04.08.1958 - Wianki
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Brzeg w Dorset
Brzeg plaży w Weymouth 04 sierpnia 1958
Steffen Cattermole, Neala Weasley, James Doe, Liddy Moore, Celine Lovegood, Marcelius Sallow, Aisha Doe, Anne Beddow i Finnegan Fenwick bawią się - jedni lepiej, inni gorzej - po wyłowieniu wianków.
Szafka zniknięć
Steffen Cattermole, Neala Weasley, James Doe, Liddy Moore, Celine Lovegood, Marcelius Sallow, Aisha Doe, Anne Beddow i Finnegan Fenwick bawią się - jedni lepiej, inni gorzej - po wyłowieniu wianków.
Szafka zniknięć
I show not your face but your heart's desire
rzucam k3 na akcje, jeśli wypadnie 3, to drugie k3 (1 Lidka, 2 Marcel, 3 Jim)
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Anne Beddow' has done the following action : Rzut kością
'k3' : 2, 1
'k3' : 2, 1
- Dobra, dość, kurwa. DOŚĆ, SŁYSZYCIE?! - ryknęła Lidka, bo do tej pory jej i Ani działania nic nie dały. Cała czwórka właściwie już była w wodzie, a ci debile jak się szarpali, tak się szarpali. Fale podmywały pod nimi grunt, pod nią też i utrzymanie się na nogach było coraz trudniejsze.
- Chcecie się potopić przez jakąś laskę?! JESTEŚCIE KURWA BRAĆMI! - warknęła, tym razem łapiąc Marcela za ramiona. Nie było to łatwe, bo się szamotał i był mokry, a że bez koszulki to jej się wyślizgiwał z rąk.
- MARCELKURWA - wysyczała przez zaciśnięte zęby, próbując go odciągnąć od Jima. - Zostaw go. Przestańcie! - szarpnęła go kolejny raz, zdecydowana nie puścić.
k100 na ciągnięcie Marcela
k3 na zdarzenie
- Chcecie się potopić przez jakąś laskę?! JESTEŚCIE KURWA BRAĆMI! - warknęła, tym razem łapiąc Marcela za ramiona. Nie było to łatwe, bo się szamotał i był mokry, a że bez koszulki to jej się wyślizgiwał z rąk.
- MARCELKURWA - wysyczała przez zaciśnięte zęby, próbując go odciągnąć od Jima. - Zostaw go. Przestańcie! - szarpnęła go kolejny raz, zdecydowana nie puścić.
k100 na ciągnięcie Marcela
k3 na zdarzenie
OK, so now what?
we'll fight
Liddy Moore
Zawód : Fotografka i lotniczka w Oddziale Łączności "Sowa"
Wiek : 19
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
You can count on me like:
1, 2, 3
I'll be there
1, 2, 3
I'll be there
OPCM : 7 +3
UROKI : 3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Liddy Moore' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 86
--------------------------------
#2 'k3' : 1
#1 'k100' : 86
--------------------------------
#2 'k3' : 1
kosteczki dla Steffena na k3:
1 - próbujesz pomajstrować przy aparacie, ale przez śliskie od zdenerwowania palce wysuwa ci się z rąk i spada do piachu, obiektywem w dół...
2 - wycierasz ostatnie krople z aparatu, wszystko wydaje się w porządku, ale urządzenie nie chce się włączyć; może zaklęcie pomoże?
3 - udaje ci się włączyć aparat i prawie-przypadkiem klikasz wyzwalacz, błyska duży flesz, który zaraz uwieczni chłopięce tornado i dwie niewiasty w opałach
kosteczki dla Neli na k3:
1 - próbujesz znaleźć i złapać swoją różdżkę, ale ta przepada gdzieś w piasku, a przez kurtynę mokrych włosów przed twarzą ciężko ci ją dostrzec
2 - zimna woda spływa z twoich włosów wzdłuż pleców, potęgując wrażenie, jakby coś obślizgłego właśnie pełzło po twojej skórze...
3 - udaje ci się wygramolić i wstać z piachu bez większych oporów, a przemoczone ubranie wcale nie wygląda tak źle
1 - próbujesz pomajstrować przy aparacie, ale przez śliskie od zdenerwowania palce wysuwa ci się z rąk i spada do piachu, obiektywem w dół...
2 - wycierasz ostatnie krople z aparatu, wszystko wydaje się w porządku, ale urządzenie nie chce się włączyć; może zaklęcie pomoże?
3 - udaje ci się włączyć aparat i prawie-przypadkiem klikasz wyzwalacz, błyska duży flesz, który zaraz uwieczni chłopięce tornado i dwie niewiasty w opałach
kosteczki dla Neli na k3:
1 - próbujesz znaleźć i złapać swoją różdżkę, ale ta przepada gdzieś w piasku, a przez kurtynę mokrych włosów przed twarzą ciężko ci ją dostrzec
2 - zimna woda spływa z twoich włosów wzdłuż pleców, potęgując wrażenie, jakby coś obślizgłego właśnie pełzło po twojej skórze...
3 - udaje ci się wygramolić i wstać z piachu bez większych oporów, a przemoczone ubranie wcale nie wygląda tak źle
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
i co jest i jak jest
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Neala Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k3' : 3
'k3' : 3
Zaczął szukać tam, gdzie ostatnio leżeli, dopuściwszy do siebie myśl, że niestety nie pomoże w starciu fizycznym - jeśli miał rozdzielić kolegów lub odepchnąć od nich zimne fale, to prędzej zrobi to za pomocą magii. Kręciło mu się trochę w głowie, a spoglądając na piasek zaczął sobie wyobrażać żywe trupy, wypełzające z Oazy.
-Marcel, Jim, nie! - pisnął bardziej mysio niż chłopięco, gdy wyobraźnia podsunęła mu zombie o ich twarzach, upiorne dusze uwięzione w bezsensownym konflikcie. Wreszcie wymacał różdżkę, a gdy się wyprostował - Anne wepchnęła mu w ręce aparat.
-Co się stało? O nie, Liddy nas zabije... - jęknął, na moment spuszczając bitkę z oczu by zająć się nieszczęsnym urządzeniem...
-Marcel, Jim, nie! - pisnął bardziej mysio niż chłopięco, gdy wyobraźnia podsunęła mu zombie o ich twarzach, upiorne dusze uwięzione w bezsensownym konflikcie. Wreszcie wymacał różdżkę, a gdy się wyprostował - Anne wepchnęła mu w ręce aparat.
-Co się stało? O nie, Liddy nas zabije... - jęknął, na moment spuszczając bitkę z oczu by zająć się nieszczęsnym urządzeniem...
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k3' : 2
'k3' : 2
Zaczął osuszać aparat, trochę nim potrząsając (ale delikatnie!) a trochę o spodnie, ale wydawało się, że woda wpełzła głębiej, do wnętrza urządzenia.
A może by tak...
-Siccitasio! - szepnął, trzymając urządzenie w lewej ręce, a różdżkę w prawej. Stres i woda i piasek we włosach trochę go otrzeźwiły i wiedział, ile aparat znaczy dla Liddy.
A może by tak...
-Siccitasio! - szepnął, trzymając urządzenie w lewej ręce, a różdżkę w prawej. Stres i woda i piasek we włosach trochę go otrzeźwiły i wiedział, ile aparat znaczy dla Liddy.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 44
'k100' : 44
Po chwili udało mu się otworzyć przekrwione szkliste oczy, nie dostrzegł jednak Anne, na którą wpadli, nie obejrzał się na Lidds, która próbowała go śćiągnąć z Jima, pozostając skupiony tylko na nim - jak byk na czerwonej płachcie.
- Sam jesteś... głupi - wymamrotał ze złością, mocując się z nim w mokrym piasku, próbował zablokować jego wierzganie własnymi nogami, wykorzystać impet na swoją korzyść; każdy ma wybór, tak mówił, w to wierzył, każdy był wolny, każdy szukał swojej drogi, Celine wybrała. Nie pod przymusem, nie dlatego, ze ktoś jej kazał - po prostu wybrała. I nie wybrała jego.
- NIE ROBIŁEM TEGO PO COŚ! - ryknął mu w twarz, ni myśląc go puszczać, wciąż parł do wody. Z nim, z nimi, wszystko mu jedno, czy to znowu Steff próbował go ściągnąć z Jima? Był przy niej, tak, bronił jej zawsze. I co w tym złego, że był? - Robiłem to, bo- - bo co? Jego głos nagle ugrzązł w gardle, czy to chrzęst muszli pod ich ciężarem, czy to jego serce pękło? Biedny chłopak z cyrku - tym był tylko - nie mógł jej chronić tak jak tamten gigant. - Będzie bezpieczniejsza - mruknął, niechętnie, dziwnie pusto, a jakie uścisk zelżał - na ułamek tylko chwili.
- Przestań! Wszystko odwracasz na opak! Wszystko! Po co jej o tym mówiłeś?! Co próbowałeś osiągnąć, co?! Widzisz, do czego doprowadziłeś?! Żebyś wiedział, że za nią pójdę - żebyś wiedział! Ale najpierw - Najpierw cię utopię, zaślepiony nie rozumiał co i czemu robi - cisnął go w kolejny obrót, chcąc ściągnąć go do głębszej wody, nie bacząc na krzyki wokół; poczuł uścisk Lidki na ramieniu, ale chciał się z niego wyszarpać i przekierować impet na Jima.
- Sam jesteś... głupi - wymamrotał ze złością, mocując się z nim w mokrym piasku, próbował zablokować jego wierzganie własnymi nogami, wykorzystać impet na swoją korzyść; każdy ma wybór, tak mówił, w to wierzył, każdy był wolny, każdy szukał swojej drogi, Celine wybrała. Nie pod przymusem, nie dlatego, ze ktoś jej kazał - po prostu wybrała. I nie wybrała jego.
- NIE ROBIŁEM TEGO PO COŚ! - ryknął mu w twarz, ni myśląc go puszczać, wciąż parł do wody. Z nim, z nimi, wszystko mu jedno, czy to znowu Steff próbował go ściągnąć z Jima? Był przy niej, tak, bronił jej zawsze. I co w tym złego, że był? - Robiłem to, bo- - bo co? Jego głos nagle ugrzązł w gardle, czy to chrzęst muszli pod ich ciężarem, czy to jego serce pękło? Biedny chłopak z cyrku - tym był tylko - nie mógł jej chronić tak jak tamten gigant. - Będzie bezpieczniejsza - mruknął, niechętnie, dziwnie pusto, a jakie uścisk zelżał - na ułamek tylko chwili.
- Przestań! Wszystko odwracasz na opak! Wszystko! Po co jej o tym mówiłeś?! Co próbowałeś osiągnąć, co?! Widzisz, do czego doprowadziłeś?! Żebyś wiedział, że za nią pójdę - żebyś wiedział! Ale najpierw - Najpierw cię utopię, zaślepiony nie rozumiał co i czemu robi - cisnął go w kolejny obrót, chcąc ściągnąć go do głębszej wody, nie bacząc na krzyki wokół; poczuł uścisk Lidki na ramieniu, ale chciał się z niego wyszarpać i przekierować impet na Jima.
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
The member 'Marcelius Sallow' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 55
--------------------------------
#2 'k3' : 3
#1 'k100' : 55
--------------------------------
#2 'k3' : 3
- Nie pytałaś! - odkrzyknęłam Anne zła - ale nie na nią. Zamykając oczy, otwierając trzęsące się wargi. Jak to wszystko w ogóle się stało? Nie wiedziałam. Siedziałam tak, opadając na kolanach i tyłku, biorąc głębokie wdech. Patrząc na turlających się chłopaków. Biorąc głębokie wdechy. Schowałam różdżkę do kieszeni. Wiedziałam, że czarownie w takich sytuacjach było złe a i tak to zrobiłam, jeszcze ten aparat, ale aparat mogłam odkupić. Ryjąc piachem ruszyłam znów w ich stronę.
- OCZEKIWALIŚCIE ŻE SIĘ SAMA DOMYŚLI?! - wydarłam się na nich włażąc w wodę. Połowę zrozumiałam, drugiej nie. Pewnie, chłopacy ciągle narzekali, że dziewczyny im się domyślać kazały, a teraz co robili. A Jim? A Jim.... Dopadłam do z drugiego boku obok Lidki, próbując pomóc Lidce. Odwróciłam głowę w poszukiwaniu Steffena. - Steffen na MERILINA. SERIO? - zapytałam go z wody z wyrzutem, żebyśmy w trójkę próbowali ich powstrzymać a on? Co on właściwie teraz robił? Ale głowy odwracać nie powinnam. Bo pod tą szamotaninę rozważnie weszłam, nie wiedząc kiedy obrywając i lecąc prosto w dół.
Obrywam w:
- parzyste bok
- nieparzyste głowę
- OCZEKIWALIŚCIE ŻE SIĘ SAMA DOMYŚLI?! - wydarłam się na nich włażąc w wodę. Połowę zrozumiałam, drugiej nie. Pewnie, chłopacy ciągle narzekali, że dziewczyny im się domyślać kazały, a teraz co robili. A Jim? A Jim.... Dopadłam do z drugiego boku obok Lidki, próbując pomóc Lidce. Odwróciłam głowę w poszukiwaniu Steffena. - Steffen na MERILINA. SERIO? - zapytałam go z wody z wyrzutem, żebyśmy w trójkę próbowali ich powstrzymać a on? Co on właściwie teraz robił? Ale głowy odwracać nie powinnam. Bo pod tą szamotaninę rozważnie weszłam, nie wiedząc kiedy obrywając i lecąc prosto w dół.
Obrywam w:
- parzyste bok
- nieparzyste głowę
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Neala Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k10' : 8
'k10' : 8
04.08.1958 - Wianki
Szybka odpowiedź