I znowu zapomniał! Na szczęście jednak zjawił się kilka minut przez wywołaniem go na odpowiednią arenę, bo narobiłby wstydu nie tylko sobie, ale również i Hogwartowi. No przecież zaraz by było, że nauczyciel nie wie, na którą godzinę ma ważne spotkanie w domu pojedynków. Ale nic takiego nie mogło się stać, bo z chwilą gdy oddał płaszcz, wskazano mu odpowiedni drzwi i pozwolono wejść. Przypomniano o zasadach, a Jay skinął głową, że wszystko pamięta i zrozumiał. Podciągnął nosem, obserwując swojego przeciwnika. Głupio zrobił, że nie przełożył tego pojedynku na późniejszy termin - szczególnie po tych wszystkich wypadkach, ale było za późno. Może dzięki temu przynajmniej mógł na chwilę zapomnieć o nieszczęściach?
- Aeris - rzucił, po odpowiednim przywitaniu się z mężczyzną naprzeciwko.

The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 32

Klub pojedynków nie był dla mnie żadną nowością. Wręcz przeciwnie - czekałem z niecierpliwością na możliwość wzięcia udziału w pojedynku, planując także pojawienie się na kilku w postaci obserwatora. Datę pamiętałem więc bardzo dokładnie, traktując ją niemalże jako błogosławieństwo zesłane na mnie po ostatnich, ponurych i niebezpiecznych wydarzeniach. Pojedynki pozwalały nie tylko ćwiczyć, ale także bawić się i odstresować. Zawsze je lubiłem. Zjawiłem się więc wyjątkowo - przed czasem. Z niecierpliwością wyczekiwałem swojego przeciwnika, by w odpowiedniej chwili oddać płaszcz i wejść na arenę. Ścisnąłem różdżkę w dłoni, ukłoniłem się wedle zasad etykiety i spojrzałem na swego przeciwnika z uśmiechem i zainteresowaniem. Nie znałem go, więc nie wiedziałem czego się spodziewać.
Drgnąłem, szykując się do obrony, gdy tylko zauważyłem ruch u przeciwnika. Nie wyczarowałem tarczy - zaklęcie mężczyzny nie wyszło, natomiast ja miałem szansę na ruch.
- Jinx! - Rzuciłem moim ulubieńcem na sam początek.

The member 'Oliver Bott' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 19

Zakląłem w myślach, niezadowolony z nieudanej próby zaklęcia. Nie mieliśmy dziś szczęścia - ani ja, ani mój przeciwnik. A może potrzebowaliśmy jedynie rozgrzewki? Ufałem mojej różdżce, pamiętałem z ilu opresji już mnie uratowała. I tym razem liczyłem na jej pomoc, chciałem wygrać ten pojedynek, to oczywiste. Nie lubiłem przegrywać. Było tak zawsze, odkąd pamiętałem to ja i moja rodzina (a zwłaszcza kuzyni); tym razem również nie chciałem myśleć o porażce, choć w głowie niczym mantrę powtarzałem sobie ,,to tylko zabawa". Nie byłem nawet pewien co i komu chciałem coś udowodnić.
Wykorzystując chwilę na ruch - ponownie machnąłem w stronę przeciwnika, używając zaklęcia, które jeszcze chwilę temu miało lecieć w moim kierunku. Użyj broni wroga przeciwko niemu, nie?
- Aeris.

The member 'Oliver Bott' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 22

Dwa nieudane zaklęcia nie dosięgnęły nawet linii, przy której stał. Jednak nie miał zamiaru dawać za to specjalnych forów swojemu przeciwnikowi. Zaraz też wyszukał w myślach kolejnego zaklęcia, które miało mu pozwolić zaatakować.
- Caeruleusio - mruknął, machnąwszy nadgarstkiem, celując różdżkę w stronę mężczyzny. Na razie im obu nie szło najlepiej, ale przecież był to dopiero początek. Czyż nie?

The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 66

Jedno zaklęcie się udało i poszybowało w stronę czarodzieja. Korzystając z dobrej nuty, zastanawiał się czy drugie zaklęcie będzie równie udane. Bo dlaczego by nie? Chyba że te paskudne myśli o Lewisie i wizji, której dostał miały mu w tym przeszkodzić. Potrząsnął głową, chcąc się ich pozbyć i ponownie otworzył usta, by wypowiedzieć:
- Everte Stati.

The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 82

Mało brakowało, a jakieś siarczyste przekleństwo uleciałoby z moich ust, zakłócając świętą niemalże ciszę tego miejsca. Na arenie nie wypadało się odzywać i tego zamierzałem się trzymać. Teraz jednak, gdy w moją stronę szybowało nie jedno, a dwa zaklęcia, cudem tylko powstrzymałem się bez wykrzyknięcia jakiegoś przekleństwa. Udało mi się ograniczyć do wypowiadania ich jedynie w moim umyśle. Uniosłem różdżkę i bez namysłu wykonałem płynny ruch, wypowiadając inkantację:
- Protego! - Zaklęcia obronne nie były moim konikiem, lecz nie wychodziły mi źle w czasach Hogwartu. Zawsze jednak to zaklęcia defensywne były mi przychylniejsze. Teraz jednak to nie w nich pokładałem nadzieję. Nie chciałem tak szybko oberwać.

The member 'Oliver Bott' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 72

Choć powątpiewałem - udało się, magiczna tarcza pojawiła się tuż przede mną, odbijając rzucone we mnie zaklęcia, zamieniając snopy magii w iskry, które wkrótce znikły. Odetchnąłem z ulgą, a na mojej twarzy wykwitł uśmiech podekscytowania. Nakręcałem się, zaczynałem się bawić; zawsze potrzebowałem do tego odrobiny czasu. Teraz dopiero zaczynała się prawdziwa zabawa!
- Planta Doleto. - Nadgarstek poruszył się w dobrze znany mi sposób.

The member 'Oliver Bott' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 40