziecie mogli skupić się na sobie, choć na chwilę poczuć się tak, jakby całe to szaleństwo jednak się skończyło, albo skutecznie przycichło.

Będę przy Tobie tak długo, jak będziesz tego potrzebować i odegnam każde zmartwienie; rozbawię i utulę, nafaszeruję niepoprawnym optymizmem. Ten dzień będzie należał do Was.
A ja i mój piękny Lew z przyjemnością staniemy się jego częścią.

Kicia

10.05.23 19:49

Nowa wiadomość! Przeczytaj

Maeve,Nie miałam okazji przetestować jeszcze Twoich zabezpieczeń i chwała niech będzie za to Merlinowi, moja droga. Oby zostało tak jak najdłużej. Wolę nie myśleć, że pewnego dnia to się zmieni, jeśli jakaś łachudra przyjdzie pukać do drzwi albo spróbuje je wyważyć.

Orpheus na szczęście zmienił temat i tym razem mamy w domu połów ryb. Przysłuchiwał się przechwałkom starych rybaków, którzy deklarowali, że polowali na węże morskie, więc Orphie wywlekł pasek z mojego szlafroka, zabrał mi szalik i jeszcze niewykorzystane włóczki, wyciągnął nawet wszystkie swoje skarpety, porozrzucał to na podłodze w salonie i macha w ich kierunku rękoma tak, jakby łowił wielkie bestie... Z dwojga złego chyba wolę to, niż sądownictwo.

Och, no proszę. Nie będę pytać czy dobrze to przemyślałaś, bo wierzę, że tak - i z radością się tam pojawię. Tak czy siak mieliśmy spędzić na festiwalu kilka dni, a jeśli w ich trakcie będę mogła zobaczyć, jak wychodzisz za mąż, tym lepiej. Czy twój kawaler zebrał już aprobaty wszystkich przyjaciółek i dostaliście zielone światło? Żeby na miejscu nie okazało się, wiesz, że ze ślubu nici, bo któraś z nich przywiązała go do drzewa i rzuciła mojemu synowi na pożarcie. Swoją drogą, jesteś pewna, że mogę wziąć Orphiego? To nie problem? Ostatnio obudziła się w nim magia, a ja nie umiem jej w nim kontrolować, zresztą on sam tego też nie potrafi... Mów szczerze. Może nie dojść do żadnego wypadku, a może podpalić ci welon z odległości stu metrów, więc lojalnie uprzedzam jak się sprawy mają.

Cieszę się, Maeve. Naprawdę się cieszę twoim szczęściem. Czas najwyższy na lepsze dni.
Trzymaj się, kochana, Leta

22.05.23 15:14

Przeczytaj Lucinda Hensley

Maeve, dni uciekają zdecydowanie zbyt szybko. Dopiero radziliśmy sobie ze srogą zimą, a już niedługo będziemy świętować Festiwal Lata! Choć na początku sceptycznie podchodziłam do samego zawieszenia broni tak teraz myślę, że wszystkim taka chwila oddechu i moment radości wyjdzie na dobre. Mam jednak nadzieje, że uda nam się nadrobić te dni i wyczerpać tematy, które wręcz proszą się o poruszenie.

A jeśli o gorących tematach już mowa, to musisz uwierzyć mi na słowo, że kreśląc te słowa uśmiecham się wypełniona po brzegi szczęściem. Tak bardzo się cieszę i tak bardzo dziękuje za zaproszenie. Zaszczytem dla mnie będzie towarzyszenie Wam na początku tej nowej ścieżki!

Lucinda

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia