Łazienka
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Łazienka
Kiedy w trakcie malowania sufitu złamała się drabina to szkoda było ją tak po prostu wyrzucić. Dlatego została przerobiona na wieszak. Oczywiście na rośliny. Łazienka jest szpitalnie biała, jednak zdecydowanie bardziej zadbana i przytulna niż ta w Świętym Mungu. Jej wyposażenie jest dość skromne: wanna, za niskim murkiem na prawo od niej toaleta, obok krzesło, a naprzeciw szafka z ręcznikami i umywalka.
Mapa parteru
Zaklęcia ochronne: Cave Inimicum, Mała twierdza (okna), Tenuistis
Ostatnio zmieniony przez Alexander Farley dnia 02.03.21 22:15, w całości zmieniany 4 razy
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 30
--------------------------------
#2 'k3' : 3, 3, 2
#1 'k100' : 30
--------------------------------
#2 'k3' : 3, 3, 2
Chyba powoli zbliżał się finał tego warzenia. Jak wiele minęło czasu? Spędziła wiele godzin przy parującym kociołku i kompletnie zagubiła się w tych minutach. Przy pasjonującym zajęciu przestała je liczyć. Zadbała tylko o to, by ze wszystkich prób odlać odpowiednią porcję i porządnie zakorkować flakonik. Wolała nie niszczyć udanego wywaru niedomkniętą pokrywą. Magiczna moc mogłaby wtedy ulecieć przedwcześnie.
Zostały jej jeszcze te śmieszne czułki z magicznego stworzenia, z tego cudacznego szczuroszczeta. Przyglądała się im przez chwilę, a potem przypomniała sobie, że istniała jedna całkiem przydatna receptura. Może warto ją teraz przywołać? Przewróciła kilka kartek w księdze i odnalazła potrzebny spis. Przesunęła w zamyśleniu palcem po wszystkich składnikach. Miała je. Mogła więc te czułki wykorzystać. Mowa oczywiście o marynowanej narośli ze szczuroszczeta. Sercem tego wywaru były oczywiście te czułki szczuroszczeta. Od nich rozpoczęła, kiedy woda w kotle odpowiednio została podgrzana pod płomykami. Znów dolała pół szklanki oleju z nasion malin, a następnie wsypała do złotego garneczka pokruszone mocno skorupki jaj papugi. Do tego dołożyła kilka kropelek krwi owcy i na sam koniec pozostało jej już tylko pokrojenie twardych łusek kameleona. I je wsypała do gotującej się mikstury. Dość długo mieszała napój, pilnując, by wszystkie składniki odpowiednio się połączyły.
Marynowana narośl ze szczuroszczeta, st, 70
Wymagane: jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce.
R: olej z nasion malin
Z: czułki szczuroszczeta, skorupki jaj papugi, krew owcy, łuski kameleona
Zostały jej jeszcze te śmieszne czułki z magicznego stworzenia, z tego cudacznego szczuroszczeta. Przyglądała się im przez chwilę, a potem przypomniała sobie, że istniała jedna całkiem przydatna receptura. Może warto ją teraz przywołać? Przewróciła kilka kartek w księdze i odnalazła potrzebny spis. Przesunęła w zamyśleniu palcem po wszystkich składnikach. Miała je. Mogła więc te czułki wykorzystać. Mowa oczywiście o marynowanej narośli ze szczuroszczeta. Sercem tego wywaru były oczywiście te czułki szczuroszczeta. Od nich rozpoczęła, kiedy woda w kotle odpowiednio została podgrzana pod płomykami. Znów dolała pół szklanki oleju z nasion malin, a następnie wsypała do złotego garneczka pokruszone mocno skorupki jaj papugi. Do tego dołożyła kilka kropelek krwi owcy i na sam koniec pozostało jej już tylko pokrojenie twardych łusek kameleona. I je wsypała do gotującej się mikstury. Dość długo mieszała napój, pilnując, by wszystkie składniki odpowiednio się połączyły.
Marynowana narośl ze szczuroszczeta, st, 70
Wymagane: jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce.
R: olej z nasion malin
Z: czułki szczuroszczeta, skorupki jaj papugi, krew owcy, łuski kameleona
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 28
'k100' : 28
7 listopada 1957 r.
Isabella otrzymała jakiś czas temu uprzejmą sówkę od Vincenta. Ucieszyła ją wieść o jego dobrym zdrowiu. Sam list wydał się nadzwyczajnym wręcz gestem wdzięczności. Przycisnęła wtedy pergamin do piersi, czując, że żar w jej sercu mógłby przemienić papier w śnieżyce popiołu. Czuła dumę, czuła się potrzebna. W dodatku została poproszona o przygotowanie mikstur. Mogła więc nie tylko opiekować się chorymi, ale i ofiarować mu swój złoty kociołek i zaklętą w nim magię. Pomyślała, że to wyjątkowy moment. Wreszcie swymi zdolnościami służyć mogła jeszcze pełniej. Warzyła już napoje dla lecznicy, tworzyła pasty i maści, zaopatrywała mieszkańców Kurnika. Tym razem zwracali się do niej również i ci, których nie znała zbyt dobrze. Nie miało to jednak zaczenia.
Pochylona nad pergaminem kreśliła słowa, a Iskierka czekała już gotowa do drogi. Obok zdobnej papeterii leżały również porządnie zabezpieczone fiolki, opisane i opatrzone instrukcjami, gdyby osoby, do których miały dotrzeć, nie były do końca pewne. Miała nadzieję, że Rineheart i jego przyjaciółka będą mogli użyć ich w słusznej sprawie, choć skrycie wierzyła, że nie będą potrzebowali leczenia. Zamyślona wciąż zerkała czasem to na widok z okna, to na kolorowe szkiełka. Powinna życzyć powodzenia? Przestrzec? Chciała być troskliwą przyjaciółką, a nie przemądrzałą damulką. Pragnęła wspierać, a nie pouczać. Och, jakże też była ciekawa tej opowieści z przyszłości. Rozważała jednak, czy roztropne byłoby podkreślenie tej prośby. Prośby o historię, o relację choćby i najbardziej tajemniczą, o wizytówkę z tego świata wokół.
Po zbyt długich minutach złożyła kawałek papieru i wzięła głęboki wdech. Odpowiednio przygotowała Iskierkę do tego lotu, przekazała pocztę, zabezpieczyła flakony. Sówka nie podróżowała z eliksirami pierwszy raz. Powinna sobie poradzić. Były więc dwa listy i kilka fiolek, niezbyt ciężkich. Silne pióra bez trudu powinny wzbić się w powietrze i przekazać maleńki pakuneczek. Pogłaskała wdzięczne piórka i zatonęła w tych dużych, nieodgadnionych oczach. Tyle mogła uczynić. Tak mogła ich wesprzeć w nierównej walce i godzinach grozy. Oby tylko powrócili cali i zdrowi - dokądkolwiek szli, cokolwiek planowali. Nacisneła na metalowe mocowanie przy oknie i wypuściła niezwykle chętne ptaszysko. Przez chwilę obserwowała, jak wzbijało się ku chmurom, aż w końcu całkiem skryło się w obłokach. Wracaj szybko, moja Iskierko.
Przekazuję Maeve: 1x eliksir przeciwbólowy, 1x eliksir niezłomności, 1 x wywar ze szczuroszczeta, 1 x wywar wzmacniający (+5)
Przekazuję Vincentowi: 1x eliksir przeciwbólowy, 1x eliksir niezłomności, 1 x wywar ze szczuroszczeta, 1 x wywar wzmacniający (+5)
zt
1 października 1957 r.
