Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Nottinghamshire
Sherwood [I]
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Sherwood
Tajemnicze, pełne magii lasy Sherwood przynależą do hrabstwa Nottinghamshire. Od stuleci znajdują się one pod opieką Nottów, którzy dbają o bezpieczeństwo na jego granicach oraz pilnują, by nikt niepowołany nie zakłócał spokoju żyjącym tam istotom ani nie niepokoił driad zamieszkujących osławiony dąb Major Oak. Czyjakolwiek obecność bez uzyskania pozwolenia ze strony opiekunów Sherwood skończy się tragedią, bowiem lasy te same potrafią się obronić przed niepotrzebną ingerencją. Każdy nieupoważniony zabłądzi w gęstwinach i nie znajdzie drogi powrotnej, dlatego lepiej uważać, czy rzeczywiście pragnie się móc podziwiać to piękno po raz ostatni.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 19.08.16 15:07, w całości zmieniany 1 raz
Darcy długo jeszcze zmagała się z pnączami otaczającymi jej ciało. Przez chwilę miała wrażenie, że zaraz całkowicie zabraknie jej tchu. Tak naprawdę uwolnienie się, zawdzięczała nie sobie, a swojemu koniowi. Rumak szarpnął się w górę, wymachując kopytami w powietrzu. Pnącza ustąpiły, pozwalając Darcy jechać dalej. Szkoda było wyświechtanej sukni. Kilka listków rośliny zostało we włosach Darcy, o czym nie miała najmniejszego pojęcia. Jechała dalej. Straciła z oczu Druellę, chciała ją dogodnić. W zasięgu jej wzroku nie znajdował się jednak nikt znajomy. Zamiast tego, pojawiły się nad nią dwie chorągiewki. Jedna kusiła czerwienią i złotem, druga wydawała się skromniejsza, zielona, puszczająca szary pyłek. Pozostawiała go za sobą. Darcy była niemalże pewna, że powinna sięgnąć właśnie po nią. Organizatorzy najpewniej chcieli ich pokonać podstępem. Czułaby się jednak, jakby zdradzała rodzinę, dla własnego bezpieczeństwa sięgając po tą bardziej niepozorną wstęgę. Zamiast tego, wyprostowała się dumnie, sięgając po chorągiew w rodowych barwach. Czerwień zamknięta w jej dłoni mieniła się złotem, idealnie dopasowując się do stroju lady Rosier. Nawet gdyby miała przypłacić to zdrowiem, pozostała wierna rodowym kolorom.
Darcy Rosier
Zawód : hipnotyzerka w rodowym rezerwacie w Kent
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Jeśli ktoś uprawia ze znawstwem sztukę perswazji, powinien wpierw wzbudzić ciekawość, później połechtać próżność, by wreszcie odwołać się do sumienia lub dobroci.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Darcy Rosier' has done the following action : rzut kością
'k100' : 3
'k100' : 3
Udało się. Duma i pewność siebie nie pozwoliły zdumieć jej się zbyt mocno; zdołała jedynie lekko uśmiechnąć się pod nosem zdrętwiałymi od zimna wargami, po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechając się szczerze. Przecież i tak nikt nie mógł jej teraz zobaczyć.
Była jednak zbyt wolna, żeby móc czuć się zadowoloną z efektów. Mocniej trąciła obcasami jeździeckich butów jasne boki konia, który zarżał cicho i przyspieszył, spięty do biegu. Ulla zaś mimowolnie rozejrzała się wokół siebie, nie wypuszczając z rąk wodzy, i pospiesznie szukając w rozpędzonym tłumie znajomych twarzy. Miała nadzieję, że jeśli jej bracia już znajdowali się przed nią, byli gdzieś daleko, cali i bezpieczni. Na całym świecie istniały jedynie dwie- może trzy, nawet, jeśli przyznawała to z gorzkim grymasem- osoby, na widok upadku których zdołałaby przełknąć dumę i wryć konia z zamiarem niesienia jakiejkolwiek pomocy.
Widząc dwie furkoczące na wietrze chorągiewki, nie zastanawiała się dłużej, niż było to konieczne. Czerwień była piękna, a mieniące się w fałdach materiału złoto nęciło... jednak tym, czego naprawdę pragnęła, była zieleń. Odruchowo poprawiła dosiad, mocno trzymając konia drżącymi delikatnie z wysiłku łydkami i płynnym gestem wyciągnęła skostniałą z zimna dłoń, sięgając w stronie migającej figlarnie chorągiewki.
Była jednak zbyt wolna, żeby móc czuć się zadowoloną z efektów. Mocniej trąciła obcasami jeździeckich butów jasne boki konia, który zarżał cicho i przyspieszył, spięty do biegu. Ulla zaś mimowolnie rozejrzała się wokół siebie, nie wypuszczając z rąk wodzy, i pospiesznie szukając w rozpędzonym tłumie znajomych twarzy. Miała nadzieję, że jeśli jej bracia już znajdowali się przed nią, byli gdzieś daleko, cali i bezpieczni. Na całym świecie istniały jedynie dwie- może trzy, nawet, jeśli przyznawała to z gorzkim grymasem- osoby, na widok upadku których zdołałaby przełknąć dumę i wryć konia z zamiarem niesienia jakiejkolwiek pomocy.
Widząc dwie furkoczące na wietrze chorągiewki, nie zastanawiała się dłużej, niż było to konieczne. Czerwień była piękna, a mieniące się w fałdach materiału złoto nęciło... jednak tym, czego naprawdę pragnęła, była zieleń. Odruchowo poprawiła dosiad, mocno trzymając konia drżącymi delikatnie z wysiłku łydkami i płynnym gestem wyciągnęła skostniałą z zimna dłoń, sięgając w stronie migającej figlarnie chorągiewki.
I guess the truth works two ways
Maybe the truth's not what we need
Maybe the truth's not what we need
Ulla Nott
Zawód : pracownica Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
lend me your hand and we'll conquer them all;
but lend me your heart and I'll just let you fall
but lend me your heart and I'll just let you fall
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Ulla Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 59
'k100' : 59
Nie udało mu się uniknąć kilku uderzeń lodowych śnieżek, ale ostatecznie rzucone zaklęcie, które zwołało wokół niego chmarę ptaków umożliwiło mu pomknięcie dalej bez większego uszczerbku na zdrowiu. Nie chciał myśleć o tym, co powiedziałaby Clementine, gdyby zrozumiała do czego wykorzystał te niewinne istoty, zresztą... czy on mógł cierpieć na jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Galop zamieniał się w cwał, kiedy droga mu się utorowała, a nic z żadnej strony go nie atakowało.
Kątem oka widział, jak ktoś spada z konia i mógłby przysiąc, że burza włosów jaka pojawiła się na tle śnieżnobiałego puchu na myśl przywiodła mu od razu własną narzeczoną, ale to był wyścig. Uczucia to entropia, źle wpływają na interesy i rywalizację. Dlatego uderzył piętami rumaka i napiął mięśnie ud, gnając go dalej. Liczył na to, że nie pozostanie w tyle zbyt długo. Miał do nadrobienia spory dystans, a to wymagało nie tylko od niego, ale również ogiera sporego wysiłku i koncentracji.
Kiedy przed nim pojawiły się dwie chorągiewki nie wahał się zbyt długo. Zdecydowanie podniósł się nieco z siodła w cwale i prawą ręką chwycił tę o zielonym kolorze. Były to barwy Slytherinu, choć nie kierował się w wyborze ani skojarzeniami ani tym bardziej jakąkolwiek sympatią. Była to kwestia intuicji, łatwego wyboru.
Kątem oka widział, jak ktoś spada z konia i mógłby przysiąc, że burza włosów jaka pojawiła się na tle śnieżnobiałego puchu na myśl przywiodła mu od razu własną narzeczoną, ale to był wyścig. Uczucia to entropia, źle wpływają na interesy i rywalizację. Dlatego uderzył piętami rumaka i napiął mięśnie ud, gnając go dalej. Liczył na to, że nie pozostanie w tyle zbyt długo. Miał do nadrobienia spory dystans, a to wymagało nie tylko od niego, ale również ogiera sporego wysiłku i koncentracji.
Kiedy przed nim pojawiły się dwie chorągiewki nie wahał się zbyt długo. Zdecydowanie podniósł się nieco z siodła w cwale i prawą ręką chwycił tę o zielonym kolorze. Były to barwy Slytherinu, choć nie kierował się w wyborze ani skojarzeniami ani tym bardziej jakąkolwiek sympatią. Była to kwestia intuicji, łatwego wyboru.
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością
'k100' : 34
'k100' : 34
Zróżnicowane przeszkody na kilka minut wprowadziły na torze wyścigowym chaos, ale Duch zdawał się radzić sobie w tej bezładnej plątaninie wyjątkowo dobrze: po uwolnieniu się z linowej pułapki, szybko odzyskał równowagę i obaj pomknęli do przodu, wymijając po drodze kilka sylwetek. Nie przyglądał się im specjalnie, na sekundę zatrzymując spojrzenie jedynie na Inarze (i upewniając się, że radziła sobie dobrze) oraz na Raphaelu, któremu próbował posłać zadowolony uśmieszek, ale był niemal pewien, że brat nie mógł go zauważyć. Następnie ponownie skupił się na drodze przed sobą, wykorzystując fragment prostego odcinka do wyrównania oddechu – podejrzewał, że przed metą czekała ich jeszcze niejedna niespodzianka. Z zadowoleniem zauważył też, że przed sobą miał teraz jedynie Perseusa; odruchowo pochylił się, żeby przyspieszyć, ale wtedy przed oczami zafurgotały mu dwie chorągiewki, bliźniacze do tych, które prowadziły ich przez gonitwę, ale różniące się kolorami.
Nie od razu wyciągnął po nie rękę, w pierwszej chwili spodziewając się kolejnego utrudnienia, jednak już sekundę później zrozumiał, że tym razem chodziło o wybór; na pierwszy rzut oka oczywisty, bo prosty ciąg skojarzeniowy natychmiast poprowadził go jak po sznurku. Nie wypatrywał w tym podstępu, nie zastanawiał się zbyt długo, pragnąc skupić się na poprawieniu swojej pozycji, puścił więc wodze jedną dłonią i sięgnął do mieniącego się zielenią materiału – koloru stanowiącego jednocześnie ucieleśnienie jego szkolnego domu, jak i rodu.
Nie od razu wyciągnął po nie rękę, w pierwszej chwili spodziewając się kolejnego utrudnienia, jednak już sekundę później zrozumiał, że tym razem chodziło o wybór; na pierwszy rzut oka oczywisty, bo prosty ciąg skojarzeniowy natychmiast poprowadził go jak po sznurku. Nie wypatrywał w tym podstępu, nie zastanawiał się zbyt długo, pragnąc skupić się na poprawieniu swojej pozycji, puścił więc wodze jedną dłonią i sięgnął do mieniącego się zielenią materiału – koloru stanowiącego jednocześnie ucieleśnienie jego szkolnego domu, jak i rodu.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 55
'k100' : 55
Plusem było to, że nie zamykał tego pochodu. Tylko niezbyt go to satysfakcjonowało. Wystartował całkiem wysoko, a teraz bliżej mu było końca niż początek. Cieszył się jedynie z faktu, że nie ześlizgnął się z grzbietu konia, a uciążliwe ptaszki znikły z pola widzenia. Mógł skupić się na popędzaniu Felicisa, który wydawał się trochę zwalniać. Grymas przebiegł przez twarz Raphaela, kiedy kolejno wyminęli go najpierw Percival, a potem Ulla. O ile zwycięstwo brata mógł jeszcze przeboleć to ostatnią rzeczą, na jaką miał ochotę to danie siostrze tej satysfakcji. Popędzał konia, ale nagle przed jego twarzą pojawiły się dwie chorągiewki. Czerwona, przebłyskująca królewskim złotem oraz zielona, sypiąca srebrem. Jasnym było, że nie sięgnie po dwie, bo za nic w świecie nie puści całkowicie lejców. Zamiast tego puścił je tylko lewą ręką, prawą wciąż zaciskając na skórzanym rzemieniu i różdżce, aby ostrożnie sięgnąć po chorągiewkę. Przez krótką chwilę wahał się, ale koniec końców nie chciał ryzykować, więc spróbował złapać tę zieloną, do której było mu bliżej. Bał się, że nie będąc oburęczny nie da rady, ale podobno do odważnych świat należy.
Gość
Gość
The member 'Raphael Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 81
'k100' : 81
Choć zdołał pokonać zaspę śniegu, nie podołał wyzwaniu popędzenia konia. Klacz znajdująca się na samym końcu pościgu nadal wyglądała na zadowoloną i niechętną ku jakiejkolwiek rywalizacji, a Cassius najwyraźniej nie zamierzał tego zmieniać. Zapomniane przez lata doświadczenie z końmi odświeżał teraz, z przestrachem obserwując każdy fragment lasu. Jechał na tyle wolno, by móc dostrzec wszelkie dziwne objawy zagrażające jego życiu. Nie wierzył w ani jedno zapewnienie, iż zostały podjęte wszystkie środki bezpieczeństwa. Nottowie kłamali zbyt dobrze, a przy tym brzmieli tak prawdomównie i racjonalnie, że myśl o potencjalnym zagrożeniu nie powinna przebijać się przez radosną nowinę o gonitwie. Ale nie w jego przypadku. Spędził w Sherwood najgorsze chwile swojego dziecięcego okresu i został zmuszony do powrotu po tylu latach. Wszystko było znajome, jakby to właśnie tutaj doznał traumy, choć tak nie było. Tor przygotowano w zupełnie innej części lasu, niemal na jego skraju, dokąd Cassius nigdy nie dotarł. Cudem było, że nadal utrzymywał się w siodle, a na dodatek nad jego głową zawisły dwie trzepoczące chorągiewki. Patrząc na obie, nie zastanawiał się, po którą powinien sięgnąć. Rodowe barwy odzwierciedlały również Dom Salazara Slytherina, toteż palce skryte pod skórzaną rękawiczką prawie że same, bez ingerencji jego woli, sięgnęły po zielony proporczyk.
We're not cynics, we just don't believe a word you say
We're not critics, we just hate it all anyway
We're not critics, we just hate it all anyway
Cassius P. Nott
Zawód : Urzędnik Ministerstwa Magii
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am the tall dark stranger
those warnings prepared you for
those warnings prepared you for
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cassius P. Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 77
'k100' : 77
Evelyn, ku swojemu zadowoleniu, udało się pokonać przeszkodę i ruszyć dalej. Jej koń pobiegł do przodu, udało jej się nawet wyprzedzić kilka osób, nawet nie patrzyła, kogo. Była skupiona tylko na jezdzie, dreszczyku emocji i rywalizacji, jakich dawno nie odczuwała. Jednocześnie była ciekawa, co dalej, co jeszcze ich czeka. I wtedy właśnie dostrzegła unoszace się nad sobą chorągiweki, czerwoną i zieloną. Po krótkim wahaniu zdecydowała się sięgnąc po czerwoną, bo to był kolor bliski rodowym barwom Slughornów. Wyciągnęla drobną dłoń, mając nadzieję zacisnąć ją na materiale.
Felix, qui potuit rerum cognoscere causas.
Evelyn Slughorn
Zawód : Dama, alchemiczka w rezerwacie smoków
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Szczęśliwy, kto zdołał poznać przyczyny wszechrzeczy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Evelyn Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 9
'k100' : 9
Pozbycie się chochlików okazało się szaleńczo łatwe, chociaż jedno uparte stworzonko zaczepiło się o benjaminową brodę. Chwilę mocował się z tym ustrojstwem, ale w końcu dał za wygraną i pozwolił chochlikowi na pasjonującą przejażdżkę wśród drzew Sherwood. Wright skoncentrował się na wypatrywaniu innych nieprzyjemnych niespodzianek i unikaniu konarów drzew, dlatego nie umknęło mu nagłe pojawienie się chorągiewek. Odruchowo chwycił tą, która znajdowała się bliżej jego głowy - zieloną. Zacisnął palce na proporczyku i pognał dalej.
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Sherwood [I]
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Nottinghamshire