Wydarzenia


Ekipa forum
Brama
AutorWiadomość
Brama [odnośnik]20.09.20 21:10
First topic message reminder :

Brama

Niewielu zdawało sobie sprawę z istnienia wielkiej kamiennej bramy, która obłożona wieloma zabezpieczeniami chroniła wejście do Locus Nihil. Potężnego, magicznego artefaktu, na który przed wieloma latami odnalazły gobliny i które po tym, co wydarzyło się z całą rasą olbrzymów postanowiły na zawsze zamknąć znalezisko i skryć sekret przed czarodziejskim światem. Mawia się, że ci, którzy nałożyli zabezpieczenia zostali pozbawieni wspomnień, że rzeczywiście się tego podjęli. Wejście znajduje się głęboko, głęboko pod ziemią w miejscu skrytym za jedną z kamiennych ścian obleczonej iluzją. W przestrzennej, komnacie wyciosane zostały złote wrota, które ostrzegają w runicznym języku każdego, kto jest w stanie je zrozumieć. Napis na nich głosi: strzeżcie się wszyscy, którzy tu wejdziecie
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Brama [odnośnik]20.11.20 23:50
Tristan, Lyanna

Tristan po raz kolejny podtrzymał chroniącą kopułę protego Totalum. Ataki czarnych zbroi rozbiły się o nią w czasie, kiedy śmierciożerca odrywał z ubrania kobiety guzik. Lyanna z sukcesem sięgnęła po transmutacyjne zaklęcie. Czarny guzik zgodnie z jej wolą zmienił się w złotą monetę. Bez większych problemów udało jej się ułożyć wyczarowaną monetę na wyciągniętej w górę szalce. Unikając dotknięcia jej i uruchomienia klątwy. Do ich uszu dotarł dźwięk metalu uderzającego o metal. Ale mechanizm nie drgnął nawet o milimetr. Waga wydawała się nie przyjmować tego rodzaju ciężaru - a może zwyczajnie, było go zbyt mało.
Ciemne zbroje ponownie zamachnęły się mieczami w kierunku Lyanny.

| moc ataku zbroja 4 - 32; zbroja 5 - 45
Dwie akcje

bardzo poglądowa mapka :



Francis
Nawoływania Franicsa wydawało się trafić na pustkę. Nikt mu już nie odpowiedział. W kwadratowym pomieszczeniu nadal pozostawały dwie jednostki poza nim. Kiedy przechylił fiolkę, którą posiadał w jednej z kieszeni właściwie od razu poczuł wzrost siły. Podniesiony z ziemi kamień posłużył mu za broń. Choć rzucony przy pomocy przeciętnej siły nie mógł stanowić broni - tak przy nadania mu odpowiedniej prędkości, albo użycie go z odpowiednią siłą, mogły zrobić z niego niebezpieczne narzędzie. Zgodnie z jego planem uderzył w twarz Tristana kamieniem - dokładniej, prosto w nos. Twarz szlachcica zalała się krwią, a kamień trzymany przez Francisa zjechał na prawą stronę twarzy, odsłaniają kość na nosie. Rosier cofnął się, a jego usta opuścił okrzyk jednocześnie łączący w sobie gniew i ból. Krew spływała falą po twarzy nasiąkając w nałożone ubrania. Pozostała w pomieszczeniu kobieta krzyknęła zaskoczona. Jej wzrok wyrażał przerażenie. Dłonie zasłaniały usta, a ona sama cofała się, nie potrafiąc wydać z siebie nawet jednego słowa. Rosier nie odpowiedział na atak, dysząc ciężko z boku, przykładając rękę do nosa.

|Żywotność Tristana 80/100 
Dwie akcje


Theodore, Caelan, Craig
Craig nie był w stanie odzyskać raz utraconego prowadzenia. Sylwetka na koniu śmignęła przed nim i wchodząc w zakręt nadal musiał obserwować plecy innej jednostki. Charty zaatakowały konie, rżenie rozniosło się po dziwacznym miejscu. Kosy śmigały w powietrzu, jeden z ostatnich jeźdźców stracił panowanie spadając ze swojego wierzchowca, który od tego momentu biegł sam. Caelan dostrzegł trzy inne jednostki przed sobą, Theodore widział ich pięć. Kosa, która się na niego zamierzyła dosięgła celu. Ostrze wbiło się w jego lewy bark przynosząc ból, wchodząc w skórę, rozcinając materiał ubrań. Chart podgryzł jego konia, który zachwiał się i zwolnił. Przynajmniej do czasu. Niewielka ilość światła którą dawały zarówno kamienie układające się w ścieżkę, jak i błękitne obłoki które łapaliście rzedła z każdą mijającą chwilą. Aż nie byliście w stanie rozróżnić już nic. A wasze ruchy zatapiały się coraz mocniej w ciemność. Ta otaczała was z każdej strony, oblepiała, dotykała, wciągała. Po trochu zabierała powietrze - a może zdawała się go w ogóle nie posiadać. Wszystko zawirowało, zatrzęsło się. Powieki były ciężkie. Ciążyły, zamykając się przy każdym mrugnięciu na trochę dłużej…
… a kiedy otworzyliście ponownie oczy poraziło was blade światło, jaśniejsze, niż to do którego przywykliście na torze. Po nim, nie było śladu. Nie było go też ani po zakapturzonych jednostkach, ani po kościstych koniach. Nie widzieliście też rudowłosego mężczyzny z porożem. Nie było też traw, które wcześniej wyścielały całe pomieszczenie, jedyną pozostałość zdawała się przerzucona na bok kolumna. Przed wami, na podłodze stał kielich, który w swoich dłoniach trzymał wcześniej mężczyzna. W jednym z jego zdobień znajdował się duży kamień.  Wszyscy trzej czuliście bijącą od niego moc. Posiadał kolor bursztyn, a na jego wierzchu wyryty był symbol. W waszych uszach zaś zdawał się rozbrzmiewać śmiech. Na wpół ludzki, na wpół koński. Dostrzegliście też kolejny wyjście. Inne niż to, którym zeszliście - to drugie, znajdowało się we wcześniejszym miejscu. Criag wyczuwał, że to w tamtym kierunku powinniście się kierować. Że to właśnie tam, jeszcze głębiej i dalej, znajdowało się źródło, przy którym wszyscy winniście się spotkać. Po ramieniu Caelana spływała krew, czuł też pulsujący ból w pachwinie.


rzutyJedna akcja



jeśli potrzebować będziecie uzupełnienia, to wołajcie mnie inaczej niż przez powiadomienia, nie radzę sobie z nimi

DO WSZYSTKICH WAS:
jakbyście dali radę, odpisać do niedzieli, albo tak w niedzielę do południa, to byłoby superancko


działające:
Francis - eliksir siły +51 do sprawności 1 tura

Żywotność:
Tristan 160/220 -10 (-60 kłute, trzy ślady na plecach)
Lyanna 187/202 (10 psychiczne, 5 obita kostka)
Francis 180/215 -5, (-20 kłute lewa ręka, 15 psychiczne)
Craig 173/248; -10  (15 psychiczne, 60, cztery szramy na lewej ręce, dodatkowe złamania)
Caelan 137/240; -20 (15 psychiczne, 28 rany szarpane - pociągła na piersi i lewej ręce, 30 tłuczone kostka, pachwina, tył głowy, 30 cięte - lewy bark utrudniający poruszanie ręką )
Theodore 210/220 (10, obity bark)


Ekwipunek:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 1:05
- Kilka może być warte jednego - powtórzył inskrypcję przeczytaną przez Lyannę, odnajdując ją w głowie, zastanawiając się nad dalszymi możliwościami. Waga ani drgnęła, przynajmniej na razie. - Kilka - powtórzył, koncentrując się w tym momencie na podtrzymaniu zaklęcia tarczy; figury wydawały się potężne, zbyt potężne, by miało sens próbować je zniszczyć, kiedy znajdowali się zdawałoby się tak blisko celu. Musieli tylko do niego dotrzeć.
- Gemino - zwrócił się do Lyanny, tonem nakazu. - Spróbuj powielić te monety, im ich będzie więcej, tym lepiej.  - Może to nie przedmiot miał przechylić szalę, a ciężar? Może w podpowiedzi czaił się dwuznaczny sens? Może jednak rozwiązaniem zagadki była moneta, lecz nie jedna. - Przygotuj się, jeśli to się uda, będziesz musiała ściągnąć klątwę z wagi. Bije od niej moc, cokolwiek przechowuje, będziemy musieli to zabrać - oznajmił spokojnie, unosząc spojrzenie na najbliższego pośród rycerzy. Nie widział w nim nic charakterystycznego.

podtrzymuję protego totalum



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 1:05
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 25
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 13:27
Najwyraźniej jedna moneta to było zbyt mało. Może rzeczywiście powinno ich być więcej, może chodziło o kilka monet, nie o jedną. O ile w ogóle monety były dobrą odpowiedzią. Tego nie wiedzieli, więc metodą prób i błędów dochodzili do właściwych rozwiązań. Tristan wziął na siebie utrzymywanie ochronnej kopuły, więc to Lyanna musiała próbować podarować wadze coś, co przechyli szalę. I co dalej, jeśli uda się ją przechylić? Wtedy być może złamanie klątwy okaże się konieczne, a przedtem będzie musiała upewnić się dokładniej, która klątwa związana z ogniem i przedmiotami na niej ciążyła.
Najpierw musiała spróbować rozmnożyć monety, by uzyskać ich trochę większą ilość.
- Gemino – rzuciła, kierując różdżkę na monetę zgodnie z poleceniem.
Lyanna Zabini
Lyanna Zabini
Zawód : łamaczka klątw i zaklinaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5959-lyanna-zabini https://www.morsmordre.net/t5962-ceres https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f276-okolice-guildford-samotnia-nad-rzeka-wey https://www.morsmordre.net/t5963-skrytka-bankowa-nr-1488 https://www.morsmordre.net/t5964-lyanna-zabini
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 13:27
The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 45
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 14:07
No i super, wychodzi szydło z worka, a ja muszę przestać wypierać się bycia przemocowcem - bo, tak, jestem nim. Co z tego, że to krew Tristana ścieram z knykci - chociaż coś nie powątpiewam, by to naprawdę on dawał tak po prostu mi się okładać. Prawdziwy Rosier starłby mnie na proch, jak robaka, zanim zdążyłbym zbliżyć się do niego na zasięg swoich pięści. To trochę mnie ośmiela, nie wiem, z czym walczę, ale jebać, zatłukę ten obowiązek.
-Odwróć się, proszę. Nie patrz na to - zwracam się do dziewczyny, która przy mnie została i patrzy przerażona, to na mnie, to na dyszącego Tristana. Od widma odpowiedzi już nie dostaję, ale przypuszczam, że czai się gdzieś tutaj i śledzi, co robię. Specjalnie dla niej urządzam więc spektakl obrzydliwy, tak bardzo męski. Zamierzam się, skręcając tułów i lewą ręką wymierzam od dołu, by przygrzmocić Tristanowi w podbródek (potężny cios). Wysłuchując turlających się po podłodze zębów, chwytam go przy tym za ramiona - wcześniej odrzucając kamień, już nie będzie potrzebny - przyciągam do siebie i błyskawicznie ciągnę w górę prawe kolano, uderzając prosto w jaja (potężny cios). To powinno pomóc, jeśli tylko walnąłem dostatecznie mocno, zaraz odleci. A ja - pójdę dalej?

1 kostka - cios w podbródek
2 kostka - uderzenie w krocze
awsome


Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Morgan Szalbierz
Morgan Szalbierz
Zawód : staram się
Wiek : 32
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler
I Tend The Light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Brama - Page 20 0a8b1-img_1302
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7974-francis-m-lestrange https://www.morsmordre.net/t8044-don-juan https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t7980-skrytka-bankowa-nr-1928 https://www.morsmordre.net/t8093-fransua-lestrange
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 14:07
The member 'Francis Lestrange' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 60

--------------------------------

#2 'k100' : 39
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 20:05
Zdawał sobie sprawę, że nie zdoła już odrobić poniesionych strat – jego wierzchowiec biegł coraz wolniej, pomimo nieudolnych prób przyspieszenia nie słuchał go, być może wyczuwając niepewność jeźdźca; widział przed sobą pięć sylwetek, nie miał jednak pojęcia, czy pośród nich znajdowali się również Caelan i Craig, ani czy to w ogóle miało znaczenie – to, kto dotrze do końca gonitwy pierwszy, kto uchwyci więcej srebrzystych dusz. Wszystko się rozmywało – wydawało mu się, że biegnie prosto w ciemność, gęstniejącą, namacalną, lepką; chciał zawrócić – ale już nie mógł, nie mógł nic: ani walczyć, ani się zatrzymać, ani nawet oddychać. Ogarnęło go poczucie niemocy, bezsilności; zasypiał – choć walczył z tym odruchem, bezskutecznie starając się zatrzymać cięższe z każdą sekundą powieki, utrzymać opadające w dół ciało w pionie. I kiedy już był pewien, że lada moment zsunie się z wierzchowca, spadnie prosto w tę pustkę – wszystko zniknęło.
Czas również.
Otworzył oczy, po to tylko, żeby natychmiast zamknąć je ponownie, gdy poraziło go światło – jaskrawe, zbyt jasne; instynktownie sięgnął dłonią do twarzy, żeby palcami potrzeć powieki, nie uchylając ich jednak, czekając – aż przyzwyczają się nieco do braku ciemności. Wciągnął do płuc powietrze, czując ulgę na samą myśl, że znów jest w stanie to zrobić – po czym usiadł, powoli, ostrożnie, raz jeszcze otwierając oczy. Miał wrażenie, że rozpoznawał komnatę, w której się znajdował – znajdowali, kolejna fala ulgi zalała go, gdy zorientował się, że nie jest sam – choć nic nie wyglądało już tak, jak wcześniej; znikła trawa, widmowe postacie, dziwny mężczyzna z porożem. Nie był pewien, czy to dobrze. – Do stu zdradliwych syren – mruknął do siebie; czuł się tak, jakby właśnie nastał ranek po trwającej kilka godzin popijawie w porcie, z tą różnicą, że nie wypił ani kropli alkoholu. – Co to było? – zapytał, dźwigając się do pozycji stojącej i spoglądając najpierw na Craiga, a później na Caelana. Na kuzynie zatrzymał spojrzenie na dłużej, dopiero teraz dostrzegając, że nie wyglądał najlepiej – widział ślady krwi na szacie; więcej niż wtedy, gdy widzieli się po raz ostatni. – Szlag. – Zrobił dwa kroki w jego stronę, przykucając i sięgając za pazuchę, żeby wyciągnąć fiolkę wywaru ze szczuroszczeta, którą (jak dawno temu? Miał wrażenie, że całe wieki) zabrał z zapasów przyniesionych przez Cassandrę. Odkorkował ją, krzywiąc się wewnętrznie, gdy powietrze wypełniło się zapachem zgniłych jaj. – Gdzie oberwałeś? – zapytał, wyciągając fiolkę w stronę kuzyna; chcąc mu ją przekazać lub pomóc zaaplikować, jeśli zranienia znajdowałyby się w kłopotliwym miejscu. Później wyciągnął różdżkę, jej koniec kierując na Caelana. – Fortuno – wypowiedział; miał nadzieję, że przyniesie mu to ulgę, chociaż na chwilę.
Myślicie, że to ten kamień, którego szukamy? – zapytał, prostując się i przenosząc uwagę na kielich. Nie miał najmniejszej ochoty go dotykać. – Rozpoznajesz ten symbol? – zwrócił się do Craiga; pamiętał, że jako jedyny był w stanie odczytać wcześniej runiczne znaki, pokrywające korytarz, którym weszli do pierwszej komnaty.

| przekazuję fiolkę wywaru ze szczuroszczeta Caelanowi


it's a small crime
and i've got no excuse
Theodore Wilkes
Theodore Wilkes
Zawód : wiedźmi strażnik; podróżnik; przemytnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler

count my cards
watch them fall
blood on a marble wall

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t8204-theodore-wilkes https://www.morsmordre.net/t8449-aurora https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f164-old-woolwich-road-55 https://www.morsmordre.net/t8383-skrytka-bankowa-nr-1979#243577 https://www.morsmordre.net/t8450-theodore-wilkes
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 20:05
The member 'Theodore Wilkes' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 59
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 22:06
Zdawał sobie sprawę z zagrożenia, kątem oka dostrzegł zamachującego się na niego jeźdźca, a także psią zjawę, która zasadzała się na pęciny jego wierzchowca. Musiał coś zrobić, próbował coś zrobić, siłą zmusić konia do narzucenia szybszego tempa, ucieczki poza zasięg przeciwników – nadaremnie. Nie był pewien, co stało się pierwsze; ostrze kosy wbiło się w bark, rumak zwolnił, podgryzany przez widmowego charta. Z gardła wyrwał się już nie warkot, a cichy krzyk, nie umiał go stłumić. Na krótką chwilę zapomniał o odniesionych wcześniej urazach, gdy nowa – dotkliwsza – fala bólu rozlała się po lewym barku. Bezwładnie pochylił się do przodu, szukając wsparcia na szyi dosiadanego zwierzęcia. Robiło się coraz ciemniej, zgasły bursztyny, które do niedawna wskazywały im drogę, zniknęły ulotne, srebrzyste dusze. Mdlał? Przegrywał? Czy to przez to, że zgubił swój oręż…? Nie wiedział już, jak miało się to wszystko skończyć, od czego zależał ich sukces, czy rogacz nie oszukiwał ich od samego początku. Powieki ciążyły, ubrania nasiąkały krwią. Byle tylko nie wypaść z siodła, znowu…
Otworzył oczy, czego natychmiast pożałował. Skrzywił się w reakcji na nieoczekiwaną, rażącą biel, odruchowo wznosząc dłonie wyżej, chcąc zakryć atakowaną światłem twarz – wtedy jednak syknął, głośno i wyraźnie, gdy przypomniał sobie o śladzie po kosie, naciągniętej pachwinie, pulsującej potylicy. Ile jeszcze musieli znieść, by odnaleźć legendarny artefakt…? – Kurwa – zaklął pod nosem soczyście, prawą ręką próbując zdjąć ze grzbietu tę przeklętą, ofiarowaną na początku wyścigu szatę. W niczym nie pomagała, tylko krępowała ruchy, upodabniała go do jakiegoś wyjętego z bajek dla dzieci mrocznego żniwiarza. Niezdarnie, próbując uważać na sztywniejący bark, pozbywał się wierzchniej warstwy odzienia. Kiedy już się z tym uporał, zbadał stan przytroczonych do pasa eliksirów – wyglądało jednak na to, że były całe. – Kurwa – powtórzył znowu, nie potrafiąc wydobyć z siebie żadnej treściwszej odpowiedzi. Powiódł wzrokiem dookoła, napotykając nim sylwetki towarzyszy. Byli cali, i oni ukończyli to przeklęte polowanie. Ucieszył się, gdy dostrzegł lorda Burke’a, jednak uspokoił go dopiero widok kuzyna; nie wybaczyłby sobie, gdyby przepadł bez wieści, przez niego.  – Co to? Pomoże? – odezwał się cicho, powoli odzyskując nad sobą kontrolę, spychając nerwy na bok. – Cuchnie – burknął pod nosem, mikstura śmierdziała zgniłymi jajami. Podchwycił przy tym wzrok Wilkesa i skinął mu nieznacznie głową. – Rozorali mi lewy bark, przeklęte kosy – dodał, ostrożnie odbierając od krewniaka fiolkę, przy jego pomocy polewając wywarem najświeższą z ran; samemu trudno byłoby mu i rozchylać rozcięty materiał odzienia, i nakładać specyfik. – Mam nadzieję, że to on. Ale nie podoba mi się, że nie ma tu tego jelenia – odpowiedział cicho, wodząc nieufnym wzrokiem po odmienionym wnętrzu komnaty. Wszystko było inne, oprócz przewróconej kolumny i charakterystycznego kielicha. Do tego ten śmiech, na swój sposób koński, który stale dźwięczał w uszach. Czy to naprawdę mógł być koniec ich wędrówki? Wątpliwe.

| nakładam otrzymany wywar ze szczuroszczeta na ranę po kosie



paint me as a villain
Caelan Goyle
Caelan Goyle
Zawód : Zarządca portu, kapitan statku
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I must go down to the sea again, to the lonely sea and the sky.

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5834-caelan-goyle https://www.morsmordre.net/t5945-ethelinda https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f174-dzielnica-portowa-high-timber-street-8-5 https://www.morsmordre.net/t6368-skrytka-bankowa-nr-1403#161394 https://www.morsmordre.net/t5874-caelan-goyle#138874
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 22:07
No i na tyle by było z pierwszego miejsca w tej gonitwie. A miał cichą nadzieję, że chociaż tym będzie się mógł pochwalić - wygraną w chorym, makabrycznym wyścigu, w którym przebrali się za żniwiarzy dusz i gnali po omacku na żywych szkieletach koni. Ten wyścig zdawał się już trwać wieki, a gęsta, lepka ciemność w którą wciąż się zatapiali, zdawała się nagle odbierać mu dech. Nagle ciężko było mu utrzymać prostą postawę, powieki opadały jakby odmawiał sobie snu przez ponad tydzień, a dłoń coraz słabiej ściskała lejce upiornego wierzchowca. Czy to były znów jakieś sztuczki, czy też może ból promieniujący od złamanej ręki w końcu postanowił pozbawić go przytomności. Burke próbował walczyć - przecież nie mógł tutaj zemdleć. Nie chciał runąć głową w dół, spaść z konia i utknąć tu na zawsze. Nie wiedział, gdzie dokładnie była meta, światła które wcześniej wskazywały drogę zupełnie pogasły. Nie widział dosłownie nic, żadnej różnicy, czy oczy miał otwarte czy zamknięte.
A potem nagle światło. Aż syknął, chwiejąc się na nogach. I cud, nagle nie siedział na grzbiecie konika na co dzień należącego do Ponurego Żniwiarza. Stał w pomieszczeniu łudząco podobnym do tego, gdzie spotkali się wcześniej z Wielkim Rogaczem. Tym samym, któremu Burke miał urżnąć łeb trzymaną przed chwilą kosą. Gdzie się ona właściwie podziała? A konie? A ogary? No i sam pieprzony jeleń też gdzieś zniknął. Burke potrzebował jeszcze chwili aby jego wzrok przyzwyczaił się do światła - a gdy w końcu mógł patrzeć bez wściekłego mrużenia i mrugania powiekami, rozejrzał się dookoła. Przy okazji sprawdził czy złamana ręka całkiem mu nie odpadła. Była na miejscu. Co za ulga.
- No, to po co była ta cała szopka? - warknął, bo nie dość, że nie dostali żadnych odpowiedzi, to po raz kolejny w jego głowie naroiło się tylko pytań. Po co właściwie mieli wygrać ten wyścig i na co były im te dusze? Ten, kto wymyślił te wszystkie zabezpieczenia był chyba nieco zbyt kreatywny. Tylko niekoniecznie we właściwą stronę, jeśli by kto pytał.
Odczuł ulgę, widząc, że Theodore i Caelan stoją tuż obok. Goyle oberwał, i to dość mocno. Liczyło się jednak to, że żyli. Wciąż nie mogli mówić o tym, że ich przygoda sie zakończyła, niemniej byli o krok bliżej. Chyba. Miał serdecznie dość tego miejsca.
Przez krótki moment obserwował jak Wilkes próbuje pomóc kuzynowi, sam Burke skupił się jednak na kielichu, który wskazał Theo. Pierwszym odruchem głupca byłoby sięgnięcie po zdobiący go kamień. Bo przecież właśnie po kamień tu przyszli. Craig nie spieszył się jednak. To co przeszli świadczyło tylko i wyłącznie o tym, że rogacz był pieprzonym sadystą. Teraz także mogła na nich czekać pułapka.
- Zobaczmy... - mruknął, nachylając się nad naczyniem. Istotnie, uznał że dobrze będzie najpierw sprawdzić czy rozpoznaje symbol wyżłobiony w bursztynie. Przypomniał sobie o naszyjniku, który wcześniej dostrzegł na szyi jelenia. Może miały one ze sobą jakiś związek?

Patrzę czy rozpoznaję znak (runy?)


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Brama [odnośnik]21.11.20 22:07
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 41
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]23.11.20 2:34
Tristan, Lyanna

Tristan skutecznie podtrzymał barierę protego totalum. Lyanna rzuciła zaklęcie powielające. Po dotknięciu ułożonej wcześniej momenty oboje byliście w stanie zaobserwować jak te powielają się wypełniając całą szalkę, przesypując z niej, opadając na kamienny blok. Jednak mechanizm wagi nadal nie drgnął. Co więcej, Lyanna miała świadomość, że ściągnięcie klątwy nie zmieni tego stanu rzeczy. Tristan też był w stanie zdać sobie z tego sprawę, dzięki informacji, którą otrzymał wcześniej przy pomocy zaklęcia identyfikującego. Przedmiot z pewnością należał do grona magicznych i oczekiwał czegoś, równie magicznego. Zwykłe oszukańcze momenty nie były w stanie go przekonać. Zbroje ponownie zamachnęły się do ataku w kierunku Lyanny.

| moc ataku zbroja 4 - 12; zbroja 5 - 72
Dwie akcje

bardzo poglądowa mapka :



Francis
Zgodnie ze słowami przerażona kobieta obróciła się, zasłaniając dłońmi oczy. Widocznie nie chciała na to patrzeć. Brutalną, krwawą walkę. Właściwie jednostronną.  Francis zamachnął się ponownie. Lewa ręka zapiekła go, gdy głowa śmierciożercy odskoczyła w tył. Żadne zęby nie poturlały się po podłodze. Kamień upadł, wyrzucony przez Francisa, który zaatakował ponownie, dotkliwie kolanem celując pomiędzy nogi Tristana. Ten zachwiał się na nogach, upadając na kolana. Oddychał ciężko, ledwie trzymając się przytomności. Lestrange czuł zapach krwi, docierający do jego nozdrzy. Adrenalina krążyła w jego ciele, oddech przyśpieszył. Stał, górując nad Tristanem, który nie podejmował z nim walki.

|Żywotność Tristana 35/100 
Francis nie jest w stanie wykonywać ciosów potężnych - posiada I poziom walki wręcz które pozwalają na ciosy silne - wypity eliksir nie zmienia tego faktu.
Dwie akcje


Theodore, Caelan, Craig
Theodore przekazał eliksir Goyle’owi. Żeglarz wylał na najnowszą z ran specyfik. Smród zgniłych jaj rozniósł się wokół. Rozcięcie zapieniło się, a mężczyzna odczuł dotkliwe szczypanie. Kiedy rana nieśpiesznie zaczynała się zasklepawać. Kiedy spróbuje znów poruszyć lewą ręką zrozumie, że jest to możliwe - jednak każde nią poruszenie przynosić będzie ukłucie bólu. Stawy nie był jeszcze całkowicie sprawny i nie powinno się go nadwyrężać. Wilkes sięgnął po urok, ten - rzucony skutecznie - sprawił, że Goyle poczuł się trochę lepiej. Craig zdawał sobie sprawę, że najprawdopodobniej skończył wyścig jako drugi. Widocznie, zgodnie ze słowami rogatego mężczyzny ilość dusz też miała znaczenie. Trudno było powiedzieć czy w innym wypadku przed nimi znajdowałoby się to, na co właśnie patrzyli. Burke wiedział, że wyryt na bursztynowym kamieniu znak przedstawia jelenia. Tego zaś kojarzono w wojną - głównie dlatego, że niegdyś często malowano go na należących do wojowników szatach, którzy przygotowywali się do bitwy, lub polowania. Kojarzony był z jednym z celtyckich bóstw, mawiało się, że jeleń zapewnia ochronę. Puchar na który patrzył nie zdawał się nosić na sobie znamion klątwy. A jego doświadczenie kazało podejrzewać, ze wyciąganie kamienia nie będzie nader trudne. Nadal czuł jak coś wzywa go dalej, pociąga, namawia. Kusi. Prosi, Żąda.
Po krótkiej chwili pozornego spokoju, poczuliście jak posadzka pod waszymi stopami zaczyna drżeć. Wybór pozostawał ten sam - wejście, którym przyszliście lub to, które ukazało się waszym oczom.

dajcie mi znać na boku - kto bierze kamień, które wejście wybieracie dostaniecie uzupełnienie - oczywiście, jeśli decydujecie się wykonać te działania. W innym wypadku po prostu napiszcie posty.
Jedna akcja



jeśli potrzebować będziecie uzupełnienia, to wołajcie mnie inaczej niż przez powiadomienia, nie radzę sobie z nimi

działające:
fortuna 1/3

Żywotność:
Tristan 160/220 -10 (-60 kłute, trzy ślady na plecach)
Lyanna 187/202 (10 psychiczne, 5 obita kostka)
Francis 180/215 -5, (-20 kłute lewa ręka, 15 psychiczne)
Craig 173/248; -10  (15 psychiczne, 60, cztery szramy na lewej ręce, dodatkowe złamania)
Caelan 167/240; -15 (15 psychiczne, 28 rany szarpane - pociągła na piersi i lewej ręce, 30 tłuczone kostka, pachwina, tył głowy, 30 cięte - lewy bark utrudniający poruszanie ręką (wyleczone)
Theodore 210/220 (10, obity bark) 187/240; -10  ⅓ tura


Ekwipunek:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]23.11.20 12:01
Ani drgnęło. Monety nie były właściwą odpowiedzią, a waga domagała się przedmiotu naznaczonego magią, teraz czuł to wyraźnie - czy więc jednak chodziło o kamień? Przybył tu po niego, nie po wagę, czy waga mogła kryć coś cenniejszego - czy może powinni po prostu ruszyć dalej? Zacisnął palce na kamieniu mocniej, nie chciał się z nim rozstawać, nie chciał go oddawać, nie powinien tego robić; to on był celem. A jednak reagował z tym, co działo się wewnątrz sali. Miał przy sobie kryształ, który w razie potrzeby uchroni go przed ogniem uruchomionym przez klątwę  - i będzie mógł zabrać kamień z powrotem. Czyżby? Nie wiedział. Wypuszczanie go z rąk wydawało mu się lekkomyślne i nieodpowiedzialne, po tym, jak zdołał go zdobyć. Czy mógł rezonować z mocą wagi? W jaki sposób? Nie wiedział, wpierw skupił się na podtrzymaniu kopuły protego totalum. Jeśli wypuści z rąk kamień, rycerze zaatakują również jego.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Brama [odnośnik]23.11.20 12:01
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 20 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 20 z 27 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 23 ... 27  Next

Brama
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach