Wydarzenia


Ekipa forum
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki
AutorWiadomość
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]28.04.24 1:52
First topic message reminder :

Dom Bathildy Bagshot
Ogród i inne pomieszczenia domu, jeśli potrzeba
23 IX '58Bękarty
Imprezujemy; pijemy, tańczymy, bawimy się (nie próbujemy umierać w żaden sposób)

Szafka zniknięć



I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 16:00
Zmarszczył nos, niezadowolony, że Jim nie czuł inności tej chwili. Wróżkowy pył otulił go już w ramionach, czuł więcej, czuł bardziej, czuł wolniej.
- Zwrócimy ci wolność, mała. Biegnij na pastwisko - przytaknął Jimowi, wskakując do zagrody. Była otwarta, bo krowa witała się już przecież z Jimem. Zawsze miał przy sobie nóż, nie inaczej było tym razem - wyjął go, wcześniej chwytając różdżkę między zęby i odnalazł naprężony sznur, częściowo trzymany już przez Jima. - To? - upewnił się, po przyłożył ostrze i zaczął nim piłować więzy. - Ja? - Zdziwił się, te rogi. Krowy chyba nie miały dużych rogów, miały? - Mam nadzieję, że ten psychol jej nie znajdzie. Niech będzie szczęśliwa. - Niewiele wiedział o krowach, ale ufał słowom Jamesa. - I już! Leć! - Zawołał, pchając drzwi do stodoły.

1 - Nawalony wróżkowym pyłkiem byk z radością wybiegł na pastwisko, a wściekły ryk zmieszał się z dźwiękiem taranowanego ogrodzenia.
2 - Nawalony wróżkowym pyłem byk wypadł na zewnątrz w dzikiej szarży i runął dalej, gdzieś bliżej domu, rycząc przy tym zatrważająco.
3 - Nawalony wróżkowym pyłem byk przewrócił się obok Jima, częściowo przygniatając jego nogi, uderzając ogonem o ziemię. Nie przestawał skubać loczków.


jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali

Marcelius Sallow
Marcelius Sallow
Zawód : Akrobata
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

red -
the blood of angry men

OPCM : 6 +3
UROKI : 5 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 41
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t8833-marcelius-sallow#263287 https://www.morsmordre.net/t8838-marcelius-sallow#263482 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f319-arena-carringtonow-wagon-7 https://www.morsmordre.net/t8839-skrytka-bankowa-nr-2088#263495 https://www.morsmordre.net/t8841-marcelius-sallow#263502
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 16:00
The member 'Marcelius Sallow' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 17:18
Uśmiechnął się powoli, szczerze, niewzruszony nawet długim krowim językiem, który liznął mu ucho. — To —— odpowiedział Marcelowi, choć nie miał pojęcia, czy mówił o sznurze, czy jego palcu. — Ta, ty też — Celina go przyprawiła o rogi, ale nie było sosu do tego wraca, to było dawno temu. Podniósł się z ziemi i klepnął ją w zad zachęcająco, kiedy Marcel otworzył drzwi stodoły. Zawiesił mu się na ramieniu i przetarł łzę wzruszenia. — Och... Piękne... Będzie szczęśliwa i wolna na zielonych wzgórzach pod gołym niebem. Patrz jaka radosna. Ups — jęknął widząc taranowane ogrodzie i przygryzł wargę. — Zrobiliśmy dzisiaj coś dobrego. Uratowaliśmy życie, Marcel. — Jeszcze raz przetarł oko. — A co jeśli była cielna?— spytał go i westchnął. — To nawet dwa życia. No właśnie, musimy to opić. Chodź. — Pociągnął go za uciekającym bykiem w stronę małego, obłożonego kamieniem kopczyka. — Tam jest, widzisz? — Puścił go dopiero teraz i dziarskim krokiem podszedł do drzwi, ale te były zamknięte na kłódkę. Wskazał Marcelowi przeszkodę, jego różdżka wciąż leżała przy gramofonie. — Czyń honory, panie.



ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.

OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
 little unsteady
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9296-james-doe https://www.morsmordre.net/t9307-leonora https://www.morsmordre.net/t12378-jimmy-doe#381080 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t9776-skrytka-bankowa-nr-404 https://www.morsmordre.net/t9322-james-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 17:28
Uśmiechnęła się cieplej, kiedy Maria pozwoliła jej łagodnym gestem otrzeć krew z jej twarzy. Równie wdzięczna była Neali, gdy ta pojawiła się ze zbawczą szklanką chłodnej wody. Gdy tak o tym teraz myślała sama chętnie by się napiła - też wody, rzecz jasna - ale zamierzała odłożyć swoje potrzeby na później, aż wszyscy na pewno będą czuć się przynajmniej bezpieczniej.
- To bardzo fajnie. Pomaganie innym to najpiękniejsza droga. Możesz mi o tym potem opowiedzieć - zaproponowała Marii miękko i uniosła pojednawczo dłonie. - Nie zrobię niczego, czego byś nie chciała - Nawet jeśli tamponada była najlepszym sposobem na nieustający krwotok z nosa. W każdym razie z tych zwyczajnych, niemagicznych, bo propozycja rzucenia zaklęć sprawiła, że odsunęła się usłużnie, robiąc Neali miejsce. Była do tego przyzwyczajona przez lecznicę, nawet jeśli zalęgały się w niej niewielkie wątpliwości. - Na pewno czujesz się już na siłach, Nealo? Nie wyglądałaś wcześniej... - zawahała się. - ...najlepiej. - Dziewczyna była niemniej jednak zdeterminowana i chociaż mówiła dość szybko i dużo, nie zdawała się już bliska wymiotów albo omdlenia. - Jeżeli potrzebowałabyś mojej pomocy, daj znać. Pomogę też z tą pościelą i ogniskiem. Ułożymy sobie porządne legowiska - zaproponowała po zastanowieniu, a potem raz jeszcze spojrzała na Eve, dla pewności. Jej spojrzenie złagodniało też, gdy padło na Gilly. - Koce są na piętrze? - zapytała ciszej, od razu też dochodząc do wniosku, że przydałaby im się ciepła, gorzka herbata. - Macie może jakąś herbatę? Albo zioła na napar, choćby rumianek? Myślę, że zrobiłyby dobrze nam wszystkim - uznała, już z większym entuzjazmem, już spokojniejsza, bo nie miała pojęcia co tymczasem dzieje się na zewnątrz.
W damskim towarzystwie było jej dobrze.
Ale w pierwszej kolejności musiała napisać list.


So for a while things were cold, they were scared down in their holes
Kerstin Tonks
Kerstin Tonks
Zawód : Pielęgniarka
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
wszystko wali się
a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Charłak
longing
Niemagiczni
Niemagiczni
https://www.morsmordre.net/t8101-kerstin-tonks https://www.morsmordre.net/t8192-parapetowa-skrzynka-pocztowa#235933 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t8799-skrytka-bankowa-nr-1965#261717 https://www.morsmordre.net/t8213-kerstin-tonks
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 21:07
Spoglądała na Kerstin z uwagą, kiedy ta zaczęła mówić od Marysi, lepiej tłumacząc jej, co się działo. Co miało miejsce, a co podpowiadała jedynie wyobraźnia i przebodźcowane ciało. Zerknęła na Multon, mając nadzieję, że ta uwierzy w to, co słyszy. Może komuś innemu zawierzy bardziej niż jej.
Słysząc o tamponadzie, pokiwała powoli głową.- Coś znajdę.- odparła krótko, zamierzając zrobić, co ta chciała. Cofnęła się i odeszła na bok, kiedy Marysia wyprostowała się. Lepiej by zajął się dziewczyną ktoś, kto znał się na tym. Sama za to wzięła córkę na ręce, by zabrać ją od tego zamieszania. Mała była grzeczna, więcej przesypiając, niż obserwując świat, ale nie wypadało tego nadużywać. To niepozorne małe istnienie miało siłę w płucach i lepiej by nikt nie musiał tego wysłuchiwać. Obejrzała się na Nealę, kiedy ta zaczęła się oburzać i poszła do kuchni. Milczała, nie widząc sensu, by wdawać się w dyskusje. Tylko że to nie był koniec, bo wraz ze swoim powrotem, Weasley miała jeszcze dorzucić swoje. Wyjaśnienie o prośbie, skwitowała tylko wzruszeniem ramion, bo jakie to miało znaczenie. Gdyby się nie zgodziła, coś by to zmieniło? W sumie to było całkiem ciekawe, ale nie planowała, zaogniać sytuacji, jedynie po to, aby poobserwować, co stanie się później. Może w innym miejscu i czasie.
Kącik jej ust drgnął, gdy Marysia sprzeciwiła się niedawnej propozycji tamponady. Nie wtrącała się, zostawiając to w gestii Tonks, co postanowi zrobić. Położyła dłoń delikatnie na ramieniu Marii, chcąc samym gestem ją nieco uspokoić. Nikt jej tu nie zrobi krzywdy, każda chciała pomóc, ja mogła. Ona sama umiała najmniej, więc usunęła się w cień.
Słysząc od Kerstin, że potrzebowała pergaminu i czegoś do pisania, skinęła głową. Wyciągnęła z komody pustą stronę i pióro, które lata świetlności miało za sobą, ale dalej im służyło.
- Proszę.- uśmiechnęła się lekko, podchodząc zaraz do okna i uchylając je lekko. Palcami zastukała lekko w zewnętrzny parapet, mając nadzieję, że Raven był gdzies w pobliżu, ewentualnie Leonora. Ciężkie krakanie rozbrzmiało, gdy kruk wleciał do środka i przysiadł na wewnętrznym parapecie, wyraźnie gotów, by zabrać list.- Doleci, gdzie trzeba.- poinformowała Kerry.
Nie przeszkadzała dziewczynom, kręcąc się trochę po salonie, ale nie wchodząc w drogę żadnej.
- Kocy nie, ale będzie kołdra i narzuta w pokoju po prawej.- odparła. Cóż, skoro Jim chciał, aby Neala wzięła wszystko, co się da, to nie zamierzała się z tym kłócić.
- Jakaś resztka herbaty powinna być w kuchni. Stoi na blacie w słoiku.- wyjaśniła Tonks, bo tylko tyle mogła zaoferować. Wyszła na korytarz, chcąc przejść do kuchni, ale tknięta przeczuciem, pomknęła spojrzeniem ku drzwiom prowadzącym do ogrodu. Było za cicho od kilku minut, wszystkie znalazły się w środku, a oni zostali. Zerknęła ku Marysi, Neali i Kerstin, a później znów ku ogrodowi. Za cicho...


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 22:12
O proszę, jest, to “wszystko mi jedno” pomyślałam ostatkiem hamując słowa, by nie wyszły na wierzch, kiedy Eve wzruszyła ramionami. Byliśmy jej gośćmi w jej domu i przyszłam z prośbą jej męża. A ona mówiła: idź jak ci każe, albo wzruszała ramionami. I znając ją, pewnie dziwiła się dlaczego. Bo to nie jej wina. Jak zawsze, jak nigdy. Nieważne, nie była teraz najważniejsza. - Jeszcze czuje się na siłach. - poprawiłam Kerstin spoglądając na nią przekrwionymi oczami pod którym pozostawały resztki sińców po truciźnie od ryby. Uśmiechnęłam się, ale mój uśmiech był raczej krzywy, przewidujący najgorsze, bo to dopiero nadchodziło, jeśli ten szalony specyfik miał na mnie zadziałać jak na Marię. Czy miał tak samo? Czy może inaczej? Nie miałam zielonego pojęcia. - I nie wiem ile, bo nie wiem co to było, lepszego momentu nie będzie. - powiedziałam wzruszając ramionami. - Niepotrzebnie dałam się sprowokować. - mruknęłam do siebie sobą sama zawiedziona. Naprawdę, miałam robić wszystko jeśli ktoś mnie wyzwie? Chyba musiałam nad tym popracować. Głowa dudniła mi coraz mocniej, musiałam skupić się na Marii. Zerknęłam na Kerstin przez chwilę patrząc na nią i nie mogąc oprzeć się myśli, że te słowa bardziej pasowały do gospodyni, która po prostu wzruszyła ramionami. Potaknęłam głową. - Dzięki, pomoc się przyda. - przytknęła różdżkę do skroni blondynki. - Oddychaj jak Kerstin mówiła. - ujęłam ją lekko pod brodę, sprawdzając czoło, zakręciło mi się w głowie. Zmarszczyłam brwi trochę. - Lepiej? - zapytałam jej. - Ja na razie nie. - odpowiedziałam Kerstin. - Ale wodę, jeśli możesz dla mnie i Marysi. Liddy chcesz też? - zapytałam bo zrobiła się jakoś dziwnie cicha w tym swoim miejscu w którym tyle rabanu narobiła. Odwróciłam głowę spoglądając na Maisie. Ale zdawała się spać po prostu. - Zaraz po ciebie przyjdę, tylko przygotuję nam miejsce na dworze, dobra?- zapytałam jej rozglądając się wokół. Kerstin chciała robić herbaty. - Zaśpiewam to od razu ci się lepiej zrobi. - zażartowałam, licząc, że jeśli się uśmiechnie to będzie oznaką odchodzącego sztormu. Dobrze i źle. Bo kolejny będzie u mnie. - Zostaniesz z nią Eve? - zapytałam odwracając się w jej poszukiwaniu, pozostając przy Marysi po której włosach przesunęłam dłonią. - Pójdę po tą pościel. - orzekłam, zamierzając to zrobić ale czekając na jej potwierdzenie.


she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
felix felicis
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4071-neala-weasley https://www.morsmordre.net/t4260-victoria-sowa-brena-ale-tez-moja#87876 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f171-ottery-st-catchpole https://www.morsmordre.net/t9744-skrytka-bankowa-nr-1054#295656 https://www.morsmordre.net/t4240-neala-weasley#86909
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 22:15
Skrzywił się w momencie, w którym wybrzmiało ups Jamesa. Z konsternacją obserwował taranowane ogrodzenie.
- Cielna? Nie stanie im się krzywda? Mamie i małemu? Mocno w to przydzwoniła, ale płot jest raczej w gorszym stanie niż ona... Gdyby urodziła dzisiaj, ten mały cielak mógłby zostać przyjacielem Gilly - Przez chwilę obserwował jeszcze horyzont, za którym znikało rozjuszone zwierzę. - Tak, tak, wino - przytaknął, gdy znaleźli się już w pobliżu spiżarki. Nie zdążył schować rózdżki, uniósł ją w górę, lekko jak maestro. - Patrz i podziwiaj - zapowiedział, nim wykonał finezyjny gest:
- Alohamora!


jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali

Marcelius Sallow
Marcelius Sallow
Zawód : Akrobata
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

red -
the blood of angry men

OPCM : 6 +3
UROKI : 5 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 41
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t8833-marcelius-sallow#263287 https://www.morsmordre.net/t8838-marcelius-sallow#263482 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f319-arena-carringtonow-wagon-7 https://www.morsmordre.net/t8839-skrytka-bankowa-nr-2088#263495 https://www.morsmordre.net/t8841-marcelius-sallow#263502
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 22:15
The member 'Marcelius Sallow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 23:09
W okolicach domu pojawił się świetlisty wilk, na razie trzymający się na dystans w krzakach.

gdzie jest wilk?
1. wymija go właśnie szarżujący byk
2. w krzakach, skąd widzi błysk zaklęcia przy spiżarce
3. przy pustym ogrodzie



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 23:09
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 23:15
Zignorowała Nealę, nie spoglądając w jej kierunku ponownie, skupiona bardziej na tym, co działo się poza nią. Przepełniona niepokojem i kiełkującym gdzieś w głębi zdenerwowaniem. Marysia i Kerstin pochłaniały większość jej uwagi, a później cisza z ogrodu. Ci dwaj nigdy nie byli cicho tyle czasu, więc pewnie już coś wywijali. Wzięła głębszy oddech, starając się zapanować nad emocjami. Nie potrzebowała i nie mogła mieć nad wszystkim kontroli. Tak się po prostu nie dało, zbyt wiele osób i zbyt wiele charakterów. Oderwała spojrzenie od drzwi prowadzących do ogrodu, by wzrok skierować na Weasley. Podeszła bliżej niej, stając z powrotem obok Marysi.
- Zostanę.- potwierdziła jedynie, zerkając na Multon, by zaraz powrócić spojrzeniem do młodszej.- Na piętrze w głębi korytarza są drzwi do drugiego pokoju, tam chyba został jeszcze jeden koc. Zapomniałam o nim.- dodała, kiedy ją olśniło.
Zawahała się, patrząc nieprzerwanie na dziewczynę. Oschłość i rozdrażnienie ulatywały z niej powoli.- Neala... – zaczęła, by zwrócić jeszcze jej uwagę.- Przepraszam za to przed chwilą.- wydusiła z siebie, kuląc lekko ramiona i próbując wymusić na ustach uśmiech, ale to było chyba ponad siły.- Naprawdę.- dodała zaraz.


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]24.05.24 23:16
Przyjęcia, kto by ich nie lubił? Zawsze znajdzie się okazja, ale dzisiejsza faktycznie była wyjątkowa i może dlatego miałem nieco wątpliwości przed tym spacerem. Krótkim oddechem, poniekąd ucieczką od tańców i panującej atmosfery, która – co by nie mówić, była fantastyczna – przytłaczała mnie swym nadmiarem optymizmu. Paliłem papierosa za papierosem, już po pierwszym szurnięciu kieliszka rozglądałem się za kolejnym. Niczym w transie, pieprzonej utopii alkoholowego wodospadu, choć miałem przed sobą zaledwie butelkę średnio dobrego mocarza. Kto by jednak narzekał? Nawet w upragnionym mirażu istnieją granice, mą najdalej wysuniętą linią było dziś dno butelki – bardzo nie chciałem go zobaczyć, tak bardzo od niego uciekałem.
Jednak stało się i co gorsza nikt mnie szczególnie do tego nie namawiał. Kilka szybkich zawróciło mi w głowie, pojawił się znajomy, przyjemny szelest, otępienie i oddalające się problemy – jakby nigdy ich nie było. Naprawdę kurwa, jakby nie istniały. Patrzałem to na Lidkę, to na tańczące dziewczyny, świat wirował, a ja zdawałem się plątać razem z nim, choć nie na tą samą skalę. Nie tak bardzo jak moja towarzyszka, która po niedługim czasie zahaczała o każdy kępek trawy, niczym o kamień. Cholera, kamień? Ogromny głaz. Śmiała się do rozpusty, a jej śmiech wprawiał mnie w lepszy nastrój, jakby to co miało miejsce przeszło miesiąc temu nigdy nie miało miejsca, jakby to co wydarzyło się w połowie sierpnia było faktycznie tylko złym snem, koszmarem. Cholerną marą.
-Myślę, że nie- odparłem zerkając na nią z ukosa; na całe szczęście, bo nim zdążyłem odwrócić wzrok, to runęła przed siebie. -Liddy. Tu jest droga, tu są twoje nogi. Już ci to tłumaczyłem co nie?- zaśmiałem się pod nosem i objąłem ją ramieniem nie chcąc, aby kolejny raz musiała stawić czoła własnej równowadze.
-Tak, tak- mruknąłem i już chciałem ją puścić, bo ja – jak to ja – poczułem się nieco nieswojo albo mówiąc wprost speszony, ale zamiast tego przeniosłem wzrok na oddalająca się parę. Do złudzenia przypominali znajome mi osoby, a Lidka mnie w tym tylko upewniła. -Dziwne- szepnąłem pod nosem, po czym wzruszyłem ramionami nie wiedząc zupełnie co się wydarzyło. Chciałem wiedzieć? Może tylko przyprowadzili Jamesa, który ruszył z odsieczą po ten gramofon.
Chwyciłem klamkę, ale nie dane było mi otworzyć drzwi. Wciąż trzymając Lidkę ledwie skinąłem głową dając jej pole do popisu, choć szczerze nie liczyłem na jakiekolwiek efekty. Czy w środku mogło być jedynie gorzej? Oby nie.. oby nie. Ale w sumie to na co ja liczyłem? Ile nas nie było? Ledwie godzinkę.. może cztery?
Weszła. Ściągnąłem ramię z jej barków.
Ja za nią, ale pozostałem oparty o framugę drzwi starając rozejrzeć się po zgromadzonych, bowiem gwar dobiegł mych uszu znacznie wcześniej. Niby trzeźwy, niby pijany – na pewno spragniony czegoś lepszego, dającego większy luz. Butelka nie starczyła, a zmęczony wzrok irytował; powinien być wyostrzony, podobnie jak wszystkie inne zmysły. Skrzyżowałem ramiona na piersi i obserwowałem sytuację wodząc wzorkiem pomiędzy kobietami… dopóki nie zobaczyłem tej, której obecności zupełnie się nie spodziewałem. Kurwa. Sowita kurwa naprawdę wybrzmiała w mej głowie, a policzki zaczęły palić żywym ogniem.
Nie było widać prawda?
Nie – nie mogło być tego widać.
-Co piłaś, że widzisz te duchy? Macie to jeszcze?- rzuciłem w głąb pokoju nim wycofałem się z powrotem na dwór i chwyciłem za kieszeń, gdzie powinna być paczka fajek. No właśnie – powinna.


Jedną z bolączek współczesnego świata jest to, że nikt nie wie
kim tak naprawdę jest
Freddy Krueger
Freddy Krueger
Zawód : Rybak, alchemik, złodziej
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
We li­ve, as we dream
– alo­ne.
OPCM : 2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 12 + 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11968-freddy-krueger https://www.morsmordre.net/t12029-eldur#371473 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f454-warwickshire-warwick-barka-na-rzece-avon https://www.morsmordre.net/t12028-skrytka-bankowa-2600#371466 https://www.morsmordre.net/t12087-freddy-krueger#372584
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 0:02
— Krzywda? Widziałeś kobiety krowę w ciąży? To pieprzony taran, nie zwierzę. Zresztą chyba jak każda kobieta. Czterdzieści kilo wagi, a zgniecie cię jedną ręką jak powiesz coś, co akurat zabrzmi nie tak jak trzeba. Tu, chyba, z pól tony to wiesz... — Spojrzał na drzwi do piwniczki, których zamek otworzył się z przyjemnym dla ucha łoskotem. — To byłby znak od losu — podzielił jego myśl na temat cielaka i pokiwał głową. — Poszukamy jej! A jakiej maści była? Łaciata? — Zastanowił się chwile; może to reinkarnacja Betty? Może to nie miał być dziś przypadku, może jego klacz przyjdzie na świat po raz drugi pod inną postacią? Nabrał powietrza w płuca is szarpnął za drzwiczki, ale zanim wszedł do środka, z boku przyciągnęło jego uwagę jaskrawe, niebieskawe światło. Odznaczało się nocą, ale nie był do końca pewny szczegółów, gęste zarośla przysłaniały mu widok. — Marc... co to jest? – spytał, choć zaskakująco chyba przeczuwał co. — Musmy się ukryć. Szpiegują nas! — Chwycił go za kołnierz koszuli pociągnął za sobą do piwniczki.

1. Szarpnął go i obaj sturlali się po schodach do niewielkiej piwniczki z winem.
2. Mimo plątaniny zeskoczyli ze schodów jak baletnice, zatrzymując się nad baniakiem z bimbrem.
3. Drzwi piwniczki przyczasnęły Marcelowi nogawkę przez to utknął u szczytu stromych, kamiennych schodów.



ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.

OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
 little unsteady
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9296-james-doe https://www.morsmordre.net/t9307-leonora https://www.morsmordre.net/t12378-jimmy-doe#381080 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t9776-skrytka-bankowa-nr-404 https://www.morsmordre.net/t9322-james-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 0:02
The member 'James Doe' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 0:13
Zgięta wpół postąpiłam dwa, może trzy kroki nim usłyszałam swoje imię. Ale jak to? Przecież byłam cicha jak zaskroniec! Znieruchomiałam i spróbowałam stłumić chichot, bo porównanie do zaskrońca bardzo mnie rozbawiło. Jednocześnie wcale nie podniosłam głowy, ani się nie wyprostowałam, bo wiadomo nie od dziś - jeśli ja nikogo nie widzę, to oni nie widzą i mnie, co nie?
- Nie! To nje ja! - zawołałam w odpowiedzi i znów zachichotałam z tego jakże wyszukanego żartu i psikusa, po czym kontynuowałam zgarbione skradanie się w kierunku wyjścia do ogrodu. Kolebiąc się trochę na boki (JAK ZASKRONIEC!), bo moja podpórka zniknęła.
- Fred, ej, Fred! Idziesz? - zaszeptałam tak trochę głośniej, ale się nie odwróciłam, żeby na niego popatrzeć, bo bałam się, że przez przypadek zauważę kogoś innego i wtedy ten ktoś mnie zauważy i całe skradanie pójdzie na marne. Z procederu jednak wybiła mnie znienacka wzmianka o duchu i jak na zawołanie wyprostowałam się (wszystko nieprzyjemnie zawirowało wokół mnie, a żołądek chyba zrobił fikołka, ale stłumiłam mdłości) i rozejrzałam wokół.
- Duch? Jaki duch? - zapytałam zapominając, że przecież miałam się skradać. Za późno, przepadło, zobaczyłam dziewczyny, więc i one na pewno zauważyły mnie. Zachwiałam się trochę do tyłu, potem do przodu, ale złapałam równowagę. Bo wiecie, równowagę to miałam od latania na miotle wytrenowaną, cnie, żadne sztormy mi nie straszne!
- Ran...tka z duchem? - dodałam starając się skupić wzrok na Eve, ale trochę mi się rozpływała przed oczami. Zachichotałam.
- Nje... no coś ty... To tylko Freddy - machnęłam ręką, żeby wskazać swojego kompana, a właściwie już tylko jego plecy, bo... wychodził? Zmarszczyłam brwi. Znów podłogą szarpnęło, ale krok w tył i na nowo złapałam balans. Wszystko to ta miotła.
- Tsożesz... Tsosze... - język nie chciał mnie słuchać. - Tso żeście mu powiedziały? To samo, co Steffowi? - wreszcie mi się udało. - Dzie chłopaki? - jeszcze raz omiotłam pomieszczenie wzrokiem na ile było to możliwe, bo trochę wirowało. Potrzebowałam usiąść, ale chciałam wiedzieć co z kumplami. I chciałam zapalić. I się napić.
- Tak - skinęłam głową w odpowiedzi na jakieś pytanie Neali, które już po chwili wyleciało mi z głowy. Ale z Nelą zawsze trzeba się zgadzać, to mądra dziewczyna jest.
A potem oparłam się o najbliższą pionową powierzchnię i zaczęłam mozolnie wyciągać z własnej kieszeni paczkę fajek, którą po kryjomu JAK ZASKRONIEC! (znów zachichotałam na to porównanie) zwinęłam Fredowi, kiedy wracaliśmy. Hehe, zaskroniec jak nic.


OK, so now what?

we'll fight

Liddy Moore
Liddy Moore
Zawód : Fotografka i lotniczka w Oddziale Łączności "Sowa"
Wiek : 19
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
You can count on me like:
1, 2, 3
I'll be there
OPCM : 7 +3
UROKI : 3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Cause that is what friends are supposed to do, oh yeah
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11536-lydia-moore https://www.morsmordre.net/t11607-do-liddy#359106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t11627-szuflada-lydii#359479 https://www.morsmordre.net/t11609-liddy-moore#359138

Strona 20 z 37 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 28 ... 37  Next

23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach