Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Wiltshire
Główna ulica
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Główna ulica
Między rzędami kolorowych, maleńkich sklepików z barwnymi, błyszczącymi witrynami, które przedstawiają rozmaite przedmioty codziennego użytku, a także między domami mieszkańców i między rządkami drzew, główna droga ciągnie się przez kilkaset jardów, kończąc gospodą oraz drużką prowadzącą do kaplicy. Niektóre z płotów przysłonięte są ulotkami oraz plakatami wydawanymi przez Ministerstwo Magii, ogłoszeniami mieszkańców. Kilka witryn zostało zabitych deskami, gdy ich właściciele zginęli lub zaginęli prawdopodobnie sprzeciwiając się Grindelwaldowi, a lokal popadł w niełaskę, jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że miasto wciąż tętni życiem.
The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością
'k10' : 7
'k10' : 7
Tylko kątem oka rejestrował materializujący się mur. Wysoki, wystarczająco, by przysłonić mu większość widoku po lewej stronie. Na horyzoncie i tak mógł dostrzec granat nieba. Przesunął kusze na bezpieczne miejsce na plecach. Mocniej zaplótł p[alce na różdżce, które - chociaż wciąż ciepła od natężenia mocy, tym razem odmówiła mu swej władzy. Chwilowy spokój, jaki otrzymał, nie mógł trwać długo, musiał wykorzystać każdą możliwość. Minęło go jedno zaklęcie, szczęśliwie daleko poza zasięgiem. Postąpił kolejny krok do tyłu i zatrzymał się, spoglądając na dwie sylwetki. Nie czuł się właściwie walcząc z kobietami, ale - cel uświęcał środki. Nie miał prawa się wahać - Duna - powtórzył raz jeszcze inkantację, mocniej akcentując zgłoski i dopełniając pełniejszym gestem, wskazując miejsce jej materializacji. I niech Salazar nad nim czuwa.
| Idę kratkę lewo-dół, dokładne miejsce czaru przesłane na pw
| Idę kratkę lewo-dół, dokładne miejsce czaru przesłane na pw
Dorian Avery
Zawód : Łowca magicznych stworzeń
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
And he'll brace for battle in the night
He'll fight because he knows he cannot hide
He'll fight because he knows he cannot hide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Dorian Avery' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 92
'k100' : 92
Udany czar odebrała ze zdziwieniem malującym się na piegowatej twarzy, możliwe, że w tym świetle niedokładnie widocznej. Nie miało to znaczenia, gdy dzięki pomocy magii ze strony Just Rii udało się wytworzyć mur oddzielający atakujących mężczyzn od siebie. Nie mogła wiedzieć, co działo się za nim, więc też nie dociekała; nie spodziewając się, że nadchodzące wydarzenia miały przybrać katastroficzny obrót. Jeszcze się nie poddawała, choć powinna, patrząc na zawodzące działanie różdżki. Z zaciekawieniem przyjrzała się kamiennej strukturze odrobinę dłużej, ponieważ interesowała ją sprawa swojej iluzji, ale nie, nie pojawił się podwójny mur. Wielka szkoda - może stanowiłby mocniejszą barierę, trudniejszą do sforsowania.
Nie było czasu zastanawiać się nad tym zagadnieniem, należało działać dalej. Szczególnie z wiedzą, że promień zaklęcia Tonks chybił celu. To była wina Weasley, gdyby na początku rudowłosej udałoby się rzucić wzmacniające zaklęcie, prawdopodobnie miałyby w tym momencie większą przewagę. Niestety, za błędy należało płacić.
Ten skończył się dość poważnie, gdy przeciwnik wystosował silne zaklęcie, którego Rhiannon nie rozpoznawała. Widziała jedynie jego strukturę i nie była pewna, czy powinny się bać. Przestąpiła bliżej Just, chcąc ją mieć w zasięgu różdżki, po czym machnęła ręką.
