First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

Benjamin bronił się zaciekle, ale przecież nie mógł bronić się w ten sposób wiecznie; zaklęcie mknęło w jego stronę, a Timothy przeciągał swoją śmierć w nieskończoność; Lyanna zareagowała szybko i trafnie, a on, usiłując odnaleźć się w tym rozgardiaszu - postanowił wzmocnić ją i Timothy'ego, pomagając mu dopełnić dzieła:
- Magicus extremos - wyartykułował pewnie, dając głosowi ponieść się echem po jamie jaskini. Timothy potrzebował zachęty, jego sojuszniczka była znacznie słabsza od Bena - a musieli go tutaj zatrzymać. Niewiele brakowało.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 69

Słyszał drugi głos, ale nie miał czasu się rozglądać. Upewnił się, że Hobday nie wyślizgnie się z jego uścisku i znów skierował różdżkę na grubą pajęczynę, chcąc ją przeciąć tak, by móc przejść przez dziurę. – Diffindo – powtórzył z mocą; musieli jak najszybciej się stąd wydostać; miał nadzieję, że Anthony pomoże mu w przeniesieniu czarodzieja dalej i zamknięciu za sobą drogi pogoni przez czarnoksiężników.

|rzucam na pajęczynę, podtrzymuje Hobdaya

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 62

Już miał drżącą w jego dłoni różdżkę ponownie, gdy pajęczyną szarpnęło zaklęcie wywołane z drugiej strony. Spuścił ramie wzdłuż ciała rozluźniając dygoczące mięśnie. Łapczywie chwycił dwa kolejne oklejające go od wewnątrz oddechy poruszając się w stronę Benjamina, chcąc wykorzystać moment w którym miał możliwość zbliżenia się i podjęcia próby odciążenia gwardzisty. Widział plejady połyskujących uroków. Nieznacznie wyciągnął ręce przed siebie chcąc przejąć zesztywniałego naukowca. Nie było szans na to, by tak jak Ben nosił go po ręka, lecz wydawało mu się, że był wstanie przeciągnąć go za sobą jak mało poręczny mebel szurając jego stopami po ziemi. Propos mebli... dostrzegł niepokojąco wznoszącą się ku górze szafę i jeżeli miała przewalić się przez mur pozostawało mu wierzyć, że nie było na to szans

|Podchodzę do Bena. Kończę więc swój marsz w dziurze w miejscu byłej pajęczyny

Lyanna, porzucając próbę zaatakowania przeciwnika, zdecydowała się zatarasować możliwą drogę ucieczki szafą - jednak jej pomysł, choć w teorii dobry, okazał się zdecydowanie trudniejszy do zrealizowania. Potężna, dwumetrowa szafa poderwała się co prawda z ziemi, ale uniesienie jej na wysokość wystarczającą do przeniesienia nad - również dwumetrowym - murem, w naturalnie wyżłobionej grocie o nieregularnym kształcie, zakrawało o niemożliwość; zaklęcie nie należało do precyzyjnych, Lyanna nie była w stanie manewrować więc zwalistą szafą między skalnymi nawisami, a sklepienie w wielu miejscach nie przekraczało wysokości pozwalającej na przeciśnięcie mebla w prześwicie między górną częścią muru, a sufitem; w dodatku sama Lyanna nie widziała, co znajdowało się za murem, a widok na wyrwę zasłaniali jej Benjamin i Hobday - operowała więc na ślepo. Dół szafy zahaczył o górę muru, zatrzymując się w miejscu, póki co utrzymywany jeszcze w górze zaklęciem Lyanny.
Tristan zdecydował się wspomóc swoją sojuszniczkę oraz słabnącego Timothy'ego, którego próba uderzenia głową w skałę tym razem się nie powiodła - oboje mogli poczuć nagły napływ mocy, pozwalającej im na więcej. Timothy, przez moment trzymając się kurczowo skalnego nawisu, w który wpadł tracąc równowagę, stanął na własnych nogach, gotowy uderzyć znowu.
Benjamin zignorował kierowane w jego stronę ataki, zamiast tego decydując się na przecięcie pajęczyny. Biało-szara kurtyna rzeczywiście opadła, sekundę później w Gwardzistę uderzyło jednak silne zaklęcie Tristana, całkowicie paraliżujące mięśnie nóg. Benjamin poczuł, jak traci równowagę, niezdolny już do utrzymania ciężaru własnego ciała na nogach - upadł, ciągnąc za sobą również nieruchome ciało Hobdaya. W tym samym czasie wąż zatopił kły w lewym udzie Wrighta; ból - dzięki paraliżowi - był znacznie przytępiony, ale samo zranienie osłabiało, powodując upływ krwi - podobnie jak roznosząca się po organizmie trucizna.
Anthony, wciąż słaniając się na nogach, dotarł do wyrwy w murze, stając pomiędzy ceglanymi ścianami. Wyciągnął ręce po Hobdaya, nie był jednak wystarczająco szybki: mężczyzna prześliznął się mu przez ramiona i upadł na posadzkę, tuż obok Benjamina.

Wyczarowany przez Tristana wąż Jerzy ma sprawność oraz zwinność równe 32; jego żywotność wynosi 141/141.

W tej turze wąż Jerzy nie atakuje.

Atak węża odebrał Benjaminowi 47 punktów żywotności (kąsane).

Zatrucie jadem odebrało Benjaminowi 20 punktów żywotności (zatrucia).

Timothy spróbował uderzyć głową w skałę (rzut), uderzenie nieudane.

Hobday spróbował wybudzić się spod działania zaklęcia, próba nieudana (rzut).

Rozwiewając wątpliwości: podniesienie bezwładnego ciała jest akcją. Nie jest nią niesienie podniesionego już wcześniej ciała ani odłożenie go na podłogę.

Mistrz Gry uczula też, by nie wykorzystywać wiedzy gracza na użytek postaci, jeżeli owa postać z oczywistych względów danych informacji nie posiada.

Kary do rzutów:

Anthony: -70
Benjamin: -50, paraliż nóg
Hobday: -20
Timothy: -60

Działające zaklęcia i eliksiry:

Magicus Extremos (Lyanna i Timothy: +20)
Imperius (Tristan -> syn Hobdaya, ST przezwyciężenia: 141)
Lumos Maxima (zaznaczone na mapie)
Murusio (z dziurą; zaznaczone na mapie)
Petrificus Totalus (Hobday, ST wybudzenia: 90)
Locomotor Mortis (Benjamin)

Wykorzystane moce organizacji:

Benjamin: 3/4
Tristan: 1/6

mapa i legenda:

żywotność i ekwipunek:

Aktualna kolejka:

Zakon Feniksa (24 godziny)
Rycerze Walpurgii (24 godziny)

W razie pytań - zapraszam. <3

Hilard przeleciał mu przez ręce lądując na ziemi. Może to i lepiej, gdyby przewalił się na niego to być może pociągnąłby za sobą i chwiejącego się Skamandera. Ten z zaciętym wyrazem twarzy zamierzał kontynuować podjęta czynność. Pochylił się niezgrabnie sięgając ręki lub nogi niepokornego naukowca. Nie zamierzał go podnosić. Zdecydowanie nie miał na to siły więc nawet nie próbował, jednak podjął próby przeciągnięcia sztywnego czarodzieja po ziemi tak, jakby ten był mało poręczną skrzynią. Nie interesowało go to, że posadzka mogła go podrapać. Chciał przeciągnąć go przez dziurę tak by wraz z nim znaleźć się za murem po lewej jego stronie od dziury. Liczył na to, że Benjamin bez plączącego się koło niego naukowca zdoła się przeczołgać i w jakiś sposób odgrodzą się od oponentów.

|Łapię Hilarda i ciągnę się wraz z nim 1 oczko po lewym-górnym skosie.

Koncentrował się tylko na tym, by wydostać stąd Hobdaya - nie liczyło się nic więcej, starał się ignorować ból i osłabienie; padł na podłoże od razu, nie czując nóg; nieistotne. Uniósł się nieco na łokciach i z całych dostępnych sił przesunął ciało Hobdaya w stronę Anthony' ego, pomagając mu go podnieść i odciągnąć w tył.

/ Popycham Hobdaya w stronę Antka, pomagam go przesunąć

Choć wydawało się, że pomysł przelewitowania szafy nad murem jest dobry, okazało się, że źle oceniła odległość pomiędzy szczytem muru a nieregularnym sklepieniem. Szafa zaklinowała się i nie przedostała na drugą stronę ani tym bardziej nie zatarasowała przejścia. Zaklęcie nie było dość precyzyjne, więc trudno było manewrować ciężkim meblem tak, żeby przecisnąć go przez tak ograniczoną przestrzeń. Musiała wymyślić inny plan.
Za sprawą zaklęcia Tristana nagle poczuła przypływ mocy; wiedziała, że może zrobić więcej niż jeszcze chwilę temu. Przesunęła się kawałek do przodu, próbując ponad sylwetką powalonego na ziemię, sparaliżowanego mężczyzny zobaczyć wyrwę.
- Everte stati! - posłała czar w stronę wyrwy, zamierzając odrzucić w tył znajdującego się w niej czarodzieja.

| 1 kratka w górę

The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 20

Nie udało się; przejście w murze wciąż pozostało otwarte. Pojawienie się w nim Skamandera musiało wzbudzić konsternację; zalany krwią dawno powinien znaleźć się na kolanach. Nie sądził, by czarodziej miał siły zaciągnąć bezwładne ciało daleko - ale jeśli to był jedyny sposób, musiał wyeliminować Skamandera.
- Haemorrio - wypowiedział spokojnie, z przekonaniem w głosie, kierując kraniec różdżki na Anthonyego. Kątem oka czuwał nad Timothym; miał nadzieję, że jego zadanie okaże się wystarczająco proste, że tym razem sobie z nim poradzi, ale czarodziej nie potrafił się nawet zabić. - Celuj w oko, Timothy, ostrożnie - poprosił, w nadziei, że tym razem załatwi sprawę do końca; jeśli ostry kraniec stalagnatu wbije się wystarczająco mocno, powinien załatwić sprawę do końca.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 4

--------------------------------

#2 'k10' : 5

Benjamin, stopniowo tracąc siły, odsunął nieco od siebie spętanego zaklęciem petryfikującym Hobdaya; słabnąc z każdą chwilą, nie był już w stanie nieść go tak łatwo, jak wcześniej. Anthony spróbował przeciągnąć mężczyznę w swoją stronę, znacznie przecenił jednak swoje możliwości: przez cały czas krwawił, w jego klatce piersiowej ziała rana po czarnomagicznym mieczu, a narastające swędzenie odbierało możliwość skupienia myśli; próba przeciągnięcia po ziemi ciężkiego, bezwładnego ciała, wywołała przed jego oczami falę mroczków, na moment stracił wzrok oraz poczucie równowagi. Z kącika jego ust i nosa pociekła krew. Było jasne, że kolejne narażenie się na podobny wysiłek, może doprowadzić do omdlenia.
Lyanna spróbowała zaatakować przeciwników: zaklęcie, dzięki wzmocnieniu magią Tristana, pomknęło we właściwym kierunku, nieznacznie minęło jednak cel, zatrzymując się na murze.
Tristan posłał celne Haemorrio w stronę słaniającego się na nogach Anthony'ego.
Timothy, zmuszony poleceniem Tristana, podniósł się po raz ostatni i raz jeszcze rzucił się na skałę, na swoje (nie)szczęście trafiając: ostry fragment wbił się w jego oko, na posadzkę trysnęła krew, a rozpaczliwy okrzyk bólu urwał się jakoś nagle i niespodziewanie; ciało młodzieńca zwiotczało, po czym osunęło się bezwładnie, wciąż nabite na skałę wykręcając się pod dziwnym kątem. Tristan mógł poczuć, że więź, łącząca jego wolę z wolą Timothy'ego, zniknęła.
Wąż zaatakował leżącego Benjamina, próbując wbić ostre kły w jego prawe udo.

Wyczarowany przez Tristana wąż Jerzy ma sprawność oraz zwinność równe 32; jego żywotność wynosi 141/141.

W tej turze wąż Jerzy atakuje Benjamina silnym udanym ciosem w prawe udo (rzut) o mocy 99 oczek.

Zatrucie jadem odebrało Benjaminowi 20 punktów żywotności (zatrucia).

W Anthony'ego leci zaklęcie Haemorrio o mocy 67 oczek.

Timothy spróbował uderzyć głową w skałę (rzut), uderzenie udane połowicznie odebrało mu 35 punktów żywotności (tłuczone).

Hobday spróbował wybudzić się spod działania zaklęcia, próba nieudana (rzut).

Rozwiewając wątpliwości: podniesienie bezwładnego ciała jest akcją. Nie jest nią niesienie podniesionego już wcześniej ciała ani odłożenie go na podłogę.

Mistrz Gry uczula też, by nie wykorzystywać wiedzy gracza na użytek postaci, jeżeli owa postać z oczywistych względów danych informacji nie posiada.

Kary do rzutów:

Anthony: -70
Benjamin: -60, paraliż nóg
Hobday: -20
Timothy: -60

Działające zaklęcia i eliksiry:

Magicus Extremos (Lyanna): 2/3 tury
Imperius (Tristan -> syn Hobdaya, ST przezwyciężenia: 141)
Lumos Maxima (zaznaczone na mapie)
Murusio (z dziurą; zaznaczone na mapie)
Petrificus Totalus (Hobday, ST wybudzenia: 90)
Locomotor Mortis (Benjamin)

Wykorzystane moce organizacji:

Benjamin: 3/4
Tristan: 1/6

mapa i legenda:

żywotność i ekwipunek:

Aktualna kolejka:

Rycerze Walpurgii (24 godziny)
Zakon Feniksa (24 godziny)

W razie pytań - zapraszam. <3

Nareszcie, kości chrząknęły, oko plusnęło, krzyk ucichł; poczuł to wyraźnie, pewność mogło mu dawać łączące ich zaklęcie. Jeśli jednak Timothy sądził, że śmierć był tym, co uwolni go spod jego woli, srogo się mylił; nie pragnął jego odejścia bez powodu, nie z sadystycznych pobudek, jego rozlewająca się krew nie sprawiała mu przyjemności - potrzebował jednak jego ciała, silnego i gotowego do walki, ciała napełnionego mroczną czarną, mroczną mocą. Korzystał z chwili, którą wyrwał dla siebie; promienie zaklęć błyskały, ale refleks jego oponentów nie był już zbyt wysoki - słabli z każdą kolejną chwilą.
- Inferni - wypowiedział z pewnością w głosie, kierując kraniec różdżki na bezwładne już zwłoki Timothy'ego; osłabieni Zakonnicy nie będą dla tego stworzenia wyzwaniem. Nie powinni być. Musiał tylko skoncentrować się na inkantacji wystarczająco mocno, nie pozwolić rozproszyć się myślom - nabierał w tym wprawy, z czasem pojmując, że umarli byli najbardziej oddanymi sprzymierzeńcami.

mam obniżone st o 15

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 15

--------------------------------

#2 'k10' : 9