Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Szkocja :: Zamek Hogwart
Zakazany Las
AutorWiadomość
First topic message reminder :
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów [bylobrzydkobedzieladnie]
Zakazany Las
Zakazany Las opodal Hogwartu jest jednym z jego najbardziej tajemniczych miejsc - zamieszkiwany przez wiele magicznych istot i wypełniony wieloma magicznymi roślinami stanowi ewenement na czarodziejskiej mapie krajobrazu. Gęste zarośla przyciągają wielu ciekawskich czarodziejów, a zwłaszcza młodocianych uczniów Hogwartu, jednak ze względu na grom czających się w nim niebezpieczeństw wstęp jest kategorycznie zabroniony.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 14.01.21 14:43, w całości zmieniany 4 razy
Keat dostrzegł, że centaur wciąż lekko utykał, szczęśliwie jego krok był naturalnie szybszy od kroku ludzkiego - i nawet spowolniony zdawał się iść tempem odczuwalnym przez was jako przeciętne. Słysząc głos Anthony'ego odwrócił się w jego stronę, prychając pod nosem:
- To olbrzymy. Oczywiście, że są głupie. I musiałyby zgłupieć do reszty - odparł szczerze, z jego oblicza wciąż biła duma. - Może zgłupiały.
Jamie zareagowała błyskawicznie, zdolna wyczarować tarczę, która osłoniła zaskoczonego centaura - jej szybka reakcja pozwoliła ochronić istotę. Z różdżki Keata pomknęło zaklęcie rozbrajające, Anthony (który nie mógł mieć pewności, czy centaur nie znał rosyjskiego, ale ten rzeczywiście nijak nie zareagował - trudno jednak stwierdzić, czy dlatego, że nie rozumiał jego słów czy dlatego, że był nazbyt zajęty czym innym) zaskoczony sytuacją nie zdążył zareagować w porę, podobnie jak Justine.
Usłyszeliście inkantację, tym razem wypowiedzianą werbalnie - protego - ta jednak nie błysnęła gromkim światłem; promień Keata musiał go sięgnąć, a on sam - musiał zostać rozbrojony. Jego różdżka wypadła z zarośli, krótko po niej wypadł również on sam, rzucając się, by ją złapać.
- Tutaj! Frank, tutaj!
Justine wykorzystana moc Gwardii 1/4
Magicus extremos + 5 Anthony, Jamie, Justine 2/3
- To olbrzymy. Oczywiście, że są głupie. I musiałyby zgłupieć do reszty - odparł szczerze, z jego oblicza wciąż biła duma. - Może zgłupiały.
Jamie zareagowała błyskawicznie, zdolna wyczarować tarczę, która osłoniła zaskoczonego centaura - jej szybka reakcja pozwoliła ochronić istotę. Z różdżki Keata pomknęło zaklęcie rozbrajające, Anthony (który nie mógł mieć pewności, czy centaur nie znał rosyjskiego, ale ten rzeczywiście nijak nie zareagował - trudno jednak stwierdzić, czy dlatego, że nie rozumiał jego słów czy dlatego, że był nazbyt zajęty czym innym) zaskoczony sytuacją nie zdążył zareagować w porę, podobnie jak Justine.
Usłyszeliście inkantację, tym razem wypowiedzianą werbalnie - protego - ta jednak nie błysnęła gromkim światłem; promień Keata musiał go sięgnąć, a on sam - musiał zostać rozbrojony. Jego różdżka wypadła z zarośli, krótko po niej wypadł również on sam, rzucając się, by ją złapać.
- Tutaj! Frank, tutaj!
Justine wykorzystana moc Gwardii 1/4
Magicus extremos + 5 Anthony, Jamie, Justine 2/3
Nie chciał obrażać olbrzymów w obecności centaura. W końcu to on był, w pewnym sensie, panem tego Lasu. Ledwo go poznawał, może i lubił jego nastawienie, ale jednak Magorian budził w niego dziwny rodzaj szacunku. Jego reakcja sprawiła jednak, że wyraźnie się zawstydził i poczerwieniał na policzkach. Z grzeczności wypadł przecież na głupka.
Nagła zmiana sytuacji w bojową sprawiła, że szybko zapomniał o swoim wstydzie. Nie polepszyło to jednak jego zdolności magicznych, wręcz przeciwnie, nie mógł w porę zareagować tak, jak to zrobiła Jamie. Teraz najważniejsze było obronić się, złapać napastnika i przepytać go, a w teorii wydawało się to proste.
