Wydarzenia


Ekipa forum
Pub pod Roztańczonym Czartem
AutorWiadomość
Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]27.06.15 22:03
First topic message reminder :

Pub pod Roztańczonym Czartem

★★

„Między niebem i piekłem. Pośród słynnych bezdroży.
Co je lotem starannie mija duch boży.
Stoi karczma stara w której widma opojów
Święcą triumfy szałów swych pijackich znojów.”

W Pubie pod Roztańczonym Czartem zabawa trwa bez końca. Z wiekowym budynkiem wiąże się stara legenda, jakoby tutaj, gdy jeszcze czarodziejów nie wiązał Kodeks Tajności, na długo przed prześladowaniami, mugole pertraktowali z samymi demonami, tylko czekającymi na chwilę słabości, by zawrzeć pakt. Wtedy, pomimo dobrej zabawy zmuszeni byli do szczególnej ostrożności. Oczywiście, nawet w magicznym świecie ciężko uświadczyć wysłanników piekieł, jednak niemagiczni właśnie w taki sposób odbierali zakapturzone postacie czarodziejów, wiedźm, przemytników, cichych zabójców na zlecenie, mogących rozwiązać niejeden problem, oczywiście za drobną opłatą w postaci sakiewki srebra. Od tego czasu wszystko uległo drastycznej zmianie, magia została zapomniana, a wnętrze wielokrotnie zmieniało swój charakter.
Wnętrze pubu jest nie tylko zadbane, ale i eleganckie - wzdłuż baru ustawiono kilkanaście krzeseł z wygiętymi oparciami i bordowymi obiciami, lekko przetartymi od częstego używania. Reszta pomieszczenia sprawia wrażenie ciasnego, jakby zagraconego przez gęsto ustawione kanapy, stoły. Toczą się tutaj humorystyczne, choć często ironiczne pojedynki na słowa przy akompaniamencie muzyki na żywo, czy to na pianinie, czy na klawiszach i gitarze. Na lekko podwyższonej scenie odbywają się także wieczorki poetyckie, innym razem ktoś zaśpiewa, ktoś odstawi kabaret. To wszystko czyni lokal miłym i przystępnym miejscem do nawiązywania bliższych znajomości. Najchętniej przyjmowani są tutaj klienci o poczuciu humoru i z dystansem do samych siebie. Jeśli jednak potrzebuje się prywatnego, pewnego miejsca, można wynająć lożę na balkonie, oddzielaną od reszty świata ciężkimi, nieprzepuszczającymi dźwięku kotarami.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:17, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pub pod Roztańczonym Czartem - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]30.09.16 1:44
- Naturalnie, że jest. Wszystko jest możliwe. - zapewniam, bo to prawda szczera i tak czuję. - Myślę też, że może zbyt surowo oceniasz Raia. Nie pomyśl, że go bronię, bo oczywiście jego zachowanie mogło się wydać dość jednoznacznie i niezaprzeczalnie takie było, lecz może to był jego sposób na poradzenie sobie z sytuacją. Może nie chciał pokazać słabości, zwłaszcza, że zawsze był dla ciebie worem? Może bał się, że cie w jakiś sposób zawiódł? W jaki? Nie mam pojęcia, lecz mężczyźni tak mają. Przykładowo...wiesz, że moja mama chorowała, prawa? Przegrała swoją walkę już dobre parę lat temu. Każdy chwilę wcześniej już wiedział, że jej dni są policzone, a jednak gdy jej zbrakło świat wywrócił się do góry nogami. Wszyscy pozamykali się w swoich małych światach. Przestałam się dogadywać z częścią mojej rodziny. Oddaliliśmy się od siebie. Dopiero teraz mogę powiedzieć, że wraca to wszystko powoli do normalności. I to tylko dzięki tacie. - ciągnę temat delikatnie, popijam alkohol, poprawiam niesforny kosmyk, który wszedł mi w wizję. Nie wstydzę się swojej śmiałości. Mówię to wszystko by być może uzmysłowić przyjaciółce mojej drogiej, że wszytko to może być jedynie nieporozumieniem. Każdy bowiem inaczej sobie radzi ze stratą. - Myślę więc, że wszystko to kwestia czasu. Daj go sobie, daj go jemu. Niech emocje opadną, żal się zatrze, a gdy to się stanie - ciągnijcie zapałki by wyłonić inicjatora poważnej rozmowy. - Tu już kończę trochę żartobliwie, chcąc wyjść na przekór tym ponurym myślom. Cieszę się, że mi o wszystkim powiedziała, nie chcę jednak by o ponurych rzeczach myślała cały dzisiejszy wieczór. Więc mówimy sobie jeszcze jakieś rzeczy popijając różne trunki i przechodzimy do tych spraw błahych i zabawnych. Nie wiem kiedy to wszystko się działo, lecz czas dziwnie przyśpieszył. Pewna jestem tego, że lokal opuściłyśmy będąc bardzo wesołymi, wyzwolonymi kobietami.

|zt Sophie & Sally
Sally Moore
Sally Moore
Zawód : Asystentka Julii Prewett
Wiek : 23
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Silly Sally
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3629-sally-moore https://www.morsmordre.net/t3806-sroka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f152-winchester-street-45-4 https://www.morsmordre.net/t4370-sally-moore#93745
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]23.10.16 13:02
10 marca

Ostatnio zwykle gdy Craig miał ochotę się czegoś napić, zaglądał do Zająca. To miejsce zdecydowanie pasowało do szemranej opinii o jego rodzinie, bardzo też pasowało do jego prawdziwego zajęcia. Jeśli nawet być szczerym do końca, to właśnie tam Craig załatwiał część ze swoich nie do końca legalnych spraw. Bród i smród dało się znieść, szczególnie gdy rzuciło się krótkie zaklęcie oczyszczające powietrze w najbliższym otoczeniu oraz szkło z którego pociągało się mocny alkohol.
Dziś jednak sytuacja była zupełnie inna. Dziś mężczyzna potrzebował po prostu czasu dla siebie. Wyjście na miasto wydawało się najrozsądniejsze. Nawet jeśli w posiadłości nad Wear mógł się w zupełności rozluźnić - w końcu był u swoich - czuł się tam odrobinkę przytłoczony. A co mogło temu lepiej zaradzić niż wyjście na miasto i wlanie sobie w gardło kilku głębszych? Tym bardziej gdy mógł zajść do lokalu na poziomie. O to właśnie mu dziś chodziło - gdy przekroczyło się próg pubu pod Roztańczonym Czartem, mogło było odnieść wrażenie, że wszystkie problemy zostawały przed lokalem, czekając w zimnie i mglistej dżdżawce aż ich właściciel wróci. Cóż, odebranie ich z chodnika z pewnością nie będzie przyjemne, ale to nastąpi dopiero za jakiś czas. Póki co, niech one marzną na zewnątrz, podczas gdy on wleje sobie do gardła nieco ognistej whisky.
Usiadł przy barze na jednym ze stołków, od razu zamawiając wspomniany trunek. Barman przesunął szklankę po blacie w jego stronę. Craig podziękował skinieniem głowy, nie wypił jednak od razu. Spojrzał w stronę sceny. Dziś popisy dawała jakaś kobieta, zdzierała sobie gardło, najpewniej próbując śpiewać niczym diva operowa. Skrzywił się nieco. Cóż, najwyraźniej dzisiejszego wieczoru nie ma co liczyć na dobrą muzykę. No, chyba że panna dość szybko skończy i zastąpi ją ktoś nieco bardziej utalentowany.
Chwycił swoją szklankę i wypił whisky jednym haustem.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]23.10.16 14:30
Nie, nie będzie ukrywania się w ciemnej ponurej melinie w której nikt nie zapamięta jej twarzy. Wszyscy mają obserwować każdy jej krok, ruch i gest.   Świat ma wiedzieć ile szklanek ognistej wypiła, do kogo się uśmiechnęła i kto zabrał ją z pubu. Nie, świat nie musiał wiedzieć. Wystarczyło by tylko on się dowiedział. Może w końcu  poczuje do niej tylko obrzydzenie, może nie będzie chciał jej więcej oglądać. A ona znów o nim zapomni i tak jak przez ostatnie lata nie będzie wspominała jego imienia.  
Przekroczyła próg pubu kilkanaście minut przed lordem Burke. Zadbała o to by każdy element jej wyglądu wyglądał perfekcyjnie. Miała przypominać boginie  a nie wychudzoną istotę wyrwaną gdzieś z głębi lasu. Usiadła przy barze czując jak wzrok kilku mężczyzn ślizga się po jej sylwetce. Wystarczyło już tylko odpowiednio dobrać sobie ofiarę. Tylko błagam bez żadnego podstarzałego gentelmana który dostałby zawału po jednej wspólnej nocy. Szafa była już wypełniona po brzegi, więcej trupów nie przyjmujemy. Oparła się na krześle i gestem dłoni zwróciła na siebie uwagę barmana. Mężczyzna przyjrzał się jej uważnie. Na pewno już spotkał takie jak ona, dobrze wiedział po co tu przyszła. Na ustach panny Skakamnder pojawił się ironiczny uśmiech. Mogła się już tylko zastanawiać jak szybko zostanie wyproszona z lokalu. Miała nadzieję, że do tego czasu zdąży już kogoś obkroić sobie wokół palca i ów pan zadba by dzisiaj się nie nudziła. Bez większych problemów przekształciła ten sarkastyczny grymas w jeden z najpiękniejszych uśmiechów na jakie było ją stać i poprosiła o szklankę ginu. Gdy w końcu naczynie znalazło się w jej dłoni podziękowała grzecznie i zaczerpnęła pierwszy łyk. Barman chyba chciał jej coś powiedzieć ale właśnie wtedy pojawił się kolejny klient. Jude w pierwszej chwili nie zwróciła na niego większej uwagi.  Jej atencje zdobyła kobieta produkująca się na scenie. Chodź obiecała sobie, że dziś będzie miłą i wesołą kokietką nie mogła się powstrzymać od kolejnego ironicznego uśmiechu. -  Słowik za dwa knuty - mruknęła niby sama do siebie. Po czym po raz kolejny zamoczyła usta w bezbarwnym płynie.
Judith Skamander
Judith Skamander
Zawód : zielarka
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
Why do you have such big ears?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3112-judith-skamander#51169 https://www.morsmordre.net/t3164-maya#52396 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]23.10.16 16:56
Craig odwrócił wzrok a także zamknął uszy na świergoty pseudoartystki na scenie. Była jak dotąd jedynym elementem, który nieco psuł mu dzisiejszy wieczór, należało więc go w miarę możliwości wyeliminować. Panna pewnie i tak wkrótce skończy swoje występy - oby zastąpił ją potem ktoś z nieco większym talentem, albo najlepiej, niech nikt nie występuje. Odrobina ciszy także była mile widziana.
Wzrok mężczyzny przejechał po ladzie. Właściwie od momentu kiedy wszedł do pubu nie zwrócił nawet uwagi na to, kto znajduje się w lokalu. Niewielkie niedopatrzenie, które można było zaraz naprawić. Nie spodziewał się zobaczyć nikogo interesującego. Tego typu miejsca przyciągały specyficzne osoby, nie zawsze takie, z którymi on lubił się zadawać. Towarzystwo okazało się jednak nudne jak flaki z olejem. No, może poza jedną osóbką.
Craig widział, jak barman spogląda na kobietę siedzącą dwa krzesełka dalej. Wiedział też, dlaczego. Podobnie jak inni mężczyźni w lokalu, nie mógł się powstrzymać by nie obłapić jej swoim spojrzeniem. Naturalna kolej rzeczy, tak czy nie? Tym bardziej gdy było na czym oko zawiesić. Westchnął jednak cicho, odwracając wzrok i dając znak barmanowi, by nalał mu jeszcze raz. Nie szukał na dziś towarzystwa ani problemów, które mogą z takowego wyniknąć. No, przynajmniej tak sądził, do chwili kiedy dostrzegł, że któryś z sępów w końcu ruszył się z miejsca. Kobieta nieopodal przyciągała liczne spojrzenia, nie tylko męskie z resztą. Wielkie szkoda, że tym, który zdecydował się w końcu zaproponować jej swoje towarzystwo, był właśnie starszy gentelmen. Jegomość, który przekroczył już chyba pięćdziesiątkę, a może nawet już blisko pod sześćdziesiątkę, siwiejący i z całkiem wydatnym brzuchem.
- To niezwykła rzadkość, spotkać tutaj tak urodziwą pannę... - zaczął, opierając się o ladę obok niej. - Widzę, że już zdążyłaś coś zamówić... Wielka szkoda, chciałem ci zaproponować specjalnego drinka.
Craig wywrócił oczami. Starzy zboczeńcy nigdy się nie zmienią.
- Sally, a niech mnie. Co za spotkanie. Nie spodziewałem się, że tu będziesz! - odezwał się nagle w kierunku kobiety, schodząc ze swojego stołka.
I po co on to robił...


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]24.10.16 15:48
Trzeci łyk. Jude kątem oka obserwował całe otoczenie. Szukała kogoś do towarzystwa czy może próbowała wyczuć kto ukrywa po koszulą fiolkę z płynnym srebrem. Czwarty łyk. Nie, jeszcze daleko do tego by się upiła. Mimo teoretycznie drobnej postury panna Skamander cieszyła się wyjątkowo mocną głową. Może tylko trochę zaczynało się jej nudzić. Słowik dalej wył niczym wilk do księżyca a opłacające spojrzenia…no cóż wciąż pozostawały tylko spojrzeniami. W końcu ktoś ruszył się z miejsca. Jude słyszała skierowane w jej stronę kroki. Popełniła błąd od razu nie sprawdzając kto zdobył się na tyle odwagi by się do niej  odezwać. Naprawdę starała się ukryć obrzydzenie gdy okazało się, że jej adoratorem okazał się dość postawny i wiekowy jegomość. Sięgnęła po szklankę upijając z niej kolejny łyk. Teraz trzeba było się zastanowić nad tym czy spławić go już czy po kilku następnych drinkach. Ratunek przyszedł z dość niespodziewanej strony. Bo czy ona rzeczywiście prosiła o wybawienie? Przecież poradziłaby sobie sama a jeśli nie to wrzuciłaby  z szafy trupa byłego chłopaka albo pobitego przyjaciela. Dałaby sobie radę ale to i tak miłe, że ktoś postanowił jej pomóc. Ach jak ona uwielbiała młodych ( bo z tego co zdążyła zauważyć ów rycerz nie mógł mieć więcej niż trzydzieści kilka lat ) którzy nie mogą przejść spokojnie obok cierpiącej damy. Nie znała niestety lorda  Burke nie wie wiedziała  i nawet nie mogła się domyślać co tak naprawdę nim kierowało.
Na jego słowa odpowiedziała przyjaznym uśmiechem - Mój drogi jak miło cię widzieć. - w czułym geście dotknęła dłoni mężczyzny opierającej się o blat baru. - Nie wiem jak mogła cię wcześniej nie zauważyć - spuściła nieznacznie wzrok już całkowicie ignorując  postawnego jegomościa. Dopiero po chwili przeniosła na niego szare tęczówki w których wciąż tliły się resztki odrazy. - Musi mi pan wybaczyć ale chciałabym zamienić dwa słowa z moim drogim przyjacielem -  przeprosiła go grzecznie nie zapominając się przy tym słodko uśmiechać. Mężczyzna wydawał się trochę zmieszany ale w końcu odszedł. Gdy Jude upewniła się, że już nie patrzy w tą stronę wypuściła dłoń rycerza. - Dziękuję - kiwnęła delikatnie głową posyłając mu przy tym lekki uśmiech. Chwyciła swoją szklankę i opróżniła ją z ostatnim kropli przeźroczystego trunku.
Judith Skamander
Judith Skamander
Zawód : zielarka
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
Why do you have such big ears?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3112-judith-skamander#51169 https://www.morsmordre.net/t3164-maya#52396 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]24.10.16 19:08
Rudowłosa nawet nie wiedziała jak trafnie określiła swojego wybawcę. "Rycerz", ha! Ale czy wszyscy rycerze muszą być od razu honorowi i cnotliwi? Craig z pewnością taki nie był. Jeden, drobny dobry uczynek z pewnością nie wymazałby całej długiej listy jego przewinień względem biednych szlamiątek. Śmiało więc można było powiedzieć, że rycerz, którego przed sobą miała, raczej nie należał do tych, którzy przyjeżdżają ratować damę na białym rumaku. Jeśli już, to przylatują na testralu.
Craig przywołał na twarz serdeczny uśmiech. Były osoby, które obdarowywał podobnym grymasem, do tego wkładając w to faktyczną radość. Tym razem jednak była to maska, którą pokazał staremu zboczeńcowi. Jeśli dodać do tego przepraszająco zwieszone ramiona, wyszła całkiem wiarygodna postawa, wyrażająca, jak mu przykro, że musi starca przegonić. A kiedy ten w końcu odszedł, Burke przewrócił oczami i mimowolnie wsunął się na stołek tuż obok dziewczyny.
W sumie to nie był pewien czy jego plan wypali. Siedząca obok piękność mogła sobie jednak życzyć towarzystwa starszego mężczyzny. Cóż, zawsze wtedy mógł wyłgać się, że ją z kimś pomylił. Uśmiechnął się pod nosem, upijając łyk swojego alkoholu.
- Nie ma sprawy. - odpowiedział, odstawiając szklankę - Cóż, zdaje się, ze teraz jesteś skazana na moje towarzystwo, Sally.
Jemu na dobrą sprawę także pasowała anonimowość. Głównie z racji tego, że wiedział, jak prawdopodobnie skończy się dzisiejszy wieczór. Cóż, istniało zawsze ryzyko, że ktoś z zebranych w pubie go rozpozna, ale było raczej niewielkie. Zaśmiał się pod nosem. W sumie czemu nie. Skoro i tak już "zagadał" do samotnej, urodziwej dziewczyny... Machnął więc na barmana, wskazując szklankę swojej towarzyszki. Mężczyzna nie był najwyraźniej zachwycony, ale bez słowa zrobił kobiecie nowy drink.
- Chyba się nie pomylę, jeśli powiem, że szukałaś towarzystwa kogoś obcego, hm? Ale pan starszy był trochę nie w twoim stylu, moim zdaniem.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]25.10.16 15:01
Szare tęczówki Juith skupiły się na barmanie. Obserwowała każdy jego ruch, każde drgnięcie które przeszyło zmęczoną i znudzoną twarz. Interesowało ją jego myśli. Czy żałuje, że przy jej boku nie siedział teraz ten postawny jegomość, liczył na to że dzięki niemu kasa pubu nieźle się wzbogaci? Może denerwowało go, że panna znalazła jakąkolwiek atencje i teraz nie może jej tak po prostu wyrzucić? Przez było to przynajmniej w teorii porządne miejsce a nie tani burdel. Była jeszcze jedna opcjca, zawsze mógł liczyć, że sam będzie mógł się zająć młodą dziewczyną gdy ta zaleje już swoje smutki.
Na twarzy Judith pojawił się mimowolny, lekko ironiczny uśmiech. Oderwała myśli od postaci barmana dopiero wtedy gdy jej szklanka została ponownie napełniona. Opuszkiem palca przejechała wzdłuż krawędzi naczynia. - Na to wygląda - przyznała cichym głosem. Odwróciła wzrok w stronę swojego nowego towarzysza posyłając mu delikatny uśmiech. Sally to przecież takie ładne imię. Mówił dalej a na twarzy Judith pojawiło się coś na kształt rozbawienia. Już uważał ją za ladacznice. Może to i dobrze, to przynajmniej sprawi, że pozbędzie się skrupułów gdyby oczywiście takowe posiadał. Wzrok Skamander powoli przesuwał się od jego twarzy poprzez ramiona aż do dłoni. Szukała obrączki, tylko z czystej ciekawości. To nie tak, że odetchnęła z ulgą gdy jej nie dostrzegła. Nie oceniała ludzi za ich poczynania, nie osądzała ich a w zamian oczekiwała jedynie tego samego. Wszyscy przecież mieli swoje potrzeby, wszyscy szukali czegoś co pozwoli przetrwać do następnego wschodu słońca. Moment grzechu, upojenia i przeszłość, zobowiązania, uczucia nie mają żadnego znaczenia. Jutro nikt niczego nie będzie żałował
Chwyciła szklankę w dłonie i zaczerpnęła z niej większy łyk. Skinęła potakująco głową potwierdzając w końcu jego słowa. - Jaki twoim zdaniem jest mój typ? - spytała opierając brodę na łokciu. [i] Skoro już i tak czytasz we mnie jak w otwartej księdze [/b]- dodała w myślach powstrzymując kolejny uśmiech. Przecież co za dużo to niezdrowo. Skoro nie mógł być rycerzem dla niej mógł być nawet wcieleniem samego diabła. Teraz to i tak nie ma już żadnego znaczenia. Przecież nikt się nie dowie a ona sama tego chciała.
Judith Skamander
Judith Skamander
Zawód : zielarka
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
Why do you have such big ears?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3112-judith-skamander#51169 https://www.morsmordre.net/t3164-maya#52396 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]28.10.16 23:38
Jeśli o żałowaniu była mowa, Craig z całą pewnością nie zamierzał niczego żałować. Powinien się przejmować chyba tylko w wypadku gdyby siedząca obok kobita była córką jednego ze znamienitych szlacheckich rodów - a mimo wszytko jednak wierzył, że żadna szanująca się szlachcianka nie przyszłaby w takie miejsce ubrana w tak wyzywający sposób, by na siłę szukać towarzystwa. Skoro zaś los już podrzucił mu pod nos taką a nie inną okazję, żal było ją przepuścić.
Czy miał ją za ladacznicę? Może nie do końca, trudno jednak było się dziwić, że przyszło mu to na myśl. Samotna kobieta, pojawiająca się w przybytku gdzie z łatwością znaleźć można było mężczyzn "z klasą", "z kasą" czy też innych "z". Nastroje w społeczeństwie z pewnością nie były najlepsze i nierozsądnie było się wybierać w nocy pojedynkę na miasto. A jednak pojawiła się tutaj, lustrując spojrzeniem całe zebrane towarzystwo. Wyraźnie czegoś lub kogoś szukała, aczkolwiek czy kogoś konkretnego?
Craig ponownie uśmiechnął się pod nosem, upijając łyk ze swojej szklanki. Zamieszał pozostałą zawartością. Jaki był typ mężczyzn upodobany przez jego towarzyszkę? Cóż, nie można było ukrywać, że nie miał pojęcia, jakich towarzyszy preferowała, chociaż kilka rzeczy mógł powiedzieć na pewno. Udał jednak, że głęboko się zastanawia.
- Jak bardzo samolubnie zabrzmię, gdy powiem, że to ja pasuję do twojego stylu?
Szczerze, chwilowo i tak nie miała większego wyboru. Pan starszy, który był nią zainteresowany już został spławiony. Nikt inny za to nie kwapił się by spróbować szczęścia - ani wcześniej, gdy dziewczyna stała samotnie przy ladzie, ani tym bardziej teraz, gdy była zajęta rozmową ze "swoim drogim przyjacielem".
Dopił swój alkohol i odstawił szklankę na ladę. Cóż, nie mogli gawędzić tu bez końca. Im więcej czasu tu spędzą, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś jednak rozpozna go i zobaczy w jakim towarzystwie się obraca, a to mu na reputację dobrze nie zrobi. Zważywszy na artykuł na temat szlamolubów, który nie tak dawno temu pojawił się w Walczącym Magu, nie mógł sobie pozwolić na zbyt długie publiczne przebywanie w towarzystwie nieznanych sobie osób - bo choć jakoś z góry założył, że jego towarzyszka nie jest szlamą, nie mógł tego przecież wykluczyć. Zerknął na nią kątem oka.
- Więc jak, jestem w twoim typie?


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]29.10.16 17:42
Z pieniędzmi? Nie przecież sama mogła płacić za swoje drinki, przynajmniej na tyle było ją stać. Z klasą? Może właśnie tak,  pod warunkiem, że za nią szły pewne potrzebne umiejętności. Wbrew temu, co sądzi większość przedstawicieli płci męskiej nie wszyscy potrafią sprawić by choć na kilka chwil kobieta zapomniała o całym świecie. Nie, nie wystarczy zawisnąć nad nią i cicho pojękiwać do małego uszka.Nie wystarczy  ale może kiedyś i na wyspy Brytyjskie dotrą książki na ten temat i nagle wszystko stanie się jakieś piękniejsze.  
Jude chwyciła swoją szklankę i wypiła z niej kolejny łyk. Czuła jak alkohol wypalał jej gardło i jak przyjemne ciepło rozchodzi się po całym ciele. Czy naprawdę potrzebowała się upić żeby z nim wyjść? Zerknęła na niego kątem oka. Nie, oczywiście że nie. Młody, przystojny, dobrze ubrany, sądząc po jego postawie i sposobie  bycia pewnie przedstawiciel szlachty. Judith powinna być w niebo wzięta i nawet przez chwilę się nie zastanawiać. Jeśli rzeczywiście miała do czynienia z lordem nie musiała się przynajmniej obawiać, że ktoś się o tym dowie. I mimo wszystkich tych wspaniałych plusów miała wrażenie jakby tysiące szpilek wbijało się w jej serce. Wyrzuty sumienia za ta nagany jakimi parę dni temu obrzuciła Just? Czy może jednak chodziło…o nie na pewno nie będzie teraz o nim myślała! Przecież to nawet nie jest żadna forma zdrady! Upiła kolejny łyk i na szczęście pozbyła się przykrych myśli.
- Może troszkę - przyznała chcąc trochę się z nim podroczyć. - Ale jeśli to poprawi ci humor - pozwoliła sobie na figlarny uśmiech. Po kilku chwilach jej szklanka była już pusta, jego pewnie wkrótce też. Tyle wystarczy by ewentualnie wszystko zrzucić na procenty zawarte w organizmie. Czyżby to była najstarsza wymówka na świecie? Sięgnęła  po jego dłoń bez większych problemów pozwalając sobie na poufałość. Niech myśli, że już się wstawiła. Co jej to  w sumie szkodzi. - Tu jest trochę za jasno i trochę zbyt głośno - pożaliła się badając otoczenie po raz ostatni. - W Dziurawym Kotle chętnie odpowiem na wszystkie twoje pytania - jeszcze jeden figlarny uśmiech i zsunęła się ze swojego miejsca z zamiarem opuszczenia lokalu. Teraz już za późno żeby jej odmówić.

/zt oboje.
Judith Skamander
Judith Skamander
Zawód : zielarka
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
Why do you have such big ears?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3112-judith-skamander#51169 https://www.morsmordre.net/t3164-maya#52396 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]17.12.16 22:49
Nigdy nie była w Roztańczonym Czarcie. Jeśli istniało prawdopodobieństwo, wedle którego Cece mogło gdzieś nie być to w dziewięciu na dziesięć przypadków tak było. Nie należała do ludzi specjalnie rozrywkowych i udzielających się w dużych skupiskach ludzi, ale to pewnie kwestia jej wyalienowania. Nie przebywała w pubach, gdyż nie miała odpowiedniego towarzystwa. Sporo z jej szkolnych koleżanek nosiło już pierścionki na dłoniach, a ona, zapracowana i ostatnimi czasy stroniąca od romansów zwyczajnie znudziła się samotnymi wojażami w tym stylu. Tym razem było inaczej. Titus, pierwszy raz od dawna, dokonał niemożliwego i wyciągnął Sykes do przybytku, w którym ludzie się bawią, a jej nie pozostawało nic innego jak jedynie uśmiechać się i korzystać z tej sytuacji. Rozluźniwszy się nieco, chłonęła przyjemną pociechę płynącą z jego ramienia, a kiedy przekraczali próg Czarta, wydawała się nareszcie szczęśliwa. Jak tej kobiecie niewiele było potrzeba do szczęścia…
- W istocie, przytulnie tutaj - zauważyła, gdy już znaleźli się w środku. Cofnęła dłonie, aby zsunąć z ramion płaszcz. Czuła w powietrzu pozytywną energię, co nastrajało ją jak najbardziej w stronę dobrej zabawy. - chociaż grzecznej kawy czy herbaty chyba tutaj nie uświadczymy - zawyrokowała, ale wcale nie ze smutkiem. Wydawała się nawet dziwnie pocieszona takim przebiegiem spraw. Zamarła na moment, wsłuchując się w słowa płynące z głębi sali, po czym roześmiała się szczerze w odpowiedzi na jakiś dowcip. Zerknęła w stronę sceny z uśmiechem, ale po sekundzie znowu zerkała na Titusa. - Idealny - oświadczyła konspiracyjnym szeptem, ponownie ujmując go pod ramię, ale tym razem z większą stanowczością. - chodźmy się rozgrzać - zasugerowała ruch, kierując ich w stronę baru. - Szykuj się, Ty wybierasz.


DANCE, ballerina, DANCE AND DO YOUR PIROUETTE
IN RHYTHM WITH YOUR ACHIN' HEART
DANCE, ballerina, DANCE YOU MUSTN'T ONCE FORGET
A DANCER HAS TO DANCE THE PART
Cece Sykes
Cece Sykes
Zawód : uzdrowicielka, oddz. urazów magizoologicznych
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3619-celeste-sykes https://www.morsmordre.net/t3727-a-to-franca https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-pokatna-6-6 https://www.morsmordre.net/t3741-skrytka-bankowa-nr-913#68534 https://www.morsmordre.net/t3732-cece-sykes
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]18.12.16 0:09
Uśmiechnął się gdy stwierdziła, że Czart jest przytulnym miejscem, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że odetchnął z niejaką ulgą. Odebrał od dziewczyny płaszcz, odwieszając go na wysoki wieszak stojący tuż przy drzwiach - zaraz obok jednego wylądował drugi, kiedy Titus pozbył się także swojego odzienia wierzchniego.
- Fakt, ale mają tu masę innych trunków, które z pewnością zachwycą najbardziej wymagające podniebienie. - pokiwał głową. Obserwował swoją towarzyszkę i kiedy na krótką chwilę zamarła przekrzywił łeb na jedną stronę, delikatnie unosząc przy tym brew i rozchylając wargi... Nie zdążył jednak o nic zapytać, bo na usta panny Sykes wrócił uśmiech, a zanim sam Ollivander zdążył wsłuchać się w głos komika, Cece na nowo okrążyła jego ramię kierując obydwoje w stronę baru.
- Świetnie! Zawsze piję tu to samo, mam nadzieję, że ci posmakuje. Próbowałaś kiedyś Magicznego Laudanum? - zapytał zatrzymując się przy kontuarze. Pewnie nawet odsunąłby jej krzesło, ale barowe stołki raczej się do tego nie nadawały... Niemniej zajął swoje miejsce dopiero po tym, jak kobieta spoczęła na swoim. Zerknął na barmana witając się z nim uściskiem dłoni - ot, Titus naprawdę lubił to miejsce pełne muzyki i literatury, jednocześnie pozbawione nadmiernego, niezdrowego wręcz patosu, który męczył go i doprowadzał do paranoi. Oh! Nie raz przecież recytował zabawne fraszki, albo układał nieznośnie długie poematy, w których opowiadał o przygodach swoich lub przyjaciół wplatając w historie najróżniejsze motywy, często w żaden sposób nie związane z tematem.
- To co zwykle... Tylko tym razem razy dwa. - rzucił, a gość zmierzył spojrzeniem pannę Sykes, już za moment chwytając za butelkę. I Titus odwrócił się w kierunku swojej towarzyszki, chciał nawet oprzeć łokieć na krawędzi blatu, ale ten szybko się zeń ześlizgnął - Oops!... Omsknął się. - parsknął śmiechem, tym razem układając dłonie na kolanach. W międzyczasie wylądowały przed nimi kielichy z trunkiem, więc to jeden z nich Ollivander pochwycił, unosząc go w geście toastu.
- Może jakiś toast? - sam nie miał pomysłów... Albo może zwyczajnie nie umiał skupić się na żadnych toastach kiedy miał przed sobą taką kobietę!


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]18.12.16 1:18
Uwierzyła mu na słowo. Nigdy nie pijała zbyt wiele innych trunków, aby mieć jakiekolwiek rozeznanie. Zdaje się, że Cece była tak diabelnie poprawnie ułożona, iż czerpanie z życia wydawało jej się wręcz pojęciem abstrakcyjnym. Dobrze, że nie wiedziała z czego składał się zaproponowany jej drink. Magiczne Laudanum uznała najpewniej za niezwykle kreatywny wymysł autora. Sama świadomie nie zdecydowałaby się przecież na wypicie sherry z opium, prawda? Chociaż, kto wie. Jak długo można być jedynie odpowiedzialnym? Titus pewnie miał pomóc jej w odkryciu odpowiedzi na tę wątpliwość.
- Nigdy, ale chętnie spróbuję - wyznała w odpowiedzi na jego pytanie, puszczając ponownie, chociaż nie bez niechęci, jego ramię, aby móc wspiąć się na barowy stołek. Przytrzymała sukienkę dłonią, pilnując, aby zanadto nie przesunęła się na udach, a następnie obserwowała jak Ollivander wita się z barmanem. Wiec bywał tutaj częściej? Tym lepiej, będzie mógł jej trochę opowiedzieć o Roztańczonym Czarcie. - To normalne? - zapytała, wskazując ruchem głowy zbiegowisko przy scenie. Jeśli każdego wieczoru opowiadano tutaj kawały, to Sykes zdecydowanie musiała zachodzić tutaj po pracy dla rozluźnienia przed snem! Nie obserwowała powstawania drinków. Skoncentrowawszy się na swoim rozmówcy, roześmiała się, gdy łokieć uciekł mu z kontuaru. - Podwiń rękawy - zasugerowała machinalnie, ale nie była to taka zła rada. Następnym razem może sobie wyłupić oko! Uzdrowiciel zawsze i wszędzie, nie ma co. Sięgnęła po szklankę w napojem, trzymając go przez chwilę w dłoniach i uważnie mu się przyglądając. Wyglądała na nieco podekscytowaną nieznaną sobie zawartością. - Za spotkanie! - zasugerowała zupełnie bez namysłu i najprawdopodobniej trafnie. No bo za co innego mieli pić? Żadnych „ich” póki co nie było, „za zdrowie” to się piło eliksiry w szpitalu… - I za dobre drinki - dodała po namyśle, mając nadzieję, że w istocie ich nie zawiodą.


DANCE, ballerina, DANCE AND DO YOUR PIROUETTE
IN RHYTHM WITH YOUR ACHIN' HEART
DANCE, ballerina, DANCE YOU MUSTN'T ONCE FORGET
A DANCER HAS TO DANCE THE PART
Cece Sykes
Cece Sykes
Zawód : uzdrowicielka, oddz. urazów magizoologicznych
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3619-celeste-sykes https://www.morsmordre.net/t3727-a-to-franca https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-pokatna-6-6 https://www.morsmordre.net/t3741-skrytka-bankowa-nr-913#68534 https://www.morsmordre.net/t3732-cece-sykes
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]18.12.16 16:32
- Mhm. - pokiwał głową - Całkiem normalne, każdy sobie może wejść na scenę i zabawić publiczność - niektórzy opowiadają dowcipy, inni recytują wiersze, ci muzyczni robią podkład. - ruchem głowy wskazał najpierw scenę, a później ustawione gdzieś nieopodal niej instrumenty - przy klawiszach siedział nawet jakiś mężczyzna przygrywając za każdym razem gdy komik kończył kolejny żart - Ale to jeszcze nic! Najśmieszniej jest jak się zbierze para... albo w ogóle kilka osób, toczą się wtedy pojedynki na słowa, na rymy... Jeden staruszek nieźle mnie tu kiedyś zjechał. - parsknął śmiechem, delikatnie kręcąc przy tym głową. Nie tylko Ollivander był wówczas pod ogromnym wrażeniem! Cała sala wyła i wiwatowała kiedy koleś mieszał go z błotem, ale ile było przy tym śmiechu! - Jeśli chcesz też możesz wejść na scenę i oczarować wszystkich jakąś piosenką albo poematem. Chcesz? - uśmiechnął się. W sumie to był ciekaw czy Cece ma w sobie tyle odwagi by bez krępacji występować przed tłumem? Nawet jeśli nie, to kilka kieliszków alkoholu powinno to zmienić.
Na wspomnienie o rękawach machinalnie do nich sięgnął, unosząc jednak tylko jeden i to ledwie ponad nadgarstek, bo i zaraz zajął dłonie kielichem wypełnionym znajomym trunkiem.
- Za spotkanie! I za drinki! - kiwnął głową, wreszcie spijając pierwszy łyk słodkiego alkoholu. Czuł w nim smak winogron dojrzewających w hiszpańskim słońcu i tę dziwaczną nutkę opium, której nie potrafił przyrównać do niczego innego... Oblizał usta odkładając naczynie na blat.
- I jak? - ciekaw był czy jej smakuje i czy wyczuje dominujące smaki, czy rozpozna z czego zrobione jest owe tajemnicze Magiczne Laudanum - Smakuje? Wiesz co to jest? - zapytał, wciąż wbijając w nią spojrzenie.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]18.12.16 20:30
Podążyła spojrzeniem za ruchem jego głowy, ponownie skupiając wzrok na rozbawionym tłumie wokół sceny. Na jej wargach błąkał się delikatny uśmiech. Naprawdę potrzebowała takiego dnia jak ten… może bez tego całego zamieszania w Ministerstwie. Po prostu miłego spotkania w pubie wśród rozbawionych ludzi z Titusem i drinkiem z opium w dłoniach. Roześmiała się, gdy wyobraziła sobie siwego staruszka z długą do pasa brodą, który obrzucałby Ollivandera stekiem epitetów.
- Szkoda, że tego nie widziałam. - powiedziała, a następnie przygryzła dolną wargę w lekkim zakłopotaniu. - Oj nie, nie mam za grosz talentu wokalnego. Obrzuciliby mnie pomidorami. - wyznała, ale zaraz znowu uśmiechnęła się, gdy pomyślała o czymś innym, czym mogłaby się pochwalić. - Do wygłaszania poematów też się nie nadaję. Wolałabym usłyszeć Ciebie. Ja mogłabym jedynie zatańczyć, ale na pewno nie w tym stroju. - wskazała ruchem dłoni na swoją obcisłą spódnicę. Teraz nie dałaby rady nawet zaprezentować plié, chyba, że tłum miałby ochotę na podziwianie rozpadającej się w szwach garderoby Cece. Nie miała zbyt wiele do zaoferowania. Czy ludzie przychodzący na wieczorki poetyckie w istocie mogli interesować się baletem? Prawdopodobnie, ale czy ta zasada tyczyła się również amatorów kabaretu? Nie przejmowała się tym bez potrzeby, jeszcze przecież niczego nie obiecała. Zamiast tego sięgnęła po szklaneczkę, aby unieść ją w rozpoznawalnym na całym świecie geście. Upiła łyk, kosztując napoju. Słodycz rozlała się jej na języku i spłynęła do gardła przyjemnym ciepłem. Intrygujący posmak opium był dla niej zupełną abstrakcją. W szpitalu nigdy nie korzystała z laudanum, nie mogłaby rozpoznać tego smaku, nawet gdyby bardzo chciała. - Mmm - wyrwało jej się niespodziewanie, co było, zdaje się, wystarczająco wymownym komentarzem! - Nie mam bladego pojęcia, ale mogą już szykować następną kolejkę. - roześmiała się, aby przygarnąć pomiędzy wargi następną porcję napoju. Kiedy odstawiła kieliszek na kontuar, oczy jej błyszczały. Cece miała koszmarnie słabą głowę, a Tito zapewne za moment miał się o tym dowiedzieć. - Podejdziemy bliżej? - zapytała, wskazując ruchem głowy zgromadzony przy scenie tłum, a następnie wyciągnęła dłoń w stronę Ollivandera. Na jej twarzy błąkał się nieco rozmarzony uśmiech.


DANCE, ballerina, DANCE AND DO YOUR PIROUETTE
IN RHYTHM WITH YOUR ACHIN' HEART
DANCE, ballerina, DANCE YOU MUSTN'T ONCE FORGET
A DANCER HAS TO DANCE THE PART
Cece Sykes
Cece Sykes
Zawód : uzdrowicielka, oddz. urazów magizoologicznych
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3619-celeste-sykes https://www.morsmordre.net/t3727-a-to-franca https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-pokatna-6-6 https://www.morsmordre.net/t3741-skrytka-bankowa-nr-913#68534 https://www.morsmordre.net/t3732-cece-sykes
Re: Pub pod Roztańczonym Czartem [odnośnik]26.12.16 21:45
- Nie może być aż tak źle. - roześmiał się, machnąwszy przy tym jedną ręką. Kto wie? Może za niedługo Titus faktycznie wskoczy na scenę i Cece rzeczywiście będzie miała okazję go posłuchać? Będzie tylko musiał wybrać jakiś zacny utwór. Może Odyseja? Dawno nie recytował Homera...
- Tańczysz? - otworzył szerzej oczy, zerkając na odzienie Cece - na spódnicę opinającą jej zgrabne ciało... Zrobiło mu się ciepło, więc uniósł spojrzenie, wracając do obserwowania dziewczęcego lica. O tak, chciałby zobaczyć jak się rusza! Ba! Sam przecież uwielbiał taniec i choć z baletem miał tyle wspólnego co ślimak z rowerem, to wesołe podrygi w rytmie rock and rolla dawały mu tyle radości co nic innego. Poszedłby więc z Cece w tany i to bez mrugnięcia okiem.
Roześmiał się gdy z jej ust wydobyło się ciche mmm. Drink najwyraźniej smakował - świetnie, bo na jednej szklaneczce się nie skończy. Titus machnął do barmana ręką, tym oto gestem dając mu znak, że może już szykować następną kolejkę - mówisz masz!
- Więc niech to zostanie tajemnicą. - kiwnął głową, również na nowo zamaczając usta w trunku. Wystarczył jeden łyk, a on już miał wrażenie, że czuje się nieco bardziej odprężony niż po zwykłym alkoholu - ah, cudowne właściwości magicznego laudanum!
- Jasne! - ucieszył się, w końcu z miłą chęcią przyjrzy się komikowi z bliska, a może nawet wejdzie z nim w jakąś słowną potyczkę? Wbił spojrzenie w jej wyciągniętą dłoń i choć przez chwilę się wahał, to ostatecznie zacisnął nań palce - lekko, delikatnie, trochę speszony zaistniałą sytuacją. Niemniej ruszyli przez salę, prosto pod scenę, gdzie zrobiło się trochę luźniej - ludzie pewnie poszli uzupełnić płyny lub coś w tym guście. Tym lepiej! Titus wbił spojrzenie w czarodzieja na podwyższeniu, przysłuchując się jego słowom, choć kątem oka zerkał na Cece ciekaw czy podoba jej się występ - on jakoś niespecjalnie mógł się skupić na żartach rzucanych jak z rękawa. Ciekawe dlaczego?


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769

Strona 5 z 14 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9 ... 14  Next

Pub pod Roztańczonym Czartem
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach