Pracownia alchemiczna II
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Pracownia alchemiczna
Ze względów bezpieczeństwa znajduje się w wydzielonej części piwniczki znajdującej się pod domkiem. Pod sufitem jest umieszczone szerokie, choć niskie okienko wpuszczające do środka dzienne światło, jednak mimo niego i wiszących na ścianach świec panuje tu lekki półmrok. Jedna ze ścian jest zastawiona księgami poświęconymi alchemii i astronomii, na drugiej znajdują się szafki ze składnikami i fiolkami. Centralną część pomieszczenia zajmuje stół, na którym znajduje się kilka kociołków i innych niezbędnych przyborów. Pod sufitem także wiszą pęczki suszących się roślin. Pomieszczenie jest stale przesycone mieszanką zapachów ziół i innych ingrediencji, jest też tu bardzo cicho; warunki są idealne do skupienia się.
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
I ten eliksir się udał. To był w większości dobry dzień, większość mikstur udało jej się uwarzyć poprawnie. Było jednak późno a ona była śpiąca, więc musiała złapać choć kilka godzin snu. Rano przed pracą mogła tu zejść uwarzyć jeszcze coś.
Tak też zrobiła. Opuściła pracownię i wykąpała się, by następnie przespać się kilka godzin. Zerwała się jednak z łóżka skoro świt, słysząc dobiegające z zewnątrz pomruki burzy. Ubrała się, zjadła szybkie śniadanie i zeszła do pracowni; miała jeszcze trochę czasu, więc choć z pewnością nie zdąży zrobić wielu mikstur, to przynajmniej była o wiele bardziej wypoczęta i pełna energii.
Choć ten eliksir przynosił jej ewidentnego pecha i o wiele częściej nie wychodził niż wychodził, chciała go uwarzyć. W końcu za którymś razem musiał wyjść, prawda?
Zagotowała wodę w kociołku i dodała pióro pawia. Później wrzuciła do kociołka język kameleona, a następnie suszone kwiaty szałwii, które, jak jej się wydawało, sprawdzą się lepiej niż klonowe liście. Zamieszała dokładnie, po czym dodała żądło mantykory. Zamiast gąsienic, których użyła tamtego razu, kiedy niechcący doprowadziła do feralnego wybuchu, dziś postanowiła wybrać włosy demimoza; może one trafniej będą pasować do charakteru tej mikstury? Wróciła do mieszania, przez cały czas pozostając uważna i skupiona. Chciała wreszcie uwarzyć ten pechowy eliksir z sukcesem, odrobina niewidzialności zawsze się przyda!
| zużywam żądło mantykory na kameleon (ST 60)
Tak też zrobiła. Opuściła pracownię i wykąpała się, by następnie przespać się kilka godzin. Zerwała się jednak z łóżka skoro świt, słysząc dobiegające z zewnątrz pomruki burzy. Ubrała się, zjadła szybkie śniadanie i zeszła do pracowni; miała jeszcze trochę czasu, więc choć z pewnością nie zdąży zrobić wielu mikstur, to przynajmniej była o wiele bardziej wypoczęta i pełna energii.
Choć ten eliksir przynosił jej ewidentnego pecha i o wiele częściej nie wychodził niż wychodził, chciała go uwarzyć. W końcu za którymś razem musiał wyjść, prawda?
Zagotowała wodę w kociołku i dodała pióro pawia. Później wrzuciła do kociołka język kameleona, a następnie suszone kwiaty szałwii, które, jak jej się wydawało, sprawdzą się lepiej niż klonowe liście. Zamieszała dokładnie, po czym dodała żądło mantykory. Zamiast gąsienic, których użyła tamtego razu, kiedy niechcący doprowadziła do feralnego wybuchu, dziś postanowiła wybrać włosy demimoza; może one trafniej będą pasować do charakteru tej mikstury? Wróciła do mieszania, przez cały czas pozostając uważna i skupiona. Chciała wreszcie uwarzyć ten pechowy eliksir z sukcesem, odrobina niewidzialności zawsze się przyda!
| zużywam żądło mantykory na kameleon (ST 60)
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 91
'k100' : 91
Zmiana składników okazała się trafiona – tym razem kolor eliksiru zgadzał się z podręcznikiem i nic nie wybuchło. To dobrze. Odpoczynek i sen też prawdopodobnie dobrze jej zrobiły. Sprawdziła czas; mogła uwarzyć jeszcze coś. Później będzie musiała się wyszykować i udać do pracy.
Miała w zapasach dla Zakonu mało antidotum, więc postanowiła uwarzyć go więcej. Anomalie lubiły niekiedy materializować nagle węże, więc coś na ewentualne zatrucia się przyda.
Wrzuciła do kociołka grudkowatą bryłkę bezoaru, a później pokruszoną korę lipy, po czym zamieszała. Później dodała miętę oraz pokrzywę, które pokroiła na drobno. Później, by dopełnić liczbę niezbędnych ingrediencji zwierzęcych, dodała rogatego ślimaka i zmniejszyła płomień pod kociołkiem, czekając aż antidotum przybierze mleczny kolor.
| zużywam bezoar na antidotum podstawowe (ST 40)
Miała w zapasach dla Zakonu mało antidotum, więc postanowiła uwarzyć go więcej. Anomalie lubiły niekiedy materializować nagle węże, więc coś na ewentualne zatrucia się przyda.
Wrzuciła do kociołka grudkowatą bryłkę bezoaru, a później pokruszoną korę lipy, po czym zamieszała. Później dodała miętę oraz pokrzywę, które pokroiła na drobno. Później, by dopełnić liczbę niezbędnych ingrediencji zwierzęcych, dodała rogatego ślimaka i zmniejszyła płomień pod kociołkiem, czekając aż antidotum przybierze mleczny kolor.
| zużywam bezoar na antidotum podstawowe (ST 40)
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 46
'k100' : 46
Antidotum również wyszło poprawnie. Jako że miała jeszcze jeden bezoar, mogła spróbować wykonać także jego silniejszą wersję – antidotum na niepowszechne trucizny, które również mogło być użyteczne, gdyby w grę wchodziły silniejsze, rzadziej spotykane toksyny. Antidota były jednymi z najczęściej warzonych mikstur na oddziale zatruć, więc ilekroć tam pracowała, warzyła je po kilka, czasem nawet kilkanaście razy dziennie, zarówno w wersji podstawowej jak i silniejszej.
Dodała do kociołka odrobinę żółci niedźwiedzia, a następnie pokrzywę oraz łodygę moly – rzecz jasna w odpowiednich odstępach i pamiętając o mieszaniu niezbędną ilość razy między każdym składnikiem. Potem przyszła kolej na serce, czyli bezoar. Na końcu dodała kolce agawy i znowu zaczęła energicznie, choć dokładnie i miarowo mieszać. Antidotum to nie różniło się barwą znacząco od słabszej wersji, choć nad poprawnie uwarzonym powinna się unosić lekka, srebrzysta mgiełka.
| zużywam bezoar na antidotum na niepowszechne trucizny (ST 70)
Dodała do kociołka odrobinę żółci niedźwiedzia, a następnie pokrzywę oraz łodygę moly – rzecz jasna w odpowiednich odstępach i pamiętając o mieszaniu niezbędną ilość razy między każdym składnikiem. Potem przyszła kolej na serce, czyli bezoar. Na końcu dodała kolce agawy i znowu zaczęła energicznie, choć dokładnie i miarowo mieszać. Antidotum to nie różniło się barwą znacząco od słabszej wersji, choć nad poprawnie uwarzonym powinna się unosić lekka, srebrzysta mgiełka.
| zużywam bezoar na antidotum na niepowszechne trucizny (ST 70)
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 45
'k100' : 45
Silniejsze antidotum również zostało uwarzone poprawnie i mogło znaleźć się w fiolkach. Zerknęła na czas; powinno go starczyć na jeszcze jeden eliksir, potem musiała się zbierać. Wybrała więc smoczą łzę, która poprzednim razem jej nie wyszła, ale może teraz będzie inaczej. Zamierzała wyciągnąć wnioski z poprzednich błędów i teraz zabrać się do pracy nad tym trudnym, ale przydatnym eliksirem lepiej. Odpowiednio uwarzony był zdolny przez krótki czas odbijać zaklęcia – ale nawet taki czas mógł okazać się bardzo istotny w kluczowym momencie jakiegoś pojedynku.
W kociołku wylądowały włosy z grzywy hipokampusa oraz pancerzyki chitynowe żuków. Następnie dodała do kociołka dokładnie odmierzoną porcję smoczych łusek. Dodała mniej krwi wilka niż poprzednim razem, kiedy prawdopodobnie przesadziła z jej ilością. Na samym końcu dodała do kociołka jeszcze kolce róży, a później wróciła do mieszania, patrząc, jak powierzchnia wywaru powoli zmienia kolor.
| zużywam łuski smoka x1 na smoczą łzę (ST 80)
W kociołku wylądowały włosy z grzywy hipokampusa oraz pancerzyki chitynowe żuków. Następnie dodała do kociołka dokładnie odmierzoną porcję smoczych łusek. Dodała mniej krwi wilka niż poprzednim razem, kiedy prawdopodobnie przesadziła z jej ilością. Na samym końcu dodała do kociołka jeszcze kolce róży, a później wróciła do mieszania, patrząc, jak powierzchnia wywaru powoli zmienia kolor.
| zużywam łuski smoka x1 na smoczą łzę (ST 80)
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 39
'k100' : 39
| 19.11
Raz jeszcze odczytała otrzymany niedawno list od Percivala, który był zadowolony z eliksirów, które przygotowała dla niego w październiku i prosił ją o kolejne mikstury. Nie miała nic przeciwko, by wykonać dla niego kolejne zamówienie, bo choć spotkali się tylko raz, zdążyła go w pewien dziwny sposób polubić, choć nie wiedziała jeszcze o tym, że to on był nawróconym rycerzem, o którym niegdyś wspominał na spotkaniu Ben. Poza tym Percival podarował jej kilka cennych składników zupełnie za darmo, więc chociaż w taki sposób mogła odwdzięczyć się za fiolki cennej krwi jednorożca i odłamki spadających gwiazd.
Niestety jaj popiełka nie miała, ale posiadała łuski smoka i mogła spróbować uwarzyć przynajmniej smoczą łzę, choć ten eliksir póki co częściej jej nie wychodził niż wychodził. Ale trening czyni mistrza. Skoro udało jej się już uwarzyć kilka razy Felix Felicis, to i ze smoczą łzą sobie poradzi. Na pewno.
Rozpaliła płomyk pod kociołkiem i w czasie, gdy woda powoli osiągała odpowiednią temperaturę, przygotowała sobie odpowiednie składniki, które potem miała dodać we właściwej kolejności i odstępie czasowym zgodnie z przepisem. Najpierw dodała więc włosy z grzywy hipokampusa, a także drobno pokruszone w moździerzu pancerzyki chitynowe żuków. Zaczęła ostrożnie i miarowo mieszać, odczekując dziesięć minut, zanim dodała do kociołka jedną porcję smoczych łusek. Ostrożnie wlała do kociołka odrobinę krwi wilka, a na samym końcu suszone kolce róży i wróciła do mieszania, obserwując powierzchnię wywaru.
| zużywam łuski smoka x1 na smoczą łzę (ST 80)
Raz jeszcze odczytała otrzymany niedawno list od Percivala, który był zadowolony z eliksirów, które przygotowała dla niego w październiku i prosił ją o kolejne mikstury. Nie miała nic przeciwko, by wykonać dla niego kolejne zamówienie, bo choć spotkali się tylko raz, zdążyła go w pewien dziwny sposób polubić, choć nie wiedziała jeszcze o tym, że to on był nawróconym rycerzem, o którym niegdyś wspominał na spotkaniu Ben. Poza tym Percival podarował jej kilka cennych składników zupełnie za darmo, więc chociaż w taki sposób mogła odwdzięczyć się za fiolki cennej krwi jednorożca i odłamki spadających gwiazd.
Niestety jaj popiełka nie miała, ale posiadała łuski smoka i mogła spróbować uwarzyć przynajmniej smoczą łzę, choć ten eliksir póki co częściej jej nie wychodził niż wychodził. Ale trening czyni mistrza. Skoro udało jej się już uwarzyć kilka razy Felix Felicis, to i ze smoczą łzą sobie poradzi. Na pewno.
Rozpaliła płomyk pod kociołkiem i w czasie, gdy woda powoli osiągała odpowiednią temperaturę, przygotowała sobie odpowiednie składniki, które potem miała dodać we właściwej kolejności i odstępie czasowym zgodnie z przepisem. Najpierw dodała więc włosy z grzywy hipokampusa, a także drobno pokruszone w moździerzu pancerzyki chitynowe żuków. Zaczęła ostrożnie i miarowo mieszać, odczekując dziesięć minut, zanim dodała do kociołka jedną porcję smoczych łusek. Ostrożnie wlała do kociołka odrobinę krwi wilka, a na samym końcu suszone kolce róży i wróciła do mieszania, obserwując powierzchnię wywaru.
| zużywam łuski smoka x1 na smoczą łzę (ST 80)
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 19
'k100' : 19
Niestety znowu nie wyszło. Chociaż jej umiejętności systematycznie rosły, ten eliksir nadal sprawiał jej problemy. Co robiła źle? Raz po raz próbowała analizować swoje błędy popełniane przy warzeniu tego eliksiru, by wyciągnąć z nich wnioski i postarać się je zniwelować. Smocza łza była trudnym wywarem, ale bardzo użytecznym. Chciała ją stworzyć.
Nie pozostało jej nic innego niż spróbować po raz drugi. Godzina nie była jeszcze bardzo późna, był wczesny wieczór. Vera od ponad miesiąca nie dawała znaku życia, więc w domu nie było żywej duszy poza nią i kilkoma kotami, które przygarnęła parę dni temu.
Wyczyściła kociołek po nieudanej próbie i znowu zagotowała w nim wodę, po czym zabrała się za dodawanie składników. Zamieniła kolejność i najpierw dodała pancerzyki żuków, a potem włosy hipokampusa, których ilość zmniejszyła, dając ich mniej. Potem zamieszała i dodała jeden odłamek spadającej gwiazdy zamiast łusek smoka, by następnie wlać odrobinę krwi wilka i dodać kolce róży; tych dała teraz nieco więcej niż poprzednim razem.
Czy teraz się uda? Tego nie wiedziała, ale pozostawało jej wierzyć, że zrobiła wszystko lepiej i tym razem mikstura wyjdzie pomyślnie.
| zużywam odłamek spadającej gwiazdy x1 (zamiast łusek smoka) na smoczą łzę (ST 80)
Nie pozostało jej nic innego niż spróbować po raz drugi. Godzina nie była jeszcze bardzo późna, był wczesny wieczór. Vera od ponad miesiąca nie dawała znaku życia, więc w domu nie było żywej duszy poza nią i kilkoma kotami, które przygarnęła parę dni temu.
Wyczyściła kociołek po nieudanej próbie i znowu zagotowała w nim wodę, po czym zabrała się za dodawanie składników. Zamieniła kolejność i najpierw dodała pancerzyki żuków, a potem włosy hipokampusa, których ilość zmniejszyła, dając ich mniej. Potem zamieszała i dodała jeden odłamek spadającej gwiazdy zamiast łusek smoka, by następnie wlać odrobinę krwi wilka i dodać kolce róży; tych dała teraz nieco więcej niż poprzednim razem.
Czy teraz się uda? Tego nie wiedziała, ale pozostawało jej wierzyć, że zrobiła wszystko lepiej i tym razem mikstura wyjdzie pomyślnie.
| zużywam odłamek spadającej gwiazdy x1 (zamiast łusek smoka) na smoczą łzę (ST 80)
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 68
'k100' : 68
Tym razem eliksir się udał, nawet mimo faktu że zastąpiła łuskę smoka odłamkiem spadającej gwiazdy; te miały jednak tak niezwykłe właściwości, że potrafiły zastąpić niemal każde serce eliksiru. Przelała eliksir do fiolek, ciesząc się, że na spotkanie z Percivalem nie pójdzie z pustymi rękami.
Na ten moment nie miała składników na uwarzenie dla niego Wiecznego płomienia; najwyżej będzie musiała dorobić go później, gdy uda jej się zdobyć jaja popiełka. Ale w zamian za niego postanowiła uwarzyć coś innego, co mogło okazać się użyteczne – eliksir lodowego płaszcza zdolny ochronić przez krótki czas przed ogniem zwykłym i magicznym. To na pewno mogło się przydać podczas pracy ze smokami.
Zabrała się do działania, dodając do kociołka łuski ramory oraz krew salamandry. Zamieszała wywar, po czym dodała do niego szczyptę sproszkowanego rogu dwurożca, starając się nie dodać go ani za dużo, ani za mało. Później dodała jeszcze kwiaty wiciokrzewu, a także pióra sroki, cały czas przestrzegając odstępów czasowych. Kiedy minął właściwy czas od dodania ostatniego składnika, przestała mieszać i zmniejszyła płomyk pod kociołkiem, aż w końcu zgasiła go całkiem, wpatrując się w powierzchnię eliksiru.
| zużywam sproszkowany róg dwurożca na eliksir lodowego płaszcza (ST 70)
Na ten moment nie miała składników na uwarzenie dla niego Wiecznego płomienia; najwyżej będzie musiała dorobić go później, gdy uda jej się zdobyć jaja popiełka. Ale w zamian za niego postanowiła uwarzyć coś innego, co mogło okazać się użyteczne – eliksir lodowego płaszcza zdolny ochronić przez krótki czas przed ogniem zwykłym i magicznym. To na pewno mogło się przydać podczas pracy ze smokami.
Zabrała się do działania, dodając do kociołka łuski ramory oraz krew salamandry. Zamieszała wywar, po czym dodała do niego szczyptę sproszkowanego rogu dwurożca, starając się nie dodać go ani za dużo, ani za mało. Później dodała jeszcze kwiaty wiciokrzewu, a także pióra sroki, cały czas przestrzegając odstępów czasowych. Kiedy minął właściwy czas od dodania ostatniego składnika, przestała mieszać i zmniejszyła płomyk pod kociołkiem, aż w końcu zgasiła go całkiem, wpatrując się w powierzchnię eliksiru.
| zużywam sproszkowany róg dwurożca na eliksir lodowego płaszcza (ST 70)
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 40
'k100' : 40
| 30.11
Po powrocie z pracy zeszła do swojej alchemicznej pracowni w piwnicy z zamiarem uwarzenia eliksirów dla Zakonu. Chciała znów podjąć próbę uwarzenia Felix felicis; wiedziała, że te, które sporządziła dotychczas, niedługo dojrzeją i zapewne zostaną przez Zakonników zabrane do Azkabanu. Ale przydałby się większy zapas, także na później, bo kto wie, co przyniesie przyszłość? Niestety składniki do przyrządzenia tego eliksiru były drogie, a on sam – trudny, choć skoro Charlie miała już za sobą udane próby warzenia, to zaczęła od razu bardziej wierzyć w swoje możliwości. Nieustannie rozwijała swoją wiedzę i umiejętności, alchemia była jej życiem, jej wielką pasją, której oddawała się bez reszty, nie ograniczając się tylko do pracy dla Munga, ale także warząc mikstury po godzinach, w domu.
Najpierw zaczęła od przejrzenia aktualnych map nieba, by sprawdzić powiązania astronomiczne na ten okres w roku. Później przygotowała stanowisko pracy, wszystkie niezbędne składniki i przybory. Otworzyła podręcznik na przepisie tej niezwykłej mikstury i przygotowała wszystko według instrukcji.
W kociołku zagotowała wodę, a kiedy ta osiągnęła odpowiednią temperaturę, dodała starannie odmierzoną ilość sproszkowanego kamienia księżycowego, a później złota. Następnie wlała do mikstury odrobinę olejku różanego, a następnie wrzuciła pióro pawia oraz małe, drobne pióra kolibra. Zamieszała wywar z niezwykłą dokładnością i precyzją, dokładnie tyle razy, ile określał przepis. Odczekała kilka minut, zanim chwyciła w dłoń jedną fiolkę drogocennej krwi jednorożca i przelotnie pomyślała o niedawnym śnie, w którym stała się jednorożcem zabitym najprawdopodobniej dla ingrediencji. Jednak pragnęła wierzyć, że krew, którą miała w swoim posiadaniu, była jak najbardziej legalna. Zawartość fiolki ostrożnie została przelana do kociołka, a Charlie zamieszała ciecz, pozwalając krwi rozpłynąć się w wywarze. Później przyszła kolej na kwiat paproci, również rzadką i cenną ingrediencję. Znowu zamieszała i odczekała, a bliżej końca warzenia w kociołku znalazły się także skrzydełka elfa oraz czterolistna koniczyna. Po dodaniu ostatnich składników wróciła do powolnego, uważnego mieszania eliksiru, z równie wielką uwagą obserwując jego powierzchnię i ewentualne zmiany.
| Felix Felicis, ST 95
roślinne: kwiat paproci, olejek różany, czterolistna koniczyna
zwierzęce: krew jednorożca, pióro pawia, pióra kolibra, skrzydełka elfa
a także złoto i kamień księżycowy
Po powrocie z pracy zeszła do swojej alchemicznej pracowni w piwnicy z zamiarem uwarzenia eliksirów dla Zakonu. Chciała znów podjąć próbę uwarzenia Felix felicis; wiedziała, że te, które sporządziła dotychczas, niedługo dojrzeją i zapewne zostaną przez Zakonników zabrane do Azkabanu. Ale przydałby się większy zapas, także na później, bo kto wie, co przyniesie przyszłość? Niestety składniki do przyrządzenia tego eliksiru były drogie, a on sam – trudny, choć skoro Charlie miała już za sobą udane próby warzenia, to zaczęła od razu bardziej wierzyć w swoje możliwości. Nieustannie rozwijała swoją wiedzę i umiejętności, alchemia była jej życiem, jej wielką pasją, której oddawała się bez reszty, nie ograniczając się tylko do pracy dla Munga, ale także warząc mikstury po godzinach, w domu.
Najpierw zaczęła od przejrzenia aktualnych map nieba, by sprawdzić powiązania astronomiczne na ten okres w roku. Później przygotowała stanowisko pracy, wszystkie niezbędne składniki i przybory. Otworzyła podręcznik na przepisie tej niezwykłej mikstury i przygotowała wszystko według instrukcji.
W kociołku zagotowała wodę, a kiedy ta osiągnęła odpowiednią temperaturę, dodała starannie odmierzoną ilość sproszkowanego kamienia księżycowego, a później złota. Następnie wlała do mikstury odrobinę olejku różanego, a następnie wrzuciła pióro pawia oraz małe, drobne pióra kolibra. Zamieszała wywar z niezwykłą dokładnością i precyzją, dokładnie tyle razy, ile określał przepis. Odczekała kilka minut, zanim chwyciła w dłoń jedną fiolkę drogocennej krwi jednorożca i przelotnie pomyślała o niedawnym śnie, w którym stała się jednorożcem zabitym najprawdopodobniej dla ingrediencji. Jednak pragnęła wierzyć, że krew, którą miała w swoim posiadaniu, była jak najbardziej legalna. Zawartość fiolki ostrożnie została przelana do kociołka, a Charlie zamieszała ciecz, pozwalając krwi rozpłynąć się w wywarze. Później przyszła kolej na kwiat paproci, również rzadką i cenną ingrediencję. Znowu zamieszała i odczekała, a bliżej końca warzenia w kociołku znalazły się także skrzydełka elfa oraz czterolistna koniczyna. Po dodaniu ostatnich składników wróciła do powolnego, uważnego mieszania eliksiru, z równie wielką uwagą obserwując jego powierzchnię i ewentualne zmiany.
| Felix Felicis, ST 95
roślinne: kwiat paproci, olejek różany, czterolistna koniczyna
zwierzęce: krew jednorożca, pióro pawia, pióra kolibra, skrzydełka elfa
a także złoto i kamień księżycowy
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Pracownia alchemiczna II
Szybka odpowiedź