- Protego maxima - wyrzekła, decydując się na obronę zarówno siebie jak i stojącej obok kobiety. Czarownica nie miała pewności gdzie urok zamierzał wylądować, aczkolwiek na wszelki wypadek musiała spróbować. Wyczarować przed nimi obiema tarczę, mogącą zniwelować skutki zaklęcia. Jednak jak zawsze miała złe przeczucia, od początku tej misji, wiedziała przecież, że stanie się coś złego. Przyjdzie im mierzyć się z czymś, co będzie po prostu trudne. Natomiast nie zamierzała wycofać się mimo to, nie, dopóki Tonks nie planowała jej oddelegować.
| Przesuwam się jedną kratkę w dół mapy.
Nie było czasu zastanawiać się nad tym zagadnieniem, należało działać dalej. Szczególnie z wiedzą, że promień zaklęcia Tonks chybił celu. To była wina Weasley, gdyby na początku rudowłosej udałoby się rzucić wzmacniające zaklęcie, prawdopodobnie miałyby w tym momencie większą przewagę. Niestety, za błędy należało płacić.
Ten skończył się dość poważnie, gdy przeciwnik wystosował silne zaklęcie, którego Rhiannon nie rozpoznawała. Widziała jedynie jego strukturę i nie była pewna, czy powinny się bać. Przestąpiła bliżej Just, chcąc ją mieć w zasięgu różdżki, po czym machnęła ręką.
- Protego maxima - wyrzekła, decydując się na obronę zarówno siebie jak i stojącej obok kobiety. Czarownica nie miała pewności gdzie urok zamierzał wylądować, aczkolwiek na wszelki wypadek musiała spróbować. Wyczarować przed nimi obiema tarczę, mogącą zniwelować skutki zaklęcia. Jednak jak zawsze miała złe przeczucia, od początku tej misji, wiedziała przecież, że stanie się coś złego. Przyjdzie im mierzyć się z czymś, co będzie po prostu trudne. Natomiast nie zamierzała wycofać się mimo to, nie, dopóki Tonks nie planowała jej oddelegować.
| Przesuwam się jedną kratkę w dół mapy.
Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 21
'k100' : 21
Mur stanął między nimi a mężczyzną, który na ścianie za nimi pozostawił różowe galarety. Zacisnęła mocniej wargi. Był niewidoczny, musiał dostać się do nich, jeśli chciał atakować bezpośrednio, albo zaatakować obszarowo. Musieli się zbierać nie widząc go i nie wiedząc, co planuje zrobić. - Sędzio Burntech! - krzyknęła zerkając w kierunku drzwi - Czas ruszać. JUŻ.- ponagliła mężczyznę wiedząc, że ich droga nie będzie łatwa. Nie mogli też kierować się prosto do celu, póki nie zgubią przeciwników. Wargi znów się zacisnęły spoglądając na mężczyznę, który wypowiedział znane jej zaklęcie. - I proszę patrzeć pod nogi. - dodała. Tarcza przywołana przez Rię nie utworzyła się, a Just nie była pewna, czy zaklęcie będzie w stanie ochronić ich przed tym, co zmierzało w ich kierunku. Było za późno, by poradziła jej wskoczenie na miotłę. Mogła jedynie spróbować obronić ich jakoś przed tym, co nadchodziło. - Protego Maxima! - wypowiedziała więc, wykonując odpowiedni gest, chcąc ochronić przed piaskami siebie i Rię.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 94
'k100' : 94
Morgoth, którego ruchy wciąż pozostawały przyspieszony, zdołał wypić eliksir i natychmiast rzucić zaklęcie*. To jednak się nie powiodło, wypity Felix Felicis bowiem, w przeciwieństwie do Yaxleya, nie działał szybciej. Na końcu różdżki pojawiła się iskra, zgasła jednak natychmiast i nie zdołała niczego podpalić. Śmierciożerca stał się ponownie widoczny, pozostawał jednak po drugiej stronie muru. Zaklęcie Doriana powiodło się, poleciało w kierunku Zakonniczek. Tarcza Rii była spóźniona, natomiast tarcza Justine wyrosła przed młodą aurorką, obejmując znajdującą się wokół niej przestrzeń, powstrzymując czar zanim dotarł do wyznaczonego miejsca.
