Kto by pomyślał, że do tego dojdzie. Perseus pamiętał doskonale nieufne spojrzenie, jakim obdarzał go postawny brodacz na pierwszym spotkaniu Zakonu i nigdy nie sądził, że gdy przypadkowo ich drogi skrzyżują się w mniej formalnych okolicznościach, dojdą do czegoś na kształt porozumienia. Ba, Avery zaprosi go w okolice rodzinnej posiadłości, by w zalesionej scenerii niemalże jak z obrazka porwać się na niezobowiązujące rzucanie zaklęć z zakresu tych mniej popularnych - i mniej legalnych. Zapewne niedziwne było to, że znajdują się one skrzętnie schowane pod ciemną czupryną, chociaż z oczywistych względów ich znajomość Perseus wyjaśnił doświadczeniem zawodowym powiązanym z aktywnością szemranych typków.
Czekał w umówionym miejscu, przechadzając się niespiesznie i wciągając w płuca nieskażone zapachem miasta powietrze, a gdy zjawił się Benjamin, przywitał go uprzejmie, nie bawiąc się w ambitniejsze rozmowy w trakcie prowadzenia do punktu, w którym drzewa nieco się przerzedzały, tworząc swoistego rodzaju ring.
- Tak. Chociaż może trwale okaleczające zaklęcia zostawmy na inne przygody - odpowiedział niefrasobliwie, tonem zupełnie nieadekwatnym do arsenału zaklęć, których listę szykował w głowie. Odmaszerował kilkanaście kroków dalej, zwiększając dystans do tego prawie pojedynkowego, po czym spojrzał na Benjamina pytająco, sprawdzając czy jest gotów. - Bucco - niech więc się zacznie.

The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 19

Obserwował oddalającego się na pojedynkową odległość Perseusa z pogodnym wyrazem twarzy. Po niezbyt przyjemnym spotkaniu z Crispinem w labiryncie, postanowił zainteresować się tą niegodną częścią magii: musiał przecież wiedzieć z czym będzie miał zapewne do czynienia, jak się przed tym bronić i co tak potworne zaklęcia mogą zrobić z człowiekiem. Nie tylko będącym jego ofiarą, ale też agresorem. Nie powątpiewał w wytłumaczenie Perseusa dotyczące sposobu, w jaki posiadł tą tajemną wiedzę: skoro Garrett mu ufał, Wright był gotów także odłożyć pierwsze, niezbyt pozytywne wrażenie na półkę i po prostu skorzystać z możliwości przećwiczenia z nim pojedynku. Miał do wyboru to albo nudny, wolne przedpołudnie. Nic więc dziwnego, że miał doskonały humor, zwłaszcza, gdy udało mu się odparować pierwsze zaklęcie Perseusa. Zaśmiał się cicho, wdychając głęboko wilgotne, bagienne powietrze.
- Everte Stati - wypowiedział powoli, unosząc różdżkę w kierunku przeciwnika. Jeszcze nie czuł się na siłach, by próbować uderzyć go czarnomagicznymi zaklęciami, które poznał podczas swoich podróży jako łowca smoków.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 8

Opuszczając nieco różdżkę tylko na parę chwil, obserwował uważnie jak Benjamin odbija zaklęcie. Wyprostował się, przywołując na twarz coś na kształt lekkiego uśmiechu wyrażającego uznanie za tak gładkie rozpoczęcie, chociaż w głowie zaświtała mu myśl, że nie do końca rozsądnym jest edukowanie kogoś, kto jest przecież po drugiej stronie barykady. Odgonił do siebie te rozmyślania, tłumacząc sobie dzisiejsze wydarzenia chęcią dowiedzenia się więcej o przyszłych przeciwnikach i zgromadzenia informacji praktycznych na temat ich umiejętności. Krótkim gestem odparował zaklęcie Wrighta, po czym rozprostował i ponownie zacisnął palce, w których trzymał różdżkę.
- Commotio - wyartykułował wyraźnie formułę zaklęcia, po raz kolejny celując w brodacza. Może faktycznie sięganie po większy kaliber wymagało oswojenia się w tym osobliwym pojedynku.

The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 80

Nie zastanawiał się zbytnio nad kolejnym zaklęciem, jakie rzuci na niego Perseus. W pewnym stopniu mu ufał: nie powiedział przecież nikomu, dokąd się wybiera, a Avery, chroniony szlacheckim immunitetem, mógł go w tym pięknym zagajniku po prostu zaciukać, transmutować ciało w nadrzeczny kamień i tym sposobem skończyć żywot człowieka poczciwego.
Lecz tego nie zrobił, atakując go zaklęciem o nieznanej Benjaminowi formule. I wolał, by tak pozostało, by głębia tej klątwy ominęła jego skromne ciałko, dlatego też odruchowo uniósł różdżkę. Obronnie.
- Protego - mruknął szybko, mając nadzieję, że świecące mu prosto w oczy poranne słońce nie zdekoncentruje go na tyle, by musiał posmakować magii Perseusa.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 22

Niestety, Benjamin musiał poznać moc zaklęcia. Nawet nie wiedział kiedy wylądował na miękkiej, wilgotnej ziemi: czuł tylko niemiłe drżenie w końcach palców. Porażenie prądem nie należało do najprzyjemniejszych pieszczot i Wright kontrolnie pomacał brodę, mając nadzieję, że nie stanowi ona obraz nędzy i rozpaczy, czyli spalonych na wiór kosmyków. Na szczęście czarne kędziory pozostały nienaruszone i mógł szybko zbierać się na nogi. Mało elegancko, ale skutecznie.
- No no no, całkiem nieźle - pochwalił Perseusa naprawdę szczerze, chociaż niezbyt wyraźnie, bo język jeszcze plątał mu się po silnym ładunku elektrycznym. Nie zamierzał się jednak wycofywać ani przejmować obłoconą szatą. - Flagrante - rzucił, mając nadzieję, że różdżka zacznie parzyć Perseusa na tyle, by wyrzucił ją z dłoni.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 19

Tym razem zaklęcie dosięgło zamierzonego celu, w parę sekund powalając Benjamina na miękkie, trawiaste podłoże. Śmieszne, z perspektywy parunastu jardów, wstrząsane ładunkami elektrycznymi prawie dwumetrowe ciało nie wydawało się już być takie groźne, chociaż należało przyznać, że jak na moc zaklęcia, brodacz pozbierał się wyjątkowo szybko.
- Jesteś w stanie kontynuować? - zapytał, słysząc nieco niewyraźne słowa Wrighta, bo w końcu na przyjacielskim spotkaniu, wbrew zasadom panującym na przykład na Nokturnie, wypadałoby zadbać o całkiem dobry stan drugiej osoby, zamiast miotać w nią klątwami bez opamiętania. Chociaż zaklęcie Bena nie odniosło zamierzonego skutku, Avery uzyskał potwierdzenie chęci do dalszego upiększania tego dnia kolorowymi błyskami śmigającymi pomiędzy drzewami, dlatego też ponownie uniósł różdżkę. - Sangelio - wypowiedział formułę, której jeszcze nigdy nie miał okazji przetestować w praktyce. Cóż za ekscytujący moment.

The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 96

Pytanie Perseusa uznał za retoryczne. Owszem, prąd popieścił go dość intensywnie a włoski na karku Benjamina nie chciały jeszcze opaść, ale było to wręcz...odświeżające doznanie. Zazwyczaj lubował się w plebejskim mordobiciu, gdzie w grę nie wchodziła złożoność zaklęć a zwykła siła pięści. Musiał jednak być przygotowany na każdą ewentualność, także taką, gdzie byłby skazany wyłącznie na swoją różdżkę. Przynajmniej dopóki nie uda mu się podejść wystarczająco blisko swojego przeciwnika.
Na razie jednak o tym nie myślał, kląc szpetnie pod nosem na jarzące prosto w oczy słońce. To oczywiście przez nie nie udało mu się zaklęcie: za to klątwa Perseusa wybrzmiała w zagajniku z pełną mocą. - Protego - zareagował z lekkim opóźnieniem.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 48

I ponownie Perseus uzyskał nad nim przewagę, tym razem posługując się zaklęciem z pewnością czarnomagicznym. Skąd Benjamin miał tę pewność? Ano z paraliżującego bólu, nagle rozchodzącego się prosto z jego nosa. Nozdrza wydęły się a sekundę potem zalały się krwią, pięknym strumieniem spływającą po zakamarkach brody i ubłoconej szacie. Wright złapał spazmatyczny oddech, smakujący żelazem i ciepłą cieczą; zachwiał się gwałtownie. Uniósł nawet różdżkę, próbując wymamrotać jakieś zaklęcie, ale krwotok nie pozwalał mu na takie szalone rozrywki. Pomimo przytknięcia do nosa dłoni a także kawałka szaty, nie zmniejszał się.