Fatalnie. Moje bieganie po arenie niewiele się zdaje. Naprawdę trafiłam na mocnego przeciwnika. Trochę się łudziłam jeszcze, że to może tylko szczęście, ale nie. To muszą być prawdziwe umiejętności. Aż mocniej nastraszam uszy, intensywnie poruszając pięknym, jasnym noskiem. Widząc mknący promień zaklęcia szybko staram się uskoczyć, ale nie wiem czy z tego wszystkiego łapki mi się nie zacząć plątać. Dobrze, że chociaż dalej transmutacja mężczyźnie nie wychodzi, to mnie nie uziemi. Jednak wizja uderzania swoim małym, puchatym ciałkiem o arenę lub ścianę za sobą nie jest zbyt optymistyczna. W ogóle w pierwszej chwili chcę wyczarować tarcze, ale spomiędzy mojego pyszczą wydobywa się tylko jakieś dziwne kwilenie. Dobrze, że wpadam na pomysł uniku. Byle szybko, Pom, gdyż zaraz znowu musisz uciekać.

The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 21

192/207

Niestety nie udaje się, jestem zbyt wolna. Plączą mi się łapki i nim udaje mi się odskoczyć, to promień już mnie godzi w moje niewielkie, puchate ciało. Co za ból! Kilka sekund później i już ląduję na ziemi areny. Poobijana. Różdżka wypada mi z pyszczka z cichym turlaniem zatrzymując się niedaleko mnie. Zdeterminowana podnoszę się, otrzepuję się i poprawiam swoje uszy oraz sierść. To straszne doświadczenie, naprawdę. Kicam szybko po mój magiczny badyl, chwytam go w ząbki i znów zaczynam biegać po arenie.

Po raz kolejny transmutacja okazała się być poza umiejętnościami Edgara - nieśmiały promień zaklęcia pomknął gdzieś w bok, nawet nie zbliżając się do kicającej przeciwniczki. Za to drugie zaklęcie wypełniło swoją rolę, co znowu Edgara tak nie zdziwiło, bo często z niego korzystał. Po raz kolejny wymierzył różdżką w królika, rzucając - Caeruleusio - chociaż nie był pewien czy uda mu się trafić w tak... niewielkich rozmiarów przeciwnika. Nigdy z takim nie walczył, o ile w ogóle można było to nazwać walką.

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 74

Zaklęcie pomknęło w stronę królika i Edgar wątpił, by udało mu się przed nim umknąć. Nie spodziewając się żadnego ataku, ponownie podniósł różdżkę i rzucił - Planta Doleto - nieco znudzonym głosem. Walka z małym królikiem nie była ciekawa ani w żaden sposób ekscytująca. Nie wymagała od niego praktycznie żadnych umiejętności oprócz dobrego celu - królik przecież nie mógł rzucić w niego żadnego ataku, wystawić go na próbę. Edgar zerknął na zegarek, sprawdzając czas. Nie mogła być królikiem w nieskończoność?

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 21

192/207

Kicam i kicam po tej arenie i nie wiem jeszcze ile mam kicać, aż wreszcie przemieniam się w człowieka. Czyli musiała minąć druga tura, fantastycznie. Oddycham z niepisaną ulgą, chociaż wcale nie jestem pewna czy nie lepiej byłoby gdybym próbowała zrobić unik jako królik niż czarować tarczę jako człowiek. Nie da się ukryć, że podczas tego pojedynku niezbyt mi cokolwiek wychodzi. Zrzucam to jednak na karb tego, że trafił mi się mocny przeciwnik.
- Protego - mówię spokojnie, po czym macham różdżką w powietrzu. I modlę się, żeby tym razem się udało. Wypadałoby. W końcu uczę się w obronie przed czarną magią, zrobiłam ostatnio spore postępy, szkoda byłoby to zaprzepaszczać. Jednak los i tak ma swoje zdanie.

The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 27

177/207, -5

I dalej nic. Magia w ogóle się mnie nie słucha. Mam ochotę się rozpłakać, ale przecież tego nie zrobię. Muszę walczyć dzielnie do końca choćby nie wiem co. Może kiedyś coś mi się wreszcie uda. Tylko nie wiem co i kiedy, może najwyżej zaklęcie konfundujące, bo zaczynam wątpić, żeby było mnie stać na cokolwiek lepszego. Czuję rozchodzący się po ciele bolesny chłód, wzdrygam się, ale zmuszam się do dalszej walki.
- Lamino - rzucam, trochę z grubej rury, ale nie mam już nic do stracenia. I tak zaraz odpadnę z pojedynku, dlatego mogę próbować rzucać nawet najtrudniejsze i najbardziej szalone zaklęcia. Nikt mi nie zabroni. I tak się nie uda, chyba już zaczynam się godzić z własnym losem. Szkoda tylko, że tak krótko to będzie trwać.

The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 56

Edgarowi ulżyło, kiedy ponownie stanęła przed nim kobieta, a nie królik. Dalej uważał, że podobne zaklęcia powinny zostać wyeliminowane z listy - doprawdy, to klub pojedynków, a nie plac zabaw. Przychodził tutaj, żeby się sprawdzić i doszlifować ewentualne braki - nie po to, żeby rzucać zaklęciami w królika. Właśnie po to istniały polowania, na które zresztą zdarzało mu się chodzić. - Caeruleusio! - Rzucił, kiedy żadne z zaklęć jego przeciwniczki do niego nie doleciało.

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 64

Edgar podejrzewał, że jej nieudane zaklęcia były spowodowane skołowaniem po zamianie w zwierzę - nigdy tego nie przeżył, ale domyślał się, że mogło to być dość niekomfortowe. Nie zamierzał jednak dawać kobiecie z tego powodu jakichkolwiek taryf ulgowych - rzucał dalej, korzystając z jej zdezorientowania. - Everte Stati!

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 13