Westchnęła lekko, otwierają oznaczoną wyraźnie stronę. Pogięta nieco receptura eliksiru wielosokowego należała już do naprawdę zaawansowanej sztuki alchemicznej. Była trudna, czasochłonna, wymagała miesiąca czuwania nad wywarem, nim ten faktycznie możliwy będzie do użycia. Eliksir wielosokowy, och, jakże ją wprawiała myśl o uwarzeniu go w ekscytację. Nie wiedziała, w kogo Steffen zamierzał się przemienić, ale włosy można było dodać po uwarzeniu. Najważniejsze było dobre przygotowanie podstawy. Odpowiednie użycie aż dwóch serc, dwóch niesamowitych trzonów wywaru oraz dobór właściwych komponentów, które pięknie złączą się ze skórka i sproszkowanym rogiem.
Przygotowywanie eliksiru wielosokowego Isabella rozpoczęła więc od sproszkowania rogu dwurożca, a kiedy przybrał pylistą konsystencję, wsypała drobinki do parującej już wody. Złoty kociołek wciągnął je chętnie, dość szybko zniknęły w bulgoczącej toni. Następnie zatopiła w naczyniu skórkę boomslanga. Każdy gest wykonywała z ostrożnością, czujnie, w skupieniu. Przy tak poważnym i wymagającym wywarze nie mogła sobie pozwolić na żaden błąd. Gdy dwa z siedmiu składników znalazły się w środku, przemieszała zaczątki tajemniczej mikstury. Wiedziała, że przed nią jeszcze sporo pracy. Sięgnęła zatem po składniki roślinne: dziesięć kropelek oleju z nasion malin, kilka gałązek szałwii i wspaniałe kwiaty wiciokrzewu - wkrótce woń magicznego zielarstwa dopłynęła wraz z parą do jej delikatnego nosa. Ważnym elementem były też skrzydełka much siatkoskrzydłych, dokładnie sześć i po minucie przerwy jeszcze trzy. Nim odeszła od wywaru, dorzuciła strzępek sierści niuchacza.
Eliksir wielosokowy, st, 70
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, cztery zwierzęce.
R: olej z nasion malin, szałwia, kwiaty wiciokrzewu
Z: sproszkowany róg dwurożca, skórka boomslanga, skrzydełka much siatkoskrzydłych, sierść niuchacza
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
1 października 1957 r., ciąg dalszy
Oczy, jak dwa błyszczące galeony, podglądały wywar, który... wydawał się naprawdę prawidłowy! Jakaż radość, jakże wielka ulga i żar w sercu. Ostrożnie, po kilkukrotnym upewnieniu się, że napój osiągnął już właściwą temperaturę, przelała go do dodatkowego naczynia, wiedząc, że musiał odstać teraz cztery tygodnie, nim będzie mogła przekazać go do użycia. Procedura warzenia była dość długa, winna co kilka dni doglądać już złączonych składników, by mieć pewność, że nie pojawiły się żadne komplikacje.
Postanowiła jednak nie zamykać jeszcze tej karty w księdze, nie umykać przed powieleniem pomyślnie ugotowanego napoju. Oczyściła machnięciem różdżki swój zdobny, złoty kociołek i ponownie zgromadziła przy sobie garść właściwych dla eliksiru wielosokowego składników. Tym razem tylko podmieniła olej z nasion malin na olejek sandałowy. Ostatnio lubiła, kiedy jej eliksiry pozostawały pysznie, przyjemnie wonne. Tradycyjnie więc, gdy garnczek wypełnił się wodą, odczekała kwadrans. Maleńki płomień znów rozpoczął przyjemne wygrzewanie. O odpowiedniej porze przesypała sproszkowany róg dwurożca, a następnie umieściła w kociołku drugie serce, skórkę boombslanga. Tym razem postanowiła zioła i rośliny pozostawić na sam koniec. Ostrożnie, leciutko ułożyła na falującej fali kilka skrzydełek much siatkoskrzydłych, które też przyprószyła sierścią niuchacza. Nim sięgnęła po mieszadło, przelała także dwanaście kropli olejku sandałowego. Pięć obrotów w prawo i jeden w lewo. Podciągnęła lekko w górę rękawek sukienki, który zsunął się i zaczął przeszkadzać jej w manewrach. Trzy piękne kwiaty wiciokrzewu powoli zatopiła w bulgoczącym wywarze, a krótko po nich dosypała garść ususzonej szałwii. Odtworzyła wszystko niemal identycznie, jak wcześniej. Spodziewała się, że ciepłe ramię Fortuny nie opuści jej i tym razem.
Eliksir wielosokowy, st, 70
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, cztery zwierzęce.
R: olejek sandałowy, szałwia, kwiaty wiciokrzewu
Z: sproszkowany róg dwurożca, skórka boomslanga, skrzydełka much siatkoskrzydłych, sierść niuchacza
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 68
'k100' : 68
1 października 1957 r., ciąg dalszy
Znakomicie, Isabello! Duma przelała się przez gorącą duszę, płomykiem wątłym, lecz szybciutkim, jak promień słońca. Odczekała jednak chwilkę, by zaraz z drugą porcją napoju uczynić dokładnie to samo, co zrobiła z poprzednią. Z tego też tytułu, winna uszykować dodatkowe naczynie i nie pomylić, a już na pewno nie łączyć dwóch dawek. W razie gdyby któraś (w co nie wierzyła) zawiodłaby jej alchemiczne oko, wolała nie niweczyć całkowicie obydwu prób. Ostrożnie odsunęła od kotła i drobnego nieporządku te dwie uszykowane mikstury. Za miesiąc będą gotowe, ale teraz powinny jeszcze troszkę poleżeć. Czy pozostało jej jeszcze składników na kolejny eliksir wielosokowy?
Pogrzebała drobnymi paluszkami po pudełeczkach i słoiczkach. Starała się trzymać porządek i dbać o to, by nie utracić właściwości żadnej z cennych ingrediencji, ale czasami w podekscytowaniu o tym zapominała. Pragnęła w zgodzie z pomyślnym duchem podjąć kolejną próbę. Znów wysunęła na drewnianą tackę wszystkie składniki i w oczekiwaniu na podgrzewającą się w złotym kotle wodę pokroiła je i odmierzyła właściwe dla receptury porcje. Dobór pozostawał prawie identyczny. Wkrótce na dno naczynia powoli opadała skórka boomslanga. W wilgotnym odbiciu Bella dostrzegała zarys własnej postaci, ale najważniejsza była pewność, że zwierzęcy składnik znalazł się w kociołku i że nie trzeba było dokładać dodatkowej ilości. Po nim dobrała drugie z serc: sproszkowany róg dwurożca. Nim więc przyprawiła przyjemnie parujący już wywar. Nim ze szklanego dzbanuszka przelała do kociołka wodę miodową, powąchała wonny składnik. Dwie dokładnie marki wody miodowej złączyły się z resztą ingrediencji, a dalej wsypała ulubioną szałwię. Naprawdę gorący już wywar pokropiła olejkiem sandałowym. Nie zapomniała również o kilku skrzydełek muchy siatkoskrzydłej oraz garstce niuchaczowej sierści. Wszystko, co było potrzebne, wkrótce już rozpuszczało się w złotym kociołku.
Eliksir wielosokowy, st, 70
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, cztery zwierzęce.
R: olejek sandałowy, szałwia, woda miodowa
Z: sproszkowany róg dwurożca, skórka boomslanga, skrzydełka much siatkoskrzydłych, sierść niuchacza
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 3
'k100' : 3
Tym razem zabrakło tak wyraźnego entuzjazmu. Usta zacisnęły się mocniej, a młoda alchemiczka była właściwie pewna, że mętne oko wywaru oznaczało porażkę. Może o jedną drobinę za dużo? A może magia postanowiła okazać jej swą zdradliwą naturę. Niemniej była przeszczęśliwa, kiedy tylko zerkała w stronę dwóch idealnych porcji. Tyle powinno wystarczyć. To przecież naprawdę trudna, wymagająca poświęcenia i precyzji mikstura. W głębi duszy cieszyła się, że dane jej było tego dnia po nią sięgnąć. Przez chwilę przewracała karty magicznej księgi, poszukując instrukcji, która byłaby jej bliska tego dnia. Natrafiła na płynne srebro, czarodziejski napój wzmacniający perswazję. Czemu by nie? Spokojna i skupiona zapoznała się z treścią i rozpoczęła gromadzenie potrzebnych składników.
Wszystko w płynnym srebrze rozpoczynało się od rogu buchorożca. Wzięła go w obydwie dłonie, a potem obserwowała, jak zwierzęca cząstka powoli tonie w cieplutkich odmętach. Końcówkę ususzonej szałwii dodała zaraz po tym wyjątkowym sercu. Receptura wymagała tylko pięciu składników, była zatem dość nieskomplikowana. Isa dobrała krew salamandry, przelewając te krople z najwyższym szacunkiem. Uwielbiała czerpać moc z tak bliskiego jej sercu stworzenia. Czuła z tym szkarłatnym płynem jakąś dziwną wieź. Przygotowała także pięć piórek rudzika, które wygodnie ułożyły się na lekko rozkołysanej powierzchni wywary. Na sam koniec zaś sięgnęła po fiolkę ze śluzem gumochłona. Poczekała chwilę, a potem pomieszała gotujący się napój.
Płynne srebro, st 30
Wymagane: jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce.
R: szałwia
Z: róg buchorożca, krew salamandry, pióra rudzika, śluz gumochłona
Wszystko w płynnym srebrze rozpoczynało się od rogu buchorożca. Wzięła go w obydwie dłonie, a potem obserwowała, jak zwierzęca cząstka powoli tonie w cieplutkich odmętach. Końcówkę ususzonej szałwii dodała zaraz po tym wyjątkowym sercu. Receptura wymagała tylko pięciu składników, była zatem dość nieskomplikowana. Isa dobrała krew salamandry, przelewając te krople z najwyższym szacunkiem. Uwielbiała czerpać moc z tak bliskiego jej sercu stworzenia. Czuła z tym szkarłatnym płynem jakąś dziwną wieź. Przygotowała także pięć piórek rudzika, które wygodnie ułożyły się na lekko rozkołysanej powierzchni wywary. Na sam koniec zaś sięgnęła po fiolkę ze śluzem gumochłona. Poczekała chwilę, a potem pomieszała gotujący się napój.
Płynne srebro, st 30
Wymagane: jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce.
R: szałwia
Z: róg buchorożca, krew salamandry, pióra rudzika, śluz gumochłona
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 34
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 5, 3
#1 'k100' : 34
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 5, 3
Płynne srebro zasrebrzyło się w kotle. Z radością odmierzyła ilość zdolną wypełnić dwie smukłe buteleczki. Fantastyczna próba! Odetchnęła i wyprostowała plecy, dając sobie kilka minut odprężenia, zanim podejmie się stworzenia kolejnego wywaru. Do tworzenia prostych receptur leczniczych już nawet nie potrzebowała otwierać księgi, ale dla porządku i pewności dbała o to, by właściwa instrukcja znajdowała się zawsze na posterunku. Ostatecznie bywała rozkojarzona i czasem zbyt pośpiesznie dorzucała coś do kotła. Czy nie lepiej mierzyć się z własną harmonią?
Wybrała lekką i przyjazną maść z wodnej gwiazdy. Uniwersalny wywar leczniczy powinien posłużyć osobom, które posiadały chociażby podstawą wiedzę anatomiczną (wierzyła, że Steffen wkrótce takową nabędzie). Miała jeszcze sporo jagód z jemioły. Kilka precyzyjnie ułożyła w kociołku, jeszcze zanim woda stała się naprawdę gorąca. Maść, jak sama nazwa wskazuje, posiadała w składzie wodną gwiazdę. Ostrożnie przełożyła roślinę, a ta chętnie pozwoliła objąć się wilgotnej fali. Dodała także szałwię, kolejną gałązkę odnalezioną w którymś z pudełeczek. W szklarni posiadała ich całkiem sporo. Myślała wcześniej, że to już końcówka, a jednak zielone kawałki wciąż się gdzieś pałętały między składnikami. Wykorzystała także kilka kropli śliny gumochłona i wrzuciła delikatnie kolorowe piórka rudzika. Powinno wystarczyć.
Maść z wodnej gwiazdy, st 50
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: jagody jemioły, szałwia, wodna gwiazda
Z: pióra rudzika, śluz gumochłona
Wybrała lekką i przyjazną maść z wodnej gwiazdy. Uniwersalny wywar leczniczy powinien posłużyć osobom, które posiadały chociażby podstawą wiedzę anatomiczną (wierzyła, że Steffen wkrótce takową nabędzie). Miała jeszcze sporo jagód z jemioły. Kilka precyzyjnie ułożyła w kociołku, jeszcze zanim woda stała się naprawdę gorąca. Maść, jak sama nazwa wskazuje, posiadała w składzie wodną gwiazdę. Ostrożnie przełożyła roślinę, a ta chętnie pozwoliła objąć się wilgotnej fali. Dodała także szałwię, kolejną gałązkę odnalezioną w którymś z pudełeczek. W szklarni posiadała ich całkiem sporo. Myślała wcześniej, że to już końcówka, a jednak zielone kawałki wciąż się gdzieś pałętały między składnikami. Wykorzystała także kilka kropli śliny gumochłona i wrzuciła delikatnie kolorowe piórka rudzika. Powinno wystarczyć.
Maść z wodnej gwiazdy, st 50
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: jagody jemioły, szałwia, wodna gwiazda
Z: pióra rudzika, śluz gumochłona
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 19
--------------------------------
#2 'k8' : 8, 8, 5
#1 'k100' : 19
--------------------------------
#2 'k8' : 8, 8, 5
Coś chyba nie wyszło. Zmarszczyła nosek i ze smutkiem zacmokała ustami. Czy to możliwe? Zerknęła poglądowo na notatki, własnoręczne, doczepione do oryginalnej instrukcji w księdze. Niektóre obserwacje i doświadczenia odbiegały od starodawnych, świętych zapisków. Z tej mazi z pewnością nic już nie powstanie, ale poddawać się nie zamierzała. Dlatego jeszcze raz ścisnęła w drobnej dłoni szlachetne jagody jemioły. Zamierzała nie opuszczać i uwarzyć maść z wodnej gwiazdy. Przecież tak wiele razy już ją przygotowywała! Czym prędzej więc osuszyła ten złoty kociołek i na nowo wypełniła go czystą wodą. Pokrojone tym razem na połóweczki jagody z jemioły wrzuciła z lekkim pluśnięciem do dość jeszcze chłodnawej głębiny. Uwielbiała to serce, uwielbiała moc zbawiennych jagód. Maść fantastycznie radziła sobie z wieloma ranami. Odczekała chwilę, by później dorzucić znów wonne listki szałwii, a zaraz po nich prześliczną wodną gwiazdę. Zapach ziół unosił się ponad kociołkiem. Na powierzchni wody ostrożnie położyła leciutkie piórka rudzika. Finalnie w gorącym garnuszku znalazło się jeszcze pięć łyżek śliny gumochłona.
Maść z wodnej gwiazdy, st 50
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: jagody jemioły, szałwia, wodna gwiazda
Z: pióra rudzika, śluz gumochłona
Maść z wodnej gwiazdy, st 50
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: jagody jemioły, szałwia, wodna gwiazda
Z: pióra rudzika, śluz gumochłona
Łazienka
Szybka odpowiedź