Arena nr 1
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena nr 1
Wydzielona na tyłach rezydencji owalna arena pojedynkowa ze znajdującą się na samym środku fontanną, dzięki której można swobodniej rzucać zaklęcia związane z wodą (lub utopić w niej przeciwnika). Arena ma średnicę piętnastu metrów; od strony rezydencji ustawione są ławeczki ze stolikami, przy których mogą usiąść widzowie.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 70
'k100' : 70
Magiczna tarcza, która otoczyła mnie na parę chwil, bez problemu zniwelowała zaklęcie Weasleya, a moje usta na sekundę wygięły się w lekkim uśmiechu. Lekki przypływ adrenaliny, choć wciąż dość stonowany, przyspieszył krew w moich żyłach, a ta zaszumiała w moich uszach. Przestąpiłem krok w bok, przenosząc ciężar ciała z nogi na nogę. Tyle to zaklęć cisnęło się na me usta, tyle zaklęć równie pięknych, co zakazanych, zmuszonych do pozostania w czeluściach moich zwojów mózgowych, gdy szybkim ruchem unosiłem rękę po raz kolejny.
- Flagrante. - wypowiedziałem czysto i wyraźnie, kierując zaklęcie w różdżkę Barry'ego, która przy pomyślnych wiatrach powinna nagrzać się do tego stopnia, by nie mógł jej trzymać ani w dłoni, ani w schabowym udającym dłoń.
- Flagrante. - wypowiedziałem czysto i wyraźnie, kierując zaklęcie w różdżkę Barry'ego, która przy pomyślnych wiatrach powinna nagrzać się do tego stopnia, by nie mógł jej trzymać ani w dłoni, ani w schabowym udającym dłoń.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 83
'k100' : 83
Barry nie chciał tak szybko opuszczać areny. Zaczął się dobrze bawić. Nawet mimo tego, że i rękę ma zamienioną w schabowego ani jego kolejne zaklęcie nie wyszło. Obserwował, jak jego zaklęcie rozpada się pod wpływem tarczy i idzie kolejne w jego stronę. Nie zamierza tym razem skakać niczym kot na cztery, a tu raczej na trzy łapy.
-Protego. - rzucił. Niech jeszcze jedną turę sobie powalczą. Bedą smaczne schabowe na obiad. A jak nie, to cóż... tylko będzie jeden schabowy.
-Protego. - rzucił. Niech jeszcze jedną turę sobie powalczą. Bedą smaczne schabowe na obiad. A jak nie, to cóż... tylko będzie jeden schabowy.
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Barry Weasley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 46
'k100' : 46
Śmigające w powietrzu zaklęcia wprawiały w oszołomienie publiczność, która w pewnym momencie zaczeła oblizywać się ze smakiem na widok przepysznej dłoni rudzielca. On sam najwyraźniej również uległ urokowi potrawy, ponieważ jedno z jego zaklęć najpierw odbiło się od tarczy pana Avery'ego, a następnie sam musiał uznać wyższość przeciwnika, który zapobiegawczo podgrzał mu schabową dłoń, zanim zakończył pojedynek swoją wygraną. Panu Weasley'owi polecamy trzymać się z dala od wygłodniałej społeczności - może nie zaszkodzi też wizyta w namiocie medyka, który zerknąłby na poparzoną dłoń?
Pojedynek dziewiąty. Diana Rowston (1-50) - Garrett Weasley (51-100)
Pojedynek dziewiąty. Diana Rowston (1-50) - Garrett Weasley (51-100)
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
Nie stresował się. Do tego wniosku doszedł z niemałym zdziwieniem, a nawet wtedy, gdy padło jego nazwisko, poprzedzone tożsamością przeciwniczki, nie zadrżał, nie zaczerpnął głębokiego oddechu, nie powtórzył w głowie swojego planu i nie wymruczał kolejny raz inkantacji, jakby chciał upewnić się, że na pewno ich nie zapomni.
Na arenę wszedł krokiem lekkim, lecz szybkim, zdecydowanym, choć wcale nie poważnym. Poprawił jeszcze włosy uwięzione w kucyku, a potem wysłał Dianie Rowston spojrzenie - i wtedy zdziwił się, przez chwilę będąc pewnym, że kiedyś już ją widział. I nawet nie chodziło tu o to, że wyglądała jak typowy Weasley (czy mógł to być jakiś nieszlachetny odłam jego rodziny?); odgonił jednak natrętne myśli, skupiając się na tym, co tu i teraz.
Wyjął różdżkę i przybrał odpowiednią pozę, jednocześnie wysyłając swojej przeciwniczce przyjazny uśmiech.
- Powodzenia - rzucił szybko, nie mogąc nie porównać Diany z jego młodszą siostrą, Lyrą. Wydawała się tak krucha, młoda, niewinna, że momentalnie zaprzepaścił wszystkie swoje pierwotne plany, wykonując w głowie przyspieszony przegląd zaklęć, które były skuteczne, choć nie czyniły przy tym najmniejszej nawet krzywdy.
Ukłonił się lekko, starając się kontrolować każdy mięsień swojego ciała. Dbał o skupienie, refleks, ukierunkował myśli tylko na zaklęcie, które miał zaraz rzucić.
- Adiposio - powiedział od razu, wskazując końcem różdżki dłoń, w której Diana trzymała swoją; miał nadzieję, że palce i drewno wkrótce oblepią się śliskim tłuszczem, co poskutkuje tym, że różdżka dziewczyny spektakularnie wyślizgnie się i dramatycznie opadnie na ziemię.
Na arenę wszedł krokiem lekkim, lecz szybkim, zdecydowanym, choć wcale nie poważnym. Poprawił jeszcze włosy uwięzione w kucyku, a potem wysłał Dianie Rowston spojrzenie - i wtedy zdziwił się, przez chwilę będąc pewnym, że kiedyś już ją widział. I nawet nie chodziło tu o to, że wyglądała jak typowy Weasley (czy mógł to być jakiś nieszlachetny odłam jego rodziny?); odgonił jednak natrętne myśli, skupiając się na tym, co tu i teraz.
Wyjął różdżkę i przybrał odpowiednią pozę, jednocześnie wysyłając swojej przeciwniczce przyjazny uśmiech.
- Powodzenia - rzucił szybko, nie mogąc nie porównać Diany z jego młodszą siostrą, Lyrą. Wydawała się tak krucha, młoda, niewinna, że momentalnie zaprzepaścił wszystkie swoje pierwotne plany, wykonując w głowie przyspieszony przegląd zaklęć, które były skuteczne, choć nie czyniły przy tym najmniejszej nawet krzywdy.
Ukłonił się lekko, starając się kontrolować każdy mięsień swojego ciała. Dbał o skupienie, refleks, ukierunkował myśli tylko na zaklęcie, które miał zaraz rzucić.
- Adiposio - powiedział od razu, wskazując końcem różdżki dłoń, w której Diana trzymała swoją; miał nadzieję, że palce i drewno wkrótce oblepią się śliskim tłuszczem, co poskutkuje tym, że różdżka dziewczyny spektakularnie wyślizgnie się i dramatycznie opadnie na ziemię.
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
The member 'Garrett Weasley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Miałam dziwne przeczucie co do tego starcia. Czułam pewnego rodzaju ekscytację ale i strach, ponieważ chciałam pokazać się jak najlepiej. Nie powiem, trochę się denerwowałam. Może to dlatego, że dawno nie wykorzystywałam różdżki do jakiejkolwiek walki? Bałam się trochę, że wyszłam z wprawy. Kiedy zostałam poproszona o wyjście na arenę, wzięłam głębszy wdech. Moim przeciwnikiem był brat Lyry, gdy na niego spojrzałam, zachciało mi się śmiać, bo był podobnie rudy do mnie, tak jak zresztą jego młodsza siostra.
- Nie dziękuje i nawzajem! - odpowiedziałam wesoło, posyłając mu szeroki uśmiech.
Wyciągnęłam różdżkę i ścisnęłam ją mocniej. Ukłoniłam się przeciwnikowi, tak jak to wymagała etykieta i rozpoczęliśmy. Zaczął Garret rzucając w moją stronę zaklęcie. Nawet nie zastanawiałam się cóż to jest, od razu ruszyłam różdżką chcąc wykonać zaklęcie obronne.
- Protego! - krzyknęłam, licząc na to, że uda mi się obronić.
- Nie dziękuje i nawzajem! - odpowiedziałam wesoło, posyłając mu szeroki uśmiech.
Wyciągnęłam różdżkę i ścisnęłam ją mocniej. Ukłoniłam się przeciwnikowi, tak jak to wymagała etykieta i rozpoczęliśmy. Zaczął Garret rzucając w moją stronę zaklęcie. Nawet nie zastanawiałam się cóż to jest, od razu ruszyłam różdżką chcąc wykonać zaklęcie obronne.
- Protego! - krzyknęłam, licząc na to, że uda mi się obronić.
Gość
Gość
The member 'Diana Rowston' has done the following action : rzut kością
'k100' : 57
'k100' : 57
Udało się, protego zostało rzucone przeze mnie poprawnie, dzięki czemu zaklęcie Garretta mnie nie dosięgnęło. Prawie podskoczyłam z zadowolenia, powstrzymałam się jednak, zachowując pozycję. Teraz pora była na mój kontratak. Przez chwilę zastanawiałam się co mogłabym użyć, coś co było by w moim stylu. I chyba nawet na coś wpadłam. Uśmiechnęłam się do mężczyzny, nie był to super poważny pojedynek więc nie było problemu, że coś tym stracę. Miałam nadzieję, że zaklęcie się uda, wtedy będzie po pojedynku, a ja przeszłabym dalej.
- Jęzlep - powiedziałam.
Ale czy na pewno pamiętałam ruch różdżki?
- Jęzlep - powiedziałam.
Ale czy na pewno pamiętałam ruch różdżki?
Gość
Gość
The member 'Diana Rowston' has done the following action : rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
Jednemu nie mógł zaprzeczyć - dziewczyna miała talent. Zręcznie odbiła jego udany urok i mógł tylko z przekleństwem w myśli patrzeć, jak tarcza pochłania świetliste promienie. Formuła zaklęcia wybranego przez Dianę zdziwiła go; jęzlep nie mógł wytrącić mu różdżki z dłoni, skutkując wygranym pojedynkiem, choć gwarantował efektywne unieszkodliwienie. Garrett nie znał zbyt wielu zaklęć niewerbalnych (a nawet jeśli znał, to był w nich fatalny) i odebranie mu aparatu mowy równało się odebraniu szans na zwycięstwo.
- Protego! - rzucił, modląc się w duchu, aby utworzona bariera była w stanie odeprzeć atak rudowłosej dziewczyny. Diana zdawała się działać szybko, instynktownie, jakby miała pojedynki we krwi; Weasley również urodził się do tego, by walczyć, ale zwątpił, widząc młodzieńczy entuzjazm. Który on powoli tracił, wysypiając się coraz mniej, pracując coraz częściej, coraz dłużej.
- Protego! - rzucił, modląc się w duchu, aby utworzona bariera była w stanie odeprzeć atak rudowłosej dziewczyny. Diana zdawała się działać szybko, instynktownie, jakby miała pojedynki we krwi; Weasley również urodził się do tego, by walczyć, ale zwątpił, widząc młodzieńczy entuzjazm. Który on powoli tracił, wysypiając się coraz mniej, pracując coraz częściej, coraz dłużej.
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
The member 'Garrett Weasley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
Arena nr 1
Szybka odpowiedź