First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Harriett Lovegood' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 98

To, co miało miejsce na arenie numer trzynaście, zdecydowanie można było nazwać nieoczekiwanym zwrotem akcji, gdy niemająca zbyt wielkich nadziei na powodzenie Lovegood przywołała tarczę tak silną, że uderzające w nią zaklęcie odbiło się i pomknęło w przeciwnym kierunku, wprost w mężczyznę, który je rzucił. Brwi jasnowłosej uniosły się w wyrazie nieskrywanego zdziwienia, jakby ją samą zaskoczyły własne możliwości, a ręka dzierżąca różdżkę drgnęła gwałtownie, jakby nie przyznawała się do swojego czynu. Ale to nie był jeszcze koniec. Przywołała się do porządku, prostując dziwnie zdrętwiałe plecy, by unieść nadgarstek ponownie i obrać cel.
- Petrificus Totalus! - dwa krótkie słowa miękko spłynęły z jej ust, gdy koncentrowała całą swoją determinację, by doprowadzić sprawę do końca, nim fortuna zatoczy pełne koło.

The member 'Harriett Lovegood' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 54

Obrócił się szybko, by rzucić kolejną obronę. Co go w ogóle podkusiło, żeby tu przyjść? Na szczęście niedługo wszystko miało minąć. A Rodrick miał wrócić do swoich najświeższych wspomnień. Ta chwila dezorientacji najbardziej go zdenerwowała. Nie wiedział w końcu, gdzie się znajdował. I może był to jakiś błąd z jego strony. Ale nie miał nic do zarzucenia kobiecie naprzeciwko. Po prostu dał się ograć. To wszystko. Na szczęście jeszcze nic poważniejszego się nie stało.
- Protego!

The member 'Rodrick Baudelaire' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 46

Brak przedmiotów

To nie był szczęśliwy czas dla Travisa. Nadal w głowie przewijały mu się wspomnienia z minionego ślubu Rosiera. I nie były to chwile godne zapamiętania. Właściwie chyba nadal żywił urazę do matki o to, że lepiej niż on pamiętała o tym co wypada, a co nie, nakazując mu pojawienie się na tej uroczystości. To ona sprowadziła na niego te wszystkie nieszczęścia - był o tym przekonany. Tristan miał się okazać koszmarną marą nawiedzającą Greengrassa nawet na jawie. On był tym, z którym pojedynkował się w styczniu lub lutym - nie pamiętał - i najwidoczniej przyszło wyrównać rachunki. Wystarczył fatalny w skutkach błąd oponenta, żeby los znów ich zetknął na arenie.
Wchodząc do sali, zdając sobie sprawę z tożsamości przeciwnika, Travis wydawał się być rozzłoszczony oraz zrezygnowany jednocześnie. Oczywistym było, iż teraz Rosier będzie pilnował się bardziej niż ostatnim razem. Co w skrócie oznaczało, że nici z łatwej wygranej. Zamierzał walczyć do końca, lecz i tak coś mu podpowiadało, że będzie niesamowicie trudno.
Odczuł to już wtedy, kiedy stał na podwyższeniu mierząc różdżką w oddalonego od siebie przeciwnika.
- Expulso - wychrypiał, zdumiony, że tak szybko zareagował. Niestety to jeszcze niczego nie oznaczało, wręcz przeciwnie. Wola walki była na tyle silna, żeby nie przymknąć oczu podczas wymawiania zaklęcia, a właśnie obserwować dziejące się wydarzenia i móc przygotować się do obrony przed atakiem Tristana.

