First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Emery Parkinson' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 73

Nie miał pojęcia, co nie tak było z jego różdżką dzisiaj, ale wyraźnie buntowała się przeciw tym zaklęciom. Czyżby nauczyła się czegoś po ostatnim pojedynku? Może, ale dla niego i tak nie miało to zbyt wielkiego znaczenia. Teraz liczył się Confundus, przed którym musiał się obronić. Bardzo mocny Confundus.
— Protego — krzyknął, kierując różdżkę przed siebie, byleby uchroniła go przed zaklęciem przeciwniczki.

The member 'Enzo Borgia' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 68

Udało się. Tarcza wchłonęła Confundusa i nie musiał zmagać się z jeszcze większymi konsekwencjami, ale nadal nadal był mokry po jej wcześniejszym ataku. Odgarnął włosy z twarzy i ponownie wycelował różdżką w czarownicę, nie poświęcając choćby ułamka sekund na wybranie kolejnego zaklęcia. Inkantacja spłynęła z jego usta sama, jakby właśnie nadeszła kolej na ten konkretny czar.
— Deprimo.

The member 'Enzo Borgia' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 24

Wygraną miała już w kieszeni, oczywiście, o ile młodzieniec nie popisze się zdumiewającą obroną lub nie powali ją na arenie jakimś wybitnie silnym zaklęciem. W pojedynkach nie dało się przewidzieć zakończenia - wszystko mogło zmienić się w ułamku sekundy. Wiedziała o tym, lecz pomimo to była zachwycona tą rozgrywką - przeciwnik był już zmęczony i całkowicie mokry. - Lapifors - zawołała, odrobinę żałując, że wcześniej go przemoczyła - byłby z niego całkiem uroczy, puchaty króliczek.

The member 'Emery Parkinson' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 90

Przed dwoma zaklęciami jest się bronić o wiele trudniej, czyż nie? - Petrificus Totalus - spróbowała jeszcze zanim oceniła, czy zaklęcie zamieniające w królika, dosięgnęło celu. Była w wirze walki, działającym pobudzająco. A z chłopakiem walczyło jej się dobrze - sam w sobie stanowił zaskakujące wyzwanie; potrafił ją zaskoczyć, choć nad obroną powinien jeszcze popracować. A może i nie? W końcu Emery ćwiczyła pojedynki od lat, często wraz z Constance - z takim przeciwnikiem musiała być wprawiona w boju. Cóż, miała nadzieję, że mężczyzna wybaczy jej to drobne unieszkodliwienie i że kiedyś będą mieli szansę spotkać się ponownie - wtedy sytuacja może wyglądać całkowicie odmiennie.

The member 'Emery Parkinson' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 49

Nie zamierzał skończyć jako biały, puchaty króliczek. Coś takiego z pewnością ubawiłoby jego syna do łez, gdyby skończył jako osobista zabawka, jednak miał do wcielenia jeszcze tyle planów, iż nie mógł sobie na coś takiego pozwolić. Z różdżką wyciągniętą przed siebie wyczekał na odpowiednim moment, w którym mógł nią machnąć z zamiarem utworzenia na tyle silnej bariery, by powstrzymał czar przeciwniczki. Tylko inkantacja spłynęła z jego ust jakoś słabo i ociężale.
— Protego.

The member 'Enzo Borgia' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 26

Nie mogła się nie uśmiechnąć - przed nią znajdował się urokliwy królik, który skradłby serca niejednej młódce zakochanej w futrzakach. Był niezbyt imponujących rozmiarów, jednak sam przeciwnik Emery także był niewielki... jak na mężczyznę. Po zakończonym pojedynku zwykle miała w zwyczaju odchodzić bez słowa, lecz tym razem złamała tę zasadę - odczekała kilka minut, by działanie zaklęcia samo minęło. Czekając, z żalem zauważyła, że futro pięknie wkomponowałoby się w jej zimowe rękawiczki: - Przednia walka, doskonale się bawiłam - skinęła głową - nigdy nie spoufalała się na tyle, by ściskać dłonie - może mu nie było do śmiechu, w końcu został pokonany przez kobietę, jednak Parkinson chciała, by wiedział, że docenia jego wysiłek. Opuściła arenę całkiem zadowolona ze stoczonego pojedynku.

| zt x2

Pierwsze spotkanie klubu pojedynków, w którym Cece miała wziąć udział mogło być niezwykle karkołomne. W czasach szkolnych nigdy nie pałała zbyt wielkim entuzjazmem do tej zapalczywej części swoich domowych kolegów, którzy z niezdrowym podnieceniem miotali zaklęciami w innych uczniów i tak jakoś zostało jej to do tej pory. Od kiedy została uzdrowicielem, niechęć do czarodziejskich pojedynków może i by się w niej nasiliła, gdyby nie to, że tak naprawdę nie leczyła zbyt wielu ich skutków. Zdołała zaledwie musnąć ten temat, gdy wciskała się nieproszona na oddział urazów pozaklęciowych, zapewne doprowadzając tym Cassiana do białej gorączki, a teraz, gdy nadarzyła się ku temu okazja, na przekór wszystkim postanowiła spróbować swoich sił. Jej motywacje były bliżej nieokreślone. Może po prostu chciała zobaczyć jak to jest oberwać klątwą? Albo nie, raczej jak to się dzieje, że do szpitala tak często trafiają takie zagmatwane przypadki? Może też po prostu chciała poczuć smak adrenaliny? Niezbyt często miała okazję ku temu, aby kosztować go w pracy, chyba, że akurat walczyła o czyjeś życie.
Wchodząc na arenę, zdecydowanie czuła jak coś ściska ją w żołądku. Stres? Bardzo możliwe. Otuliła się ramionami i dopiero stając przed swoim przeciwnikiem, ukłoniła się regulaminowo, prostując zesztywniałe palce i zamykając je na różdżce. Wybrała dość nieszkodliwe zaklęcie. Jako lekarz, nie czułaby się komfortowo z myślą, że zrobiła komuś krzywdę już na samym początku i to zapewne będzie jej pierwszy błąd.
- Silencio! - wykrzyknęła, nagle czując, że bardzo chciałaby nie dać plamy. Tylko ten, wiadomo co się dzieje, gdy komuś bardzo na czymś zależy, prawda?

The member 'Cece Sykes' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 42