Arena #01
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena #1
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : rzut kością
'k100' : 10
'k100' : 10
Już niewiele się zastanawiając, zrobił niewielki krok do tyłu i nieco mocniej ściskając palce na różdżce, rzucił - Aqua Eructo
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : rzut kością
'k100' : 35
'k100' : 35
Marce nie mogąc wytrzymać napięcia, po prostu parsknął głośnym śmiechem, mocno nie po szlachecku trzymając się za brzuch i usiłując zastopować dobywające się z niego bulgotanie. Mało brakowało, by pokładał się na podłodze, chichocząc jak opętany - na szczęście zdołał się opanować, choć gdy spoglądał na Floreana nadal uśmiechał się szeroko. Nieco rozbawiony ich niezbyt udanym popisem zaklęć, ale po prostu z sympatii dla stojącego na przeciw mężczyzny. Jednak dobrze, że nie udało mu się go poszatkować.
-To co, remis? - zagadnął, wyciągając do Floreana rękę, proponując w miarę satysfakcjonujące rozwiązanie. Oboje wykazali się wszak wielkimi umiejętnościami - Marce podejrzewał, że ich pojedynek był jednym z najdłuższych w sezonie - i możemy umówić się na twój dizajn. A potem na lody! - dodał, chcąc od razu zaklepać termin, bo znając życie, takie spotkanko mogło umknąć im obojgu, zwłaszcza Marcelowi. Był przecież taaaak zajętym człowiekiem.
-To co, remis? - zagadnął, wyciągając do Floreana rękę, proponując w miarę satysfakcjonujące rozwiązanie. Oboje wykazali się wszak wielkimi umiejętnościami - Marce podejrzewał, że ich pojedynek był jednym z najdłuższych w sezonie - i możemy umówić się na twój dizajn. A potem na lody! - dodał, chcąc od razu zaklepać termin, bo znając życie, takie spotkanko mogło umknąć im obojgu, zwłaszcza Marcelowi. Był przecież taaaak zajętym człowiekiem.
Marcel Parkinson
Zawód : Doradca wizerunkowy "he he"
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Na górze wino
na dole dwa
jestem przystojny
soł chapeau bas
na dole dwa
jestem przystojny
soł chapeau bas
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Obydwa zaklęcia się nie udały. Kilkanaście wcześniejszych również. Florian zwątpił w swoje umiejętności i teraz miał ochotę jedynie wrócić do Hogwartu, żeby się podszkolić. Wstyd, po prostu wstyd. Aż tu nagle jego przeciwnik zaczął się śmiać i początkowo Florean myślał, że z niego, choć przecież on sam również nie grzeszył wielkimi zdolnościami. Dopiero po chwili zorientował się, że mężczyzna śmieje się z całej tej sytuacji, więc opuścił różdżkę i zawtórował głośnym rechotem. - Remis - zgodził się, ściskając jego dłoń. Eh, ich pojedynek powinni zapisać w kronice klubu pojedynków! - Dobrze. Wyślę sowę - zapewnił i... nie kłamał. A co tam, kiedy on ostatnio był u jakiegoś speca od ubioru?! No tak, nigdy. Trzeba próbować nowych rzeczy. Tak więc pojedynek może nie należał do udanych, ale Florek i tak opuścił arenę z uśmiechem na ustach.
|zt
|zt
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
| 10 kwietnia
(brak bonusów)
Dołączenie do Klubu Pojedynków w połowie rozgrywek nie było podyktowane ambicją. Deirdre nie zależało na wygranej, potrzebowała po prostu praktyki. Także tego niższego, normalnego kalibru, bez czarnoksięskich zaklęć. Doskonała okazja do wytrenowania nie tylko białej magii ale i także przeciętnego zachowania wśród ludzi różnych stanów. Nie sądziła jednak, że od razu natrafi na szlamę: nie nosiła żadnego znanego nazwiska i skądś kojarzyła to połączenie głosek. Czyżby któryś z lordów Carrow opowiadał o stajennej? Być może; Tsagairt nie zaprzątała sobie tym myśli, wchodząc na arenę i dopiero tam zsunęła z głowy kaptur.
Nie kiwnęła głową ani w żaden inny sposób nie powitała swej przeciwniczki. Od razu po rozpoczęciu pojedynku uniosła różdżkę, wymierzając pierwsze zaklęcie. - Silencio - miała nadzieję nie usłyszeć skrzypiącego głosu tej brudnej istoty.
(brak bonusów)
Dołączenie do Klubu Pojedynków w połowie rozgrywek nie było podyktowane ambicją. Deirdre nie zależało na wygranej, potrzebowała po prostu praktyki. Także tego niższego, normalnego kalibru, bez czarnoksięskich zaklęć. Doskonała okazja do wytrenowania nie tylko białej magii ale i także przeciętnego zachowania wśród ludzi różnych stanów. Nie sądziła jednak, że od razu natrafi na szlamę: nie nosiła żadnego znanego nazwiska i skądś kojarzyła to połączenie głosek. Czyżby któryś z lordów Carrow opowiadał o stajennej? Być może; Tsagairt nie zaprzątała sobie tym myśli, wchodząc na arenę i dopiero tam zsunęła z głowy kaptur.
Nie kiwnęła głową ani w żaden inny sposób nie powitała swej przeciwniczki. Od razu po rozpoczęciu pojedynku uniosła różdżkę, wymierzając pierwsze zaklęcie. - Silencio - miała nadzieję nie usłyszeć skrzypiącego głosu tej brudnej istoty.
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Ubrałam się w schludną trochę poblakłą spódnicę, która była kiedyś brązowa, a teraz przypominała bardziej odcienie beżu. Do tego mój ulubiony, szczęśliwy sweterek - biały z wydzierganą na piersi uśmiechniętą podkówka. Włoski misternie i dokładnie spięłam na czubku swej głowy. Byłam pewna siebie. A przynajmniej dopóki nie weszłam na arenę...
Czując na sobie spojrzenia innych staram się nie peszyć i wykonuję gesty powitania. Kobieta przede mną jednak stoi niewzruszona, jakby ślepa na me grzeczności. Peszy mnie to i drażni jednocześnie, lecz nie okazuję tego po sobie - przynajmniej tego drugiego, bo to pierwsze zdradza się na mej twarzy lichym rumieniem. Chrząkam jednak i przywołuję skupienie by być gotową na obronę. Tą jednak przekuwam w ostatniej chwili w atak, widząc, że czar mojej przeciwniczki się nie powiódł.
- Plegia
Czując na sobie spojrzenia innych staram się nie peszyć i wykonuję gesty powitania. Kobieta przede mną jednak stoi niewzruszona, jakby ślepa na me grzeczności. Peszy mnie to i drażni jednocześnie, lecz nie okazuję tego po sobie - przynajmniej tego drugiego, bo to pierwsze zdradza się na mej twarzy lichym rumieniem. Chrząkam jednak i przywołuję skupienie by być gotową na obronę. Tą jednak przekuwam w ostatniej chwili w atak, widząc, że czar mojej przeciwniczki się nie powiódł.
- Plegia
The member 'Sally Moore' has done the following action : rzut kością
'k100' : 48
'k100' : 48
TO NIC. Przygryzam wargę, chcąc stłumić pewną panikę i próbuję lecieć na drugie kopyto. W głowie kartkuję możliwe zaklęcia i próbuję sobie przypomnieć coś co być może wywołam właściwie pomimo stresu. W końcu pierwszy raz znajduję się na oficjalnym pojedynku więc trochę fiksuje mi mózg. Co zrobić, jak nic się nie zrobi. Przekręcam więc różdżkę ruchem nadgarstka w drugą stronę. Skoro mnie łapie trema to ten...
- Tremoro
- Tremoro
The member 'Sally Moore' has done the following action : rzut kością
'k100' : 58
'k100' : 58
Ubiór dziewczęcia tym mocniej wskazywał na jej pochodzenie. Nie miała na sobie typowej szaty czarodziejów a jakieś wyblakłe szmaty. Deirdre z trudem hamowała irytację, która jednak nie ukazała się w pełnej krasie gestów na bladej twarzy. Wydawała się beznamiętna, nawet wtedy, kiedy pierwsze zaklęcie okazało się nieudane a Sally przeszła do połowicznie ataku, na który szybko zareagowała próbą obrony. - Protego.
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : rzut kością
'k100' : 52
'k100' : 52
Spóźniła się o zaledwie kilka sekund i tarcza nie zdążyła jej ochronić. Zaklęcie od razu wywołało mocne drżenie rąk. Także i dłoń trzymająca różdżkę zaczęła gwałtownie się trząść. Deirdre musiała z całych sił zacisnąć chłodne palce na gładkim drewnie, by ta nie uleciała w powietrze lub nie upadła na marmurową podłogę areny. Nie pozwoliła sobie jednak na przedłużenie chwili słabości i ponowiła atak. - Cephalalgia - mruknęła, mierząc prosto w pokraczny sweterek.
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Arena #01
Szybka odpowiedź