Z wnętrza domu dobiegł do uszu wszystkich nerwowy krzyk sędziego:
- JUŻ IDĘ!
|Kolejka: Zakon (24h), Rycerze (24h)
PROSZĘ O NIEPRZESYŁANIE WIĘCEJ MAPEK WIADOMOŚCIĄ PRYWATNĄ, GDY NIE DZIAŁAJĄ ŻADNE ZAKLĘCIA KAMUFLUJĄCE, UTRUDNIAJĄCE WIDOCZNOŚĆ, A CZARY NIE SĄ NIEWERBALNE. Pamiętajmy też, że nie da się wszystkiego ukryć, a przesyłanie każdej wykonywanej akcji prywatnie znacząco utrudnia rozgrywkę i zwiększa prawdopodobieństwo błędnej interpretacji bądź zwyczajnej pomyłki - wymaga bowiem ode mnie pilnowania znacznie większej ilości rzeczy. Dlatego bardzo proszę, żeby w miarę możliwości wszystkie akcje wykonywać w postach i jednocześnie pamiętać, które z nich są dla postaci widoczne, a które nie i zachowywać się zgodnie z posiadaną przez postacie wiedzą.
Dorian, tor lotu zaklęcia rzuconego werbalnie jest znany przeciwnikom, nie ma powodu, żeby go ukrywać, jeśli chcesz wskazywać dokładny cel, możesz zrobić to w poście, tak, żeby gracze po przeciwnej stronie także mogli odnosić się do tego, co widzą ich postacie.
Morgoth, nie można kopiować postów i dwukrotnie wklejać tej samej ich treści. Jeśli taka sytuacja powtórzy się u kogokolwiek, cały post zostanie potraktowany jako nieważny, niezależnie od wyniku rzutu kością i podjętej w nim akcji. Przypominam także, że jest to misja poboczna, zgodnie z ostatnimi zmianami mechaniki, samo jej ukończenie nie oznacza jeszcze otrzymania punku biegłości organizacji, więc bardzo proszę, by podobne sytuacje się już nie zdarzały.
*Eliksir zaczyna działać od kolejnej tury, stąd konieczny wciąż był rzut kością. Eliksir będzie działał 10 tur, licząc od tej.
Cito Horribilis 3/3 (Morgoth)
Felix Felicis 1/10 (Morgoth)
Magicus extremos +21 3/3 (Justine)
Morgoth pozostaje dla wszystkich niewidoczny, tak samo wszyscy pozostają niewidoczni dla Morgotha.
Z wnętrza domu dobiegł do uszu wszystkich nerwowy krzyk sędziego:
- JUŻ IDĘ!
|Kolejka: Zakon (24h), Rycerze (24h)
PROSZĘ O NIEPRZESYŁANIE WIĘCEJ MAPEK WIADOMOŚCIĄ PRYWATNĄ, GDY NIE DZIAŁAJĄ ŻADNE ZAKLĘCIA KAMUFLUJĄCE, UTRUDNIAJĄCE WIDOCZNOŚĆ, A CZARY NIE SĄ NIEWERBALNE. Pamiętajmy też, że nie da się wszystkiego ukryć, a przesyłanie każdej wykonywanej akcji prywatnie znacząco utrudnia rozgrywkę i zwiększa prawdopodobieństwo błędnej interpretacji bądź zwyczajnej pomyłki - wymaga bowiem ode mnie pilnowania znacznie większej ilości rzeczy. Dlatego bardzo proszę, żeby w miarę możliwości wszystkie akcje wykonywać w postach i jednocześnie pamiętać, które z nich są dla postaci widoczne, a które nie i zachowywać się zgodnie z posiadaną przez postacie wiedzą.
Dorian, tor lotu zaklęcia rzuconego werbalnie jest znany przeciwnikom, nie ma powodu, żeby go ukrywać, jeśli chcesz wskazywać dokładny cel, możesz zrobić to w poście, tak, żeby gracze po przeciwnej stronie także mogli odnosić się do tego, co widzą ich postacie.
Morgoth, nie można kopiować postów i dwukrotnie wklejać tej samej ich treści. Jeśli taka sytuacja powtórzy się u kogokolwiek, cały post zostanie potraktowany jako nieważny, niezależnie od wyniku rzutu kością i podjętej w nim akcji. Przypominam także, że jest to misja poboczna, zgodnie z ostatnimi zmianami mechaniki, samo jej ukończenie nie oznacza jeszcze otrzymania punku biegłości organizacji, więc bardzo proszę, by podobne sytuacje się już nie zdarzały.
*Eliksir zaczyna działać od kolejnej tury, stąd konieczny wciąż był rzut kością. Eliksir będzie działał 10 tur, licząc od tej.
Cito Horribilis 3/3 (Morgoth)
Felix Felicis 1/10 (Morgoth)
Magicus extremos +21 3/3 (Justine)
Morgoth pozostaje dla wszystkich niewidoczny, tak samo wszyscy pozostają niewidoczni dla Morgotha.
- Mapa:
Jasny zielony - Dorian
Ciemny zielony - Morgoth
Jasny niebieski - Ria
Ciemny niebieski - Justine
Czerwony - drzwi - Burtench znajduje się w domu, nie znacie jego dokładnego położenia.
Figury można traktować jako osłony przed zaklęciami. Rozpadną się jednak trafione jakimkolwiek zaklęciem zadającym obrażenia.
Za murkiem można się chować - kucając. Zarówno wychylenie się znad niego jak i ponowne schowanie za nim są traktowane jako akcja (wstanie i ponowne kucnięcie więc są dwiema akcjami). Murek da się przeskoczyć - ST wynosi 40, doliczana jest statystyka zwinności.
- Żywotność:
- Dorian 215/215
Morgoth 178/178
Justrine 240/240
Ria 220/220
Burtench 203/208 [cięte (5)]
- Burtench - żywotność, statystyki:
Żywotność
Wartość żywotności postaci: 208żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 168 - 187 71-80% brak -10 147 - 167 61-70% brak -15 126 - 146 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 106 - 125 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 85 - 105 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 64 - 84 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 43 - 63 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 42 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności Statystyki Statystyka Wartość Bonus OPCM: 10 Brak Zaklęcia i uroki: 10 Brak Transmutacja: 20 Brak Sprawność: 4 Brak Zwinność: 6 Brak Biegłości Odporność magiczna +10 Latanie na miotle I (+10)
Brak umiejętności lub szczęścia, nie wiedziała, które z powyższych było przyczyną kolejnej porażki, ale nie zmieniało to istotnego faktu, że miała dość bycia bezużyteczną. Chyba wszyscy nie lubili przegrywać bądź kiedy coś ważnego wymykało im się spomiędzy palców - Ria nie była pod tym względem inna niż reszta czarodziejów. Poczuła więc złość, gdy tarcza nie pojawiła się przed nią i Just i że to znowu jej towarzyszka miała uratować całą sytuację. Cichy warkot wydobył się z pomiędzy zębów, natomiast palce mocniej ścisnęły rękojeść różdżki. Spokojnie, tylko spokój może cię uratować. Dobrze, że przynajmniej Tonks udało się zażegnać konflikt i kłopotliwe zaklęcie uniemożliwiające kobietom poruszanie się nie doszło do skutków. Jeszcze. Czas uciekał, Weasley czuła coraz mocniej palącą potrzebę zabrania stąd Burtencha, który dodatkowo pozostawał ranny; wątpiła, że mężczyzna znał magię leczniczą i sam się uleczył, aczkolwiek istniała taka ewentualność. Powinny ochronić go najlepiej jak się dało, acz zamiast tego Rhiannon znów zawodziła. Kątem oka zerknęła na Gwardzistkę, potem w stronę drzwi, w których pragnęła dostrzec sędziego, ponieważ nie wiadomo, na co ci dwaj mężczyźni jeszcze wpadną. Wolałaby uniknąć walki, ale to były czcze nadzieje.
- Nebula omnia - wyrzekła, unosząc różdżkę i wskazując jej końcem w bok. Łudząc się, że tym razem magia nie spłata rudowłosej psikusa, a wreszcie posłucha właścicielki. Nie mogły tak w nieskończoność próbować, nie miały nieograniczonej ilości szans na powodzenie, stąd Ria zaczęła denerwować się coraz mocniej, to znów nie wpływało pozytywnie na czary. Błędne koło, z którego niezwykle trudno się wyrwać. Odetchnęła spokojnie, skupiając myśli na zadaniu, marząc, żeby to wreszcie pomogło.
| Mapka, gdzie czerwona kropka to miejsce, w które chciałabym rzucić zaklęciem.
- Nebula omnia - wyrzekła, unosząc różdżkę i wskazując jej końcem w bok. Łudząc się, że tym razem magia nie spłata rudowłosej psikusa, a wreszcie posłucha właścicielki. Nie mogły tak w nieskończoność próbować, nie miały nieograniczonej ilości szans na powodzenie, stąd Ria zaczęła denerwować się coraz mocniej, to znów nie wpływało pozytywnie na czary. Błędne koło, z którego niezwykle trudno się wyrwać. Odetchnęła spokojnie, skupiając myśli na zadaniu, marząc, żeby to wreszcie pomogło.
| Mapka, gdzie czerwona kropka to miejsce, w które chciałabym rzucić zaklęciem.
Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 79
'k100' : 79
Krzyk, który dotarł do nich z domu przynosił nadzieję, jednak brak pojawienia się sędziego nadal sprawiał, że musiały pozostać w miejscu w którym się znajdowały. Nadal nie mając pojęcia co planuje niewidoczny mężczyzna po drugiej stronie muru, a którym zrobiło się dziwnie cicho. Zacisnęła wargi, wznosząc tarczę i chroniąc się przed rzuconym zaklęciem. Nie mogły utknąć w miejscu. Musiały stąd zniknąć razem z sędzią.
- Hej! Może nie musimy walczyć? - zapytała, jeszcze zanim Ria uniosła różdżkę. Nie znała mężczyzny, który znajdował się przed nimi. - Znam sposoby na lepszą zabawę! - zapewniła, unosząc kącik ust ku górze. - Obscuro! - zadecydowała, wypowiadając urok w podobnym momencie co Ria. Nikogo dzisiaj nie zamierzała tracić. Nie dzisiaj, już nigdy. Zresztą doskonale wiedziała, co zrobiłby jej Bren, gdy Rii się coś stało. Piekło, byłoby przy tym niczym.
| rzucam w Doriana
- Hej! Może nie musimy walczyć? - zapytała, jeszcze zanim Ria uniosła różdżkę. Nie znała mężczyzny, który znajdował się przed nimi. - Znam sposoby na lepszą zabawę! - zapewniła, unosząc kącik ust ku górze. - Obscuro! - zadecydowała, wypowiadając urok w podobnym momencie co Ria. Nikogo dzisiaj nie zamierzała tracić. Nie dzisiaj, już nigdy. Zresztą doskonale wiedziała, co zrobiłby jej Bren, gdy Rii się coś stało. Piekło, byłoby przy tym niczym.
| rzucam w Doriana
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 86
'k100' : 86
Pomylił się i to mogło kosztować ich więcej niż cokolwiek innego. Nie oznaczało to jednak, że zamierzał to po prostu zostawić. Dorian pozostawał po drugiej stronie muru, a krzyk znajomego głosu mógł oznaczać tylko jedno — jeśli mieli uciec, to właśnie teraz szykowali swój moment. Morgoth nie zamierzał czekać ani ponownie pozwalać sobie na niekompetencję. - Cito Horribilis - powtórzył wcześniejsze zaklęcie, wskazując na siebie różdżką. Potrzebował tej zmiany, potrzebował większej swobody, większej kontroli. Dość miał tkwienia po drugiej stronie konfliktu, zdając sobie sprawę z tego, co mogło to oznaczać dla jego towarzysza. Musiał się tam dostać, do niego, tam, gdzie działo się najważniejsze. Odetchnął i przywołał myślami czarną mgłę, zamierzając się w niej rozpłynąć.
They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Działały szybko. Zdecydowanie zbyt szybko. I nawet jeśli mu się to nie podobało, umiejętności jednej...z podwójnych kobiet były imponujące. Dorian miał świadomość, że wiązka zaklęcia, która umknęła z jego różdżki była silna. Wystarczająco silna, by narobić kłopotu dla umykających przeciwniczek i starszego mężczyzny. Zacisnął wargi, niezadowolony, a przez dłonie przemknął impuls, który próbował przekonać go do bardzo idiotycznego zachowań. Drgnienie jednak powstrzymał, tym bardziej, że w jego stronę pognało zdecydowanie zbyt celne zaklęcie - Zachowaj... - Pani - chciał powiedzieć, ale powstrzymał manierę - ... dla siebie, tę propozycję - odpowiedział krótko, chłodno, wystarczająco głośno, by go usłyszano, nieco zdziwiony tak śmiałą propozycją. Prowokacja, zwykła prowokacja, choć dziwnie brzmiała w kobiecych ustach.
Przez krótki moment zastanawiał się, czy łatwiej mu będzie umknąć pod postacią animagiczną, czy... jednak spróbować sięgnąć po magię, która nie była jak do tej pory jego ulubioną. Jak się okazywało, czysto praktycznie, powinien w nią zainwestować. Przesunął się o krok do tyłu, ale obserwując także kierunek różdżki, który wskazywał...pojawienie się czegoś nowego.. Nie był pewien. Chciały się ukryć? Nie mógł na to pozwolić i musiał dać czas Yaxleyowi na dotarcie - Protego Maxima - zdecydował, kreśląc w powietrzu odpowiedni gest, który jasną tarczą miał ochronić go przed ciemnością. Interesujące. Pamiętał trudną formułę.
| Przesuwam się kratkę lewo-dół
Przez krótki moment zastanawiał się, czy łatwiej mu będzie umknąć pod postacią animagiczną, czy... jednak spróbować sięgnąć po magię, która nie była jak do tej pory jego ulubioną. Jak się okazywało, czysto praktycznie, powinien w nią zainwestować. Przesunął się o krok do tyłu, ale obserwując także kierunek różdżki, który wskazywał...pojawienie się czegoś nowego.. Nie był pewien. Chciały się ukryć? Nie mógł na to pozwolić i musiał dać czas Yaxleyowi na dotarcie - Protego Maxima - zdecydował, kreśląc w powietrzu odpowiedni gest, który jasną tarczą miał ochronić go przed ciemnością. Interesujące. Pamiętał trudną formułę.
| Przesuwam się kratkę lewo-dół
Dorian Avery
Zawód : Łowca magicznych stworzeń
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
And he'll brace for battle in the night
He'll fight because he knows he cannot hide
He'll fight because he knows he cannot hide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Dorian Avery' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Główna ulica
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Wiltshire