Arena #10
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #10
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Drgnęła, kiedy błękitne światło przedarło się przez słabą, białą tarczę i trafiło jej przeciwnika. Uśmiechnęła się dobrodusznie i podeszła bliżej, kucając przed małym, niewinnym zwierzakiem. Poruszający się nosek kojarzył jej się ze swoim własnym, tym króliczym. Nieważne, jak groźnie wyglądał Vitalij podczas pojedynku, jedno było pewne - był przeuroczym jeżem.
- Dziękuję za to starcie, panie Karkarov - powiedziała do jeża i skinęła mu głową z szacunkiem. - Życzę udanego, chwilowego jeżowego żywotu i... powodzenia w dalszych pojedynkach.
Wstała, zacisnęła mocniej palce na jodłowym drewnie i odeszła z terenu areny.
| zt
- Dziękuję za to starcie, panie Karkarov - powiedziała do jeża i skinęła mu głową z szacunkiem. - Życzę udanego, chwilowego jeżowego żywotu i... powodzenia w dalszych pojedynkach.
Wstała, zacisnęła mocniej palce na jodłowym drewnie i odeszła z terenu areny.
| zt
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Wchodził na arenę zamyślony. To, czym ostatnio raczyła go rzeczywistość - przypomniała tortury wymyślnego kata. Śmierć. Tyle jej wokół było, że miało się nieodparte wrażenie narastającego upadku. Ciemność coraz silniej zalegała nad Anglią, a Londyn - stanowił dziwne epicentrum wydarzeń, w których toczyła się coraz wyraźniejsza wojna. I jedną z niewielu ostoi był dla niego Zakon. Mimo dramatu, który zwalił go niemal na kolana - stał prosto, a zadawane ciosy upewniały go, że musiał walczyć. Jeśli teraz miałby się poddać, lepiej...żeby zginął. A żadna opcja nie wchodziła w grę. Za dużo miał do zrobienia.
Obracał w palcach różdżkę w dziwnym skupieniu i gwałtownie zatrzymał kolejny obrót, gdy dostrzegł swego przeciwnika. Bertie. Ten bardziej upierdliwy Bott. Niezależnie jednak od osobistych nieporozumień, Samuel kiwnął głową w zwyczajowym, pojedynkowym powitaniu. Może i drażniła go persona, stojąca pod drugiej stronie areny, ale nie będzie rezygnował z honorowej..walki. Bez uśmiechu, mierząc wzrokiem przybyłego, uniósł różdżkę z pierwszą inkantacją zaklęciową.
- Commotio - doświadczenie z prądem zdążył już sam mieć i nigdy nie kojarzył tego przyjemnie. Przynajmniej - jeśli zaklęcie nie godziło w przeciwnika.
Obracał w palcach różdżkę w dziwnym skupieniu i gwałtownie zatrzymał kolejny obrót, gdy dostrzegł swego przeciwnika. Bertie. Ten bardziej upierdliwy Bott. Niezależnie jednak od osobistych nieporozumień, Samuel kiwnął głową w zwyczajowym, pojedynkowym powitaniu. Może i drażniła go persona, stojąca pod drugiej stronie areny, ale nie będzie rezygnował z honorowej..walki. Bez uśmiechu, mierząc wzrokiem przybyłego, uniósł różdżkę z pierwszą inkantacją zaklęciową.
- Commotio - doświadczenie z prądem zdążył już sam mieć i nigdy nie kojarzył tego przyjemnie. Przynajmniej - jeśli zaklęcie nie godziło w przeciwnika.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 26
'k100' : 26
Dotarł na czas i wszedł na podest. Przywitał się jak należy, uśmiechnął przy tym nieznacznie. Nie obchodziła go niechęć Skamandera do jego osoby. Może i była zrozumiała po części, nie ważne z resztą. Nigdy się nią nadmiernie nie przejmował. Mimo wszystkiemu, co działo się w świecie dookoła, on jak zwykle był zadowolony. Właściwie to w jego życiu układało się coraz lepiej. I oczywiście - mierziło go i irytowało to, jak zmienia się świat dookoła nich, świat za który zaczął walczyć, nigdy jednak problemów nie stawiał na piedestale. Oto coś, z czym trzeba walczyć. Trzeba robić wszystko, żeby je rozwiązać. Ale kiedy nic w danej chwili nie można zrobić - czemu nie cieszyć się chwilą?
Zaklęcie Skamandera do niego nie dotarło. Na szczęście, bo nie było zbyt przyjemne. Zaraz więc Bertie spróbował czegoś innego.
- Casa Aranea.
Zaklęcie Skamandera do niego nie dotarło. Na szczęście, bo nie było zbyt przyjemne. Zaraz więc Bertie spróbował czegoś innego.
- Casa Aranea.
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bertie Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 69
'k100' : 69
Udało się, zaklęcie ruszyło w stronę Skamandera - teraz mieć tylko nadzieję, że się nie obroni. Bertie unikał używania w przyjacielskich pojedynkach zbyt nieprzyjemnych zaklęć, mimo to lubił wygrywać, więc liczył, że uda mu się unieszkodliwić przeciwnika zanim nie skończą mu się pomysły na głupie ataki jak ten, który w następnej kolejności wpadł mu do głowy.
- Slugulus Erecto.
- Slugulus Erecto.
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bertie Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 62
'k100' : 62
Materializacja magii zawsze go fascynowała. Ale to nauki, którym się ostatnimi czasy poddawał - mocniej uczuliły go na ten proces. Sposób w jaki kumulowała się i przeistaczała w świetlisty promień, by ująć w realny efekt - niewidoczną dla ludzkiego oka - wolę. Nawet jeśli dwa pędzące zaklęcia, obrały sobie (za przyczyną Botta) Skamandera za cel. Mógłby jedynie się skrzywić (czego nie zrobił, marszcząc jedynie czarne brwi) na złośliwość iście dziecinną przeciwnika, sięgając po szkolnie znienawidzoną, ślimaczaną breję - Protego - uniósł różdżkę, pamiętając, że znajdował się na arenie, ścisłe kierowanych warunkach, a nie na wojnie. Jeszcze. A jeśli aktualny stan wydarzeń miał się utrzymać, prawdopodobnie więcej będzie pojedynków poza arenami. Tutaj, można było przynajmniej liczyć na trening.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Nic. Dwa promienie dopadły jego ciała nic nie robiąc sobie z próby skrystalizowania tarczy. Zupełnie, jakby rzeczywistość wrogo spoglądała na jego działania. A może tak było? Może los miał gdzieś zakon i walczących, rzucając na kolana każdego, kto chciał im się sprzeciwić, nawet...- prostym pojedynku?
Żołądek nieprzyjemnie ścisnął, ale nim spazm szarpnął jego ciałem, wysunął przed siebie różdżkę w niewerbalnym zaklęciu - Steleus.
Żołądek nieprzyjemnie ścisnął, ale nim spazm szarpnął jego ciałem, wysunął przed siebie różdżkę w niewerbalnym zaklęciu - Steleus.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 26
'k100' : 26
O dziwo Bertie wcale się nie uśmiechnął i nie wyglądał na radosnego, kiedy przeciwnikowi nie wyszła obrona przed jego zaklęciem. Nie miał złudzeń, że Sam ma dzisiaj zwykłego pecha, jako auror na pewno czaruje lepiej niż on, jednak zaklęcie tarczy to ta jedna rzecz, jaka powinna wychodzić zawsze. Oczywiście, nie wychodzi, nikomu nic nie udaje się zawsze, za każdym razem jednak Botta dopada nieprzyjemna myśl, że to mogło być o wiele gorsze zaklęcie.
Czyżby w tej pustej głowie pojawiła się odrobina mózgopodobnej papki?
Kolejne zaklęcie Sama także nie wyszło. Zły dzień?
- Tarantallegra.
Spróbował znów.
Czyżby w tej pustej głowie pojawiła się odrobina mózgopodobnej papki?
Kolejne zaklęcie Sama także nie wyszło. Zły dzień?
- Tarantallegra.
Spróbował znów.
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bertie Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 34
'k100' : 34
Tym razem i jemu nie poszło, skwitował to jedynie nieznacznym uśmiechem - bywa. Cóż, pomysły na błaznowate zaklęcia powoli mu się kończyły, szkoda nawet. Wzruszył jedynie ramionami, rzucając zaraz pierwszym zaklęciem, jakie wpadło mu do głowy. Może tym razem się uda? Oby.
- Orbis.
Wykonał ruch różdżką, nie spuszczając wzroku ze Skamandera.
- Orbis.
Wykonał ruch różdżką, nie spuszczając wzroku ze Skamandera.
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Arena #10
Szybka odpowiedź