Wybrzeże
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Wybrzeże
Pokryte zaczarowanym drobnym, białym piaskiem wybrzeże, zejście do którego prowadzi od sali balowej; szerokie, o miękkiej, przyjemnej dla bosych stóp powierzchni jest doskonałym miejscem do dalekich spacerów bez towarzystwa zbędnych gapiów. Przyjemna bryza stanowi rześkie orzeźwienie w trakcie dusznych przyjęć, a na co dzień - pozwala na zaznanie odpoczynku. Od tej strony wybrzeża można obserwować imponujące wschody słońca.
Evelyn dalej wytrwale gnała za lisem, powoli, ale nieuchronnie zmniejszając dystans dzielący ją od uciekającego stworzenia. Zaczęła też powoli widzieć innych uczestników, którzy odnaleźli drogę w lesie. To trochę zmniejszało jej szanse upolowania stworzenia, ale ostatecznie do tej pory chyba nie szło jej aż tak źle, przez długi czas udawało jej się umykać reszcie i najdłużej samotnie gnać za lisem.
Teraz jednak wyczuwała, że nadszedł ostatni, decydujący etap. I chociaż nie była zbyt dobra w kusznictwie, i znowu odezwał się w niej pewien żal, kiedy patrzyła, jak lis próbował uciec przed czarodziejami, uniosła swoją kuszę i wystrzeliła, zamierzając przeszyć jego ciało w taki sposób, aby nie uszkodzić pięknego futra. Ciekawe, które z nich opuści to miejsce, zabierając go ze sobą?
Teraz jednak wyczuwała, że nadszedł ostatni, decydujący etap. I chociaż nie była zbyt dobra w kusznictwie, i znowu odezwał się w niej pewien żal, kiedy patrzyła, jak lis próbował uciec przed czarodziejami, uniosła swoją kuszę i wystrzeliła, zamierzając przeszyć jego ciało w taki sposób, aby nie uszkodzić pięknego futra. Ciekawe, które z nich opuści to miejsce, zabierając go ze sobą?
Felix, qui potuit rerum cognoscere causas.
Evelyn Slughorn
Zawód : Dama, alchemiczka w rezerwacie smoków
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Szczęśliwy, kto zdołał poznać przyczyny wszechrzeczy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Evelyn Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 13
'k100' : 13
Wreszcie biała kita zamajaczyła na horyzoncie, a Cyneric mógł ją - nie bez trudu - dostrzec. Niestety w międzyczasie kilkoro uczestników go wyprzedziło, a on okazał się być już w połowie pościgu. Ściągnął niezadowolony brwi, orientując się dodatkowo, że… znów na czele była kobieta. Widocznie zdziwienie mężczyzny miało nie mieć końca. Wychylił się zza szyi rumaka, spiął, usiłując dojrzeć lisa. Wyciągnął kuszę zamierzając weń trafić. Niestety prawda była taka, że Yaxley nie miał najlepszego cela, lecz nie zamierzał odpuszczać. Wszak przebył tą całą drogę nie po to, żeby teraz odpuścić. Wciągnął powietrze namierzając zmęczone ciało leśnego zwierzęcia. Nie było to wcale łatwe ze względu na promienie słoneczne oślepiające dość intensywnie, w dodatku widoczność z tej pozycji nie zwiastowała zwycięstwa. Mimo tych przeciwności mężczyzna postanowił wypuścić bełt w najdogodniejszym według niego momencie mając nadzieję, że uda mu się trafić lub przynajmniej nie spłoszyć białego lisa.
Sanguinem et ferrum potentia immitis.
The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 24
'k100' : 24
Avery wyforsował na przód, lecz szyk jeźdźców również stał się zwarty. Rącze rumaki nie dawały za wygraną; wierzchowiec Samaela był już ewidentne bardzo zmęczony forsującym biegiem - jego boki gęst pokryły się potem, lecz nie przestawał cwałować, ostro poganiany przez mężczyznę. Wkrótce las zaczął rzednąć, spomiędzy gałęzi starych drzew przebłyskiwały już morze oraz klify. Właśniew tym momencie na horyzoncie pojawił się śnieżny lis. Avery prędko naciągnął kuszę, po czym umieścił w niej bełt i starannie wycelował, wstrzymując oddech, gdy strzała ze świstem wystrzeliła w kierunku zwierzęcia.
And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 88
'k100' : 88
A więc najwyraźniej intuicja Perseusa nie zginęła śmiercią tragiczną - doprawiona odpowiednią ilością determinacji i mało szlacheckiego utyskiwania, wprawiła magiczne trybiki w ruch, pozwalając mu na odnalezienie odpowiedniej drogi. Docisnął łydki do końskich boków, poganiając ogiera zdecydowanie, by wysforować się w pierwszej linii galopującej kolumny. Przed nim majaczyła drobna postać Inary, uśmiechnął się więc pod nosem, mimowolnie wspominając krótką wymianę zdań przed startem. Lady Carrow nie zamierzała nikomu dać fory - byłby zawiedziony, gdyby było inaczej. Promienie słoneczne przebijające się przez przerzedzone gałęzie drzewa oślepiły Avery’ego na parę krótkich chwil, ale nie zwolnił ani odrobinę. Cel pojawił się na przedzie, biały lis, choć biegł dzielnie aż tak długo, nie wydawał się być wyczerpany. Avery dobył kuszy, by wycelować bronią w uciekające zwierzątko i starając się nie drgnąć ani odrobinę, uwolnił bełt.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 94
'k100' : 94
Migające promienie słońca malowały otoczenie dziwną, nierzeczywistą wręcz otoczką. Wszystko wydawało się iskrzyć i mienić, gdy ostrzejsze światło padało na plamy bieli rozsypane na ziemi i drzewach. Te same, okrywające i końskie boki, czy...bielącą się kitę umykającego sprawnie stworzonka. Teoretycznie powinno być jej szkoda malucha, który widocznie tracił siły. Ale Inara widziałem, ze lis nie uniknie bełtu. Jeśli nie jej, to za nią - pędziły kolejne sylwetki. Własnie. Za nią. Kiedy wyforsowała tak do przodu? Najbliżej wydawał się pędzić Perseus co przyjęła z drgnieniem uśmiechu. Nie widziała nigdzie Lil, ale ściana lasu wystarczająco mocno przysłaniała widzenie, by mogła wypatrzyć wszystkich znajomych.
Jedną ręką sięgnęła po kusze przytroczoną do tylnego łęku siodła. Drugą dłoń wciąż operowała wodze, ale sama luźno opierała się w siodle, wciąż utrzymując tempo - bez niepotrzebnego forsowania zwierzęce. Widziała, że niektóre wierzchowe bieliły się pianą świadczącą raczej - o okrucieństwie jeźdźca, a nie umiejętnościach. Skrzywiła się i zwróciła spojrzenie ku mknącej w oddali białej kity. Jeden oddech, dwa - wycelowała. A na trzeci, w chwili wypuszczania powietrza z ust - bełt pognał do celu. I nie wiedzieć czemu, Inara w tym momencie przymknęła powieki, by uchylić je dopiero sekundę później. Czas zwolnił, a jej zarumienione od wiatru policzki zapiekły.
Jedną ręką sięgnęła po kusze przytroczoną do tylnego łęku siodła. Drugą dłoń wciąż operowała wodze, ale sama luźno opierała się w siodle, wciąż utrzymując tempo - bez niepotrzebnego forsowania zwierzęce. Widziała, że niektóre wierzchowe bieliły się pianą świadczącą raczej - o okrucieństwie jeźdźca, a nie umiejętnościach. Skrzywiła się i zwróciła spojrzenie ku mknącej w oddali białej kity. Jeden oddech, dwa - wycelowała. A na trzeci, w chwili wypuszczania powietrza z ust - bełt pognał do celu. I nie wiedzieć czemu, Inara w tym momencie przymknęła powieki, by uchylić je dopiero sekundę później. Czas zwolnił, a jej zarumienione od wiatru policzki zapiekły.
The knife that has pierced my heart, I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped
The member 'Inara Carrow' has done the following action : rzut kością
'k100' : 20
'k100' : 20
Jak rodzinnie - zamykamy z Wynonną gonitwę. Uśmiechnąłbym się, gdybym potrafił lub gdybym się nie denerwował. Powiedzieć, że nie jestem zły, to mocno przekłamać rzeczywistość. Nawet moment, kiedy udaje mi się dostrzec zgubiony wcześniej trop, nie osładza gorzkiego smaku porażki. Zniecierpliwiony ponaglam konia chcąc to zakończyć. Sekundy, minuty, to wszystko zaczyna się bezsensownie dłużyć.
Kiedy wszyscy stają dociera do mnie, że na przedzie musi znajdować się zwierzę, które wszyscy chcą tak bardzo upolować - ostatecznie po to tu jesteśmy. Widok z końca jest beznadziejny, dlatego bez żadnej nadziei wyciągam kuszę, strzelam wstrzymując oddech, ale bez żadnych nadziei. Ot, co by formalności stało się zadość.
Kiedy wszyscy stają dociera do mnie, że na przedzie musi znajdować się zwierzę, które wszyscy chcą tak bardzo upolować - ostatecznie po to tu jesteśmy. Widok z końca jest beznadziejny, dlatego bez żadnej nadziei wyciągam kuszę, strzelam wstrzymując oddech, ale bez żadnych nadziei. Ot, co by formalności stało się zadość.
Milczenie, cisza grobowa, a jakże wymowna. Zdmuchnęła iskry złudzeń. Zostawiła tło straconych nadziei.
I powiedziała więcej niż słowa.
I powiedziała więcej niż słowa.
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Quentin Burke' has done the following action : rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
Nie od razu zauważyłam, że list biegnie już całkiem niedaleko, bo z początku nawet tam nie patrzyłam, zajęta raczej wyprzedzaniem kolejnych jeźdźców. Nie było może ich tak wiele, ale wreszcie nie czułam, że jestem na szarym końcu, nawet dostrzegłam postać Cynerica, który jeszcze niedawno przecież prowadził. A kawałek dalej, między głowami koni był sobie biały lisek, wyraźnie już jakby zmęczony, bo nie umykał tak żwawo jak na początku.
Poważnie wątpiłam, że akurat mnie udałoby się go ustrzelić, ale wszyscy już gotowali swoje kusze, więc nie mogłam być gorsza i chociażby nie spróbować. Bałam się tylko, że z takiej pozycji w jakiej obecnie byłam prędzej trafię w którąś z osób niż w lisa. Starałam się skierować konia trochę na bok, żeby ta możliwości nie była rzeczywiście tak duża, a potem złapałam kuszę i trzymając ją jakoś koślawo, równocześnie nie chcąc puszczać wodzy, wycelowałam bełt chyba mniej-więcej w lisa i strzeliłam.
Poważnie wątpiłam, że akurat mnie udałoby się go ustrzelić, ale wszyscy już gotowali swoje kusze, więc nie mogłam być gorsza i chociażby nie spróbować. Bałam się tylko, że z takiej pozycji w jakiej obecnie byłam prędzej trafię w którąś z osób niż w lisa. Starałam się skierować konia trochę na bok, żeby ta możliwości nie była rzeczywiście tak duża, a potem złapałam kuszę i trzymając ją jakoś koślawo, równocześnie nie chcąc puszczać wodzy, wycelowałam bełt chyba mniej-więcej w lisa i strzeliłam.
Liliana Yaxley
Zawód : -
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ciężko było przestać wierzyć, że kwiat może być piękny bez celu, ciężko przyjąć, że można tańczyć w ciemnościach.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Liliana Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 26
'k100' : 26
W końcu udało mi się dogonić resztę jeźdźców i zrównać konia z Quentinem. Nadal jednak byliśmy na końcu. Straty których nabrałam przy strumieniu zdawały się ciężkie do odrobienia. A może bardziej niemożliwe. Nic to jednak bo dostrzegłam biegnącego przed nami lis. Teraz albo nigdy. Bardziej przegrać już chyba i tak nie mogę. Znaczy się mogę jeśli po raz trzeci spadnę z konia, ale wierzę że los już i tak doświadczył mnie dziś okrutnie i teraz pozwoli pozostać w siodle. Sięgam po kuszę, czas upolować zwierza. Chwilę celuję, a potem strzelam. Kto wie, może jeszcze szczęście znajdzie i we mnie przyjaciółkę?
You say
"I can fix the broken in your heart You're worth saving darling".
But I don't know why you're shooting in the dark I got faith in nothing.
Wybrzeże
Szybka odpowiedź