Chwilowy wybuch dźwięcznego śmiechu ustał równie szybko, co rozbrzmiał w okolicznym lasku, więc już po chwili wszyscy mogli powrócić do wyjściowego stanu powagi. Czego by nie rzec, zwroty akcji dzisiejszego spotkania były doprawdy powalające, były zaklęcia absurdalne, były zaklęcia zakazane, były śmiechy, była krew, były próby przejścia do rękoczynów, a całość okraszona wdzięcznym akompaniamentem kwiecistych komentarzy wozaka i przepięknym brokatem. W takiej niemalże malowniczej, bagiennej scenerii pryszczata twarz Perseusa byłaby świętokradztwem, z lekkim niepokojem więc zareagował na inkantację, która wydobyła się z ust Octaviusa.
- Protego - głupio by było paść ofiarą takiego brzydkiego numeru.

The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 64

Szczęśliwie się złożyło, że zaklęcie tarczy zadziałało bez zarzutu, neutralizując całkowicie groźbę zbezczeszczenia pięknej buźki Perseusa stadem pryszczy. Pozwolił sobie na krótki uśmiech pełen swoistego rodzaju triumfu i ulgi, jakby taki scenariusz był najgorszym z możliwych i stał na równi razem ze ślimaczanymi wymiotami, wysoko ponad całą resztą zaklęć wywołujących ból nie do zniesienia i trwale uszkadzających ciało. Kwestia priorytetów, tudzież próżności.
- Serpensortia - machnął szybko różdżką, wypowiadając formułę i licząc na to, że za parę chwil Sheridanowi skoczy nieco poziom adrenaliny we krwi.

The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 90

Przewrócił oczami, widząc jak jego klątwa rozbryzga się na tarczy wyczarowanej przez Avery'ego. Był pod wrażeniem umiejętności młodego czarodzieja; jak na razie żadne z rzucanych przez Sheridana zaklęć nie było w stanie nawet musnąć Perseusa. Zerknął kątem oka na Bena i Gajusa, po czym od razu wrócił spojrzeniem na Avery'ego, który właśnie w tym momencie rzucił w jego stronę kolejne z zaklęć. Serpensortia, naprawdę? Wytrzeszczył nieco oczy, patrząc jak wyczarowany wąż powoli sunie w jego kierunku. Niech cię kelpie porwie, Avery! Z całego serca nie cierpiał gadów, wstyd się przyznać ale od najmłodszych lat wzbudzały w nim one lęk. Do czego oczywiście nikomu się nie przyznawał, próbując zachować pozoru niewzruszonego macho.
- Animatoris! - głos na szczęście go nie zawiódł, choć różdżka przecięła powietrze nico zbyt szybko, a myśli skierowały zaklęcie w stronę Perseusa.

The member 'Octavius Sheridan' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 20

A leśnej areny zszedł co prawda pokonany, ale w dość dobrym nastroju. Iskierki podejrzliwości co do Perseusa dalej tliły się pod kędzierzawą czupryną, ale Wright na razie w ogóle się na tym nie skupiał, podchodząc do pobliskiego drzewa i opierając się o nie plecami. W towarzystwie uroczego wozaka, który usiadł mu na ramionach, witając go rozkosznym śmierdzisz jak najgorszy psidwakobrat z rynsztoka. Cóż, połączenie zaschniętej krwi i błota - nawet jeśli ciecze były pokryte brokatem - nie był zbyt aromatyczny i Wright już wyciągał różdżkę, by doprowadzić się do porządku, gdy wydarzenia ze środka leśnej polanki uległy niepokojącej zmianie. Na miękkiej trawie pojawił się trzeci przeciwnik w postaci oślizgłego węża. Alarmujące lampki zapaliły się jaśniej w głowie Bena, lecz odłożył zastanawianie się na później.
- Ericus - wypowiedział, widząc, że zaklęcie Octaviusa się nie udało. Celował różdżką w wijącego się w trawie węża, mając nadzieję, że ten zmieni się w grubą wstęgę materiału.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 13

Z końca różdżki Avery'ego wystrzelił pokaźnych rozmiarów gad, nie wywołujący u Perseusa podobnych, negatywnych odczuć tak jak u Octaviusa, co zapewne było podyktowane faktem, że po pierwsze, wąż nie miał zamiaru atakować młodego szlachciątka, a po drugie, młode szlachciątko z należytym oddaniem podchodziło do bycia wychowankiem Domu Węża - cóż to byłby za wstyd, gdyby drżał jak liść na widok zwierzęcia, które było dumnym symbolem Slytherinu! W tej kwestii Sheridan niewątpliwie tracił na wyjściu ze stajni Gryffindoru. Pers wciąż trzymał różdżkę w pogotowiu, obserwując jak zaklęcia kolejno Octa i zaalarmowanego Benjamina odbijają się od zwierzęcia bez większego skutku i chociaż uderzyło go coś na kształt dumy, że wyczarował coś aż tak trwałego i odpornego, wiadomym było to, że sytuację należało okiełznać nim ktoś prawdziwie ucierpiał.
- Immobulus - wycelował różdżkę w pełzające po trawie cielsko z zamiarem unieruchomienia go na parę chwil.

The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 6

Rozszerzone w przestrachu oczy wbił w pełzającego w jego stronę węża; czuł jak krew powoli odpływa mu z twarzy, tworząc z niej pobladłą maskę - i tyle jeśli chodzi o wizerunek typa spod ciemnej gwiazdy, nieustraszonego bywalca Nokturnu. Przełknął szybko ślinę, mając abstrakcyjną nadzieję, iż Ben i Perseus zbytnio zajęci są miotaniem (bezskutecznym!) zaklęciami w gadzinę aby zobaczyć jak duże wrażenie wywarł na nim czar poczyniony przez Avery'ego. Widząc przy tym, że próby poczynione przez mężczyzn w celu powstrzymania jadowitej krwiożerczej bestii spełzają na niczym zwrócił roziskrzone spojrzenie w stronę jedynego w towarzystwie właściciela błękitnej krwi.
- Kurwa, Pers - warknął szalenie elokwentnie, zapominając przy tym o wcześniejszej kurtuazji i uskakując kilka kroków w bok bowiem gad poruszał się zdecydowanie szybciej niźli Octavius się spodziewał. Zacisnął mocniej palce na różdżce i machnął nią w kierunku magicznego zwierza. - Orcumiano! - fuknął, szczerze wątpiąc w moc zaklęcia, bo i nieszczególnie dzisiaj szło mu czarowanie.

The member 'Octavius Sheridan' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 7

Cóż, to chyba odpowiedni moment na stwierdzenie, że nie wyszło do końca tak, jak miało. Kolejne zaklęcia odbijały się od gada, który chociaż zdawał się być nieco rozproszony atakami ze wszystkich stron, systematycznie zmierzał do swojego celu, jakim był powoli tracący nerwy Octavius. Ostatecznym dowodem wzrastającego dramatyzmu sytuacji było jego warknięcie, któremu również zawtórował dobrze wychowany wozak.
- Ericus - wypowiedział inkantację donośnym głosem, ciepło myśląc o unieruchomieniu węża, który w idealnym scenariuszu powinien zmienić się w zwój liny.

The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 68

Zaklęcie posłane przez Octaviusa śmignęło obok gada, nie muskając ani cala ziemi pod nim. Czarodziej zaklął szpetnie pod nosem, a wozak siedzący na ramieniu Bena zawtórował mu skrzekliwie. Porzucając resztki godności Sheridan uskoczył kolejne kilka metrów, aż w końcu polujący na niego gad nie został ustrzelony przez Perseusa i zamienił się w lśniącą czarną wstęgę materiału, którą to Ocet najchętniej - niewdzięcznik?! - zacisnąłby na szlachetnej szyi swojego wybawcy. Odetchnął głęboko, posyłając Avery'emu spojrzenie pełne wyrzutu. Wolałby naderwane ścięgna czy też możliwie zabójcze krwotoki z nosa, niźli spotkanie z wężem? Oczywiście! Z tym przynajmniej potrafiłby sobie poradzić, nie to co z żądną krwi gadziną - co przyznał przed sobą z pewną dozą (ogromną!) zawstydzenia.
- Pojebało cię, Avery?! Przecież to był jakiś bliski krewny bazyliszka - wzdrygnął się, ściskając bezużyteczną do tej pory różdżkę w dłoni. Na końcu języka miał już kolejną z klątw, którą chciałby potraktować Persa, jednak wstrzymał się z nią, wybierając zamiast tego zaklęcie zdecydowanie bardziej studzące wszelaki zapał. - Balneo - świsnął nim w kierunku Avery'ego ciekaw czy zdąży odbić od siebie kubeł z zimną wodą.