Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Westmorland
Senna Dolina
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Senna Dolina
Pośród szczytów wybijających się znad Krainy Jezior kryje się górska, polodowcowa dolina, otulona specyficzną mgłą, której nie rozwieje nawet najbardziej porywisty fen. Mugole nazywali ten obszar Senną Śmiercią, bo niejeden zbłądził już w tym rejonie - włóczył się bez celu, stracił orientację i majaczył zupełnie tak, jakby zapadł na chorobę wysokościową.
W istocie efekt ten silnie oddziałujący na niemagicznych związany jest z licznie porastającym owe okolice gorejącym krzewem - dyptamem wydzielającym z siebie drobny pył, barwiący powietrze różem i fioletem, charakterystycznymi dla oparów eliksiru senności, który warzy się z korzenia tejże ingrediencji.
Nad stawem znajduje się kilka szałasów, pozostałość po czasach, gdy nie rósł tu dyptam, a mugole wypasali w dolinie owce. Ponoć ostatnio przez nocne opary przebija się czasem gorejąca poświata - mówią, że to ogień przeskakujący z krzewu na krzew, choć bliższe prawdy jest coś innego. Szałasy stanowić zaczęły kryjówkę niemagicznych, punkt przerzutowy umieszczony w miejscu, gdzie uciekających nikt by nie szukał.
Rzut kością k3:
1 - nic się nie dzieje; dziś dyptam nie oddziałuje na ciebie tak, jak powinien.
2 - jeśli posiadasz biegłość zielarstwa przynajmniej na pierwszym poziomie, możesz uniknąć wchodzenia w najbardziej gęstą mgłę. W przeciwnym razie nie udaje ci się to, a opary oddziałują na ciebie silnie i maksymalnie po dwóch kolejkach zatracasz się na kilka chwil we wspomnieniu ostatniego koszmaru.
3 - dopada cię nagłe zmęczenie, które możesz przezwyciężyć rzucając kością k100 na odporność magiczną (uwzględnia się biegłość postaci). Wynik poniżej 30 kończy się omdleniem trwającym jedną turę.
W lokacji znajdują się kości.W istocie efekt ten silnie oddziałujący na niemagicznych związany jest z licznie porastającym owe okolice gorejącym krzewem - dyptamem wydzielającym z siebie drobny pył, barwiący powietrze różem i fioletem, charakterystycznymi dla oparów eliksiru senności, który warzy się z korzenia tejże ingrediencji.
Nad stawem znajduje się kilka szałasów, pozostałość po czasach, gdy nie rósł tu dyptam, a mugole wypasali w dolinie owce. Ponoć ostatnio przez nocne opary przebija się czasem gorejąca poświata - mówią, że to ogień przeskakujący z krzewu na krzew, choć bliższe prawdy jest coś innego. Szałasy stanowić zaczęły kryjówkę niemagicznych, punkt przerzutowy umieszczony w miejscu, gdzie uciekających nikt by nie szukał.
Rzut kością k3:
1 - nic się nie dzieje; dziś dyptam nie oddziałuje na ciebie tak, jak powinien.
2 - jeśli posiadasz biegłość zielarstwa przynajmniej na pierwszym poziomie, możesz uniknąć wchodzenia w najbardziej gęstą mgłę. W przeciwnym razie nie udaje ci się to, a opary oddziałują na ciebie silnie i maksymalnie po dwóch kolejkach zatracasz się na kilka chwil we wspomnieniu ostatniego koszmaru.
3 - dopada cię nagłe zmęczenie, które możesz przezwyciężyć rzucając kością k100 na odporność magiczną (uwzględnia się biegłość postaci). Wynik poniżej 30 kończy się omdleniem trwającym jedną turę.
Rzuty
Szmalcownik 1 - kość 1
Wykorzystuje akcje na szukanie różdżki
1)Drętwota, st.75, + 15 uroki, II
Szmalcownik 2- kości 2,3,4 i 5
2)Commotio, st.70, II, + 10 uroki na Thalię
3)2k8 na obrażenia od Commotio
4)Protego Horibillis st.90, III, + 20 opcm przeciwko Lucindzie
5)Rzut na cienie
Szmalcownik 6- kości 6 i 7
6)Protego Maxima, st. 75, II + 20 opcm przeciwko Roratio
7)Protego Maxima, st. 75, II + 20 opcm przeciwko Vincentowi
Szmalcownik 5- kości 8,9,10
8)Protego, st.55, II, +15 opcm
9)Corio, st.80, II + 20 cm
10)4k8 na obrażenia z Corio
Szmalcownik 4
Wyeliminowany, zakuty w kajdany
Szmalcownik 3
Wyeliminowany, ogłuszony
Szmalcownik 1 - kość 1
Wykorzystuje akcje na szukanie różdżki
1)Drętwota, st.75, + 15 uroki, II
Szmalcownik 2- kości 2,3,4 i 5
2)Commotio, st.70, II, + 10 uroki na Thalię
3)2k8 na obrażenia od Commotio
4)Protego Horibillis st.90, III, + 20 opcm przeciwko Lucindzie
5)Rzut na cienie
Szmalcownik 6- kości 6 i 7
6)Protego Maxima, st. 75, II + 20 opcm przeciwko Roratio
7)Protego Maxima, st. 75, II + 20 opcm przeciwko Vincentowi
Szmalcownik 5- kości 8,9,10
8)Protego, st.55, II, +15 opcm
9)Corio, st.80, II + 20 cm
10)4k8 na obrażenia z Corio
Szmalcownik 4
Wyeliminowany, zakuty w kajdany
Szmalcownik 3
Wyeliminowany, ogłuszony
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 9
--------------------------------
#2 'k100' : 33
--------------------------------
#3 'k8' : 4, 5
--------------------------------
#4 'k100' : 5
--------------------------------
#5 'Cienie' :
--------------------------------
#6 'k100' : 8
--------------------------------
#7 'k100' : 10
--------------------------------
#8 'k100' : 25
--------------------------------
#9 'k100' : 17
--------------------------------
#10 'k8' : 1, 2, 1, 8
#1 'k100' : 9
--------------------------------
#2 'k100' : 33
--------------------------------
#3 'k8' : 4, 5
--------------------------------
#4 'k100' : 5
--------------------------------
#5 'Cienie' :
--------------------------------
#6 'k100' : 8
--------------------------------
#7 'k100' : 10
--------------------------------
#8 'k100' : 25
--------------------------------
#9 'k100' : 17
--------------------------------
#10 'k8' : 1, 2, 1, 8
|Herbert
Szmalcownik 1: HP 80, EM 23 - 10 opcm, 15 uroki, 5 cm
Herbert chciał zakuć w kajdany swojego przeciwnika, ale niestety zawirowania magii mu nie pomogły. Wyłaniający się stwór z cieni, warczący głośno i donośnie mógł mieć coś z tym wspólnego. Magia wokół zawirowała niczym szalony wiatr, który targa włosami i połami ubrań.
Na szczęście dla Grey jego przeciwnik chociaż pochwycił swoją różdżkę to jego atak mu nie wyszedł. Głośna - Drętwota! - jedynie rozbrzmiała, ale nic poza nią się nie wydarzyło.
|Herbert Szmalcownik nie zaatakował cię skutecznie.
Masz 2 akcje.
Herbert
EM: 32/50
|Thalia i Lucidna
Szmalcownik 2: HP 57, EM: 19 - 20 opcm, 10 uroki
Niestety Thalia również nie miała szczęście. Obrona jaką postawiła czarownica okazała się zbyt słaba, a przez ciało czarownicy przeszedł najpierw prąd, który raził jej całe ciało zadając ból i uniemożliwiając przez chwilę ruch, a wtedy mocny podmuch wiatru ściął kobietę z nóg. Upadła twardo na zmrożoną jeszcze przez zimę ziemię mocno tłucząc sobie całe ciało.
Nim zdążyła się zorientować wróg chciał ją poczęstować kolejną dawką prądu.
-Commotio! - Nic się jednak nie wydarzyło więc mężczyzna gotów był zaatakować jeszcze raz, ale wtedy pojawiła się Lucinda, która posłał w stronę wroga serię sztyletów. Pędziły w jego stronę tnąc powietrze ze świstem.
-Protego Horibillis! - Zawołał czarodziej, ale zamiast świetlistej tarczy w jego ciało wbiły się wszystkie ostrza. Weszły w ciało gładko niczym w masło powodując okrzyk zaskoczenia zmieszanego z przeraźliwym bólem. Z ran zaczęła sączyć się krew, a mężczyzna kaszlnął głośno. Czarownica chciała poprawić swój atak, ale tym razem magia jej nie posłucha jakby sam fakt, że wróg właśnie się wykrwawiał wystarczył.
|Thalia twoja obrona nie zadziałała. Otrzymałaś 23 obrażenia.
Masz 2 akcje.
Lucinda twój atak się udał, ale drugi już nie. Zadałaś łącznie 63 obrażenia.
Masz 2 akcje.
Thalia
EM:33/50
Żyw: 160/241
|Roratio i Vincent
Szmalcownik 6: HP 109, EM 25 - 20 opcm, 10 uroki, 5 cm
Dobra passa przyszła do Roratio, ponieważ jego ataki okazały się niezwykle skuteczne. Clamario sprawiło, że Szmalcownik stanął zaskoczony, ponieważ nagle przestał słyszeć. Jego obrona się nie powiodła i dotarło do niego, że nie wiedział jakie przeciwzaklęcia będzie w niego rzucał przeciwnik. Został pozbawiony całkowicie słuchu i mógł działac jedynie intuicyjnie. Kiedy zobaczył, że Roratio znów w niego celuje uniósł swoją różdżkę i zawołał ponownie -Protego Maxima! - Nic się jednak nie wydarzyło, czy to cień który nagle się zjawił sprawił, że magia przestała działać? Stworzenie współpracowało z Zakonnikami.
Różdżka została wyrwana z dłoni Szmalcownika i poszybowała w krzaki dyptamu. Kaszlnął czując jak zaczyna na niego działać roślina.
W tym momencie z pomocą przybył też Vincent, który wcześniej skutecznie zakuł w kajdany swojego przeciwnika i dzięki temu wyeliminował go z walki.
Sprawne zaklęcie sprawiło, że potężna siła pchnęła Szmalcownika do tyłu, a ten jęknął jedynie z bólu kiedy wylądował na ziemi.
|Roratio przeciwnik ogłuchł i został rozbrojony. Poszukiwanie różdżki będzie u niego liczone jako akcja.
Masz 2 akcje.
Vincent wyeliminowałeś Szmalcownika 4, twój atak na Szmalcownika 6 się powiódł. Zadałeś 41 obrażeń w sumie tłuczonych.
Masz 2 akcje.
Roratio:
EM:34/50
Vincent
EM: 35/50
Żyw: 181/207 (-26 tłuczone)
|Volans
Szmalcownik 5: HP 5, EM 21 - 15 opcm, 20 cm, 10 transmutacja
Nowe siły wstąpiły też w Volansa, który skutecznie się obronił przed atakiem, a następnie posłał w stronę wroga śmiertelne ostrza. Podobnie jak te, które wcześniej wyczarowała Lucinda jego szybowały ostro i z precyzją prosto we wroga, który był pewien, że uda mu się ponownie przechytrzyć swojego przeciwnika. Stało się jednak inaczej i z niebezpiecznym błyskiem sztylety wbiły się w ciało Szmalcownika. Ten pochwycił rękojeść jednego z noży zaskoczony, że nie udała mu się obrona.
