Arena #13
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #13
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Najwidoczniej naprawdę im mocniej się starasz, tym gorzej wychodzi. Lub raczej nie wychodzi. Niechlujnie pomyślane zaklęcie obronne rozbłysło ogromnym światłem - tak wielkim, że Travis na moment zmrużył oczy. Zaraz potem przyszło zdziwienie, szok, niedowierzanie. Kto by pomyślał, że tak mocno mu się poszczęści na koniec pojedynku. Koniec, jedynie rozciągnięty nieco w czasie, stanowił niestety przykrą formalność. Greengrass o tym nie zapomniał ani na chwilę kiedy stał na podeście nie rozumiejąc tego, co właśnie miało miejsce. Z racji tego, że i tak nie miał zbyt wiele czasu na reakcję, ścisnął mocniej różdżkę gorączkowo myśląc nad kolejną formułą zaklęcia. Zaraz dotarło do niego, że tak naprawdę nie ma to większego znaczenia co wybierze.
- Slugulus Erecto - pomyślał szybko. Zdawał sobie sprawę z tego, że ten urok z góry skazany jest na porażkę, lecz nie zamierzał się tym przejmować. To była praktycznie jedyna szansa, żeby podjąć próbę jego materializacji, zaraz przecież przegra. Nie miał zatem nic do stracenia. Właściwie jedynym, nawet jeżeli marnym, plusem był fakt, że Tristan nie wiedział o czym myśli Travis, więc jeśli zupełnym przypadkiem jakaś z jego formułek się zmaterializuje, to będzie ona zaskoczeniem dla oponenta. Jednak to prędzej wniosek na przyszłość niż na dzisiejsze spotkanie.
- Slugulus Erecto - pomyślał szybko. Zdawał sobie sprawę z tego, że ten urok z góry skazany jest na porażkę, lecz nie zamierzał się tym przejmować. To była praktycznie jedyna szansa, żeby podjąć próbę jego materializacji, zaraz przecież przegra. Nie miał zatem nic do stracenia. Właściwie jedynym, nawet jeżeli marnym, plusem był fakt, że Tristan nie wiedział o czym myśli Travis, więc jeśli zupełnym przypadkiem jakaś z jego formułek się zmaterializuje, to będzie ona zaskoczeniem dla oponenta. Jednak to prędzej wniosek na przyszłość niż na dzisiejsze spotkanie.
WHEN OUR WORDS COLLIDE
The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością
'k100' : 62
'k100' : 62
Travis popełnił błąd, ryzykując odbicie zaklęcia Tristana - które prześlizgnęło się po jego tarczy i zawróciło; zaklęcie kończące, które mogło wyeliminować z gry Tristana - przed czasem, oddając mu zarazem zwycięstwo. Byłaby to ciekawa, być może nawet zabawna ironia losu; w trakcie ich poprzedniego pojedynku zdyskwalifikował się Tristan - teraz miał okazję uczynić to Travis. Gdyby Tristan nie podjął obrony, zwyciężyłby ten pojedynek przez własną porażkę.
Ale - nie pomyślał. I mając na reakcję zaledwie kilka chwil, podjął szybką decyzję o próbie wyczarowania zaklęcia tarczy, tym samym oddając najboleśniejszą możliwość wygranej.
- Protego - wypowiedział szybko, szorstko, krótko, w nadziei, że stabilna świetlista powłoka uchroni go przed zaklęciem.
Ale - nie pomyślał. I mając na reakcję zaledwie kilka chwil, podjął szybką decyzję o próbie wyczarowania zaklęcia tarczy, tym samym oddając najboleśniejszą możliwość wygranej.
- Protego - wypowiedział szybko, szorstko, krótko, w nadziei, że stabilna świetlista powłoka uchroni go przed zaklęciem.
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością
'k100' : 37
'k100' : 37
... zaklęcie, które tak naprawdę wcale nie zostało odbite, bo Travis, mając na sobie nałożone Silencio, potrzebował o wiele więcej mocy, żeby odbić zaklęcie.
Wyczarowana przez Tristana tarcza rozmyła się więc w powietrzu i choć wydawała się błaha, wiotka, łatwa do przecięcia najprostszym zaklęciem, to czarodziej nie miał okazji jej wypróbować - bo nie leciało w jego kierunku żadne zaklęcie. Wróciwszy do domu, będzie musiał przećwiczyć opanowanie w trakcie pojedynków; to drugi poważny błąd, jaki mu się zdarza - co gorsza, z tym samym przeciwnikiem.
Nie odpuszczał, mimo pomyłki miał dość czasu, by spróbować unieszkodliwić przeciwnika - jeszcze raz.
- Petrificus Totalus!
Wyczarowana przez Tristana tarcza rozmyła się więc w powietrzu i choć wydawała się błaha, wiotka, łatwa do przecięcia najprostszym zaklęciem, to czarodziej nie miał okazji jej wypróbować - bo nie leciało w jego kierunku żadne zaklęcie. Wróciwszy do domu, będzie musiał przećwiczyć opanowanie w trakcie pojedynków; to drugi poważny błąd, jaki mu się zdarza - co gorsza, z tym samym przeciwnikiem.
Nie odpuszczał, mimo pomyłki miał dość czasu, by spróbować unieszkodliwić przeciwnika - jeszcze raz.
- Petrificus Totalus!
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością
'k100' : 92
'k100' : 92
To już naprawdę koniec. Zaklęcie owszem, wydobyło się z różdżki Travisa, lecz minęło Tristana bardzo daleko. Greengrass nie krył zdziwienia spowodowanego faktem, że jego przeciwnik usiłował wyczarować tarczę. Przed czym? Dlaczego? To najprawdopodobniej osłabiło jego czujność czując większe niż dotychczas zdezorientowanie. Lekka mgiełka stworzona przez Rosiera nie mogła stanowić żadnej bariery - na szczęście dla niego, nie była mu potrzebna. Młodszy mężczyzna zacisnął usta w wąską linię, poprawił uchwyt na magicznym drewnie i… zobaczył pędem zbliżające się zaklęcie petryfikujące. D o s k o n a l e. Musi wyczarować - zaledwie! - protego maxima, w dodatku niewerbalnie. Brzmi jak bułka z masłem, kaszka z mleczkiem oraz wstaw tutaj inne równie banalne określenia.
- Protego Maxima - wypowiedział w myślach, wbrew rozsądkowi. Czuł wewnętrzną potrzebę dalszej walki, ponieważ taki już był. Starać się nawet, jeśli sytuacja przedstawiała się beznadziejnie. Nie było w tym jednak zaciętości, determinacji – raczej ciche przyzwolenie na to, co ma się wydarzyć.
Zamknął oczy.
- Protego Maxima - wypowiedział w myślach, wbrew rozsądkowi. Czuł wewnętrzną potrzebę dalszej walki, ponieważ taki już był. Starać się nawet, jeśli sytuacja przedstawiała się beznadziejnie. Nie było w tym jednak zaciętości, determinacji – raczej ciche przyzwolenie na to, co ma się wydarzyć.
Zamknął oczy.
WHEN OUR WORDS COLLIDE
The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością
'k100' : 67
'k100' : 67
Zaklęcie petryfikujące trafiło Travisa nim ten zdołał wyczarować tarczę; doskonale. Stał i patrzył - jak jego ciało drętwieje, pozbawiając go jakichkolwiek możliwości na dalsze uczestnictwo w tym pojedynku. Wygrał - rewanż mógł uznać za udany choć coś podpowiadało mu, że na dyskach Klubu Pojedynków wcale nie spotykali się po raz ostatni. I dobrze - powtórna wygrana będzie smakowała jeszcze lepiej. Zadarł brodę, z pozycji ofensywnej wchodząc w dumną, wyprostowaną postawę, po czem ukłonił się lekko kpiąco i wycofał, wrzucając różdżkę do kieszeni płaszcza. Kątem ucha, już wychodząc, słyszał pomoc medyczną nadciągającą z odsieczą do Travisa. Szkoda, mógłby tak jeszcze chwilę postać - może by się czegoś nauczył?
Zniknął za progiem, nie oglądając się za siebie.
/zt x2
Zniknął za progiem, nie oglądając się za siebie.
/zt x2
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Wynonna potrzebowała oddechu. Męczyły ją już obowiązki przykładnej narzeczonej. Jakie znaczenie miało to, czy na stole stać będą lilie, róże, czy maki? Znaczy, doskonale zdawała sobie sprawę z tego jakie. Ale jednocześnie też chciała na to wszystko wzruszyć ramionami o odejść. Nie robiła tego jednak cierpliwie dopierając rzeczy tak trywialne jak serwetki. Ostatkami sił hamując się przed głośnymi westchnięciami. Doprawdy, była najbardziej niewdzięczną panną młodą stąpającą po tej ziemi. Najchętniej machnęłaby ręką mówiąc: zróbcie jak chcecie. Pozwalając by ta przedweselna gorączka toczyła się bez jej udziału, ale zdawała sobie sprawę jak wielkim nietaktem byłoby opuszczanie spotkań dotyczących jej własnego zamążpójścia.
Cieszyła się jednak niezmiernie na kwietniowe pojedynki, były chwilą oddechu. Wolności. Weszła na podest i zobaczywszy Perseusza na przeciw pozwoliła by leciutki uśmiech zatańczył na jej wargach. Rzuciła mu wyzwanie spojrzeniem i uniosła lekko podbródek, po to, by zaraz wedle zasad pokłonić się ku niemu.
-Aeris - rzuca, nie tracąc czasu na uprzejmości. W duchu licząc, że tym razem pojedynek pójdzie jej lepiej niż ostatnio.
Cieszyła się jednak niezmiernie na kwietniowe pojedynki, były chwilą oddechu. Wolności. Weszła na podest i zobaczywszy Perseusza na przeciw pozwoliła by leciutki uśmiech zatańczył na jej wargach. Rzuciła mu wyzwanie spojrzeniem i uniosła lekko podbródek, po to, by zaraz wedle zasad pokłonić się ku niemu.
-Aeris - rzuca, nie tracąc czasu na uprzejmości. W duchu licząc, że tym razem pojedynek pójdzie jej lepiej niż ostatnio.
You say
"I can fix the broken in your heart You're worth saving darling".
But I don't know why you're shooting in the dark I got faith in nothing.
The member 'Wynonna Burke' has done the following action : rzut kością
'k100' : 76
'k100' : 76
Posiadane przedmioty: fluoryt, czarna perła, amulet wyciszenia
Bonus za przedmioty: +2 do OPCM, +1 do zaklęć, +3 do sprawności
Gorączka związana ze ślubem Sorena i Wynonny, mającego umocnić sojusz rodów Avery i Burke, musiała szaleć w najlepsze, skoro wieści o poszczególnych etapach przygotowań docierały nawet do niego, zupełnie niezainteresowanego w temacie wykraczającym poza wieczór kawalerski i godne reprezentowanie familii na samej uroczystości. Jeśli więc łowczyni pragnęła uciec od zgiełku i osób, z którymi w jakiś sposób była lub dopiero miała zostać związana, los po raz kolejny okazał swoje wybitne poczucie humoru, zestawiając ją w parze pojedynkowej właśnie z kuzynem swojego narzeczonego.
Uśmiechnął się krótko, widząc swoją przeciwniczkę na arenie, skłamałby, gdyby powiedział, że nie był ciekaw tego, jak potoczy się starcie. Skłonił się przykładnie, nie kalecząc ciszy wybiegającymi poza zasady słowami, by po chwili udać się na wyznaczone domyślnie miejsce i przygotować się do starcia.
- Protego! - wyrzucił z siebie zlepek sylab, unosząc różdżkę i wykonując nią pionowy gest. Szybko, lecz może z dozą roztargnienia, jakby mimo wszystko nie spodziewał się, że pierwszy atak Wynonny może okazać się skuteczny. Mimowolne zlekceważenie jej mogło go słono kosztować.
Bonus za przedmioty: +2 do OPCM, +1 do zaklęć, +3 do sprawności
Gorączka związana ze ślubem Sorena i Wynonny, mającego umocnić sojusz rodów Avery i Burke, musiała szaleć w najlepsze, skoro wieści o poszczególnych etapach przygotowań docierały nawet do niego, zupełnie niezainteresowanego w temacie wykraczającym poza wieczór kawalerski i godne reprezentowanie familii na samej uroczystości. Jeśli więc łowczyni pragnęła uciec od zgiełku i osób, z którymi w jakiś sposób była lub dopiero miała zostać związana, los po raz kolejny okazał swoje wybitne poczucie humoru, zestawiając ją w parze pojedynkowej właśnie z kuzynem swojego narzeczonego.
Uśmiechnął się krótko, widząc swoją przeciwniczkę na arenie, skłamałby, gdyby powiedział, że nie był ciekaw tego, jak potoczy się starcie. Skłonił się przykładnie, nie kalecząc ciszy wybiegającymi poza zasady słowami, by po chwili udać się na wyznaczone domyślnie miejsce i przygotować się do starcia.
- Protego! - wyrzucił z siebie zlepek sylab, unosząc różdżkę i wykonując nią pionowy gest. Szybko, lecz może z dozą roztargnienia, jakby mimo wszystko nie spodziewał się, że pierwszy atak Wynonny może okazać się skuteczny. Mimowolne zlekceważenie jej mogło go słono kosztować.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 48
'k100' : 48
Drobna chwila nieuwagi, jedno uderzenie serca rozkojarzenia, tylko tyle wystarczyło, by popełnić błąd. Może zareagował właśnie o tę chwilę za późno, może zbyt nonszalancko podszedł do konieczności obronienia się przed atakiem lady Burke. Przywołana przez młodego szlachcica świetlista tarcza nie zdołała się całkowicie zasklepić, nim promień zaklęcia Wynonny ugodził w nią, by przedrzeć się przez nieszczelną warstwę i ugodzić w jego bark. Silny podmuch wiatru nic sobie nie robił z jego gabarytów i zdmuchnął go, jakby był zaledwie piórkiem. Eleganckie buty błysnęły w powietrzu, gdy Perseus mało godnie wylądował na posadzce. Zacisnął zęby, szybko dźwigając się do pionu, by wycelować różdżkę w ciemnowłosą i przejść do kontrataku.
- Fontesio! - wyartykułował dokładnie inkantację, zamaszystym gestem wprawiając różdżkę w ruch. Ochłódź swoje zapędy, Wynonno.
- Fontesio! - wyartykułował dokładnie inkantację, zamaszystym gestem wprawiając różdżkę w ruch. Ochłódź swoje zapędy, Wynonno.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
Arena #13
Szybka odpowiedź