The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 52

czarna perła +3 do sprawności

Cieszył się z pojedynku z Travisem, choć jednocześnie miał obawy przed jego początkiem, przed wyjściem naprzeciw oponenta, przed spojrzeniem mu w oczy - co uczynił jednak z dumnie wyprostowaną postawą i zadartą brodą, nie zdradzając mową ciała swoich obaw w żaden sposób. Wstyd mu było za siebie - za swoją fatalną w skutkach pomyłkach - był w gorącej wodzie kąpany, pośpieszył się poprzednim razem. Pośpieszył się zbyt mocno i oddał zwycięstwo Travisowi sam. Podał mu je jak na tacy. Był zdecydowanie za stary i zbyt doświadczony w tym miejscu na takie błędy - a jednak, popełnił go. Na domiar złego, przed Travisem Greengrassem, jednym z tych, przed którymi błędy popełniał najmniej chętnie. Jednym - bo Tristan miał więcej nieprzyjaciół niż przyjaciół, odcinając się od ludzi ostrą, upstrzoną ostrymi niczym kolce róży płatami skorupą. Po powitalnym pokłonie przyszedł czas na skupienie i koncentrację - jego przeciwnik pośpieszył się z zaklęciem. I dobrze. Podczas gdy urok chybił, uderzając w ścianę ponad ramieniem Tristana, on mocno zacisnął palce na rękojeści  bogato inkrustowanej różdżki - i twardo wypowiedział inkantację zaklęcia.
- Everte Stati - nie miał zamiaru go oszczędzać, nie tym razem.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 5

Twierdząc, że nie miał zamiaru go oszczędzać, mówił poważnie, choć nie przewidział, że nagle zapomni, jak właściwie korzysta się z magii - wygiął usta w paskudnym grymasie, poirytowany niepowodzeniem, kiedy zamiast silnego zaklęcia z jego różdżki wymknęła się błaha mgiełka - i ledwie moment później, ułamek sekundy, w ślad za nią cisnął kolejne zaklęcie, nie zwlekając ani nie tracąc czasu. Wysunął stopę lekko w przód, dla zachowania równowagi, i usztywnił nadgarstek, napinając mięśnie. Dość zabawy, Greengrass.
- Silencio - rzucił lodowato, na tej wygranej - zależało mu bardziej, niż na jakiejkolwiek ostatnio. Miał szansę na rewanż - i musiał z niej skorzystać.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 47

To był fatalny początek tego pojedynku. Travis powinien być wdzięczny losowi, że zetknął go ponownie w boju z Tristanem - mógł dzięki temu wyładować swoje frustracje - lecz tak naprawdę w złość nie była dobrym doradcą. W takich warunkach trudno było o koncentrację oraz wewnętrzny spokój. Pierwsze efekty dostrzegł już przy starcie, kiedy jego zaklęcie minęło oponenta o długie centymetry. Zacisnął szczękę starając się nie wypuszczać emocji na zewnątrz. Zamiast tego oczekiwał na odzew Rosiera. Wiedział, że będzie niezwykle ciężko. Zdawał sobie sprawę, że jego przeciwnik był teraz mocniej zdeterminowany niż wcześniej. A Greengrassowi zależało. Im mocniej ci zależy, tym mniej ci to wychodzi. Dlatego obawiał się nieuchronnego.
- Protego - odpowiedział na ten jeden urok, który właśnie pędził w jego kierunku. Nie chciał nim oberwać. Z prostej przyczyny - magia niewerbalna jest trudniejsza od tej zwykłej. Travis uważał, że miał już wystarczająco pod górkę w tym kwietniowym starciu. Dobrze byłoby, gdyby tarcza się jednak powiodła.

The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 17

Jak pech, to pech. I nic się z tym nie da zrobić. Tarcza właściwie nawet się nie pojawiło - Greengrass zaobserwował jedynie świetlistą poświatę przed swoją twarzą, lecz nic się nie wydarzyło. Zaklęcie Tristana uderzyło w niego całą mocą. Wiedział już, że do końca starcia musiał pozostać niemy. Co stawiało go w bardzo niekomfortowej sytuacji. Przeklął szpetnie w myślach złorzecząc na zło doczesnego świata - głównie braku własnych umiejętności - i uniósł wyżej różdżkę, jeszcze mając jakiekolwiek nadzieje na przynajmniej jedno udane zaklęcie.
Immobulus - to na tej inkantacji skoncentrował się we własnych myślach, wierząc naiwnie, że magia będzie wiedziała co ma zrobić. On nie wiedział, lecz usilnie starał się ratować od kompletnej klęski w tej batalii. Niestety złość nie poprawiała jego sytuacji.