Celine Lovegood
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 242
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 196 - 217 |
71-80% | brak | -10 | 171 - 195 |
61-70% | brak | -15 | 147 - 170 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 123 - 146 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 99 - 122 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 75 - 98 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 50 - 74 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 49 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Ogniomiot
Wchodzący w dorosłość kameleon lamparci o przyjaznym, spokojnym usposobieniu otrzymał swoje imię na cześć większych krewnych, potężnych, imponujących smoków, z jakimi na pewno się utożsamia. Albo przynajmniej chciałby się utożsamiać.
Perłowo-łososiowe ubarwienie przecinają gdzieniegdzie plamy błękitu, natomiast budowa ciała wskazuje, że Ogniomiot, uważany za dzielnego samca, to tak naprawdę... samica. Szkoda tylko, że Celine jeszcze tego nie wie.
Perłowo-łososiowe ubarwienie przecinają gdzieniegdzie plamy błękitu, natomiast budowa ciała wskazuje, że Ogniomiot, uważany za dzielnego samca, to tak naprawdę... samica. Szkoda tylko, że Celine jeszcze tego nie wie.
- Spoiler:
- Ponadto, jeżeli dopełnicie tradycji i podarujecie wyłowiony wianek dziewczynie, a później zatańczycie z nią przy ognisku, zapewnicie sobie (oraz waszym wybrankom) przychylność duchów, które raz (i tylko raz) zjawią się, żeby ochronić was przed zagrożeniem. Jeżeli będziecie chcieli skorzystać z tej ochrony (w dowolnym momencie w przyszłości), zawołajcie mnie do wątku.
https://www.morsmordre.net/t1480p360-brzeg#367043
[bylobrzydkobedzieladnie]
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Ostatnio zmieniony przez Celine Lovegood dnia 09.05.24 10:39, w całości zmieniany 29 razy (Reason for editing : Celine Lovegood)
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
Ostatnio zmieniony przez Celine Lovegood dnia 10.10.23 11:47, w całości zmieniany 4 razy
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
- październik-grudzień:
fight for your life, come on, for our fun,
let's see you cry.Październik 01 | Cornelius | pokój 13z parszywy pasażer, legilimencja i taniec
she doesn’t know she needs you,
she willfully misleads you.02 | Aquila | sypialnia aquiliz żałobne rozmowy, taniec i wino
can you hear heaven cry?
the tears of an angel.02 | Anne | leśna polanaz grzyby, piosenki i nauka
everyday hope will grow,
i'm here, don't you fear.02 | Michael | most oszustówz teleportacja, ogień i odwaga
if thine is the glory then
mine must be the shame.03 | Hjalmar | magiczna menażeriaprzypadkowe spotkania, marzenia i wielka menażeria
let's dance and pretend we don't know
what must happen when we hear the rooster crow03 | Cygnus | gabinet cygnusaz prezenty, pytania i niewychowanie
but it's written in the scriptures,
and it's not some idol claim.04 | Aquila | sypialnia aquiliz krew, waśnie i łzy
all the good things go,
the good must go, the things we owe...06 | Philippa | złoty rybakz łzy, wróżkowy pył i taniec
on broken bones built paradise,
judge me but your thoughts can't be worse than mine.08 | Yvette | księżycowa aulatęsknota, lunaballe i taniec
we were walking, we were talking,
we were laughing about the state of our lives.11 | Aquila | pokój celinez odwiedziny, cukierki i sekrety
now I walk along the streets of marseilles,
the winter sky is cold and gray.14 | Anne | opuszczona chataz pomoc, jedzenie, początki
i still love those mellow yellow petals anyway,
what's that thing they say about a rose by any other name?15 | Herbert | londyńskie zooz ciekawość, pingwiny i zauroczenia
some fairy-tale bliss,
just something I can turn to.16 | Anthony | trakt kolejowyz listy, piersiówki i zapomniane twarze
i am digging deeper into the dark sand,
cold and wet earth in my bare hands.17 | Marcelius | trakt kolejowyz tajemnice, wyznania, tańce
two heirs of beauty and serenity,
into this world they entered quietly.23 | Anne | kwitnący lasspacer, opowiastki i wspomnienia
but god we almost had it all,
but i got chains and you got wings.24 | Reggie | między kamienicamiz głód, narkotyki i łzy
you didn't ask me, you just took me
to the tiny bed in your tiny room.25 | Reggie | opuszczony amfiteatr?
you were sharp as a knife to get me,
you were a wolf in the night to fetch me back.31 | Halbert | schron na szczycieamortencja, noc duchów, miłostki
then you held me and you kissed me,
and I knew I had to be with you.Listopad 4 | Parszywa brać i inni | parszywy pasażeroskarżenia, płacz, stryczek
there's no blood, there's no alibi,
'cause i've drawn regret.Grudzień KIEDY? | KTO? | GDZIE?OPIS
https://www.morsmordre.net/t4932p60-zaczarowany-sad#280488
[bylobrzydkobedzieladnie]
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Ostatnio zmieniony przez Celine Lovegood dnia 01.11.23 12:01, w całości zmieniany 2 razy
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
- styczeń-marzec:
losing track of time, lose our minds.
my hands, can't get out, i'm tied.marzec 22 | Marcel | stacja kolejowaz pociąg, demony i wolność
do you hold the light or is darkness underneath?
in your hands there's a touch that can heal.22 | Marcel, James, Thomas, Eve | Salonz dolina, przyjaźń i sen
i heard them searching through the house
when you brought me here.23 | Thomas | Sypialnia na piętrzez nowe początki, lęk i blizny
the lights i wanna turn them on,
cause I'm a little scared of the dark.24 | Eve | Schodyx
x.25 | James | Wykuszz atrament, historie i zrozumienie
as the sun will keep on shining,
the story will keep on going.
[bylobrzydkobedzieladnie]
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Ostatnio zmieniony przez Celine Lovegood dnia 01.11.23 12:02, w całości zmieniany 1 raz
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
- kwiecień-czerwiec:
you sing along to the traveler's song.
oh, how i wish i knew the words.kwiecień, maj, czerwiec 1958R | 02.04 | Marcel | Przed domemzakończone
- Już zawsze będziemy uciekać - wyszeptała głucho, dopiero teraz to rozumiejąc. Nie było odwrotu. Byli uciekinierami, zbiegami, przestępcami, jeśli nie we dwójkę, to przynajmniej ona jedna, zmuszająca Marcela do tego, by narażał za nią zdrowie, może i życie, a na pewno własną wolność. Nie zasłużył na to.R | 03.04 | Marcel, Yvette, Thalia | Salonzakończone
Serce Celine poderwało się do galopu, ale ona sama nie ruszyła się z miejsca, jakby przytwierdzona do podłoża, i tylko rozłożyła na boki swoje ramiona, już zanosząc się szlochem. Jeśli to był sen, nie chciała go burzyć. Nie mogła dotknąć powłoki iluzji i zniszczyć jej opuszką własnego palca. Zaczekała aż Yvette zmniejszyła dzielący ich dystans, tuż po tym, jak sama zastygła w bezruchu, a potem mocno, jak najmocniej tylko potrafiła pomimo spierzchniętych, zdrętwiałych kończyn, przylgnęła do niej bez opamiętania, głucha na wszystko, ślepa na jeszcze więcej.03.04 | Yvette | Łazienkazakończone
Nawet chrzczona krwią i eliksirem uzdrowicielka, kobieta, która nie bała się pomóc portowym włóczęgom i kalekim biedakom, nie powinna była widzieć ledwo odnalezionej kuzynki w ten sposób: złamany, z rozklekotanym kręgosłupem istnienia, z każdą kością chwiejnie klejącą się do drugiej. Wiedziała, że to raniło zbyt głęboko, orając świadomość poczuciem bezsilności, które potem mogło przerodzić się w gorączkę poczucia winy. Tego pragnęła dla Yvette?07.04 | Yvette | Spiżarniax.
x.R | 09.04 | Elric | Pokój gościnnyzakończone
To nie mieściło się jej w głowie; coraz szerzej otwierane oczy świdrowały twarz kuzyna dotkliwie, jakby w oczekiwaniu na zapewnienie, że mimo wszystko się zgrywał. Ale to nie nadeszło. Były tylko słowa następujące po słowach, słowa, przez które miała wrażenie, jakby unosiła się kilka stóp nad swoim ciałem, wyrwana z niego przez zdezorientowany wstrząs. Nagle zatroskana, zakłopotana twarz Lovegooda wydawała się odleglejsza, a jego głos zmizerniał, zamiast nieść się ostro, wyraziście.R | 16.04 | Hector | Wieża w Llangurigzakończone
Nawet nie zauważyła, że (powoli, ale jednak) powracający do niej spokój, albo przynajmniej jego namiastka, wynikał z bólu. W dół palca drugiej, opuszczonej ręki, tej, którą tak zazgrzytała o ściany budowli, ciekła ciurkiem krew. Wygięty paznokieć przekroczył każdą barierę elastyczności i oderwał się od skóry tak mocno, że trysnęła posoka; znajoma, zbawienna, po bólu zawsze było dobrze. Po bólu dawano jej odpocząć. Po bólu mogła spróbować zasnąć, sama, w ciasnej celi.18.04 | Samuel | Ruiny Mer-Akhax.
x.R | 20.04 | Thomas | Cmentarzysko statkówzakończone
To dlatego skarciła się w myślach i głęboko odetchnęła, a krew odpłynęła z policzków. Pochyliła się, własne palce przykładając do miotły; chciała go zatrzymać, mimo wszystko zdeterminowana, żeby cokolwiek jej powiedział, ale to nie znaczyło, że chciała być przy tym brutalna. Bezwzględna. Nie była strażnikiem, nie prowadziła przesłuchania. A chociaż ofiary lubiły przeistaczać się w katów, półwila wiedziała, że jej nigdy nie będzie na to stać; nie po tym co czuła i co widziała; nie po tym, jak mocno dotknął ją areszt. Jak ją złamał.21.04 | Finley | Pchli targ w Blackwoodx.
x.21.04 | Marcel | Jezioro Brzydotyzakończone
A on? Uśmiechał się, jak mogła odebrać mu ten uśmiech wiadomością o Thomasie? Nagle rezon wypracowywany przez cały dzień zbladł, pojawiły się wątpliwości; Carrington dźwigał na swoich ramionach zdradę, jej bolesną, trudną świadomość, więc czy na niewidzialnej szali należało dodawać kolejnych ciężarków? Celine patrzyła na niego przez chwilę w ciszy, zanim przymknęła oczy i odetchnęła głęboko, czując, jak wnętrze wcześniej rozpalone tęsknotą zaczęło dygotać w lęku i niepewności. Co jeśli ją znienawidzi? I co jeśli uzna, że sama do tego doprowadziła?22.04 | Everett | Humorzasta polanazakończone
Jedynie niebo nagle sczerniało, a jego lepką od ponurości aurę drasnęła odległa błyskawica; Celine wyprostowała plecy i z przestrachem otwarła oczy, rozglądając się dookoła. Czy to jej próby powrotu do korzeni, próby przezwyciężenia straumatyzowanego strachu, ściągnęły na nią nieszczęście? Karę od Merlina? Och, mogła się tego spodziewać, powinna! Z piersi uleciał piekący oddech, natomiast gdzieś za nią rozległ się przeraźliwy skowyt, któremu natychmiast odpowiedziało metaliczne fuknięcie i szelest trawy; spróbowała poderwać się na równe nogi, lecz te dalej piekły zmęczeniem. Coś biegło. Szybko, zwinnie.R | 26.04 | Laurence | Maestegzakończone
Ale półwila nie wyhamowała. Wpadła na młodzieńca przechadzającego się zakątkiem - wciąż wydawał się jej młodzieńcem, jak w dniu, gdy widziała go po raz pierwszy na scenie -, szybko odskakując od niego, w tył, już otwarłszy usta, żeby znów przeprosić, zanim znów ucieknie. I wtedy go poznała. Czarodzieja o rudawych włosach, tysiącu piegów i długim, wyrazistym nosie. Co robił tak daleko od domu?R | 29.04 | Maria | Stadion Harpiizakończone
Maria otarła kilka zagubionych łez torujących sobie świetlistą drogę po policzku półwili, na co ta sięgnęła do jej ręki i przysunęła ją bliżej swoich warg, na wierzchu palców złożywszy króciutki, stęskniony pocałunek, ledwie cmoknięcie, ale delikatniejsze niż to, jak dżentelmen mógłby witać się z damą. Mniej teatralne, bardziej kobiece. Siostrzane.R | 01.05 | Elric | Ogród za domemzakończone
Bladobłękitne ściany przypominały Beauxbatons. Zatrzymawszy się w drzwiach, Celine zastygła, chwytając wzrokiem każdy kąt sypialni, a w jej głowie wciąż zdawały się dźwięczeć wcześniejsze słowa gospodarza, to teraz też twój dom. Sytuacja u Yvette była przejściowa, od początku wiedziała, mimo zapewnień kuzynki, że znalazła tam schronienie tylko na chwilę - a tutaj? Jak długo dom będzie równał się temu pokojowi?R | 03.05 | Hector | Ławka w ogrodziezakończone
Celine zatrzymała się na kilka stóp przed siedziskiem i przełknęła wyjątkowo gorzką ślinę, po czym znów złapała za brzeg falbany w wiosenne kwiaty i przygryzła dolną wargę. Zamierzała na wstępie podziękować mu za pomoc udzieloną pod tamtą wieżą, ale nagle w głowie miała pustkę, a w gardle okropną, poddenerwowaną suchość.R | 04.05 | Neala | Przed domem Weasleyówzakończone
Przez moment patrzyła na dziewczynę z głową leciutko przechyloną do boku, z pytającym spojrzeniem, aż w końcu na ustach rozkwitł blady uśmiech, a ona sięgnęła do zaoferowanej ręki, tyle że zamiast uszczypnąć skórę między palcami, delikatnie, prawie niewyczuwalnie przesunęła opuszką tego wskazującego wzdłuż nealowego ramienia.06.05 | Steffen | Fontanna Życiazakończone
Miękko oparta o kamienne źródełko przyglądała się ptakom, jak zwykle lgnąc do rzeczy prostszych czy łagodniejszych, w myślach już wybierając najładniejsze spośród nich do uwiecznienia na zdjęciu - tylko że wszystkie były piękne, z lśniącymi w słońcu piórami i kształtnymi dzióbkami, ciesząc ucho cichym trelem. Jak mogła wyłonić spośród nich zwycięzcę, okrzyknąć go najlepszym modelem?09.05 | Ian | Chata starej pustelniczkizakończone
Z dezorientacją odkryła przed sobą bardzo cielesnego Iana. W pomiętej bluzce, cienkiej i letniej, z twarzą zastygłą w zdumieniu, z oczyma szeroko otwartymi, przypominającymi kafle (kufle? nie była pewna) quidditcha. Nawet barwę miały podobną, jak opalająca się w słońcu skóra potraktowana ciepłym pigmentem. Ciepłe były również jego dłonie - choć wcale nie zachwiała się przy niespodziewanym zderzeniu, zręcznie balansując na stopach, młodzieniec już podtrzymywał ją przed potencjalnym upadkiem, a jednocześnie pokazał, że naprawdę tu jest. Że to on.R | 11.05 | Bękarty | Tyły domuzakończone
Przypominały ćmy wabione słodyczą nocy, tyle że na tle atramentowego nieba same wydawały się być płomieniami, do których należało lgnąć. Pasowały też do jej sukienki w barwie pudrowej lawendy, z kolorowym, właśnie motylim wzorem, częściowo skrytej pod błękitnym swetrem; czy to symbol, że dobrze zrobiła, nie unikając spotkania?18.05 | Hector | Ławka w ogrodziezakończone
Zanim usta pozwoliłyby wylać się kaskadzie sekretów na powierzchnię, przełamując barierę między pamięcią, w której przytrzymywała ostatnie wydarzenia, a uważnymi uszami terapeuty, jej chód stał się szybszy, bardziej chaotyczny, jak taniec powoływany do życia właśnie w tym momencie. Przypadkowa improwizacja. Patrzyła na ścieżkę przy stopach, by potem unieść spojrzenie na korony drzew, wrócić nim do kwietnych klombów i znów na ścieżkę, i tak toczyło się to koło w rytmie poddenerwowanego spaceru jeszcze przez dłuższą chwilę niewygodnego milczenia.R | 19.05 | Neala | Plymbridge Woodszakończone
Smutek nie zdążył się dziś narodzić i półwila nie była pewna, jak się z tym czuć - gdzieś w jej duszy pojawiła się pustka, gdy zbliżała się do Ottery St. Catchpole na spotkanie z Nealą, prostsze niż każde wcześniejsze. Oddzielająca je zasłona nieznajomości coraz mocniej opadała, odsłaniając dwie dusze po przeciwległych stronach dwóch biegunów, splatające się ze sobą w chwilach inspiracji i wspólnych przygód.19.05, wieczór | Neala | Pokój Nealizakończone
Tak wiele dziś przeżyły, że opadnięcie na miękkie poduszki w pokoju Neali smakowało jak najsłodszy na świecie miód. Przeklęte duchy lasu w jeleniej formie, później też wyznania wyciskające z oczu potoki słonych łez, pojednanie we wzajemnym zrozumieniu, poczuciu miłości, przyjaźni, przeplatanej wciąż świeżymi drobinami strachu, który naszedł na nie z tęczówkami czarnymi jak noc i kościstym porożem.20.05 | Maria | Plażazakończone
Celine prześladowały podobne myśli na porządku dziennym, błyszczały w jej oczach, chociaż mówiła o nich rzadziej niż jeszcze miesiąc wcześniej. - Czujesz słoną wiosnę w powietrzu? - spytała, odsunęła się o krok i rozłożyła ręce na boki, jakby próbowała uchwycić w palce przemykający pomiędzy nimi wiatr; po wczorajszym incydencie potrzebowała bezkresu natury, tylko tak potrafiła się teraz uspokajać.25.05 | Rhennard | Wzgórza Quantockzakończone
Przez chwilę nie była w stanie uwierzyć w uśmiech losu, te przecież zdarzały się tak rzadko - to możliwe, żeby pośród nicości wzgórz Quantock trafili akurat na kogoś, kto mógł uśmierzyć ból, uporać się z raną wściekle plującą burgundem krwi? Z powrotem uniosła spojrzenie na Rhennarda, patrzyła na niego z niedowierzaniem splątanym z nadzieją w wężowisku setki pytań i braku odpowiedzi. Może naiwnie chciałaby przypisać mu zasługi, nim te jeszcze się wydarzyły, ale obawiała się, że gdy tylko zwątpi, fatum konia zostanie przypieczętowane.02.06 | Tatiana | Hodowla testralizakończone
Drobinki krwi ściekały w dół dłoni i skapywały na zasypiającą trawę, podczas gdy nozdrza stworzenia rozwarły się, a pysk mocniej zbliżył w kierunku Celine - której głowa obróciła się w stronę źródła szmeru kroków przecinających zagajnik. Ten widok zdziwił ją bardziej niż podrygujący galop testrala; jasna, elegancka sukienka ani trochę nie pasowała do padoków hodowli, w większej mierze osłanianych od świata gęstwiną drzewnych koron, pasowałaby raczej do galerii prawdziwej sztuki.04.06 | Maria | Świetlica wiejskazakończone
Przez pierwsze kilka sekund nie przypisała dziewczęcego głosiku do twarzy, rozproszona wielkimi oczętami puszków spoglądających na nią z kartonowej kołyski. Były piękne i okrągłe, czarne, odbijające w wypolerowanej powierzchni refleksy słońca wpadające do sali wiejskiej świetlicy przez uchylone okna; do tego tak głęboko kontrastowały z różem i fioletem włosów pokrywających nieduże ciałka, ledwie odrastające od wysłużonego koca, którym wyłożone było dno ich tymczasowego domku. Mogłaby się zgubić w przepastnym zmierzchu tych ślepi, niewinnym, miłym, pełnym sympatii, na którą przecież jeszcze nie zasłużyła - i tak właśnie się stało.07.06 | Melpomene | Tereny wokół Dolinyzakończone
Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, gdy powieki kobiety w końcu się uniosły. Rozmarzony, senny głos dotarł do uszu z opóźnieniem, prawie odpowiedziała coś machinalnego, pogrążona w świecie tworzenia, nim zrozumienie przedarło się przez ciężką mgłę i uderzyło w nią jak bicz. To zabawne, że to właśnie ona, a nie rysowana z nie tak daleka Melpomene, wydała się przestraszona; blondynka żwawo podskoczyła na równe nogi i przycisnęła szkicownik do piersi, patrząc na czarownicę przez szeroko otwarte oczy.15.06 | Elric | Wokół Dolinyzakończone
Starszy brat pojawił się na horyzoncie bardzo punktualnie, chociaż nie miała zegarka przewieszonego przez nadgarstek, by to sprawdzić, ani żadnej myśli w głowie o tym, by mógł ją okłamać i zwyczajnie nie przyjść. Od czasu wspólnego zamieszkania stali się sobie bliżsi niż kiedykolwiek wcześniej i Celine nauczyła się wierzyć, że mogła zawsze na nim polegać, nawet w tak trywialnych kwestiach jak umówione spotkanie gdzieś w letnich połaciach, zamiast na progu domu.20.06 | Michael | Sowia pocztazakończone
Trudno stwierdzić, ile czasu zajęło jej podskakiwanie do złodziejaszków, a choć na nogach lądowała bardzo zgrabnie, to nie była w stanie dosięgnąć żadnego z nich, tym bardziej, że fantów prędko potraciła więcej. Chochliki żonglowały między sobą szkicownikiem, kilkoma pędzlami, kubeczkiem na wodę, bransoletką z plażowych muszelek, a nawet książką, z której wypadła zakładka.
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Ostatnio zmieniony przez Celine Lovegood dnia 01.11.23 12:02, w całości zmieniany 2 razy
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
- lipiec-sierpień:
- lipiec & sierpień 1958elric, hector, benjamin | szopa | 01.07.1958Swąd śmierci, która nachylała się nad bezwładnym mężczyzną i ostrzyła pazury, wygłodniała, bezwzględna, rozkoszująca się odbieranym mu tchnieniem..zakończone, relric lovegood | canonteign falls | 02.07.1958Przez długą chwilę po prostu milczała - trawiąc w sobie to, co powiedział, a w jej wspomnieniach tętniły rozmyte widoki wszystkich tych sytuacji, kiedy Elric zdawał się coś wiedzieć, choć wiedzieć tego nie mógł.zakończone, rneala weasley | palace theatre | 03.07.1958Ktoś ją nawoływał, ktoś przyzywał. Rzeczywistość rozmywała się przed nią jak płótno, na które ktoś nieuważnym ruchem strącił kubeczek z wodą; lampy migotały jak błyszczące odwłoki świeciorków skąpane w lunarnej rzeczywistości nocy.zakończone, rbenjamin wright | kuchnia | 04.07.1958Zakrywała oczy - nie dlatego, że brzydziły ją jego blizny; zgrubienia brużdżące skórę opowiadały o przeszłości, dopowiadały jej fragmenty tam, gdzie zawodziła pamięć, kreśląc wizję pełną bólu, udręki i przetrwania.zakończone, radriana tonks | plaża odpocznienia | 05.07.1958Szum wody przedarł się przez membranę myśli i zaszczepił w niej radość; dotarłszy do plaży, półwila pochyliła się i zsunęła buty, dalej mknąc przez piaszczyste połacie z sandałami w dłoniach.zakończone, rhector vale | kościół z cmentarzem | 08.07.1958To było abstrakcyjne - zupełnie jakby do tego dnia kierowała nią naiwna nadzieja, że ojciec mimo wszystko przeżył stracenie w Tower i żył gdzieś w szczęściu, tak długo, dopóki półwila nie przeczyta jego epitafium własnymi oczyma.zakończone, reve doe | ulice doliny | 10.07.1958Od czasu nadejścia skwaru mieszkańcy Doliny rzadko kiedy wychodzili na spacery, jeśli nie były absolutną koniecznością - skrywali się pod dachem, w cieniu, gdzie magiczna część mieszkańców mogła zaklęciem obniżyć temperaturę panującą w rozgrzanych pomieszczeniach.zakończoneneala weasley | ogród za domem | 13.07.1958Schlebiało jej, tak naprawdę, że Neala przyszła z problemem akurat do niej. Że gdy w jej małym świecie wydarzyła się katastrofa, bez zawahania przybiegła akurat do niej, zamiast do Garry'ego czy pana Greya, lepiej zaznajomionych z radiową rzeczywistością.zakończoneherbert grey | szklarnia | 15.07.1958Dopiero po chwili odważyła się otworzyć oczy i powiodła zachwyconym spojrzeniem po rosochatych krzewach, drzewach o rozłożystych koronach łaskoczących oszklony dach, po donicach pełnych kolorowych kwiatów i roślin, jakich nawet nie znała z książek.zakończonehector vale | ławka w ogrodzie | 18.07.1958Postać matki zawinęła się w jeden kokon wraz z oprawcami z aresztu, a ich potworna fuzja napadła ją podczas zasłużonego odpoczynku; potwór uknuty z zablokowanej kobiecości i odrzucających ją potrzeb.zakończoneprima howell | sędziwy dąb | 20.07.1958Las był tu gęsty, nie przepuszczał między zielonymi koronami zbyt dużo oddechów powietrza, decydując o swoim terytorium kapryśnie i władczo. Miał do tego prawo.zakończoneadriana tonks | miasto bath | 21.07.1958Czy tutaj mogła mieć więcej szczęścia? Zyskać przychylne spojrzenie, skorzystać z dobroci handlarzy, poprosić o mały bonus do zakupów? Nie tylko godność odgrywała kluczową rolę w tym, że nie zdobyła się jeszcze na wykorzystanie swojego czaru nawet w obliczu wielkiego brytyjskiego głodu.zakończoneneala weasley | padok | 27.07.1958Nie okłamałaby jej, nie pozwoliłaby dosiąść żadnego ze swoich wiernych kopytnych przyjaciół, jeśli zauważyłaby, że te są Celine nieprzychylne - świadoma nie tylko ich charakterów, ale też spostrzegawcza, wrażliwa na niuanse, które umykały wielu innym.zakończoneargus filch | weranda | 28.07.1958Ale nie potrafiła jeszcze obrócić się na pięcie i po prostu wyjść. Chciała więcej. Więcej dźwięków rozlewających się po ścianach, migoczących jak słońce, drżących jak wiatr.zakończonevictor vale | opuszczone zamczysko | 28.07.1958Istniała jeszcze szansa, że po różdżkę po prostu nie mógł sięgnąć - mugole, wypędzeni ze stolicy i tępieni na terenie kraju, wcale nie wpełźli pod ziemię i nie zaczęli wić gniazd jak mrówki, z daleka od promieni słońca i szarawego błękitu nieba.zakończone, ririna macnair | korytarz | 28.07.1958A kiedy dotarło do niej, co się dzieje, na ułamek sekundy oczy zdążyły błysnąć ulgą. Szczęściem. Promienną wdzięcznością - słaną Merlinowi i samemu przeznaczeniu. Magia zepchnęła cię w te komnaty i magia cię z nich wyrwie, powiedziała wcześniej Irina. I tak też się stało.zakończoneblaise selwyn | dom salamander | 28.07.1958Stała w dużym terrarium o ziemi pokrytej zielonkawym porostem, gniotąc pod sobą konstrukcję dwóch roślin, które niegdyś, przed jej napaścią, musiały wystawać poza granice szklanej klatki. Co tu mieszkało?zakończoneanne beddow | piknik w lesie | 28.07.1958Rozprostowała dłońmi fałdy sukienki i ruszyła przez siebie, wodząc wzrokiem po okolicy, aż jej spojrzenie przykuła kompozycja dziwnie tu niepasująca - jak coś przygotowanego przez Szalonego Kapelusznika z Alicji w Krainie Czarów.zakończonevictor vale | stare szklarnie | 31.07.1958Jego słowa urwały się nagle, okraszone trzaskiem teleportacji, która posłała go w dalszą wędrówkę; półwila obróciła głowę i spojrzała przez ramię na miejsce, w jakim jeszcze sekundę temu stał Victor, znów wzdychając cicho pod nosem.zakończone
[bylobrzydkobedzieladnie]
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Ostatnio zmieniony przez Celine Lovegood dnia 30.12.23 0:04, w całości zmieniany 7 razy
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
sierpień-listopad 1958
festiwal | plaża | 01.08.1958
Nadszedł ten czas, ten dzień - powietrze wypełniła słodycz kwietnych oddechów, a od morza naciągnęła przyjemna bryza łaskocząca nagrzaną słońcem skórę, tworząc w płucach krajobraz, pejzaż lata.
zakończone
benjamin wright | polana w głębi lasu | 02.08.1958
Ben miał w sobie podobny czar - wzbudzał lęk w męskich oczach, adorację natomiast w żeńskich, samą budową ciała rozniecał fantazje powzięte z portowych uliczek, ze snów o silnym ramieniu, silnej pięści i czułym sercu.
zakończone
benjamin wright | łąka przy plaży | 03.08.1958
On - mógł zacząć od wszystkiego, oddechu w harmonii z muzyką dobiegającą z plaży, tupaniem nogą do taktu, pobujaniem się w niepewnym podrygu tanecznego prologu. Nie podejrzewałaby go o idealną arabeskę, nie do tego go zapraszała - ale do wolności, którą po prostu dało się poczuć.
zakończone
benjamin wright | namiot | 03.08.1958
Poddawała się rozpierającemu ją doznaniu, wpierw nieruchoma pod ciężarem jego ciała, próbująca się z nim oswoić, dopiero po chwili, dłuższej, łagodzącej piekącą niewygodę, odnajdując w sobie odwagę na podążenie za nim w sekwencji nowego tańca, w pas de deux bioder spotykających się w obezwładniającym połączeniu.
zakończone
bękarty | boczne ognisko | 04.08.1958
Już od początku sierpnia wyczekiwała nadejścia tego dnia jak na szpilkach. Idea puszczenia uplecionych girland w wodne przestworza i gonitwy za nimi przez dzielnych, zauroczonych młodzieńców sprawiały, że jej rozochocony duch drżał z inspiracji.
zakończone
neala weasley | zagajnik | 04.08.1958
Wysychały łzy i płynęły kolejne. Zapętlone, bez końca i początku, gorzkie, wyrywające z piersi głuche szlochy, ilekroć myślała, że najgorsze było już za nią - ale potem powracało do niej echo słów Jima i świat walił się na nowo.
zakończone
william, hannah, benjamin | łąka pamięci | 04.08.1958
Wszyscy nosili na sercach blizny, których nie powinni byli doświadczyć; patrzyła na ich dłonie, na to, czy poruszały się ich usta w wypowiadaniu specyficznego czaru, ale gdy staranie spełzło na niczym, zmarszczyła lekko brwi i spojrzała na stojącego najbliżej niej mężczyznę.
zakończone
benjamin wright | brzeg | 04.08.1958
Świat żył, tętnił, wił się i cieszył, jakby przed momentem los nie zacmokał Benowi w twarz. Benowi, nie Percivalowi, dziś poznali jego prawdziwe imię i fragment zapomnianego życia, opowiedziany ślicznym i nasiąkniętym emocją głosem jego siostry, odnalezionej zupełnym przypadkiem.
zakończone
prima howell | leśna polana | 06.08.1958
Przełknąwszy ślinę, dziewczyna chwyciła odrobinę w garść, a potem rozsypała go na pobielone zwierzęce kości, w napięciu oczekując wizji, która ukazałaby się kobiecie; czy przemówią do niej leśne duchy?
zakończone
rain huxley | pomost | 06.08.1958
Nawet pomimo wzruszenia opadła na kolana ze swobodną gracją, przesuwając dłonią po całej długości kruczych pasm okalających głowę Rain, głaskała ją, zatopiwszy palce w nieco splątanych wiatrem kosmykach.
zakończone
dziesięciu śmiałków | łąki | 07.08.1958
Półwila zawahała się tylko przez chwilę, zanim ruszyła w kierunku przejścia utworzonego za plecami srebrnowłosej kobieciny, jej krok pozostawał gładki, zanurzający się w mokrej lekkości soczyście zielonej trawy.
zakończone
hector vale | łąka przy plaży | 08.08.1958
Muzyka wiła się wokół niej i opinała każdy jej mięsień. Tętniąc w późnowieczornych cieniach i wkradając się do uśmiechów przyozdabiających rumiane twarze, wypływała z instrumentów przyniesionych przez orkiestrę, która tkała na pięcioliniach skoczne, ludowe utwory.
zakończone
hector vale | salon | 09.08.1958
Nie powinno jej na tym zależeć, ale kiedy zrozumiała, że właśnie tak było, oblała się jeszcze wyraźniejszym rumieńcem, igrając ze wstążką, którą jej podarował, zanim odjęła od niej dłonie, przeczesała palcami długi srebrzysty ogon i okręciła się lekko na kanapie, zwrócona ku niemu.
zakończone
elric lovegood | pokój celine | 10.08.1958
Prędkimi, chaotycznymi, okraszonymi niepewnym uśmiechem i naznaczonymi napięciem emanującym z jego pozornie spokojnego wyrazu twarzy, któremu przez zaspanie byłaby skłonna uwierzyć. Wiedziała jednak, że to jedynie maska. Ułuda, mająca wprowadzić między nich odrobinę rozluźnienia, którego tak naprawdę sam nie czuł.
trwa
prima howell | sędziwy dąb | 11.08.1958
Czekał na nie głęboki las, zmartwiały, gdzie nie docierał wiatr. Półwila zabrała koszyk i zakołysała nim, jak i całym ciałem, oparta to na palcach, to na piętach.
zakończone
marcelius sallow | ścieżka w lesie | 11.08.1958
Zdenerwowanie sprawiało, że zaschło jej w gardle, wzięła więc kilka głębokich oddechów, na moment przymknęła oczy, a gdy je otworzyła, pokonała resztę dzielącej ją od namiotu drogi i zatrzymała się przy przysłoniętym wejściu. Oddychaj, Celine.
zakończone
benjamin wright | kuchnia | 11.08.1958
Odetchnęła głęboko i wyszła z pokoju, na lekko drżących, niepewnych nogach podążając za źródłem odgłosów jednego z domowników; miała nadzieję, że na końcu tej ścieżki znajdzie nie brata, a Bena, czując jednoczesną ulgę i napięcie, gdy zobaczyła go przy kuchence. Przeczuwał, że coś było nie w porządku? Domyślał się, do czego zmierzała ich historia?
zakończone
https://www.morsmordre.net/t407p180-kosciol-z-cmentarzem#371879
https://www.morsmordre.net/t11021p45-salon#373789
https://www.morsmordre.net/t7636p75-wistmans-wood#373783
https://www.morsmordre.net/t9688p90-rzeka-lyn#374491
https://www.morsmordre.net/t10772p30-kuchnia-z-jadalnia#374635
https://www.morsmordre.net/t7625p210-plumpkowa-studnia#374627
https://www.morsmordre.net/t11926-ogrod#375506
https://www.morsmordre.net/t11861-sukiennice-callahana
https://www.morsmordre.net/t11378p15-kiosk-z-gazetami#375830
https://www.morsmordre.net/t9103p45-przed-domem#375942
https://www.morsmordre.net/t388p75-glowna-ulica#375987
https://www.morsmordre.net/t10499p45-swietlica-wiejska#376254
https://www.morsmordre.net/t9111p15-wieza-w-llangurig-walia#376396
https://www.morsmordre.net/t10896p15-jadalnia#376411
https://www.morsmordre.net/t12261-przed-domkiem#377242
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
Celine Lovegood
Szybka odpowiedź