Spojrzałem porozumiewawczo na Marcelę; wyglądało na to, że nasze śledztwo musiało poczekać. Słowa kobiety nie wzbudziły we mnie zaufania - zwłaszcza, że sam Keat wydawał się zaskoczony jej zachowaniem, które - jak wywnioskowałem z jego słów - było nietypowe. Nie wiedziałem nadal, co łączyło tę dwójkę - ale nie wyglądało na to, by kobieta miała zamiar dopuścić i rzeczywiście spokojnie porozmawiać i wyjaśnić sprawę. Nie zamierzałem się ruszać, dopóki nie mieliśmy być pewni, że wszyscy możemy rozejść się w pokoju. - Expelliarmus! - Ponownie wycelowałem w kobietę.

The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 24

Była zła. Ale nie wiedziała na co bardziej. Na siebie, na niego, na jego towarzyszy? Chciała opuścić różdżkę, porozmawiać tak jak planowała to zrobić kiedyś. Ale od spotkania z Ramsey’em nie mogła przestać myśleć o tym, aby jego i Percivala dopaść. O ile ten drugi rozpłynął się w powietrzu, o tyle Keaton już nie był tak ostrożny. Dlatego cała jej energia skupiła się na nim. Mulciber mówił, że Keaton ją zdradził. Nikt jej dotychczas nie zdradził, nie w taki sposób. Czarny Pan będzie jej wdzięczny i wynagrodzi jej, jeśli dostarczy mu istotnych informacji. Nie była w stanie opuścić różdżki, chociażby dlatego, że ją atakowali. A ona nie była tchórzem. Nie takim… Często chowała ogon pod siebie i umykała, jej zachowanie i to jakie przedstawiała wartości były dość skrajne, specyficzne w zależności od sytuacji, od osoby. Ale były to jej zasady. A teraz czuła, że nie ma kontroli. Nie ma kontroli nad niczym.
- NIE MOGĘ! Nie jestem w stanie jej opuścić! – krzyknęła, słychać było desperację w głosie. – Póki mnie atakujecie, to nie odpuszczę! Pójdziesz ze mną z własnej woli albo będę o to walczyć. Jeśli jesteś zdrajcą, to masz wiedzę, a ja jej potrzebuję… Protego!
Kolejne zaklęcie leciało w jej stronę. A ona nadal walczyła.


| I rzut na protego (+20 za bycie pod wpływem klątwy); II rzut na przełamanie klątwy

The member 'Rain Huxley' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 72

--------------------------------

#2 'k100' : 82

- Protego! - Krzyknąłem, widząc, jak czar odbił się w moim kierunku. Była... zaskakująco potężna, nie popełniała błędów.

The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 60

// Pomyliła nam się kolejka. Atak jest przed protego Foxa

Skąd w niej tyle energii, skąd tyle magicznej mocy. Oddychała ciężko. Nie rozumiała co się dzieje ale im dłużej to trwało tym większą miała pewność, że coś jest nie tak. I to bardzo. Uderzyły ją słowa Keata, że od kiedy mierzą w siebie różdżkami. Przecież nigdy tak nie było. A ona czuła przymus obezwładnienia go za wszelką cenę. Tamta dwójka ją nie interesowała, przynajmniej dopóki Keaton nie znajdował się bezpieczne pod jedną ze ścian czekając, aż Huxley wtargnie do jego umysłu.
- Odpuść… Nie broń się, bo nie mogę przestać – spojrzała na przyjaciela. – Drętwota!


| I rzut na drętwotę (+20 za bycie pod wpływem klątwy); II rzut na przełamanie klątwy

The member 'Rain Huxley' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 42

--------------------------------

#2 'k100' : 40

- Och zamknij się! - Fuknęła, znacznie ciszej niż czarownica. Strasznie się darła, pewnie zwróciłaby uwagę innych osób. I jeszcze brzmiała bardzo mechanicznie. - Petrificus Totalus! - Rzuciła w stronę kobiety, wykonując gładkie machnięcie różdżką.

The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 13

Był coraz bardziej poirytowany; puścił koło uszu jej desperacki krzyk, że nie jest w stanie opuścić różdżki. Nie zaalarmowało go to sformułowanie, nie na tym się skupił, emocje wzięły nad nim górę, a on jedynie zaciskał palce coraz mocniej na własnej różdżce, w przeciwieństwie do Rain mając coraz większą ochotę, by opuścić drewno, by przerwać tę wymianę zaklęć. Któreś z nich musiało pierwsze odpuścić, bo jeszcze chwila... i co? Po jaką inkantację sięgnie w następnej kolejności?
- Czy ty się w ogóle słyszysz? Pójdę z tobą z własnej woli albo co mi zrobisz? I gdzie niby mnie zaciągniesz? - zmroziło go słowo, które wycedziła z takim obrzydzeniem; był zdrajcą? - Jakim, kurwa, zdrajcą? Wszystkich tych, którzy nie zdobyli informacji o... nim, nazywasz w ten sam sposób? Ich też ścigasz, atakujesz ich i mówisz im, że mają z tobą po dobroci udać się... nie wiem, do Parszywego chcesz mnie za fraki zaciągnąć? Ciotka mnie nienawidzi, nie chce o mnie słyszeć, wysłałem jej list, na który odpowiedziała mi w taki sposób, że właściwie nie zamierzam nawet się tam pokazywać w najbliższym czasie, spróbuj mnie tam dowlec, to może na ciebie wkurwi się bardziej niż na mnie - dużo emocji kosztowało go każde z tych słów, te prawdziwe bolały do żywego, wciąż jeszcze nie przetrawił treści tamtego listu, wszystkich tych oskarżeń. - Jaką wiedzę, Rain? Co niby przed tobą zatajam? - czemu zdawała się być pewna, że nie powiedział jej prawdy o Percivalu? Skąd te podejrzenia? - Ty nie możesz przestać mnie atakować, a ja mam przestać się bronić? - zdawała się być bezbłędna, osłaniała się przed każdym zaklęciem, celnie rzucała własne... Jak długo będzie to jeszcze trwało? We trójkę nie mogą odebrać jej różdżki... - Protego!

kłamstwo II

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 75

- Opuść różdżkę, to przestanę się bronić, nie chcemy z tobą walczyć, Rain - spróbował raz jeszcze, a potem ponownie sięgnął po zaklęcie, którym chciał zmusić ją do tego, by opuściła różdżkę, skoro sama nie była w stanie tego zrobić. - Expelliarmus!

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 96

Kobieta chciała informacji - jakich? Podejrzewała Keata o przynależność do Zakonu? Nie wydawali się parą - raczej znajomymi, którzy nie potrafili dojść do porozumienia, moją uwagę przykuły jednak jej słowa. Całkowicie sprzeczne z tym, co robiła i do czego dążyła. Nie mogła przestać - dlaczego? Kto - lub co jej kazało? Krzyczała w amoku, jakby chciała walczyć nie z nami, a z samą sobą. Zmarszczyłem czoło, mierząc ją analitycznym spojrzeniem. Jako postronny obserwator - i doświadczony auror - pewne wnioski same nasuwały się do głowy, nie byłem jednak pewien swoich przypuszczeń. Nie znałem jej, ale wieloletnie doświadczenie w obcowaniu z czarną magią sprawiało, że w głowie świeciła mi się czerwona lamka. - Regressio! - Wypowiedziałem chłodno, bez zawahania, mierząc w Huxley.