Wydarzenia


Ekipa forum
Polana
AutorWiadomość
Polana [odnośnik]10.03.12 23:11
First topic message reminder :

Polana

Sporej wielkości polanka otoczona kilkunastoma starymi kasztanami. Jest to w miarę bezpieczne miejsce usytuowane niezbyt blisko groźnego matecznika. Upodobali je sobie zwłaszcza podrzędni opryszkowie, choć zdarzają się i groźniejsi bandyci zamieszkujący podziemny, opustoszały bunkier z czasów wojny zakończonej jeszcze nie tak dawno temu. Oni wszyscy są doskonale świadomi obecności zbiegów - szlam, charłaków - na leśnych terenach. Spokój i cisza wprowadza tylko pozornie pewien rodzaj błogiej, spokojnej, niemalże sielskiej atmosfery, tak bardzo kontrastującej z plugawą rzeczywistością. W powietrzu unoszą się liczne pyłki kwiatowe, które utrudniają ukrywanie się wszelakim alergikom.
Miejsce to najpiękniej wygląda jasną nocą, oświetlone blaskiem bijącym od rozgwieżdżonego nieba. Jeśli wierzyć plotkom rozpowszechnianym przez najstarszych ze zbirów, czasem - z rzadka, oczywiście - przebiegają tędy pojedyncze okazy dzikich jednorożców. Na nich zapewne też czyhają; świadomi ceny za ich krew, włosie, czy błyszczące, twarde jak skała rogi. Za ile lat te stworzenia staną się tylko legendą?

Tańce na polanie

Melodia niosła się po całej polanie. I choć to cymbały i skrzypce było słychać najmocniej, nie dało się ukryć, że wyjątkowe brzmienie zawdzięczała także skrzypcom, harfie i irlandzkim bębnom. Celtycka muzyka splatała się z rytmem czarodziejom dobrze znanym, doskonałym do klasycznych podrygów i piruetów. I choć nie było nigdzie typowego parkietu, a muzycy nie przypominali orkiestr znanych z sabatów czy innych dostojnym wydarzeń, tańcom nie było końca odkąd tylko pierwsi czarodzieje znaleźli się na polanie. Muzycy ubrani w starodawne czarodziejskie stroje zajmowali miejsce przy jednym z mniejszych, trzaskających ognisk. Siedzieli na głazach i konarach, rozświetleni złotym blaskiem wznoszących się płomieni, przygrywali pod nóżkę, kłaniając się lekko nowym parom. Podczas miłosnego festiwalu Brón Trogain, nawet podczas tańców, czarodzieje składali hołd Matce Ziemi. Kobiety niezależnie od wieku i statusu zdejmowały pantofle na obcasie, które mogły wbijać się w miękką ziemię, zrzucały cienkie wierzchnie okrycia, tiary i kapelusze, by w samym środku polany ująć dłoń wybranka i zatańczyć. Pary wirowały na miękkiej, ugniecionej trawie w rzędach jak na sali balowej. Cienkie, przewiewne materiały sukni falowały na wietrze i przy obrotach, a kwiaty na głowach dziewcząt, które puściły na jeziorze splecione przez siebie wianki drżały przy każdym ruchu.

Umęczone tańcem pary mogły odpocząć przy drewnianych stołach; spocząć na ławach, na które dla komfortu gości narzucone tkane, miękkie, materiały. Stoły zastawione były syto. Pierwsze zebrane tego lata owoce i warzywa wymieszane ze sobą w misach, ziemniaki podawane na różne sposoby. Nie brakowało przede wszystkim chleba, który był symbolem pokarmu i poświęcenia Tailtiu, świeżego nabiału serwowanego na tradycyjnych paterach i przede wszystkim pieczonego na rożnie mięsa reema podawanego na drewnianych deskach — pokrojonego na porcje.



Degustacja win i innych trunków

Między wiedźmami dbającymi o to, by goście festiwalu nie byli głodni spacerowały młode dziewczęta wielu kojarzone z pierwszej, dziękczynnej uczty. Jedne widziano z dzbanami pełnymi wody lub tradycyjnego, domowego bimbru, inne na drewnianych tacach proponowały gościom alkohole z różnych części świata — spłynęły statkami do Anglii specjalnie na święto Brón Trogain wraz z handlarzami z kontynentu.

Dziewczę podsuwa ci tacę z ręcznie malowanymi kielichami. Każdy z nich przedstawia coś innego, różnią się dominującym kolorem w swych malowidłach, lecz przede wszystkim — różnią się zawartością. W celu degustacji wina, postać rzuca kością k10 na jeden z kielichów.

Wina:

Na polanie można było też spotkać około dziesięcioletnie dzieci z glinianymi dzbanami. Małe dziewczynki przemykały między dorosłymi w letnich sukienkach, z rozwianymi słowami, a ich małe główki zdobyły korony z suszonych ziół. Grzecznie oferowały napitek z dzbana, który dźwigały, ale nie pamiętały, co znajdowało się w środku. Były w stanie wspomnieć jedynie o alkoholu innym niż wino. Zawsze towarzyszyli im mali chłopcy w lnianych koszulach, którzy nosili rogi reema, służące za kielichy do tych szczególnych napojów. Rozkojarzeniu dzieci trudno się było dziwić, gdy wokół tak wiele się działo. Ludzie kosztowali potraw i win, głośno ze sobą rozmawiali, tańczyli. Same niecierpliwie przebierały nóżkami. By skorzystać z degustacji koktajlu należy odebrać róg reema od chłopca i rzucić kością k10 na zawartość jej dzbanka.

Koktajle:

Deser z niespodzianką

Starowiny z wiklinowymi koszami spacerujące po polanie nienachalnie proponują odpoczywającym gościom skosztowanie specjalnego deseru z ciasta drożdżowego z masą migdałową. W jednym z kawałków ciasta jest ukryta srebrna moneta, która wedle przesądów ma zapewnić szczęśliwemu znalazcy obfitość i szczęście. W trakcie Brón Trogain, każdy gość może zamówić specjalne ciasto i rzucić kością k100.

1-99 - nic się nie dzieje
100 - znajdujesz szczęśliwą monetę! Możesz założyć, że oddałeś ją do przetopienia w jednym z lokali na Pokątnej i zgłosić ten fakt w temacie "Komponenty Magiczne" aby otrzymać komponent srebro. Jeśli nie przetopisz monety, jednorazowo ochroni Cię przed efektem pierwszej wyrzuconej przez ciebie po festiwalu krytycznej porażki, a potem rozpadnie się w pył.
Każdy poziom biegłości szczęście obniża ST losowania srebrnej monety o 5 oczek (95 dla poziomu I, 90 dla poziomu II, 85 dla poziomu III).


[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Polana [odnośnik]24.03.16 17:52
Chłopak nawet nie usłyszał cichego dźwięku, który zabrzmiał gdzieś w oddali. Był zamyślony, a z tego stanu został wyrwany przez Katyę. Nieco zdezorientowany spojrzał na nią, a potem westchnął. Co powiedzieć? Teraz, gdy w tej chwili cały wstęp poszedł na marne. Wstał z tego głazu i rozejrzał się po okolicy, lecz byli sami. Bez nikogo obcego. Powinien coś powiedzieć, ale jakby chciał to odwlec w czasie. Byle jak najpóźniej powiedzieć, lecz teraz pewnie już nie uda się tego przełożyć. - Ja...- wymówił słowo, a już poczuł, jak w gardle rośnie jedna, wielka gula. Gula, która uniemożliwia mu teraz cokolwiek powiedzieć. Bo co nie powie, to i tak się jemu dostanie, prawda? Musi z tego jakoś inteligentnie wybrnąć. - Nie powinnaś wtedy do mnie przychodzić. Wnioskuję, że byłem wtedy pijany... po prostu... wpadłem w pewne kłopoty, ale już powoli z nich wychodzę.- mówił nieco przerywając niekiedy. Ciężko mu było cokolwiek powiedzieć, a też nie chciał, by prawda wyszła na jaw, więc powiedział półprawdę. Bo w końcu faktycznie mógł być wtedy pijany, a nie naćpany, jak i wpadł w kłopoty, z których, według niego samego, wychodzi. Bo zrezygnował z handlu jak i ze sklepem czarnomagicznych artefaktów. Lecz więcej na tę chwilę nie jest w stanie powiedzieć. Fakt, mówiąc co, spoglądał zmęczony w aurorkę i nie próbował kręcić zbytnio, ale.
Męska duma nie pozwala jemu na wtajemniczenie jej w swoje ciemne i nikczemne nawet sprawy. Bo to on sam powinien sobie z nimi poradzić, skoro sam w nie się wpakował.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 8 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]24.03.16 18:01

Nie wiedziała o jego kłopotach, ani o tym, że ktokolwiek mógł być powodem pewnych potyczek, które go spotkały w ostatnim czasie. Zawsze sądziła, że tak jak Garry, liczy się z tym, że może na niej polegać - bez względu na wszystko. Nie przypuszczała jednak, że przez tak długi czas, w którym była nieobecna w Londynie, cokolwiek się zmieniło. Może aż za dużo? Nie umiała sobie z tym poradzić, bo cały czas miała wrażenie, że ludzie mają do niej żal, ale tak naprawdę tylko Barry pokazał to, co czuje względem niej i tego co zrobiła. Nie wiedział jednak o prawdziwych powodach i o tym, że jej ojciec jest despotycznym tyranem, który przez lata ją katował za każdy sprzeciw, a teraz? Bezczelnie kpiła z niego, a przy tym patrzyła mu w oczy i pokazywała wprost, że niczego się nie obawia.
Nie mogła.
-Kłopoty? Jakie kłopoty? - zapytała od razu, choć wcale nie ignorowała tego, co mówił. Musiała wiedzieć, czy... -Mój narzeczony ma z tym coś wspólnego? - to było dla niej kluczowe, bo pomimo, że w pewnym stopniu ufała Ramseyowi, tak się teraz najzwyczajniej w świecie obawiała, że oboje wplątali się w jakieś magiczne bagno. Wiedziała, że się znają, w końcu żaden z nich tego nie ukrywał, ale co jeśli to była pułapka? Próbowała być ostrożna, ale była tylko naiwną Katyą, która miała zbyt dobre serce, by w każdym doszukiwać się czegoś złego.


meet me  with bundles of flowers We'll wade through the hours of cold Winter she'll howl at the walls Tearing down doors of time
Katya Ollivander
Katya Ollivander
Zawód : Zawieszona w prawie wykonywania zawodu
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Mogę się oprzeć wszystkiemu z wyjątkiem pokusy!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2039-celeste-ellsworth https://www.morsmordre.net/t2291-vesper#34826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Polana [odnośnik]24.03.16 18:43
Kiedyś jej ufał, owszem. I to cholernie mocno, ale potem wyjechała, nie odzywała się, a on nie wiedział, co o tym sądzić. W końcu jego zmartwienia zniknęły za sprawą narkotyków, które przytłumiły tęsknotę i zamieniły to jako wyraz odrzucenia. I teraz czuł tylko smutek i żal wobec swej dawnej przyjaciółki. Czy mógł jej na nowo zaufać? Sam nie wiedział. Ba, bał się, że jakiekolwiek słowo wyjęte z własnych ust może jego tylko pogrążyć. Początkowo nie chciał mówić, lecz gdy zapytała się o Ramsey'a, automatycznie pokręcił głową. - Nie, on nie ma z tym nic wspólnego.- powiedział spokojnie, choć w głowie się zastanawiał, czy może nie uchylić jej rąbka prawdy. Bo przecież i on wpadł w narkotyki. A nie po to ją tu sprowadził, by rozmawiać o narkotykach.
Chyba.
- A kłopoty... nic takiego. Ważne, że wychodzę z nich. Po prostu wtedy byłem w trudnej sytuacji, a ty jeszcze przyszłaś o dolałaś oliwy do ognia... Nie poszłaś z tym do Garretta, prawda?- pytając ją, zmarszczył brwi, jakby oczekiwał, że odpowie przecząco. Jeszcze tego by mu brakowało, aby poszła na skargę do Garretta. Jakby miał za mało rzeczy bratu to wytłumaczenia. Jakby nie mogli odpuścić i tylko zagłębiają się w te sprawy, w które nie rozumieją. A tylko dają rudzielcowi kolejnej pracy i kolejnych wymówek.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 8 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]24.03.16 18:56
Nie mógł wiedzieć, że ojciec ją bił, bo się tego wstydziła. Nie opowiadała o śmierci Morpheusa, a także nie zwierzała się z własnych kłopotów, które ją przytłoczyły. Nie potrafiła o tym mówić, bo bała się reakcji, a liczyła się niemal z każdą, bo... Malakai miał swoje wpływy i był szanowanym członkiem rodziny Ollivanderów, a ona? Nie oczekiwała niczego, bo zrozumienie jej fatalnej sytuacji było niezwykle trudne. Próbowała załatwić wszystko po swojemu i na tamten czas, a konkretnie niemal półtora roku temu, wyjazd był jedyną perspektywą, która otwierała drogę do szczęścia.
Nie zaznała go.
-Nie chciałabym żeby cokolwiek wam groziło... - dlaczego użyła liczby mnogiej? Nie życzyła źle Ramseyowi i wierzyła, że jest odpowiedzialnym człowiekiem, który jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim, bo to było istotne, czyż nie? Ufała mu w jakimś stopniu i pokładała wiarę w byciu dojrzałym mężczyzną, ale nie znali się. Czy mogła więc brać pod uwagę, że jest z nią w pełni szczery?
-Rozmawiałam z Garrettem, ale nie powiedziałam co się wydarzyło między nami, nie martw się - powiedziała zgodnie z prawdą i spuściła nieznacznie wzrok. -Jesteś w stanie mi o tym opowiedzieć? - zagaiła luźno i uśmiechnęła się mimowolnie, bo może małymi kroczkami byli w stanie dojść do porozumienia?


meet me  with bundles of flowers We'll wade through the hours of cold Winter she'll howl at the walls Tearing down doors of time
Katya Ollivander
Katya Ollivander
Zawód : Zawieszona w prawie wykonywania zawodu
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Mogę się oprzeć wszystkiemu z wyjątkiem pokusy!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2039-celeste-ellsworth https://www.morsmordre.net/t2291-vesper#34826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Polana [odnośnik]24.03.16 19:52
Ona taiła prawdę przed nim, rudzielec robił tak samo względem Ollivanderowej. Każda ze stron nie chce ujawnić swych problemów, bądź dawnych problemów, które są po prostu niewygodne. Rudzielec niepewnie spojrzał na aurorkę dziwiąc się, że używa liczby mnogiej. Naprawdę jej na nim zależało? Nie wspominając o Ramsey'u, bo on nie jest chyba tutaj tematem ich spotkania. Naprawdę ona przejmowała się jego losem? Nie skomentował tego, choć na końcu języka chciał jej wytknąć, jak jej martwienie dawniej wyglądało, i jak wyglądało po jej zniknięciu. Bo przecież nie pamięta ich rozmowy, gdy był pijany.
Rozmawiała z Garrettem? Barry skrzywił się nieco. Jemu nawet nie pomagał fakt, że nic nie wspomniała o tamtym wydarzeniu. To wystarczyło, by Garrettowi ta mała żarówka zaalarmowała. Przecież Barry pisał bardzo skromnie bratu, by trzymał się z daleka. A co, jeśli zechce się wgłębić właśnie przez Katyę? Nie, nawet nie chciał o tym myśleć!
- A czy to jest takie istotne? Nie wystarczy fakt, że już z tego wychodzę?- powiedział łagodnie unikając rzucania jej opowieści. Przecież była aurorką. Gdyby się dowiedziała o narkotykach... o handlu... o Lyrze...
Zamknęłaby go na pewno. On straciłby wszystko i zgniłby w Azkabanie. A tego chce uniknąć, jak diabli. Dlatego woli się wymigać z mówienia o swej przeszłości. Widać, że mimo wszystko, mimo danego mu czasu od Herewarda, nie jest w stanie powiedzieć prawdy Garrettowi. Bo czy gdyby był w stanie, to by teraz rozmawiał z Katyą? Wątpliwe.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 8 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]25.03.16 11:40
Katya nie wyobrażała sobie możliwości powiedzenia mu prawdy, bo przecież - jakby mogła, prawda? Wiedziały o tym raptem osoby bliskie jej sercu, choć do poznania prawdy został także zmuszony Mulciber, który musiał zdawać sobie sprawęz tego, skąd wzięły się siniaki na policzku. Nie tłumaczyła się jednak przed nikim, bo było jej najzwyczajniej w świecie wstyd tego, co się działo pod dachem dworku, gdzie winna być szczęśliwa. Czyż to nie czysta abstrakcja? Zapewne, ale Ollivander miała swoje podejście do życia, które zdecydowanie nie wpasowywało się w to, czego wymagali od niej ludzie. Robiła tak jak chciała i tylko jej zdanie musiało się liczyć, by oszczędzić sobie kolejnych upokorzeń. I mimo, że respektowała przyjaciół, narzeczonego, tak nie potrafiła uszanować zasady szczerości, w której dałoby się zapewne usłyszeć rozpaczliwe wołanie o pomoc i wolność. Egoistycznie dopatrywała się tego w Ramseyu, który stając się jej mężem wyswobodzi ją z pod tyranii ojca, a to było dla niej kluczowe.
-To znowu narkotyki, Barry? - zapytała bez ogródek i przygryzła policzek od środka. Pamiętała momenty, w których wpadała do sklepu, a oczy Weasley'a pokryte były czerwienią, co jasno wskazywało na popękane naczynka. Spuściła nieznacznie wzrok, a następnie zrobiła krok w przód i ułożyła dłoń na ramieniu mężczyzny. -Tak. Najważniejsze jest to, że z tego wychodzisz - powiedziała pokrzepiająco i obdarzyła rudzielca serdecznym uśmiechem, jakby chciała wierzyć, że naprawdę mu to wystarczy, ale czy tak było? -Masz ochotę na spacer?


meet me  with bundles of flowers We'll wade through the hours of cold Winter she'll howl at the walls Tearing down doors of time
Katya Ollivander
Katya Ollivander
Zawód : Zawieszona w prawie wykonywania zawodu
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Mogę się oprzeć wszystkiemu z wyjątkiem pokusy!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2039-celeste-ellsworth https://www.morsmordre.net/t2291-vesper#34826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Polana [odnośnik]25.03.16 12:22
Barry nieco zesztywniał, bo zapomniał, że ona mogłaby być świadkiem jego ciężkich powrotu do sklepu, gdy ćpał, a ona jeszcze była w Anglii. Po prostu jemu wyleciało to z głowy. A teraz... to wszystko komplikuje. Co jak wyda Garettowi o narkotykach? W końcu oboje są aurorami, prawda? Mogą spotkać się na korytarzu i wymienić się kilkoma zdaniami. Zaraz uciekł wzrokiem, lecz ona wtedy spuściła wzrok i dotknęła jego ramienia. Wrócił do niej swym wzorkiem i uśmiechnął się, jakby chciał jej przytaknąć. Tak, wychodzi, ale nie z tego, co myśli. I niech tak myśli, bo on nie ma zamiaru powiedzieć jej, że jest gorzej, niż przypuszcza. Lecz i z tego jakoś się wybrnie. Chyba. Dotknął wolną dłonią jej dłoń i kiwnął delikatnie głową.
- Jeśli chcesz, chodźmy.- zaproponował spokojnie mając nadzieję, że to pozwoli zapomnieć o temacie, który naszedł chwilę temu. - Może powiedz, co się działo z Tobą przez ten czas. Może poznałaś tam kogoś?- zagadał chcąc drążyć spokojny chyba dla nich obojga temat. Nie licząc poprzednich dwóch nieudanych spotkań, ostatnio dosyć dawno ze sobą rozmawiali. A teraz mogli spokojnie porozmawiać, niczym przyjaciele sprzed lat. Lecz niech Kat nie zapomina, że mimo iż teraz Barry jest kulturalny, to gdzieś głęboko w sercu jest niewielka uraza właśnie wobec dziewczyny. Ale wystarczy, że ją okazał będąc pijanym gburem. Może teraz uda się jemu zatrzeć te nieprzyjemne wspomnienia aurorce.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 8 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]25.03.16 12:46
Katya natomiast bardzo dobrze pamiętała, ale nie wypominała mu tego, bo nie było sensu, prawda? Chciała to puścić w niepamięć, bo przecież kryła go przed Garrickiem, a dzisiaj chciała mu udowodnić, że może na nią liczyć - bez względu na wszystko. Sądziła, że jej wierzy i, że o tym wie, bo to było ważne, choć przecież zawiedli się oboje i to nie pozostawiało żadnych złudzeń. Czy jednak powiedziałaby o wszystkim Garrettowi? Gdyby historia się powtórzyła, to zapewne próbowałaby doprowadzić do sytuacji, w której starszy Weasley wspierałby młodszego brata, bo mimo konfliktów i scysji, to powinni się wspierać. Ona nie znała tego smaku, bo Anthony odwrócił się od niej i niestety, ale porzucił ją na pastwę losu i nie przejmował się niczym, co było związane z siostrą.
-Tak, bardzo chętnie - powiedziała z uśmiechem i ruszyła równym krokiem z dawnym przyjacielem. Serce uderzało wolno w jej piersi, bo próbowała żyć nadzieją, że wszystko wróci do normy, wszak mogło, czyż nie? Choć Katya była zbyt naiwna, by wierzyć w długotrwały spokój. -Wyjechałam, bo... - zawiesiła głos i przygryzła policzek od środka, jakby nie wiedząc co dokładnie chciałaby powiedzieć. -Mężczyzna, z którym byłam, został zamordowany i podjęłam decyzję o kursach aurorskich, by złapać każdego czarnoksiężnika, który stanie na mojej drodze, a potem? Zniknął mój brat i musiałam opuścić Londyn, bo w jednej chwili posypało mi się wszystko, a ja nie potrafiłam się tu odnaleźć. Odcięłam się od każdego i to nie tak, że porzuciłam tylko ciebie; zrobiłam to każdemu - jęknęła cicho i przygryzła policzek od środka. -Nie poznałam nikogo, a wróciłam tutaj, bo zaczęłam tęsknić i sądziłam, że będzie dobrze, ale... Sama nie wiem czy jest.


meet me  with bundles of flowers We'll wade through the hours of cold Winter she'll howl at the walls Tearing down doors of time
Katya Ollivander
Katya Ollivander
Zawód : Zawieszona w prawie wykonywania zawodu
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Mogę się oprzeć wszystkiemu z wyjątkiem pokusy!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2039-celeste-ellsworth https://www.morsmordre.net/t2291-vesper#34826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Polana [odnośnik]25.03.16 13:00
Był jej wdzięczny, że wtedy nie powiedziała o wszystkim Garrickowi, lecz z każdym dniem obawiał się, że prawda wyjdzie na jaw. Teraz, gdy zbyt wiele ludzi zaczęło jego odwiedzać, Samuel, Lyra, Marin, musiał coś zrobić. W dodatku Marin był na tyle głupi, że się popytał wśród ludzi. Przez to rudzielec może się wpakować w niezłe bagno. Wykorzystał moment nieobecności Burke'a i zrezygnował z pracy, jaką dla niego świadczył, lecz zostawił sobie handel śnieżką. Drogi, ale za to bardzo dobrze w sprzedaży wychodzi.  No i w końcu ma szansę się wyspać, jak i najeść się. Ale co zje, skoro i tak mało je? Musi spróbować jakoś teraz przetrwać.
Wysłuchał tego, co Ollivander jemu powiedziała i stanął w miejscu, by zaraz na nią [z troską?] spojrzeć. - Czemu tak uważasz? Coś się wydarzyło po Twoim powrocie?- zapytał delikatnie starając się rozważyć jej sytuację. Częściowo zaczynał już rozumieć jej powody ucieczki i milczenia. Ale wiedziała przecież, że wtedy mogła jemu zaufać. A on by jej pomógł. A teraz to Barry czuje się dziwnie, lecz tłumi w sobie tę dziwną niemoc i próbuje w jakiś sposób dowiedzieć się, jak może pomóc biednej dziewczynie.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 8 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]27.03.16 0:19
Nie mogłaby powiedzieć niczego, co zaszkodziłoby jej przyjacielowi. Była honorowa i często unosiła się dumą, ale Barry? Czasami wydawał jej się zagubionym chłopcem, który nie wie, w którą stronę winien iść, a przecież nie chciała dolewać oliwy do ognia i pogarszać sytuacji, która ewidentnie była fatalna, a Ollivander nie zdawała sobie sprawy jeszcze - jak bardzo. Liczyła jednak, że Ramsey naprawdę nie ma z tym nic wspólnego, bo co by zrobiła w innym wypadku? Nie miała pojęcia, a co za tym szło - wiele spraw mogło się skomplikować, czego ona oczywiście nie chciała. Dla siebie, dla niego, a przede wszystkim dla Barry'ego. Postawiła sobie za cel, że mu pomoże - bez względu na cenę. Może i była impulsywna, a także często postępowała w sposób dość absurdalny, ale nie życzyła źle Barry'emu i wierzyła, że on to wie. Musiał wiedzieć, czyż nie?
-Dobrze wiesz o czym mówię - powiedziała spokojnie i spuściła wzrok, bo nagle zaczęło ją wszystko przytłaczać i przez to, że kilka tygodni temu doszło między nimi do awantury, tak w tym momencie nie miała pojęcia, co robić. Starała się podejść do tematu luźno, ale to było ponad jej siły. -Chciałabym cię zapytać o coś - mruknęła pod nosem i przygryzła policzek od środka, by zaraz potem spojrzeć na niego i ponownie zabrać głos. -O co pytał cię pan Mulciber względem mnie?


meet me  with bundles of flowers We'll wade through the hours of cold Winter she'll howl at the walls Tearing down doors of time
Katya Ollivander
Katya Ollivander
Zawód : Zawieszona w prawie wykonywania zawodu
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Mogę się oprzeć wszystkiemu z wyjątkiem pokusy!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2039-celeste-ellsworth https://www.morsmordre.net/t2291-vesper#34826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Polana [odnośnik]29.03.16 10:36
Barry wiedział, że część osób może jemu życzyć źle, lecz nie ma ani grama podejrzliwości, że mogłaby chcieć coś złego dla niego. W końcu pomagała jemu w nauce, w pracy. Nie mogłaby teraz jemu zadać ciosu, chyba że byłaby perfidna i teraz udaje. Lecz rudzielec nie chciał nawet o tym myśleć, mimo iż został nieco zraniony przez swoją przyjaciółkę.
Tak, on też dobrze wie, lecz woli udawać, że nie wie. W końcu lepiej uznać, że przeszłość jest za nami i iść do przodu. Tak się przecież robi w niektórych kwestiach, prawda? Nie można tkwić w przeszłości, jeśli nie ma takiego sznurka. Lecz zaraz uspokoił swe szalone myśli, bo musiał sobie przypomnieć, o czym to wtedy z Ramsey'em rozmawiał. W końcu był nieco naćpany wtedy, tak? Zmarszczył brwi i wtedy spojrzał na Kat.
- Ogólnikowo. Jaka jesteś, co robisz. Takie podstawowe rzeczy.- odpowiedział zgodnie z prawdą nie chcąc przy tym rozwijać swojej wypowiedzi. Nie chciał mówić tego, czego sam nie był pewny, więc po prostu uznał, że te słowa wystarczą. - A co ci powiedział?- dopytał się po chwili będąc ciekawy, czy coś się między nimi wydarzyło. Ciężko chyba jemu będzie być przyjacielem ich rodziny skoro Ramsey to kompan do ćpania, a Kat do różdżkarstwa. Udana para, dosłownie.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 8 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]30.03.16 22:42
Katya nie życzyła nikomu źle, a już w szczególności osobom, które niegdyś były jej tak bliskie. Co wpływało na stan, w którym się znajdowała obecnie? Nieco zobojętnia i pozbawiona swoistego rodzaju sensu i wizji na pewne sprawy. To nie było jednak na tyle ważne, by tego nie porzucić, bo świadomość, że Weasley mógł mieć kłopoty była najważniejsza. Chciała mu pomóc - z dobroci swojego serca, które biło nierównomiernym rytmem i przypominało o tym, by stres był ostatnim, który będzie jej doskwierać.
Za późno.
-Ogólnikowo... - powtórzyła po nim i zmrużyła nieco oczy, bo nie potrafiła w to uwierzyć. W dziwny, jakiś niewytłumaczalny sposób, miała wrażenie, że ją oszukuje. Obydwoje. Pozostawiła to jednak ślepemu losowi, który mógł się okazać niezwykle łaskawy i właśnie tego oczekiwała. Kiedy zatem szli ramię w ramię po polanie, oddychała miarowo, myślała i zastanawiała się nad tym, co powinna zrobić, by wydobyć z nich prawdę. -Nic, Barry, ale myślę, że moglibyśmy się spotkać we troje - uśmiechnęła się jeszcze na swoją propozycję, bo była całkiem poważna.
Spędzili jeszcze kilka długich godzin na spacerowaniu, a także wspominaniu dawnych czasów, bo przecież... Czasem jest łatwiej zacząć od zera, prawda?

/zt x2


meet me  with bundles of flowers We'll wade through the hours of cold Winter she'll howl at the walls Tearing down doors of time
Katya Ollivander
Katya Ollivander
Zawód : Zawieszona w prawie wykonywania zawodu
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Mogę się oprzeć wszystkiemu z wyjątkiem pokusy!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2039-celeste-ellsworth https://www.morsmordre.net/t2291-vesper#34826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Polana [odnośnik]20.04.16 21:20
Ciszę polany przerywają dwa niemal równoczesne trzaski. Szybko łapię równowagę i oddycham głęboko. Posyłam Michaelowi uśmiech, równocześnie rozglądając się na wszystkie strony. Przestronna polana zapewni nam nie tylko względny spokój, ale i pozwoli na większe manewry przy ćwiczeniu kolejnych zaklęć. Szukam w kieszeni różdżki, przekopując się przez głębokie kieszenie, w których jak zwykle nie brakuje zwłaszcza dwukierunkowego lusterka. Upycham je jednak nieco głębiej, w końcu nie chcę, aby do Bobby'ego dotarły przypadkiem wyrwane z kontekstu obrazy. Gotów jeszcze opuścić posterunek w środku zmiany i przybiec mi na ratunek.
- Tu chyba będzie w porządku? - mówię, zwracając się w stronę Tonksa. Nie za bardzo wiem, jak powinnam się zachować. Jeszcze nigdy nie miałam okazji ćwiczyć z nim tego rodzaju zaklęć. Zazwyczaj poddawałam pomysły zaklęć potrzebnych do produkcji zwierciadła o zaplanowanym przeze mnie przeznaczeniu, a potem wspólnie testowaliśmy jego działanie i użycie. Dzisiaj nasze spotkanie miało wyglądać zupełnie inaczej. Tak naprawdę dawno nie miałam okazji ćwiczyć. W Hogwarcie robiliśmy to przecież dosyć regularnie, potem jednak, mimo że nie zapomniałam o nabytych umiejętnościach, miałam ku temu sposobność o wiele rzadziej. Przecież dotąd nie czułam żadnego zagrożenia. Może naiwnie chodziłam z głową w chmurach, nie zwracając uwagi na żadne wrogie sygnały. W końcu jednak dotarło do mnie, że świat nie jest taki kolorowy, a sam talent nie wystarczy. Trzeba go jeszcze odpowiednio pielęgnować. Nie na darmo zwykło się mówić, że trening czyni mistrza.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Polana [odnośnik]20.04.16 23:27
Ledwie obrócił się w miejscu, po chwili zmaterializował się na niewielkiej polance w lesie i zachłysnął się świeżym, rześkim powietrzem, dużo czystszym niż w samym Londynie, mimo że nie byli zbyt daleko od miasta. Zerknął na kobietę, jednak wyglądało na to, że również dotarła w całości, więc nie musiał się niepokoić.
- Jesteśmy we właściwym miejscu – rzekł, rozglądając się. – Zanim zaczniemy, sprawdzę, czy wszystko gra – dodał jeszcze, obchodząc polankę. Lepiej było zachować ostrożność i upewnić się, czy aby na pewno są sami, ani czy w pobliżu nie przebiega żadna ścieżka, którą mógłby tu przywędrować jakiś przypadkowy mugol, lub czarodziej o niezbyt przychylnych zamiarach. Dookoła słychać było jednak tylko ciche odgłosy ptaków w koronach pobliskich drzew i stłumione skrzypienie wyschłej, zbrązowiałej trawy i uschłych gałązek pod butami dwójki czarodziejów. Przez ten cały Zakon i nowe dekrety ogarniała go większa paranoja niż zwykle.
Przez kilka minut tak krążył, ale po chwili wrócił do Magrit.
- Wszystko w porządku, nikogo oprócz nas tutaj nie ma – zapewnił ją z lekkim uśmiechem. – Możemy zaczynać. Wyciągnij różdżkę.
Sam wyciągnął swoją, jednocześnie obserwując, w jaki sposób kobieta przygotowywała się do pojedynku. Choć wiadomo, że w warunkach prawdziwego zagrożenia najważniejsza będzie szybkość reakcji i efektywność działania. Dlatego nie rozwodził się zbytnio nad otoczką, a udzielił kilku wskazówek, jak szybko wyciągać różdżkę.
- W prawdziwym pojedynku ułamki sekund mogą zadecydować o tym, czy dasz się zaskoczyć i podejść, czy zdołasz się obronić – mówił. – Ważne jest trzymać różdżkę w takim miejscu, by w sytuacji zagrożenia możliwie szybko ją wyciągnąć. Tak samo skupienie; choć to trudne, gdy trzeba jak najszybciej podjąć decyzję, jakiego zaklęcia użyć, zwłaszcza że jednocześnie trzeba przez cały czas mieć baczenie na poczynania przeciwnika.
Uśmiechnął się jednak pokrzepiająco.
- Teraz oddalę się o kilkanaście metrów. Spróbuj rzucić na mnie jakieś zaklęcie – poinstruował ją jeszcze. Wiadomo, że nie będą używać żadnych groźnych zaklęć, bo nie przyszli tu po to, żeby się poranić, jednak wybór zaklęć i uroków był tak ogromny, że i tak mieli co ćwiczyć. Uniósł różdżkę, w razie potrzeby gotowy do odparcia jej ataku.
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Polana [odnośnik]24.04.16 19:49
Oddycham głęboko, śledząc wzrokiem działanie Michaela. Tak bardzo zależało mi na tym, aby od razu zacząć ćwiczyć, że nie pomyślałam o rzeczy tak podstawowej jak sprawdzenie, czy na pewno znajdujemy się tutaj sami. Przynajmniej jedno z nas miało głowę na karku. Stoję w bezruchu, szczelniej otulając się płaszczem, bo drobne igiełki chłodnego powietrza dają tu o sobie znać w zdecydowanie wyraźniejszy sposób niż w Londynie. Podrywam głowę, szukając pośród nagich, pozbawionych liści koron drzew choć niewyraźnego zarysu sylwetki jednego z ostatnich śpiewających o tej porze dnia ptaków. Zima już niedługo zadomowi się na dobre, a szarość otuli nie tylko stolicę Wielkiej Brytanii, ale i całą jej okolicę. Widok Michaela uważnie rozglądającego się na boki i wrażenie, że niczym dzikie zwierze nadstawia uszu, aby dotarł do nich nawet najmniejszy szmer, sprawia, że i mnie zaczynają wyostrzać się zmysły. Wbrew pozorom ostatnimi czasy zdarzało mi się zdecydowanie częściej. Zwłaszcza wieczorami, gdy pustymi ulicami udawałam się w miejsce odpowiednie do teleportacji i odnosiłam wrażenie, że wciąż towarzyszą mi jakieś kroki, nie byłam pewna jaki powinnam nadać im charakter. Może złowrogi? Jednak niezmiennie tłukła mi się w głowie tylko jedna myśl: to tylko moje zwidy, moja podświadomość płata mi figle, bo przecież kto miałby mnie śledzić? Kto chciałby czyhać na moją osobę?
Uśmiecham się pod nosem na jego słowa. Teraz i owszem, jestem w stanie natychmiast wyciągnąć z kieszeni różdżkę, ale dzieje się tak wyłącznie dlatego, że kiedy on prowadził swą małą inspekcję okolicy, mi udało się wygrzebać ją z zakamarków kieszeni. Gdyby przyszło co do czego, chyba padłabym na ziemię rażona zaklęciem, zanim jeszcze zdążyłabym choć musnąć palcem jej gładką drewnianą powierzchnię. Próbuję zakodować sobie w głowie tę myśl: miej ją zawsze bez ręku, nie pozwól jej zagubić się w labiryncie kieszeni.
Kiwam głową na znak zrozumienia. Również cofam się o kilka metrów, usiłuję rozluźnić ciało, wystawiam prawą stopę lekko do przodu. Prawą dłoń układam w podobny sposób, wysuwając ją przed siebie, ale równocześnie prostując się i szukając w głowie odpowiedniego zaklęcia.
- Żebym tylko nie okazała się lepsza od ciebie - żartuję, uśmiechając się na moment półgębkiem. Zaraz jednak przybieram poważny wyraz twarzy. -Everte Stati!
Gość
Anonymous
Gość

Strona 8 z 24 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 16 ... 24  Next

Polana
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach