Czy warto było szaleć tak
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Devon, Ottery St. Catchpole
Ottery St. Catchpole 25 września 1958, przedpołudnie
Brendan, Michael i William rozmawiają z niesfornymi nastolatkami: Kerstin, Liddy, Maisie i Nealą.
Brendan, Michael i William rozmawiają z niesfornymi nastolatkami: Kerstin, Liddy, Maisie i Nealą.
I show not your face but your heart's desire
-Gdzie je kupiłaś? - zignorował niedorzeczną myśl, że uparty Carrington mógł kryć siostrę Billy’ego.
Can I not save one
from the pitiless wave?
Przestąpiłam z nogi na nogę.
Serio? Maglowali nas o zwykłe papierosy bardziej niż o tamte całe "narkotyki".
Spojrzałam na pana Brendana zastanawiając się czy po prostu nie powiedzieć, że kupiłam. Ale to by pewnie pytał dalej.
Odetchnęłam.
- Wiem gdzie je Billy trzyma - przyznałam właśnie paląc swój stały zapas tytoniu.
Przeniosłam trochę przepraszające spojrzenie na brata.
- To tylko fajki, nic wielkiego... - dodałam znów spoglądając na Weasleya w nadziei, że nam już odpuści.
Serio? Maglowali nas o zwykłe papierosy bardziej niż o tamte całe "narkotyki".
Spojrzałam na pana Brendana zastanawiając się czy po prostu nie powiedzieć, że kupiłam. Ale to by pewnie pytał dalej.
Odetchnęłam.
- Wiem gdzie je Billy trzyma - przyznałam właśnie paląc swój stały zapas tytoniu.
Przeniosłam trochę przepraszające spojrzenie na brata.
- To tylko fajki, nic wielkiego... - dodałam znów spoglądając na Weasleya w nadziei, że nam już odpuści.
OK, so now what?
we'll fight
Liddy Moore
Zawód : Fotografka i lotniczka w Oddziale Łączności "Sowa"
Wiek : 19
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
You can count on me like:
1, 2, 3
I'll be there
1, 2, 3
I'll be there
OPCM : 7 +3
UROKI : 3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
-Czy alkohol na imprezę też podebrałaś bratu? - kontynuował.
Can I not save one
from the pitiless wave?
Odetchnęłam ciężko. Już mnie męczyło to przesłuchanie.
- Nie przyniosłam alkoholu - odpowiedziałam panu Michaelowi. - Tylko fajki. A to o diablim to naprawdę był tylko głupi żart... Możemy już pójść robić te ulotki? - poprosiłam spoglądając po całej zakonnej trójcy.
- Nie przyniosłam alkoholu - odpowiedziałam panu Michaelowi. - Tylko fajki. A to o diablim to naprawdę był tylko głupi żart... Możemy już pójść robić te ulotki? - poprosiłam spoglądając po całej zakonnej trójcy.
OK, so now what?
we'll fight
Liddy Moore
Zawód : Fotografka i lotniczka w Oddziale Łączności "Sowa"
Wiek : 19
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
You can count on me like:
1, 2, 3
I'll be there
1, 2, 3
I'll be there
OPCM : 7 +3
UROKI : 3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
-Kto przyniósł alkohol?
Can I not save one
from the pitiless wave?
Przygotowanie ulotek nie było czymś strasznym, Maisie jak najbardziej była chętna pomóc w przygotowaniu. Nie wiedziała, jaki będzie odzew, ale jeśli choć jedna młoda osoba zastanowi się dwa razy, zanim spróbuje jakiejś nieznanej substancji, to ich praca nie pójdzie na marne. Ani popełnione błędy. Na przyszłość zamierzała być rozsądniejsza.
Trochę jej ulżyło i nie była tak spięta, więc teraz wreszcie mogła poczęstować się ciastkiem, które złapała w rękę kiedy już wstała z kanapy by podążyć za kuzynką. Liddy zażartowała, Maisie znała ją na tyle by wiedzieć, że ta potrafi czasem żartować i że ma dość lekkie i niefrasobliwe podejście do życia, ale brat Neali zachowywał się, jakby połknął kij i zupełnie nie zrozumiał żartu. Już miały opuścić pokój, by w trójkę iść oddać się twórczemu natchnieniu, ale mężczyzna zatrzymał je. Maisie na tamtej imprezie nie paliła żadnych papierosów, ale nie mogła wykluczyć, że palił ktoś inny, choć też nie wiedziała, kto je przyniósł. Ale przecież papierosy można było kupić legalnie, prawda? Wszyscy uczestnicy imprezy byli pełnoletni, więc mogli pić alkohol i palić papierosy. Tylko te narkotyki były wątpliwe moralnie... Nie odezwała się jednak, ufając wygadaniu Liddy i temu, że sama lepiej wyplącze się z własnego żartu, Maisie nie chciała pogarszać sytuacji ani niechcący czegoś chlapnąć.
Trochę jej ulżyło i nie była tak spięta, więc teraz wreszcie mogła poczęstować się ciastkiem, które złapała w rękę kiedy już wstała z kanapy by podążyć za kuzynką. Liddy zażartowała, Maisie znała ją na tyle by wiedzieć, że ta potrafi czasem żartować i że ma dość lekkie i niefrasobliwe podejście do życia, ale brat Neali zachowywał się, jakby połknął kij i zupełnie nie zrozumiał żartu. Już miały opuścić pokój, by w trójkę iść oddać się twórczemu natchnieniu, ale mężczyzna zatrzymał je. Maisie na tamtej imprezie nie paliła żadnych papierosów, ale nie mogła wykluczyć, że palił ktoś inny, choć też nie wiedziała, kto je przyniósł. Ale przecież papierosy można było kupić legalnie, prawda? Wszyscy uczestnicy imprezy byli pełnoletni, więc mogli pić alkohol i palić papierosy. Tylko te narkotyki były wątpliwe moralnie... Nie odezwała się jednak, ufając wygadaniu Liddy i temu, że sama lepiej wyplącze się z własnego żartu, Maisie nie chciała pogarszać sytuacji ani niechcący czegoś chlapnąć.
Maisie Moore
Zawód : początkująca krawcowa
Wiek : 18
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
"So what am I to do with all those hopes
Life seems so very frightening"
Life seems so very frightening"
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 11 +8
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarownica
Neutralni
- Jaka to różnica? - zapytałam szczerze skonfundowana padającym pytaniem. To miało znaczenie kto go przyniósł? Wskazać nie umiałam, jak przyszłam to był.
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
-Alkoholu nie da się wyczarować. - odpowiedział Neali śmiertelnie poważnie. -Ktoś przynieść go musiał.
Can I not save one
from the pitiless wave?
- Nie da. - zgodziłam się. - Znaczy... Chyba... próbował pan kiedyś tego zaklęcia co ponoć wodę w rum zmienia? - zapytałam widocznie zastanawiając się nad tym czy alkohol dało się wyczarować. - W sensie, chodzi mi o to że mógł każdy. - dodałam nadal marszcząc brwi w niezrozumieniu.
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
-Nie. - odpowiedział, chociaż tak. -W takim razie kto go przyniósł? - zerknął na Brendana, dając mu znak, że może przejąć od niego tą zabawę.
Can I not save one
from the pitiless wave?
- Nie wiem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, jak przyszłam to był.
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
- Ah I nie próbował pan czy się nie da? - zapytałam jeszcze
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
-Nie próbowałem. - odpowiedział i skinął głową na jej wyjaśnienie.
Can I not save one
from the pitiless wave?
- Dodacie na swoje warsztaty panel pod tytułem "Dziesięć ziół zdrowszych i fajniejszych od diablego ziela". Z degustacją - odpowiedział, patrząc na Lidyę. Był nastolatkiem. Jakiś czas temu. Wiedział, jakie to upokarzające, zachwalać herbatę malinową w kontrze do diablego ziela, ale to właśnie zrobią. Znudziło mu się, a dziewczyny chyba zrozumialy. Kiwnął głową, dając znak, że mogą odejść.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
- Wiesz dobrze jak się na niej znalazłam. Że przechodziłam tamtędy w drodze z pracy - odgryzła się Michaelowi, kuląc ramiona z zażenowania i cóż... niedowierzania. Sam pomysł edukowania młodych osób o zagrożeniach, z jakich mogli nie zdawać sobie sprawy był słuszny i szlachetny, ale dopiero uśmiechy chowane za dłońmi i dogryzki młodszych dziewcząt uświadomiły jej, że Michael zamierzał potraktować ją właśnie tak; jak niesforną nastolatkę, która nawarzyła sobie piwa. To nie było sprawiedliwe. Jej przewina i jej wyrzuty sumienia były zupełnie inne, wynikały raczej z poczucia odpowiedzialności, z poczucia tego, że je zawiodła... tak samo jak zawiedli je bracia. - Skoro zarzucac...sz - zmieniła naprędce, czerwona i nieszczęśliwa, bo obawiała się zwracać do obcych mężczyzn, a Mike'owi mogła powiedzieć wprost co czuje - mi, że zachowałam się nieodpowiedzialnie nie powstrzymując dziewczyn w porę... nie wytrącając chłopakom narkotyków z ręki, nie siłując się z nimi, nie latając za nimi w każdy kąt tego wielkiego domu, żeby sprawdzić co robią, jakbym była ich opiekunką, chociaż nikt mnie tam nawet na początku nie zaprosił... to może się zastanów też, gdzie byli ich prawdziwi opiekunowie, gdy dawali się oszukiwać i wodzić za nosy, wierząc, że to jest w porządku, żeby tak młode dziewczyny spędzały noce pod opieką chłopców w ich wieku, w domach, w których nikt starszy nie mieszka. Same - Pokręciła głową, warga jej zadrżała. Nie o to miała największy żal; największy żal miała o to, że Michael dobrze wiedział, że po tym jak we łzach i histerii przyznała mu się do wszystkiego co widziała i czemu nie zapobiegła w porę (nie żeby miała na to w ogóle czas, skoro nie pozwolił jej zostać ani z nikim porozmawiać) dziewczyny będą darzyć ją niesmakiem i pogardą. I teraz pchał ją do tego, żeby czuły, że jest ukarana razem z nimi, że mogą być dla niej złośliwe i się z niej naśmiewać.
Nie wiedziała jak jeszcze może ubrać w słowa swój żal, więc wyszła tak jak zapowiedziała, zatrzymując się zaraz za progiem, żeby wziąć haust świeższego powietrza. Nie słyszała dalszej przegadywanki i nawet jej już na tym nie zależało. Najchętniej wróciłaby do domu i schowała się z kotem we własnej sypialni. Nawet jeżeli było jej wstyd, że zrobiła bratu scenę przed kolegami - to było nic w porównaniu do tego na jaki wstyd wystawił ją Mike.
Nie wiedziała jak jeszcze może ubrać w słowa swój żal, więc wyszła tak jak zapowiedziała, zatrzymując się zaraz za progiem, żeby wziąć haust świeższego powietrza. Nie słyszała dalszej przegadywanki i nawet jej już na tym nie zależało. Najchętniej wróciłaby do domu i schowała się z kotem we własnej sypialni. Nawet jeżeli było jej wstyd, że zrobiła bratu scenę przed kolegami - to było nic w porównaniu do tego na jaki wstyd wystawił ją Mike.
Czy warto było szaleć tak
Szybka odpowiedź