V - E. Burke i P. Sprout
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena Pojedynków
Edgar Burke vs. Pomona Sprout 10.05.1956 r.
Wartość żywotności Edgara: 215
Wartość żywotności Pomony: 207
Wartość żywotności Edgara: 215
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 174-194 |
71-80% | brak | -10 | 153-172 |
61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 131-150 |
51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 110-129 |
41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz i kontratak | -30 | 88-108 |
31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 67-86 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 45-65 |
11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, odskoki w walce wręcz | -60 | 24-43 |
1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 2-22 |
0 | Utrata przytomności |
Wartość żywotności Pomony: 207
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 168 - 186 |
71-80% | brak | -10 | 147 - 167 |
61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 126 - 146 |
51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 106 - 125 |
41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz | -30 | 85 - 105 |
31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 64 - 84 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 43 - 63 |
11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja | -60 | 23 - 42 |
1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 2 - 22 |
0 | Utrata przytomności |
I show not your face but your heart's desire
195/215
Sam się zdziwił, widząc jak dwa naprawdę silne uroki mkną w kierunku jego przeciwniczki. Nie miał zamiaru tego jednak po sobie okazywać, więc minę miał cały czas tę samą - spiętą, skupioną i trochę znudzoną, chociaż wcale nudy nie odczuwał. Z zadowoleniem zarejestrował, że jedno z jego zaklęć przebiło się przez tarczę, trochę szkodząc kobiecie. Niestety tylko trochę, wolałby, żeby ten pojedynek już zbliżał się ku końcowi. - Planta Doleto! - Powrócił do prostszych zaklęć, nie chcąc teraz ryzykować czymś trudniejszym. Jego przeciwniczce całkiem dobrze wychodziły zaklęcia defensywne, ale miał nadzieję, że tym razem jej się nie powiedzie.
Sam się zdziwił, widząc jak dwa naprawdę silne uroki mkną w kierunku jego przeciwniczki. Nie miał zamiaru tego jednak po sobie okazywać, więc minę miał cały czas tę samą - spiętą, skupioną i trochę znudzoną, chociaż wcale nudy nie odczuwał. Z zadowoleniem zarejestrował, że jedno z jego zaklęć przebiło się przez tarczę, trochę szkodząc kobiecie. Niestety tylko trochę, wolałby, żeby ten pojedynek już zbliżał się ku końcowi. - Planta Doleto! - Powrócił do prostszych zaklęć, nie chcąc teraz ryzykować czymś trudniejszym. Jego przeciwniczce całkiem dobrze wychodziły zaklęcia defensywne, ale miał nadzieję, że tym razem jej się nie powiedzie.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
195/215
Nic nie wyszło. Czyżby w poprzedniej kolejce wyczerpał całe swoje szczęście i umiejętności? Z jego różdżki wydobył się nikły promień zaklęcia, wręcz zawstydzający na tym poziomie. Nie miał jednak zamiaru się zrażać, pojedynek wciąż trwał. - Incendio - tym razem coś jeszcze prostszego, doprawdy, oceniał swoje umiejętności posługiwania się zaklęciami ofensywnymi bardzo nisko. Większość czasu spędzał studiując czarnomagiczne księgi, klątw i szkodliwych uroków znał na pęczki, a zwykłe jinx zapewne mu nie wyjdzie. Może warto było popracować i nad tą częścią magii.
Nic nie wyszło. Czyżby w poprzedniej kolejce wyczerpał całe swoje szczęście i umiejętności? Z jego różdżki wydobył się nikły promień zaklęcia, wręcz zawstydzający na tym poziomie. Nie miał jednak zamiaru się zrażać, pojedynek wciąż trwał. - Incendio - tym razem coś jeszcze prostszego, doprawdy, oceniał swoje umiejętności posługiwania się zaklęciami ofensywnymi bardzo nisko. Większość czasu spędzał studiując czarnomagiczne księgi, klątw i szkodliwych uroków znał na pęczki, a zwykłe jinx zapewne mu nie wyjdzie. Może warto było popracować i nad tą częścią magii.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 37
'k100' : 37
157/207, -10
Kolejne, jedno wielkie nic. Już nawet cierpiętnicze westchnięcie znajduje ujście jedynie we wnętrzu mojego umysłu. Jestem charłakiem, teraz już to wiem, bez dwóch zdań. Jest mi niewymownie przykro z tego powodu, ale moje motywacje zaczynają znów słabnąć. Po pięknych obronach widocznie nadchodzi czas na przegraną, taką ostateczną. Lord Burke jest dla mnie zbyt mocnym przeciwnikiem. Nawet fakt, że jedno zaklęcie mu się nie udaje, nie jest dla mnie powodem do zadowolenia. Mi się chyba jedno raptem powiodło.
- Protego - mówię wyraźnie, macham nadgarstkiem z różdżką. Nie chcę oberwać ogniem, nawet niewielkim, ale moje chcenie nie ma tu nic już do rzeczy. Muszę wymyślić co dalej, jaki atak miałby chociażby minimalną szansę na powodzenie, o co na pewno będzie niezwykle trudno Pom. Ale próbuj dalej, może jeszcze zaskoczysz samą siebie.
Kolejne, jedno wielkie nic. Już nawet cierpiętnicze westchnięcie znajduje ujście jedynie we wnętrzu mojego umysłu. Jestem charłakiem, teraz już to wiem, bez dwóch zdań. Jest mi niewymownie przykro z tego powodu, ale moje motywacje zaczynają znów słabnąć. Po pięknych obronach widocznie nadchodzi czas na przegraną, taką ostateczną. Lord Burke jest dla mnie zbyt mocnym przeciwnikiem. Nawet fakt, że jedno zaklęcie mu się nie udaje, nie jest dla mnie powodem do zadowolenia. Mi się chyba jedno raptem powiodło.
- Protego - mówię wyraźnie, macham nadgarstkiem z różdżką. Nie chcę oberwać ogniem, nawet niewielkim, ale moje chcenie nie ma tu nic już do rzeczy. Muszę wymyślić co dalej, jaki atak miałby chociażby minimalną szansę na powodzenie, o co na pewno będzie niezwykle trudno Pom. Ale próbuj dalej, może jeszcze zaskoczysz samą siebie.
( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
ty jesteś tym co księżyc
od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce
kiedykolwiek zaśpiewa
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 17
'k100' : 17
152/207, -10
Nie, jednak nie. Dalej nic, Pom. Nic ci się nie udaje i to się już nie zmieni. Wiem to, a jednak dalej próbuję. Tarcza nie rozświetla się przede mną, zaklęcie uderza we mnie podpalając kawałek szaty. Szybko go gaszę, ale pieczenie spowodowane lekkim oparzeniem jest nie do zniesienia. Mruczę pod nosem wszystkie przekleństwa świata, ochrzaniając siebie w myślach. Nie wiem kiedy i dlaczego straciłam moc.
- Silencio - próbuję raz jeszcze, bo może kiedy mój przeciwnik nie będzie mógł mówić, to może wtedy zyskam jakieś fory w tym pojedynku. Jasne, że to tylko naiwne mrzonki, ale nie mam już za bardzo wyboru. Muszę forsować nawet absurdalne pomysły, bo nie poddam się ot tak. Moja duma jest zbyt wielka, wprost proporcjonalna do ciała. I serca, natrualnie.
Nie, jednak nie. Dalej nic, Pom. Nic ci się nie udaje i to się już nie zmieni. Wiem to, a jednak dalej próbuję. Tarcza nie rozświetla się przede mną, zaklęcie uderza we mnie podpalając kawałek szaty. Szybko go gaszę, ale pieczenie spowodowane lekkim oparzeniem jest nie do zniesienia. Mruczę pod nosem wszystkie przekleństwa świata, ochrzaniając siebie w myślach. Nie wiem kiedy i dlaczego straciłam moc.
- Silencio - próbuję raz jeszcze, bo może kiedy mój przeciwnik nie będzie mógł mówić, to może wtedy zyskam jakieś fory w tym pojedynku. Jasne, że to tylko naiwne mrzonki, ale nie mam już za bardzo wyboru. Muszę forsować nawet absurdalne pomysły, bo nie poddam się ot tak. Moja duma jest zbyt wielka, wprost proporcjonalna do ciała. I serca, natrualnie.
( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
ty jesteś tym co księżyc
od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce
kiedykolwiek zaśpiewa
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 37
'k100' : 37
195/215
Jego zaklęcie nie było silne, ale i tak jego przeciwniczce nie udało się przed nim obronić. Zresztą atak wyszedł jej niewiele lepiej, więc Edgar miał szansę na podwójny kontratak. - Jęzlep! - powodzenie tego zaklęcia z pewnością byłoby ciekawe. Może nie tak jak forma królika, ale rzucanie zaklęć na pewno przychodziloby z jeszcze większą trudnością niż teraz.
Jego zaklęcie nie było silne, ale i tak jego przeciwniczce nie udało się przed nim obronić. Zresztą atak wyszedł jej niewiele lepiej, więc Edgar miał szansę na podwójny kontratak. - Jęzlep! - powodzenie tego zaklęcia z pewnością byłoby ciekawe. Może nie tak jak forma królika, ale rzucanie zaklęć na pewno przychodziloby z jeszcze większą trudnością niż teraz.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 4
'k100' : 4
195/215
Zaklęcie okazało się ogromną klapą, Edgar nawet wolał tego nie roztrząsywać. Szybko pomyślał nad kolejnym zaklęciem, innym niż przed chwilą, najwidoczniej to nie był dobry moment na transmutację. - Everte Stati
Zaklęcie okazało się ogromną klapą, Edgar nawet wolał tego nie roztrząsywać. Szybko pomyślał nad kolejnym zaklęciem, innym niż przed chwilą, najwidoczniej to nie był dobry moment na transmutację. - Everte Stati
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
152/207, -10
To fatalna runda. Nie udaje mi się absolutnie nic. Przez to część mojej szaty tli się płomieniem, któremu zaraz zażegnuję, ale to nie zmienia faktu, że jest po prostu kiepsko. Czuję się coraz słabsza, ale nie zamierzam się poddać. Mocno ściskam w dłoni różdżkę oczekując na ataki lorda Burke, które znów spróbowałabym odeprzeć, ale nic się nie dzieje. Dwa wyjątkowo nieudane promienie mijają mnie znacznie, co zwalam na chwilową dekoncentrację mężczyzny.
- Commotio - rzucam wtem, wiedząc, że nie mam większych szans. To nic, wybieram zaklęcia jakieś zupełnie losowe. Nie ma czasu na zastanawianie się, muszę działać szybko, żeby zdążyć wystosować dwa ataki, nie jeden. W głowie już rozmyślam co zrobię dalej.
To fatalna runda. Nie udaje mi się absolutnie nic. Przez to część mojej szaty tli się płomieniem, któremu zaraz zażegnuję, ale to nie zmienia faktu, że jest po prostu kiepsko. Czuję się coraz słabsza, ale nie zamierzam się poddać. Mocno ściskam w dłoni różdżkę oczekując na ataki lorda Burke, które znów spróbowałabym odeprzeć, ale nic się nie dzieje. Dwa wyjątkowo nieudane promienie mijają mnie znacznie, co zwalam na chwilową dekoncentrację mężczyzny.
- Commotio - rzucam wtem, wiedząc, że nie mam większych szans. To nic, wybieram zaklęcia jakieś zupełnie losowe. Nie ma czasu na zastanawianie się, muszę działać szybko, żeby zdążyć wystosować dwa ataki, nie jeden. W głowie już rozmyślam co zrobię dalej.
( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
ty jesteś tym co księżyc
od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce
kiedykolwiek zaśpiewa
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 88
'k100' : 88
152/207, -10
Ojej, udaje się. To niesamowite, aż zapiera mi dech w piersiach, kiedy zaklęcie opuszcza moją różdżkę. Dobra, nie jest ono może jakoś szczególnie silne, ale to nic. Jestem pełna podziwu, że wreszcie coś mi się udaje. To taka miła niespodzianka na zapewne zakończenie tego starcia z lordem Burke. Niech nie myśli, że nie umiem tak zupełnie niczego. Coś tam mi się czasem udaje przecież.
- Aeris - rzucam zaraz potem, decydując się na kolejny urok. Dobra, niby prostszy niż poprzedni, ale mogłam już wyjść z wprawy. Tak, przez te kilka sekund, to przecież możliwe. Nieważne. Kto nie ryzykuje ten nie otrzymuje czy jakoś tak. W każdym razie macham energicznie różdżką, jakby to miało zagwarantować mi sukces. Cóż, okaże się, chociaż los mnie w tym pojedynku nie lubi za bardzo.
Ojej, udaje się. To niesamowite, aż zapiera mi dech w piersiach, kiedy zaklęcie opuszcza moją różdżkę. Dobra, nie jest ono może jakoś szczególnie silne, ale to nic. Jestem pełna podziwu, że wreszcie coś mi się udaje. To taka miła niespodzianka na zapewne zakończenie tego starcia z lordem Burke. Niech nie myśli, że nie umiem tak zupełnie niczego. Coś tam mi się czasem udaje przecież.
- Aeris - rzucam zaraz potem, decydując się na kolejny urok. Dobra, niby prostszy niż poprzedni, ale mogłam już wyjść z wprawy. Tak, przez te kilka sekund, to przecież możliwe. Nieważne. Kto nie ryzykuje ten nie otrzymuje czy jakoś tak. W każdym razie macham energicznie różdżką, jakby to miało zagwarantować mi sukces. Cóż, okaże się, chociaż los mnie w tym pojedynku nie lubi za bardzo.
( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
ty jesteś tym co księżyc
od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce
kiedykolwiek zaśpiewa
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
V - E. Burke i P. Sprout
Szybka odpowiedź