– Esposas! – ponowił, wciąż celując w stronę napastnika i próbując swoich sił raz jeszcze. Musiał go zatrzymać jak najszybciej, żeby mogli się obronić przed drugim napastnikiem, który na pewno się zbliżał.
Nagła zmiana sytuacji w bojową sprawiła, że szybko zapomniał o swoim wstydzie. Nie polepszyło to jednak jego zdolności magicznych, wręcz przeciwnie, nie mógł w porę zareagować tak, jak to zrobiła Jamie. Teraz najważniejsze było obronić się, złapać napastnika i przepytać go, a w teorii wydawało się to proste.
– Esposas! – ponowił, wciąż celując w stronę napastnika i próbując swoich sił raz jeszcze. Musiał go zatrzymać jak najszybciej, żeby mogli się obronić przed drugim napastnikiem, który na pewno się zbliżał.
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 7
'k100' : 7
Nie zdążył się obronić - Keat nie czekał jednak na rezultat zaklęcia; nim różdżka potoczyła się po ziemi, biegł już w stronę napastnika, nie zastanawiając się za bardzo nad tym, co tak właściwie robi.
Działał.
Adrenalina zapulsowała w żyłach, serce zaczęło bić szybciej.
Frank z pewnością zaraz dołączy do swego towarzysza, trzeba unieszkodliwić tego mężczyznę jak najszybciej. Kto wie, ilu jeszcze pracowników Ministerstwa kryje się w pobliżu.
Nie przerywając biegu wykonał półkole koniuszkiem różdżki, nieświadom tego, że w tym samym czasie Anthony rzuca identyczne zaklęcie.
- Esposas! - krzyknął, choć jego wzrok wędrował już w stronę różdżki napastnika; jeśli zaklęcie się nie uda, czy zdąży na czas doskoczyć do niego, zanim ten wykorzysta ją do obrony?
Działał.
Adrenalina zapulsowała w żyłach, serce zaczęło bić szybciej.
Frank z pewnością zaraz dołączy do swego towarzysza, trzeba unieszkodliwić tego mężczyznę jak najszybciej. Kto wie, ilu jeszcze pracowników Ministerstwa kryje się w pobliżu.
Nie przerywając biegu wykonał półkole koniuszkiem różdżki, nieświadom tego, że w tym samym czasie Anthony rzuca identyczne zaklęcie.
- Esposas! - krzyknął, choć jego wzrok wędrował już w stronę różdżki napastnika; jeśli zaklęcie się nie uda, czy zdąży na czas doskoczyć do niego, zanim ten wykorzysta ją do obrony?
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 41
'k100' : 41
Dzięki spostrzegawczości i refleksowi zauważyła zagrożenie i zdołała unieść różdżkę, by wyczarować tarczę. Najwyraźniej trenowanie obrony przed czarną magią w ostatnich miesiącach przyniosło konkretne rezultaty. Prawdopodobnie zareagowała w ostatniej możliwej chwili i jasna powłoka Protego maximy błysnęła, wchłaniając groźne zaklęcie skierowane w centaura. Potrzebowali Magoriana całego i zdrowego, a tymczasem ktoś (i nie wątpiła, że byli to ludzie z ministerstwa) obrał go za cel. Dlaczego? Chcieli pozbyć się centaurów, czy zauważyli już, że ten konkretny pomagał im?
Czuła, że ich problemy dopiero się zaczynają, mężczyzna wciąż tam był i mógł przywołać kolejnych. Jakie mieli szanse, jeśli pojawi się tu kilkunastu pracowników ministerstwa?
Keatowi udało się go rozbroić, najwyraźniej mężczyznę na tyle zaskoczyła ich reakcja, że nie zdążył się obronić. Z zarośli wypadła jego różdżka, a zaraz potem i on. McKinnon miała mało czasu na reakcję, więc niewiele myśląc, błyskawicznie wypuściła z ręki niesioną miotłę i także rzuciła się w kierunku różdżki. W zadaniach zwinnościowych czuła się pewniej niż w czarowaniu, kto by pomyślał, że jej spostrzegawczość i refleks wyrobione na boisku quidditcha mogą się tu dziś przydać? Próbowała sobie wyobrazić, że ta różdżka to tak naprawdę kafel, który wymknął się z rąk przeciwnika i którego trzeba przechwycić, zanim on sam znów go złapie. Wyskoczyła do przodu w kierunku, gdzie poleciała różdżka, wyciągając rękę z zamiarem szybkiego zaciśnięcia jej na drewienku zanim to wpadnie w ręce rozbrojonego czarodzieja. Oby okazała się szybsza od niego.
| próbuję przechwycić różdżkę zanim zrobi to mężczyzna
Czuła, że ich problemy dopiero się zaczynają, mężczyzna wciąż tam był i mógł przywołać kolejnych. Jakie mieli szanse, jeśli pojawi się tu kilkunastu pracowników ministerstwa?
Keatowi udało się go rozbroić, najwyraźniej mężczyznę na tyle zaskoczyła ich reakcja, że nie zdążył się obronić. Z zarośli wypadła jego różdżka, a zaraz potem i on. McKinnon miała mało czasu na reakcję, więc niewiele myśląc, błyskawicznie wypuściła z ręki niesioną miotłę i także rzuciła się w kierunku różdżki. W zadaniach zwinnościowych czuła się pewniej niż w czarowaniu, kto by pomyślał, że jej spostrzegawczość i refleks wyrobione na boisku quidditcha mogą się tu dziś przydać? Próbowała sobie wyobrazić, że ta różdżka to tak naprawdę kafel, który wymknął się z rąk przeciwnika i którego trzeba przechwycić, zanim on sam znów go złapie. Wyskoczyła do przodu w kierunku, gdzie poleciała różdżka, wyciągając rękę z zamiarem szybkiego zaciśnięcia jej na drewienku zanim to wpadnie w ręce rozbrojonego czarodzieja. Oby okazała się szybsza od niego.
| próbuję przechwycić różdżkę zanim zrobi to mężczyzna
The member 'Jamie McKinnon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 39
'k100' : 39
Sytuacja z chwili na chwilę robiła się coraz bardziej niespodziewana, ale przecież Longbottom ostrzegał ich, że w Zakazanym Lesie znajdują się ich przeciwnicy. Byli na to przygotowani. Musieli się ich szybko pozbyć. Nie, nie pozbyć, jeden musiał być przytomny, żeby mogli wyciągnąć od niego informacje. Ale jej urok nie zadziałał. Wzięła wdech, zaskoczenie musiało sprawić, że popełniła błąd - nadal je popełniała. Zacisnęła usta w wąską linijkę, szczęśliwie dla nich, zaklęcie Keatona było dobre. Poprawiła uścisk na różdżce. To było ich miejsce, to był też dom centaurów, którym chciała pomóc zgodnie z obietnicą. Musieli ruszyć dalej, każda chwila działała na ich niekorzyść, a by dostać się do jednorożców, najpierw - zgodnie z umową - musieli pomóc Magorianowi.
- Będzie towarzystwo. - mruknęła, na ten moment jednak kierując swoją różdżkę w stronę pierwszego. - Petrificus Totalus. - wypowiedziała dokładnie, wykonując odpowiedni gest. Licząc że jej magia i magia tego miejsca, tym razem będzie wraz z nią współpracować.
- Będzie towarzystwo. - mruknęła, na ten moment jednak kierując swoją różdżkę w stronę pierwszego. - Petrificus Totalus. - wypowiedziała dokładnie, wykonując odpowiedni gest. Licząc że jej magia i magia tego miejsca, tym razem będzie wraz z nią współpracować.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 23
'k100' : 23
Walka was zaskoczyła, na tyle, że tak Anthony jak Keaton ponownie chybili zaklęciami, Jamie rzuciła się w kierunku różdżki, a w tym samym czasie promień zaklęcia petryfikującego świsnął z różdżki Justine - wasz napastnik nie miał się czym bronić, nie miał jeszcze w ręku własnej różdżki. W jednej chwili znieruchomiał i przewrócił się na leśną ściółkę. Jamie zdołała przechwycić jego różdżkę. Gdzieś w pobliżu rozlegał się szelest liści, ale posiłki jeszcze nie nadeszły - za to inkantacje waszych zaklęć niewątpliwie były słyszalne w okolicy.
Napastnik był mężczyzną w średnim wieku, odzianym w czarodziejskie szaty okryte powłóczystą peleryną, nieszczególnie wyróżniał się czymkolwiek - szczęśliwie udało wam się go unieruchomić wyjątkowo szybko.
- Drań! - syknął centaur, na krótko odnajdując wzrokiem Jamie - coś w jego spojrzeniu zakrawało o wdzięczność. - Szybko, zabierzmy go stąd - może ten człowiek wie więcej o tym, co się tutaj dzieje.
Justine wykorzystana moc Gwardii 1/4
Magicus extremos + 5 Anthony, Jamie, Justine 3/3
Jamie - różdżka funkcjonariusza MM
Napastnik był mężczyzną w średnim wieku, odzianym w czarodziejskie szaty okryte powłóczystą peleryną, nieszczególnie wyróżniał się czymkolwiek - szczęśliwie udało wam się go unieruchomić wyjątkowo szybko.
- Drań! - syknął centaur, na krótko odnajdując wzrokiem Jamie - coś w jego spojrzeniu zakrawało o wdzięczność. - Szybko, zabierzmy go stąd - może ten człowiek wie więcej o tym, co się tutaj dzieje.
Justine wykorzystana moc Gwardii 1/4
Magicus extremos + 5 Anthony, Jamie, Justine 3/3
Jamie - różdżka funkcjonariusza MM
Pojawiające się znikąd zaklęcie było zaskoczeniem. Stracili na kilka chwil czujność i płacili za to. Ale nie mogła winić nikogo. Sama pamiętała dokładnie wszystkie swoje błędy. Szczęśliwie dla nich, jej zaklęcie okazało się udane. Jamie wystrzeliła do przodu prawdopodobnie po różdżkę, choć nie mogła być pewna. Przesunęła się by spojrzeć na mężczyznę, jednak nie kojarzyła go w żaden sposób. Jej wzrok przemknął na centaura.
- Keaton, dasz radę go ponieść? - zapytała spoglądając na mężczyznę. Znała go trochę. W tym momencie liczyła na jego siłę. Przesunęła szybkim spojrzeniem po okolicy. - Kogoś wołał. - zwróciła uwagę na jego wcześniejsze słowa. Wypowiadanie inkantacji musiało ponieść się po cichym lesie. Skierowała różdżkę w stronę mężczyzny. - Esposas. - wypowiedziała wskazując różdżką spetryfikowanego czarodzieja. Później spojrzała na centaura. - Prowadź. - w jej głosie zabrzmiała prośba. Jednocześnie nadal liczyła na to, że Keaton da radę unieść mężczyznę, choć nie miała takiej pewność. Jedno było pewne, nie mogli pozostać w tym samym miejscu.
- Keaton, dasz radę go ponieść? - zapytała spoglądając na mężczyznę. Znała go trochę. W tym momencie liczyła na jego siłę. Przesunęła szybkim spojrzeniem po okolicy. - Kogoś wołał. - zwróciła uwagę na jego wcześniejsze słowa. Wypowiadanie inkantacji musiało ponieść się po cichym lesie. Skierowała różdżkę w stronę mężczyzny. - Esposas. - wypowiedziała wskazując różdżką spetryfikowanego czarodzieja. Później spojrzała na centaura. - Prowadź. - w jej głosie zabrzmiała prośba. Jednocześnie nadal liczyła na to, że Keaton da radę unieść mężczyznę, choć nie miała takiej pewność. Jedno było pewne, nie mogli pozostać w tym samym miejscu.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
Chybił. Strumień światła pomknął tuż obok mężczyzny, lecz Tonks popisała się lepszym refleksem, petryfikując czarodzieja. Burroughs zerknął tylko kątem oka na Jamie rzucającą się do przodu, by sięgnąć po różdżkę napastnika, sam natomiast przystanął, rozglądając się wokół siebie, jakby szukał wyłaniających się z ciemności cieni.
- Ilu ich tam może być? Trzeba by to sprawdzić - a przynajmniej upewnić się, czy w pobliżu nich nie kryje się ktoś, kto zaraz rzuci z ukrycia kolejne zaklęcie. Na pytanie Justine nie odpowiedział od razu, najpierw szacując wzrokiem, ile może ważyć ten mężczyzna. - Powinienem dać radę - bez zbędnej zwłoki pochylił się nad usztywnionym ciałem, nabierając powietrza, by z wydechem dźwignąć czarodzieja do góry. Nie był to najlżejszy balast, lecz miał nadzieję, że nie przerośnie to jego możliwości.
Starając się nie opóźniać marszu ruszył w ślad za centaurem. Gdy uda im się trochę oddalić, być może będą mieli możliwość zadać kilka pytań spetryfikowanemu.
idziemy za centaurem
- Ilu ich tam może być? Trzeba by to sprawdzić - a przynajmniej upewnić się, czy w pobliżu nich nie kryje się ktoś, kto zaraz rzuci z ukrycia kolejne zaklęcie. Na pytanie Justine nie odpowiedział od razu, najpierw szacując wzrokiem, ile może ważyć ten mężczyzna. - Powinienem dać radę - bez zbędnej zwłoki pochylił się nad usztywnionym ciałem, nabierając powietrza, by z wydechem dźwignąć czarodzieja do góry. Nie był to najlżejszy balast, lecz miał nadzieję, że nie przerośnie to jego możliwości.
Starając się nie opóźniać marszu ruszył w ślad za centaurem. Gdy uda im się trochę oddalić, być może będą mieli możliwość zadać kilka pytań spetryfikowanemu.
idziemy za centaurem
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Trafiony zaklęciem Justine mężczyzna upadł na ściółkę i Jamie nie musiała się z nim szarpać o różdżkę. Bez żadnego problemu zacisnęła palce na cudzym drewienku i podniosła je z ziemi. Schowała różdżkę obcego czarodzieja do kieszeni, lepiej by nie znajdowała się w zasięgu jego dłoni, gdyby się przebudził. Choć liczyła na to, że Petryficus Tonks jest dość silny, by czarodziej długo pozostał nieruchomy.
Słyszała szelesty mogące zwiastować zbliżające się inne osoby, choć póki co nikt nie wyskoczył na nich z zarośli, nie dostrzegła też żadnego promienia zaklęcia. Ale pewnym było, że się zbliżali, mężczyzna przed spetryfikowaniem zdążył kogoś zawołać, tamci mogli też słyszeć inkantacje zaklęć.
Centaur miał rację, im szybciej stąd odejdą, zabierając tego nieruchomego, tym lepiej. Jeśli uda im się oddalić, mogliby spróbować jakoś przepytać mężczyznę, bo skoro tkwił w tym wszystkim i próbował rzucić na Magoriana jakieś paskudne zaklęcie, na pewno wiedział, dlaczego to robił. Nad tym, jak nakłonią go do współpracy, jeszcze się nie zastanawiała, pochłonięta pilniejszymi problemami.
- Spróbuję rzucić zaklęcie – powiedziała po słowach Keatona. – I w razie czego później pomogę z niesieniem go. – Wyglądało na to, że Keat da sobie radę sam, siły mu raczej nie brakowało, ale nie wiadomo, ile ważył ten facet i jak długo będą go musieli nieść. Ale na ten moment podniosła z powrotem swoją miotłę i ruszyła za pozostałymi tam, dokąd miał ich zaprowadzić centaur znający ten las lepiej niż którekolwiek z nich.
- Homenum Revelio – wypowiedziała cicho, wykonując odpowiedni ruch różdżką i rozglądając się uważnie dookoła. Miała nadzieję, że zaklęcie się uda i pozwoli jej dostrzec ludzkie sylwetki. Dobrze byłoby wiedzieć, jak blisko są wrogowie i ilu ich jest.
Słyszała szelesty mogące zwiastować zbliżające się inne osoby, choć póki co nikt nie wyskoczył na nich z zarośli, nie dostrzegła też żadnego promienia zaklęcia. Ale pewnym było, że się zbliżali, mężczyzna przed spetryfikowaniem zdążył kogoś zawołać, tamci mogli też słyszeć inkantacje zaklęć.
Centaur miał rację, im szybciej stąd odejdą, zabierając tego nieruchomego, tym lepiej. Jeśli uda im się oddalić, mogliby spróbować jakoś przepytać mężczyznę, bo skoro tkwił w tym wszystkim i próbował rzucić na Magoriana jakieś paskudne zaklęcie, na pewno wiedział, dlaczego to robił. Nad tym, jak nakłonią go do współpracy, jeszcze się nie zastanawiała, pochłonięta pilniejszymi problemami.
- Spróbuję rzucić zaklęcie – powiedziała po słowach Keatona. – I w razie czego później pomogę z niesieniem go. – Wyglądało na to, że Keat da sobie radę sam, siły mu raczej nie brakowało, ale nie wiadomo, ile ważył ten facet i jak długo będą go musieli nieść. Ale na ten moment podniosła z powrotem swoją miotłę i ruszyła za pozostałymi tam, dokąd miał ich zaprowadzić centaur znający ten las lepiej niż którekolwiek z nich.
- Homenum Revelio – wypowiedziała cicho, wykonując odpowiedni ruch różdżką i rozglądając się uważnie dookoła. Miała nadzieję, że zaklęcie się uda i pozwoli jej dostrzec ludzkie sylwetki. Dobrze byłoby wiedzieć, jak blisko są wrogowie i ilu ich jest.
The member 'Jamie McKinnon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 7
'k100' : 7
Zakazany Las
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Szkocja :: Zamek Hogwart