Arena #04
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #4
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Otaczająca Franka mgła - rozpłynęła się i na nowo widziała wyraźnie oddaloną od niej sylwetkę. Znowu pozwoliła sobie na lekki uśmiech. Carter-obrońca kolejny raz zneutralizował działanie jej zaklęcia i mogła tylko podziwiać jak czar roztapia się w iskrzącym blasku tarczy. Znowu jednak nie dostrzegła ofensywnego odzewu magii. Dla odmiany ona - nie broniła się.
- Pullus - i niech magia płynie.
- Pullus - i niech magia płynie.
The knife that has pierced my heart, I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped
The member 'Inara Carrow' has done the following action : rzut kością
'k100' : 67
'k100' : 67
Nie. transmutacja nigdy nie znajdowała się w zakresie jej zainteresowań, ale nie podobały jej się czary, które mogły zadać większy ból. Pod tym względem była uparta, ale zakres unieszkodliwiających uroków powoli się kurczył, niebezpiecznie zbliżając do niechcianego pułapu. Jeśli miała więc wybierać, wolała te najmniej ingerujące w sferę cierpienia. Chyba tez dlatego, nigdy nie interesowała się czarną magią.
- Drętwota - wyraz popłynął wraz z westchnieniem i standardową obserwacją poruszającej się magii.
- Drętwota - wyraz popłynął wraz z westchnieniem i standardową obserwacją poruszającej się magii.
The knife that has pierced my heart, I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped
The member 'Inara Carrow' has done the following action : rzut kością
'k100' : 73
'k100' : 73
Igrał z losem, zdawał sobie z tego sprawę; za każdym razem udawało mu się uniknąć zaklęcia dosłownie o włos. Jego z kolei uparcie nie chciały dolecieć do celu, sprawiając, że oboje z Inarą trwali w tym niekończącym się impasie, który tak właściwie rozstrzygnął się już dawno - tylko coś nie mógł się zakończyć. - Protego - rzucił, już niemal odruchowo, a nadgarstek sam drgnął w wyuczonym ruchu.
Co jak co, ale trafił na naprawdę zaciętą przeciwniczkę.
Co jak co, ale trafił na naprawdę zaciętą przeciwniczkę.
you better keep the wolf back from the door
he wanders ever closer every night
and how he waits, baying for blood
I promised you everything would be fine
and how he waits, baying for blood
I promised you everything would be fine
Frank Cresswell
Zawód : właściciel dziurawego kotła, naukowiec
Wiek : 35
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
a lot of hope in one man tent
there's no room for innocence
take me home before the storm
velvet moths will keep us warm
there's no room for innocence
take me home before the storm
velvet moths will keep us warm
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
The member 'Frank Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Nie mogłam się doczekać swojego pierwszego pojedynku, od kiedy tylko zapisałam się do klubu. Przez ten czas zdążyłam parę razy przeczytać dodatek z Proroka Codziennego, dołączony do którejś z gazet z poprzedniego miesiąca. Czy byłam odpowiednio przygotowana? Ciężko było mi to stwierdzić, ale na pewno nadrabiałam zapałem. Ostatnio niewiele było powodów do radości, a pojedynkowanie się we względnie bezpiecznych warunkach wydawało się być dobrą zabawą.
Skinęłam głową mojemu przeciwnikowi, chociaż nie miałam pojęcia kim był. Dzisiaj jednak nie interesował mnie zawód czy status krwi. Po znaku rozpoczęcia wykonałam elegancki ukłon i rzuciłam pierwsze zaklęcie.
- Confundus. - Wycelowałam w mężczyznę, mając nadzieję, że nie uda mu się obronić.
Skinęłam głową mojemu przeciwnikowi, chociaż nie miałam pojęcia kim był. Dzisiaj jednak nie interesował mnie zawód czy status krwi. Po znaku rozpoczęcia wykonałam elegancki ukłon i rzuciłam pierwsze zaklęcie.
- Confundus. - Wycelowałam w mężczyznę, mając nadzieję, że nie uda mu się obronić.
Liliana Yaxley
Zawód : -
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ciężko było przestać wierzyć, że kwiat może być piękny bez celu, ciężko przyjąć, że można tańczyć w ciemnościach.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Liliana Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 17
'k100' : 17
Przedmioty: czarna perła, fluoryt, pierścień zakonu
Bonusy: +3 do sprawności, +4 OPCM
Marcowe pojedynki przywitały Benjamina chłodną aurą, deszczem i ogólnym oberwaniem chmury, wkraczał więc do siedziby klubu przemoczony do suchej nitki. Lekkomyślnie nie zabrał skórzanej kurtki - w końcu nadeszła wiosna...a może to tylko postępująca obojętność na zmiany temperatur, no chyba że wahały się one w krainie prywatnego ćpuńskiego nieba? - więc elegancka (jak na nokturnowe standardy) granatowa koszula lepiła się nieestetycznie do ciała, na szczęście zakrywając zarówno plugawe tatuaże jak i coraz mocniej jątrzące się rany na przedramionach. Oszczędziło to Lilianie Yaxley smutnego widoku, na zawsze druzgoczącego psychikę ślicznej szlachcianki.
Naprawdę ślicznej. Stając naprzeciwko blondynki, Wright zawiesił się lekko, mimowolnie czując uderzenie gorąca. Pełne usta, błękitne oczy, wiotka kibić, złote włosy. Odkaszlnął, próbując dodać sobie animuszu i nie dać się rozkojarzyć urokowi przepięknej kobiety. Kiwnął jej głową w ramach powitania - cóż za brak manier, ale nie stać było go na jakiś wyfiokowany ukłon - po czym wyciągnął różdżkę i przeszedł od razu przeszedł do ataku. - Silencio - mruknął, mając nadzieję, że zdoła uciszyć ślicznotkę: obawiał się, że jej słodki głosik na pewno znacząco wpłynie na skupienie.
Bonusy: +3 do sprawności, +4 OPCM
Marcowe pojedynki przywitały Benjamina chłodną aurą, deszczem i ogólnym oberwaniem chmury, wkraczał więc do siedziby klubu przemoczony do suchej nitki. Lekkomyślnie nie zabrał skórzanej kurtki - w końcu nadeszła wiosna...a może to tylko postępująca obojętność na zmiany temperatur, no chyba że wahały się one w krainie prywatnego ćpuńskiego nieba? - więc elegancka (jak na nokturnowe standardy) granatowa koszula lepiła się nieestetycznie do ciała, na szczęście zakrywając zarówno plugawe tatuaże jak i coraz mocniej jątrzące się rany na przedramionach. Oszczędziło to Lilianie Yaxley smutnego widoku, na zawsze druzgoczącego psychikę ślicznej szlachcianki.
Naprawdę ślicznej. Stając naprzeciwko blondynki, Wright zawiesił się lekko, mimowolnie czując uderzenie gorąca. Pełne usta, błękitne oczy, wiotka kibić, złote włosy. Odkaszlnął, próbując dodać sobie animuszu i nie dać się rozkojarzyć urokowi przepięknej kobiety. Kiwnął jej głową w ramach powitania - cóż za brak manier, ale nie stać było go na jakiś wyfiokowany ukłon - po czym wyciągnął różdżkę i przeszedł od razu przeszedł do ataku. - Silencio - mruknął, mając nadzieję, że zdoła uciszyć ślicznotkę: obawiał się, że jej słodki głosik na pewno znacząco wpłynie na skupienie.
Make my messes matter, make this chaos count.
Ostatnio zmieniony przez Benjamin Wright dnia 27.09.16 19:11, w całości zmieniany 1 raz
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością
'k100' : 67
'k100' : 67
Zaklęcie uciszające pomknęło w stronę Liliany. Udane; zagadką było jednak, czy panienka zdoła się przed nim obronić. Benjamin nie czekał jednak ani chwili. Ponownie uniósł różdżkę, wycelował w blondynkę, starając się nie kontemplować przesadnie linii jej żuchwy i niewidocznego dekoltu - głupie, staroświeckie, pojedynkowe szaty - i powstrzymać zdezorientowanie, nieco spowalniające ruchy. Skąd się tu wziął? Kim była ta blondynka? Przed oczami nieco mu się dwoiło, ale starał się skupić w stu procentach, by i kolejne zaklęcie okazało się udane. - Everte stati.
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
Z niesmakiem spojrzałam na mojego przeciwnika, który wyglądał jak zmokła kura. Nie mówiąc o tym, że nie kojarzyłam jego twarzy, doskonale wiedziałam, że szlachcic nie pozwoliłby sobie na taki wygląd. Za to nawet z zadowoleniem zauważyłam jego wzrok, który wpatrywał się we mnie natarczywie. Byłam już do tego przyzwyczajona, można powiedzieć, że wręcz sprawiało mi to przyjemność, kiedy wiedziałam, że się podobam. Och, a może pozwoli mi to wygrać? Nie wydawał się jednak bardzo rozkojarzony, kiedy miotnął we mnie zaklęciem uciszającym, a chwilę potem kolejnym - tym nieco mniej celnym
- Protego - stworzyłam tarczę, miałam nadzieję, że wystarczająco silną. Nie czułabym się zbyt pewnie, gdybym przez resztę pojedynku musiała używać magii niewerbalnej.
- Protego - stworzyłam tarczę, miałam nadzieję, że wystarczająco silną. Nie czułabym się zbyt pewnie, gdybym przez resztę pojedynku musiała używać magii niewerbalnej.
Liliana Yaxley
Zawód : -
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ciężko było przestać wierzyć, że kwiat może być piękny bez celu, ciężko przyjąć, że można tańczyć w ciemnościach.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Liliana Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 84
'k100' : 84
Arena #04
Szybka odpowiedź