Bato

15.02.18 0:14

First topic message reminder :

Bato

Niezbyt ufna wobec nieznajomych sowa, która została zakupiona w okolicach kwietnia/maja 1956 r. gdzieś w Jugosławii. Jej poprzedniczka została przypadkiem zestrzelona podczas przelatywania w pobliżu miejsca, gdzie odbywało się czarnogórskie wesele.

Imię otrzymała po tym, jak Anthony'emu spodobało się serbsko-chorwackie słowo Bato, chociaż nigdy nikogo nie zapytał co ono oznacza (a oznacza braciszka/brata).

Bato nie lubi, gdy jej właściciel pije. Nie odpowiada jej zapach Starej Ognistej Ogdena, bywa też nieprzyjemna wobec Ognistej Macmillanów. Stąd też każdy kto otrzyma od niej list, a w danym momencie popija sobie whisky lub po prostu ją od niego czuć - może być pewien, że sowa w najlepszym przypadku krzywo na niego spojrzy i nie będzie chciała z początku do niego/niej podejść, a w najgorszym przypadku może skubnąć adresata. Sam właściciel doświadczył w ciągu miesiąca wielu skubnięć.

Po otwarciu się na jakąś osobę, lubi otrzymywać różnego rodzaju przysmaki i głaskanie.

LIST:

[bylobrzydkobedzieladnie]

14.04.19 15:22

6 listopada Charlene Leighton

Anthony, I u mnie pojawił się skrzat z listem z przeprosinami. Może po prostu oboje padliśmy jego ofiarą. Tak czy inaczej to już za nami, to po prostu kolejny pechowy incydent, który się między nami zdarzył. Wtedy, kiedy tydzień później przybyłam do Ciebie, by uwarzyć eliksir, nie chciałam poruszać tego tematu. Nie chciałam, żeby to, co się wydarzyło wcześniej, rzutowało na nasze relacje i na moją pracę, a skoro potrzebowałeś pomocy, nie potrafiłabym Ci jej odmówić. Sama też chyba wtedy nie do końca potrafiłam o tym mówić. Rozumiem, że Tobie też było trudno poruszyć ten temat. Ale ostatecznie, jeśli i Ty padłeś ofiarą skrzata, oboje nie mogliśmy panować nad swoim zachowaniem. To kolejny niefortunny zbieg okoliczności który sprawił, że tamtego dnia wpadliśmy akurat na siebie.
I teraz nie odmówię Ci pomocy. Przybędę i uwarzę eliksir. Poza tym są jeszcze inne sprawy, o których bardzo chciałabym z Tobą pomówić w cztery oczy. Pogoda jest paskudna, ale przynajmniej mam doskonały pretekst, by wybrać się w rodzinne strony. Zresztą porozmawiamy niedługo, postaram się pojawić w Twoich progach jutro, Charlene Leighton

12.05.19 21:34

Przeczytaj 21 XII

Szanowny Lordzie Macmillan, mam nadzieję, że Sabrina odnalazła Lorda w dobrym samopoczuciu. Zdrowie, jak mniemam, powinno już Panu dopisywać. Chyba, że nie pił Pan eliksirów tak, jak zalecałam.

Z okazji świąt Bożego Narodzenia chciałabym Panu złożyć życzenia wszelkiej pomyślności. Wszystkiego dobrego, dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i spokoju. Oby te święta upłynęły w spokojnej, rodzinnej i serdecznej atmosferze.

Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.

Wesołych świąt!

Z pozdrowieniami,

Sowa przyniosła też paczkę z domowej roboty ciastkami z dżemem truskawkowym i szklaną kulę z bałwankiem.

16.07.19 20:21

Przeczytaj Adelaide Nott

Lordzie Macmillanie, jak zapewne dobrze wiesz - bo szczęśliwi czasu nie liczą - zbliża się koniec roku, a wraz z nim niezwykły Sabat, organizowany w Hampton Court. Tegoroczny bal maskowy na pewno przejdzie do historii, rzecz jasna tej jasnej, dobrej i bezpiecznej. Żadnych okrutnych ataków, politycznych samobójstw czy też terrorystycznych zapędów, grzebiących dorobek brytyjskiej arystokracji...

W związku z powyższym nie zapraszam Cię na Sabat, mój drogi. Nie przychodź.

Adelaide Nott

20.07.19 12:38

24.12 Charlene Leighton

Anthony, Trochę się przymierzałam do tego listu i kilka jego skreślonych wersji już wylądowało w kominku, niemniej jednak... postanowiłam napisać. Przede wszystkim pragnę Ci życzyć wesołych świąt, spędzonych w gronie rodziny, ciepłych i oby jak najbardziej spokojnych. Zdaję sobie sprawę, że minione miesiące nie były dla Ciebie łatwe, jednak wierzę, że z pomocą rodziny jakoś dajesz sobie radę. Mam nadzieję, że listopad i grudzień upłynęły Ci na tyle dobrze i spokojnie, na ile mogły, i że pamiętałeś o zażywaniu eliksirów. Wiesz, że musisz o siebie dbać, by jak najszybciej odzyskać zdrowie.
Jeśli tylko będziesz sobie tego życzył, może po nowym roku uda mi się Was znowu odwiedzić, chyba że los będzie mieć inne plany i znowu splecie nasze ścieżki jakimś dziwnym przypadkiem. Wtedy, kiedy byłam u Ciebie ostatnio, wpadłam też na Twego uroczego małego krewnego, Heatha. Pozdrów go ode mnie, dobrze? I uważaj na siebie, pamiętaj też o ubieraniu się ciepło w tę okropną pogodę. Ten śnieg i anomalie nikomu nie dają spokoju.
Charlie

23.07.19 1:34

26.12 Charlene Leighton

Anthony, Naprawdę się cieszę, że mój list poprawił Ci nastrój. Spędziłam te święta z rodziną i mam nadzieję, że Tobie także się udało, i że mimo Twej długiej nieobecności w rodzinnym domu znów możesz odnaleźć radość płynącą z przebywania w gronie najbliższych.
Również mam taką nadzieję. Naprawdę chciałabym móc nazywać Cię przyjacielem pomimo różnic, które nas dzielą. Jednak przez ten czas, mimo niezręczności niektórych naszych wspólnych przygód, czułam że jesteś kimś, z kim mogę porozmawiać o wielu rzeczach. Cóż, najwyraźniej tak miało być, że tamtego czerwcowego dnia właśnie Ty pojawiłeś się w tej herbaciarni i uwolniłeś mnie od kłopotliwego „podarunku” od nieznanego żartownisia.
Bardzo mnie cieszą Twoje słowa. Wobec tego na pewno jeszcze się kiedyś u Was pojawię przy okazji jakiejś wizyty w Kornwalii. I oczywiście pozdrowię swoich bliskich, Ty również pozdrów swoich. Teraz pozostaje mi życzyć Ci szczęśliwego nowego roku, choć czuję, że zanim on nadejdzie, jeszcze się spotkamy.

Ps. Dziękuję za kartkę, jest naprawdę przepiękna! Żałuję że nie mam odpowiedniego podarku dla Ciebie, może to znak że powinnam nauczyć się podstaw rysunku? Między stronami listu przesyłam jednak suszony kwiat, jeden z tych zebranych podczas tegorocznego Festiwalu Lata, by przypominał Ci o ciepłych, letnich i mam nadzieję, że szczęśliwych dniach.
Charlie

24.07.19 13:47

Od Joe 24.12.

Anthony,

Na te święta i Nowy Rok
By złoty znicz rozgonił wszelki mrok,
By otaczali Cię bliscy, rodzina i każdy druh,
By żaden wredny tłuczek nie przebił się przez ich mur.

Ścigaj marzenia, jak ja ścigam kafel,
Łap je, chwytaj i podaj dalej.
I miej odwagę wzlatywać wysoko -
Najpiękniejsze widoki ujrzy nieustraszonego oko.

Nie bój się, że spadniesz - od tego jest drużyna,
By łapać tego, kto spadać zaczyna
I powiem Ci w tajemnicy, że to nie talent, szczęście czy słaby rywal -
To dzięki drużynie się mecze wygrywa!

Więc bądź zdrów, by zagrać w quidditcha
Z najbliższymi Ci ludźmi na stadionie życia!

Najlepsze życzenia przesyła,

Joseph Eric Wright

*do kartki z życzeniami dołączono paczkę Musów-Świstusów

24.07.19 20:10

Od Joe 25.12.

Przyjacielu,

Po pierwsze: to za kogo ty mnie masz, co? Jesteś mi jak brat - to raz, a dwa - nie jestem obrażalską panną, ani tym bardziej jakimś trzęsącym portkami tchórzem. Wprawdzie nie do końca wiem, co zaszło pod Stonehenge (oprócz tego, że nic dobrego), ale jestem pewny, że cokolwiek uczyniłeś, to robiłeś dobrze. Nie wątp we mnie tak, jak ja nie wątpię w Twoją odwagę i szlachetnego ducha. Jesteśmy przyjaciółmi i niewiele rzeczy mogłoby ten stan odmienić.

Po drugie: to nie przesadzaj z tym poetą. Jestem sportowcem... który czasami lubi coś zrymować. Na pewno słyszałeś moje przyśpiewki nie raz podczas kulturalnego spożywania alkoholu, więc to naprawdę nic wielkiego.
I nie, żadnych rymowanek z moim podpisem na butelkach whiskey, Anthony! Rozumiem, że piszesz o tym w ramach komplementu, ale ja się tym nie zajmuję. I nie będę zajmował. Układam takie rymowanki (rymowanki, nie poezję, nie przesadzaj) tylko hobbistycznie dla przyjaciół, to wszystko.

Dziękuję za życzenia, pozdrowienia przekazałem, mam nadzieję, że również spędzasz święta spokojnie w rodzinnym gronie. Koniecznie musimy się spotkać w nowym roku, żeby uczcić odejście starego przy kielichu!

I Twoich zaręczyn! Gratulacje, przyjacielu! Ria? Ria Weasley? Słodka, mała Harpia? Ty draniu, żenisz się z wrogiem! Ha, ha! Żartuję! To cudowna dziewczyna, na pewno będzie Wam razem dobrze! Nic nie mówiłeś, że się ku sobie macie! Chętnie o tym posłucham przy szklaneczce whiskey. W pierwszym tygodniu stycznia, co Ty na to? Mam nadzieję, że do tego czasu dojdziesz już całkiem do siebie.

Joe

24.07.19 21:07

Przeczytaj Heath Macmillan

Drogi Lordzie Macmillan
Wujek, gdzie jesteś jak Cię nie ma? W ogule nie moge Cię znaleść. Jusz prościej napotkać twoją sowę. Trochę się nudzę, polatamy na miotłach? Pacz co narysowałem! Przypomina mi trochę takiego jednego sprzedawcę z Puddlemere, wiesz?

Heath Macmillan

List jest napisany koślawym dziecięcym pismem do listu dołączono obrazek

24.07.19 22:56

16.01 Charlene Leighton

Anthony, Chciałabym się z Tobą spotkać i porozmawiać, jeśli oczywiście masz czas i ochotę. Pojutrze przybędę do Kornwalii; może dałbyś radę po południu wymknąć się na pewną plażę znaną z występowania fluszków napęczniałych? Podejrzewam, że znasz to miejsce, skoro podobnie jak i ja spędziłeś większość swego życia w Kornwalii.
Do zobaczenia? Charlie

25.07.19 22:59

Przeczytaj Do Pana Anthony'ego Macmillana

Szanowny Panie Macmillanie, Piszę w sprawie Heatha – niech się Pan nie martwi, trafiła go prawdopodobnie czkawka teleportacyjna i tyle. Wylądował w kompletnie obcych stronach, ale na szczęście tam byłam i mogłam zabrać go w bezpieczne miejsce!
Obecnie siedzi w moim domu (a dokładniej to je zupę, przygotowaną przez moją mamę i chyba mu smakuje!), jest cały i zdrowy. Trochę poobijany skutkiem czkawki, ale moja mama go opatrzyła i szybko powinien wrócić do pełni sił. Pewnie jest wycieńczony, więc trochę pośpi.

Proszę o prędkie odebranie go. Co prawda nie wydaje się wystraszony (on w ogóle się boi?), więc mogę potrzymać go tu trochę dłużej, ale najpewniej sam chciałby jak najszybciej wrócić do domu. Czy mogę na to liczyć, Panie Macmillanie? Załączam do listu adres, na który należy się skierować.

Z góry dziękuję!

Osoba, która znalazła Heatha!

29.07.19 21:31

Przeczytaj 14.12.1956

Szanowny Lordzie Macmillanie, Piszę w związku z incydentem, który miał ostatnio miejsce w trakcie mojego spotkania z Heathem. Mam nadzieję, że chłopcu nic nie jest i jest w dobrym zdrowiu, zarówno psychicznym, jak i fizycznym. To straszne, że anomalie tak mocno odbijają się na dzieciach, które powinniśmy przecież przede wszystkim chronić.
W każdym razie, tamtego dnia pomogła mi pewna rudowłosa czarownica. Bardzo chciałabym jej podziękować osobiście, jednak przez stan w jakim wtedy byłam zapomniałam zapytać ją o miano. Czy mogłabym prosić o zdradzenie go?

Łączę wyrazy szacunku,

Gwendolyn Grey

30.07.19 23:18

Przeczytaj Ria Weasley

Najdroższy Tony, Niestety doskonale rozumiem co masz na myśli. Bardzo żałuję, że w żaden sposób nie mogę odżegnać Twych trosk i sprawić, żebyś zapomniał o wszystkim, co złe. Nie chcę, żebyś nieustannie tonął w wyrzutach sumienia i smutku. Wiem, że się starasz i że znaczę dla Ciebie wiele, ale chciałabym móc zrobić więcej. Uleczyć Twoją nadszarpniętą psychikę.
Może nadchodzący nowy rok okaże się idealną okazją do rozpoczęcia wszystkiego od początku? Chciałabym, żeby to była prawda. Cieszę się mimo wszystko, że jestem dla Ciebie jakimś wsparciem. Mam nadzieję, że już zawsze tak będzie - pamiętasz, że możesz na mnie liczyć w każdej sprawie, prawda? Nie zapomnij o tym, co powiedziałam Ci podczas naszego spotkania w bibliotece. Mówiłam poważnie. Nie zmieniłam także zdania.
Te święta będą... dziwne. Jak chyba u każdego z nas. Wierzę jednak, że to tylko krótki przystanek na drodze do zwycięstwa. Tak, wciąż w nie wierzę. Głównie dzięki Tobie. Możesz w to wątpić, tak jak niestety wątpisz w siebie, ale cieszę się, że jesteś. Sama myśl o Tobie dodaje mi energii do działania. Wszystko dlatego, że wiem, że obojętnie którą drogą pójdę i nawet jeżeli się pomylę, to mogę liczyć na Twoją pomoc. Dziękuję.
Dziękuję również za wspaniałe życzenia. Moim jest to, żebyś w panującym mroku zawsze odnalazł ścieżkę do światła oraz szczęścia. I żebyś nabrał pewności siebie, powinieneś ją mieć. Zasługujesz na to. Chcę Ci jeszcze napisać, że widzę jak się starasz. Jestem Ci niesamowicie wdzięczna - i jestem szczęśliwa. Nie ukrywam, że będzie mi brakować weasleyowskiego chaosu, aczkolwiek jednocześnie nie mogę się doczekać naszych wspólnych dni. Nie tylko tych świątecznych.
Tęsknię. Mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo.

Dziękuję po raz kolejny w tym liście; na pewno im przekażę. Zrób proszę to samo względem swojej rodziny. Im również życzę wszystkiego, co najlepsze. I dużo, dużo siły. Twoja Ria

15.08.19 16:09

od Eileen

Najdroższy Anthony, Dziękuję za Twoje słowa, miłe są memu sercu. Jest ono skołatane i rozdarte, mogę Ci o tym powiedzieć wprost, ale mam wrażenie, że to wciąż niewiele tego, co czuję. Tęsknię za Herewardem jak tęskni się za światłem, gdy otula nas mrok, ale życie toczy się dalej i nie mogę pogrążyć się w żalu, choć często o tym myślę – jak błogo by wtedy było, niczym nie musiałabym się martwić. Piszesz mi, że wiesz, co czuję – jeśli tak, to wiesz również, że nie poddam się tak łatwo. Czarne myśli jednak długo mnie nie opuszczą.
Dla siebie być może silna być wcale nie musiałam, ale kilka dni temu przywitało ten świat rodzeństwo, za które jestem odpowiedzialna i cokolwiek by się działo, nie mogę ich zostawić. Albus i Bathilda są na razie maleńkimi stworzeniami, drobnymi i kruchymi w moich rękach. Są jednak zdrowe, Albus jedynie wydaje się być nieco słabszy od siostry. Żałuję, że Barty ich nigdy nie zobaczy. Bliźnięta są do niego bardzo podobne. I nie wiem, czy bardziej mnie to cieszy, czy powoduje w sercu większe rozdarcie. Odwiedź nas, jak tylko będziesz miał czas, proszę. Potrzebuję teraz waszej bliskości.

Cieszę się Twoim szczęściem, Tony, naprawdę. To jedna z niewielu w ostatnim czasie rzeczy, która wywołała na mojej twarzy uśmiech. Jeśli mogę zapytać – kim jest szczęśliwa wybranka? Mam nadzieję, że zadba o Ciebie i będzie Ci dobrą przyjaciółką. W tak ciężkich czasach, jakie nastały, miłość jest prawdziwym lekarstwem. Postaram zjawić się na ceremonii, nie chcę jednak niczego obiecywać, od wielu czynników zależy moja obecność. Wiedz jednak, że wspieram Twoje decyzje i wciąż trzymam rękę na Twoim ramieniu, Anthony.

Kartka jest cudowna, szkoda tylko, że dotarła tak późno. Ale nikogo o to nie winię, zwłaszcza Ciebie. Odnajdzie swoje miejsce wśród innych, które dobrze jest czytać, gdy serce bije zbyt wolno. Będę oczekiwała Cię w progach mojego domu niecierpliwie. Bato - Page 3 LTFjBla

16.08.19 15:16

Przeczytaj 20 I 1957

Lordzie Macmillan, po cóż tyle razy prosisz mnie o wybaczenie? Czy uczyniłeś coś, żeby mnie urazić? To prawda, że nie używam już starego nazwiska, prawo do tego zostało mi odebrane - przez zbyt wiele lat nosiłem je jednak z dumą, by teraz zacząć traktować je jak obelgę. Uwierz, lordzie, na przestrzeni tygodni następujących po wydarzeniach w Salisbury, nazywano mnie znacznie gorzej; czasami były to określenia, na które zasłużyłem, czasami nie - w Twoich wersach nie doszukuję się jednak niczego nieprzyjemnego, a fakt, że zdecydowałeś się mimo wszystko poświęcić swój czas na skreślenie tego listu, doceniam - i dziękuję za łaskawe słowa.

Twoje podziękowania, lordzie, oczywiście przyjmuję, nie są jednak konieczne - nie zrobiłem tamtego dnia niczego, czego nie należałoby wymagać od każdego szanującego się czarodzieja. W czasach, w których przyszło nam żyć, nie możemy pozwolić sobie na tworzenie sztucznych podziałów - już i tak zieje między nami potężna wyrwa, do której każdego dnia wpadają niewinni ludzie, żeby już więcej nie wydostać się na światło dzienne. Dlatego też niezmiernie cieszy mnie Twoja propozycja nawiązania przyjacielskich relacji, zwłaszcza, że to, co uczyniłem w Stonehenge, nie przysporzyło mi ich wielu. Jeśli Ty lub Twoja rodzina będziecie kiedykolwiek potrzebować mojej pomocy, sir, nie wahaj się napisać; mam jednak nadzieję, że darujesz mi nadmierną szczerość, jeśli powiem, że o ile mogę bez mrugnięcia okiem zaoferować Ci moje pełne wsparcie w trwającej wojnie, o tyle nie jestem w stanie tak lekko szafować swoim zaufaniem. W Salisbury zginęła niepotrzebnie dwudziestka czarodziejów i czarownic - ludzi, którzy wcale nie stanęli u boku Lorda Voldemorta, a jeśliby wciąż żyli, mogliby stanąć u naszego. A chociaż jestem ostatnią osobą, która mogłaby oceniać Cię za Twoje działania, jako że sam mam na rękach krew, której nie jestem i nigdy nie będę w stanie zmyć - o tyle nad faktem, że naraziłeś tamtego dnia moją rodzinę, uderzając rykoszetem w moje kuzynki, pozbawione jakiejkolwiek możliwości, by samodzielnie się obronić, nie jestem zdolny przejść obojętnie. Być może moja rodzina nie nazywa już w ten sposób mnie, ja jednak nie czuję się zwolniony z obowiązku, by ich chronić - nawet jeżeli w tej chwili każde z nich potrzebuje głównie, by ktoś obronił ich przed samym sobą.

Nie traktuj mych słów, lordzie, jak odmowy - nie planuję pozwolić, by moje prywatne odczucia przesłoniły mi kwestie na wojnie istotniejsze - chciałem jednak by sytuacja między nami była jak najbardziej klarowna. Nic tak nie niszczy dobrych relacji jak kryjące się między wierszami niedopowiedzenia. Jeżeli jest coś, o czym chciałbyś ze mną pomówić, bardzo chętnie wychylę w Twoim towarzystwie wspomnianą szklankę whisky - podaj mi tylko czas i miejsce.

Życzę Tobie i Twojej rodzinie, by Nowy Rok przyniósł Wam znacznie więcej spokoju i szczęścia niż ten poprzedni.

PS. Jeżeli będziesz miał okazję rozmawiać z ową tajemniczą damą, przekaż jej, proszę, moje serdecznie podziękowania i pozdrowienia.

24.08.19 23:17

Przeczytaj B. Weasley

Tony, Twój list brzmi swoim początkiem tak, ze musiałem wziąć głębszy oddech - przez moment pomyślałem, że żegnasz się przed samobójstwem. Nie zrobiłem dla Ciebie nic, czego Ty nie zrobiłeś dla mnie, nie mniej dobrze widzieć Cię w lepszej formie. Dobrze wiesz, że Twój list nie jest marnowaniem mojego czasu.

Również życzę - a właściwie życzymy, razem z Nealą - wszystkiego najlepszego Tobie. Neala upiekła na święta pierniki, przesyłam Ci ich puszkę - mam nadzieję, że Victoria jej nie zgubi. I, naturalnie, wszystkiego najlepszego życzymy całej Twojej rodzinie, również rodzicom.

Co jednak najważniejsze zostawiłeś na koniec, teraz, kiedy to oficjalne, pozwól, że złożę na Twoje ręce serdeczne gratulacje, cieszę się Waszym szczęściem i jestem pewien, że wspólnie przejdziecie przez przyszłość z radością i miłością. Naprawdę cieszę się, że na siebie trafiliście. I wierzę, że stworzycie razem wspaniały dom i wspaniałą rodzinę. Życzę Wam szczęścia, Tony. Brendan

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia