Wydarzenia


Ekipa forum
Okolice posiadłości
AutorWiadomość
Okolice posiadłości [odnośnik]06.10.15 22:39
First topic message reminder :

[Chyba jestem leniwa, więc na razie bez zdjęcia ;)]
Gość
Anonymous
Gość

Re: Okolice posiadłości [odnośnik]08.03.16 20:36
Obserwowanie pojedynku wcale nie było tak nudne, jakby się mogło wydawać i chociaż Wright wolałby brać w nim czynny udział, to odpoczynek po nieprzyjemnych zaklęciach Perseusa był naprawdę przyjemny. Chłodne, listopadowe powietrze szumiało w drzewach, słońce wzeszło już wysoko za horyzontem, Gajus klął w najlepsze a przed jego oczami Octavius wesoło rzucał Avery'ego na glebę. Wright na pewno zakrzyknąłby coś w podziwie, gdyby akurat nie ćmił mugolskiego papierosa - piątego już od początku pojedynku barmana i wyfiokowanego szlachcica.
Pięknie leżącego w swym arystokratycznym błotku.
- Piękny pojedynek. Dużo się nauczyłem - powiedział, gdy podszedł do nieco bladego Perseusa, nie dodając jednak, że nauczył się rzeczy podłych, złych i wzbudzających drgnienie niepokoju. Odsuniętego na dalszy plan. Należało zająć się doprowadzeniem Avery'ego do stanu względnej używalności. Z uznaniem kiwnął głową na wspaniałomyślne znieczulenie, wyczarowane przez Octaviusa, a następnie krótkim ruchem różdżki i zaklęciem rozcinającym udało mu się rozerwać materiał drogich spodni Persa. Rzecz jasna w miejscu, w które uderzyła klątwa Sheridana. Ściągnął mu także buta, wartego pewnie więcej, niż czynsz za benowe nokturnowe mieszkanko. Za pół roku.
- Renervate - mruknął, nakierowując różdżkę na owo miejsce, z nadzieją, że silne zaklęcie zdoła naprawić zerwane ścięgno. A jeśli nie udało mu się za pierwszym razem: spróbował ponownie.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Okolice posiadłości - Page 7 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Okolice posiadłości [odnośnik]08.03.16 20:36
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością


#1 'k100' : 67

--------------------------------

#2 'k100' : 80

--------------------------------

#3 'k100' : 85
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Okolice posiadłości - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Okolice posiadłości [odnośnik]08.03.16 21:42
Perseusowi niedane było wstąpić w rolę mściciela, gdy po bestialskim przerwaniu tkanek trzymających w miejscu jego stopę, próbował jeszcze dołożyć Sheridanowi uroczym zaklęciem prosto w szczękę - klątwa została sprawnie odbita, co Avery odnotował z rozczarowaniem tonącym w jego wyjątkowo ożywionej jak na szlacheckie standardy mimice zdominowanej przez wykrzywianie się z bólu, którego nie spodziewał się odczuć aż tak silnie. Przerwa była chyba najlepszym pomysłem, jaki zaświtał tego dnia w którejkolwiek z trzech niespokojnych głów.
- Sheridan, czy na pewno się na tym znasz? - zapytał z pewnymi obawami, widząc niezdecydowanie Octaviusa, jego deliberacje nad następnymi krokami i niespokojne gesty. Mimo tego, znieczulająca formuła okazała się być całkiem skuteczna i już po chwili Avery mógł odetchnąć z czymś na kształt ulgi. Albo przynajmniej nie kwiczeć jak zażynane prosię i skazywać się tym samym na konieczność późniejszego popełnienia samobójstwa, gdy Benjamin wspaniałomyślnie pozbawił go obuwia i rozciął nogawkę spodni, by uwidocznić sobie pole operacyjne.
- Czy to było takie fikanie, jakie chciałeś zobaczyć? - zaśmiał się dla rozluźnienia atmosfery, chociaż konieczność pożegnania się z Achillesem wcale mu się nie podobała. Perseus, nie znający zupełnie magii leczniczej, z zaciekawieniem i cichymi nadziejami na sukces obserwował działania Wrighta, dzięki któremu już po chwili z kostki szlachciątka zeszła opuchlizna, a ślady zgromadzonej pod skórą krwi wchłonęły się całkiem szybko. - Dziękuję za przywrócenie mi możliwości skakania jak sarenka - dodał po chwili, zwracając się do obu swoich towarzyszy i na próbę poruszył stopą, by jak na wydelikaconego arystokratę przystało, skrzywić się minimalnie, gdy coś nieprzyjemnie pociągnęło go w kostce.


stars, hide your fires:
  let not light see my black and deep desires.
 
Perseus Avery
Perseus Avery
Zawód : wiedźmia straż
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
vicious
vengeful
victorious
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
nothing good ever stays with me
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1103-perseus-julius-avery https://www.morsmordre.net/t1235-persowa-poczta#9205 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-shropshire-dwor-averych https://www.morsmordre.net/t2783-skrytka-bankowa-nr-318#44957 https://www.morsmordre.net/t1181-perseus-avery#8549
Re: Okolice posiadłości [odnośnik]21.03.16 2:35
Żachnął się cicho, słysząc niepewne pytanie Persa, który śmiał wątpić w jego uzdrowicielskie talenty. Cóż z tego, że było to jak najbardziej uzasadnione? Na miejscu rannego szlachcica zapewne również odczułby pewne zaniepokojenie, gdyby to nad jego nogą z niepewną miną i jeszcze bardziej niepewnymi gestami deliberował fircyk w aksamitnej apaszce będący tak się składa również głównym winowajcą całego zmieszania. Na szczęście dla Perseusa zaklęcie podziałało, a ból ustąpił miejsca lekkiemu odrętwieniu. Przyznać przy tym trzeba, że i nasz niedoszły ordynator świętego Munga odetchnął z niemałą ulgą, bowiem skutki udanej klątwy do najprzyjemniejszych widoków nie należały kiedy darzyło się sympatią poszkodowanego – co samo w sobie ma dość niecodzienne brzmienie. Odsunął się lekko na bok, dając tym samym więcej przestrzeni Benowi, który postanowił porzucić spokojne ćmienie papierosa na rzecz dołączenia do zabawy w magomedyków. Octavius zagwizdał z uznaniem patrząc z jaką sprawnością starszy mężczyzna obchodzi się z rozerwanym ścięgnem. Widać nie tylko picie ognistej wychodziło mu z naturalnym wdziękiem.
- Byłeś wdzięcznym obiektem eksperymentów, Avery – zaśmiał się, podając mężczyźnie dłoń i pomagając wstać z ziemi. Wsunął różdżkę do kieszeni szaty, uznając że na dziś dosyć już pojedynków i szafowania klątwami, których szanowany czarodziej nigdy nie powinien nawet poznać. Swoją drogą ciekawe, że szlachetnie urodzone paniątko dysponowało podobnie imponującą wiedzą na temat czarnej magii. Chociaż czy to nie właśnie na temat Averych krążyły owiane ponurą sławą opowieści, które dobiegły uszu nawet średnio zainteresowanego arystokratycznym światem Sheridana? – Muszę przyznać, że nie tylko Ben nauczył się tu paru ciekawych rzeczy, ja także na tym skorzystałem – rzekł, pochylając się i podnosząc z ziemi niecierpliwe nawołującego, jeśli tak można określić uporczywe wywrzaskiwanie słowa kurwiszon, wozaka.
- I tak, również uważam, że butelka albo i pięć, czegoś z twoich piwniczek będzie świetnym ukoronowaniem tego popołudnia, Avery – błysnął białymi zębami bezczelnie wpraszając się w lordowskie progi. Widząc, że jego propozycja została przyjęta bez słowa sprzeciwu, a wręcz z entuzjazmem oddalił się wraz z towarzyszami z placu boju, aby podbijać nowe tereny i rozwijać inni niźli tylko magiczne talenty. 
 

/zt x3
Gość
Anonymous
Gość

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Okolice posiadłości
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach