Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Wiltshire
Główna ulica
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Główna ulica
Między rzędami kolorowych, maleńkich sklepików z barwnymi, błyszczącymi witrynami, które przedstawiają rozmaite przedmioty codziennego użytku, a także między domami mieszkańców i między rządkami drzew, główna droga ciągnie się przez kilkaset jardów, kończąc gospodą oraz drużką prowadzącą do kaplicy. Niektóre z płotów przysłonięte są ulotkami oraz plakatami wydawanymi przez Ministerstwo Magii, ogłoszeniami mieszkańców. Kilka witryn zostało zabitych deskami, gdy ich właściciele zginęli lub zaginęli prawdopodobnie sprzeciwiając się Grindelwaldowi, a lokal popadł w niełaskę, jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że miasto wciąż tętni życiem.
Powietrze, chociaż chłodne i wilgotne, nie miało w sobie zbyt wiele z leśnych ścieżek, które przemierzał pod postacią jastrzębia. Tym razem, chociaż skrzydła niosły go do przodu, a świst wiatru ślizgał się po ptasich piórach, nie czuł znajomej emocji. To, co nim kierowało, była misja. I to ona popchnęła go najpierw w kłębiącą się mgłę, potem przenikając barierę, która przysłaniała mu widok. Tym razem dostrzegł dwie sylwetki na miotle, porusza jace się żwawo. Uciekali.
Animagiczna postać dawała mu zwinność niedostępną zazwyczaj człowiekowi. Bez problemu dognał miotłę, by wyminąć ich górą i zawisnąć przed nimi. I już, już szykował się do ataku, gdy stało się coś, czego do tej pory nie doświadczył. Nagłe szarpniecie w piersi, które w niemal niekontrolowany sposób wymusiły przemianę na powrót ludzką. bez skrzydeł, opadł na ziemię, a jego serce załomotało szybciej.
Zacisnął zęby, podnosząc się z ziemi, wystarczająco szybko, by dostrzec zbliżająca się sylwetkę i - co jeszcze dziwniejsze, drobną dłonią, wyprowadzając ku jego twarzy cios. Wyuczony instynkt, kazał mu się uchylić, ale niepotrzebnie. Przesunął się o krok, zmniejszając dystans do starszego mężczyzny, wzrok jednak zatrzymując na kobiecie - Nie godzi się takiej walki z kobieta, ale nie pozostawiasz mi wyboru - odezwał się cicho i samemu zaciskając pięść. Mierzył dużo niżej, celując silnym ciosem w część promieniową kobiecej ręki, którą próbowała wymierzyć mu cios.
| Przesuwam się kratkę w prawo-dół
Animagiczna postać dawała mu zwinność niedostępną zazwyczaj człowiekowi. Bez problemu dognał miotłę, by wyminąć ich górą i zawisnąć przed nimi. I już, już szykował się do ataku, gdy stało się coś, czego do tej pory nie doświadczył. Nagłe szarpniecie w piersi, które w niemal niekontrolowany sposób wymusiły przemianę na powrót ludzką. bez skrzydeł, opadł na ziemię, a jego serce załomotało szybciej.
Zacisnął zęby, podnosząc się z ziemi, wystarczająco szybko, by dostrzec zbliżająca się sylwetkę i - co jeszcze dziwniejsze, drobną dłonią, wyprowadzając ku jego twarzy cios. Wyuczony instynkt, kazał mu się uchylić, ale niepotrzebnie. Przesunął się o krok, zmniejszając dystans do starszego mężczyzny, wzrok jednak zatrzymując na kobiecie - Nie godzi się takiej walki z kobieta, ale nie pozostawiasz mi wyboru - odezwał się cicho i samemu zaciskając pięść. Mierzył dużo niżej, celując silnym ciosem w część promieniową kobiecej ręki, którą próbowała wymierzyć mu cios.
| Przesuwam się kratkę w prawo-dół
Dorian Avery
Zawód : Łowca magicznych stworzeń
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
And he'll brace for battle in the night
He'll fight because he knows he cannot hide
He'll fight because he knows he cannot hide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Dorian Avery' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 73
'k100' : 73
Atak Rii powiódł się tylko połowicznie. Mężczyzna, w którego celowała nie bronił się nawet, jej pięć ledwo drasnęła jego twarz, ale zdołała uderzyć w nos, powodując przy tym przenikliwy ból. Jednakże Dorianowi także udał się cios, który zmierzał wprost w rękę rudowłosej. W tym czasie sędzia przysunął się do niej, szukając schronienia za plecami Zakonniczki.
- Proszę pana, ależ taka przemoc jest zupełnie niepotrzebna, jestem pewien, że możemy się jakoś porozumieć. Proszę Pana! Jeśli spowoduje pan rozstrój zdrowia przekraczający siedem dni u tej uroczej kobiety, grozi panu Tower!
W tym czasie Morgoth przesunął się bliżej domu, a Justine zdołała z niego wyjść. Wraz z goblinem, który słowa Tonks wziął sobie najwyraźniej mocno do serca.
- MÓJ ZIMOWY OGRÓÓÓÓÓD - wykrzyknął nie zaprzestając jednak ani na chwilę szaleńczego biegu. - Ohm Spragniony, jestem Ohm Spragniony - wciąż biegł. A gdy do jego uszu dobiegły racjonalne, choć nie do końca przemyślane wywody sędziego, postanowił pomóc w ratowaniu przyjaciela krzykiem:
- Andrzeju! Andrzeju, nie wygłupiaj się, tylko uciekaj, ty stary gumochłonie!
|Kolejka: Rycerze (24h), Zakon (24h)
Siła ciosu Doriana: 83 (cios silny - kończyna górna)
Ria zadała Dorianowi 5 pkt. obrażeń (cios połowicznie udany o sile 31)
Pod zaklęciem pola antymagicznego nie zadziałają żadne zaklęcia i magiczne przedmioty (w tym różdżki), również eliksiry. Wszystkie dotychczas rzucone zostają zatrzymane na 3 kolejki (nie biegnie w tym czasie ich czas). Pole obejmuje całą mapę.
Felix Felicis 4/10 (Morgoth)
Magicus extremos 1/3 (+7 dla Doriana)
Zaklęcie pola antymagicznego 2/3
Poruszanie się w pionie (w polach):
-
- Proszę pana, ależ taka przemoc jest zupełnie niepotrzebna, jestem pewien, że możemy się jakoś porozumieć. Proszę Pana! Jeśli spowoduje pan rozstrój zdrowia przekraczający siedem dni u tej uroczej kobiety, grozi panu Tower!
W tym czasie Morgoth przesunął się bliżej domu, a Justine zdołała z niego wyjść. Wraz z goblinem, który słowa Tonks wziął sobie najwyraźniej mocno do serca.
- MÓJ ZIMOWY OGRÓÓÓÓÓD - wykrzyknął nie zaprzestając jednak ani na chwilę szaleńczego biegu. - Ohm Spragniony, jestem Ohm Spragniony - wciąż biegł. A gdy do jego uszu dobiegły racjonalne, choć nie do końca przemyślane wywody sędziego, postanowił pomóc w ratowaniu przyjaciela krzykiem:
- Andrzeju! Andrzeju, nie wygłupiaj się, tylko uciekaj, ty stary gumochłonie!
|Kolejka: Rycerze (24h), Zakon (24h)
Siła ciosu Doriana: 83 (cios silny - kończyna górna)
Ria zadała Dorianowi 5 pkt. obrażeń (cios połowicznie udany o sile 31)
Pod zaklęciem pola antymagicznego nie zadziałają żadne zaklęcia i magiczne przedmioty (w tym różdżki), również eliksiry. Wszystkie dotychczas rzucone zostają zatrzymane na 3 kolejki (nie biegnie w tym czasie ich czas). Pole obejmuje całą mapę.
Felix Felicis 4/10 (Morgoth)
Magicus extremos 1/3 (+7 dla Doriana)
Zaklęcie pola antymagicznego 2/3
Poruszanie się w pionie (w polach):
-
- Mapa:
Jasny zielony - Dorian
Ciemny zielony - Morgoth
Jasny niebieski - Ria
Ciemny niebieski - Justine
Czerwony z B - Burtench
Czerwony z Ω - Ohm Spragniony
Szara linia - Murusio
Niebieska linia - Salvio hexia
Czerwono-czarny maziaj - szatańska pożoga - rozprzestrzenianie się - pierścień o szerokości 1 pole/turę
Figury można traktować jako osłony przed zaklęciami. Rozpadną się jednak trafione jakimkolwiek zaklęciem zadającym obrażenia.
Za murkiem można się chować - kucając. Zarówno wychylenie się znad niego jak i ponowne schowanie za nim są traktowane jako akcja (wstanie i ponowne kucnięcie więc są dwiema akcjami). Murek da się przeskoczyć - ST wynosi 40, doliczana jest statystyka zwinności.
- Żywotność:
- Dorian 210/215 [tłuczone (nos -5)]
Morgoth 178/178
Justrine 240/240
Ria 220/220
Burtench 203/208 [cięte (-5)]
Ohm Spragniony -5 180/200 [tłuczone (-20)]
- Burtench - żywotność, statystyki:
Żywotność
Wartość żywotności postaci: 208żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 168 - 187 71-80% brak -10 147 - 167 61-70% brak -15 126 - 146 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 106 - 125 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 85 - 105 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 64 - 84 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 43 - 63 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 42 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności Statystyki Statystyka Wartość Bonus OPCM: 10 Brak Zaklęcia i uroki: 10 Brak Transmutacja: 20 Brak Sprawność: 4 Brak Zwinność: 6 Brak Biegłości Odporność magiczna +10 Latanie na miotle I (+10)
- Ohm Spragniony - żywotność, statystyki:
- Wartość żywotności postaci: 200
żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 162 - 180 71-80% brak -10 142 - 161 61-70% brak -15 122 - 141 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 102 - 121 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 82 - 101 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 62 - 81 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 42 - 61 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 41 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności
Sprawność: 5
Zwinność: 25
To wydawało się niczym w zwolnionym tempie. Szedł jakoś wolno, cel wcale się nie przybliżał... Słyszał tylko krzyki i miał nadzieję, że Dorianowi nic nie było. W ogóle jakim cudem ten cały Burtench parł naprzód tak sprawnie z bełtem w nodze? Yaxley liczył tylko na to, że zaklęcie antymagiczne niedługo przestanie działać, a oni dostaną to, po co przyszli.
|Morgo idzie tuptup na zielone pole
|Morgo idzie tuptup na zielone pole
They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Mimo faktu, ze starał się zignorować ból, to przez twarz przemknął grymas, rysując cienie również w oczach. Swój cios wyprowadził sprawnie, instynktownie szukając słabych punktów. Pamiętał zbyt dobrze, że niepozorny wygląd potrafił być tylko maską, a wiec i kobieta potrafiła być - w sytuacji ekstremalnej - być groźna. Nie zastanawiał się jednak nad przeciwniczką zbyt długo, tym bardziej, że główny cel, znalazł się bliżej. Dorian potrafił walczyć. Nie raz ścierał się z bratem i mało było w ich potyczkach braterskiej przepychanki. patrzył na nich ojciec i oczekiwał, ze jeden z nich w końcu padnie na ziemię nieprzytomny. To wymagało wiele. Także, odrzucając luksus wyboru, z kim przychodziło mu walczyć.
Odwrócił się w stronę mężczyzny - Proszę się martwić najpierw o siebie - skwitował krótko. Wolał nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje. To, po co przybyli było ważniejsze, a sytuacja w jakiej się znaleźli, wykluczała chwilowo? użycie magii. Dopóki okolica była pozbawiona mocy, a różdżka stanowiła tylko kawałek rzeźbionego drewna, musiał działać inaczej, stawiając na prowizorkę. Nie lubił tak bezpośredniej konfrontacji, chociaż nie znaczyło to, ze tego nie robił. W ostateczności, wykorzystać miał wszystko, by osiągnąć sukces.
Przesunął się bliżej mężczyzny, decydując się na jego atak. I w tym wypadku na silny cios, tym razem celując w przeponę. Odebrany na kilka chwil oddech, znacząco mógł go osłabić i zatrzymać w miejscu na dłużej.
| Przesuwam się kratkę w prawo-góra
Odwrócił się w stronę mężczyzny - Proszę się martwić najpierw o siebie - skwitował krótko. Wolał nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje. To, po co przybyli było ważniejsze, a sytuacja w jakiej się znaleźli, wykluczała chwilowo? użycie magii. Dopóki okolica była pozbawiona mocy, a różdżka stanowiła tylko kawałek rzeźbionego drewna, musiał działać inaczej, stawiając na prowizorkę. Nie lubił tak bezpośredniej konfrontacji, chociaż nie znaczyło to, ze tego nie robił. W ostateczności, wykorzystać miał wszystko, by osiągnąć sukces.
Przesunął się bliżej mężczyzny, decydując się na jego atak. I w tym wypadku na silny cios, tym razem celując w przeponę. Odebrany na kilka chwil oddech, znacząco mógł go osłabić i zatrzymać w miejscu na dłużej.
| Przesuwam się kratkę w prawo-góra
Dorian Avery
Zawód : Łowca magicznych stworzeń
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
And he'll brace for battle in the night
He'll fight because he knows he cannot hide
He'll fight because he knows he cannot hide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Dorian Avery' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 92
'k100' : 92
Ria powinna przewidzieć, że ten głupi, spontaniczny wyskok nie zda się na nic - już w trakcie wymierzania ciosu zrozumiała, że nie da rady trafić mężczyzny tak, jak zaplanowała to sobie w rudej głowie. Powodów mogło być mnóstwo, począwszy od braku zaplanowania, po impulsywność lub rozkojarzenie. Brakowało czasu na roztrząsanie przyczyn tak lekkiego uderzenia; nie mniej Weasley postanowiła w duchu, że jeśli przeżyje, to przeanalizuje tę sytuację, żeby nie dopuścić więcej do podobnego błędu. W końcu wierzyła, że człowiek uczył się całe życie, natomiast swoje własne doświadczenia stawały się najlepszym nauczycielem. W tej konkretnej chwili czas jakby przyspieszył, ponieważ wszelkie starania oraz reakcje nie pozostawiały ani momentu na oddech. Rozmyślanie nad tym, co powinni teraz zrobić - nie mogli tak walczyć w nieskończoność, uciekać również nie było chwilowo jak ani dokąd.
Panika rosła w trzewiach powodując niespokojne drżenie oraz przyspieszony oddech. Bijące szybko serce zagłuszało jakikolwiek przypływ myśli. Rhiannon wciąż znajdowała się sam na sam z napastnikiem, w dodatku musząc bronić Burtencha, całkowicie nieprzygotowanego na tę podróż. Ciekawe ile byli już spóźnieni i czy ktokolwiek zauważy, że ich wciąż nie było na miejscu.
Spodziewała się, że nieznajomy wystosuje kontratak - byłaby naiwna, gdyby nagle uznał, że nie bije kobiet. Szczególnie, że nie powstrzymywało go to przed stosowaniem wcześniej magii. - Nie godzi się atakować niewinnych ludzi - mruknęła mimo wszystko z jakąś determinacją nim wykonała unik. To znaczy, spróbowała go wykonać. Ria potrafiła wykazać się zwinnością, aczkolwiek prędzej na miotle niż własnych nogach, co mogło zaważyć na niepowodzeniu tej akcji. Jakiekolwiek miały spotkać czarownicę konsekwencję, rudowłosa nie zamierzała się poddawać, a próbować do końca. Pozostało jedynie liczyć, że ten koniec nie nadejdzie zbyt szybko i że niebawem dołączy do nich Just z tym drugim lekkomyślnym przyjacielem sędziego.
Panika rosła w trzewiach powodując niespokojne drżenie oraz przyspieszony oddech. Bijące szybko serce zagłuszało jakikolwiek przypływ myśli. Rhiannon wciąż znajdowała się sam na sam z napastnikiem, w dodatku musząc bronić Burtencha, całkowicie nieprzygotowanego na tę podróż. Ciekawe ile byli już spóźnieni i czy ktokolwiek zauważy, że ich wciąż nie było na miejscu.
Spodziewała się, że nieznajomy wystosuje kontratak - byłaby naiwna, gdyby nagle uznał, że nie bije kobiet. Szczególnie, że nie powstrzymywało go to przed stosowaniem wcześniej magii. - Nie godzi się atakować niewinnych ludzi - mruknęła mimo wszystko z jakąś determinacją nim wykonała unik. To znaczy, spróbowała go wykonać. Ria potrafiła wykazać się zwinnością, aczkolwiek prędzej na miotle niż własnych nogach, co mogło zaważyć na niepowodzeniu tej akcji. Jakiekolwiek miały spotkać czarownicę konsekwencję, rudowłosa nie zamierzała się poddawać, a próbować do końca. Pozostało jedynie liczyć, że ten koniec nie nadejdzie zbyt szybko i że niebawem dołączy do nich Just z tym drugim lekkomyślnym przyjacielem sędziego.
Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 80
'k100' : 80
Biegła, najszybciej jak mogła, jednocześnie spoglądając w kierunku w którym wcześniej byli ich przeciwnicy. Zacisnęła mocniej wargi, widząc tylko jednego z nich.
- Ohm, wynagrodzę ci to. - zapewniła go, choć nie bardzo wiedziała, jak mogłaby goblinowi wynagrodzić zimowy ogród. - Tylko najpierw musimy przeżyć, więc biegniej ile masz siły w nogach do nich. - nakazała sama rozglądając się dokładnie. Zacisnęła mocniej wargi. Cholera jasna, jeszcze tego im brakowało. Wiedziała, że zaklęcie bariery nie będzie działało długo. W lewej dłoni ściskła miotłę w lewej zaś różdżkę, gotowa użyć jej w każdej chwili.
no biegnę, tak bym chciała ja - a Ohm jak najdalej może?
- Ohm, wynagrodzę ci to. - zapewniła go, choć nie bardzo wiedziała, jak mogłaby goblinowi wynagrodzić zimowy ogród. - Tylko najpierw musimy przeżyć, więc biegniej ile masz siły w nogach do nich. - nakazała sama rozglądając się dokładnie. Zacisnęła mocniej wargi. Cholera jasna, jeszcze tego im brakowało. Wiedziała, że zaklęcie bariery nie będzie działało długo. W lewej dłoni ściskła miotłę w lewej zaś różdżkę, gotowa użyć jej w każdej chwili.
no biegnę, tak bym chciała ja - a Ohm jak najdalej może?
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Morgoth przeszedł kolejne kroki, zbliżając się do miejsca, w które niewiele wcześniej rzucił pożogę. Pierwszy cios Doriana trafił kobietę. Ria jednak zdążyła zrobić unik*, który znacząco osłabił uderzenie. Weasley wciąż odczuła ból, jednak znacznie mniejszy niż normalnie. Drugi cios lecący w sędziego także się udał, ten jednak postanowił spróbować go zablokować**, co również okazało się sukcesem, przepona została w dużej mierze ochroniona przed pięścią Avery'ego.
- Ależ co też pan! - Cios w przeponę jednak faktycznie powstrzymał dalszy potok słów sędziego.
W tym czasie Justine wraz z Ohmem kontynuowali ucieczkę z domu.
- Nie wiem jak niby - zdążył jedynie w niezadowoleniu burknąć goblin wymijając Tonks.
Do tego czasu niemalże cały śnieg zdążył już zamienić się w wodę.
|Kolejka: Zakon (24h), Rycerze (24h)
*Unik pozwala osłabić cios przeciwnika, wymaga się przy nim rzutu k10, zgodnie z mechaniką. Unik udał się, atak Doriana okazał się więc połowicznie udany i zadał 7 punktów obrażeń - 83-(7+16)=60 60 to cios wyważony, jako, że celem był cios silny jest to cios połowicznie udany, zadaje więć połowę przewidzianych obrażeń - 10+2,5=12,5 po podzieleniu na 2 i zaokrągleniu w górę obrażenia wynoszą 7.
**udany blok obniża zdane obrażenia o połowę - 20/2=10
Pod zaklęciem pola antymagicznego nie zadziałają żadne zaklęcia i magiczne przedmioty (w tym różdżki), również eliksiry. Wszystkie dotychczas rzucone zostają zatrzymane na 3 kolejki (nie biegnie w tym czasie ich czas). Pole obejmuje całą mapę.
Użycie mgły - Morgoth - 2/4
Felix Felicis 4/10 (Morgoth)
Magicus extremos 1/3 (+7 dla Doriana)
Zaklęcie pola antymagicznego 3/3
Poruszanie się w pionie (w polach):
-
- Ależ co też pan! - Cios w przeponę jednak faktycznie powstrzymał dalszy potok słów sędziego.
W tym czasie Justine wraz z Ohmem kontynuowali ucieczkę z domu.
- Nie wiem jak niby - zdążył jedynie w niezadowoleniu burknąć goblin wymijając Tonks.
Do tego czasu niemalże cały śnieg zdążył już zamienić się w wodę.
|Kolejka: Zakon (24h), Rycerze (24h)
*Unik pozwala osłabić cios przeciwnika, wymaga się przy nim rzutu k10, zgodnie z mechaniką. Unik udał się, atak Doriana okazał się więc połowicznie udany i zadał 7 punktów obrażeń - 83-(7+16)=60 60 to cios wyważony, jako, że celem był cios silny jest to cios połowicznie udany, zadaje więć połowę przewidzianych obrażeń - 10+2,5=12,5 po podzieleniu na 2 i zaokrągleniu w górę obrażenia wynoszą 7.
**udany blok obniża zdane obrażenia o połowę - 20/2=10
Pod zaklęciem pola antymagicznego nie zadziałają żadne zaklęcia i magiczne przedmioty (w tym różdżki), również eliksiry. Wszystkie dotychczas rzucone zostają zatrzymane na 3 kolejki (nie biegnie w tym czasie ich czas). Pole obejmuje całą mapę.
Użycie mgły - Morgoth - 2/4
Felix Felicis 4/10 (Morgoth)
Magicus extremos 1/3 (+7 dla Doriana)
Zaklęcie pola antymagicznego 3/3
Poruszanie się w pionie (w polach):
-
- Mapa:
Jasny zielony - Dorian
Ciemny zielony - Morgoth
Jasny niebieski - Ria
Ciemny niebieski - Justine
Czerwony z B - Burtench
Czerwony z Ω - Ohm Spragniony
Szara linia - Murusio
Niebieska linia - Salvio hexia
Czerwono-czarny maziaj - szatańska pożoga - rozprzestrzenianie się - pierścień o szerokości 1 pole/turę
Figury można traktować jako osłony przed zaklęciami. Rozpadną się jednak trafione jakimkolwiek zaklęciem zadającym obrażenia.
Za murkiem można się chować - kucając. Zarówno wychylenie się znad niego jak i ponowne schowanie za nim są traktowane jako akcja (wstanie i ponowne kucnięcie więc są dwiema akcjami). Murek da się przeskoczyć - ST wynosi 40, doliczana jest statystyka zwinności.
- Żywotność:
- Dorian 210/215 [tłuczone (nos -5)]
Morgoth 178/178
Justrine 240/240
Ria 213/220 [tłuczone (ręka -7)]
Burtench 193/208 [cięte (-5)][tłuczone (przepona -10)]
Ohm Spragniony -5 180/200 [tłuczone (-20)]
- Burtench - żywotność, statystyki:
Żywotność
Wartość żywotności postaci: 208żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 168 - 187 71-80% brak -10 147 - 167 61-70% brak -15 126 - 146 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 106 - 125 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 85 - 105 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 64 - 84 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 43 - 63 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 42 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności Statystyki Statystyka Wartość Bonus OPCM: 10 Brak Zaklęcia i uroki: 10 Brak Transmutacja: 20 Brak Sprawność: 4 Brak Zwinność: 6 Brak Biegłości Odporność magiczna +10 Latanie na miotle I (+10)
- Ohm Spragniony - żywotność, statystyki:
- Wartość żywotności postaci: 200
żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 162 - 180 71-80% brak -10 142 - 161 61-70% brak -15 122 - 141 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 102 - 121 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 82 - 101 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 62 - 81 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 42 - 61 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 41 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności
Sprawność: 5
Zwinność: 25
Zestresowała się. To chyba te emocje były powodem, dla którego nie dźwignęła się z miejsca. Oczywiście, że miała odskoczyć, acz nogi chyba odmówiły Rii posłuszeństwa - została w tym samym miejscu, z zamiarem uniknięcia mknącego w rękę ciosu. Dość precyzyjnego oraz silnego, z tego co zdążyła zauważyć; a wkrótce poczuć. Zacisnęła zęby, sycząc cicho. Jedynym pozytywem tej sytuacji było to, że przynajmniej odrobinę zdołała zniwelować stłuczenia zapewne formujące się na kończynie.
W tym samym czasie odwróciła się, zdeterminowana, żeby skontrolować stan Burtencha - sytuacja nie przedstawiała się najlepiej. Napastnik zdołał zmniejszyć między mężczyznami dystans oraz zaatakować. - Zostaw go - rzuciła zdenerwowana, w międzyczasie ignorując krótką wymianę zdań między tą dwójką. Nie rozumiała, dlaczego ich nękali, choć oczywiście Weasley domyślała się prawdy. Wiedziała też, że nie mieli z nimi szans, gdy oboje nie posiadali odpowiedniego przeszkolenia w walce. Szlag.
Pole antymagiczne wciąż się utrzymywało, ponieważ iluzja nie pojawiła się z powrotem. Ciekawe jak długo miało to jeszcze potrwać. Kątem oka dostrzegła biegnących Just i, Merlinie, to chyba był goblin. Nie było czasu na zastanawianie się, musiała działać dalej. Miała przeczucie, że ten krok się nie uda, aczkolwiek nie zmieniało to faktu, że należało próbować. Obróciła się tak, żeby mieć dojście do odpowiedniej części nieznajomego, po czym znów zamachnęła się pięścią, usiłując wykonać silny cios w boczną część głowy czarodzieja. Szczerze wątpiła, że to miałoby się udać, dlatego Rhiannon liczyła na powrót magii oraz obecność Tonks, żeby wspólnie obmyśliły jakiś plan. Najlepiej ucieczki, ponieważ miały naprawdę mizerną szansę na wygraną tego starcia.
W tym samym czasie odwróciła się, zdeterminowana, żeby skontrolować stan Burtencha - sytuacja nie przedstawiała się najlepiej. Napastnik zdołał zmniejszyć między mężczyznami dystans oraz zaatakować. - Zostaw go - rzuciła zdenerwowana, w międzyczasie ignorując krótką wymianę zdań między tą dwójką. Nie rozumiała, dlaczego ich nękali, choć oczywiście Weasley domyślała się prawdy. Wiedziała też, że nie mieli z nimi szans, gdy oboje nie posiadali odpowiedniego przeszkolenia w walce. Szlag.
Pole antymagiczne wciąż się utrzymywało, ponieważ iluzja nie pojawiła się z powrotem. Ciekawe jak długo miało to jeszcze potrwać. Kątem oka dostrzegła biegnących Just i, Merlinie, to chyba był goblin. Nie było czasu na zastanawianie się, musiała działać dalej. Miała przeczucie, że ten krok się nie uda, aczkolwiek nie zmieniało to faktu, że należało próbować. Obróciła się tak, żeby mieć dojście do odpowiedniej części nieznajomego, po czym znów zamachnęła się pięścią, usiłując wykonać silny cios w boczną część głowy czarodzieja. Szczerze wątpiła, że to miałoby się udać, dlatego Rhiannon liczyła na powrót magii oraz obecność Tonks, żeby wspólnie obmyśliły jakiś plan. Najlepiej ucieczki, ponieważ miały naprawdę mizerną szansę na wygraną tego starcia.
Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 35
'k100' : 35
Biegła, uważnym spojrzeniem lustrując okolicę, próbując dostrzec wszystko, co mogłoby im w jakiś sposób pomóc. Jej plan powoli się klarował, ale na razie… na razie musiała znaleźć się obok Rii. Zerknęła przez ramię, mężczyzna w masce przesuwał się. Zacisnęła zęby, ściskając mocniej różdżkę. Jej wzrok przykuł ogień przy budynki. Kolejne zaciśnięcie szczęki, to nie zapowiadało niczego dobrego.
- Jestem kreatywna, Ohm. Zobaczysz. - próbowała brzmieć przekonująco biegnąc najszybciej jak tylko potrafiła. - Nie zwalniaj! - ponagliła go, chcąc jak najszybciej dostać się do swoich towarzyszy. - Hej, ze mną też się tak zabawisz? - krzyknęła do Doriana, próbując go sprowokować. Zmusiła ciało do dalszego biegu.
/ chciałabym biec niezmiennie w prawo, po skosie do dołu mapy dwie kratki - i standardowo Ohm najdalej jak może?
- Jestem kreatywna, Ohm. Zobaczysz. - próbowała brzmieć przekonująco biegnąc najszybciej jak tylko potrafiła. - Nie zwalniaj! - ponagliła go, chcąc jak najszybciej dostać się do swoich towarzyszy. - Hej, ze mną też się tak zabawisz? - krzyknęła do Doriana, próbując go sprowokować. Zmusiła ciało do dalszego biegu.
/ chciałabym biec niezmiennie w prawo, po skosie do dołu mapy dwie kratki - i standardowo Ohm najdalej jak może?
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Odetchnął, widząc przed sobą uciekających. Zrobił jeszcze parę kroków, ale zatrzymał się, obserwując. Nie miał chwilowo pojęcia, co działo się dalej, ale... Przeniósł spojrzenie na bezużyteczną różdżkę, zdając sobie sprawę, że magia mogła powrócić w każdym momencie. Próba dotarcia do Doriana mogła go jedynie przemęczyć, a najważniejsze było wykonanie zadania. Nic więcej. Czy więc czekanie miało pomóc?
|Morgo idzie jedno pole w prawo
|Morgo idzie jedno pole w prawo
They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Dwa ciosy. jeden i drugi sięgnęły celu, ale nie tak, jak to sobie zaplanował. Nieznajoma, wydawała się bardzo zwinna, a jego pięść straciła początkowy impet. Mężczyzna sprawnie zblokował uderzenia i chociaż uderzenie wciąż trafiało, nie odniosło oczekiwanego skutku.
Pamiętał, że podczas walki bezpośredniej, nie tylko pięści mogły służyć uderzeniom. Musiał wykorzystać, to czego się nauczył i z ta myślą, pozwolił, by pięść kobiety szurnęła go po twarzy. Nie uniknął go, tylko po to, by łatwiej było mu samemu zaatakować. Powtórzył więc zabieg, który już raz wykonał, uderzając silnym ciosem w rękę wiodąca atakującej go dziewczyny. Zaraz potem, niezależnie od efektu, przesunął się dalej.
Nie zareagował na jej uwagę, tak, jak zignorował głos krzykliwej kobiety z tyłu. Wydawał mu się nieprzyjemnie napastliwa, nawet jak na kobietę, zachowując się wulgarnie. Odetchnął cicho. Jeśli zostanie otoczony, walka z czterema osobami wręcz była dla niego niebezpieczna. Krew coraz szybciej dudniła mu w uszach, adrenalina bardziej wartko krążyła w żyłach, ale dzięki temu, odbierał zmysłami rzeczywistość dużo silniej, wychwytując szczegóły, które na przyszłość mogły mu pomóc. Musiał pozostać skupiony i pewny, by wykorzystać moment, kiedy magia wróci do pełni działania. Nawet jeśli radził sobie w walce wręcz, wolał czuć w palcach przepływ krążącej w nim mocy.
| Przesuwam się kratkę w prawo-góra
Pamiętał, że podczas walki bezpośredniej, nie tylko pięści mogły służyć uderzeniom. Musiał wykorzystać, to czego się nauczył i z ta myślą, pozwolił, by pięść kobiety szurnęła go po twarzy. Nie uniknął go, tylko po to, by łatwiej było mu samemu zaatakować. Powtórzył więc zabieg, który już raz wykonał, uderzając silnym ciosem w rękę wiodąca atakującej go dziewczyny. Zaraz potem, niezależnie od efektu, przesunął się dalej.
Nie zareagował na jej uwagę, tak, jak zignorował głos krzykliwej kobiety z tyłu. Wydawał mu się nieprzyjemnie napastliwa, nawet jak na kobietę, zachowując się wulgarnie. Odetchnął cicho. Jeśli zostanie otoczony, walka z czterema osobami wręcz była dla niego niebezpieczna. Krew coraz szybciej dudniła mu w uszach, adrenalina bardziej wartko krążyła w żyłach, ale dzięki temu, odbierał zmysłami rzeczywistość dużo silniej, wychwytując szczegóły, które na przyszłość mogły mu pomóc. Musiał pozostać skupiony i pewny, by wykorzystać moment, kiedy magia wróci do pełni działania. Nawet jeśli radził sobie w walce wręcz, wolał czuć w palcach przepływ krążącej w nim mocy.
| Przesuwam się kratkę w prawo-góra
Dorian Avery
Zawód : Łowca magicznych stworzeń
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
And he'll brace for battle in the night
He'll fight because he knows he cannot hide
He'll fight because he knows he cannot hide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Główna ulica
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Wiltshire