Arena #15
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #15
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością
'k100' : 20
'k100' : 20
—Expulso!— wypowiedział od razu, posyłając kolejne zaklęcie za poprzednim, które ostatecznie minęło ją w bezpiecznej odległości. Pozostawał skupiony, skoncentrowany na celu, wpatrując się w piękną twarz Gio z przyjemnością, choć o wiele więcej zadowolenia przyniesie mu wygrany pojedynek.
Musiał pamiętać o zachowaniu właściwej sylwetki; wyprostowane plecy, lewa stopa wysunięta lekko do przodu w równej linii z wyciągniętą ręką, która dzierżyła różdżkę.
Musiał pamiętać o zachowaniu właściwej sylwetki; wyprostowane plecy, lewa stopa wysunięta lekko do przodu w równej linii z wyciągniętą ręką, która dzierżyła różdżkę.
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością
'k100' : 8
'k100' : 8
Nie trafiła. Giovanna jednak nie dała po sobie poznać, że w jakikolwiek sposób ją to obeszło. Nadal stała wyprostowana, obserwując bacznie Mulcibera. Odsłoniła się, dała mu przewagę... której czarodziej w najmniejszym nawet stopniu nie wykorzystał. Czyżby Ramsey był czymś rozproszony w obecnej chwili? Pojedynki miały to do siebie, że człowiek zostawiał za sobą wszystkie pozostałe sprawy tego świata doń należące. Nie zamierzając ułatwiać sprawy lekko nieskoncentrowanemu przeciwnikowi wysłała mu przepiękny uśmiec i zarzucając delikatnie, z wyczuciem włosami po raz kolejny skierowała na niego czubek swej różdżki.
- Frigidum.
- Frigidum.
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 77
'k100' : 77
Borgia czuła, że zaklęcie jej wyszło dokładnie tak, jak powinno. Uwielbiała to uczucie, gdy magia krążąca wraz z jej krwią w żyłach znajdowała ujście, dając spektakularne pokazy potęgi. Władza zawsze była czymś, do czego dążyła. Pokazy siły i umiejętności były tym, co potrafiło zjednać sobie wielu sojuszników - jednak były też czymś, co obracało ludzi przeciwko tobie, czy to z zazdrości, czy to ze strachu...
Nie rozwodziła się nad tym zbytnio, właściwie uczucie przemknęło przez nią w ułamkach sekund, bowiem ledwie skończyła rzucać poprzednie zaklęcie, wymówiła inkantację kolejnego. Które miało swoją drogą jeszcze trochę bardziej otumanić Mulcibera.
- Cephalalgia.
Kto się lubi ten się czubi czy jak to szło?
Nie rozwodziła się nad tym zbytnio, właściwie uczucie przemknęło przez nią w ułamkach sekund, bowiem ledwie skończyła rzucać poprzednie zaklęcie, wymówiła inkantację kolejnego. Które miało swoją drogą jeszcze trochę bardziej otumanić Mulcibera.
- Cephalalgia.
Kto się lubi ten się czubi czy jak to szło?
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 21
'k100' : 21
Nie rozpraszaj go, Giovanno. Nie popełniaj tego błędu.
Oba zaklęcia poleciał gdzieś... tylko nie tam, gdzie planował. A przecież był skupiony, skoncentrowany. Przecież posiadał umiejętności i wiedzę. Zacisnął szczękę od razu, gdy jego rywalka drgnęła. Wiedział, co teraz nastąpi. Rzuci zaklęciem, a on będzie musiał przejść do defensywy. Nie znosił tego położenia.
Musiał wybrać pomiędzy tym, co przyjemne, a tym co konieczne. Dlatego nie zauważał jej uśmiechu, ani czaru jaki rozsiewała wokół. Usta, czy oczy. Skupił się na jej spojrzeniu, nie mrugając. Pozostał w gotowości, czekając na inkantację, lecące w jego kierunku zaklęcie, które będzie musiał odbić — odbije przecież.
I stało się. Cofnął się o krok, wyciągnął różdżkę przed siebie.
— Protego!
