Wydarzenia


Ekipa forum
Łazienka
AutorWiadomość
Łazienka [odnośnik]31.12.18 1:42
First topic message reminder :

Łazienka

Kiedy w trakcie malowania sufitu złamała się drabina to szkoda było ją tak po prostu wyrzucić. Dlatego została przerobiona na wieszak. Oczywiście na rośliny. Łazienka jest szpitalnie biała, jednak zdecydowanie bardziej zadbana i przytulna niż ta w Świętym Mungu. Jej wyposażenie jest dość skromne: wanna, za niskim murkiem na prawo od niej toaleta, obok krzesło, a naprzeciw szafka z ręcznikami i umywalka.
Mapa parteru
Zaklęcia ochronne: Cave Inimicum, Mała twierdza (okna), Tenuistis
[bylobrzydkobedzieladnie]




Ostatnio zmieniony przez Alexander Farley dnia 02.03.21 22:15, w całości zmieniany 4 razy
Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Łazienka - Page 7 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392

Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 17:58
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 3

--------------------------------

#2 'k8' : 2, 6, 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łazienka - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 18:26
Choć w kociołku odznaczała się piękna niebieskość szałwii, wywar nie zgęstniał. Znów nie udało jej się stworzyć maści. Pociągnęła smutno nosem i ścisnęła lekko materiał spódnicy w piąstkach. No nic, trudno. Nie przestanie, nie ulegnie temu chwilowemu nieszczęściu, nie pozwoli, by pokonała ją ta przykrość. Będzie starała się dalej. Tylko że tym razem już bez tej zwodniczej szałwii. Podświadomie czuła, że to za jej sprawą poprzednie porcje były tak żenująco mdłe. Pozbawiona głębszych myśli przygotowała kociołek do nowej próby. Palcem pogłaskała złote zdobienie. Piękna salamandra prężyła się na gałęzi. Ostatki przeszłości, resztki dawnej lady Selwyn, które pozostały przy niej do dziś.
W piąstce ściskała kilka jagód z jemioły, bez których nie mogłaby stworzyć maści z wodnej gwiazdy. Rozwarła dłoń, pozwalając, by te cenne roślinne składniki zanurzyły się w letniej wodzie. Po nich posypała dość obficie taflę kotła wonnym cynamonem. Rozpuszczające się dary natury gotowe były na przyjęcie ślicznej wodnej gwiazdy. Ta natychmiast opadła na cieplutkie dno. Potrzebowała jeszcze dobrać te kilka piór rudzika - kolorowo zanurzyły się garnuszku. Odmierzyła sześć i pół łyżki śliny gumochłona, a potem nieco sztywno sięgnęła po łyżkę spoczywającą na drewnianej podstawce. Dbając o kierunku i właściwą ilość obrotów, dopełniła dzieła. Zwiększyła jeszcze tylko płomień, wierząc, że jego żar tym razem obroni wywar przed niepowodzeniem.

Maść z wodnej gwiazdy, st 50
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: jagody jemioły, cynamon, wodna gwiazda
Z: pióra rudzika, śluz gumochłona
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Łazienka - Page 7 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 18:26
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 4

--------------------------------

#2 'k8' : 6, 3, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łazienka - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 19:35
Najwyraźniej gęste wywary tego dnia za nic nie chciały wydostać się z kociołka. Ze smutkiem popatrzyła na spore ilości składników, zmarnowanych, nijakich. Ponure resztki wyraźnie osiadły na dnie. Poszczególne elementy za nic nie chciały się złączyć, a serce Isabelli rozerwało się na pół. Otarła cieplutki, zaróżowiony policzek i z nieco wyzbytym emocji spojrzeniem wylała zawartość nieudanego eliksiru. Cieszyły ją wciąż początki warzenia, które zaowocowały obfitymi, eleganckimi porcjami, ale miała za sobą tyle doświadczeń, że dobrze wiedziała, iż to nigdy nie jest sztuka równa i perfekcyjna. Zawsze przydarzy się psikus.
Popatrzyła na kawałki mandragory. Przez chwilę wyraźnie rozważała ten pomysł. Roślina posiadała potężne właściwości lecznicze, tkwiąca w niej magia potrafiła wybawić nieszcześnika z naprawdę podłego stanu. Wiec może?
Do przygotowania wywaru z mandragory potrzebowała, naturalnie, samej mandragory jako serca. To z nią połączyć miały się pięknie pozostałe składniki. Odpowiednio skrojone kawałki ułożyła na wodzie. Póki co w kociołku nie było jeszcze wiele płynu. Postanowiła nieco zmodyfikować swoją metodę. Przy charakterystycznym zielarstwie umieściła także w całości malutką wodną gwiazdę. Dopiero wtedy dolała nieco więcej wody, a całość dodatkowo posypała obficie cynamonem. By dopełnić receptury, potrzebowała także rzadkiego pióra hipogryfa. Je również całkiem w całości umieściła na powierzchni bulgoczącej już mikstury. Obserwowała, jak powoli nasiąka ono wodą. Na sam koniec skorzystała ze śliny gumochłona, odmierzyła dokładnie pół szklaneczki.

Wywar z mandragory, st 60
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: mandragora, cynamon, wodna gwiazda
Z: pióro hipogryfa, śluz gumochłona
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Łazienka - Page 7 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 19:35
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 23
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łazienka - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 20:43
Czary kociołka zawodziły. Zmarniałą mandragorę mogła więc wyrzucić. Ta wątpliwa breja nikomu nie mogła pomóc, nikogo nie potrafiłaby uleczyć. Rozczarowana ponownie tego dnia pomachała różdżką, by usunąć paskudną porażkę. Nie wątpiła jednak wciąż w swe zdolności. Wiedziała, że przyjaciele potrzebują jej wywarów, że lecznica pozbawiona opieki alchemików zdana była na zdolności Isabelli. Była na miejscu, blisko, gotowa służyć zbawienną mocą swego kotła. Nie ustawała zatem w podejmowaniu wyzwań i korzystała ze wszystkich swych zdolności. Praktyka czyniła mistrza, czy nie tak?
Uwarzenie eliksiru przebudzenia mogłoby przyjemnie i ją zbudzić z tego niepowodzenia. Dlatego też przygotowała odpowiednią ilość piołunu, który to chętnie zanurkował w kociołku. Następnie wyjęła z pudełeczka ususzony koper włoski, który przyjemnie dodatkowo roztarła w palcach. Potrzebowała także wonnego cynamonu, w całości - jego również zanurzyła w bulgoczącym już wywarze. Na sam koniec wrzuciła dwa rogate ślimaki (żywe) i jedno długie pióro hipogryfa. Chciała mieć pewność, że postępuje dobrze, wiec co jakiś czas zerkała na magiczną księgę z przepisami.

Eliksir przebudzenia, st 40
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: piołun, cynamon, koper włoski
Z: rogate ślimaki, pióro hipogryfa,
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Łazienka - Page 7 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 20:43
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 92
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łazienka - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 22:52
Zadanie wykonane, przynajmniej na razie wszystko wyglądało prawidłowo. Cóż za ulga! Wciąż była niesamowitą twórczynią mikstur, a ten wywar przebudzenia wyglądał wręcz książkowo. Odmierzyła porcję i przelała do bladoniebieskiej buteleczki, aby móc zaraz zwolnić gorący kociołek ze złota i kontynuować swoje warzelnicze działania.
Pomyślała, że po ostatnich wydarzeniach ulgę przyniesie mieszanka antydepresyjna. Wielu zakonników ją spijało, a czasy były tak smutne i niepewne. Czy nie byłoby wspaniale móc ulżyć im chociażby na kilka chwil? Przeszła do działania, szybko przelała świeżą wodę do złotego naczynia. Odszukała odpowiednią stronę w starym woluminie i głośno odczytała składniki. Niesamowicie prosta! Przygotowała właściwą porcję ślazu i zanurzyła ją w letniej wodzie. Później łyżką rozprowadziła kawałki rośliny po całości parującego garneczka. Kolejnym krokiem było umieszczenie wewnątrz gryfonii. Niesamowity okaz, wciąż wychodziła z podziwu dla magicznych właściwości tego krzewu. Pokroiła kilka łodyg kopru włoskiego, a kiedy kawałki były już naprawdę drobne, zanurzyła i je w dojrzewającej mieszance. Dołączyła do eliksiru także pióro hipogryfa i obowiązkowy kawałek wątroby smocznej. Nie wyglądała zbyt pięknie, ale w jej drobinkach chowały się niesamowite czary. Dokładnie pomieszała całość i zwiększyła moc płomyka.

Mieszanka antydepresyjna, st 25
Wymagane: trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce.
R: ślaz, gryfonia, koper włoski
Z: pióro hipogryfa, smocza wątroba
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Łazienka - Page 7 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Łazienka [odnośnik]04.03.21 22:52
The member 'Isabella Presley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 66
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łazienka - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łazienka [odnośnik]13.03.21 17:25
1 listopada 1957 r.


Pozbierała piórka, które Iskierka wydziobała ze swojego cieplutkiego płaszczyka. Ptak uniósł nogę, a Isabelli zdawało się, że pazur wyraźnie wskazał, że, o, tutaj, jeszcze znajdowało się parę brązowych włosków, które należało uprzątnąć z wąskiej toaletki. No tak, sowa damy, prawdziwa elegantka. Równie mocno jak Bella nie lubiła bałaganu, choć, również tożsamo, obydwie posiadały ten chaos w myślach i działaniach. Pogłaskała lekko swoje sojusznicze stworzenie, a potem złożyła zapisane pergaminy na pół. Ostrożnie przymocowała je do nóżki, a następnie dobrze zabezpieczyła cztery fiolki, które pofrunąć miały razem z nią. Jedna całkiem blisko, kilka domów dalej, do niesamowitego narzeczonego, a ta druga, cóż, druga dolecieć miała do niewiadomej chaty. Do człowieka, o którym wciąż nie wiedziała wiele, ale nie był już jedynie opowieściami Cattermole’a. Keatona Burroughsa widziała w gotowości w szpitalu polowym, kiedy to nie wahał się wesprzeć silnym ramieniem osłabionych wojowników. Keatona też oficjalnie poznała na urodzinach słodkiej Elizabeth. Pamiętała, jak pięknie obdarował przyjaciółkę. Podglądała nawet ich wzajemne spojrzenia, zastanawiając się w przelocie, czy coś wisiało w powietrzu. Jakiś czas temu szczury kawaler poprosił ją o mikstury dla siebie i tego właśnie przyjaciela. Nie zastanawiała się długo. Minął miesiąc, Eliksir wielosokowy w dwóch porcjach dojrzał i był gotowy do użycia. Również i fiolki z kameleonem od dawna już czekały na nowego właściciela. W jej zapasach nie zawojują, nie doświadczą przygody, nie staną się podporą w ważnej sprawie. Dla tych dwóch młodych dżentelmenów jednak mogły okazać się niesamowitą pomocą i wybawieniem w trudnej chwili. Isabella ufała ukochanemu i jego sojusznikom, nie zadawała dodatkowych pytań. Wiedziała, że nie pojmie ich działań, ale też trwała pozbawiona wątpliwości co do ich słuszności. Walczyli ze złem, a ono bywało bezwzględne. Dlatego też zamierzała uczynić wszystko, co tylko mogła, by jakkolwiek ich odciążyć, kiedy sama trwała w bezpiecznym azylu. Kiedy oni bronili również i jej.
I jeszcze jedno. Mniej pewny pergamin, pisane z sentymentem i podziwem dla kobiecej siły słówka. Jeszcze dwie, dwie kolejne piękne buteleczki, które usłużyć miały bohaterce. Panna Marcella, którą leczyła latem. Pamiętała jej oparzenia i ślady po bardzo starych bliznach. Pomyślała więc, że warto podesłać jej drobne ukojenie. Pasta na oparzenia i dodatkowo płynne srebro również zostały przymocowane sznureczkiem do ciała ukochanej sowy. Isabella wiedziała, że ta świetnie sobie poradzi.  
Upewniwszy się, że wszystko jest dobrze przymocowane i że sówka jest najedzona oraz wypoczęta, mogła otworzyć okno i wysłać ją w drogę. Zaskrzypiało zaklęte w drewnie szkło, a potem podmuch wiatru napastliwie wdarł się do małej sypialni. To już. Ruszaj, moja miła Iskierko. Przynieś im to, czego potrzebują.

Przesyłam Steffenowi: eliksir wielosokowy, eliksir kameleona
Przesyłam Keatonowi: eliksir wielosokowy, eliksir kameleona
Przesyłam Marcelli: płynne srebro, pastę na oparzenia
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Łazienka - Page 7 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Łazienka [odnośnik]24.03.21 12:25
5 grudnia 1957 r.

Dziwni są ci mugole. Kolorowe piony po kolorowej planszy nie chcą przesuwać się same. Trzeba dotykać, rzucać kością i sile drobnych palców oddawać los. Herbata do filiżanek nie rozlewa się sama, a ogień buchający z kominka to dzieło sprytnych rąk jedynego mężczyzny, który pozostał na straży. Czy nie byłoby szybciej, gdyby tylko iskra z magicznej różdżki wytrąciła blask ogniska? Choć minęło tyle miesięcy, odkąd pierwszy raz usnęła pod dachami Kurnika, wciąż się dziwiła, wciąż doznawała wielkich odkryć w małych ścianach. Jak dzieciątko wokół którego rozrzucono pojedyncze kawałki świata, nakazując mu po nie sięgać, samemu poznawać i samemu się też o nie potykać. Ku przestrodze. Gdy ciepło przelewało się przez wnętrze kurkowego saloniku, Isabella nawet nie podciągała zsuwającego się z ramion koca, który krył jasnoróżowy materiał sukienki. Wygodnie rozsiedli się przy stole, wyciągając plecy co rusz ku tajemniczej mapie pełnej kolorowych kwadratów i kółek. Co jakiś czas kość turlała się po drewnianym blacie, wzniecając emocje, malując mniej lub bardziej niecne miny na twarzach przyjaciół. Louis świetnie sobie radził z zabawianiem dam. Od przedziwnej partyjki chińczyka Isabella wolałaby magiczne szachy albo karty, o, nawet prorocze karty słodkiego Juliena, ale ten skrył się gdzieś daleko stąd, sprawiając tym samym, że kiełkowała w niej tęsknota. Nie jednak większa niż za Steffenem, który również rozproszył się w powietrzu. Zdecydowanie nie!
Poruszyła lekko pierścieniem księżycowym, który dumnie zdobił jej palec, a potem wykonała swoją turę. Jedno oczko. Jedno kapryśne oczko i ledwie muśnięty kawałek drewnianej figurki. Gdyby były dwa, mogłaby z powodzeniem strącić z pola pannę Lupin, ale tak pozostało im misterne zakradanie się. Dlaczego magia wydawała jej się bardziej sojusznicza od ruchów własnego nadgarstka? Między parującymi ziołowymi naparami toczyła się już piąta, a może dwunasta partia. Czas mijał, zmrok ściskał mroźnymi ramionami niewielką chatę w dolinie. Isabella westchnęła nieco znużona i podpatrzyła w skrawek księżycowego światła przeciskający się chętnie między szparą w zasłonie.
– Louis –
wymówiła nagle wyraźnie zaintrygowana kolejną wyrzuconą przez Botta szóstką. – Czy to jakiś mugolski dar? Czy wasze palce są z natury tak zręczne i sprytne? Och, idzie ci znakomicie – przyznała podekscytowana, szybko przemknąwszy okiem po całej planszy. Była pewna, że tego wieczoru przodował, choć Ida była równie ambitną konkurentką. – Proszę, zdradźcie mi, jak to robicie – wymówiła, wymowniej zerkając na Idę. Na ścianie zegar wybił równą godzinę i zabrzęczał donośnie, burząc melodię posuwanych pionów i kulanych sześcianów. – Gdzie oni właściwie są? – zapytała nagle w przestrzeń i lekko zmarszczyła nos. Czy ktoś wiedział? Czy ktokolwiek mógł przewidzieć, dokąd zmierzają te męskie drogi? Odciągnęła dłonie od idealnie wygładzonej na udach sukienki i zakręciła palec na złotym loku. Oczy mimowolnie powędrowały w górę, bo z pewnością potrafiła wyobrazić sobie harce Alexandra i Juliena. Mimowolnie pożałowała, że nie zabrali jej ze sobą. Drewno w kominku zaskwierczało, a Bella podejrzała puste kubki towarzyszy. – Panno Dearborn, czy życzy pani sobie jeszcze herbatki? – zapytała, sięgając po ten zdobny dzbanuszek, który wydobyła gdzieś z głębokich odmętów kuchennych. Przecież miało być elegancko! Przyjemny wieczór rozrywek.
Gdzieś z piwnicy dobiegł łomot przewracanych gratów. Pod podłogą niuchacz z pewnością nie drzemał, ale Bella nauczyła się już nie zwracać na niego większej uwagi. Dolała ciepłego naparu pozostałym domownikom, a potem poprawiła nieco rozluźnioną kokardkę Idy. – O tak, znacznie lepiej – oznajmiła z zadowoleniem i lekko pogłaskała ją po włosach, podziwiając ułożenie kolorowej tasiemki.
Cisza.


48 h, zaczynamy!
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Łazienka - Page 7 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Łazienka [odnośnik]24.03.21 14:26
Już tak dawno chciała odwiedzić Izabellę w domu w Dolinie Godryka, choć jej brat uparcie twierdził, że to miejsce nie jest już bezpieczne. Nostalgicznym wzrokiem otulała uliczki, teraz mroźne, choć wciąż ich widok był tak dziwnie ciepły. Domowy, znajomy. Lubiła mieć swoje miejsce, takie, gdzie może czuć się swobodnie. Przez całe życie takim miejscem była dla niej właśnie Dolina. Liz Dearborn, niepoprawna sentymentalistka, czasami czuła, że to przywiązanie może być dla niej problemem. I choć w swoim domu w Oazie miała mamę, Bacha, a zaraz obok najbliższego jej brata… Wciąż czuła, że czegoś jej brakuje.
Jej ramiona ciasno otulał czerwony sweterek, a spod niego wystawała koszula w figlarne kropeczki, z kołnierzykiem zapiętym aż pod szyję, a do nich brązową spódnicę w trapez, która miała już nawet dziurkę, którą kiedyś wypaliła zabłąkana iskra z kominka. Naszyła w tym miejscu specjalnie kieszeń, w której teraz mogła dzięki temu trzymać malutkie przedmioty, jednak materiał był zupełnie inny - w zielono-czerwoną kratkę. I oczywiście zimowe, wełniane rajstopy, które skutecznie chroniły przed zimnem. Naprawdę chciałaby się ubrać dzisiaj w rzeczy prosto sklepu, jednak takich nie miała, z efektu była jednak całkiem dumna. Zwłaszcza, że spięte w wysoki kok niesforne okropnie włosy, odsłaniały kwiatowe kolczyki.
W domu powitała ją Izabella wraz z Idą oraz Louisem, którego dotąd Dearborn znała tylko z widzenia. Właściwie dopiero dzisiaj miała okazję z nim pierwszy raz porozmawiać. Z prawdziwą pasją słuchała opowiadań o pionkach i ich zbijaniu, szokiem reagując na to, że nie poruszają się po planszy same, gdy wskaże się odpowiedni kierunek. Specjalnie, by wysłuchać dokładniej, zajęła miejsce obok pana Botta, posyłając mu przy tym serdeczne uśmiechy. Chociaż słuchała bardzo dokładnie zasad tej gry, z resztą bardzo prostych, jej pionki znikały z planszy bardzo szybko, a sama Liz wydawała się zupełnie nie przejmować tym, że ukochaną czerwień zastępują inne kolory. Każdą małą porażkę przyjmowała z pogodnym uśmiechem lub zaskoczeniem, że coś takiego mogło się stać. - Och, mój ostatni pionek… - Jęknęła, widząc, że znowu w jej domku przeniosła wszystkie cztery. Nie zaprowadziła na koniec planszy ani jednego w tym rozdaniu.
Nie wiedziała, że ich wieczór gier nałoży się akurat z wyprawą. Dawno nie widziała Alexandra, a bardzo miło się z nim rozmawiało. Miał tyle wiedzy o sztuce muzyki, ile ona sobie nie potrafiła wyobrazić, ale czy to dziwne, skoro uczył się we Francji? Musiało być niesamowicie… Szkoła w górach. - Tak, poproszę. - Dopiero dostrzegła, że jej kubeczek zupełnie opustoszał.
Była spokojna. Dawno nie była w domu tak pełnym życia i ciepła, dlatego uśmiech prawie nie schodził z jej ust. W Oazie wprawdzie dawała schronienie kilku uchodźcom, co sprawiało, że zawsze było z kim porozmawiać i czuła się nawet lepiej niż wcześniej… Chciała się kimś opiekować. Potrzebowała tego bardziej niż się spodziewała.
- Jak to się stało, że mieszkaliśmy tak blisko tak długo i nigdy nie rozmawialiśmy? - Spytała bruneta siedzącego nieopodal, patrząc na niego błyszczącymi, brązowymi oczami.


If I could write you a song to make you fall in love
I would already have you up under my arms
Elizabeth Dearborn
Elizabeth Dearborn
Zawód : ręce które leczo
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie pragniemy
czterech stron świata
gdyż piąta z nich
znajduje się w naszym sercu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8855-elizabeth-cornelia-dearborn#263872 https://www.morsmordre.net/t8860-vivaldi#264039 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t8863-przedpokoj#264132 https://www.morsmordre.net/t8916-skrytka-nr-2089#266537 https://www.morsmordre.net/t8861-lizzie-dearborn#264115
Re: Łazienka [odnośnik]24.03.21 16:02
Było miło, naprawdę miło i przytulnie, kiedy tak siedziałem sobie z dziewczętami, w kominku radośnie trzaskał ogień, a kostka do gry raz po raz turlała się po drewnianym blacie stołu. I choć dobrze się bawiłem, dziewczyny nie dawały mi się nudzić, a ziołowy napar zazwyczaj doskonale odganiał nieprzyjemne myśli, to jednak... czegoś lub kogoś mi tu brakowało. Czułem to wyraźnie
przesuwając swoje niebieskie piony po planszy, podczas żartowania z dziewczynami i kiedy znów wypadało mi sześć oczek na kości.  Zwycięsko przetaczałem wtedy spojrzeniem wokół, ale wśród pięknych, roześmianych oczu, jednej pary nie napotykałem. Łapałem się na tym i szybko odganiałem od siebie tę myśl, choć coraz częściej zerkałem na zegar. Czy już nie powinni wrócić? Lex potrafił się zjawić w środku nocy, albo i nad ranem, ale... czy nie powinni już wrócić?
Bella niespodziewanie wyrwała mnie z tej myśli i najpierw spojrzałem na nią, uśmiechnąłem się trochę speszony, po czym pokręciłem głową.
- To naprawdę nie jest kwestia zręcznych rąk... To znaczy: na pewno nie w moim wypadku - odpowiedziałem rozbawiony, wykonując kolejny ruch. - To tylko kwestia szczęścia, nic więcej - dodałem, przekazując kostkę do gry Lizzie i odwzajemniając jej uśmiech. Dopiero dziś miałem okazję z nią na spokojnie porozmawiać i trochę lepiej poznać. Zresztą jak się okazało - jak chyba wszyscy znajomi i przyjaciele Kurnika - była przemiłą, wesołą osobą.
Zegar zabił i choć patrzyłem na niego dosłownie chwilę wcześniej, znów powędrowałem do niego spojrzeniem, a chwilę później z powrotem spojrzałem na kuzynkę Lexa. To, że sam się martwiłem tym wypadem chłopaków (irracjonalnie, bo przecież Alex bywał na takich co chwilę i jakoś mi to nie spędzało snu z powiek), wcale nie oznaczało, że zamierzałem zarażać tym swoje kompanki. Uśmiechnąłem się więc do nich ciepło.
- Na pewno już wracają - uspokoiłem je odruchowo, co by nie zaprzątały sobie tym głów. Wystarczało, że ja to robiłem.
- Ido, teraz ty - dodałem już zerkając na trzymaną przez nią już kostkę, bo wszystko wskazywało na to, że ostateczną walkę o zwycięstwo przeprowadzimy właśnie we dwójkę. - Tylko nie trzy - zastrzegłem, bo właśnie taka odległość dzieliła jej pionka i mojego.  
Znów spojrzałem na Lizzie i uśmiechnąłem się trochę przepraszająco.
- Też zadaję sobie to pytanie - odpowiedziałem - ale najważniejsze, że wciąż możemy to nadrobić, nie? - dodałem pogodnie.
Kostka potoczyła się po stole, a szczęście wyraźnie mnie opuściło, bo mój pionek właśnie został zbity. Kiedy ściągałem go z planszy zdałem sobie jednak z czegoś sprawę.
- Czekaj... ale ty przecież nie mieszkasz w Dolinie, prawda? - zerknąłem na Lizzie lekko pocierając dłonią kark, a potem spojrzałem po reszcie dziewczyn. Miałem rację, co? Czy znów coś pokręciłem?


Make love music
Not war.
Louis Bott
Louis Bott
Zawód : Drugi Kogut Kurnika, dorywczo może coś naprawić
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Look up at the night sky
We are part of this universe,
we are in this universe,
but more important than both of those facts is that
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Mugol
universe is in us
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1671-louis-bott https://www.morsmordre.net/t1846-niemugolska-poczta-lou#24237 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t5152-louis-bott
Re: Łazienka [odnośnik]24.03.21 23:58
Było późno. Może nie jakoś strasznie - wielokrotnie zdarzało jej się siedzieć do dużo późniejszej pory, ale tym razem jakoś mocniej to odczuwała. Najprawdopodobniej miało to związek z niedawno przebytą chorobą, ale w tym momencie czuła się naprawdę dobrze. Doborowe towarzystwo, wieczorna atmosfera za oknami, przyjemne ciepło w pomieszczeniu, znajome zapachy otulające ją jak milutki kocyk. To wszystko wystarczyło, żeby odpłynąć i utracić poczucie czasu, co częściowo stało się w przypadku Idy. Nie wiedziała, którą rundę rozgrywali. Właściwie - nie miała pojęcia, jak to się działo, że w ogóle posuwała się pionkami do przodu, usiłując wygrać, bo mogła przysiąc, że nie przykładała do tego dużej uwagi. Kilka razy prawie ominęła kolejkę, bo była za bardzo zapatrzona w okno, za którym świat stawał się ciemniejszy i ciemniejszy aż wreszcie mało co było widać. Dalsze wbijanie wzroku w to, co za szybami nie miało najmniejszego sensu, ale i tak to robiła. Pomimo leniwej, sielankowej atmosfery wypatrywała powrotu nieobecnych a każda upływająca godzina coraz bardziej się jej dłużyła.
- To szczęście - przytaknęła, uśmiechając się pod nosem i wzruszając ramionami - albo zaklęte kostki. Nigdy się nie dowiecie. Co nie, Louis? - teatralnie zniżyła głos, posyłając mu porozumiewawcze spojrzenie. Ściemniała - to było niemal jasne, ale przynajmniej próbowała utrzymać pokerową minę. Poprawiła spódnicę, mocniej otulając się obszernym swetrem i dopijając herbatę w oczekiwaniu na ruch Liz. - A gdzie ich nie ma? - znając chłopaków i to, co robili, ciężko było określić, gdzie się akurat znajdowali, ale Ida próbowała się nie martwić, dopóki nie było ku temu wyraźnych przesłanek.
Ziewnęła dokładnie w tym samym momencie, w którym zegar wybił kolejną godzinę, co sprawiło, że podskoczyła w miejscu - przy czym na ułamek sekundy zapomniała, że opiera się na łokciach, co prawie poskutkowało utratą równowagi i wywróceniem się na planszę. W ostatniej chwili utrzymała się na miejscu, parskając pod nosem na własną nieporadność i wyciągając rękę po kostkę.
- Zobaczymy czy nadal działają - odpowiedziała lekko, posyłając spojrzenie Louisowi i przez chwilę turlając sześcianik we wnętrzu zamkniętej dłoni - zanim wreszcie wyrzuciła magiczną trójkę, wydając z siebie triumfalny okrzyk. Mimo którejś z rzędu partii, chwile zbijania kogoś z planszy nadal należały do całkiem satysfakcjonujących - nawet jeśli były krótkotrwałe a ona zaraz przesunęła zaklętą kostkę w kierunku Isabelli posyłając jej ciepły uśmiech. - Dziękuję - powiedziała, jednym uchem przysłuchując się rozmowie prowadzonej przez pozostałą dwójkę.
Ida Lupin
Ida Lupin
Zawód : Uzdrowicielka w lecznicy Farleya
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
The rest is confetti.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9502-ida-lupin https://www.morsmordre.net/t9578-burzuj#291578 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik
Re: Łazienka [odnośnik]26.03.21 20:28
Świstokliki przygotowane przez Ollivandera wyrzuciły ich w Dolinie Godryka, nieopodal chatki starej pustelniczki, która była o tyle dogodnym miejscem, że jak to z pustelnikami bywało, stroniła od ludzi i mało kto w te rejony zaglądał. Co jednak było niedogodne to odległość od Kurnika, bowiem musieli jeszcze kawałek przejść, co z wyraźnymi problemami w poruszaniu się Keatona stanowiło pewien problem.
Przelewituję cię, Keat – oznajmił po tym, jak już uspokoił swój oszalały przez ból i eliksir błędnik. Alexander był w tym postanowieniu bardzo uparty i na nic zdawały się protesty: po prostu tak postanowił i nie zamierzał ruszyć się z miejsca dopóki Keaton nie pozwolił mu się przetransportować. Nie było to oczywiści najlepsze zagranie dla wiodącej ręki Farleya, ale uzdrowiciel wiedział, że w porównaniu z ewentualnymi komplikacjami z uszkodzonym układem kostnym chwila bólu była drobnostką, kroplą w morzu wszystkich bolesnych komplikacji, których doświadczył po wszystkich pojedynkach, które miał w pamięci.
Niestety chwilowe znieczulenie opuszczało młodego uzdrowiciela z każdym kolejnym krokiem. Ból rozlewał się wpierw tępo, powoli, niczym skradający się zwierz ostrzący sobie zęby na swoją ofiarę. Coraz intensywniej piekło go oparzenie z którego mieszanka krwi i płynów surowiczych przesączała się na hikorową różdżkę, jego głowa stawała się lekka, a oddech płytki i dławiący. W końcu na ścieżce prowadzącej do domu, kiedy dosłownie zza drzew miał wyłonić się kamienny murek i furtka, dłoń Farleya zdawała się niczym włożona do kominka. Niezwykle drżącym ruchem opuścił Keatona na podłoże, oddychając ciężko i z zaciśniętymi oczami opierając się głową o zdrowe ramię idącego obok Juliena. W wątłym świetle nocy na rzęsach uzdrowiciela zalśniły dwie krople łez.
Nie mogę – westchnął drżąco, rozchylając z sykiem palce i pozwalając umazanej różdżce wpaść do kieszeni. Było mu niedobrze, od bólu, od smrodu... Zakręciło mu się w głowie i w ostatniej chwili odsunął się od Francuza, zginając się w pół. Jego ciałem wstrząsnęła torsja, jednak była ona całkowicie sucha, tylko widmo gorzkich soków żołądkowych zatańczyło mu w głębi gardła. Oddychał przez chwilę ciężko, starając się uspokoić nieposłuszne ciało. – Julien, jesteś w stanie tę wełnę...? – zapytał po złapaniu oddechu, wiedząc, że prosił o wiele. – Albo nie, poradzą sobie z nią, nie, twoja ręka – zaczął zaraz oponować swojej poprzedniej prośbie, jednak dzielny Julien już się go nie słuchał. Byli siebie warci, naprawdę byli.
Starając się być oparciem dla Keata ruszyli w końcu dalej, przechodząc przez ogródek, coraz bliżej światła sączącego się przez zasłony, coraz bliżej domu. Na ganku potknęli się, sześć powłóczących się nóg nietrudno było wybić z rytmu. W końcu dotarli, otworzyli drzwi i weszli do przedpokoju, słysząc trzask drewna w kominku i rozmowę, którą ich pojawienie się przerwało.
Ida! – zawołał, a po tonie jego głosu w tych trzech krótkich zgłoskach dało się wywnioskować, że coś poszło nie tak. Byli brudni, osmaleni, wychłodzeni, poobijani, śmierdzący, Keat nie był w stanie normalnie się poruszać, a jego dłonie i prawa ręka Juliena spod nadpalonych szat straszyły przypalonymi, nabrzmiałymi oparzeniami do żywego ciała.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Łazienka - Page 7 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392

Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Łazienka
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach