Arena nr 1
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena nr 1
Wydzielona na tyłach rezydencji owalna arena pojedynkowa ze znajdującą się na samym środku fontanną, dzięki której można swobodniej rzucać zaklęcia związane z wodą (lub utopić w niej przeciwnika). Arena ma średnicę piętnastu metrów; od strony rezydencji ustawione są ławeczki ze stolikami, przy których mogą usiąść widzowie.
Tego się nie spodziewałam. Moje zaklęcie podziałało i pomknęło w stronę Garretta. Już chciałam się cieszyć, że mi wyszło i nie ważne czy odbił czy nie, bo o zagranie było dosyć ciekawe, kiedy mężczyzna postanowił zrobić coś niespodziewanego. Rzucił protego, to fakt, ale zamiast wchłonąć moje zaklęcie, to te odbiło się i pomknęło w moją stronę! Oczy zrobiłam wielkie ze zdziwienia, naprawdę się tego nie spodziewałam! Miałam dwa wyjścia, albo zrobić unik albo ponownie wyczarować protego. Wybór był prosty, łatwiej było się chronić niż uciekać, bo wystarczyło, że zaklęcie dotknęłoby małego fragmentu mojego ciała, a byłabym praktycznie wyrzucona z gry, bo nie wiem, czy dała bym radę rzucać zaklęcia niewerbalnie.
- Protego! - krzyknęłam.
Modliłam się w duchu, że nie będę musiała lecieć do punktu medycznego i na migi wyjaśniać co mi się wydarzyło.
- Protego! - krzyknęłam.
Modliłam się w duchu, że nie będę musiała lecieć do punktu medycznego i na migi wyjaśniać co mi się wydarzyło.
Gość
Gość
The member 'Diana Rowston' has done the following action : rzut kością
'k100' : 83
'k100' : 83
Nie wierzył - parsknął cichym śmiechem, gdy Diana zręcznie wyczarowała tarczę, która nie tyle, co wchłonęła zaklęcie, a odbiła je, posyłając z powrotem w jego stronę. Zdawało mu się to zbyt absurdalne, by mogło być prawdziwe i najchętniej położyłby się na ziemi, radośnie śmiejąc się z zaistniałej sytuacji. Musiał jednak walczyć, bo każda sekunda miała znaczenie, a jęzlep odbijał się od nich jak kafel przerzucany pomiędzy dwoma ścigającymi na meczu Quidditcha.
- Protego! - powiedział raz jeszcze, choć nie był pewien, czy tak nagłe i niespodziewane rozbawienie nie wytrąciło go z równowagi, uniemożliwiając mu skupienie się na rzucanym zaklęciu. To jednocześnie zabawne i niesamowite, jak wielki potencjał mogła skrywać w sobie tak drobna osóbka jak Diana.
- Protego! - powiedział raz jeszcze, choć nie był pewien, czy tak nagłe i niespodziewane rozbawienie nie wytrąciło go z równowagi, uniemożliwiając mu skupienie się na rzucanym zaklęciu. To jednocześnie zabawne i niesamowite, jak wielki potencjał mogła skrywać w sobie tak drobna osóbka jak Diana.
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
The member 'Garrett Weasley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 28
'k100' : 28
W końcu się udało. Garrett za bardzo się rozproszył, przez co wyczarował bardzo słabą tarczę, która nie wytrzymała ataku. W sumie, sytuacja była niezwykle zabawna, bo przez chwilę wyglądało to tak, jakbyśmy grali w ping ponga. Jeszcze tego brakowało, aby on znowu je odbił. Na szczęście tak się nie stało. Nie podniósł jednak ręki w geście rezygnacji, nie opuścił różdżki, nie wywiesił białej flagi więc nadal musiałam być na baczności. Zawsze mógł używać magii niewerbalnej, a ja musiałam go rozbroić, aby definitywnie wygrać. Postanowiłam, że wykorzystam dokładnie to samo zaklęcie, co on użył jako pierwsze przeciwko mnie.
- Adiposio - powiedziałam.
Bardzo mocno liczyłam na to, że jego różdżka wyleci mu z ręki i uniemożliwi mu to dalszą walkę.
- Adiposio - powiedziałam.
Bardzo mocno liczyłam na to, że jego różdżka wyleci mu z ręki i uniemożliwi mu to dalszą walkę.
Gość
Gość
The member 'Diana Rowston' has done the following action : rzut kością
'k100' : 100
'k100' : 100
I śmiał się odrobinę zbyt mocno; wyczarowana tarcza okazała się za słaba, by pochłonąć zaklęcia, które - odbiwszy się kilkakrotnie - najpewniej spotęgowało siłę, trafiając Garretta prosto w klatkę piersiową. Gdy poczuł język zrastający się z podniebieniem, parsknął śmiechem raz jeszcze, a skończyło się to niezidentyfikowanym dźwiękiem, na który wybuchnął jeszcze większą radością. Pozostało mu tylko jedno - półobrotem odskoczyć w bok, choć przestał wierzyć w to, że mu się uda; myślał tylko o tym, jakimi słowami pogratuluje Dianie, gdy wreszcie skorzysta z punktu medycznego i odzyska zdolność mówienia czymś więcej niż bliżej nieokreślonymi, niezrozumiałymi zgłoskami.
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
The member 'Garrett Weasley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 53
'k100' : 53
Któż się nie zgodzi, że to jeden z najwspanialszych pojedynków dzisiejszego dnia? Pan Weasley będzie musiał dołączyć do swojego rodzeństwa (polecamy udanie się do namiotu po pomoc medyczną), ale i tak należą mu się słowa uznania. W końcu nie każdy ginie od własnej broni! Panna Rowston doskonale odparowała atak przeciwnika, po czym bestialsko dobiła leżącego, pozbawiając go różdżki chwilę po tym, gdy Weasley'a ugodziło własne odbite zaklęcie. Panie i panowie, wielkie gratulacje dla zwyciężczyni tego starcia!
Pojedynek dziesiąty. Milicenta Borgin (1-50) - Alexander Selwyn (51-100)
//Jeśli przez przypadek zabiłem kolejną parę, to przepraszam
Pojedynek dziesiąty. Milicenta Borgin (1-50) - Alexander Selwyn (51-100)
//Jeśli przez przypadek zabiłem kolejną parę, to przepraszam
Ostatnio zmieniony przez Colin Fawley dnia 21.11.15 19:45, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 1
'k100' : 1
Naprawdę nie mam pojęcia, co ja robiłam na pojedynku zaklęciowym. Nie byłam w nich szczególnie biegła, w dodatku to było chyba niewłaściwe, że wpraszałam się do domu swojego, jak by nie patrzeć, pracodawcy. Nie mniej, postanowiłam być bezczelną kobietą i wybrałam się na miejsce spotkania. Ubrana w wygodne ciuchy, z włosami ciasno spiętymi, aby nic nie krępowało moich ruchów. Kiedy jednak pojawiłam się na miejscu, miałam wrażenie, że przyszłam na rewię mody, a nie na pojedynek. W dodatku byłam najpewniej jedyną osobą, która tak się wyróżniała wyglądem. Nie czułam się tym skrępowana dopóki nie zorientowałam się dodatkowo, że większości zebranych osób nie znałam.
Być może nie wypadało przychodzić w gości z pustymi rękoma, ale nie mam pieniędzy na życie, a co dopiero na prezenty. Dlatego też przywitałam się jedynie z gospodarzem, względnie z osobami, które kojarzyłam i czekałam na swoją kolej. Kiedy usłyszałam swoje nazwisko, skierowałam się w odpowiednią część ogrodu, od razu wyciągając różdżkę.
- Milicenta Borgin - przedstawiłam się swojemu przeciwnikowi. Nagle poczułam, jakby trochę strach mnie obleciał. Już pomijając przegraną - czy aby na pewno Selwyn mnie nie zabije? Byłoby miło!
- Obscuro - wydobyło się z mojego gardła, dość niepewnie wypowiedziane zaklęcie. Uśmiechnęłam się niepewnie, zupełnie... jak gdybym po raz pierwszy się pojedynkowała. A przecież i ze smokami próbowałam sobie radzić.
Być może nie wypadało przychodzić w gości z pustymi rękoma, ale nie mam pieniędzy na życie, a co dopiero na prezenty. Dlatego też przywitałam się jedynie z gospodarzem, względnie z osobami, które kojarzyłam i czekałam na swoją kolej. Kiedy usłyszałam swoje nazwisko, skierowałam się w odpowiednią część ogrodu, od razu wyciągając różdżkę.
- Milicenta Borgin - przedstawiłam się swojemu przeciwnikowi. Nagle poczułam, jakby trochę strach mnie obleciał. Już pomijając przegraną - czy aby na pewno Selwyn mnie nie zabije? Byłoby miło!
- Obscuro - wydobyło się z mojego gardła, dość niepewnie wypowiedziane zaklęcie. Uśmiechnęłam się niepewnie, zupełnie... jak gdybym po raz pierwszy się pojedynkowała. A przecież i ze smokami próbowałam sobie radzić.
Gość
Gość
The member 'Milicenta Borgin' has done the following action : rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
Gdy nadszedł moment pojedynku - a wydawało mu się, że spędził w ogrodzie zaledwie chwilę - serce zabiło mu mocniej. Choć szkolił się na uzdrowiciela to jednak nie potępiał pojedynków (oczywiście tylko tych legalnych). Ponowne stanięcie na arenie, po dwóch latach przerwy po skończeniu szkoły, było dla niego równie ekscytujące, co pierwsze pojedynkowe próby podejmowane gdzieś w zapomnianych salach w Beauxbatons, na dodatkowych lekcjach późnym wieczorem.
Wkroczył na arenę z uśmiechem, wreszcie dowiadując się, kim jest tajemnica Milicenta Borgin, z którą przyszło mu się zmierzyć. Musiał sam przed sobą przyznać, że była osobą nieprzeciętnej urody. Skłonił się przed kobietą.
- Niezmiernie miło mi poznać. Alexander Selwyn - przedstawił się.
Różdżki w górę, powaga, ukłon, kroki, odwrót...
I zaklęcie panny Borgin, mijające go o dobre cztery stopy. Patrząc na Milicentę, tak jakby nie pewną w tym co robi, było mu trochę głupio się z nią pojedynkować
Ale cóż, zabawa to zabawa.
- Jęzlep - powiedział wyraźnie, mierząc różdżką w stojącą naprzeciw niego niewiastę.
Wkroczył na arenę z uśmiechem, wreszcie dowiadując się, kim jest tajemnica Milicenta Borgin, z którą przyszło mu się zmierzyć. Musiał sam przed sobą przyznać, że była osobą nieprzeciętnej urody. Skłonił się przed kobietą.
- Niezmiernie miło mi poznać. Alexander Selwyn - przedstawił się.
Różdżki w górę, powaga, ukłon, kroki, odwrót...
I zaklęcie panny Borgin, mijające go o dobre cztery stopy. Patrząc na Milicentę, tak jakby nie pewną w tym co robi, było mu trochę głupio się z nią pojedynkować
Ale cóż, zabawa to zabawa.
- Jęzlep - powiedział wyraźnie, mierząc różdżką w stojącą naprzeciw niego niewiastę.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 45
'k100' : 45
Szlag by to, pomyślał, gdy jego teatralnie przesadzony jęzlep okazał się całkowitą porażką. Cóż, życie.
Nie chcąc tracić animuszu postanowił spróbować czegoś innego. Podjął szybką decyzję. Może pierwsze zaklęcie to była tylko rozgrzewka i teraz pójdzie mu lepiej?
- Expelliarmus! - zawołał, mając nadzieję, że teraz mu się powiedzie.
Nie chcąc tracić animuszu postanowił spróbować czegoś innego. Podjął szybką decyzję. Może pierwsze zaklęcie to była tylko rozgrzewka i teraz pójdzie mu lepiej?
- Expelliarmus! - zawołał, mając nadzieję, że teraz mu się powiedzie.
Arena nr 1
Szybka odpowiedź