Oba zaklęcia poleciał gdzieś... tylko nie tam, gdzie planował. A przecież był skupiony, skoncentrowany. Przecież posiadał umiejętności i wiedzę. Zacisnął szczękę od razu, gdy jego rywalka drgnęła. Wiedział, co teraz nastąpi. Rzuci zaklęciem, a on będzie musiał przejść do defensywy. Nie znosił tego położenia.
Musiał wybrać pomiędzy tym, co przyjemne, a tym co konieczne. Dlatego nie zauważał jej uśmiechu, ani czaru jaki rozsiewała wokół. Usta, czy oczy. Skupił się na jej spojrzeniu, nie mrugając. Pozostał w gotowości, czekając na inkantację, lecące w jego kierunku zaklęcie, które będzie musiał odbić — odbije przecież.
I stało się. Cofnął się o krok, wyciągnął różdżkę przed siebie.
— Protego!
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
|
Zimny wiatr wbił się w niego lodowymi ostrzami. Jego wiecznie gorące ciało odczuło to podwójnie mocno. Zimny dreszcz przebiegł mu wzdłuż kręgosłupa, włoski na ciele stanęły dęba. Poczuł się źle i bardzo mu się to nie spodobało, ale musiał pamiętać, że w jego żyłach wciąż krążyła gorąca krew, zebrać się do kupy i brnąć do przodu. Miał wygrać ten pojedynek, a nie dać się pokonać kobiecie, koleżance, rywalce, włoskiej bogini.
Dalej, Mulciber, nie bądź p o p r o s t u mężczyzną.
Uniósł na nią wzrok i wyprostował się, choć nieprzyjemne uczucie zimna nie minęło, a zęby mogły zadzwonić jak na mrozie.
— Orbis! — Sprawdzone. Skuteczne. Szybko rzucone. Byle precyzyjnie...
Zimny wiatr wbił się w niego lodowymi ostrzami. Jego wiecznie gorące ciało odczuło to podwójnie mocno. Zimny dreszcz przebiegł mu wzdłuż kręgosłupa, włoski na ciele stanęły dęba. Poczuł się źle i bardzo mu się to nie spodobało, ale musiał pamiętać, że w jego żyłach wciąż krążyła gorąca krew, zebrać się do kupy i brnąć do przodu. Miał wygrać ten pojedynek, a nie dać się pokonać kobiecie, koleżance, rywalce, włoskiej bogini.
Dalej, Mulciber, nie bądź p o p r o s t u mężczyzną.
Uniósł na nią wzrok i wyprostował się, choć nieprzyjemne uczucie zimna nie minęło, a zęby mogły zadzwonić jak na mrozie.
— Orbis! — Sprawdzone. Skuteczne. Szybko rzucone. Byle precyzyjnie...
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Jej układana naprędce taktyka chyba przynosiła skutki, mimo że nie wszystko wychodziło jej tak, jakby sobie tego życzyła w idealnym scenariuszu. Ramsey był dość rozbity, jak wynikało z jej obserwacji. Wzrok czarodzieja błądził na chwilkę gdzieś przed rzuceniem tarczy, która rozwiała się w nicość przy spotkaniu z rwącym lodowym podmuchem. Nawet nie drgnęła, gdy trzecie zaklęcie śmignęło gdzieś koło jej głowy.
Znów ofensywa.
- Planta Doleto! - zainkantowała melodyjnym głosem. Jak prawie zawsze zresztą.
Znów ofensywa.
- Planta Doleto! - zainkantowała melodyjnym głosem. Jak prawie zawsze zresztą.
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 70
'k100' : 70
Zaklęcie pomknęło prosto na Ramseya, jednak Gio na tym skończyć nie zamierzała. Jej przeciwnik mógł się jeszcze niedostatecznie się rozgrzać po tym, jak zafundowała mu takie oziębłe przywitanie. Przechylając głowę dolikatnie na bok, w tanecznym rytmie, płynnie i z gracją wykonała ruch ręką dzierżącą różdżkę, a usta ułożyły się jeszcze jeden raz w słowa zaklęcia.
- Ignitio.
- Ignitio.
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 69
'k100' : 69
Arena #15
Szybka odpowiedź