Arena #01
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena #1
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Chyba naprawdę musiał popracować nad własną precyzją – jego umiejętności zawiodły go po raz kolejny, bo czar nawet nie drasnął Avery’ego. – Expulso! – rzucił niemal od razu, wybierając ze stworzonej w głowie listy zaklęć następne i wpatrując się w świetlistą smugę intensywnie, jakby chciał spojrzeniem naprowadzić je do celu.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 68
'k100' : 68
Kolejne zaklęcie zawiodło, mijając Percivala ledwie o kilka cali. Avery zachmurzył się bardziej, lecz musiał przede wszystkim baczyć nad kolejnymi poczynaniami swego przeciwnika, atakującego go po raz kolejny dwoma czarami. Pierwsze zaklęcie okazało się zupełnie chybione, słabe, lecz drugi promień pomknął jego stronę z zatrważającą prędkością, dając Samaelowi jedynie sekundy na szybką reakcję.
-Protego - zawołał, z nadzieją, że tym razem się nie skompromituje.
-Protego - zawołał, z nadzieją, że tym razem się nie skompromituje.
And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 72
'k100' : 72
Urok Percivala ześlizgnął się po tarczy, nie czyniąc Samaelowi żadnej krzywdy. Avery'emu wróciła pewność siebie (kiedykolwiek wątpił?), po czym wymierzył różdżkę w Notta, rzucając weń pierwsze zaklęcie, jakie przyszło mu do głowy.
-Fontesio - zawołał.
-Fontesio - zawołał.
And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 22
'k100' : 22
Satysfakcja z dobrze wykonanego zaklęcia nie trwała długo; urok może i dotarł do celu, ale nie miał szans w zetknięciu z tarczą przeciwnika – umknął gdzieś w bok, nie czyniąc Avery’emu żadnej krzywdy. Wyglądało jednak na to, że towarzyszące im szczęście było wyjątkowo kapryśne, bo próba rzucenia kolejnego czaru zakończyła się fiaskiem. – Petrificus Totalus – rzucił, w ostatniej chwili decydując się na próbę unieszkodliwienia.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 91
'k100' : 91
Tym razem – wreszcie! – udało mu się za pierwszym razem; z jego różdżki wystrzeliła srebrzysta smuga, mknąc prosto w stronę przeciwnika, Percival nie miał jednak zamiaru pozostawić niczego przypadkowi. – Ignitio – rzucił, nie zastanawiając się nad wyborem zaklęcia zbyt długo; jego lista coraz bardziej się kurczyła, miał jednak nadzieję, że nie będzie musiał sięgnąć po te, z którymi nie radził sobie najlepiej.
No i że Avery’emu tym razem nie uda się obronić.
No i że Avery’emu tym razem nie uda się obronić.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 10
'k100' : 10
Zacisnął zęby, kolejne nieudane zaklęcie. Wyjątkowo brakło mu szczęścia, bo przecież nie umiejętności - tych nie mógł sobie przecież odmówić. Usłyszawszy zaklęcie przeciwnika, szybko wykonał kolisty ruch nadgarstkiem, wołając:
-Protego Maxima
Oby zaklęcie się powiodło, nie chciał kończyć tego tak szybko. Nie miał nawet okazji, by udowodnić, że rzeczywiście coś potrafi.
-Protego Maxima
Oby zaklęcie się powiodło, nie chciał kończyć tego tak szybko. Nie miał nawet okazji, by udowodnić, że rzeczywiście coś potrafi.
And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 60
'k100' : 60
Nadszedł długo wyczekiwany dzień pojedynku. Florean nie miał wcześniej okazji w nich uczestniczyć, więc od rana chodził spięty, zestresowany i podekscytowany jednocześnie. Wcześniej połknął trochę odpowiedniej literatury, także w teorii był przygotowany celująco! Nawet wypolerował swoją różdżkę po raz pierwszy od... Hmm, od zawsze. Darował sobie za to smarowanie jej śliną psidwaka. Może i jeden Mistrz tak robił i możliwe, że właśnie to było przyczyną jego sukcesu, ale bez przesady.
Prawą stopą, prawą stopą powtarzał w myślach, wskakując na podest. Tak, miał zamiar nie kusić losu i przestrzegać wszelkich przesądów. Kiwnął głową przeciwnikowi w geście powitania i wycelował w niego różdżkę. Skupił się i wypowiedział wyraźnie - Expulso! - mając nadzieję, że chociaż pierwsze zaklęcie mu się uda i nie narobi sobie wstydu.
Prawą stopą, prawą stopą powtarzał w myślach, wskakując na podest. Tak, miał zamiar nie kusić losu i przestrzegać wszelkich przesądów. Kiwnął głową przeciwnikowi w geście powitania i wycelował w niego różdżkę. Skupił się i wypowiedział wyraźnie - Expulso! - mając nadzieję, że chociaż pierwsze zaklęcie mu się uda i nie narobi sobie wstydu.
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : rzut kością
'k100' : 27
'k100' : 27
Arena #01
Szybka odpowiedź