Arena nr 1
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena nr 1
Wydzielona na tyłach rezydencji owalna arena pojedynkowa ze znajdującą się na samym środku fontanną, dzięki której można swobodniej rzucać zaklęcia związane z wodą (lub utopić w niej przeciwnika). Arena ma średnicę piętnastu metrów; od strony rezydencji ustawione są ławeczki ze stolikami, przy których mogą usiąść widzowie.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 92
'k100' : 92
- Mnie również - odpowiedziałam jeszcze, dosyć grzecznościowo, ale nie wiem dokładnie, jak powinno się zachowywać na pojedynkach. Chyba bardziej lubiłam smoki, ich nie obchodziła moja etykieta. Chociaż, z drugiej strony... Alex wyglądał na mniej niebezpiecznego od nich. Zawsze istniała szansa, że to jedynie pozory.
Wydawało się, że wszystko przejdzie pomyślnie. Nawet, jeżeli moje zaklęcie chybiło, to Selwyna również. Trochę mnie do zdekoncentrowało, bo nie zdążyłam nawet zareagować. Gorzej, że teraz szło mu lepiej: wydawał się być pewniejszy siebie, jak gdyby ciągle tłukł się z kimś na zaklęcia.
- Protego - powiedziałam, zbita z tropu. Nie mam pojęcia, czy zdążyłam przed zaklęciem skierowanym w moją stronę. Może to i lepiej, że tak szybko się skończyło?
Wydawało się, że wszystko przejdzie pomyślnie. Nawet, jeżeli moje zaklęcie chybiło, to Selwyna również. Trochę mnie do zdekoncentrowało, bo nie zdążyłam nawet zareagować. Gorzej, że teraz szło mu lepiej: wydawał się być pewniejszy siebie, jak gdyby ciągle tłukł się z kimś na zaklęcia.
- Protego - powiedziałam, zbita z tropu. Nie mam pojęcia, czy zdążyłam przed zaklęciem skierowanym w moją stronę. Może to i lepiej, że tak szybko się skończyło?
Gość
Gość
The member 'Milicenta Borgin' has done the following action : rzut kością
'k100' : 69
'k100' : 69
To zadziwiające, bo jedyne, co zauważyłam, to szybki błysk. Ruch różdżką, jakby desperacki, przecięcie powietrza i wyrzucona z gardła formuła zaklęcia. Czy mój refleks mnie zawiódł, czy jednak nie. Szczęście, może jakaś opaczność czuwająca nade mną. Kto wie. Poruszyłam się niespokojnie, osłaniając przed wytrąceniem mi różdżki z dłoni. Krótka próba uspokojenia oddechu i uznanie, że lepiej radzę sobie (chyba) w transmutacji. Teoretycznie mogłabym przemienić się w nietoperza, ale nietoperze nie rzucają uroków.
- Densaugeo - mówię zatem, bo wydaje mi się, że to zabawne zaklęcie. Pytanie: uda się, czy się nie uda, zostawiam na potem. Wszystko jedno, bo tak naprawdę nawet jak przegram, to jedzenie wciąż będzie na mnie czekać, ha.
- Densaugeo - mówię zatem, bo wydaje mi się, że to zabawne zaklęcie. Pytanie: uda się, czy się nie uda, zostawiam na potem. Wszystko jedno, bo tak naprawdę nawet jak przegram, to jedzenie wciąż będzie na mnie czekać, ha.
Gość
Gość
The member 'Milicenta Borgin' has done the following action : rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Widząc, jak Milicenta zgrabnie paruje jego zaklęcie musiał przyznać, że pierwsze wrażenie było bardzo mylne. Zwłaszcza, gdy usłyszał jej drugą inkantację i zaklęcie przemierzające przestrzeń i czas, by dobrać się do jego idealnie prostych jedynek. Najpierw ślimaki, teraz bóbr... no co jeszcze?
Nie było jednak czasu na sarkazm i ironię, nawet w myślach. Trzeba było działać.
- Protego!
Błagam, niech się uda, bo inaczej przestanę się pokazywać publicznie, zdążyło mu jeszcze przemknąć przez głowę.
Nie było jednak czasu na sarkazm i ironię, nawet w myślach. Trzeba było działać.
- Protego!
Błagam, niech się uda, bo inaczej przestanę się pokazywać publicznie, zdążyło mu jeszcze przemknąć przez głowę.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 91
'k100' : 91
Widząc, jak jego zaklęcie skutecznie go obroniło, ledwo powstrzymał uśmieszek, który cisnął mu się na usta. Jak jemu brakowało pojedynków!
Nie wypadając z rytmu, wiedząc też, że ma przed sobą przeciwnika bardziej wymagającego niż mogłoby się to wydawać, wziął się za rzucanie kolejnego zaklęcia. Może teraz coś bardziej w... selwynowskim stylu?
Nie mógł już powstrzymać uśmiechu, na chwilę kąciki jego ust uniosły się ku górze.
- Planta doleto! - powiedział, dość żwawo, jednak już bez uśmiechu obecnego na jego obliczu.
Nie wypadając z rytmu, wiedząc też, że ma przed sobą przeciwnika bardziej wymagającego niż mogłoby się to wydawać, wziął się za rzucanie kolejnego zaklęcia. Może teraz coś bardziej w... selwynowskim stylu?
Nie mógł już powstrzymać uśmiechu, na chwilę kąciki jego ust uniosły się ku górze.
- Planta doleto! - powiedział, dość żwawo, jednak już bez uśmiechu obecnego na jego obliczu.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 44
'k100' : 44
Nie, żebym życzyła Alexowi przegranej, nie mniej szkoda, że moje zaklęcie zostało odbite. Chętnie zobaczyłabym mojego przeciwnika z o wiele za dużymi zębami. Dobrze, że nie wpadłam na pomysł wydobywania z niego ślimaków, wtedy chyba by mnie nie polubił. Nawet, jeżeli nic nie wiedziałam o całym zajściu podczas festiwalu, na wybrzeżu. Zbyt zajęta byłam tym, że Vasilly wreszcie wyszedł i mogliśmy się spotkać. Cała reszta była zupełnie bez znaczenia.
Zaklęcie, które teraz miało we mnie uderzyć, było bardzo nieładne. Nie chciałam mieć piekących nóg. Zanim jednak zdążyłam się ruszyć, aby uniknąć czaru, okazało się, że to rzucone w moją stronę minęło mnie o kilkadziesiąt centymetrów. Miałam wrażenie, że serce za moment wyskoczy mi z piersi. Dzięki temu nie musiałam zadawać sobie pytania: uciekać, machać różdżką czy czekać na rozwój wydarzeń.
- Lapifors - powiedziałam, kiedy odzyskałam rezon. Szkoda, aby takie wspaniałe zaklęcie się nie udało.
Zaklęcie, które teraz miało we mnie uderzyć, było bardzo nieładne. Nie chciałam mieć piekących nóg. Zanim jednak zdążyłam się ruszyć, aby uniknąć czaru, okazało się, że to rzucone w moją stronę minęło mnie o kilkadziesiąt centymetrów. Miałam wrażenie, że serce za moment wyskoczy mi z piersi. Dzięki temu nie musiałam zadawać sobie pytania: uciekać, machać różdżką czy czekać na rozwój wydarzeń.
- Lapifors - powiedziałam, kiedy odzyskałam rezon. Szkoda, aby takie wspaniałe zaklęcie się nie udało.
Ostatnio zmieniony przez Milicenta Borgin dnia 03.12.15 18:41, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Gość
The member 'Milicenta Borgin' has done the following action : rzut kością
'k100' : 22
'k100' : 22
Panie i panowie! Musieliśmy czekać aż do dziesiątego pojedynku, by sędziowie przystąpili do akcji, podliczając punkty za udane zaklęcie. Chociaż niezwykle silny Expelliarmus prawie że sięgnął celu, rozbrajając pannę Borgin, w porę udało jej się wykonać fantastyczną barierę ochronną i samej wycelować w przeciwnika swoje zaklęcie. Pojedynek skończył się szczęśliwie dla obojga uczestników - zachowali włosy, paznokcie i własny honor, jednak to pan Selwyn zwyciężył na punkty i to on przechodzi do następnego etapu rozgrywek.
Pojedynek jedenasty. Milburga Dolohov (1-50) - Caesar Lestrange (51-100)
Pojedynek jedenasty. Milburga Dolohov (1-50) - Caesar Lestrange (51-100)
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 41
'k100' : 41
Pojedynek stał się niezwykle silną potrzebą. Skumulowane emocje, pragnęły wydostać się na światło dzienne. Moment na pokazanie, potwierdzenie umiejętności. Porównania sił, udowodnienia pewnych racji. Uwielbiała rywalizację. Adrenalinę, przyspieszającą bicie serca. Rozprowadzającą ciepłą, wzburzoną krew po całym organizmie. Stopniowanie napięcia. Chłonięcie reakcji przeciwnika. Możliwość analizy ruchów, zachowania, mimiki twarzy. Ogarnięta przyzwoitym nastrojem, była gotowa do podjęcia wyzwania. Świetnie przygotowana sala, przytłaczała swym ogromem. Trwały pojedynki. Przyglądała się uważnie, każdemu zgromadzonemu. Odgadywała strategię, odpowiednie zamiary? Czy chciała wygrać? Ależ oczywiście. Należała do osób, ciężko znoszących wszelakie porażki, niepowodzenia. Siedziała na miękkim fotelu, odziana w ulubioną, klasycznie dopasowaną czerń. W tym samym czasie, kiedy ogłaszano ostatni występ, poprawiała niesforne kosmyki, wiążąc w wysoki kucyk. Panicz Lestrange? Blada twarz rozkwitła w złośliwym, cwanym uśmiechu. Sylwetka podniosła do pionu. Zgrabnym krokiem, udała się na sam środek sali. Skłoniła z gracją reszcie zgromadzonych. Nie mogąc powstrzymać rozbawienia, udała się w stronę rosłego profilu mężczyzny. Złożyła na ciepłym policzku delikatny, przelotny pocałunek, szepcząc gardłowo do ucha: - Znów się spotykamy. - podparła efekt przenikliwym spojrzeniem metalicznych oczu, aby odchodząc o krok, skłonić się w wyrazie szacunku. Zacisnęła dłoń na trzonie z Daglezji. Przyjęła pozę gotową do walki, zapewne dobrze znaną z łowieckich poczynań. - Tarantallegra – to nie będzie poważny pojedynek. Usta ułożyły się w wąską kreskę. Był jedną, wyjątkową osobą, przed którą mogła pozwolić sobie na ów zachowanie. Czy odwzajemni prowokacje? Czekała na efekt zaklęcia.
Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Milburga Dolohov' has done the following action : rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
Arena nr 1
Szybka odpowiedź