Z ust pociekła krew, a przeciwnik zaniósł się kaszlem gdy jeden ze sztyletów przebił płuco powodując nie dający się opisać ból. Skrzywiona twarz wyrażała wszystko to co czuł, a pewnie i tak nie mógłby wyrazić jak bardzo cierpi. Inne noże tkwiły w nodze oraz ramieniu i boku. Krew barwiła ubranie, a osłabiony mężczyzna padł na kolana nie mogąc już walczyć.
Próbował jeszcze rzucić zaklęcie, ostatnie, ale ono jedynie nieśmiało zabłysło na końcu różdżki.
|Volans twoja obrona i atak się udały. Przeciwnik się nie obronił, wykrwawia się. Zadałeś łącznie 48 obrażeń
Masz 2 akcje.
Volans
EM: 34/50
Żyw: 176/223 (-15 tłuczone, -20 psychiczne/tortury)
|Lusterko przypomina o cieniu, którym steruje MG i żeby pamiętać o tym, że obrał sobie na cel Volansa. Pojawił się również drugi cień w wyniku działań NPCów. Lusterko nie steruje cieniami, tylko MG.
MG kierujący cieniami odpisze po akcji uczestników.
Szmalcownik 1: HP 80, EM 23 - 10 opcm, 15 uroki, 5 cm
Herbert chciał zakuć w kajdany swojego przeciwnika, ale niestety zawirowania magii mu nie pomogły. Wyłaniający się stwór z cieni, warczący głośno i donośnie mógł mieć coś z tym wspólnego. Magia wokół zawirowała niczym szalony wiatr, który targa włosami i połami ubrań.
Na szczęście dla Grey jego przeciwnik chociaż pochwycił swoją różdżkę to jego atak mu nie wyszedł. Głośna - Drętwota! - jedynie rozbrzmiała, ale nic poza nią się nie wydarzyło.
|Herbert Szmalcownik nie zaatakował cię skutecznie.
Masz 2 akcje.
Herbert
EM: 32/50
|Thalia i Lucidna
Szmalcownik 2: HP 57, EM: 19 - 20 opcm, 10 uroki
Niestety Thalia również nie miała szczęście. Obrona jaką postawiła czarownica okazała się zbyt słaba, a przez ciało czarownicy przeszedł najpierw prąd, który raził jej całe ciało zadając ból i uniemożliwiając przez chwilę ruch, a wtedy mocny podmuch wiatru ściął kobietę z nóg. Upadła twardo na zmrożoną jeszcze przez zimę ziemię mocno tłucząc sobie całe ciało.
Nim zdążyła się zorientować wróg chciał ją poczęstować kolejną dawką prądu.
-Commotio! - Nic się jednak nie wydarzyło więc mężczyzna gotów był zaatakować jeszcze raz, ale wtedy pojawiła się Lucinda, która posłał w stronę wroga serię sztyletów. Pędziły w jego stronę tnąc powietrze ze świstem.
-Protego Horibillis! - Zawołał czarodziej, ale zamiast świetlistej tarczy w jego ciało wbiły się wszystkie ostrza. Weszły w ciało gładko niczym w masło powodując okrzyk zaskoczenia zmieszanego z przeraźliwym bólem. Z ran zaczęła sączyć się krew, a mężczyzna kaszlnął głośno. Czarownica chciała poprawić swój atak, ale tym razem magia jej nie posłucha jakby sam fakt, że wróg właśnie się wykrwawiał wystarczył.
|Thalia twoja obrona nie zadziałała. Otrzymałaś 23 obrażenia.
Masz 2 akcje.
Lucinda twój atak się udał, ale drugi już nie. Zadałaś łącznie 63 obrażenia.
Masz 2 akcje.
Thalia
EM:33/50
Żyw: 160/241
|Roratio i Vincent
Szmalcownik 6: HP 109, EM 25 - 20 opcm, 10 uroki, 5 cm
Dobra passa przyszła do Roratio, ponieważ jego ataki okazały się niezwykle skuteczne. Clamario sprawiło, że Szmalcownik stanął zaskoczony, ponieważ nagle przestał słyszeć. Jego obrona się nie powiodła i dotarło do niego, że nie wiedział jakie przeciwzaklęcia będzie w niego rzucał przeciwnik. Został pozbawiony całkowicie słuchu i mógł działac jedynie intuicyjnie. Kiedy zobaczył, że Roratio znów w niego celuje uniósł swoją różdżkę i zawołał ponownie -Protego Maxima! - Nic się jednak nie wydarzyło, czy to cień który nagle się zjawił sprawił, że magia przestała działać? Stworzenie współpracowało z Zakonnikami.
Różdżka została wyrwana z dłoni Szmalcownika i poszybowała w krzaki dyptamu. Kaszlnął czując jak zaczyna na niego działać roślina.
W tym momencie z pomocą przybył też Vincent, który wcześniej skutecznie zakuł w kajdany swojego przeciwnika i dzięki temu wyeliminował go z walki.
Sprawne zaklęcie sprawiło, że potężna siła pchnęła Szmalcownika do tyłu, a ten jęknął jedynie z bólu kiedy wylądował na ziemi.
|Roratio przeciwnik ogłuchł i został rozbrojony. Poszukiwanie różdżki będzie u niego liczone jako akcja.
Masz 2 akcje.
Vincent wyeliminowałeś Szmalcownika 4, twój atak na Szmalcownika 6 się powiódł. Zadałeś 41 obrażeń w sumie tłuczonych.
Masz 2 akcje.
Roratio:
EM:34/50
Vincent
EM: 35/50
Żyw: 181/207 (-26 tłuczone)
|Volans
Szmalcownik 5: HP 5, EM 21 - 15 opcm, 20 cm, 10 transmutacja
Nowe siły wstąpiły też w Volansa, który skutecznie się obronił przed atakiem, a następnie posłał w stronę wroga śmiertelne ostrza. Podobnie jak te, które wcześniej wyczarowała Lucinda jego szybowały ostro i z precyzją prosto we wroga, który był pewien, że uda mu się ponownie przechytrzyć swojego przeciwnika. Stało się jednak inaczej i z niebezpiecznym błyskiem sztylety wbiły się w ciało Szmalcownika. Ten pochwycił rękojeść jednego z noży zaskoczony, że nie udała mu się obrona.
Z ust pociekła krew, a przeciwnik zaniósł się kaszlem gdy jeden ze sztyletów przebił płuco powodując nie dający się opisać ból. Skrzywiona twarz wyrażała wszystko to co czuł, a pewnie i tak nie mógłby wyrazić jak bardzo cierpi. Inne noże tkwiły w nodze oraz ramieniu i boku. Krew barwiła ubranie, a osłabiony mężczyzna padł na kolana nie mogąc już walczyć.
Próbował jeszcze rzucić zaklęcie, ostatnie, ale ono jedynie nieśmiało zabłysło na końcu różdżki.
|Volans twoja obrona i atak się udały. Przeciwnik się nie obronił, wykrwawia się. Zadałeś łącznie 48 obrażeń
Masz 2 akcje.
Volans
EM: 34/50
Żyw: 176/223 (-15 tłuczone, -20 psychiczne/tortury)
|Lusterko przypomina o cieniu, którym steruje MG i żeby pamiętać o tym, że obrał sobie na cel Volansa. Pojawił się również drugi cień w wyniku działań NPCów. Lusterko nie steruje cieniami, tylko MG.
MG kierujący cieniami odpisze po akcji uczestników.
I show not your face but your heart's desire
Poczuł pewną ulgę w chwili, gdy udało się mu obronić przed czarnomagicznym zaklęciem. Może nie był w stanie dostrzec tego, czy salwa noży sięgnęła swojego celu czy może szmalcownik zdołał się obronić, ale jeśli mu się nie udało to został poważnie albo nawet śmiertelnie ranny. Nie cieszyło go to. To, że krzywdzenie innych nie sprawiało mu radości ani satysfakcji, odróżniało ich od siebie. To była ta odrobina przyzwoitości z jego strony, że nawet takim ścierwom nie pozwoli zdychać jak pies. Martwego szmalcownika nie postawi przed wymiarem sprawiedliwości.
— Periculum! — Wzniósł różdżkę ku górze celem wystrzelenia z jej końca snopu czerwonych iskier, licząc, że na niego zareagują uzdrowicielki. Nic więcej nie zdołał zrobić, gdyż coś było na tak. Szarpnięcie, nieprzyjemne uczucie kojarzące się z trudnym do określenia niepokojem niejasnego pochodzenia.
Poczuł jak powietrze wokół nich gęstnieje i zdaje się tłumić odgłosy toczonej walki. Poczuł zimny pot na karku, słysząc ten warkot który naprawdę przypominał mu warczenie trójgłowego psa. To był pies, ale zdecydowanie nie trzygłowy. One nie mają skrzydeł jak u nietoperza i nie sprawiają wrażenia niematerialnych, stworzonych z czarnej masy. Od patrzenia w ślepia potwornej bestii poczuł się tak samo, jak wtedy gdy szmalcownik ugodził go zaklęciem w brzuch. Zmuszał się do obserwowania znieruchomiałej bestii, która rzuciła się ku niemu do ataku.
— Czym ty na Merlina jesteś... Protego horribilis! — Wymruczał, sięgając po silniejsze zaklęcie tarczy. Ten pies potrzebował silnej ręki. O ile tak można powiedzieć o tym potworze.
Rzucam k100 na Periculum (ST 20) + 21 OPCM
Rzucam k100 na Protego horribilis (ST 90) + 21 OPCM
Rzucam na Cienie
— Periculum! — Wzniósł różdżkę ku górze celem wystrzelenia z jej końca snopu czerwonych iskier, licząc, że na niego zareagują uzdrowicielki. Nic więcej nie zdołał zrobić, gdyż coś było na tak. Szarpnięcie, nieprzyjemne uczucie kojarzące się z trudnym do określenia niepokojem niejasnego pochodzenia.
Poczuł jak powietrze wokół nich gęstnieje i zdaje się tłumić odgłosy toczonej walki. Poczuł zimny pot na karku, słysząc ten warkot który naprawdę przypominał mu warczenie trójgłowego psa. To był pies, ale zdecydowanie nie trzygłowy. One nie mają skrzydeł jak u nietoperza i nie sprawiają wrażenia niematerialnych, stworzonych z czarnej masy. Od patrzenia w ślepia potwornej bestii poczuł się tak samo, jak wtedy gdy szmalcownik ugodził go zaklęciem w brzuch. Zmuszał się do obserwowania znieruchomiałej bestii, która rzuciła się ku niemu do ataku.
— Czym ty na Merlina jesteś... Protego horribilis! — Wymruczał, sięgając po silniejsze zaklęcie tarczy. Ten pies potrzebował silnej ręki. O ile tak można powiedzieć o tym potworze.
Rzucam k100 na Periculum (ST 20) + 21 OPCM
Rzucam k100 na Protego horribilis (ST 90) + 21 OPCM
Rzucam na Cienie
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Volans Moore' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'k100' : 55
--------------------------------
#3 'Cienie' :
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'k100' : 55
--------------------------------
#3 'Cienie' :
-Zaraza - mruknął rozeźlony, ponieważ miał już nadzieje, że uda mu się pokonać przeciwnika i tym samym pomóc innym. To cud, że jeszcze nie nadeszły żadne posiłki albo... Usłyszał warczenie, niebezpieczne i złowrogie. Obejrzał się szybko przez ramię ale nie mógł tracić czujności, bo jego wróg zaraz znów mógł zaatakować. Co też uczynił, ale na szczęście jego zaklęcie nie sięgnęło Greya, który uznał, że nie może teraz zajmować się dźwiekami. Poprawił chustę na na nosie, czuł, że działanie mieszanki, którą była nasączona, zaczyna słabnąć. Musiał skorzystać z fiolki, ale nie mógł w trakcie walki. -Deserpes! - Miał nadzieję, że uda mu się unieruchomić przeciwnika chociaż na chwilę. -Expelliarmus!
1)Deserpes, st.60, + 15 transmutacja, I
2)Expelliarmus, st. 65, + 15 opcm, II
EM:29/50
1)Deserpes, st.60, + 15 transmutacja, I
2)Expelliarmus, st. 65, + 15 opcm, II
EM:29/50
Zły pomysł?Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł, tylko złe wykonanie go
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
The member 'Herbert Grey' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 25
--------------------------------
#2 'k100' : 97
#1 'k100' : 25
--------------------------------
#2 'k100' : 97
Miała już dość czekania. Słyszała krzyki i dochodzące z całkiem niedalekiej odległości odgłosy walki. Zaklęcia atakujące oraz te obronne. Głosy znane i te zupełnie obce. Nie wiedziała, czy ktoś potrzebuje pomocy, czy może wszyscy są w całości. Ale nie mogła dłużej czekać — wśród walczących był przecież jej kuzyn, był Volans i cała masa innych ludzi, którzy, chociaż nieszczególnie jej znani, walczyli w słusznej sprawie. Aurora z dawno niewidzianą zapalczywością spojrzała na Aurelię.
- Idę tam… - Nie narzucała pannie Moore, by ta z nią szła, czy zostawała. Zerwała się na równe nogi i ruszyła w kierunku walczących. Dostrzegła chaos. A raczej nie umiała objąć wzrokiem wszystkiego, co się działo. Kilka kroków wystarczyło, by znalazła się w innym świecie.
Rozejrzała się i z miejsca przeraziła. Ogromny, psioształny cień walczył z Volansem, raniąc go przy tym okrutnie. Z gardła Aurory wyrwał się krzyk ni to imię mężczyzny, ni przerażenie, gdy gwałtownym szarpnięciem dobywała różdżki. Dopiero po chwili, dotarł do niej ogrom walki.
Wzorkiem odszukała Volansa, rannego, ale przecież tak dzielnego.
- Wytrzymaj. - Krzyknęła w jego stronę zdeterminowane słowa, dając tym samym obietnice, że zaraz do niego dojdzie. Wtedy dobiegło ją rzężenie. Mężczyzna, którego nie widziała nigdy wcześniej, wyglądał, jakby z każdą kroplą krwi, ulatywało z niego życie. - Zaraz wrócę! - Aurora dopadła szmalcownika, który widocznie trafiony zaklęciem cierpiał. Nie chciała robić z siebie bohaterki, ale może jeśli uda im się go uratować, to ten albo im pomoże? W czym? Tego już nie wiedziała, ale jako uzdrowiciel nie mogła po prostu dać komuś umrzeć. Różdżkę wycelowana w niego błysnęła, gdy Aurora rzuciła szybkie - Fosilio - Licząc, że nie przybyła zbyt późno.
1. Fosilio, st 40, +15 Uzdrawianie, II
- Idę tam… - Nie narzucała pannie Moore, by ta z nią szła, czy zostawała. Zerwała się na równe nogi i ruszyła w kierunku walczących. Dostrzegła chaos. A raczej nie umiała objąć wzrokiem wszystkiego, co się działo. Kilka kroków wystarczyło, by znalazła się w innym świecie.
Rozejrzała się i z miejsca przeraziła. Ogromny, psioształny cień walczył z Volansem, raniąc go przy tym okrutnie. Z gardła Aurory wyrwał się krzyk ni to imię mężczyzny, ni przerażenie, gdy gwałtownym szarpnięciem dobywała różdżki. Dopiero po chwili, dotarł do niej ogrom walki.
Wzorkiem odszukała Volansa, rannego, ale przecież tak dzielnego.
- Wytrzymaj. - Krzyknęła w jego stronę zdeterminowane słowa, dając tym samym obietnice, że zaraz do niego dojdzie. Wtedy dobiegło ją rzężenie. Mężczyzna, którego nie widziała nigdy wcześniej, wyglądał, jakby z każdą kroplą krwi, ulatywało z niego życie. - Zaraz wrócę! - Aurora dopadła szmalcownika, który widocznie trafiony zaklęciem cierpiał. Nie chciała robić z siebie bohaterki, ale może jeśli uda im się go uratować, to ten albo im pomoże? W czym? Tego już nie wiedziała, ale jako uzdrowiciel nie mogła po prostu dać komuś umrzeć. Różdżkę wycelowana w niego błysnęła, gdy Aurora rzuciła szybkie - Fosilio - Licząc, że nie przybyła zbyt późno.
1. Fosilio, st 40, +15 Uzdrawianie, II
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 55
'k100' : 55
Widząc, że mężczyzna nie krwawi tak mocno, Aurora odetchnęła z ulgą. Na wszelki wypadek postanowiła odciągnąć go nieco na bok, żeby przypadkiem nie oberwał ponownie. Nie znaczyło to jednak, że ufa mu całkowicie. Nie była wprawiona w blokowaniu przeciwników, więc z nieco mniejszą pewnością siebie uniosła różdżkę i wycelowała w niego. - To dla twojego bezpieczeństwa. Incarcerous - Związany, nie podniesie różdżki, która mogłaby być przyczynkiem do tego, żeby traktowano go jak zagrożenie, a tym samym, mogło pozbawić go życia.
1. Incarcerous, st 50
1. Incarcerous, st 50
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 58
'k100' : 58
Najpierw był chłód - krzyknęła wtedy, czując jakby nie mogła użyć dłoni a co dopiero różdżki. Bywała na bryzgających wodą statkach, ale zimno powodowane przez magię wydawało się wręcz palić. A potem wylądowała na ziemi i zaklęcie niemal wyrwało jej powietrze z płuc. Zastanawiała się, czy w ogóle da radę się podnieść, skoro całe ciało promieniowało bólem, udało jej się jednak powoli podnieść do przodu, korzystając z dobroci Lucindy która postanowiła ją wspomóc. Podziękowania przekazać jednak mogła później, unosząc różdżkę w stronę szmalcownika.
- Casa Aranea. Lancea.
EM 29/50
I rzut - Casa Aranea, ST 65, Uroki +6, -15 do kości
II rzut - Lancea, ST 60, Uroki +6, -15 do kości
- Casa Aranea. Lancea.
EM 29/50
I rzut - Casa Aranea, ST 65, Uroki +6, -15 do kości
II rzut - Lancea, ST 60, Uroki +6, -15 do kości
So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Thalia Wellers' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 8
--------------------------------
#2 'k100' : 64
#1 'k100' : 8
--------------------------------
#2 'k100' : 64
Zaklęcie Lucindy dosięgnęło celu. Kobieta jednak dostrzegała w jakim stanie jest jej towarzyszka. Nie chciała jej zostawiać samej sobie dlatego ponownie wyciągnęła różdżkę w stronę przeciwnika i rzuciła - Drętwota - mając nadzieje, że uda im się szybko stłamsić przeciwnika. Kto mógł wiedzieć co jeszcze będzie ich tutaj czekać? Nie czekając zbyt długo Lucinda uniosła ponownie różdżkę by pomóc Thalii i rzuciła - Expelliarmus - mogła jedynie liczyć na to, że szmalcownik się nie obroni.
Oba zaklęcia rzucam w szmalcownika 2.
1. k100 na drętwotę
2. k8 na drętwotę
3. k100 na expelliarmus
Oba zaklęcia rzucam w szmalcownika 2.
1. k100 na drętwotę
2. k8 na drętwotę
3. k100 na expelliarmus
Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Lucinda Hensley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 83
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 8, 8, 8, 2, 3
--------------------------------
#3 'k100' : 93
#1 'k100' : 83
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 8, 8, 8, 2, 3
--------------------------------
#3 'k100' : 93
Senna Dolina
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Westmorland